zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plsaaarka.pev.pl
|
Tell a Friend About This Web
Site! |
| |
|
|
|
Ĺťyczenia ĹwiÄ
teczne
witam nigdy dotąd nie pisalem na forum ale sytuacja polskiego narciarstwa alpejskiego mnie przeraża patrząc na ostatnie wyniki pucharu europy skóra mi cierpnie . Tysiące narciarzy na stokach tyle samo znawców tematu ,a zawodnicy w "lesie"dlaczego?to proste ułożyć małego zawodnika na pżomie to koszt rodzica w stosunku rocznym ok,30.000 zł.ale to nie wszystko trzeba poświęcić jako rodzic a zarazem opiekun 180 dni bariera prawie nie do przeskoczenia dla większości zdolnych i chętnych do nauki i ciężkiej pracy dzieci i ich rodziców .brak jakiegokolwiek wsparcia z góry .czy ktoś wie dlaczego? niestety większość trenerów czy klubikow nastawiona jest na zarabianie pieniędzy a brak im zamilowania do tego sportu ciekawe czy kiedyś będzie jakas pozytywna odmiana.
witam nigdy dotąd nie pisalem na forum ale sytuacja polskiego narciarstwa alpejskiego mnie przeraża patrząc na ostatnie wyniki pucharu europy skóra mi cierpnie . Tysiące narciarzy na stokach tyle samo znawców tematu ,a zawodnicy w "lesie"dlaczego?to proste ułożyć małego zawodnika na pżomie to koszt rodzica w stosunku rocznym ok,30.000 zł.ale to nie wszystko trzeba poświęcić jako rodzic a zarazem opiekun 180 dni bariera prawie nie do przeskoczenia dla większości zdolnych i chętnych do nauki i ciężkiej pracy dzieci i ich rodziców .brak jakiegokolwiek wsparcia z góry .czy ktoś wie dlaczego? niestety większość trenerów czy klubikow nastawiona jest na zarabianie pieniędzy a brak im zamilowania do tego sportu ciekawe czy kiedyś będzie jakas pozytywna odmiana.
podsumowując: TO JEST POLSKA...
podsumowując: TO JEST POLSKA...
TO jest grafomania i bełkot.
witam nigdy dotąd nie pisalem na forum ale sytuacja polskiego narciarstwa alpejskiego mnie przeraża patrząc na ostatnie wyniki pucharu europy skóra mi cierpnie . Tysiące narciarzy na stokach tyle samo znawców tematu ,a zawodnicy w "lesie"dlaczego?to proste ułożyć małego zawodnika na pżomie to koszt rodzica w stosunku rocznym ok,30.000 zł.ale to nie wszystko trzeba poświęcić jako rodzic a zarazem opiekun 180 dni bariera prawie nie do przeskoczenia dla większości zdolnych i chętnych do nauki i ciężkiej pracy dzieci i ich rodziców .brak jakiegokolwiek wsparcia z góry .czy ktoś wie dlaczego? niestety większość trenerów czy klubikow nastawiona jest na zarabianie pieniędzy a brak im zamilowania do tego sportu ciekawe czy kiedyś będzie jakas pozytywna odmiana. pl to miedzy guatemala i nigeria w nartach; a na powaznie; dlaczego dawna jugoslawia i czechoslowacja mieli dobrych zawodnikow?? a np takie DDR doskonali narciarze klasyczni a zjazdowi w ogole?? ciekawe skad te roznice????
Najłatwiej powiedziec BO POLSKA. A teraz pomyślcie , jeden gościu wygrał maratom bez butów i cztery lata później znowu złoto olimpijskie. inny trzy złote medale na olimpiadzie w pływaniu. Uczył pływać się w jeziorze i tam trenował. Ja tam nic nie mam że Polska słaba w tym sporcie bo nie mamy dużych gór i nie żyjemy z narciarstwa. A to że mamy dobrą infrastukture skoków narciarskich to nikt nie pochwali. Może doceńcie to co macie a nie mają np. włochy ?
taaaaaaaaaaa skoki są ok tylko jak porównać ilość ludzi skaczących do narciarzy ślizgających się na deskach .powiem tak trenujesz skoki nie masz problemu z polem treningowym ,trenujesz narciarstwo alpejskie większość właścicieli stokow goni cię gdzie pieprz rośnie ,na szczęście nie wszyscy
mamy piękne góry... ale co z tego, kiedy ta zielona zgraja nic nie pozwala na nich robic.. :/ do uprawiania narciarstwa zjazdowego potzreba miejsca, czasu i pieniędzy.. w Polsce mamy czas, a miejsca nie możemy zagospodarowac...
