zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plsaaarka.pev.pl
|
Tell a Friend About This Web
Site! |
| |
|
|
|
Ĺťyczenia ĹwiÄ
teczne
Witajcie drodzy forumowicze!
Mam do Was pytanie, otóż co warto zabrac ze sobą na stok. Założmy ze jezdzimy z plecakiem. Mysle ze nie pownnismy zapomniec o telefonie, dokumentach, moze czyms cieplym do picia. A co wy polecacie zabrac ze sobą?????
Myślę że telefon, dokumenty, czekolada i termos z ciepłą kawą lub herbatą.
Ja jezdze bez plecaka:D kanapki i sucha krakowska upycham w spodnie i kurtke batony i czekolade podobnie. Konsumpcja nastepuje najczesciej na kanapie lub na orczyku. Herbatke pije w knajpkach rozsianych po calym stoku. Raz mi sie zdazylo zabrac piersiowke z beherovka. Niby lyczek nie zaszkodzi ale to jednak nie w smak:mad: Co do telefonu to jak najbardziej tak. Wezmy pod uwage sytuacje kiedy jestesmy w sytuacji tzw. kryzysowej i musimy wezwac pomoc:eek: I ubezpieczenie zawsze mam przy sobie
Ja jezdze bez plecaka:D kanapki i sucha krakowska upycham w spodnie i kurtke batony i czekolade podobnie. Konsumpcja nastepuje najczesciej na kanapie lub na orczyku. Herbatke pije w knajpkach rozsianych po calym stoku. Raz mi sie zdazylo zabrac piersiowke z beherovka. Niby lyczek nie zaszkodzi ale to jednak nie w smak:mad: Co do telefonu to jak najbardziej tak. Wezmy pod uwage sytuacje kiedy jestesmy w sytuacji tzw. kryzysowej i musimy wezwac pomoc:eek: I ubezpieczenie zawsze mam przy sobie
A jak wygladają twoje kanapki w kieszeniach po wywrotce:D
sprasowane i zrolowane zajmuja mniej miejsca:D zreszta na stoku wszystko smakuje lepiej:D
To co napisaliście wyżej w zupełności wystarczy aczkolwiek jeśli chodzi o termos to należy wziąć taki nietłukący się. Widziałem kiedyś wywrotkę gościa, który miał zwykły termos – efekt możecie sobie wyobrazić. Oczywiście przydałby się dobry humor, uśmiech oraz wyrozumiałość i pozytywne nastawienie do otoczenia.
Dodałbym do tego jeszcze coś, co nic nie waży a wg mnie jest podstawą – zdrowy rozsądek.
na stoku wszystko smakuje lepiej:D
Święta prawda :D :D :D A co myślicie o wzięciu ze sobą apteczki, takiej małej poręcznej. Wiadomo, że nie na każdym stoku jest punkt medyczny a apteczka i podstawowe umiejętnosci pierwszej pomocy zawsze mogą pomoc w kryzyoswych sytuacjach.
Kruche ciasteczka od Gaździny, komórka ( bo nigdy nie wiadomo ), termosik, smar do nart, tabliczka czekolady, pieniądze, dokumenty tożsamości, regulamin narciarza i osobno 20 zł żeby przekupić kasjera lub obsługę ( co nie jest łatwe:p;) )
Ja na stok biore tylko narty, buty, kijki, kask, gogle i oczywiscie...siebie:D .Jak chce mi sie np. pic to ide do knajpki obok stoku.
Ja na stok biore tylko narty, buty, kijki, kask, gogle i oczywiscie...siebie:D .Jak chce mi sie np. pic to ide do knajpki obok stoku.
