zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plpaulakasia.htw.pl
|
Tell a Friend About This Web
Site! |
| |
|
|
|
Ĺťyczenia ĹwiÄ
teczne
Na film dwa zjazdy, pierwszy najostrzejszy kawałek czarnej, drugi zjazd to czerwona. Planowałem zjechać na krawędziach z założeniem dla pierwszego zjazdu aby nie poniosło, bo ostro w dół. Czy to ze mnie wyrzuca do góry (można zaobserwować w pierwszym zjeździe od tyłu) to dobrze? Czy lepiej do tego nie doprowadzać? Gdzie popełniam ewidentne błędy?
[ame="http://www.youtube.com/watch?v=E116dkjzi_k"]Fanningberg 2008[/ame]
tu lepsza jakość: Fanningberg 2008
kilka luznych uwag:
1) przede wszystkim jadac na krawedzi narta przyspiesza, wiec stwierdzenie "Planowałem zjechać na krawędziach aby nie poniosło, bo ostro w dół." jest bledem. aby nie ponioslo trzeba jechac uzywajac sladu slizgowego, a nie na sladem cietym (na krawedziach).
2) bardzo siedzisz na tylach - zobacz pozycje w 12 sekundzie filmu... to powoduje, ze na stromym stoku narty uciekaja.
w efekcie nie jest to niestety ani prawidlowy skret na krawedzi (zobacz na te pioropusze spod nart) ani smig, w ktorym kontrolujesz predkosc... zwroc tez uwage, zeby nie pochylac sie w poczatkowej faznie barkiem do skretu...
powodzenia!
Jak dla mnie, aczkolwiek jestem samoukiem , więc mogę się mylić, to masz trochę dziwną pozycję na nartach. Próbujesz obniżyć środek ciężkości pochylając się do przodu, nie uginasz za to nóg. Kolokwialnie napisze to tak- dupa niżej, plecy bardziej wyprostowane. Głowa w efekcie zostanie na tym samym poziomie. Pozdrawiam Marcin
ja też jestem samoukiem i napiszę że chciałbym jeździć tak jak Ty :D
Ok przejrzałem się bliżej, w drugiej części filmu sylwetka już całkiem OK. Natomiast przy pierwszym- to co mi się nie podoba w sylwetce widać właśnie po 12 sekundzie, gdy mijasz kamerę. Być może trzeba by było tylko wyprostować plecy i ugiąć bardziej kolana? Na drugiej części wydaje się że to właśnie robisz, wiec może po prostu ten skręt ci nie wyszedł? Pozdrawiam Marcin
PS: Jak dla mnie to to bardziej śmig, niż skręt na krawędzi :)
No właśnie, to jest nurtujące. Zakładaj ze zawodniczy sposób jazdy po czarnej jest nie osiągalny, to jak mam sobie poradzić z ostra górka. Nie chce zjechać zamiatając pietami, a trzymając tylko krawędzie rozpędzę sie ponad możliwości. Stad ten pióropusz (efekt hamowania ześlizgiem). Jak w ogolę nazwać to co chce zrobić. Odrazu przypomina mi sie dyskusja "Czy karwingiem jedziemy po ostrej czarnej". Co w moim rozumowaniu jest nie tak?
nie zaprzeczam, Pokazałem filmik w którym ruch jest taki, jaki najczęściej mi wychodzi, i sam widzę ze coś nie tak, tylko ciężko mi określić co.
Witam Plusy: szybkość dynamika rytm Minusy: odchylona pozycja zbyt wąski slad brak sterowania skretem brak jazdy na krawędzi Sporo do porawienia jest ale tez nie jest źle. Chciłąes jechać równoległy na krawędzi a wyszedł taki przedłuzony smig (odciązenie NW, praca kijami, rytm). POstaraj się: poczuc gdzie jest punkt równowagi na nartach. Stań na całej rónomiernie obciążonej stopie i tak jeździj. Koniecznie poszerz ślad do naturalnego rozstawu bioder a przy szybkiej jeździe nawet szerzej. W skręćie równoległym nie ma odciążenia NW, które zastepuje kompensacja a więc środek ciężkości na jednym poziomie i kolana pracują. Zacznij od płaskich stoków i dokładnie wyczuj równowage i wejście oraz zejście z krawędzi. Kontroluj swoją jazdę analizując pozostawiony slad. Przy smigu więćej dynamiki i szybszy rytm skrętów. Pozdrawiam
zgadza sie, Co mam zrobić skoro krawędziami nie mogę wytracić prędkości. Chyba, że jeśli to zorbię dobrze to wytracę? Choć teoria mówi ze idealny karwing nie powoduje hamowania. Wiec co zrobić, aby sie nie rozpędzać bez kontroli?
w którą stronę?
Co w moim rozumowaniu jest nie tak?