Tak czytam...czytam... Miałem okazję poznać i troszkę pogadać na ten temat z naszymi alpejczykami z kadry B, czyli juniorskiej i z ich trenerem. W/g nich to głównie sprawa pieniedzy, a dokładniej ich braku. PZN nie dofinasowuje w dostatecznym stopniu naszych zawodników. A od siebie, wchodząc do gondoli na 80+1 osób w Maso Corto musiałem mocno uwazać żeby mnie dzieciaki z włoskich klubów narciarskich nie rozdeptały...:D. Tak było co rano. tych dzieciaków było ze 3 setki :eek:. A to jeden ośrodek narciarski. Narciarstwo jest u nas popularną rekraacją ale jeszcze nie sportem masowym. Co do miejsca w świecie narciarstwa alpejskiego... to cóż do Austrii czy USA nam duuużo brakuje. Ale na pocieszenie w Solden Agnieszka Gąsienica Daniel była lepsza niż Nicole Hosp :D.
Problemem w rozwoju narciarstwa alpejskiego jest właśnie brak Alp i alpejskiej infrastruktury, a później dopiero brak pieniędzy. Żeby być dobrym w jakiejś dziedzinie, trzeba tę dziedzinę ciągle ćwiczyć doskonaląc w ten sposób kunszt. Przy naszej infrastrukturze i przy naszych warunkach atmosferycznych, myślę że narciarstwo alpejskie pozostanie raczej w sferze pobożnych życzeń, poza nielicznymi nieoszlifowanymi diamentami, które gdzie nie gdzie błysną na jakiś zawodach. Żeby osiągnąć więcej, musieli by mieszkać gdzieś przy lodowcach, bo na ciągłe wyjazdy szkoleniowe niestety brakuje pieniędzy.
a Zuzulowa ze Slwoacji czy Zahronska,Bank z Czech to co maja alpy u siebie?ok moze troche blizej maja ale bez przesady.wg rada jest jedna szkolenie centralne tylko i wylacznei przy naszych warunkach: PZN tworzy szkole(internat, cala baze" dla wszytskich sportow zimowych gdzies w alpach, gdzie grupka zawodnikow moze codziennie trenowac w bdb warunkach, sprawdzja tam nauczycieli z Polski, kotrzy beda ich uczyc aby to nie mieli brakow w edukacji... coprawda duzo przy tym roboty( i troche kasy) ale efekty byly by napewno, lepiej bylo by tam POlskim mlody zawodnikom mieszkac tam, niz tulac sie po calym swiecie ze zgurpowania na zgrupowanie.Tylko trzeba tu kogos w PZN kto by ruszyl tylek i to organizowal bo to duze wyzwanie, a wiadomo ze caly PZN istenije tylko dzieki Malyszowi...
Moim zdaniem to kwestia przede wszystkim podejścia. Większość ogranicza się do kibicowania a nie uprawiania sportu. Jak zmieni się mentalność, to sądzę, że pojawią się wieksze pieniądze. Owszem dla najlepszych trzeba zapewnić jak najlepsze warunki, jednak społeczności lokalne mogą poradzić sobie same. Jeśli będzie dobra "baza" to talenty nie będą się marnowały. I nie dotyczy to tylko narciarstwa.
Witam U nas nie ma mody na narciarstwo. U nas jest moda na zjeżdżanie a to różnica. Zobaczcie co sie robi szkoląc dzieci. NIe chodzi o to żeby dobrze nauczyc jeździć, żeby wpoic odpowiednie schematy ruchowe i różnorodną technikę. Chodzi o to żeby szybko i bez problemów. I dlatego mamy kupę niby zawodników jeżdżących niby slalomy ale już ambitniej nikt nie pojedzie bo... I skąd ma brac kadra. O pieniądzach nie piszę bo tych nie ma zawsze. Pozdrawiam
A to że mamy dobrą infrastukture skoków narciarskich to nikt nie pochwali.
Gdzie???? Infrastrukturę do skoków to mieliśmy kiedyś. W czasach o jakie się otarłem to w okolicy (do 20 kilometrów) było ze 6 skoczni. Teraz nie ma ani jednej.
Kuba
a Zuzulowa ze Slwoacji czy Zahronska,Bank z Czech to co maja alpy u siebie?ok moze troche blizej maja ale bez przesady.wg rada jest jedna szkolenie centralne tylko i wylacznei przy naszych warunkach: PZN tworzy szkole(internat, cala baze" dla wszytskich sportow zimowych gdzies w alpach, gdzie grupka zawodnikow moze codziennie trenowac w bdb warunkach, sprawdzja tam nauczycieli z Polski, kotrzy beda ich uczyc aby to nie mieli brakow w edukacji... coprawda duzo przy tym roboty( i troche kasy) ale efekty byly by napewno, lepiej bylo by tam POlskim mlody zawodnikom mieszkac tam, niz tulac sie po calym swiecie ze zgurpowania na zgrupowanie.Tylko trzeba tu kogos w PZN kto by ruszyl tylek i to organizowal bo to duze wyzwanie, a wiadomo ze caly PZN istenije tylko dzieki Malyszowi...