ja do tego dokladam jeszcze tylko telefon komorkowy no i pieniazki co by moc pojsc do tej knajpy...obok:)
jeżeli mam ze sobą plecak, to w plecaku termosik (stalowy oczywiscie) z grzańcem i coś na przekąskę, najczęściej czekolada i kanapki i jakieś jabko dla dziewczyny) często ze znajomymi robimy tak że mamy jeden plecak do którego każdy coś wkłada (najczęściej to co napisałem wyżej) i potem wozimy go na zmiany- jeden zjazd u jednego, drugi u drugiego, w tem sposób nikt nie jest poszkodowany ciągłym noszeniem plecaka:) na narty oczywiscie zawsze zabierem portfel (a w nim dokumenty i jakies pieniądze) i telefon- ale te rzeczy noszę zawsze przy sobie, w wewnętrznej kieszeni kurtki. A bym zapomniał, jak nie prowadzę auta (a niestety najczęściej prowadzę) to zdaża mi sie zabrać jeszcze piersiówkę z nalewką wiśniową, malinową jub jeżynową własnej roboty - moc około 60%
Najlepiej bez plecaka! Wszystko co potrzebne staram sie wpakowac w kieszenie. Kase, telefon, czasami aparat foto, tabliczke czekolady i smaru:) Reszta jest zbedna i tylko przeszkadza
Ja biorę tylko to co mieści się w kieszeniach kurtki i nie przeszkadza. Zawsze dokument tożsamości, kasę i komurkę a czasami też mały aparat cyfrowy i odtwarzacz mp3. Lubię sobie posiedzieć na stoku przy ciepłej herbacie albo grzanym winie i lokalnej przekąsce.
ja ma plecak a w plecaku dokumenty komora aparat jakies batoniki i cos do picia nie koniecznie procentowe:)
Warto ze sobą wziąc na stok jakąś osobe/osoby towarzyszącą. I bezpieczniej i raźniej itp.
herbate w termos na rozgrzeanie
Zabieramy miłe towarzystwo i dobry humor:)
Dobry humor nie jest potrzeby i tak go załapiemy na trasie :D
chusteczki higieniczne, dodatkowy cienki polar- dla zmarzluchów!
Jeżdżąc z plecakiem czuje dyskomfort. Poza tym plecak lekko ogranicza zdolności ruchowe - jakikolwiek nacisk na barki powoduje inne odczucie wykonywanych przez siebie ruchów, ale jeździć się da. Niektórzy przez plecak nie potrafią utrzymać równowagi, bo za bardzoi ich ściąga - raz do tyłu, a raz do przodu :) sam to kilkakrotnie widziałem... wiadomo, dużo zależy od tego jaki to plecak. Ja zwykle też wszystko pakuje do obszernych kieszeni: batoniki, komórka, portwel, gumy... do żucia i cosik na katar:)
Jeżdżąc z plecakiem czuje dyskomfort. Poza tym plecak lekko ogranicza zdolności ruchowe - jakikolwiek nacisk na barki powoduje inne odczucie wykonywanych przez siebie ruchów, ale jeździć się da. Niektórzy przez plecak nie potrafią utrzymać równowagi, bo za bardzoi ich ściąga - raz do tyłu, a raz do przodu :) sam to kilkakrotnie widziałem... wiadomo, dużo zależy od tego jaki to plecak. Ja zwykle też wszystko pakuje do obszernych kieszeni: batoniki, komórka, portwel, gumy... do żucia i cosik na katar:)
Owszem bez plecaka jeżdzi się swobodniej, ale żeby plecak aż tak przeszkadzał jak piszesz?? ja z plecakiem bez problemu robie funowe skręty, niemówie tu o body bo w plecaku by nic nie zostało całego) ale ślizg czy 4 łapki da radę zrobić - warto mieć plecak dosyć mocno sciągnięty na ramionach, pas piersiowy czy brzuszny również są mile widziane.
Plecak z pasem piersciowym i brzusznym, a w nim termos z herbatką i upakowane w plastycznym upakowaniu kanapki., Zapasowe rękawice, scyzoryk, narzeędzia do regulowania butow i nart. Dokumenty, telefon, pieniądze w srodkowej kieszeni kurtki. Koniecanie piresciowkę z 40% , bo byla sytuacja, gdy stanęlo kszeselko, to too uratowalo od silnych odmrozen...:)
widze ze o wszystkim pamietacie, piersowka i takie tam rozne :D to ja moze wtrace swoje trzy grosze: pamietajcie o skipassach :rolleyes:
Wszyscy pieknie wymieniaja co trzeba wziac, jak upakowac...ale jakos nikt nie wpadl na to ze azeby jeszcze wziac z domu, kto ma, rozsadek! Bo z roku na rok jest coraz niebezpieczniej na stokach. Wszyscy pchaja sie na czarne trasy, wiekszosc nowicjuszy jezdzi jakby byli sami na stoku. Trzeba miec oczy dookola glowy bo o wypadek nietrudno.