To, że zamiatanie piętkami jest be. Jest to jedyny efektywny pokonywania ostrych stromizn dla amatora. Czyli ostra czarna- tyłek w dół, kolana pod brodę i wejść w rytm. Pozdrawiam Marcin
[QUOTE=kefas123;178412]Na film dwa zjazdy, pierwszy najostrzejszy kawałek czarnej, drugi zjazd to czerwona. Planowałem zjechać na krawędziach z założeniem dla pierwszego zjazdu aby nie poniosło, bo ostro w dół. Czy to ze mnie wyrzuca do góry (można zaobserwować w pierwszym zjeździe od tyłu) to dobrze? Czy lepiej do tego nie doprowadzać? Gdzie popełniam ewidentne błędy?
A powiesz, cieszy Ciebie taka jazda ? Jesteś sam zadowolony, jak tak to GIT!
Cieszy mnie już same przebywanie na śniegu z nartami. Fakt, kiedyś nie widziałem poprawy w jeździe i przestało, wiec przesiadłem sie na trzy lata na deskę (teraz znów na nartach od roku). Problem w tym ze cieszyć sie cieszę, ale muszę ciągle coś poprawiać, bo jak nie to znów stagnacja wygna mnie na deskę. Na szczęście, jak widać, jest jeszcze sporo do poprawy. A gdybanie i rozmyślanie nad filozofią zjazdu to efekt długich wyciągów : )
zgadza sie, Co mam zrobić skoro krawędziami nie mogę wytracić prędkości. Chyba, że jeśli to zorbię dobrze to wytracę? Choć teoria mówi ze idealny karwing nie powoduje hamowania. Wiec co zrobić, aby sie nie rozpędzać bez kontroli?
Wydaje mi się że na krawędziach też możesz hamować (a przynajmniej nie rozpędzać się za mocno), ale nie będzie to tak efektywne jak przy ześlizgu a poza tym przy ostrzejszej górce trzeba mieć oprócz zawodniczej techniki jeszcze zawodniczą kondycję- czytaj uda szerokości naszych klatek piersiowych :) Czyli, wg mnie, jak jest za ostro to się po prostu nie da bez ześlizgu. Na szczęście to też może cieszyć :) Pozdrawiam Marcin
Koniecznie poszerz ślad do naturalnego rozstawu bioder a przy szybkiej jeździe nawet szerzej.
I z tym mam problem. Nie potrafię w czasie jazdy naturalnie zwiększyć rostawu. Od wielu lat w koło mnie panowała presja złączenia nóg i teraz mi sie ciężko tego pozbyć.
I z tym mam problem. Nie potrafię w czasie jazdy naturalnie zwiększyć rostawu. Od wielu lat w koło mnie panowała presja złączenia nóg i teraz mi sie ciężko tego pozbyć.
Spokojnie, uda się. Też kiedyś byłem ofiarą tej kuriozalnej mody, ale udało się zwalczyć jej pozostałości. Pamiętaj o prostych plecach. Obniżanie środka ciężkości powinno (eg mnie, jeśli się mylę, proszę o korektę) się odbywać przez zginanie nóg w kolanach- tułów przechylamy do przodu tylko na tyle, żeby zachować równowagę. Taka pozycja jest bardziej "luźna" i nie spina tak nóg razem. Pozdrawiam Marcin
Kefas123, na deskę ? brrrrrrrr
A jak śmigałeś po czerwonej i czarnej to ten las z prawej i z lewej nie kusił Ciebie - żeby tam przecinką jakąś przejechać.
Sam nie jestem instruktorem zawodowym, dlatego polecę krótki tekst kogoś kto się zna: http://polskiealpy.bloog.pl/id,40033...kie,index.html
no i zachęcam sam do off piste skiingu :)
Witam
Panowie do brzegu - posty dotyczące techniki muszą byc konkretne albo wogóle.:)
zgadza sie, Co mam zrobić skoro krawędziami nie mogę wytracić prędkości. Chyba, że jeśli to zorbię dobrze to wytracę? Choć teoria mówi ze idealny karwing nie powoduje hamowania. Wiec co zrobić, aby sie nie rozpędzać bez kontroli? w którą stronę?
