zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plrumian.htw.pl
|
Tell a Friend About This Web
Site! |
| |
|
|
|
Ĺťyczenia ĹwiÄ
teczne
Filmik instruktazowy http://www.warrensmith-skiacademy.co...elease-1-2.htm Kto z was umie jezdzić tą techniką? Co myślicie o tym filmie?
To jest chyba dobre na pokonywanie dużych stromizn:)
To jest chyba dobre na pokonywanie dużych stromizn:)
duzych i waskich:)
Nie jest to specjalnie trudne ale rzadko jeżdżę na tak stromych stokach, że trzeba by było taką technikę stosować. Na pewno warto umieć, bo nigdy nie wiadomo gdzie narty poniosą:D
nic nowego ta technike uzywa sie na bardzo stromych zboczach jezeli nie podniesiesz pietek nart powyzej sniegu to "zlapia" snieg i nie wykonasz skretu
nic nowego ta technike uzywa sie na bardzo stromych zboczach jezeli nie podniesiesz pietek nart powyzej sniegu to "zlapia" snieg i nie wykonasz skretu
jest to dobra technika w zlebach: czasami stosuje to ale w ersji jeszcze bardziej extremalnej: w bardzo waskich zlebach trzeba w zasadzie robic to heel release ale kazdy skret wymaga obrotu nart 180st tak ze jazda do przodu jest niewielka, bo po prostu nie ma nato miejsca gdyz zleb jest za waski: na terenach stromych ale szerokich ten styl jest troche przegieciem, chociaz ulatwia skret i wyglada niezle: problem jest ze na twardych i stromych stokach starasz sie raczej trzymac blisko powierzchni sniegu. jezeli chcesz i zwlaszcza w trudnym kopnym sniegu jest to trick ktory znakomicie ulatwia skret i kontrole szybkosci:)
Nie bardzo cie zrozumialem czy moglbys opisac jaka technike stosujesz na bardzo stromych zboczach
z gory dziekuje
Mnie kojarzy to się z tzw. "ruchomym tyłkiem" :p Nauczyciel tak jeździ tylko nawija tymi nogami znacznie szybciej co wygląda w sposób dośc dziwny. 2m jedzie kilkadziesiąt sekund. Stoji prawie w miejscu i kręci tyłkiem.:) To wygląda smiesznie i mnie osobiście jakos nie wpadło do oka...;)
Nie bardzo cie zrozumialem czy moglbys opisac jaka technike stosujesz na bardzo stromych zboczach
z gory dziekuje
albo jade skretem cietym albo smigiem hamujacym: staram sie nie podrywac tylow nart za bardzo bo wtedy tracisz prz:) yczepnosc
Mnie kojarzy to się z tzw. "ruchomym tyłkiem" :p Nauczyciel tak jeździ tylko nawija tymi nogami znacznie szybciej co wygląda w sposób dośc dziwny. 2m jedzie kilkadziesiąt sekund. Stoji prawie w miejscu i kręci tyłkiem.:) To wygląda smiesznie i mnie osobiście jakos nie wpadło do oka...;)
zapewniam cie ze w waskim i stromym zlebie jest to BARDZO pomocne......:)
Niestety nie mogę obejrzeć tego filmu bo mi się nie wyświetla ale jazda obskokiem to jak się domyślam skręt o 180 stopni w powietrzu. Myslę że jest to jedna z najwazniejszych umiejetności w jeździe pozatrasowej, szczegolnie w tatrach gdzie większość źlebów jest wąska. Niestety nie opanowałem jeszcze tego dobrze i w związku z tym czasem mam spore kłopoty. Czasem na krótkich nartach(133cm) stosuje taki trik że przy skręcie na moment ustawiam narty pionowo w dół opierając o śnieg tylko piętkami i na nich się obracam zanim zacznę jechać w dół, niestety jest to niewykonalne na zwykłych nartach. Warto dodać że skręt obskokiem jest strasznie męczący i według mnie bardzo trudny do wykonania szczególnie bez wbijania kijka. Mało kto ma tyle siły by wyskoczyć z ciężkiego sniegu, obrócić się i jescze zmiescić się na 2-3m. Ja po 2 takich skrętach muszę odpoczywać z 5min. W twardych warunkach raczej unikam duzych stromizm ale technicznie jeździ się łatwiej bo można zrobić ześlizg bo snieg nie "trzyma" za narty.