Trudno by zapomnieć o Skipasach;) Ale nie można zapomnieć, bo trzeba kupić ( chyba że ma się specjalną, złota kartę:cool: :cool: :cool: )
Ja zawsze wrzucam do plecaka podstawowe rzeczy typu: stalowy termos (herbatka z balsamem pomorskim) i jakas czekolada, a do tego koszulka zeby mozna sie bylo ewentualnie po jezdzie gdzies szybko przebrac z mokrego t-shirta. Telefon i portfel (z dokumentami) zawsze mam powieszone na szyi, bo dostep szybszy i bezpieczniej.
Większość pisze, że do plecaka wrzuca... Ja plecaka nigdy nie zabieram. Dokumenty-portfel, komórka i jakiś baton mieszczą się w kieszeniach kurtki. Po co komu więcej? Herbate świeżą itp. zawsze można kupić przy stoku.
Plecaka nigdy na nartki nie biorę, tylko by mi przeszkadzał. W kurtce mam 12 kieszeni i wszystko co jest mi potrzebne jest w nich, tj. portfel, komórka, aparat cyfrowy, okulary i inne pierdoły. Jadam i piję zawsze na stoku w knajpkach. pozdrawiam:)
Ja jak biore jakis plecak to zawsze zostawiam w samochodzie, nie robie przerw w czasie jazdy:D
Większość pisze, że do plecaka wrzuca... Ja plecaka nigdy nie zabieram. Dokumenty-portfel, komórka i jakiś baton mieszczą się w kieszeniach kurtki. Po co komu więcej? Herbate świeżą itp. zawsze można kupić przy stoku.
Tak tylko, że z herbatą z roku na rok jest coraz to gorzej. Mówię o cenach oczywiście. Normalnie głupieją z tymi cenami...:confused: Żeby herbata kosztowała 2 zł a z głupią cytrynką 2,50 zł?? :confused: Nie dość, że ceny są duże ( mówię o ceny za wyciągi ) to jeszcze jedzenie z roku na rok idzie w górę...:(
Na Kasporwym 1 herbata jest droższa od 0,5l Sprite itp.
Nio właśnie;) Dlatego termosik nie zaszkodzi wziąść:D:D Bo ceny odsssstraszają;)
Hehe, ja to mam luxus, bo jako ze do tej pory jezdzilem tylko z rodzicami, to oni zawsze maja plecak (bo najwiecej odpoczywaja) i pakuje im wszystko co sie da :D
A ze soba to mam zawsze tylko mp3, zapasowa baterie, maske na gorsza pogode no i oczywiscie chusteczki - to jest podstawa na stoku :D
Ja biore herbate do termosu, bo jakbym mial codziennie w knajpach przy stoku wypic z moja dziewczyna po kilka herbat (a tyle sie miesci do termosu) to nasze studenckie kieszenie kiepsko by to przezyly, bo po kilku dniach okazaloby sie, ze na herbaty wydalismy rownowartosc jednego karnetu. Jakby nie wzgledy ekonomiczne to bym na stok bral tylko portfel i telefon. A plecak i tak przewaznie zostawiam w samochodzie.
Jakie szczęście że dożyliśmy tych czasów że termosy są metalowe:)
qaz, a co - ty pamietasz jeszcze drewnianie? :P
Przypomnialo mi sie, jak dziadek mi kiedys opowiadal ze mial drewniany tornister - pekalem ze smiechu :D
Owszem bez plecaka jeżdzi się swobodniej, ale żeby plecak aż tak przeszkadzał jak piszesz?? ja z plecakiem bez problemu robie funowe skręty, niemówie tu o body bo w plecaku by nic nie zostało całego) ale ślizg czy 4 łapki da radę zrobić - warto mieć plecak dosyć mocno sciągnięty na ramionach, pas piersiowy czy brzuszny również są mile widziane.
