zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plwirusek33.pev.pl
|
Tell a Friend About This Web
Site! |
| |
|
|
|
Ĺťyczenia ĹwiÄ
teczne
Władze i mieszkańcy Muszyny ponowili starania o budowę wielkiej stacji narciarskiej przecinającej pasmo Beskidu Sądeckiego. - To projekt całkowicie sprzeczny z przepisami o ochronie przyrody - uważa Tadeusz Wieczorek, dyrektor Popradzkiego Parku Krajobrazowego.
"Inwestycja, o którą walczymy, zakładająca stworzenie 2000 nowych miejsc pracy, jest blokowana przez wojewodę małopolskiego, lekarza z wykształcenia, oraz ministra środowiska, co zmniejsza potencjalne wpływy do budżetu i ogranicza rozwój regionu nowosądeckiego" - skarży się Komitet Społeczny "Siedem Dolin" z Muszyny w liście do premiera Jarosława Kaczyńskiego. Pismo w formie ogłoszenia opublikowała niedawno "Rzeczpospolita". Wcześniej trafiło bezpośrednio do kancelarii szefa rządu. W razie braku reakcji autorzy grożą "bardziej stanowczymi krokami, wzorem innych grup społecznych lub zawodowych".
Celem akcji jest budowa olbrzymiego ośrodka narciarskiego w Beskidzie Sądeckim. Projekt pod nazwą "Siedem Dolin" od kilku lat forsuje Ryszard Florek, właściciel firmy Fakro z Nowego Sącza. Jeden z najbogatszych sądeczan chce połączyć kolejkami linowymi istniejące i planowane stoki narciarskie w rejonie Krynicy, Wierchomli i Muszyny. Kluczowa jest budowa kolejki z muszyńskiego Szczawnika na Jaworzynę Krynicką, gdzie od lat 90. kursują gondole z Krynicy.
Ambitne plany zablokował w zeszłym roku Tadeusz Wieczorek, dyrektor Popradzkiego Parku Krajobrazowego, na którego terenie planuje się narciarską megainwestycję. Przy poparciu ekologów i Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Krakowie zakwestionował projekt gminnego planu zagospodarowania przestrzennego Muszyny, dopuszczający budowę w rejonie Szczawnika. Kolejne odwołania gminy odrzucił minister środowiska i sąd administracyjny.
Sprawa odżyła w tym roku. Gminne zabiegi wsparli m.in. sądeccy samorządowcy i parlamentarzyści. Szczególnie aktywny jest senator PiS-u Stanisław Kogut. Wraz z komitetem społecznym mieszkańców twierdzi, że przekonał już władze wojewódzkie do inwestycji. Na dowód przesłał do "Gazety" odpowiedź z Małopolskiego Urzędu Wojewódzkiego na swoje ostatnie pismo. Wicewojewoda Rafał Rostecki informuje w nim m.in., że w parku dopuszczalne są "inwestycje celu publicznego". W ślad za tym we wrześniu władze Muszyny ponownie wystąpiły do wojewody o uzgodnienie gminnego planu zagospodarowania pod budowę stacji narciarskiej. Projekt otrzymał już do zaopiniowania dyrektor PPK.
- Cieszę się, że nasze argumenty trafiły do wojewody. Nie może być tak, że dyrektor parku blokuje rozwój gminy. Z Natury 2000 zrobiono u nas fetysz, a przecież na Zachodzie, w górach, powstały nie takie ośrodki narciarskie - przekonuje burmistrz Muszyny Waldemar Serwiński. Jego gmina - jak zapewnia - kończy właśnie opracowanie raportu o oddziaływaniu budowy na środowisko. - Nawet jeśli powstaną jakieś niewielkie szkody, to można wykonać prace kompensacyjne - zaznacza burmistrz Serwiński.