[QUOTE=Spiochu;24257]Niestety nie mogę obejrzeć tego filmu bo mi się nie wyświetla ale jazda obskokiem to jak się domyślam skręt o 180 stopni w powietrzu.
tak to jest to
Myslę że jest to jedna z najwazniejszych umiejetności w jeździe pozatrasowej, szczegolnie w tatrach gdzie większość źlebów jest wąska.
nie tylkow w tatrach
Niestety nie opanowałem jeszcze tego dobrze i w związku z tym czasem mam spore kłopoty.
bez tego nie masz sie co ladowac w off piste
Czasem na krótkich nartach(133cm) stosuje taki trik że przy skręcie na moment ustawiam narty pionowo w dół opierając o śnieg tylko piętkami i na nich się obracam zanim zacznę jechać w dół, niestety jest to niewykonalne na zwykłych nartach.
jest to absolutnie wykonalne na dluzszych nartach
Warto dodać że skręt obskokiem jest strasznie męczący i według mnie bardzo trudny do wykonania szczególnie bez wbijania kijka.
tego bez kijow nie probowalem i nie sadze ze jest to wykonalne bez kijow: ne dla mnie
Mało kto ma tyle siły by wyskoczyć z ciężkiego sniegu, obrócić się i jescze zmiescić się na 2-3m.
musisz w pewnych warunkach......
To co ja robie przez ostatnie 2 sezony? Poza tym na trasie sie tego nie nauczę.
Dobra, masz rację dałoby się to zrobić ale będzie to niebezpieczne. Na tych krótkich nartach tyly się kończą z 15-20cm za wiązaniem więc w zasadzadzie buty pozostają prawie na śniegu (w miękkich warunkach) na normalnych nartach stanąłbym jak na szczudłach co grozi upadkiem. Po za tym obrucenie nart zajeło by to wiecej czasu i w źlebie 45 stopni nabrałbym prędkości i się rozwalił o skały stąd potrzeba skrętu obskokiem.
Wiem dla tego się uczę ale ileś razy trzeba zjechać źlebem żeby to opanować. Poza tym ratuje się krótkimi nartami, dzieki nim udało mi się zjechać z rysów a na zwykłych bym nie dał rady. Patent ten ma zresztą wieloletnią historie (lyze, hermesy itp.)
[QUOTE=Spiochu;24260]To co ja robie przez ostatnie 2 sezony? Poza tym na trasie sie tego nie nauczę.
oczywiscie ze nie: musisz sie tego nauczyc w extremalnych warunkach
Dobra, masz rację dałoby się to zrobić ale będzie to niebezpieczne. Na tych krótkich nartach tyly się kończą z 15-20cm za wiązaniem więc w zasadzadzie buty pozostają prawie na śniegu (w miękkich warunkach) na normalnych nartach stanąłbym jak na szczudłach co grozi upadkiem.
nie wiem czy cie rozumiem: w pewnych momentach ja wbijam tyly w miekki snieg i obracam je o pozadany stopien: czy o to ci chodzi??
Po za tym obrucenie nart zajeło by to wiecej czasu i w źlebie 45 stopni nabrałbym prędkości i się rozwalił o skały stąd potrzeba skrętu obskokiem.
Poza tym ratuje się krótkimi nartami, dzieki nim udało mi się zjechać z rysów a na zwykłych bym nie dał rady.