To co pisałem rzeczywiście mogło wydać się śmieszne, ale poważnie widziałem pare osó nie potrafiących utrzymać równowagi - może dopiero zaczynali swoją przygode z nartami i chcieli to zrobić z plecakiem. Ja radze sobie dobrze jeżdżąc z plecakiem, ale jeżeli mam taką możliwość to wole go gdzieś zostawić...
qaz, a co - ty pamietasz jeszcze drewnianie? :P
Przypomnialo mi sie, jak dziadek mi kiedys opowiadal ze mial drewniany tornister - pekalem ze smiechu :D
Jasne,jak byłem dzieckiem miałem termos z bambusa;) :)
Jasne,jak byłem dzieckiem miałem termos z bambusa;) :)
Ale z roslinki czy z afroamerykanina...np. z pecharza albo jelitek...albo pokryty skora :P
Na stok to zwykle nie biorę plecaka więc przy sobie tylko kasa, komórka, skipass, czasem dokumenty, często jakiś baton itp
Za to off piste zawsze z plecakiem a w nim: -dodatkowy polar -zapasowe rękawice -termos z herbatą 1l -krem uv -raki -czekan(nie zawsze) -trochę żarcia (czekolada + wafelek + kanapka + herbatniki) -scyzoryk -mapa lub przewodnik ew. gps (w zaleznosci od terenu) -jakieś leki
nie bede orginalna zbyt- paczka chusteczek, telefon, zestaw sluchawkowy, mp3,okulary lub gogle,pieniazki i blyszczyk do ust- najbardziej nie lubie gdy musze jezdzic z kluczykami od auta- zawsze mam wrazenie ze gdy wywine orla to mi sie gdzies wbija...w zebra np:) pozdrawiam
Nie chciałbym nikogo urazić, ale oprócz prawdziwego "offpiste" jazda z plecakiem kojarzy mi się tylko z narciarzami typu "weekend warriors", których pełno w najpopularniejszych miejscowościach i można ich poznać najczęściej po rozpiętej kurtce w czasie jazdy lub/i fantazyjnie powiewającym szaliku. Generalnie to co można zmieścić w kieszeniach kurtki zupełnie wystarcza. Inne będzie wyposażenie na lodowcu przy dużych wysokościach n.p.m. a inne np. w Białce. W tej drugiej lokalizacji w zasadzie oprócz portfela, telefonu i karnetu nic więcej nie potrzeba. W razie zmiany pogody zawsze można zjechać na parking i wyjąć sobie z auta np. gogle, albo okulary. Co innego w Alpach, gdzie wycieczka na parking może zająć godzinę albo więcej, czyli szkoda czasu, a wtedy przy sobie warto mieć zarówno okulary jak i gogle i obowiązkowo filtr UV i piersióweczkę:D Co do zasady w kurtce każdy powinien zmieścić wszystko co potrzebuje w czasie jazdy. Nikt mi nie wmówi, że plecak nie krępuje ruchów i jeździ się z nim tak samo jak bez.
Nie wszyscy podjeżdżaję pod stok samochodem, i nie wszystkich stać na zakup napojów lub posiłku na stoku, więc wożą z sobą w plecaku kanapki lub termos. Taka niestety jest proza życia:mad:
Nie wszyscy podjeżdżaję pod stok samochodem, i nie wszystkich stać na zakup napojów lub posiłku na stoku, więc wożą z sobą w plecaku kanapki lub termos. Taka niestety jest proza życia:mad: Masz rację. Istnieje również możliwość zostawienia plecaka na dole przy wyciągu, albo w innym do tego przeznaczonym miejscu w okolicach samego wyciągu. Na argument o kradzieży odpowiadam od razu: Jeszcze nie spotkałem się z kradzieżą plecaka. A w nim masz wszystko o czym napisałeś, czyli nie musisz go ze sobą wozić.
ja zabieram tylko kase i odtwazacz MP3. mi to jakos wystarcza:p
Masz rację. Istnieje również możliwość zostawienia plecaka na dole przy wyciągu, albo w innym do tego przeznaczonym miejscu w okolicach samego wyciągu. Na argument o kradzieży odpowiadam od razu: Jeszcze nie spotkałem się z kradzieżą plecaka. A w nim masz wszystko o czym napisałeś, czyli nie musisz go ze sobą wozić.