Więc generalnie się ze mną zgadzasz, a obie te zawodniczki to właśnie te diamenty może trochę lepiej OTatrzone
Moim zdaniem to kwestia przede wszystkim podejścia. Większość ogranicza się do kibicowania a nie uprawiania sportu. Jak zmieni się mentalność, to sądzę, że pojawią się wieksze pieniądze. Owszem dla najlepszych trzeba zapewnić jak najlepsze warunki, jednak społeczności lokalne mogą poradzić sobie same. Jeśli będzie dobra "baza" to talenty nie będą się marnowały. I nie dotyczy to tylko narciarstwa.
Niby tak, ale te talenty muszą jeszcze chcieć pracować, bo wyniki przychodzą po ciężkiej pracy a z tym u nas też kiepsko, szczególnie jak widzą w jaki sposób są traktowane i kto robi na nich kasę, wtedy tracą ochotę na wzmożony wysiłek i wcale im się nie dziwię.
U nas nie ma mody na narciarstwo. U nas jest moda na zjeżdżanie a to różnica. Zobaczcie co sie robi szkoląc dzieci. NIe chodzi o to żeby dobrze nauczyc jeździć, żeby wpoic odpowiednie schematy ruchowe i różnorodną technikę. Chodzi o to żeby szybko i bez problemów. I dlatego mamy kupę niby zawodników jeżdżących niby slalomy ale już ambitniej nikt nie pojedzie bo... I skąd ma brac kadra. O pieniądzach nie piszę bo tych nie ma zawsze.
Ja myślę, że to jest część prawdy, zgodnie z zasadą - jak nie wiadomo o co chodzi to na pewno chodzi o pieniądze. I to nie o te które trzeba wydać na szkolenie itd, ale o te które niektórzy przy tym zarobią. Gdybyś Mitek pobiegał trochę po terenach górskich to myślę, że znalazłbyś sporo dzieciaków z nieźle opanowaną różnorodna techniką, trzeba by dać im tylko szlify. Jednak ze względów ujętych ciut wyżej , nawet rodzice często nie wyrażają zgody by eksploatować ich pociechy, bo efekty wszyscy znają, kasę robią wszyscy oprócz tego który zdrowie na tym traci.
Pozdrawiam
Odnośnie naszych sukcesów na stokach Alpejskich (chociaż w tym wypadku od Alp zawody rozgrywane są dość daleko) to nasza Kasia Karasińska właśnie nie zakwalifikowała się do 2 przejazdu slalomu w Levi ze strata 3,34s do prowadzącej L.Vonn.
Moim zdaniem narciarstwo alpejskie wciąż funkcjonuje w Polskich klubach tylko jako dobry interes.
pozdrawiam
hmm poruszyłem ten temat głównie z powodu bliskich mi młodych zawodnikow którzy udowodnili że jeśli jest pasja i zaangażowanie oraz WIELKA pomoc rodziców to wystarczy jeden sezon treningów na niewielkiej góreczce i wielkie kluby z tradycjami zostają w tyle . ale to dopiero początek jeśli chodzi o brak stoków i śniegu to brednie popatrzcie na narodowości zawodników wyprzedzających naszą ekipę można się zdziwić i dopiero pomyśleć gdzie jesteśmy
hmm poruszyłem ten temat głównie z powodu bliskich mi młodych zawodnikow którzy udowodnili że jeśli jest pasja i zaangażowanie oraz WIELKA pomoc rodziców to wystarczy jeden sezon treningów na niewielkiej góreczce i wielkie kluby z tradycjami zostają w tyle . ale to dopiero początek jeśli chodzi o brak stoków i śniegu to brednie popatrzcie na narodowości zawodników wyprzedzających naszą ekipę można się zdziwić i dopiero pomyśleć gdzie jesteśmy
narodowosc nie ma tu wiele do rzeczy. jak masz pieniadze na szkolenie mozesz jezdzic w doskonalych arunkach przez co najmniej 10 miesiecy w roku. do tego tzw cross training, odzywianie, higiena zycia i inne dorbiazgi, ktore na wysokim poziomie potrafia zrujnowac lub nagrodzic, ogromny wklad pracy w trening
Witam U nas nie ma mody na narciarstwo. U nas jest moda na zjeżdżanie a to różnica. Zobaczcie co sie robi szkoląc dzieci. NIe chodzi o to żeby dobrze nauczyc jeździć, żeby wpoic odpowiednie schematy ruchowe i różnorodną technikę. Chodzi o to żeby szybko i bez problemów. I dlatego mamy kupę niby zawodników jeżdżących niby slalomy ale już ambitniej nikt nie pojedzie bo... I skąd ma brac kadra. O pieniądzach nie piszę bo tych nie ma zawsze. Pozdrawiam