Już mówię: Odchylenie jest zawsze do tyłu, do przodu to wychylenie - temat słowniczek pojęcjakby co. Możęsz wytracic prędkość na wiele sposobów. Skręt równoległy jest skrętem szybkim i nie słuzy do wytracania predkości mozna ja natomiast kontrolować - chyba o to chodziło prawda. Kontrolujesz prędkośc przez poprze sterowanie promieniem skrętu. Skręt może byc płytki - czyli nazwijmy to obrazowo, blisko linii spadku stoku oraz głęboki w ekstremalnym wykonaniu z podjazdem pod stok. Każdy skręt musi byc prowadzony po łuku (czy to slizgowy czy na krawędziach) i tego najpierw sie musisz nauczyć. Promień tego łuku regulujesz poprzez stopień zakrawędziowania. Po zmianie kierunku jazdy (krawędzi) powinnieneś stopniowo obniżać pozycje zwiększając nacisk na krawędzie. Narta, wykorzystując swoją krzywizne bedzie skręcać, jak dodasz więcej siły to narta dodatkowo sie ugnie i skret się zacieśni. To wlasnie jest faza sterowania skrętem. Proponuje poćwiczyc najpierw skrety NW ze sladem slizgowym a dopiero juz po tym jak złapiesz odczucia w jeźzie po łuku przejść do przełożenia tego na slad cięty. Niestety troche to sie ciężko opisuje. Na nartach wystarczy pojechac sladem za kims kto dobrze jeździ i juz wiesz gdzie jesteś jeżeli chodzi o sterowanie. Pozdrawiam i zycze fajnej zbawy przy szlifowaniu techniki a jakby co to pisz. Mitek
Pamiętaj o prostych plecach. Obniżanie środka ciężkości powinno (eg mnie, jeśli się mylę, proszę o korektę) się odbywać przez zginanie nóg w kolanach- tułów przechylamy do przodu tylko na tyle, żeby zachować równowagę. Taka pozycja jest bardziej "luźna" i nie spina tak nóg razem. Pozdrawiam Marcin
Linia tułowia i linia goleni przedłuzone tworzą dwie proste. Powinny byc one zawsze równoległe bo inaczej jestes odchylony na bank.
Co do śladu to polecam jazdę smigami z kontrolowaniem szerokości sladu. Np. 6 skretów wąsko, później 6 w sladzie naturalnym (stpoy na szerokośc bioder) i później 6 w pozycji szerokiej np. koło 40 centymetrów. Oczywiście zmiana szerokości nastepuje w czasie jazdy bez zachwiania rytmu i z pełną kontrolą. Wierz Mi tez miałem ten problem ale jakoś sie udało, choc przy szybkiej jeździe nogi lubia sie zjechać - ważne żeby nie były tzw. związane czyli jedan drugiej nie przeszkadzała w pełnym zakresie ruchu. Stań w wąskiej pozycji i spróbuj pochyalic kolana i biodra do wewnątrz skretu a później zrób to samo w pzoycji naturalnej - sam zobaczysz jaka jest róznica w zakresie ruchu. Wąska pozycja blokuje a do tego zmiejsza stabilność bo mnijesz jest pole podstawy. Pozdro
Karkonoskim smigiem (niedokrecony skret) nazywana byla jazde podobna do tej na filmie. To wlasnie styl ktory skupia w sobie wiekszosc niedokonczonych ewolucji narciarskich. W miare stabilny, moze sie nawet podobac, tak jezdzi wiekszosc samoukow. Da sie nim pojechac w kazdych wrunkach. Dobry wlasciwie na wszystko. Na stromym wystarczy bardziej zakrawedziowac aby predkosc nie wzrastala. Docisniecie przodow nart ("pojscie do przodu") polega na tym, ze zamiast kolan do przodu idzie (pochyla sie) tylko gorna czesc tulowia. Na lagodnym jadacy odchyla sie (zawsze do tylu) aby zwiekszac predkosc. Karkonoski smig to wynik lagodnych stokow narciarskich polegajacy na slabym zakrawedziowaniu nart. Trudnosci rosna wraz ze stromizna a jazda po zlodzonych fragmentach jest prawie niemozliwa.
Kefas123 jezdzic umiesz sam oceniles sie na 7. w/g mnie nalezaloby zaczac od pojedynczych elementow skretu, na stoku z mlodym instruktorem dla ktorego tylko licza sie krawedzie. Mysle ze po kilku lekcjach powiesz: to wcale nie jest takie trudne.
I z tym mam problem. Nie potrafię w czasie jazdy naturalnie zwiększyć rostawu. Od wielu lat w koło mnie panowała presja złączenia nóg i teraz mi sie ciężko tego pozbyć.
Mitku, to może do ciebie bardziej. Ja sam byłem parę godzin na szkoleniu z instruktorem, który DOSZKALAŁ moją samorodną technikę, a było to w 2004 roku jeszcze i tenże wręcz ZALECAŁ i nakłąniał to dego, żeby narty mieć koło siebie a nie na szerokości bioder i twierdził, że tak jest bardziej RASOWO i czysto technicznie i własnie jak czytam ten wątek widzę siebie jak jadę "wydłużonym śmigiem" z nartami bliziutko przy sobie. To co - tak jest NIE OK ?
Ale że mam już urlop sięgam do literatury - mam podręcznik p. Lesiewskich "Poradnik NARTY FAN". Poza skrętem z pługu wyróżniają: -skręt dostokowy -narty na szerokości bioder -skręt równoległy NW na zdjęciach narciarz ma narty superblisko siebie -skręt cięty - na szerokość bioder narty -skręt równoległy czyli śmig i tu narciarz ma jedną nogę przy drugiej
w błędach w ani jednym przypadku nie ma nic o szerokości rozstawu nart.