Ja już wiele razy zostawiłem pełen plecak w BT na dole przy WC. Jakoś nikt mi niczego nie zabrał. Nawet jednej kanapki i tabliczki czekolady;)
Nie wszyscy podjeżdżaję pod stok samochodem, i nie wszystkich stać na zakup napojów lub posiłku na stoku, więc wożą z sobą w plecaku kanapki lub termos. Taka niestety jest proza życia:mad:
Popieram w 100%. Jak dla kogos zakup uzywanych nart to kwestia wielu miesiecy odkladania pieniedzy, a kazdy karnet tez wiaze sie z wczesniejszym zbieranie funduszy to niestety... herbatka czy jakis posilek na stoku odpadaja. A i nie wszedzie parkingi sa na tyle blisko stoku zeby oplacalo sie co jakis czas biegac do auta zeby sie napic herbaty, wiec czasami trzeba wozic rzeczy ze soba. Niektorzy tu pisza, ze kojarzy im sie to ze snobizmem... mi jakos nie. Oczywiscie sa ludzie w modnych ciuszkach pod kolor do nart i z plecaczkami... ale pamietajcie, ze na nartach jezdza tez ludzie, ktorzy na stok przyjechali jakims busem, albo dzieki uprzejmosci kogos kto ich podwiozl i nie stac ich na korzystanie z udogodnien jakie niosa ze soba knajpki na stoku.
btw: zostawianie plecaka na dole wyciagu... chyba bede musial tego sprobowac skoro tak robicie i rzeczy nie gina. jakos do tej pory zawsze bylem owladniety ta mania przesladowcza, ktora lansuje telewizja, ze nie wolno nic zostawiac na stoku bo ginie w kilka sekund.
Pozdrawiam
btw: zostawianie plecaka na dole wyciagu... chyba bede musial tego sprobowac skoro tak robicie i rzeczy nie gina. jakos do tej pory zawsze bylem owladniety ta mania przesladowcza, ktora lansuje telewizja, ze nie wolno nic zostawiac na stoku bo ginie w kilka sekund.
Pozdrawiam
Tez juz chyba lat 5 zostawiam plecak na dole pod wyciągiem i puki co nigdy nic nie zginęlo, chociaz slyszalem , ze skradli narty kolo knajpy, nawet w Austrii.:)
Nie bede oryginalny - nie lubie plecaka... Zatem po kieszeniach upycham: portwel, dokumenty, kluczyki od auta, komorke, chusteczki higieniczne, baton typu snickers (cholernie twardy na mrozie) oraz okulary narciarskie (ciemne polaryzacyjne - tylko wtedy jak jest szansa na ostre slonko)...
Oj, ja bym mimo wszystko bal sie zostawic plecak - za duze ryzyko. Ja pewnie w tym sezonie bede zasuwal w plecaku, bo bede musial tam aparat zmiescic, wiec zobacze czy faktycznie jest az tak niewygodnie.
Ja nie odczuwam jakiegoś, nie wiem dyskomfortu mając plecak na plecach. Jakoś mi to nie przeszkadza...;)
Pierśówkę z czyś rozgrzewającym.
Ja zabieram ze sobą zawsze plecak, lecz nie jeżdżę z nim po stoku a zostawiam go w samochodze lub pod wyciągiem w bezpiecznym miejscu, tak żebym zawsze go miał w pobliżu;)
ZAwsze gogle, kask, okulary przeciwsloneczne, scyzoryk, zapalki/zapalniczke, jakies batony, cos do picia , dokumenty no i to wszystko w plecak.
A to po co? Narty to nie surviwal...
A to po co? Narty to nie surviwal...
A jesli rozbijesz się w lesie i będziesz musiał dawać znaki dymne:p A tak serio to koles może pali i zapalniczka jest mu potrzebna.
A jesli rozbijesz się w lesie i będziesz musiał dawać znaki dymne:p A tak serio to koles może pali i zapalniczka jest mu potrzebna.