mysle ze to jest twoj problem: moje najkrotsze narty to 185cm..... zapomnij o krotkich nartach jezeli jezdzisz poza trasami: dlugosc zapewnia ci stabilizacje w jezdzie poza trasami
:) :)
albo jade skretem cietym albo smigiem hamujacym: staram sie nie podrywac tylow nart za bardzo bo wtedy tracisz prz:) yczepnosc
Rozmawiamy o bardzo stromych zboczach z twojej wypowiedzi wynika ze na takich to jeszcze nie jezdziles ale sie nie martw jeszcze duza przed Toba:)
Ps.na ksiezycu nie ma sniegu
Niestety nie mogę obejrzeć tego filmu bo mi się nie wyświetla ale jazda obskokiem to jak się domyślam skręt o 180 stopni w powietrzu. Myslę że jest to jedna z najwazniejszych umiejetności w jeździe pozatrasowej, szczegolnie w tatrach gdzie większość źlebów jest wąska. Niestety nie opanowałem jeszcze tego dobrze i w związku z tym czasem mam spore kłopoty. Czasem na krótkich nartach(133cm) stosuje taki trik że przy skręcie na moment ustawiam narty pionowo w dół opierając o śnieg tylko piętkami i na nich się obracam zanim zacznę jechać w dół, niestety jest to niewykonalne na zwykłych nartach. Warto dodać że skręt obskokiem jest strasznie męczący i według mnie bardzo trudny do wykonania szczególnie bez wbijania kijka. Mało kto ma tyle siły by wyskoczyć z ciężkiego sniegu, obrócić się i jescze zmiescić się na 2-3m. Ja po 2 takich skrętach muszę odpoczywać z 5min. W twardych warunkach raczej unikam duzych stromizm ale technicznie jeździ się łatwiej bo można zrobić ześlizg bo snieg nie "trzyma" za narty.
nie znam innych technik na pokonywanie stromizm przy osuwajacym sie sniegu, zleby nie maja nic wspolnego i zaliczam je do krajobrazu
"Czasem na krótkich nartach(133cm) stosuje taki trik że przy skręcie na moment ustawiam narty pionowo w dół opierając o śnieg tylko piętkami i na nich się obracam zanim zacznę jechać w dół, niestety jest to niewykonalne na zwykłych nartach." Kazde narty wyjada jak jest stromo Jest to bardzo ciezkie sam tez robie do 5 skretow i przerwa
[QUOTE=fredowski;24265]Rozmawiamy o bardzo stromych zboczach z twojej wypowiedzi wynika ze na takich to jeszcze nie jezdziles ale sie nie martw jeszcze duza przed Toba:)
chyba sie sam nie slyszysz: najbardziej stromo gdzie bylem to bylo 53 STOPNIE nie procenty w argentina: jezeli to nie jest stromo to nie wiem gdzie ty jezdzisz.
mysle ze przed toba to juz nic: masz racje : przede mna wszystko
BTW: jestem gotowy zabrac cie w kazdej chwili w takie miejsca gdzie na pewno wycofasz sie: anytime, enywhere.
I wiesz: pewne osoby juz mialy zastrzezenia do twoich wypowiedzi: proponuje, zebys nie wypowiadal obrazliwych uwag nt osob ktorych nie znasz ik torych na nartach nie widziales. Wlasnie to jest zaleta tego forum i ogromna zaleta ich uczestnikow, ze nie pozwalaja sobie na bezsensowne wycieczki osobiste: i proponuje zebys sie tego obyczaju trzymal:)
Nie zaczynajcie kłótni. Śmig hamujący a już napewno skręt cięty sugerują mniejszą strominę. Chyba na 50 stopniach tak nie jechałeś. Fredowski widocznie nie czytał wszystkich twoich postów więc nie musiał wiedzieć gdzie jeździłeś itp. Dla mnie sprawa zamknięta.
A będziesz miał czas wiosną w tatry wyskoczyć? Oczywiście nie chodzi mi o jakąkolwiek rywalizację. Mam nadzieję się czegoś nauczyć a ze swojej strony mogę pokazać o co chodzi z tymi krotkimi nartami bo nie wiem jak to wytłumaczyć.
kiedys chcialam nauczyc sie tej techniki skretu. niestety stale sie przewracalam :) . krzyzowaly mi sie narty. moj rekord to 2 obroty i przerwa.
tematem byl film http://www.warrensmith-skiacademy.co...elease-1-2.htm a nie twoje marzenia ktore lepiej napisz babci w liscie i szanuj Forum bo jest dobre
ostatni post dotyczy jana kovola
Ja kłótnie zamknałem więc fredowski usuń proszę swój post o babci. itp.
