ďťż
  Wypadek narciarski w Austrii. Austriak podaje mnie do sądu. Strona startowa          rossignool          Freestyle          Dobór Butów          Velka Raca          Mam Pytanie


Podstrony Ĺťyczenia Świąteczne Batorz - Ośrodek Narciarski w Batorzu Rzeczka - Stacja Narciarska Rzeczka ANKIETA-turystyka narciarska w Polsce-ANKIETA kurs narciarski 27.12-01.01 Szczyrk Szczyrk 27.12 - 01.01 kurs narciarski Szczyrk - 01.02 - 06.02 - kurs narciarski Wyjazd narciarski z instruktorem, Val di Fassa - Vigo di Fassa w Lutym. Państwowy kurs na INSTRUKTORÓW NARCIARSTWA - 980 zł, instruktor MENIS/MEN 13-21.11.2009 wyjazd narciarski lodowiec pitztal. Testy nart kneissl i duel Damskie buty narciarskie flex 90 – gdzie można dostać we Warszawie?
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • marucha.opx.pl

  • Newsletter Your E-mail Address:

      Subscribe
      Un-Subscribe



    Login here
    Uid 
    Pwd
                
                         
             

     

    Search This Site
    two or three keywords

              
    Tell a Friend About This Web Site!

    Your Email  
    Friend's Email
    Message

         

                                           

                                                                                                                                         

     
    Welcome to ArticleCity.com

    Życzenia Świąteczne

    Witam,
    W styczniu mialem wypadek w Austrii. Wypadek był z winy Austriaka. Austriak był lekko poturbowany, podobnie jak i ja. Przybył policjant i spisał całe zdarzenie. Za jakiś czas sąd austriacji umorzył śledzwo i nie wskazał winnego. Austriak, ktory mnie potracil wynajął adwokata i mimo to podał mnie do sądu o odszkodowanie - troche ponad 4 tys EURO. Czy ktokolwiek miał podobny przypadek i mógłby podzielić sie doświadczeniami.


    Z czystej ciekawości miałeś OC ? (jak tak to gdzie i do jakiej wysokości). Masz kopię notatki/protokołu spisanego przez policjanta na miejscu ?.
    Mialem OC w Warcie - niestety na niską kwotę 10tys. Notatki policjanta nie widzialem,mam zamiar wyslac prosbe o dostarczenie protokolu.
    Mozesz opisac jak doszlo do tego wypadku? i jakie obrazenia ciala doznaliscie? :)


    Chcesz się nauczyć jeździć na nartach, idziesz do instruktora.

    Jesteś chory, idziesz do lekarza.

    Chcesz porady prawnej, idziesz do prawnika.

    Myślenie nie boli...

    Chcesz się nauczyć jeździć na nartach, idziesz do instruktora.

    Jesteś chory, idziesz do lekarza.

    Chcesz porady prawnej, idziesz do prawnika.

    Myślenie nie boli...
    To prawda, jednak pojscie do prawnika kosztuje. Dlatego tez chcialbym zebrac info - moze juz ktos to cwiczyl.