Nie pale :) nie mam jeszcze 18 lat to po primo :P Hm no rozne rzeczy sie moga zdarzyc!!! :D Lepiej byc ubezpieczonym :d
szyzorykiem zawsze mozna cos dokrecic w wiazaniu,zapalki to np. jak wpadniesz w szczeline lodowca i aby sie ogrzac :P
(na rowerze zawsze woze paczke prezerwatyw)
(na rowerze zawsze woze paczke prezerwatyw)
Rozumiem, że jak pada to można na głowę założyć hehe:D :D :D
a ja na narty zabieram tez marzenia, ze tak sobie jade i jade a konca nie widac........:)
:) zabierajcie ubezpieczenie i Usmiech
a ja na narty zabieram tez marzenia, ze tak sobie jade i jade a konca nie widac........:)
Tylko trzeba uwazyc zeby sie nie rozmarzyc za bardzo i nie przegapic.... konca stoku :)
:) zabierajcie ubezpieczenie i Usmiech
usmiech staram sie zabierac zawsze .....nie tylko na narty:)
pozdr
Na stok zabieram komórkę, jeden wojskowy opatrunek, tabletki przeciwbólowe i pieniążki. Cała reszta dostępna jest na wyciągnięcie ręki. Nie polecam picia alkoholu. Alkohol w rezultacie wychładza organizm, a odpukać w niemalowane ..., nawet gdy jesteśmy ubezpieczeni a stwierdzą, że jesteśmy w stanie wskazującym ... mamy pozamiatane. Żadnego odszkodowania. Marzenia piękna rzecz ale na jakim stoku jest na to czas? Czyba że na nartach biegowych :-)
Pozdrawiam
Marzenia piękna rzecz ale na jakim stoku jest na to czas? Czyba że na nartach biegowych :-)
Albo w gigantycznej kolejce do wyciagu :) a raczej :(
Nowa tu jestem, ale narty mam już trochę oswojone:) Może nie będę oryginalna, na stoku mam zawsze wszystko poupychane w kurtce: potrzebne dokumenty, kluczyki do auta, dużo chusteczek, kanapka, jakieś cukierki, prochy od bólu głowy, komóra. Kiedyś woziłam ze soba drugą parę skarpet, bo zmarzluch jestem. Nigdy też nie piję alkoholu na stoku, raz że prowadzę samochód, dwa jak ktoś już wspomniał wychładza organizm (bo rozszerzają się naczynia krwionośne i szybciej przez nie ucieka ciepło), no i jest bardzo zdradliwy. Nie lubie też wogle pić cokolwiek, bo potem mam problem z siusianiem, a że jestem dziewczyną, no to wiecie. Nie wszedzie jest tak dobra infastruktura, szczególnie w Polsce (oprócz Białki T.)
Witajcie drodzy forumowicze!
Mam do Was pytanie, otóż co warto zabrac ze sobą na stok. Założmy ze jezdzimy z plecakiem. Mysle ze nie pownnismy zapomniec o telefonie, dokumentach, moze czyms cieplym do picia. A co wy polecacie zabrac ze sobą?????
Wystarczy kasa, wszystko inne znajdziesz na miejscu.
ale w jakiejs knajpce pod stokiem raczej jest drozej. Po co przeplacac?
Nowa tu jestem
I dobrze. Taka nowiusieńka
Może nie będę oryginalna, na stoku mam zawsze wszystko poupychane w kurtce
A jak się przewrócisz? Z kanapki "mielony".
Nigdy też nie piję alkoholu na stoku, raz że prowadzę samochód, dwa jak ktoś już wspomniał wychładza organizm
Rozsądne podejście.
Nie lubie też wogle pić cokolwiek
To już przegięcie. Ja też stronię od alkholu bo już kilka głupot w życiu zrobiłem, ale z umiarem wszystko jest dozwolone. Oczywiście nie na stoku.
potem mam problem z siusianiem, a że jestem dziewczyną ....
My też nie mamy łatwo choć spewnością lepiej niż Wy. Komu się chce na mrozie wyciągac to i owo
ale w jakiejs knajpce pod stokiem raczej jest drozej. Po co przeplacac?
masz racje :) a poza tym "swoje" zawsze smakuje lepiej...;)
A jak się przewrócisz? Z kanapki "mielony".
No tak taka kanapka zmienia swoją kosystencję, ale i tak ją zjem :D
To już przegięcie. Ja też stronię od alkholu bo już kilka głupot w życiu zrobiłem, ale z umiarem wszystko jest dozwolone. Oczywiście nie na stoku.