Panowie, Panowie- Troszkę luzu :rolleyes:
Nie zaczynajcie kłótni. Śmig hamujący a już napewno skręt cięty sugerują mniejszą strominę. Chyba na 50 stopniach tak nie jechałeś. Fredowski widocznie nie czytał wszystkich twoich postów więc nie musiał wiedzieć gdzie jeździłeś itp. Dla mnie sprawa zamknięta.
A będziesz miał czas wiosną w tatry wyskoczyć? Oczywiście nie chodzi mi o jakąkolwiek rywalizację. Mam nadzieję się czegoś nauczyć a ze swojej strony mogę pokazać o co chodzi z tymi krotkimi nartami bo nie wiem jak to wytłumaczyć.
mozliwe ze bede w kwietniu w w-wie i p-niu: czy bede mial czas wyskoczyc w tatry: nie wiem: mozesz wspomniec o tym w dowolnym watku gdzies tak w koncu lutego??? zaznaczam ze moja malzonka zabrania mi jezdzic w polsce: mowi ze tam wyciagi sa tak stare ze czekaja tylko zeby sie rozwalic......
przepraszam ze sie troche unioslem na f-skiego ale nie lubie takich uwag: np w gazecie wyborczej w forum n arty takie uwagi sa na porz dizennym, dlatego tego nie lubie.
zdecydowanie krotkie narty pomagaja w skrecie , jezeli snieg jest ubity lub mocno przewiany: w kopnym zapadajacym sie sniegu im wiecej masz powierzchni narty pod stopa tym lepiej: NIe zastanawialem sie blizej nad technika na bbbbbb stromych stokach: chyba musze poprosic kogos zeby to sfilmowal i wtedy bede mogl przeanalizowac... nigdy nie bylem instruktorem i nie umiem uczyc innych: moze jak zobacze co robie to bede mogl cos powiedziec: wlasnie kombinuje wciaz jak przerypac moj krotki film z jazdy w glebokim sniegu na srednio stromym stoku (ok 30st) z DVD na PC zeby moc pokazac na tym forum. miedzy sweitami a n.rokiem bede w dobrych (czytaj : stromych) gorach wiec moze wlasnie tam uda mi sie cos zrozumiec teoretycznie.
w ogole dla mnie cos co mi rzeczywiscie pomaga w sytuacjach extremalnych ma sens: inne rzeczy odrzucam w sensie techniki:)
tematem byl film http://www.warrensmith-skiacademy.co...elease-1-2.htm a nie twoje marzenia ktore lepiej napisz babci w liscie i szanuj Forum bo jest dobre
No raczej to Ty szanuj innych Userów. Zarozumialstwo nie jest tu mile widziane. A z większości Twoich postów aż bije "zbytnią pewnością siebie", że tak to ujmę delikatnie.
Panowie, Panowie- Troszkę luzu :rolleyes:
obiecuje:)
Nie zaczynajcie kłótni. Śmig hamujący a już napewno skręt cięty sugerują mniejszą strominę. Chyba na 50 stopniach tak nie jechałeś. Fredowski widocznie nie czytał wszystkich twoich postów więc nie musiał wiedzieć gdzie jeździłeś itp. Dla mnie sprawa zamknięta.
A będziesz miał czas wiosną w tatry wyskoczyć? Oczywiście nie chodzi mi o jakąkolwiek rywalizację. Mam nadzieję się czegoś nauczyć a ze swojej strony mogę pokazać o co chodzi z tymi krotkimi nartami bo nie wiem jak to wytłumaczyć.