Niestety pozwolę się nie zgodzić z Twoim wystąpieniem ... Rozwój Naszej piłki, lekkoatletyki etc. zawdzięczamy temu, że w każdej wiosce, gminie, powiecie (za czasów komuny) był LZS ... Natomiast w PRL-u tereny górskie były cały czas terenem "politycznie niebezpiecznym" - mniejsze pieniądze szły zawsze do górali (wszelkiej maści - także tych "szmacianych", aczkolwiek górale są tylko na Podhalu) Zwróć uwagę na wystąpienia religijne - choinki dla Papieża etc. etc. Ale w XX-leciu międzywojennym mieliśmy wspaniałych Alpejczyków - niech przytoczę tylko Bronisława Czecha, Helenę Marusarzównę ... Po II wojnie - niestety - jazda na nartach kojarzona była tylko z przerzutem na Węgry ... Trzeba to było ukrócić i tyle ... W chwili obecnej "Nasz Nowy Rząd" skupiony jest na programie "Orlik" - budowy stadionów dla młodzików piłkarskich (lepsze poparcie w wyborach bo 2 kwalifikacje były) - Małysz nie ma efektów - to nawet skocznię (jego imienia) wstrzymano, ok - zmniejszono tempo prac ... Jak będzie jakiś Nasz Alpejczyk - z sukcesami - to Nowa Partia będzie chciała "podpiąć" się pod jego sukcesy i może wtedy coś ruszy ... A tak będziemy - jak piszesz - jeździć "dla rozrywki" ,...
czy może byc cos lepszego od tego zeby cos robic dla przyjemnosci, bez mieszania do tego pieniędzy?
Witam
Niestety pozwolę się nie zgodzić z Twoim wystąpieniem ... Rozwój Naszej piłki, lekkoatletyki etc. zawdzięczamy temu, że w każdej wiosce, gminie, powiecie (za czasów komuny) był LZS ... Natomiast w PRL-u tereny górskie były cały czas terenem "politycznie niebezpiecznym" - mniejsze pieniądze szły zawsze do górali (wszelkiej maści - także tych "szmacianych", aczkolwiek górale są tylko na Podhalu) Zwróć uwagę na wystąpienia religijne - choinki dla Papieża etc. etc. Ale w XX-leciu międzywojennym mieliśmy wspaniałych Alpejczyków - niech przytoczę tylko Bronisława Czecha, Helenę Marusarzównę ... Po II wojnie - niestety - jazda na nartach kojarzona była tylko z przerzutem na Węgry ... Trzeba to było ukrócić i tyle ... W chwili obecnej "Nasz Nowy Rząd" skupiony jest na programie "Orlik" - budowy stadionów dla młodzików piłkarskich (lepsze poparcie w wyborach bo 2 kwalifikacje były) - Małysz nie ma efektów - to nawet skocznię (jego imienia) wstrzymano, ok - zmniejszono tempo prac ... Jak będzie jakiś Nasz Alpejczyk - z sukcesami - to Nowa Partia będzie chciała "podpiąć" się pod jego sukcesy i może wtedy coś ruszy ... A tak będziemy - jak piszesz - jeździć "dla rozrywki" ,...
Nie wiem o co chodzi z terenem politycznie niebezpiecznym i choinkami dla papieża i nie widzę tu bezpośredniego związku z nartami. Wiem natomiast że w tamtym okresie doskonale (jak na te warunki) funkcjonował Szczyrk z Fisem który praktycznie cały czas był wyłączony ze względu na treningi. Wiem również, żę w tamtym niechlubnym czasie mielismy szeroką kadrę dobrych alpejczyków z Bachledami na czele. Okres sukcesów Czecha czy Marusarzówny i innych wiązałbym raczej z pionierskim okresem w rozwoju narciarstwa a nie z jakimś politycznym przyzwoleniem? na szkolenie. Na całym świecie jest tak, że pierwsze etapy szkolenia w sporcie to głównie rodzice i ich samozaparcie i środki. Organizacja i pieniądze zewnętrzne pojawiają się później a żę u nas wygranie zawodów na poziomie wojewódzkim już jest wielkim sukcesem na tym się poprzestaje. Pozdrawiam
Polacy z czasem teraz zaczna wchodzic pomalu w czolowke swiatowa. Zwiazek wreszcie zaczol intersowac sie kadra i nowymi, mlodymi zawodnikami np. Kacper Wroblewski czy kadra kobiet(Berezik Karczymarek). co do klubow narciarskich powinny one same zaczac szukac sponsorow tak jak to robia kluby z innych panstw, bo na pieniadze ze strony panstwa nie ma co u nas liczyc... duzym sukcesem w polskim narciarstwie bylo zwycieztwo Maryny Gasienicy-Daniel na mlodziezowych mistrzistwach swiata w Topolino. Miejmy,ze z roku na rok bedzie co raz lepiej w polskim narciarstwie!!