Opinie senatora Koguta i burmistrza Muszyny kompletnie zaskoczyły urzędników wojewódzkich i dyrektora PPK. - To nieporozumienie. Wojewoda nikomu nie dał do zrozumienia, że dopuści do takiej budowy! Prywatna stacja narciarska w żadnym wypadku nie jest inwestycją realizującą cele publiczne, które przewiduje prawo - twierdzi Jerzy Wertz, wicedyrektor Wydziału Środowiska i Rolnictwa MUW-u w Krakowie. Dziwi się, że muszyńskie władze upierają się przy pomyśle właściciela firmy Fakro. - Ten projekt od początku jest nierealny. Stoi całkowicie w sprzeczności z przepisami Natury 2000. Żadna rzetelna ekspertyza nie wykaże, że wycinka 36 hektarów litego starodrzewia, gdzie są siedliska chronionych zwierząt, nie spowoduje poważnych strat w przyrodzie. Dopuszczenie do czegoś takiego skończyłoby się dla nas gorzej niż Rospuda - wyjaśnia Wertz.
Źródło: Gazeta Wyborcza Kraków
http://miasta.gazeta.pl/krakow/1,35798,4556695.html
Może wreszcie coś się ruszy?
7 dolin list do premiera na http://www.narty.pl/index.php?id=301...ash=0ac15820e1
Może to powstanie... ale na pewno nie w przeciągu kilku najbliższych lat po pierwsze: ekologowie(jak widać oni mają najwięcej do gadania jak coś im się nie podoba to idą do Brukseli ze skargami) po drugie: wojewoda i inni specjaliści ds środowiska (może jak wojewodą zostanie jakiś zapalony narciarz to coś wskura) :o
mądrzy Alpejscy buisnessmani, politycy etc - najwieksze inwestycje przypadaja na okres, kiedy ekologia była jeszcze na drugim planie...
alpejscy... może i inwestycje duże robili dawno.... ale byłam dwa lata w tej samej dolinie i powiem że przeż jedno lato postawili kilka nowych rzeczy-gondolkę i 3 krzesełka(wycinając las) z tego co ja zauważyłam i jakoś potrafią dogadać z ekologami :confused: Ale po co u nas coś nowego stawiać skoro narciarze i tak przyjeżdzają - fakt narzekają że ciasno, że kolejki, że kiepskie trasy - ale pieniądze zostawiamy i jest nas coraz więcej.... a czy nie można postawić czy robudować wyciągów a zarobione pieniędze przeznaczyć np. oczyszczalnie ścieków, wysypiska, itp. Mam wrażenie że korzyści dla środowiska byłyby znacznie większe niż np. rezerwat ślimaka... Tylko to chyba trzeba chcieć a komu ma się chcieć... skoro wypłatę i tak dostaną a spokojniej się pracuje i denerwować się nie trzeba ani walczyć z nikim :D i bardzo przepraszam jeżeli uraziłam czyjeś "ekologiczne" uczucia :)
musza usiac przy wodce !!!!!inaczej nicic z tego :D jako rodowity musyzniak mowie precz z ekologami i szajbusami ktorzy rozkradaja nasz kraj !
Żadna rzetelna ekspertyza nie wykaże, że wycinka 36 hektarów litego starodrzewia, gdzie są siedliska chronionych zwierząt, nie spowoduje poważnych strat w przyrodzie. Dopuszczenie do czegoś takiego skończyłoby się dla nas gorzej niż Rospuda - wyjaśnia Wertz.
A jestem ciekawe ile było hektarów wiatrołomów po ostatnich wielkich wichurach? Nie dziwię się, że na Słowacji nie mają z tym problemów, bo przynajmniej przez najbliższe 20 lat problemu z wyrębem lasów nie będzie... Poza tym opórcz czynnika ekologicznego należy liczyć się głównie z czynnikiem społecznym. Jak widać, ten drugi ma jednak odmienne interesy i je jakoś trzeba pogodzić ze środowiskiem, a nie z góry negować. Kto był w tamtych rejonach, wie, że ludziom z okolic Muszyny i Piwnicznej sie nie przelewa... Tego już rządzący nie widzą...
