zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plaikidobyd.xlx.pl
|
Tell a Friend About This Web
Site! |
| |
|
|
|
Ĺťyczenia ĹwiÄ
teczne
Witam Od dłuzszego czasu interesuję się aspektem prawnym na stokach narciarskich, a w szczególności konsekwencjach prawnych wypadków na nartach. Jezeli ktoś ma jakieś doswiadczenia z tej dziedziny np: występował jako strona w sądzie , był poszkodowanym, był sprawcą, świadkiem proszę o krótki opis wraz z finałem. Z góry dziękuję.
poszperaj na forum.... jest tu opisanych kilka przypadków np. http://www.skiforum.pl/showthread.ph...ghlight=zasady
Witam Od dłuzszego czasu interesuję się aspektem prawnym na stokach narciarskich, a w szczególności konsekwencjach prawnych wypadków na nartach. Jezeli ktoś ma jakieś doswiadczenia z tej dziedziny np: występował jako strona w sądzie , był poszkodowanym, był sprawcą, świadkiem proszę o krótki opis wraz z finałem. Z góry dziękuję.
Kiedyś był u mnie prokurator jak byłem w pracy.:) Na moje szczęście nie byłem, ani stroną w sprawie, ani świadkiem.:) Sprawa była poważna. Miejsce: Kotelnica Białczańska.
Tu było kilka kwestii dotyczących nie tylko wypadków, ale i odpowiedzialności prowadzącego wyciąg narciarski. http://www.skiforum.pl/showthread.php?t=510&page=18 http://www.skiforum.pl/showthread.php?t=19069&page=3 http://www.skiforum.pl/showthread.php?t=19617
Niestety, koleżanka, która prosiła o pomoc w linku podanym przez Jarka, nie napisała, jaki wyrok zapadł.
Niestety, koleżanka, która prosiła o pomoc w linku podanym przez Jarka, nie napisała, jaki wyrok zapadł.
a szkoda, bardzo byłam ciekawa zakończenia tej sprawy
W zeszłym sezonie byłem z drogim braciszkiem na Dużym Skrzycznym w Szczyrku. Super warunki pamiętam że były, mało ludzi, dużo śniegu. Zjeżdżaliśmy na dół dosyć ostro, jak mówię było mało ludzi i pozwoliliśmy sobie na odrobinę szaleństwa...o tę drobinę za dużo. Lecieliśmy bokiem trasy wyskoczyliśmy z jednego z tamtejszych spadków, za mało czasu na reakcję. Patrzę a mój brat leci prosto na jakiegoś gościa stojącego z boku. Starał sie wyminąć, wyhamować, cokolwiek. Nie udało się, on leży gość leży, stęka z bólu i trzyma się za nogę w okolicach kostki trochę powyżej. Ja szybo do góry, wypiąłem narty wbiłem na krzyż i trzeba wzywać gopr. Później się okazało że gość miał niestety złamanie. Generalnie braciszek wymienił się z poszkodowanym nr. komórki, gość nie wniósł żadnej sprawy nic. Potem brat jeździł do niego, do szpitala, pomagał coś. Wszystko bogu dzięki rozeszło skończyło się w miarę w porządku.
Pozdrawiam.
wielki szacunek za postawę po wydarzeniu, szkoda, że tak rzadko o takich finałach wypadków słychac pozdrawiam serdecznie
a szkoda, bardzo byłam ciekawa zakończenia tej sprawy
ja też śledzę tę sprawę i może sie doczekamy werdyktu
W zeszłym sezonie byłem z drogim braciszkiem na Dużym Skrzycznym w Szczyrku. Super warunki pamiętam że były, mało ludzi, dużo śniegu. Zjeżdżaliśmy na dół dosyć ostro, jak mówię było mało ludzi i pozwoliliśmy sobie na odrobinę szaleństwa...o tę drobinę za dużo. Lecieliśmy bokiem trasy wyskoczyliśmy z jednego z tamtejszych spadków, za mało czasu na reakcję. Patrzę a mój brat leci prosto na jakiegoś gościa stojącego z boku. Starał sie wyminąć, wyhamować, cokolwiek. Nie udało się, on leży gość leży, stęka z bólu i trzyma się za nogę w okolicach kostki trochę powyżej. Ja szybo do góry, wypiąłem narty wbiłem na krzyż i trzeba wzywać gopr. Później się okazało że gość miał niestety złamanie. Generalnie braciszek wymienił się z poszkodowanym nr. komórki, gość nie wniósł żadnej sprawy nic. Potem brat jeździł do niego, do szpitala, pomagał coś. Wszystko bogu dzięki rozeszło skończyło się w miarę w porządku.
Pozdrawiam.
I tak właśnie wygląda idealna sytuacja. Szkoda, że najczęściej albo sprawca pali głupa, że nie jego wina (a już na pewno ni chodzi do szpitala i nie pomaga), albo poszkodowany robi z siebie świętą krowę. No ale miejmy nadzieję, żeby jak najwięcej wypadków na stokach tak się kończyło.
I tak właśnie wygląda idealna sytuacja. Szkoda, że najczęściej albo sprawca pali głupa, że nie jego wina (a już na pewno ni chodzi do szpitala i nie pomaga), albo poszkodowany robi z siebie świętą krowę. No ale miejmy nadzieję, żeby jak najwięcej wypadków na stokach tak się kończyło.
szacunek za postawe, OGROMNA nagana za brak wyobrazni. nie ma wytlumaczenia dla takich wypadkow. tak jak mitek kiedys pisal i zgadzam sie z nim; dobry narciarz przewiduje. a to min zawiera obowiazek widzenia, gdzie sie jedzie a nie jazda na pale jak leci
oczywiscie zawsze cos sie moze zdarzyc, ale w tym wypadku skladnik braku wyobrazni jest ogromny
Oczywiście że nic nas nie usprawiedliwia, zwłaszcza jego. Ale nie zgodzę się że można wszystko przewidzieć, wypadek jak wypadek, zdarzyć może się każdemu, wszystkiego przewidzieć nie można, chociaż to akurat można było. Pech. Wtedy on w gipsie teraz w gipsie ja. BTW. Gdybyśmy jechali na pałę, jak leci, były by ofiary śmiertelne.
Pozdrawiam.
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.pleuro2008.keep.pl
|
|
|
|