Ja zaś byłem uczony, że przy skręcie śmig oraz równoległym NW - narty koniecznie blisko siebie
i bądź tu mądry ...
Pamiętaj o prostych plecach. Obniżanie środka ciężkości powinno (eg mnie, jeśli się mylę, proszę o korektę) się odbywać przez zginanie nóg w kolanach- tułów przechylamy do przodu tylko na tyle, żeby zachować równowagę.
No właśnie, tez mi się tak wydaje, że zamiast obniżać środek ciężkości za pomocą kolan oszukuje pochylając sie do przodu. Wina to prawdopodobnie zza słabe nogi lub mimowolna ucieczka od ich męczenia.
to ten las z prawej i z lewej nie kusił Ciebie - żeby tam przecinką jakąś przejechać
kusi, kusi a jak, ale jak sie jest tylko 4 dni na wyjeździe to chce się wykorzystać ten czas na przetestowanie zgromadzonej teorii. Na nartach idzie mi to ciężko - brak kontroli nad nartami w puchu (nie to co deska).
na deskę ? brrrrrrrr
a powiem ze wcale nie takie brrrrrr, dzięki desce odkryłem nowe pokłady możliwości w nartach, więc wyśle że wielu narciarzy powinno trochę pojeździć :)
Linia tułowia i linia goleni przedłuzone tworzą dwie proste. Powinny byc one zawsze równoległe bo inaczej jestes odchylony na bank.
o to chodzilo, u mnie tego brak, Czy potwierdzisz ze ten uklad uzyskam operując zgieciem w kolanie (i w pasie), czy coś jeszcze ma na to wplyw?
Karkonoskim smigiem
zgodze sie, trafiles z tym opisem, zwłaszcza z tym podobaniem, paru osoba sie podoba, a mi nie dokonca (i fakt ze jest skuteczny) zobaczymy co da mi instruktor
No właśnie, tez mi się tak wydaje, że zamiast obniżać środek ciężkości za pomocą kolan oszukuje pochylając sie do przodu. Wina to prawdopodobnie zza słabe nogi lub mimowolna ucieczka od ich męczenia.
Ja myślę że pozycja jest skutkiem tego że starasz się tak ściskać nogi i odwrotnie- w tej pozycji da się tylko ze ściśniętymi nogami. Poćwicz najpierw na łagodniejszym, przygotowanym stoku i mniejszych prędkościach. Może nawet cofnij się do inicjacji skrętu lekkim pługiem i nie dostawiaj tak narty wewnętrznej po inicjacji? czasem warto wrócić do podstaw.
Kiedyś slyszałem - jak komuś wytłumaczyć prawidłową pozycję na nartach? Trick polegał na tym żeby stanąć w butach narciarskich na dywanie i spróbować zrobić jak najgłębszy przysiad. Tułów musi wtedy utrzymywać równowagę układu, więc jak się za bardzo pochylisz w którąś stronę to się po prostu wywrócisz :) Pozdrawiam Marcin
PS: Przysiad oczywiście z butami cały czas płasko na dywanie.
Witam
o to chodzilo, u mnie tego brak, Czy potwierdzisz ze ten uklad uzyskam operując zgieciem w kolanie (i w pasie), czy coś jeszcze ma na to wplyw?
Tak zgięcie w kolanie i w pasie. To odchylanie sie (zostawianie tułowia wyprostowanym jest poniekąd naturalne na bardziej płaskim - dodajesz sobie prędkości (tak jak napisał Fredi) ważne żeby przy przejściu na strome dobrze sie wyważyc bo jak zostaniesz odchylony to znika sterowność.
Alfi Narty blisko siebie zawsze są błędem. Kiedys uznawano, że tak nie jest obnecnie dążymy do naturalności a więc narty na szerkośc bioder. Przeciez nie chodzimy jka modelka po wybiegu bo to nienaturalne. Zrób doświadczenie, które zasugerowałem kefasowi wtey zobaczysz jak wąskie trzymanie nóg blokuje ruchomośc w stawach kolanowych. Oczywiście na niezbyt stromym mozna sobie pojechac jak sie chce - ostatnio ćwiczylismy z kolegami jazdę telemarkiem na zjazdowym sprzęcie - da sie tylko nogi bola no i nie jest to oczywiście pełny telemark (chodzi o zachowanie mechaniki skretu). Sam uczyłem sie jeździc gdy jeździło sie wąsko i przechodzenie do jazdy w znaturalnym rozstawie zabrało troche czasu. Włosi np. zwłaszcza starsi wszyscy tak jeżdżą (instruktorzy) podstawa to żeby nogi nie były związane/. Pozdrowienia
Witam Tak zgięcie w kolanie i w pasie. To odchylanie sie (zostawianie tułowia wyprostowanym jest poniekąd naturalne na bardziej płaskim - dodajesz sobie prędkości (tak jak napisał Fredi) ważne żeby przy przejściu na strome dobrze sie wyważyc bo jak zostaniesz odchylony to znika sterowność.
