zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.planielska.pev.pl
|
Tell a Friend About This Web
Site! |
| |
|
|
 |
Ĺťyczenia ĹwiÄ
teczne
Dla mnie - podobnie jak dla niektórych z forum, już niestety po sezonie:mad: Zaczęłam wiec szukać (nieco na siłę) pozytywów sytuacji, w której sie znalazłam po zerwaniu - cześciowym - ACL. jestem przymusowo o kulach od 4 tygodni, i oto, jakie zmiany zauważyłam: 1. lepsza tzw. rama - jeszcze nigdy nie miałam takich ramion 2. szczuplejsze nogi (a zwłaszcza jedna) 3. brzuch stale napięty, wygląda znacznie lepiej 4. więcej pokory 5. nie mówiąc już o cierpliwości 6. prostsza dieta (trudno tyle naraz wyjąc z lodówki) 7. duuuuuuzo wolnego czasu 8. wiem, kto jest moim prawdziwym przyjacielem (nie wszyscy się sprawdzili) 9. już nigdy nie zaparkuję na kopercie (wstyd mi, że się zdarzało) 10.bez stresu pozwalam się obsługiwać
Uwaga: kolejnośc nie ma znaczenia.
macie jakieś własne przemyslenia???Podzielcie się. I nie smiejcie się ,jestem tu nowa....
ja próbowałem znaleźć jakiś pozytyw bolącej łąkotki, ale kurde - ani kul (rama bez zmian), ani testu na przyjaciołach, ani czasu wolnego, tylko do pracy i do pracy, pograć w piłę? nic, pograć w siatę? jeszcze bardziej nic, pozostaje pływalnia. I to jest jedyny pozytyw, ale wesołego to nic nie znalazłem
Dla mnie - podobnie jak dla niektórych z forum, już niestety po sezonie:mad: Zaczęłam wiec szukać (nieco na siłę) pozytywów sytuacji, w której sie znalazłam po zerwaniu - cześciowym - ACL. jestem przymusowo o kulach od 4 tygodni, i oto, jakie zmiany zauważyłam: 1. lepsza tzw. rama - jeszcze nigdy nie miałam takich ramion 2. szczuplejsze nogi (a zwłaszcza jedna) 3. brzuch stale napięty, wygląda znacznie lepiej 4. więcej pokory 5. nie mówiąc już o cierpliwości 6. prostsza dieta (trudno tyle naraz wyjąc z lodówki) 7. duuuuuuzo wolnego czasu 8. wiem, kto jest moim prawdziwym przyjacielem (nie wszyscy się sprawdzili) 9. już nigdy nie zaparkuję na kopercie (wstyd mi, że się zdarzało) 10.bez stresu pozwalam się obsługiwać
Uwaga: kolejnośc nie ma znaczenia.
macie jakieś własne przemyslenia???Podzielcie się. I nie smiejcie się ,jestem tu nowa....
Najważniejsze to pozytywne nastawienie do życia. Odnajdywanie pozytywów w trudnych sytuacjach jest sztuką.
Plus (i to wielki) dla Ciebie.
Wracaj szybciutko do zdrowia. pozdrawiam :)
w pierwszej kolejności do lekarza, Łoli?? A nuz dostaniesz kule??? Dzięki za dobre slowo (to do jarka).
wolałbym jednak nie, bez kul to jakoś sobie przynajmniej mentalnie lepiej radzę. Jutro kupię sobie opaskę na kolano i będzie ok.
moje przemyślenia po 47 dniu od kontuzji ... - mam czas na oglądnięcie wszystkich zaległych filmów - mam czas na przeczytanie zaległych książek - mam czas na poranne ćwiczenia
bombowa szybkiego powrotu do zdrowia :)
A u mnie i plusy i minusy..... Plusy: - 3 kg mniej (od stresu chyba...) - ooooggggrrroooommnnnaaa motywacja do ćwiczeń.... jak nigdy dotąt... (nawet jak się zaparłam kiedyś na odchudzanie to nie mialam takiej pary do ćwiczeń...) a noga ta popsuta żeczywiście szczuplejsza....
Minusy: - czasu jak nie mialam tak nie mam, bo jak mi tylko zdjeli gips, i założyli stabilizator to zaczełam znów hodzić do pracy, żeby nie oszaleć.... - wszyscy mnie mieli dość, bo miałam ciągłą depresję.... (a najbardziej to podziwiam mojego męża, że mnie nie zepchną ze schodów...) - 23 marca mieliśmy jechać do Włoch na narty, ale teraz to pewnie dopiero aż w przyszłym sezonie.... - no i najbardziej to jest dobijające to "włóczenie" za sobą tej nogi i to kuśtykanie od ponad miesiąca....