    To prawda, jednak pojscie do prawnika kosztuje. Dlatego tez chcialbym zebrac info - moze juz ktos to cwiczyl. Z gory zaznaczam nie znam sie na tym zupelnie!!! Tzn. szczegolnie jesli chodzi o polskie realia i narty... Ale dlaczego smiem zabierac glos??? Nie tylko dlatego, ze jestem gadatliwa...to po czesci:) Otoz w UK funkcjonuja firmy na zasadzie "no win no fee", ktore juz na wstepie okreslaja czy dana sprawa ma szanse wygrania i dziala to mniej wiecej tak, ze kupujesz ubezpieczenie odnosnie danej sprawy, jesli wygrywasz to dostajesz pieniadze, jesli nie to NIC nie placisz. Ja wlasnie wygralam taka sprawe odnosnie wypadku rowerowego, zostalam potracona nie z mojej winy. W Polsce takze zaczely dzialac tego rodzaju instutycje fakt, ze one w jakis magiczny sposob niezle z tego zyja, ale w sumie jak sie nie ma pieniedzy na prawnika...
    Okey, bedac na Twoim miejscu:
    1. Pierwsze co bym zrobila to bym wlasnie podala tego Austriaka do sadu!!! jesli mowisz ze to byla jego wina...Nie wiem czy to mozna nadal zrobic, jesli on Ciebie podal. Sprawdz to...bo tak naprawde to Ty mozesz wygrac na tym jeszcze.
    2. Gdzie bym to sprawdzila? Wygooglowalam specjalnie dla Ciebie;) takie polskie stowarzyszenia, organizacje, badz zwyczajne firmy:
    http://www.gapik.pl/Powypadkowe-odsz...-Ubezpieczenia
    Z nich wydaje mi sie np. byc interesujace to:
    http://www.odszkodowania.waw.pl/
    Sprawdz zatem czy taka sprawa jest w zakresie ich dzialania.
    3. Inna opcja, znalazlam cos takiego:
    http://www.euco.pl/
    Wydaje sie byc calkiem sensowne...
    4. Sa na necie darmowe porady prawne, zapytujesz tam, a oni odpowiadaja zazwyczaj w 24 godziny:)...Niestety jakos teraz nie potrafie znalezc dokladnie o ktore mi chodzilo:( Postaram sie odnalezc.
    lub fora:
    http://www.forum.apu.pl/
    http://www.forumprawne.info/
    (wydaje mi sie ze oprocz skiforum tez o takowe warto zahaczyc)
    WAZNE!!! Pamietaj, ze nie jestes zobowiazany do niczego w tych wszytskich firmach, gdzie konsultujesz problem!!! Bo one potrafia niezle walczyc o klienta:) Tak ja przynajmniej mialam w UK.
    Juz tak prywatnie to porozmawiam z moja mama, ktora nie jako prawnik, ale pracuje w jednej z takich stowarzyszen, zeby sie dowiedziala, ale tamto z tego co kojarze bardziej sie skupia na wypadkach drogowych i lekarskich.
    Mam nadzieje, ze cokolwiek naswietlilam:)
    Ania
    A ja uwazam, ze my jako uzytkownicy skiforum i przedstawieciele towarzystwa narciarskiego, mozemy okreslic czyja naprawde byla wina :) a to bedzie rownoznaczne z tym, czy warto sie bronic a nawet, tak jak kolezanka powiedziala, podac austriaka do sadu - jak chcial wojny, to trzeba mu dac wojne :D tylko potrzebujemy dokladnego opisu wypadku itd. itp. :confused:

    Chcesz się nauczyć jeździć na nartach, idziesz do instruktora.

    Jesteś chory, idziesz do lekarza.

    Chcesz porady prawnej, idziesz do prawnika.

    Myślenie nie boli...

    Są to bardzo trudne problemy , jest jedna zasada trzeba zawsze prosić o protokół zdarzenia , jeśli nie rozumiesz , nie podpisujesz - taki protokół jest podpisywane przez strony ( tak przynajmniej to funkcjonuje we Włoszech) .
    Jeśli miałeś ubezpieczenie OC , to chyba nie przeczytałeś dokładnie polisy , bo Ubezpieczenie OC osobowe najczęściej jest podawane w Euro , więc 10.000 m- to powinno zaspokoić kwestię pokrycia roszczenia. Ja na Twoim miejscu sprawę oddałabym do Ubezpieczyciela i nie martwiła się , chociaż problemem może być , brak jakich kolwiek dokumentów.