pozdrawiam, Marcin
Marcin ma racje co do gąsienicy bydlińskiego czy młodego jeszcze wróblewskiego im młodsi tym większe prawdopodobieństwo że nie zostaną zmarnowane ich talenty i ciężka praca .co do sponsoringu i poszukiwania finansów przez kluby to droga przez mękę.brak zainteresowania i tu znów pojawia się pytanie dlaczego, przecież wielkie firmy i biznesmeni w naszym kraju sami uprawiają narciarstwo organizują zawody wyjazdy dla swoich pracowników wydawało by się że żywo interesują sie narciarstwem .niestety w wiekszości nie są w stanie wymienić nawet jednego aktualnego polskiego zawodnika ,nie mówiąc już o sponsoringu dla młodszych talentów,ale trzeba wierzyć że pojawi się alpejczyk na miarę talentu małysza i wtedy bedzie wielki BUM!!!!!!!!!! http://www.fis-ski.com/uk/604/610.ht...L&raceid=54408
Witam
Marcin ma racje co do gąsienicy bydlińskiego czy młodego jeszcze wróblewskiego im młodsi tym większe prawdopodobieństwo że nie zostaną zmarnowane ich talenty i ciężka praca .co do sponsoringu i poszukiwania finansów przez kluby to droga przez mękę.brak zainteresowania i tu znów pojawia się pytanie dlaczego, przecież wielkie firmy i biznesmeni w naszym kraju sami uprawiają narciarstwo organizują zawody wyjazdy dla swoich pracowników wydawało by się że żywo interesują sie narciarstwem .niestety w wiekszości nie są w stanie wymienić nawet jednego aktualnego polskiego zawodnika ,nie mówiąc już o sponsoringu dla młodszych talentów,ale trzeba wierzyć że pojawi się alpejczyk na miarę talentu małysza i wtedy bedzie wielki BUM!!!!!!!!!! http://www.fis-ski.com/uk/604/610.ht...L&raceid=54408
Myslę, że firmy narciarskie są na naszym rynku po prostu za biedne żeby wejśc w poważny sponsoring klubów a firmy, które miałyby środki po prostu nie widzą przełożenia. To zresztą zależy od ludzi, gdyby trafic do tych właściwych to pieniądze by sie znalazły. Myslę, że klubom brakuje profesjonalnego podejścia do pozyskiwania środków. Potrzebni sa ludzie wyszkoleni z kontaktami, którzy będą znali rynek, potrzeby i mozliwości, będą umieli stworzayć odpowiednie programy z prezentacją zysków dla potebncjalnych sponsorów, zadbają o permanentne kontakty z mediami bo bez nich walka o sponsora jest bez sensu. Bez tego cóż. Bode przywołał przykład Ani Berezik i pewnie sam wie ile pracy włożył Mietek w szkolenie jej, jak i Marty gdy były jeszcze dziećmi. Gdyby nie jego pasja i upór dziewczyny nie miałyby szans. Pamietam cała grupe dziewczyn gdy były jeszcze juniorkami i była to naprawdę perspektywiczna grupa. Niestety moim zdaniem talenty te i ich zapał zostały roztrwonione. Bo czy sukcesem jest wejście na jakis czas do 30 KK na taki potencjał jaki był w tej grupie?? POzdrawiam
Mitek,myślę że to jest sukces.Za cholerę nie moge znalźć linka do danych z kadry Austrii,ale z grupsza było tam o ilości zawodników/miejsce w rankingu.U nich na 2000 juniorek-500 przechodzi dalej z tego 150 zostaje pro,a kilka w pierwszej 30 PŚ.Więc jeśli Mietek miał do dyspozycji grupę juniorek i z tej grupy jest jedna,dwie punktujące-to jest to sukces. Owszem możemy tu zastanawiać sie nad Czechami czy Słowakami,ale podobnie jest w np. tenisie,już dawno temu mieli czołówkę a my dopiero teraz Radwańską. Samfing porypałos w naszym systemie szkolenia,za mało zawodników,za dużo działaczy,którzy sport znają z imprez i TV.