Ważne jest też, tak jak napisał Fredo, dokręcanie każdego skrętu. Jak nie dokręcasz to też się możesz rozpędzić w niekontrolowany sposób. Pozdrawiam Marcin
W Karkonoszach(Kopa, Szklarska Poręba) byłem tylko raz na nartach. Więc ominęła mnie taka ładna nazwa "Karkonoski Śmig". Bardzo rozpowszechniony. Można powiedzieć typowy, nawet dla narciarzy, którzy uważają się za bardzo dobrze jeżdżących. Wykryć go może zlodzony stok, jeśli jest stromszy i nie da się jechać szybko długimi łukami. Wykrywają też tyczki, ustawione w dość podręcany, ale szybki slalomik. To dokręcenie skrętu. Ważny niuans, ale trudny do opanowania, bo świadczy o prawie całkowitym panowaniu nad nartami. Bohater filmiku ma więc zadanie przed sobą. Mitek napisał, na co powinien zwrócić uwagę. Instruktor, nawet najlepszy na godzinę, nie wystarczy. To długi proces. Należy wiedzieć o co chodzi i cały czas się kontrolować. Wtedy pojawią się pewne postępy.
Gdzie można zaczerpnąć więcej informacji o dokręcaniu. Wiem, że dobry instruktor nie zastąpiony, ale zanim sie z nim spotkam chętnie coś pooglądam i poczytam.
Nie chcę więcej zabierać na ten temat głosu, choć użyłem pojęcia dokręcanie skrętu. Jest to trudno wytłumaczyć. Pojęcie to znałem od dawna i osobiście walczyłem(i walczę) z tym problemem. Ogólnie chodzi o precyzyjną kontrolę szybkości nart przy końcu łuku, a przed kolejnym skrętem. Obrazowo można powiedzieć: że łuk powinien być tak zakończony(zakręcony), aby układ ciała(w pozycji zrównoważonej) i szybkość nart były takie, aby nie spóźnić skrętu do następnej bramki. Z kolei a zlodzonym stoku tak dokręcić, aby swobodnie kontrolować szybkość, jadąc płynnie i nie uciekając się do ześlizgów na krawędziach.
To są tylko moje przemyślenia. Może ktoś ma inne odczucia. Wzorem tu są zawodnicy. To "dokręcanie" charakteryzuje jazdę wszystkich tych co jeździli zawodniczo. Szczególnie slalomy. Kontrola szybkości nart powinna się odbywać tylko w jeden sposób-przez zmniejszenie spadku stoku po którym narty jadą w czasie łuku. Spadek tek jest największy w linii spadku stoku i następnie maleje aż do zera, przy poziomym ustawieniu nart. To jest ideał do którego należy dążyć.
Mitku, to może do ciebie bardziej. Ja sam byłem parę godzin na szkoleniu z instruktorem, który DOSZKALAŁ moją samorodną technikę, a było to w 2004 roku jeszcze i tenże wręcz ZALECAŁ i nakłąniał to dego, żeby narty mieć koło siebie a nie na szerokości bioder i twierdził, że tak jest bardziej RASOWO i czysto technicznie i własnie jak czytam ten wątek widzę siebie jak jadę "wydłużonym śmigiem" z nartami bliziutko przy sobie. To co - tak jest NIE OK ?
i bądź tu mądry ...
Masz moze film ze swojej jazdy, z jazdy "wydluzonym smigiem" moze? Chetnie bym popatrzyl i porownal, bo na ta chwile to uwazam ze jest duza roznica mieszy jazda kefasa123 a Twoja. Co do instruktora i nauki bardziej rasowej to przywoluje przyslowie, ktore juz usadowilo sie w systemie prawnym: "lze jak naoczny swiadek".
Cześć
Gdzie można zaczerpnąć więcej informacji o dokręcaniu. Wiem, że dobry instruktor nie zastąpiony, ale zanim sie z nim spotkam chętnie coś pooglądam i poczytam.