    Może coś podpowiem - jako prawnik.
    Po pierwsze o winie decyduje niezawisły sąd. Nie Ty, powód czy policja.
    Po drugie skoro pozwano Cię do sądu to istnieją na pewno dokumentu do któych masz BEZWZGLĘDNIE prawo wglądu robienia odpisów itp.
    Po trzecie w tej sprawie właściwe są uregulowania prawne austriackie i tylko na ich podstawie toczy się postępowanie.
    Zażądaj wglądu do dokumentów, na spokojnie przeanalizuj stan faktyczny oraz PRZEDE WSZYSTKIM wyjaśnij problem ubezpieczenia.
    Witam
    I dlatego właśnie nie jeżdżę na narty do austrii! Kraj piekny społeczenstwo ...
    Masz ubezpiecznie i to najważniejsze - do ubezpieczyciela - on ma płcić i napewno sobie poradzi a Ty dopilnuj żeby dostać odszkodowanie.
    Oczywiścire zakładam, że wina była tak jak piszesz.
    Pozdrawiam

    Witam
    I dlatego właśnie nie jeżdżę na narty do austrii! Kraj piekny społeczenstwo ...
    ....................
    Mysle ,ze sytuacja nie jest taka jednoznaczna jak to opisuje garypek. Bo gdyby była to decyzja sądu była by inna niż brak wskazania winnego. Mieszanie do tego całego społeczeństwa austyjackiego uwazam za przesadę.

    Mysle ,ze sytuacja nie jest taka jednoznaczna jak to opisuje garypek. Bo gdyby była to decyzja sądu była by inna niż brak wskazania winnego. Mieszanie do tego całego społeczeństwa austyjackiego uwazam za przesadę. Witam
    Zawsze jak jest jakieś zdarzenie (nie tylko na stoku) to są rózne wersje wydarzeń i zazwyczaj obie strony próbują udowodnic swoją rację. Na nartach tym bardziej to trudne bo praktycznie nawet jak ktoś zna dekalog i jego interpretację to nie jest to traktowane jako przepis tylko zalecenie, które zazwyczaj sie olewa niestety. Do tego dochodzi brak bezstronnych świadków itd. Tez mam wątpliwości co do dokładnego przebiegu zdarzenia ale nie bedzie nam dane już tego zobaczyć.
    PS.
    Nie lubię jeździc do Austrii i jak moge to tego unikam ale jednak się zdarzało. Niestety wielokronie spotkałem się z lekceważeniem a nawet szykanowaniem słowian, butą i nietolerancją. Do tego dochodzi wręcz chorobliwe trzymanie sie przepisów nawet bezsensownych. Porównując np. z Niemcami, w moich oczach Austriacy to przerażeni ksenofobi. Ale zgadzam sie z Tobą generalizacja to błąd - przepraszam jeżeli kogoś uraziłem.
    Pozdrawiam

    Nie lubię jeździc do Austrii i jak moge to tego unikam ale jednak się zdarzało. Niestety wielokronie spotkałem się z lekceważeniem a nawet szykanowaniem słowian, butą i nietolerancją. Do tego dochodzi wręcz chorobliwe trzymanie sie przepisów nawet bezsensownych. Porównując np. z Niemcami, w moich oczach Austriacy to przerażeni ksenofobi.
    Pozdrawiam
    Tak Mitku, niestety to nie tylko Twoja opinia, mialem kilkakrotnie przeboje z austriacka drogowka, teraz juz nie dyskutuje, pytam sie od razu, ile place!
    A juz chcialem w tym roku pojechac do austrii na narty :eek:
    pozdrawiam Janusz
    Jestem przekonany, ze według wszelkich prawideł wina była Austriaka. On był za mną, jechał ,,na krechę'' i wjechal we z mojej lewej strony.
    Warto dodac , ze było to tuż przed znakiem ,,slow" przed kolejką do krzeseł. ja oberwałem w noge i w brzuch, on natomiast miał podbite oko i zadrapany nos co było bardziej widowiskowe niz moje porwane spodnie i siniaki na ciele.