Postu o babci nie wycofam niech sobie poczyta marzenia wnuczka. w Tatry chyba nie przyjade /z braku czasu/, z przerzuceniem dziobow nart nad linia spadku nie musisz mi tlumaczyc. Pozdrawiam:)
Dobra to jak coś to przypomne. Małozonka moze być spokojna raczej wyciągami nie będziemy jeździli bo ich nie ma :D
Tutaj się nie zgodzę, w twardym ubitym śniegu krótkie narty uciekają i są niestabilne. W miekkich warunkach jest bajka .Skręcają bez kłopotu i nawet spod śniegu ich nie trzeba wyciągać. Nie wiem jak to wygląda w bardzo głębokim puchu bo w takich warunkach nie jeździłem tu faktycznie mogą "tonąć"
poza tematem czy mam "obowiazek" przeczytania wszystkich postow kazdego uczestnika zeby moc sie wypowiadac? tak mozna zrozumiec czytajac te uwagi wyzej a nie chcialabym popelnic gafy..:) wycieczki osobiste i "pisanie pod kogos" to w ogole bezsensu na forum :)
Kasiu, spokojnie nie musisz czytać wszystkich postów - zresztą i tak jest to niemozliwe. Takie sprzeczki jak ta na szczęście zdarzają się rzadko. Musiałbyś się bardzo postarać żeby komus podpaść bo ogólnie atmosfera jest przyjazna.:D Witam na forum i zachęcam do uzupełnienia profilu.
Dobra to jak coś to przypomne. Małozonka moze być spokojna raczej wyciągami nie będziemy jeździli bo ich nie ma :D
przeciez czytam tutaj ze jest wiele miejsc gdzie sa i to z opisu wyglada na niezle gorki: domyslam sie ze pilsko jest niezla zabawa: ja tam bylem pierwszy raz gdy trzeba bylopodchodzic na hale miziowa,,,,
Tutaj się nie zgodzę, w twardym ubitym śniegu krótkie narty uciekają i są niestabilne. W miekkich warunkach jest bajka .Skręcają bez kłopotu i nawet spod śniegu ich nie trzeba wyciągać. Nie wiem jak to wygląda w bardzo głębokim puchu bo w takich warunkach nie jeździłem tu faktycznie mogą "tonąć"
o takie mi wlasnie chodzilo: dotychczas najkrotsze narty na jakich jezdzilem to GS 185: troche mnie kusi zeby sprobowac SL w granicach 170 (jezeli takie dlugie sa)
spiochu dziekuje za uspokojenie:) i powitanie widze ze tutaj sami "wyjadacze" sniegu:) wiec az boje sie odezwac. poczytam i chyba nabiore odwagi kaska
W tatrach jest tylko kasprowy + rózne małe wyciagi w dolinkach. Żeby zjeżdżać bardziej stromymi źlebami zwykle trzeba podejść z buta. Teoretycznie mozna by zjechać źlebem do doliny kasprowej ale 1. nie wiem czy bym się odważył 2.parkowcy będą ścigać bo to ścisły rezerwat i to tuż przed ich nosem. Najlepeiej wybrać się do doliny pieciu stawów lub do morskiego oka bo tam jest dużo mozliwości zjazdów.
Nie wiem jakie masz gabaryty ale chyba kilka lat przespałeś skoro nigdy nie jeździłeś na krótszych niz 185cm. SL 170cm chyba się znajdzie, sam mam fischery 166cm więc niewiele mniej. Zachęcam bys spróbował też maja swoje zalety. Ja za to nigdy nie jeździłem na dłuższych niż 175cm może w tym roku spróbuje gs 180cm.
o takie mi wlasnie chodzilo: dotychczas najkrotsze narty na jakich jezdzilem to GS 185: troche mnie kusi zeby sprobowac SL w granicach 170 (jezeli takie dlugie sa)
Tez ,gdy się przesiądlem( moje dane 176/75) z 190 klasykow na 160 myslalem ze będą krutkie, ale teraz tak nie myslę.:D A na konto tej techniki, nazwalbym wiecej techniką skakania, niz zjezdzania(film nie otwozylem), to tez mialem ją wyprobowaną na Chopoku http://www.galerianarciarska.net/ima...ol%202006.html . Tutaj na fotografi widac jakbym siedzial na sniegu, faktycznie to jest pozycja stojąca:D . I z niej przyszlo się zeskakiwac,:D tak metrow gdzies ze 20. Nie pamiętam, na ktorym skręcie w powietrzu, ciezar ciala lekko poszedl w dol i...:D pokocilem się tak jeszce z 10m:D , dobze ze bylo miękko....