Obejrzałem jeszcze raz dokładnie filmiki. Ale waruneczki to miałeś - zazdrośc totalna, Alfi zwrócił na to uwagę, że to swieżo po opadzie musiało być? [ame="http://pl.youtube.com/watch?v=QwHfPN_jkp4&feature=related"]YouTube - SKIING IN DOLOMITISUPERSKI[/ame] Tu masz link do filmu gdzie goście jeżdżą moim zdaniem na 9 lub koło. Zwróć uwagę na rózne techniki, na róznicę pomiędzy smigami cietym (pracują praktycznie same nogi, bez kijków) i normalnym ( praca kijków widać pióropusz) Popatrz na 4.00 - 4.25 jak prowadzi narty i jak powinna wyglądać slwetka przy skręcie cietym. To jest jazda reakreacyjna na wysokim poziomie i warto ją nasladowac. Pozdrawiam
Gdzie można zaczerpnąć więcej informacji o dokręcaniu. Wiem, że dobry instruktor nie zastąpiony, ale zanim sie z nim spotkam chętnie coś pooglądam i poczytam.
poczytaj tutaj: http://www.skiforum.pl/showthread.php?t=17243 ;):)
Dzięki za kolejne informacje, mimo ze filmik juz oglądałem nie raz a i watek widziałem, to muszę wrócić do nich i przeanalizować pod nowym kątem. Pewnie pojawią sie pytania
Ale waruneczki to miałeś - zazdrośc totalna, Alfi zwrócił na to uwagę, że to swieżo po opadzie musiało być?
Idealne, idealne (poza nisko siedzącymi chmurami). Podobno w telewizji podawali ze były to największe opady w Austrii od paru lat. Myślę ze dotyczyło to innej części ale i w tej też spadło nie mało. Swoja drogą bylem zdziwiony jak rano zawitaliśmy na ośrodek (Grosseck-Speiereck) i zobaczyliśmy ze trasy są "nie przygotowane". Doszliśmy do wniosku ze ratraki parkują w garażu o 23 i nie obchodzi ich ze od tego czasu do rana spadło ponad 30 cm śniegu. Jednym to bardzo przeszkadzało inni sie cieszyli.
Gdzie można zaczerpnąć więcej informacji o dokręcaniu. Wiem, że dobry instruktor nie zastąpiony, ale zanim sie z nim spotkam chętnie coś pooglądam i poczytam.
To będzie też opis słowno muzyczny czegoś co trudno wytłumaczyć ale spróbuję. Nie zgadzam się ze stwierdzeniem że określenie "dokręcenie" dotyczy tylko skrętu ciętego. Wg mnie dotyczy to każdego rodzaju skrętu, można nie dokręcić skrętu wykonanego pięknym pługiem :) Zaznaczam że nie piszę teraz o skręcie ciętym. Zacznę od tego że celem jest zjechanie po stoku z określoną średnią prędkością. Czyli w niektórych fazach skrętu będziesz jechać szybciej, w niektórych wolniej od średniej. Dokręcenie skrętu powoduje że zawsze osiągasz podobne wartości graniczne- czyli zwalniasz zawsze do tej samej prędkości i nie rozpędzasz bardziej niż chcesz. Duża część ludzi na stromych stokach skupia się bardziej na wykonaniem szybkich skrętów i właśnie nie dokręca- nie daje nartom czasu na wyhamowanie prędkości. A tymczasem wystarczy narty po prostu mocniej "docisnąć" i trochę dłużej powstrzymać je w skręcie. Ustawiają się one wtedy tak, że praktycznie aż same chcą wejść w następny skręt, z minimalną pomocą z naszej strony.
Oczywiście najpierw trzeba zacząć od postawy, bez skorygowania postawy nie zrobisz prawidłowego skrętu. Sylwetka przedstawiona na filmie załączonym przez Mitka jest dla mnie wzorcowa. Zwróć uwagę że gość w ogóle prawie się nie pochyla tułowiem do przodu i plecy trzyma cały czas wyprostowane. Całe zejście w dół odbywa się przy pomocą kolan i bioder. Pozdrawiam Marcin
Tu masz link do filmu gdzie goście jeżdżą moim zdaniem na 9 lub koło. Zwróć uwagę na rózne techniki, na róznicę pomiędzy smigami cietym (pracują praktycznie same nogi, bez kijków) i normalnym ( praca kijków widać pióropusz) Popatrz na 4.00 - 4.25 jak prowadzi narty i jak powinna wyglądać slwetka przy skręcie cietym. To jest jazda reakreacyjna na wysokim poziomie i warto ją nasladowac. Pozdrawiam
Warto też zwrócić uwagę na długość nart, na których goście jeżdżą. W pierwszej minucie filmu widać że nart na której gość wycina krótkie skręty jest praktycznie tej samej długości co wzrost. Czyli nie ma sensu skracać desek do wzrost - 20cm żeby pięknie jeździć skrętem ciętym :) Pozdrawiam Marcin
Napisał bocian 74:
"Zacznę od tego że celem jest zjechanie po stoku z określoną średnią prędkością. Czyli w niektórych fazach skrętu będziesz jechać szybciej, w niektórych wolniej od średniej. Dokręcenie skrętu powoduje że zawsze osiągasz podobne wartości graniczne- czyli zwalniasz zawsze do tej samej prędkości i nie rozpędzasz bardziej niż chcesz. Duża część ludzi na stromych stokach skupia się bardziej na wykonaniem szybkich skrętów i właśnie nie dokręca- nie daje nartom czasu na wyhamowanie prędkości. A tymczasem wystarczy narty po prostu mocniej "docisnąć" i trochę dłużej powstrzymać je w skręcie. Ustawiają się one wtedy tak, że praktycznie aż same chcą wejść w następny skręt, z minimalną pomocą z naszej strony."