;) Wielbłądem tez nie jestem, ale tu miałam na myśli różne napoje, które naprawdę dawkuję, albo muszę wybadać na początku sytuację. Nie lubię odwiedzać tych niebieskich "teleporterów' Toi-Toi, tudzież innych zdradliwych pułapek. A po zejściu ze stoku, alkohol jak najbardziej, hulaj dusza :p
Na stok zabieram oprócz sprzętu oczywiście tylko- komórkę i pieniądze, czasami się zdarzy, że wezmę ze sobą termos i kanapki, ale zostawiam w samochodzie (w czarnej g jest fajnie, bo raz z trasy od razu pod sam samochód podjechałem, ale tylko raz tak mi się udało, bo następnym już razem były przebłyski na drodze asfaltu i się niestety nie udało :)
Niedługo będę miał swój 1 raz na nartach i snowboardzie - jadę na obóz organizowany przez moją uczelnię, ale jako, że nigdy nie jeździłem na nartach ani na desce, a na spotkanie organizacyjne nie mogłem przyjść mam do Was pytanie - co mam ze sobą zabrać, co kupić? Narty i buty zamierzam wypożyczyć, a dziś w GoSporcie kupiłem spodnie i kartkę narciarską, gogle, rękawiczki i (na razie na początek) parę skarpet narciarskich :) Co mam kupić jeszcze? Jadę na 6 dni, więc mam kupić 6 par takich skarpet? Bo trochę drogie one są (29zł). Kask kupować? Bo nie wiem czy każą nam go nosić, ale jeśli tak, to chyba bardziej się opłaca kupić niż wypożyczać, nie? Z góry dzięki za pomoc :)
Niedługo będę miał swój 1 raz na nartach i snowboardzie - jadę na obóz organizowany przez moją uczelnię, ale jako, że nigdy nie jeździłem na nartach ani na desce, a na spotkanie organizacyjne nie mogłem przyjść mam do Was pytanie - co mam ze sobą zabrać, co kupić? Narty i buty zamierzam wypożyczyć, a dziś w GoSporcie kupiłem spodnie i kartkę narciarską, gogle, rękawiczki i (na razie na początek) parę skarpet narciarskich :) Co mam kupić jeszcze? Jadę na 6 dni, więc mam kupić 6 par takich skarpet? Bo trochę drogie one są (29zł). Kask kupować? Bo nie wiem czy każą nam go nosić, ale jeśli tak, to chyba bardziej się opłaca kupić niż wypożyczać, nie? Z góry dzięki za pomoc :)
Ile Ty masz lat Alanek:confused: Tak,kup sobie jeszcze 5 par skarpet to nie będziesz musiał prać:D:D:D PS Jeśli masz <15 lat to kask jest obowiązkowy ;)
Ile Ty masz lat Alanek:confused: Tak,kup sobie jeszcze 5 par skarpet to nie będziesz musiał prać:D:D:D PS Jeśli masz <15 lat to kask jest obowiązkowy ;)
A widziałeś studenta poniżej 15 roku życia? :) Liczę 22 wiosny :) Czy mam coś jeszcze dokupić? W sklepie widziałem taką specjalną bieliznę narciarską, co ona daje?
Aha, czy kupować buty trekkingowe, jak sądzicie? Wy w czym chodzicie jeśli nie zjeżdżacie?
Witajcie drodzy forumowicze!
Mam do Was pytanie, otóż co warto zabrac ze sobą na stok. Założmy ze jezdzimy z plecakiem. Mysle ze nie pownnismy zapomniec o telefonie, dokumentach, moze czyms cieplym do picia. A co wy polecacie zabrac ze sobą?????
WSZYSTKO zalezy gdzie zamierzam jezdzic. Inaczej na nartostradach, inaczej obok, inaczej jak ide w zleby ( bo np. tam bez PIEEPS'a nie pojde)...
Czy mam coś jeszcze dokupić? W sklepie widziałem taką specjalną bieliznę narciarską, co ona daje?
Aha, czy kupować buty trekkingowe, jak sądzicie? Wy w czym chodzicie jeśli nie zjeżdżacie?
Bieliznę warto kupić bo daje lepszy komfort (odprowadza pot itd). Ja spokojnie do -5 jeżdżę w tylko dwóch warstwach - bielizna termiczna i kurtka narciarska (kalesony używam bardzo rzadko bo mam ocieplane spodnie). Ale według mojej żonki zawsze mi ciepło jak inni szczękają zębami. Jak zimniej to dokładam cienki polarek (np. z GoSport) i jest OK
W ogóle jak pierwszy raz na nartach to zadbaj o dobry strój tak żeby było Ci ciepło i sucho. Na początku to najważniejsze bo łatwo się zrazić do nart jak będzie Ci zimno i mokro.
W kask też warto zainwestować ale pierwszy raz można też pożyczyć. W sprzęt (narty, buty, kijki) to na 1 raz nie warto inwestować - wyjdzie taniej wypożyczyć... Poza tym ubiór zawsze wykorzystasz poza nartami a sprzęt jak Ci się nie spodobają narty (w co nie wierzę ;) ) to będziesz musiał odsprzedać
Skarpety (typowe narciarskie lub odpowiednio długie) wystarczą dwie pary - wieczorem przepierasz i przez 2 noce i cały dzień wyschnie...