Fajnie na tym chopoku, muszę się kiedyś wybrać.:D
Dobrze że nic ci się nie stało. To chyba jest główny problem tej techniki że jak juz trzeba jej użyć to nie można sobie pozwolić na upadek bo to najczęściej kaplica.
Widzę, że dyskusja się rozwinela:). Tez się muszę nauczyć tej techniki bo przy długich nartach najlepsza na stromizne.
Fajnie na tym chopoku, muszę się kiedyś wybrać.:D
Dobrze że nic ci się nie stało. To chyba jest główny problem tej techniki że jak juz trzeba jej użyć to nie można sobie pozwolić na upadek bo to najczęściej kaplica.
dlatego jak jestes na bbbbstromym to staraj sie jak najnizej wyskoczyc a jak najwiecej energii trzeba wlozyc w obrot nart:)
Podobna technike widzialem u kolegi, z ktorym w zeszlym roku wybralismy sie na Kasprowy, a warunki byly delikatnie mowiac trudne. Kolega jest zapalonym turowcem i narty tez mial turowe, takie z dziurka w przodach. Stosowal obskoki opierajac sie rownoczesnie na dwoch kijkach. Bardzo skutecznie sobie radzil w waskim i dosc stromym zlebie.
Podobna technike widzialem u kolegi, z ktorym w zeszlym roku wybralismy sie na Kasprowy, a warunki byly delikatnie mowiac trudne. Kolega jest zapalonym turowcem i narty tez mial turowe, takie z dziurka w przodach. Stosowal obskoki opierajac sie rownoczesnie na dwoch kijkach. Bardzo skutecznie sobie radzil w waskim i dosc stromym zlebie.
andrzej: ty jako stary wyzeracz powinienes miec ten trick w swoim rekawie!!!:)
Podobna technike widzialem u kolegi, z ktorym w zeszlym roku wybralismy sie na Kasprowy, a warunki byly delikatnie mowiac trudne. Kolega jest zapalonym turowcem i narty tez mial turowe, takie z dziurka w przodach. Stosowal obskoki opierajac sie rownoczesnie na dwoch kijkach. Bardzo skutecznie sobie radzil w waskim i dosc stromym zlebie.
to byl zart ale powaznie: na dwoch kijach na bardzo stromym nie wyjdzie: natomiast mialem taka przygode poza trasa: snieg byl miekki ale stosunkowo ciezki i zlamalem jeden kij: za cholere nie moglem sobie poradzic....
btw: narty tour'owe w tej chwili coraz bardziej upodabniaja sie do midfat i powder skis: najdluzej pozostawaly stosunkowo "proste" ale w tej chwili diametralnie sie zmienily od jakis 2-3 sezonow:)
:) widze ze powinnam napisac wyzeracze a nie "wyjadacze" :) :)
:) widze ze powinnam napisac wyzeracze a nie "wyjadacze" :) :)
nie wiem: nie smiej sie z mojego polskiego: czasami takie rzeczy tworze: mi sie wyzeracze podobaja wlasciwie........