Witam
Mitek,myślę że to jest sukces.Za cholerę nie moge znalźć linka do danych z kadry Austrii,ale z grupsza było tam o ilości zawodników/miejsce w rankingu.U nich na 2000 juniorek-500 przechodzi dalej z tego 150 zostaje pro,a kilka w pierwszej 30 PŚ.Więc jeśli Mietek miał do dyspozycji grupę juniorek i z tej grupy jest jedna,dwie punktujące-to jest to sukces. Owszem możemy tu zastanawiać sie nad Czechami czy Słowakami,ale podobnie jest w np. tenisie,już dawno temu mieli czołówkę a my dopiero teraz Radwańską. Samfing porypałos w naszym systemie szkolenia,za mało zawodników,za dużo działaczy,którzy sport znają z imprez i TV.
Mietek miał do dyspozycji tylko dwie córki i cłą pracę, która w noramlnych krajach wykonują juz kluby, gdy córki były jeszcze dziećmi wykonał sam. On nie był trenerem tylko instruktorem swoich córek. dopiero póxniej córki stały się zawdniczkami. Pozdrawiam
No to tym bardziej można mówić o sukcesie!Myślałem,że miał dużą grupę(jak na nasze warunki),w krajach "narciarskoalpejsko" rozwiniętych,na takich maniaków nie zwraca się nawet uwagi.Jak nie jeździ w klubie od 5-ciolatka,to potem nikt nie będzie sobie takim samoukiem zawracał głowy. Kostelicowie zabrali córke i syna już mocno ukształtowanych narciarsko z klubu,by zająć się nimi "menadżersko".Indywidualne inwestowanie w trenera,stworzenie warunków do trningu i zapewnienie sponsora dało w końcu bardzo dobry skutek.Zreszta podobnie jest z Radwańską(a właściie z obiema siostrami) i z Kubicą(ojciec zainwestował w syna we Włoszech,zamieszkał a teraz ma gwiazdę).Młody Bachleda bez ojca i wójka pewnie wcześniej by się zajął na poważnie zespołem i swoją muzyką. Jesteśmy w lesie,narciarsko.Nawet żaden z producentów sprzętu narciarskiego czy ciuchów(poza brugi)nie reklamuje się w Polsce w TV,choć jest nas(narciarzy) ponoć ponad 6 mln. Pozdrawiam:o
Co za pytanie?:) Przecież wszyscy widzą, że z narciarstwem zawodowym jesteśmy w lesie od zawsze.:) Pojedyncze małe sukcesy wybitnych narciarek i narciarzy tego nie zmienią w najbliższym czasie.:) Do szkół o szkółek narciarskich zgłasza się firma oferująca różne zestawy sprzętu do pomiaru czasów przejazdu (slalom, gigant, SG, zjazd). Z taką ofertą to raczej idzie się do trenerów i klubów narciarskich, a nie do szkółek i instruktorów.:) Pozdrawiam
Co za pytanie?:) Przecież wszyscy widzą, że z narciarstwem zawodowym jesteśmy w lesie od zawsze.:) Pojedyncze małe sukcesy wybitnych narciarek i narciarzy tego nie zmienią w najbliższym czasie.:) Do szkół o szkółek narciarskich zgłasza się firma oferująca różne zestawy sprzętu do pomiaru czasów przejazdu (slalom, gigant, SG, zjazd). Z taką ofertą to raczej idzie się do trenerów i klubów narciarskich, a nie do szkółek i instruktorów.:) Pozdrawiam
Myślę że problem nie leży w sprzęcie, bo to akurat nie jest najgorsze. Problem leży w samych zawodnikach a właściwie trenerach. Zero ambicji, byle by "odbębnić" godziny pracy, wziąć kasę, a reszta to już w 4 literach za przeproszeniem. Ale widocznie w tym kraju tak musi być :(
Może podasz jakieś przykłady?Nawrzucałeś tu równo trenerom,ja znam wielu takich,co dokładają do interesu bo maja pasję,a kasa zostaje gdzieś w klubie,o ile do niego dociera.To nie piłka kopana,gdzie nawet w okręgówce się zarabia.Wg. mnie bardzo niesprawiedliwa ocena ludzi,których podejrzewam,nawet nie znasz.
Może podasz jakieś przykłady?Nawrzucałeś tu równo trenerom,ja znam wielu takich,co dokładają do interesu bo maja pasję,a kasa zostaje gdzieś w klubie,o ile do niego dociera.To nie piłka kopana,gdzie nawet w okręgówce się zarabia.Wg. mnie bardzo niesprawiedliwa ocena ludzi,których podejrzewam,nawet nie znasz.