    Austryjak ,wedle moich danych najprawdopodobniej jest pracownikiem policji.
    - od kwietnia straszył przez prywatną kancelarie adwokacka o tym,ze zaskarzy mnie o spowodowanie wypadku, uszczerbku na jego zdrowiu i traumie.
    - w czerwcu sąd austrii przysłał decyzję o umorzeniu sprawy, z braku dowodów o winie ., z informacją, ze każda ze stron jesli chce może załozyc sprawe z powództwa cywilnego.
    - w tym tygodniu mam odebrac z sądu papiery według , których Klaus skarzy mnie z powództwa cywilnego,
    - warta - stwierdziła, że gdybym to ja spowodował wypadek, to by mnie reprezentowała z powództwa cywilnego, a jesli to nie ja , to moja brocha.

    cały galimatias, ale moze ktoś, gdzieś cos słyszał co pomoże mi w rozwiazani sprawy w sadzie austryjackim

    - warta - stwierdziła, że gdybym to ja spowodował wypadek, to by mnie reprezentowała z powództwa cywilnego, a jesli to nie ja , to moja brocha. Albo ja mam jakies zacmienie..., albo czegos nie rozumiem...przeciez Ty mozesz twierdzic, ze to nie bylo z Twojej winy, ale jesli Austriak uwaza, ze jest inaczej i pociaga Cie do odpowiedzialnosci cywilnej to WARTA nie moze od tak sobie stwierdzic, ze tam nie bylo Twojej winy i zwalic sprawe na Ciebie...jak juz wspominal Rasta sad o tym decyduje... a WARTA powinna Cie reprezentowac...Czy to nie jest logiczne???
    Ania

    Jestem przekonany, ze według wszelkich prawideł wina była Austriaka. On był za mną, jechał ,,na krechę'' i wjechal we z mojej lewej strony.
    Warto dodac , ze było to tuż przed znakiem ,,slow" przed kolejką do krzeseł. ja oberwałem w noge i w brzuch, on natomiast miał podbite oko i zadrapany nos co było bardziej widowiskowe niz moje porwane spodnie i siniaki na ciele.

    Austryjak ,wedle moich danych najprawdopodobniej jest pracownikiem policji.
    - od kwietnia straszył przez prywatną kancelarie adwokacka o tym,ze zaskarzy mnie o spowodowanie wypadku, uszczerbku na jego zdrowiu i traumie.
    - w czerwcu sąd austrii przysłał decyzję o umorzeniu sprawy, z braku dowodów o winie ., z informacją, ze każda ze stron jesli chce może załozyc sprawe z powództwa cywilnego.
    - w tym tygodniu mam odebrac z sądu papiery według , których Klaus skarzy mnie z powództwa cywilnego,
    - warta - stwierdziła, że gdybym to ja spowodował wypadek, to by mnie reprezentowała z powództwa cywilnego, a jesli to nie ja , to moja brocha.

    cały galimatias, ale moze ktoś, gdzieś cos słyszał co pomoże mi w rozwiazani sprawy w sadzie austryjackim
    Witam
    Sąd uznał, że nie wiadomo kto jest winny i umorzył ale masz niestety do czynnienia z wyjątkowo upierdliwą nacją, do której przemawia tylko silny argument prawny albo pała. Musisz się skupic na tym pierwszym (oficjalnie:D).
    Widzę dwie drogi: rozumne odczekiwanie w kontakcie z prawnikiem, żeby nie przegapic jakichś terminów itd. - opcja tańsza
    Totalny atak przy pomocy dobrego prawnika - opcja droższa - zaręczam, żę koleś wymięknie i się wycofa, bo uważą Cie za idiote niespełna rozumu i nie spodziewa konkretnego, wiedzą popartego ataku.

    Pozdrawiam
    PS
    Jeżeli potrzebowałbyś ekspertów, eksperyz itd. wal na priv.