Ale teraz już jest i tak bajka... chodzę już bez kul, stabilizatora i o własnych siłach, depresje prawie mineły i zaczełam od dziś jeżdzić samam samochodem....
Będzie dobrze....:)
Dziewczyny! Głowa do góry. Przede mną jeszcze jakieś 2 tygodnie, a potem (jak powiedział lekarz) zobaczymy..... A mąż włóczy się po stokach.... Damy radę. Mogło być gorzej.
Dania: przemyślałaś pomysł z chodzeniem do pracy??? Podobno blizna tworzy się 6 tyg., ale jest krucha i łatwo ją uszkodzić. uważaj na siebie! Monikag: niezłe podsumowanie. Kiedy na spacer?? Pozdrawiam wszystkie uszkodzone narciarskie kończyny.
10 XI 2006 złamałem śródstopie , a teraz plusy i minusy:
Plusy: -Odszkodowanie(2baxy ale zawsze do nart dołozyłem) -Nie chodzenie do szkoły
Minusy: -Odrabianie zadań -wolność w chodzeniu
ale dziwne że miesiąc przed złamaniem mówiłem: " przydałaby się kasa, może by co złamał"
nie brałem tego poważnie ale...
Przede mną jeszcze jakieś 2 tygodnie, a potem (jak powiedział lekarz) zobaczymy......
ja narazie wiem tylko tyle, że mam awulsyjne złamanie powierzchni bocznych kłykcia przyśrodkowego kości udowej i kłykcia bocznego kości piszczelowej ... ależ to mądrze brzmi :cool:
jutrzejsze badanie MRI ma wyjaśnić więcej, mam nadzieję że dowiem się kiedy będzie mi wreszcie wolno zacząć chodzić :rolleyes:
A mąż włóczy się po stokach....
Mój małżonek odpuścił marcowe szaleństwo w Dolomitach ... a znajomi pojechali i donoszą, że na niebie lampa, na ziemi sztruks a w dłoniach wspaniałe bombardino ... i jak tu nie smucić się nad tegorocznym losem :cool:
Monikag: niezłe podsumowanie. Kiedy na spacer??
Spacer ... a jakże codziennie mąż mnie zabiera na "wybieg" na moich trzech nóżkach :D
bombowa a Ty w jakich okolicznościach nabawiłaś się kłopotów ?
Po ostatniej wizycie u lekarza (styczeń po narciarskim sylwku) i przepisaniu zastrzyków moje kolanko o dziwo wyzdrowiało. A mówią ze cudów nie ma:D a tak na poważnie to naprawdę przeszło chociaż problemy mam z nim nielada.:confused:
Ja w 4 lata temu mialem zmiażdzona "maź miedzy kostna"(nie bic jak zle napisalem) w kolanie. Ze sportu nie zrezygnowalem i juz nastepnego dnia jezdzilem na rowerze mimo bolu. Teraz troche żaluje tej decyji bo siedziac dluzej kolano zaczyna skrzypiec przy najmniejszym ruchu. Ostatnio zaczelem podjadać glukozamine i jakby troche sie uspokoilo :D. Przezylem tez zlamanie kostki o ktorym dowiedzialem sie 3 miesiace po fakcie :P
A ja zrobilem "bodyłyżwing" na lodowisku;/ przy próbie hamowania bokiem na łyżwach cos mi podbiło jedną z nich i w rezultacie "poszedł" łuk brwiowy sporo krwi zero bólu:-) jakbym nie zobaczył plamy krwi na lodzie to jeździłbym pewnie do momentu w ktorymalbo by mi zaczelo kapac do oka albo by mnie ktos o tym poinformował... ale skonczylo sie gutes trzy szwy i niezafajna jak narazie blizna która powoli zanika... inna sprawa że mialem zalane oko krwią(całe czerwone) i leczenie tego zajeło mi ponad 3 tygodnie ale to nie wpływało na codzienne funkcjonowanie:-) ogólnie mnie to nauczyło tlyko tego że ludzie którzy sąna codzien popyrtani w takich sytuacjach zachowują maksimum zimnej krwi i są niezmiernie przyjaźni i pomocni jednym słowem po ludzku życzliwi...
Monikag! Sprawdź priva, napisze szczegóły, chociaz przy moim zerwanym w czesci ACL, Twoje rozpoznanie brzmi nieco drastycznie...