Zgadzam się z Tobą.:) Kiepski poziom to raczej nie wina trenerów, którzy często pracują prawie społecznie, a kluby funkcjonują wyłącznie dzięki sponsoringowi rodziców. Coś w tym jest, że nasze dzieciak wypadają całkiem nieźle w towarzystwie ich rówieśników z krajów potęg narciarstwa alpejskiego, a potem jest... -koniec kariery, kiedy tamte dzieciaki już nimi nie będąc dopiero ją zaczynają.:) Polscy rodzice też mają w tym udział. Paradoksalnie Ci sami, którzy łożą ciężkie pieniądze na szkolenie swych pociech.:)
Może podasz jakieś przykłady?Nawrzucałeś tu równo trenerom,ja znam wielu takich,co dokładają do interesu bo maja pasję,a kasa zostaje gdzieś w klubie,o ile do niego dociera.To nie piłka kopana,gdzie nawet w okręgówce się zarabia.Wg. mnie bardzo niesprawiedliwa ocena ludzi,których podejrzewam,nawet nie znasz.
Po pierwsze są to tylko moje przypuszczenia, bardzo możliwe że błędne. Po drugie nie osądzam tutaj wszystkich trenerów, są na pewno ludzie z pasją którzy wkładają w to co robią serce. Skoro znasz wiele trenerów to bardzo dobrze, chwała im za to co robią ;)
Stwierdzenie:"problem leży w samych zawodnikach a właściwie trenerach" itd z Twojego postu,odebrałem jako gotowy,przemyślany wniosek.Teraz piszesz że to przemyślenia.Tylko czym poparte?Skoro zwaliłeś już na kogoś winę za nasze niepowodzenia w tym sporcie,masz pewne przemyślenia,proszę się podzielić z nami,może czgoś się dowiemy. Żeby nie było niedomówień, nie pracuję w klubie,który jest finansowany przez PZN.
Stwierdzenie:"problem leży w samych zawodnikach a właściwie trenerach" itd z Twojego postu,odebrałem jako gotowy,przemyślany wniosek.Teraz piszesz że to przemyślenia.Tylko czym poparte?Skoro zwaliłeś już na kogoś winę za nasze niepowodzenia w tym sporcie,masz pewne przemyślenia,proszę się podzielić z nami,może czgoś się dowiemy. Żeby nie było niedomówień, nie pracuję w klubie,który jest finansowany przez PZN.
Zauważ, że w Polsce spora część dyscyplin sportowych jest w problemie, a winę ponoszą za to działacze i trenerzy. I na tym opiera się moja teza, że skoro inne dyscypliny mają taki problem to i narciarstwo może. Tylko tyle. I powtarzam, to tylko moje głośne przemyślenia a jeżeli ktoś odbiera to jako atak czy oskarżanie to przepraszam, nie tak miało być. Pozdrawiam
Zauważ, że w Polsce spora część dyscyplin sportowych jest w problemie, a winę ponoszą za to działacze i trenerzy. I na tym opiera się moja teza, że skoro inne dyscypliny mają taki problem to i narciarstwo może. Tylko tyle. I powtarzam, to tylko moje głośne przemyślenia a jeżeli ktoś odbiera to jako atak czy oskarżanie to przepraszam, nie tak miało być. Pozdrawiam
moze troche spostrzezen ogolnie nt sportu w polsce z "lotu ptaka".......
przyczyny niskiego poziomu sportu
brak infrastruktury i obiektow sportowych
niska wiedza trenerow (nie mylic z zaangazowaniem bo to zupelnie cos innego); chodzi o znajomosc fizjologii, cross trainig, stretching, odpowiedni weight training, odzywianie itp itd "drobnostki" ktore na pewnym poziomie decyduja o miejscu 1 vs pietnastym
niska motywacja zawodnikow; w czasach kiedy sport byl prawie jedyna okazja zobaczenia "zachodu" motywacja byla wieksza
niski poziom intelektualny zawodnikow i co za tym idzie, brak samomotywacji
brak wlasciwego motywowania ze strony trenerow
w sumie sprzet jest najtanszym elementem w sporcie, takze w nartach....
mentalnosc dzialaczy i osob WTRACAJACYCH sie do sportu; prawdopodbnie to powinno byc na pierwszym miejscu, wlaczajac w to dziennikarzy.......
to tak z obserwacji z daleka i zaznaczam ze OSOBISCIE znam sytuacje zaprzeczajace tym ogolnikom..........
tak sobie mysle.....Młodzież mamy holernie zdolną....ale bida aż piszczy (np.szwedzkie dzieci horowite...jak ...ehhh) tylko roznica polega na tym ze szwedzkie dziecko jezeli łaskawie juz zdecyduje sie cos trenowac...to robi sie wszystko co tylko mozliwe aby mu to ułtwić....u nas całkiem odwrotnie.....trzeba sie nameczyc (finanse przede wszystkim , sprzet , kadra , wyjazdy ...itp) aby cos osiagnac.Wyjątki są np. w czechach ...Zahrobska (upur i zamiłowanie ojca). ..... mamy bardzo zdolną młodzież- ba najzdolniejsząą!!!!!!!! Nie ma kasy i tyle. Rodzice jak mają kase to inwestują... ale to garstka ludzi.Np- SkiAustria to wielka machineria , Szwajcaria - ich tam mało jest,- a mieszają jak nic, to samo norwegia i szwecja. Tylko tam ktoś chciał i miał za co.