Właśnie o to chodzi! Kontrola szybkości, szczególnie na trudnych zlodzonych stokach, czy bawieniu się w jazdę po tyczkach. Dobrą metodą jest jazda po stoku z niewiele zmieniającą się prędkością, ale o zmiennym rytmie. Długie gigantowe skręty przeplatane krótkimi slalomowymi. Lub na odwrót. Jest to dobra metoda na trudniejsze warunki, np. zalodzenia. Bo łatwiej jest wtedy wybierać swój tor jazdy tak, aby unikać szczególnie śliskich miejsc.
W Karkonoszach(Kopa, Szklarska Poręba) byłem tylko raz na nartach. Więc ominęła mnie taka ładna nazwa "Karkonoski Śmig". Bardzo rozpowszechniony. Można powiedzieć typowy, nawet dla narciarzy, którzy uważają się za bardzo dobrze jeżdżących. Wykryć go może zlodzony stok, jeśli jest stromszy i nie da się jechać szybko długimi łukami. Wykrywają też tyczki, ustawione w dość podręcany, ale szybki slalomik. To dokręcenie skrętu. Ważny niuans, ale trudny do opanowania, bo świadczy o prawie całkowitym panowaniu nad nartami. Bohater filmiku ma więc zadanie przed sobą. Mitek napisał, na co powinien zwrócić uwagę. Instruktor, nawet najlepszy na godzinę, nie wystarczy. To długi proces. Należy wiedzieć o co chodzi i cały czas się kontrolować. Wtedy pojawią się pewne postępy.
Nazwa "karkonoski smig" nie ma wiele wspolnego z Karkonoszami. Tak jezdzono tez w Szczyrku i Zakopanym. Chodzi o to ze byly kiedys tylko 3 liczace sie osrodki narciarskie. Kolejnosc ich wartosci byla od lat ustalona tj Zakopane nastepnie Szczyrk i dopiero Karkonosze. W pierwszych dwoch osrodkach jezdzono tylko pieknie stylowo, (szczegolonie na Kasprowym) a w ostatnim Karkonoszom pozostalo wszystkimi stylami naraz. To tak gwoli wyjasnienia co gadalo sie wieczorami przy stole.
I z tym mam problem. Nie potrafię w czasie jazdy naturalnie zwiększyć rostawu. Od wielu lat w koło mnie panowała presja złączenia nóg i teraz mi sie ciężko tego pozbyć.
Możesz to eliminować ćwiczeniem np:
(nachylenie stoku średnie , na początku łagodne)
kijek pod kolana, złap go rękoma od góry ustalając rozstaw kolan szerokością pięści ,to da +/- wymagany rozstaw nart, i trzymając kijek jazda w dół, jazda dłuższymi, pełnymi łukami, górę staraj się utrzymywać w pionie (jakby jechały same nogi, zaczynaj skręty z kolan)
cel - jazda z równolegle pochylanymi kolanami do skrętu, - trzymając rękoma kijek pochylasz się do przodu i to pochylenie tułowia daje w miarę pozytywną postawę nad nartami (odchylasz się do tyłu) -staraj się jechać na dolnej narcie 7:3 z przejściem w w środkowej fazie 5:5 na początku jest to trudne ćwiczenie ale daje pozytywne efekty -staraj się płynnie prowadzić narty po śniegu bez odrywania ich od śniegu
pozdrawiam, dzidek
spróbuje w następny weekend, "na sucho" wydaje mi sie, tak jak piszesz, strasznie trudne
może masz gdzieś video ilustrujące to ćwiczenie, bo nie wiem czy dobrze zrozumiałem
spróbuje w następny weekend, "na sucho" wydaje mi sie, tak jak piszesz, strasznie trudne
może masz gdzieś video ilustrujące to ćwiczenie, bo nie wiem czy dobrze zrozumiałem
cześć gdzieś na necie widziałem taki filmik, jak znajdę puszcze Ci link. Narazie szkic : .. O . /) . ) -----"
tylko niżej ręce między kolana oczywiście (swoje ;), ograniczenia plastyczne , hehe) , może to Matejko nie jest , ale ?
można podobne ćwiczenie z rękoma na kolanach. Wciskasz kolana rękoma z góry do skrętu, pilnując równoległego pochylania kolan do skrętu (nie odrywaj rąk od kolan) staraj się jechać na dolnej narcie (ważne) pozdrawiam, dzidek
Witam, Postanowiłem dołączyć się do starego wątku, bo analizując styl jazdy wątkwotwórcy i Wasze diagnozy doszedłem do wniosku, że też mam podobny problem ("śmig karkonoski" ;) ). Faktem jest, że narty taliowane mam od zeszłego roku, a wcześniej przez kilkanaście lat (ale z przerwami) - ołówki. Tak więc chciałbym się dopytać kilku rzeczy:
W skręćie równoległym nie ma odciążenia NW, które zastepuje kompensacja a więc środek ciężkości na jednym poziomie i kolana pracują.
