zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plwidocznie.pev.pl
|
Tell a Friend About This Web
Site! |
| |
|
|
|
Ĺťyczenia ĹwiÄ
teczne
Tak dobrze szło, tylko dlaczego się tak skończyło?
[ame="http://www.youtube.com/watch?v=J5toxCpsRLs"]YouTube- MOV04054.MPG[/ame]
Pozdrawiam
Pikna jazda, pikny orzeł ;) Małżonce lekko skoczyło ciśnienie:). Czyżby Twoje wywrotki należały do rzadkości?
17" filmu , to miało byc piękne dynamiczne wejscie do skrętu. I takie było, tylko nie wyprowadzone od dziobów a od tyłów (pozycja odchyleniowa, mocne zadziałanie tyłami nart). Narta mocno obciazona , mocno oddała, zaskoczyło to narciarza. Groziło obróceniem w prawo, szybkie działanie ramionami w celu zatrzymania niepożądanej rotacji, ale narty uciekły do przodu. I jedynie słuszna decyzja - szybkie obniżenie pozycji, aby zmniejszyć ryzyko upadku.
Tak to odebrałem. Czy ktoś widzi inaczej?
Tak dobrze szło, tylko dlaczego się tak skończyło?
YouTube- MOV04054.MPG
Pozdrawiam
hi Zdarza sie. W smigu idzie caly czas balans przod - tyl, szczegolnie gorna czesc korpusu. W trudnym terenie czasami rzuci do przodu, ze szczeke mozna zgubic:) a innym razem odchylenie, i wtedy trzeba narty gonic. Jezeli na jakims niewielkim garbie narty traca opor (sterownosc) a jadacy jest w tym momencie odchylony wyjezdzaja bezpardonowo i nastepuje to co na obrazku. Dla jezdzacych smigiem nic specjalnego - zdarza sie.
Niech zgadnę- slalomówka? Pozdr Marcin
fredowski:
W smigu idzie caly czas balans przod - tyl, szczegolnie gorna czesc korpusu. W trudnym terenie czasami rzuci do przodu, ze szczeke mozna zgubic a innym razem odchylenie, i wtedy trzeba narty gonic. Jezeli na jakims niewielkim garbie narty traca opor (sterownosc) a jadacy jest w tym momencie odchylony wyjezdzaja bezpardonowo i nastepuje to co na obrazku. Dla jezdzacych smigiem nic specjalnego - zdarza sie.
I to jest to. Diagnoza, jak strzał w dziesiątkę. Śnieg był fajny. Kręciło się bardzo przyjemnie. Dojeżdżając do żony chciałem jeszcze przyspieszyć rytm. czułe, że skręt w lewo nie wychodzi i odchylam się do tyłu. Próbuję przerzucić się na drugą(lewą)- takie wspomnienie mi zostało- ale już jest za późno. Bo siedzę już na nartach, a one jeszcze szybko jadą. Gdyby napotkały większy opór to mógłbym jeszcze wstać. Co czasami się udaje, gdy się ma silne uda. Jeszcze tylno instynktowna przewrotka na bok i myśl, aby nie wpaść na słup, który niżej był z boku trasy. Żona z wrażenia przestała podążać z aparatem za delikwentem.
O co mi chodziło, publikując tego "orła", a raczej wronę, bo orzeł to mi się kojarzy, gdy leci się na dzioby nart. Dla czego się odchyliłem do tyłu? To mi się nie zdarza. Choć kiedyś to było częściej. Właśnie to co, napisał fredowski, góra ciała goni narty. Gdy nagle przyspieszają, a ona nie jest przygotowana, to wyjeżdżają z pod niej. Szczególnie łatwo to następuje, gdy narty wyjeżdżają z jakiegoś dołka, np. przy tyczce. Inna przyczyna jest zmęczenie, widoczne u niektórych zawodników, tuż nie raz przed metą, na slalomie. Nieraz jest wtedy ustawiony jakiś wertikal. Zawodnik wraca do pozycji bardziej zrównoważonej, prostuje się bardziej, a tu trzeba wykonać bardzo szybko kilka, jakby przyspieszających skrętów.
Co ja zrobiłem? Dojeżdżając do żony chciałem jeszcze przyspieszyć rytm skrętów. I z mniejszym podkręceniem, bardziej wertikalowo. Byłe już zmęczony. To był dziewiętnasty, czy dwudziesty skręt. Narty dotychczas jechały niewielkiej warstwie puchu i napotykały przy skrętach opór. Więc góra ciała bez trudności goniła uciekające nogi z nartami. Nagle wyjechałem na ubity stok i jechałem płytszymi skrętami. Narty przyspieszyły, góra zmęczona nie nadążyła.
Każdy, kto jeździł śmigiem, to wie, że można przyzwoicie wykonać kilkadziesiąt(ja już tyle nie potrafię) szybkich skrętów, a później każdy z nich jest zrobić coraz trudniej. Ciało staje się ciężkie, odchyla się do tyłu, robi się skręt na siłę. Gdy do tego dołoży się pogarszający teren(bardziej stromy, zlodzony, zawężony), to mogą być kłopoty. O tym trzeba wiedzieć. I taki był cel mojego postu.