Właśnie wczoraj byłem w Muszynie, a dokładniej w Szawniku i naocznie sprawdziłem co się tam dzieje. Niestety brak sprzętu uniemożliwił mi zrobienie fotek. Otóż teren jest już przygotowany pod krzesło lub pod trasę, tzn jest patrząc od dołu i to tak z pewnej odległości (błoto po kolana) widać dosyć szeroki pas zbocza na którym teren jest już zniwelowany. Na dolnej polanie brak jest jeszcze jakichkolwiek budynków. Stoją tylko kontenery dla pracowników i kilka maszyn. Gdzieś czytałem, że słupy i krzesełka leżą zmagazynowane w Wierchomli, w Szczawniku napewno ich brak. Nawet nie widać miejsc w których byłyby wylewane podstawy do ich postawienia. Niestety brakło mi czasu, aby dostać się na górę i obejrzeć postępy prac właśnie tam.
co tu ogladac ? :D zrobia to zrobia, bez zbytniego ekscytowania sie hehe ale juz mowimy o pracach to fundamenta na slupy juz sa pewno lada dzien postawia, z tego co mi wiadomo to by przedostac sie z jednego krzesla na drugie bedzie trzeba to zrobic wyciagiem typu tatra poma, dopiero w pozniejszych latach maja ja zamienic na kolejne krzeslo, ale nie jestem pewien xD , pozatym trasa ponoc dosc ciekawa , caly czas zyleta :D szkoda ze do poludnia usytulowany stok ale spoko zima ma byc mrozna, a stok mysle ze zaopatrza w armaty, :p
Ostatnio coraz lepiej działa lobby na utworzenie "7 Dolin". W bierzącym newsweeku jest cały artykuł odnośnie ambitnych planów i sytuacji panującej w okolicy Muszyny.
Niestety posiadm tylko link do wstepu do artykułu: http://www.newsweek.pl/wydania/artyk...?Artykul=20388
Problem inwestycji narciarskich jest dla mnie czyms zupełnie nie zrozumiałym.Jest to gałąź przemysłu przynasząca najmniejsze straty w przyrodzie.Myślę że budowa huty aluminium w Muszynie nie była by w ogóle kontrowersyjna zarówno dla decydentów jak i dla dyrekcji PPK.Inwestycja takie jak w Muszynie to być lub nie być dla tysięcy mieszkańców tamtego rejonu.Pisanie w tonie dramatu o wycieciu starodrzewia i robienie z programu Natura 2000 szlabanu dla wszytkiego co służy ludziom jest absolutnie nie dopuszczalne.W ostatnim roku odwiedziłem Alpy włoskie i tempo oraz rozmach z jakim tam budowane sa nowe ośrodki jest szokujące.To nie kilkaset wycietych drzew lecz tysiące.W takich ośrodkach jak Edolo,Ponte di Legno,Tonale i inne wszyscy rozumieją że jest to przyjazna środowisku alternatywa rozwoju gospodarczego.Tymczasem w naszym kraju robi się wszytko by taki rozwój zatrzymać za pomocą sloganów w rodzaju Natura 2000 choć nikt dokładnie nie wie o co chodzi a pseudo zieloni w imię motylka straszą Komisją Europejską przebijając ją Trybunałem w Strasburgu.Powinniśmy jako lobby narciarzypomyłec nad stworzeniem takiego oddziaływania na decydentów które to było by równoważne pseudo ekologom i dawało możliwości wpłynięcia na decyzję w takich sprawach.Postuluję więc stworzenie takiej opcji nacisku,która w sposób skuteczny i medialny zaistnieje w mediach i środkach przekazów promując nasz punkt widzenia.Proszę o pomysły i sugestię.
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.pleuro2008.keep.pl
|
|
|
|