Czy jest gdzieś dokładniej wyjaśnione, co to jest ta kompensacja ?
Zacznij od płaskich stoków i dokładnie wyczuj równowage i wejście oraz zejście z krawędzi. Kontroluj swoją jazdę analizując pozostawiony slad.
No właśnie - czy da się ćwiczyć jazdę carvingową na dowolnie płaskim stoku ? Jaki stok będzie najlepszy do ćwiczenia techniki krawędziowej ? Do tej pory byłem przekonany, że wskazana jest do tego większa prędkość niż do ześlizgu.
Pozdrawiam
Dla mnie stosowanie kompensacji to , odpowiednie działanie nóg w celu utrzymania srodka cięzkosci tułowia na tym samym poziomie. Dotyczy to całej fazy skrętu jak i przejscia między skrętami. Towarzyszy temu "chłonięcie nóg i ich wypychanie". Kompensacja daje stały kontakt nart ze sniegiem z doskonałym czuciem kawędzi i podłoża.
Pozdrawiam.
Dla mnie stosowanie kompensacji to , odpowiednie działanie nóg w celu utrzymania srodka cięzkosci tułowia na tym samym poziomie. Dotyczy to całej fazy skrętu jak i przejscia między skrętami. Towarzyszy temu "chłonięcie nóg i ich wypychanie". Kompensacja daje stały kontakt nart ze sniegiem z doskonałym czuciem kawędzi i podłoża.
Dzięki za odpowiedź, chyba wiem o co chodzi.
A co sądzisz o drugiej części mojego pytania, tzn o stromiznę stoku i prędkość potrzebną do wykonywania ewolucji ? Kiedy oglądam różnie filmiki demonstracyjne, to widzę, że niekoniecznie jeżdżą tam szybko, a i stok jest dość płaski (choć kamera przekłamuje, wiem). No ale to są znakomici narciarze. Kiedy ja chcę tak sobie pojechać jak oni - czyli spokojnie ale dokładnie, to nie za bardzo mi to wychodzi - narty się ześlizgują. Kiedy jeżdżę agresywnie, szybko - rzucam się ze stromizn w dół, to jest dużo łatwiej utrzymać się na krawędzi, choć być może jakiś ześlizg może się trafić - zwłaszcza kiedy zmienia się podłoże. Czy narty mogą tu być istotne ? Mam slalomki z napisem "race".
Pozdrawiam.
Kiedy jedziesz na stromym, działa na Ciebie duża siła pchająca Cię w dół (ciało na równi pochyłej). Jesli masz wystarczające umiejętności, lubisz jazdę szybka to z łatwoscia będziesz poruszał sie na stromym. Szarpania, chwilowe braki równowagi (w trakcie skretu), nie będą przez Ciebie zauważalne.
Dopiero na płaskim pojawi się brak równowagi. Nawet gdy uda się pierwsza faza skrętu (najważniejsza), to w dalszych musisz tracic równowagę a to powoduje natychmiastowe działanie na krawędziach. Proponuję jechać wycinając skręt tylko dolna nartą. a górną prowadzic po sniegu tak , aby dziób narty był nieznaczne obciazony (reszta narty lekko nad śniegiem) Jesli tracisz równowagę , natychmiast zwiekszasz nacisk na dziób i odpychasz się aby wrócić do stanu równowagi. Twóje ciało musi "wisieć" nad krawędzią.
Napisał kefas123 Zobacz post No właśnie, tez mi się tak wydaje, że zamiast obniżać środek ciężkości za pomocą kolan oszukuje pochylając sie do przodu. Wina to prawdopodobnie zza słabe nogi lub mimowolna ucieczka od ich męczenia. :)witam.pewnie nie raz jezdziłeś na jezdzie nocnej.na niektórych stokach są miejsca bardzo słabo lub w ogóle nie oświetlone.odpowiedz sobie na pytanie ,czy twoja obecna pozycja jazdy sprawia że w takich miejscach czujesz się tak samo pewnie ,jak w miejscach dobrze oświetlonych?ja myślę że nie.spróbuj jednak ugiąć kolana i wyprostować plecy.zrobi się bardziej miękko(jak na teleskopach w aucie) i będziesz w stanie bardziej kontrolować tor i sposób jazdy.pozdrawiam.
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.pleuro2008.keep.pl
|
|
|
|