    Pozdrawiam

    Witam
    Zawsze jak jest jakieś zdarzenie (nie tylko na stoku) to są rózne wersje wydarzeń i zazwyczaj obie strony próbują udowodnic swoją rację. Na nartach tym bardziej to trudne bo praktycznie nawet jak ktoś zna dekalog i jego interpretację to nie jest to traktowane jako przepis tylko zalecenie, które zazwyczaj sie olewa niestety. Do tego dochodzi brak bezstronnych świadków itd. Tez mam wątpliwości co do dokładnego przebiegu zdarzenia ale nie bedzie nam dane już tego zobaczyć.
    PS.
    Nie lubię jeździc do Austrii i jak moge to tego unikam ale jednak się zdarzało. Niestety wielokronie spotkałem się z lekceważeniem a nawet szykanowaniem słowian, butą i nietolerancją. Do tego dochodzi wręcz chorobliwe trzymanie sie przepisów nawet bezsensownych. Porównując np. z Niemcami, w moich oczach Austriacy to przerażeni ksenofobi. Ale zgadzam sie z Tobą generalizacja to błąd - przepraszam jeżeli kogoś uraziłem.
    Pozdrawiam
    Drogi Mitku! Podczas moich ponad 50 wyjazdów zarówno narciarskich jak i letnich do Austrii ani razu nie spotkałem się z jakąkolwiek choćby małą przykrością z ich strony,nie zauważyłem żadnej niechęci do Polaków czy innych słowiańskich nacji,czego nie mogę powiedzieć o Czechach i Słowakach choć i tu nie chciałbym generalizować,ale pojedyńcze przypadki w tych naszych sąsiedzkich krajach się zdarzały.Wiadomo-każdy naród ma swoje złe i dobre cechy,ale mi akurat austriacki "ordnung" odpowiada-przynajmniej jest wszędzie porządek,czego nie można powiedzieć np o Włochach,ale zależy co kto lubi...
    Pozdrawiam - Jurek M

    Drogi Mitku! Podczas moich ponad 50 wyjazdów zarówno narciarskich jak i letnich do Austrii ani razu nie spotkałem się z jakąkolwiek choćby małą przykrością z ich strony,nie zauważyłem żadnej niechęci do Polaków czy innych słowiańskich nacji,czego nie mogę powiedzieć o Czechach i Słowakach choć i tu nie chciałbym generalizować,ale pojedyńcze przypadki w tych naszych sąsiedzkich krajach się zdarzały.Wiadomo-każdy naród ma swoje złe i dobre cechy,ale mi akurat austriacki "ordnung" odpowiada-przynajmniej jest wszędzie porządek,czego nie można powiedzieć np o Włochach,ale zależy co kto lubi...
    POzdrawiam - Jurek M
    Witam
    No przecież wiadomo, że ludzie są różni i lubią różne rzeczy. Ja lubię akurat włoską spotanicznośc i bałaganik. We Włoszech spędziłem w sumie ponad rok a w Austrii może 3 tygodnie i praktycznie każdego dnia coś komus przeszkadzało lub łamałem jakis przepis.
    Dlatego właśnie Ja jeżdżę do Włoch a Ty do Austrii i obu nam jest fajnie.
    Pozdrawiam

    Witam
    Zawsze jak jest jakieś zdarzenie (nie tylko na stoku) to są rózne wersje wydarzeń i zazwyczaj obie strony próbują udowodnic swoją rację. Na nartach tym bardziej to trudne bo praktycznie nawet jak ktoś zna dekalog i jego interpretację to nie jest to traktowane jako przepis tylko zalecenie, które zazwyczaj sie olewa niestety. Do tego dochodzi brak bezstronnych świadków itd. Tez mam wątpliwości co do dokładnego przebiegu zdarzenia ale nie bedzie nam dane już tego zobaczyć.
    PS.
    Nie lubię jeździc do Austrii i jak moge to tego unikam ale jednak się zdarzało. Niestety wielokronie spotkałem się z lekceważeniem a nawet szykanowaniem słowian, butą i nietolerancją. Do tego dochodzi wręcz chorobliwe trzymanie sie przepisów nawet bezsensownych. Porównując np. z Niemcami, w moich oczach Austriacy to przerażeni ksenofobi. Ale zgadzam sie z Tobą generalizacja to błąd - przepraszam jeżeli kogoś uraziłem.
    Pozdrawiam
    Zgadzam sie z Mitkiem (zwłaszcza w PS.) - tam bywa niepewnie, a niekiedy b. nieprzyjemnie... doświadczyłem... .Wole jeździć do Włoch.