Pozdrwiam
Wszystko już chyba mądrego napisano - ja tylko tytułem uzupełnienia dodam, że zdarza mi się to czasem ale przy odrobinie determinacji i szczęścia stosunkowo łatwo wychodzi się z tego na wewnętrznej narcie - taka sytuacyjna, awaryjna opcja - przy czym wychodzi mi tylko na slalomkach :) Mocne "dogięcie" dziobu tej wewnętrznej i już masz narty pod sobą - jeśli mi to wychodzi to raczej intuicyjnie niż świadomie, na długiej narcie na ogół niestety też leżę :) No i faktem jest, że to oznacza spore obciążenie tej nogi. U ciebie nawet widać zamarkowany ten ruch - ale widocznie nie do końca wystarczyło determinacji :)
PS. Widzę, że w Koninkach ładna zima :)
U ciebie nawet widać zamarkowany ten ruch - ale widocznie nie do końca wystarczyło determinacji :)
PS. Widzę, że w Koninkach ładna zima :)
Determinacji wystarczyło, tylko ciało mdłe, nie chce słuchać mózgu.
Zima rzeczywiście ładna. Stok cały ładnie sztucznie naśnieżony i dobrze utrzymywany. Ale naturalnego śniegu nie za wiele, jak zdaje się wszędzie górach. Sezon zapowiada się do końca marca.
Pozdrawiam
Ponieważ mój post został nie zauważony (nie pierwszy raz) pozwole sobie rozwinąć ocene sytuacji. Krótki śmig, który poprzedził wydarzenie ,był wykonywany w stylu - zmiana kierunku obslizgiem ( jesli ktoś ma inne zdanie prosze uważnie przyjrzeć się jakie łuki wykonuja dzioby , a jaki piętki nart). W momencie krytycznym narciarz zadziałał dziobami nadajac własnie nimi kierunek skrętu.To zaskoczyło go bo był to jedyny skręt wyprowadzony w technice carvingowej. Zadziałały narty , narciarz utracił kontrolę nad swą równowagą, i dalej było to co pisałem w postcie 3.
Pozdrawiam!!
Ponieważ mój post został nie zauważony (nie pierwszy raz)
E no, bez przesady. Ja go zauważyłem, przeczytałem i dokładnie porównałem z tym, co na filmie. Takie analizy są bardzo uczące, bo pozwalają lepiej zrozumieć, co się dzieje w czasie jazdy. Zatem więcej takich! ;)
niko130:
17" filmu , to miało byc piękne dynamiczne wejscie do skrętu. I takie było, tylko nie wyprowadzone od dziobów a od tyłów (pozycja odchyleniowa, mocne zadziałanie tyłami nart). Narta mocno obciazona , mocno oddała, zaskoczyło to narciarza. Groziło obróceniem w prawo, szybkie działanie ramionami w celu zatrzymania niepożądanej rotacji, ale narty uciekły do przodu. I jedynie słuszna decyzja - szybkie obniżenie pozycji, aby zmniejszyć ryzyko upadku.
Zauważyłem, tylko uważam, że recepta fredowskiego jest znacznie bardziej trafna. Mnie po prostu narty uciekły, jak to się mówi z pod tyłka. Do 16` szło wszystko dobrze. Między 16` i 17` wyjechałem z nie ubitego stoku na ubity. Zmniejszył się opór stawiany nartom i nieco przyspieszyły. To wystarczyło, że znalazłem się wyraźnie na tyłach nart. Powodem tego było też już narastające zmęczenie. Gdybym był świeży, to prawdopodobnie takiego dużego odchylenia by nie było. Chciałem więc zrobić pod koniec 16` skręt lewo, ale już byłem mocno odchylony do tyłu(na filmie narta lewa jest w tym momencie mocno podniesiona dziobem w górę). Ponieważ odchylony do tyłu, nie mogłem zmusić prawej narty do wejścia w skręt w lewo(była obciążona więcej z tyłu a nie z przodu), więc instynktownie zrezygnowałem i próbowałem zrobić skręt w prawo na narcie lewej(podniesiona teraz na filmie narta prawa!). Też nie wyszło. Za chwilę już prawie tyłkiem dotykałem nart z tyłu i to był koniec prób. Nie pamiętam, abym świadomie ramionami zapobiegał rotacji. Nie wiem co mi narta uczyniła. Wiem tylko, że nie chciała skręcić. Bo to czułem i mam taką świadomość zdarzenia. Miałem już takie przypadki, że narta wykonała niepełny skręt i byłem w stanie przejść na drugą nartę i skręcić w przeciwną stronę. Nawet w mocnym odchyleniu do tyłu. W tym przypadku było to dla mnie za szybko.
Pozdrawiam
... wyjechałem z nie ubitego stoku na ubity...
widać ewidetną zmianę warunków. Jadąc tym "stylem" chyba musiało tak być, może Body by z tego wyjechał :confused:
niko130:
. Do 16` szło wszystko dobrze. Między 16` i 17` wyjechałem z nie ubitego stoku na ubity. Zmniejszył się opór stawiany nartom i nieco przyspieszyły. To wystarczyło, że znalazłem się wyraźnie na tyłach nart.
Pozdrawiam
Nie żebym sie czepiał :o , ale ja widze w 17" piękne (najładniejsze) wejscie w skręt. Snieg ładnie wychodzi spod narty, wiec nie widzę zmiany warunków. W 17,5" narta "oddaje energie, mocno idzie w przód, sylwetka lekko zostaje z tyłu. Narciarz traci równowagę , zamiast być zdecydowanie na krawędzi narty dolnej, odpuszcza ją . Utrata równowagi uniemożliwia zadziałanie nartą górną -prawą (jest to w 17,8" ) 17,8" to ewidentna jazda na narcie lewej przy wyjeżdzającej na wprost narcie prawej. Dopiero w 17.9" zauważam pozycje lekko odchyloną. 18,0" to rezygnacja z jazdy i przygotowanie się do gleby. Przepraszam autora tematu za moja drobiazgowosc, wszak intencją tematu (chyba) nie była całkowita aprobata odczuc autora.
Pozdrawiam!!:)
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.pleuro2008.keep.pl
|
|
|
|