Ale konkluzja nasuwa się sama: są dobre strony niedobrych wydarzeń.
Ja byłam na wizycie kontrolnej w poniedziałek i mój lekarz powiedział mi, że zapisze mnie na zabieg ale dopiero na jesień, że teraz jeszcze nie wskazane, a potem to lato i będę się męczyć niepotrzebnie.... a ja mam nadzieję, że do jesieni to wzmocnię to kolano na tyle, że zabieg nie będzie potrzebny... i w zimę znów wskoczę w nartki... :)
Monikag - mój mąż też razem ze mną solidarnie zakończył sezon i żedy mi nie było przykro w Dolomity nie jedzie....
Bombowa - a o co chodzi z tą blizną co tworzy się 6 tygodni ?? i żeby nie forsować kolana wcześniej ??
Bombowa chyba ma na mysli blizne po zrosnieciu sie ACL...
heh, jestem uparty i pewnie ze złamaną ręką założyłby narty i jeździł dalej... ;)
krolikkrol - tak to jest z łukiem brwiowym. Graliśmy kiedyś ze znajomymi w kosza i jeden z nich tak nieszczęśliwie upadł, że rozciął sobie porządnie łuk brwiowy... Gdyby nie to, że go uświadomiliśmy o tym co się z nim dzieje, to grałby dalej z twarzą całą we krwi...
KamilaTS przykro mi z powodu konuzji...
Ja byłam na wizycie kontrolnej w poniedziałek i mój lekarz powiedział mi, że zapisze mnie na zabieg ale dopiero na jesień, że teraz jeszcze nie wskazane, a potem to lato i będę się męczyć niepotrzebnie.... a ja mam nadzieję, że do jesieni to wzmocnię to kolano na tyle, że zabieg nie będzie potrzebny... i w zimę znów wskoczę w nartki... :)
Dania: jesli masz zachowane częsciowo ACL, być może operacja nie będzie potrzebna. Ja mam taką nadzieję i podobne plany co do nart już w grudniu.
Bombowa - a o co chodzi z tą blizną co tworzy się 6 tygodni ?? i żeby nie forsować kolana wcześniej ??
Też nie wiem - podobno w miejscu zerwania moze utworzyć się blizna, która ulega wzmocnieniu przez kilka miesięcy. Gwałtowny ruch, powodujący przesunięcie kości piszczelowej wobec udowej (??) może spowodować rozciągnięcie nowo utworzonej blizny. Takie informacje mam od rehabilitanta, czy słuszne???tego niestety nie wiem.
Kamila, a jak twoje kolano??
hmm pytasz wiec to bedzie troche off topic... Wiec tak jak w moim opisie pod postami, mam zerwane przednie więzadło krzyzowe, poboczne przysrodkowe, uszkodzona lakotke przysrodkowa i peknieta (juz sie zrosla:P) torebke stawowa, ogolnie jestem po artroskopii wiec teraz bedzie a raczej powinno byc lepiej.... bedzie rehabilitacja i :D:D sezon od listopada:P bo trzeba madrobic ta zime choc prawie jej nie bylo
Kolejny duży pozytyw: niesłychana radosć z chodzenia. Idzie mi trochę marnie, ale nabieram umiejętności...z każdym dniem.
hmm pytasz wiec to bedzie troche off topic... Wiec tak jak w moim opisie pod postami, mam zerwane przednie więzadło krzyzowe, poboczne przysrodkowe, uszkodzona lakotke przysrodkowa i peknieta (juz sie zrosla:P) torebke stawowa, ogolnie jestem po artroskopii wiec teraz bedzie a raczej powinno byc lepiej.... bedzie rehabilitacja i :D:D sezon od listopada:P bo trzeba madrobic ta zime choc prawie jej nie bylo
Od listopada ??:eek: Gratuluje optymizmu . No ale jak nie będzie powikłań to może....
no i mam wynik MRI ... hmm ciekawy to on nie jest z tego co ja rozumiem, ale więcej szczegółów będę znała w piatek, gdyz mam wizyte u specjalisty :rolleyes:
Ale co tam, będzie to bedzie, grunt że bicepsy mi rosną, a na tych moich trzech nogach chodze szybciej niż na czterech :D
Do rozpoczęcia sezonu narciarskiego w grudniu jest jeszcze troszkę czasu, więc mam nadzieję że zdąże z rehabilitacją.
A Wy dziewczyny jak tam samopoczucie i szanowne zdrowie ?