    Zgadzam sie z Mitkiem (zwłaszcza w PS.) - tam bywa niepewnie, a niekiedy b. nieprzyjemnie... doświadczyłem... .Wole jeździć do Włoch. a ja do Francji :)
    też doświadczyłem i w pełni podzielam odczucia Mitka
    Pozdrawiam.

    Jestem przekonany, ze według wszelkich prawideł wina była Austriaka. On był za mną, jechał ,,na krechę'' i wjechal we z mojej lewej strony.
    Warto dodac , ze było to tuż przed znakiem ,,slow" przed kolejką do krzeseł. ja oberwałem w noge i w brzuch, on natomiast miał podbite oko i zadrapany nos co było bardziej widowiskowe niz moje porwane spodnie i siniaki na ciele.

    Austryjak ,wedle moich danych najprawdopodobniej jest pracownikiem policji.
    - od kwietnia straszył przez prywatną kancelarie adwokacka o tym,ze zaskarzy mnie o spowodowanie wypadku, uszczerbku na jego zdrowiu i traumie.
    - w czerwcu sąd austrii przysłał decyzję o umorzeniu sprawy, z braku dowodów o winie ., z informacją, ze każda ze stron jesli chce może załozyc sprawe z powództwa cywilnego.
    - w tym tygodniu mam odebrac z sądu papiery według , których Klaus skarzy mnie z powództwa cywilnego,
    - warta - stwierdziła, że gdybym to ja spowodował wypadek, to by mnie reprezentowała z powództwa cywilnego, a jesli to nie ja , to moja brocha.

    cały galimatias, ale moze ktoś, gdzieś cos słyszał co pomoże mi w rozwiazani sprawy w sadzie austryjackim
    Ja bym najpierw meczyla WARTE!!! Bo cala ta sprawa to DROGI interes... Ale musisz najpierw dokladnie przejrzec warunki ubezpieczenia - jak pokrywane sa koszty ewentualnej reprezentacji przed sadem/ czy masz sam znalezc prawnika czy ma to byc prawnik z Warty albo przez nich wskazany?? Bo to wszystko jest wazne.

    No i prawnik to by sie przydal ze znajomoscia... austriackiego postepowania cywilnego... :-( Nie wiem, czy nie najlepiej szukac pomocy u austriackiego prawnika :-( A jesli u polskiego to biegle mowiacego po niemiecku - z innego to niewielki pozytek - bo na same tlumaczenia wyda sie majatek. Jesli bedziesz mial polskiego prawnika to trzeba koniecznie uzgodnic z austriackim sadem kwestie doreczen korespondencji itp.!!!!
    warta chce sie wymigać - uderzaj do "Rzecznika Ubezpieczonych" z reguły przy takim zachowaniu klienta miękną i idę na współpracę. http://www.rzu.gov.pl/ Nie zbagatelizuj problemu !
    Ja na Twoim miejscu bym wziol kredyt zatrudnil prawnika i wytoczyl sprawe temu gosciowi z Austrii, zbieral rachunki za telefon za adwokata za dojazdy na ewentualną sprawe, przedstawil zaswiadczenia od psychiatry jesli przezywasz traume i uczeszczasz w to miejsce itd. Ciekawa sprawą jest to, na akiej podstawie on twierdzi, ze to Twoja wina? Czy chodzi o to, ze stales na trasie na ktorej on zjezdzal przy dojezdzie do krzeselek? Bo jesli Ty jechales i on jechal tylko szybciej to chyba masz szanse wygrac te sprawe i uzyskac odszkodowanie od niego...
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • euro2008.keep.pl
  •  

     


    Copyright Š 2001-2099 - Ĺťyczenia Świąteczne