a wyjadaczami sie nie przejmuj: to tez ludzie: sa tez ludzie ktorzy udaja madrych: tych na szczescie na tym forum prawie nie ma: zobaczysz jak przesledzisz przez pare tygodni ze wszystkich tutaj laczy pare rzeczy: uzaleznienie od nart ( ja sam jestem nartoholik (wszystkie prawa zastrzezone)), pisanie o rzeczach ktore lubimy i ktore sprawdzilismy, i mysle ze mimo wszystko podgoda ducha: chociaz to jest wystawione na ciezka probe w tym roku poniewaz juz idzie 7 miesiac bez nart..... witamy kasiu i nie wahaj sie wyrazic swojego zdania
kiedy, do cholery, bedzie nareszcie mozna pojezdzic????....... chociaz w okolicznych gorach juz zaczynaja szykowac armatki....... chyba za jakies 3-4 tyg wybiore sie pierwszy raz........:)
witaj Janku:) nie smieje sie z twojego polskiego, twoje tworzenie spodobalo mi sie bardziej niz moje:) i uszanuje twoje prawa autorskie :) i tego ducha ktory juz 7 miesiac czeka na narty.... ta cholera tez pewnie pomoze i za niecaly miesiac juz bedziesz na nartach:) wszystkim pozostalym tez tego zycze ! kaska
andrzej: ty jako stary wyzeracz powinienes miec ten trick w swoim rekawie!!!:)
:) Nigdy tak nie jezdzilem ani nigdy mnie tak nie uczono. Ale kiedys, dawno, widzialem sporo narciarzy skrecajacych na dwoch kijach i to niekonicznie w trudnych sytuacjach. A obskok stosowalem dosc czesto. Pewnie nigdy nie byles na Swietej Gorze (Kasprowy), ale dawno temu jezdzilo sie wprost w dol. Gora kotla Goryczkowego jest bardzo stroma i bardzo kamienista (teraz sie juz tu nie jezdzi). Nie dalo sie plynnie przejechac, tylko zakosami, a i tak slizgi co jakis czas zgrzytaly. Mozna bylo przy kazdym zakosie robic przekladanke, a mozna tez bylo obskoczyc. A ze bylem mlody i dosc silny... :)
:) Nigdy tak nie jezdzilem ani nigdy mnie tak nie uczono. Ale kiedys, dawno, widzialem sporo narciarzy skrecajacych na dwoch kijach i to niekonicznie w trudnych sytuacjach. A obskok stosowalem dosc czesto. Pewnie nigdy nie byles na Swietej Gorze (Kasprowy), ale dawno temu jezdzilo sie wprost w dol. Gora kotla Goryczkowego jest bardzo stroma i bardzo kamienista (teraz sie juz tu nie jezdzi). Nie dalo sie plynnie przejechac, tylko zakosami, a i tak slizgi co jakis czas zgrzytaly. Mozna bylo przy kazdym zakosie robic przekladanke, a mozna tez bylo obskoczyc. A ze bylem mlody i dosc silny... :)
jezdzilem swego czasu i zwykle przy wyciagu. kamienie jak kamienie: mysle ze bylo to ryzyko wkalkulowane w narciarstwo: zreszta jak pamietam to wszedzie byly kamloty a jak sie w tej chwili jezdzi z goryczkowej i gasienicowej?? pytam powaznie bo ostatni raz tam bylem chyba z 18 lat temu...:)
Seniorze - tak z ciekawości kiedy można było "oficjalnie" dawać na wprost do kotła Goryczkowego (??) jak rozumie całkowicie omijając szyjkę.
Przyznam, że lubie czasem pojechać jak najbliżej krzesła na Gąsienicowej lub trawersem w kierunku Beskidu - ale grożono mi palcem :cool: , na Goryczkowej też można strawersować pod krzesło albo w kierunku Pośredniego - ale oczywiście wiem, że robie źle :rolleyes: i strażnicy parku tego nie lubią.....
Seniorze - tak z ciekawości kiedy można było "oficjalnie" dawać na wprost do kotła Goryczkowego (??) jak rozumie całkowicie omijając szyjkę.
Moja pamiec siega 1964 r. Wtedy po raz pierwszy znalazlem sie na Kasprowym. Zadnej szyjki nie bylo. Nie pamietam dobrze, ale zdaje sie, ze podchodzilo sie z gornej stacji kolejki na szczyt i dawalo wprost w dol, tzn. zakosami omijajac skaly i kamienie. Bodajze w 1968 uruchomiono wyciag na Goryczkowej (na Gasienicowej byl od zawsze). Zdaje sie, ze na poczatku niewiele to zmienilo i dopiero po kilku, a moze nawet kilkunastu latach zrobiona owa szyjke i ominiecie calej gory.
Do niedawna tak wlasnie jezdzilem na Gasienicowej, tzn. wprost w dol przy krzesle. Ale w zeszlym roku juz sie nie dalo, nie wiem dlaczego? Cos pogrodzili i trzeba jechac w strone Beskidu. Na Goryczkowej nie ciagnie mnie do trawersu z krzesla. Wiem jakie "mielizny" mnie czekaja. :)
:D No tak - jazda od obserwatorium po lini spadku do Goryczkowej to jest (było) to co tygrysu lubią najbardziej - i pewnie skręt z obskokiem czasem przydałby się w takim miejscu.