A wogole to jak doszlo do tej kontuzji... przez ktora "tyle" dobrego Cie w mysl zasady nie ma tego zlego.... - spotkalo..? Pozdrawiam ..:)
A wogole to jak doszlo do tej kontuzji... przez ktora "tyle" dobrego Cie w mysl zasady nie ma tego zlego.... - spotkalo..? Pozdrawiam ..:) Wypadek nie należał do moich ulubionych przygód narciarskich, ale skoro się zdażył ... trzeba jakoś z tym żyć i co ważne nie zamartwiać się na zapas :rolleyes:
Co do szczegółów to pech mnie dopadł w dniu 25 stycznia br. Wspaniałe słońce, wspaniale przygotowana i wyratrakowana trasa, ... a tu nagle ktoś z lewej. Nie chcąc się zderzyć, odskoczyłam w prawo, ale tak pechowo, że spadłam całym ciężarem ciała na wyprostowaną nogę. Ogromny ból w kolanie, ... wiedziałam, że to już koniec jazdy. Przyjechała pomoc, zwozili mnie topoganem z głową w dół przez 7 km ... więc był czas pożegnać oczami ukochane widoki Włoskich Dolomitów. Później był szpital, RTG, ortopeda, punkcja i ... biała podkolanówka od paluszków po udo na 35 dni. Teraz mam stabilizator i ... reszty dowiem się w piątek.
To banalny upadek, jakich wiele. trudno uwierzyć, że tak podły w skutkach.... Nawet nie zdazyłam się najeździć... Kolejny sezon rozpocznę chyba od nauki.....upadania!!!!!
Ja mam dziewczyny już dość tej mojej ułomnej nogi... staram się jak mogę, ale ona swoje.... kupiłam już sobie od kwietnia karnet do Gymnasion-u i zaczynam, oprócz domowych ćwiczeń chodzić jeszcze do klubu... trudno.... zacznę od zajęć typu Pilates na rozciąganie, a potem po troszku będę próbować iść dalej.... albo ona albo ja.... A wy jak sobie radzicie ??
Dania! Wypróbowałam na sobie ćwiczenia z obciążeniem ( 1 do 2 kg) przede wszystkim zginaczy kolanowych i czworogłowego - z przewagą zginaczy. Codziennie, kilka razy dziennie. Po tygodniu całkiem wyprostowałam nogę, dzisiaj już całkiem swobodnie napinam czworogłowy w lekkim przeproście - bez bólu. Jezeli tylko ortopeda pozwoli obciązyć nogę, ćwicz, ćwicz, ćwicz....ocywiście z lekkim, stopniowym rozciąganiem. To działa.
Powodzenia>
uff co za ulga ... lekarz opisujący rezonans pomylił się :D
nie mam zerwanego ACL, czyli żadna operacja mnie nie dotyczy ! teraz tylko rehabilitacja ... i mam nadzieję że zdąże na narty w grudniu, na Freeski w Marilleva
dziękuję wszystkich którzy trzymali kciuki, bo jak widac pomogły i odczarowały decyzję na papierze (opis do rezonansu)
duzo zdrowia dla wszystkich pechowców w tym sezonie narciarskim :)
w grudniu ?? :) chyba sobie zartujesz :) ja zyje mysla, ze przyszla zima nie bedzie taka jak tegoroczna i bede smigac od listopada :P
28-go lutego podczas bardzo amatorskich:cool: zawodów w GS, lewą nartą chwyciłem tykę, wiązanie wypięło, wykręciłem takiego orła że nie jeden gawron by się mógł uczyć:) , i lewym bokiem przywaliłem w zlodowaciały garb. Od uderzenia breloczek od kluczyków w lewej kieszeni kurtki sie rozpadł po uderzeniu w żebra:eek: . By obciach był jak najmniejszy z gracją szybko się pozbierałem i jeszcze zaliczyłem ten zjazd, no i przystapiłem jeszcze do drugiego przejazdu:rolleyes: . Ale po paru godzinach już nie mogłem głeboko oddychać a przy każdym ruchu lewym barkiem wyłem:o . Potem lekarz, RTG żeber i barku i na szczęście opis:) cacy, żadnych złamań, pęknięć, czy innych urazów kości. Ale do dzisiaj jeszcze odczuwam bóle w barku przy szybkim poruszaniu ręką, a na lewym boku, pomimo upływu 25 dni nadal sie nie położę, niestety:o
Pozdrawiam - Adam.
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.pleuro2008.keep.pl
|
|
|
|