sory.... ale o jakie sukcesy chodzi?
jedna jaskólka(koliber) wiosny nie czyni.Kompletnie te "sukcesy" nic nie znaczą
zesztą "czas pokaże jak będzie" życzę naszym zawodnikom jak najlepiej ale uważam że gdyby im stwożyc lepsze warunki bylo by o kilka razy lepiej- ja jestem jakos pesymistycznie nastawiony.....coś jest a tu jebbb
No tak.... Napisze krotko. Zgadzam sie w pelni z Mitkiem. W Polsce jest moda na rekreacyjne jezdzenie a nie na narciarstwo... Brak pieniedzy?? Biletow Narodowego Banku Polskiego w tym kraju brakuje na wszystko, bo czego sie nie "tkniemy" wszedzie sa braki, dziury etc.. Czy tylko brak pieniedzy?? Pewnie nie tylko. Nie porownujmy sie do takich poteg jak Austria, Wlochy czy USA... Wystarczy spojrzec na sasiadow zza poludniowej granicy.. Mozna? Mozna.
W Zakopanem na Bystrem była(jest?) szkoła sportowa. Głównie dla narciarzy, w tym alpejczyków. Obok zaraz jest Nosal. Dawniej ze dwa razy miałem okazję obserwować na Nosalu taki mały tłumek(ok. kilkadziesiąt) dzieciaków ze starszym panem trenerem. Jeździli krzesełkiem do góry i dół. To był trening. Teraz Nosal jest podobno sprywatyzowany. Tajner się, gdzieś tam, skarży, że nie można trenować.
A gdzie w Zakopanem można trenować konkurencje zjazdowe? To muszą być wydzielone miejsca. W Szczyrku jest jedynie FIS na Skrzycznym i tylko do Dolin. Przez ostatnie lata widziałem tam parę razy zawodników, ale to była garstka osób. Trener ustawiał z boku, poniżej Grzebienia, ze dwadzieścia tyczek i jak się wyślizgało, to po dwóch godzinach znikali ze stoku. Dwa lata temu na zakończenie sezonu młodzi mieli zawody kwalifikacyjne. Slalom gigant z wieży do Grzebienia. Byłem wtedy na Jaworzynie, wchodziłem na wyciąg i przypadkowo przede mną był Mysłajek(kiedyś konkurował ostro z Bachledą). Słyszałem jego rozmowę z wyciągowym, że "jedzie na górę by popatrzeć na przyszłość". Przyszłość się składała z kilkudziesięciu dzieciaków. Czekałem na górze, bo FIS był nieczynny, obserwując starty.
Ilu zawodników startuje w mistrzostwach Polski? Zresztą odbywają się podobno za granicą. A ilu mamy zawodników, którzy potencjalnie mogliby przejechać taką trasę, nie dokładając więcej niż +10 % czasu najlepszego? Kilkunastu? Mowa o slalomie i gigancie. Bo pozostałych konkurencji to nikt raczej nie jeździ. Aby się mieć dobrych zawodników należy najpierw mieć ich tysiące. I z tego coś się wybierze. Ale jak się ma farta, to z dziesięciu trafi się na Adasia.
Tak czytam o psioczeniu na to , że u nas nie ma gdzie trenować , że nie ma pieniędzy , że trenerzy do rzyci itd . To prosze mnie oświecić jak Austriacy potrafią wyszkolić znakomitą zawodniczke w jak to złośliwie niektórzy na forum określali "prowincjonalej pseudo stacji narciarskiej" ? Oczywiscie wiem , że do treningów na poziomomie PŚ nie da sie trenować na Hochkarze , ale zawodniczka o której pisze nadal jest członkinią tamtejszego klubu i nawet startując w PŚ ma na kasku napis Hochkar. Więc da się czy nie pytam ja się ??
hehehe! napewno chodzi o Katrine Zettel. :D :D
hehehe! Napewno chodzi o katrine zettel. :d :d bingo !!:d
Z pewnoscia da sie , tylko nasi dzialacze sportowi zamiast filozofie wymyslac , i popijac ja grzancem niech rusza dupy i zaczna szkolic mlodych i zakladac szkoly narciarskie .
Ps wie ktos ile jest w PL szkol narciarskich? Smiech na sali Polska 40 milionowy kraj w centrum Europy a narciarzy ma na poziomie Mozambiku .
Zobaczcie male kraje Slovacja ,Czechy , Chorwacja oni moga a czemu - bo zamiast obiecywac cuda oni je wdrazaja.
jak sie wstawia ikonki tak apropo
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.pleuro2008.keep.pl
|
|
|
|