W tamtym roku widziałem nawet toprowca jak ćwiczył skręt obsokiem na stromiznach pod wyciagiem goryczkowym.
a jak sie w tej chwili jezdzi z goryczkowej i gasienicowej?? pytam powaznie bo ostatni raz tam bylem chyba z 18 lat temu...:)
Na Gasienicowej, do zeszlego roku, miales dwa warianty: przy krzeselku w dol lub trawers na Beski. Jak pewnie pamietasz, wszystko co interesujace od tej strony gory, konczy sie na dole kotla. Pozniej jest plasko, a na koncu dosc krotki kawalek w miare uczciwej jazdy. Nie wiem czy natostrada do Kuznic z Murowanca jest wciaz utrzymywana przy zyciu? Ostatni raz zjezdzalem tam nieskonczenie dawno.
Z krzeselka na Goryczkowej jedziesz waskim i niezbyt stromym trawersem w lewo. Potem masz niemily, ale krotki, pochylony w jedna strone trawers w prawo do miejsca, jakies 1/4 kotla liczac od gory, gdzie zaczyna sie b. przyjemny odcinek az do dolu kotla. A dalej w zasadzie sie nic nie zmienilo.Kilka wariantow tu i owdzie. Nartostrada ta sama co przed laty. I te same klimaty w Kuznicach: kolejki do kolejki, koniki sprzedajace miejscowki, dorozki, oscypki, kierpce i papucie. :)
... Nie wiem czy natostrada do Kuznic z Murowanca jest wciaz utrzymywana przy zyciu? Ostatni raz zjezdzalem tam nieskonczenie dawno.
Ja zawsze jezdze nartostradą Gąsienicową. Długa i fajne widoki na Karczmisku. Z przygotowaniem bywa gorzej, czasem cos tam przygotują. Zawsze jakis narciarz jedzie to utoruje droge;). Lepiej jest od jest od Nosalowej Przełeczy. Napewno nie jest tak dobrze przygotowana jak z Goryczkowej.
Na Gasienicowej, do zeszlego roku, miales dwa warianty: przy krzeselku w dol lub trawers na Beski. Jak pewnie pamietasz, wszystko co interesujace od tej strony gory, konczy sie na dole kotla. Pozniej jest plasko, a na koncu dosc krotki kawalek w miare uczciwej jazdy. Nie wiem czy natostrada do Kuznic z Murowanca jest wciaz utrzymywana przy zyciu? Ostatni raz zjezdzalem tam nieskonczenie dawno.
Z krzeselka na Goryczkowej jedziesz waskim i niezbyt stromym trawersem w lewo. Potem masz niemily, ale krotki, pochylony w jedna strone trawers w prawo do miejsca, jakies 1/4 kotla liczac od gory, gdzie zaczyna sie b. przyjemny odcinek az do dolu kotla. A dalej w zasadzie sie nic nie zmienilo.Kilka wariantow tu i owdzie. Nartostrada ta sama co przed laty. I te same klimaty w Kuznicach: kolejki do kolejki, koniki sprzedajace miejscowki, dorozki, oscypki, kierpce i papucie. :) dziekuje za wyjasnienia: jedno sie mi tylko nie zgadza: z goryczkowej w lewo?? czy w prawo ? (stojac twarza do szczytu) bo caly kociol goryczkowej jest przeciez po prawej stronie wyciagu??:)
dziekuje za wyjasnienia: jedno sie mi tylko nie zgadza: z goryczkowej w lewo?? czy w prawo ? (stojac twarza do szczytu) bo caly kociol goryczkowej jest przeciez po prawej stronie wyciagu??:)
Z wyciągu prawo. Jedziemy rynna potem znów w prawo do nastepnej rynny. Drugą rynne mozna ominąc i zjechac po lewej po muldach:)
niestety, nie jezdze tak, ale filmik jest spoxik!!
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.pleuro2008.keep.pl
|
|
|
|