Jeżeli chodzi o buty to na narty - jeżeli nie idę od razu w narciarskich - to zabieram takie lekkie trekingowe półbuty (łatwiej mieszczą się do plecaka)
Czy mam coś jeszcze dokupić? W sklepie widziałem taką specjalną bieliznę narciarską, co ona daje?
Miłej lektury http://www.skiforum.pl/search.php?se...a+termoaktywna
Aha, czy kupować buty trekkingowe, jak sądzicie? Wy w czym chodzicie jeśli nie zjeżdżacie?
Koniecznie kupować,ja chodzę w butach.
Niekiedy biore placak - wożę w nim kilka okularów i gogle w razie zamieci i do tego dwie połlitrowe cole , z których lubię pociągnąc w gondoli .Cola smakuje mi wyłącznie w górach ( ma ktos tak ?) na codzien nie tykam tego...
W Polsce to może niepotrzebne,ale w większych ośrodkach warto brać ze sobą mapkę tras narciarskich.Znajomy zasiedział się na zachodzie słońca,zaczął zjeżdżać gdy wyciągi już były nieczynne,i z powodu braku mapy wylądował kilka km od zaparkowanego samochodu.Pedałował poźniej piechotką w butach narciarskich po asfalcie.Od tego zdarzenia jest chodzącą biblioteką kartograficzną.
nie bede orginalna zbyt- paczka chusteczek, telefon, zestaw sluchawkowy, mp3,okulary lub gogle,pieniazki i blyszczyk do ust- najbardziej nie lubie gdy musze jezdzic z kluczykami od auta- zawsze mam wrazenie ze gdy wywine orla to mi sie gdzies wbija...w zebra np:) pozdrawiam
No właśnie ostatnio wyciągając coś z kieszeni wypadł mi kluczyk do samochodu i by sie narobiło, wcześniej zrobiła się dziura w kieszeni spodni więc kluczyk już w kurtce w solidnej kieszeni. Dlatego też teraz mam wydzielone kieszenie na dokumenty kasę telefon żeby łatwiej trafić na to co sie szuka. Do tych wszystkich rzeczy telefon batoniki chusteczki itp dodałbym tabletki przeciw bólowe
nie wiem czy już wymieniliście ale ja zawsze biorę drugi kluczyk od samochodu i leży on sobie spokojnie w walizce tak na wszelki wypadek
Ja dołączam do przeciwników jazdy z plecakiem.
Wszystko co niezbędne musi mieścić się w kieszeniach, kropka.
Dokumenty, klucze, chusteczki, komórka, mała tubka kremu ochronnego i starczy. Jako prowiant zabieram małą paczkę suszonych owoców (figi, daktyle, morele - na co mam ochotę). Są lekkie, ale bardzo "energetyczne" i chyba zdrowsze od napakowanych cukrem batonów ;)
Do picia, gdy jadę w nieznane i nie wiem, czy będzie gdzie zatankować jak pragnienie przyciśnie, zabieram do wewnętrznej kieszeni kurtki (ciepło) taki "dziecięcy" kartonik (200 ml) soku "na czarną godzinę".
Gogli praktycznie nie zdejmuję z twarzy, a jeśli już to zakładam je na ramię (na czapce zaparowują).
Czasem wożę aparat w sporej, wygodnej torbie biodrowej. Waży to razem ledwo jakieś 2-3 kg i jakiej by tu teorii nie dorobić, nie ma wtedy jazdy, tylko zwożenie się z torbą. Po paru zjazdach i zrobieniu zdjęć zostawiam to dziadostwo na dole w jakiejś przechowalni bądź w samochodzie i mogę znowu pojeździć :)
"Say NO to yellow snow !"
my, w sensie ja i mąż jeździmy zawsze z jednym plecakiem, większość czasu ma go mąż, ale i ja go raz na jakiś czas odciążam.
w polsce plecak jest zwykle w aucie, ale w alpcach to jest niewykonalne, by zjechać do auta, bo zwykle jest się od niego albo daleko, albo wysoko i szkoda czasu na wycieczki po coś tam.
kiedyś w alpach plecak mieliśmy ze względów ekonomicznych, herbaty w szylingach były dla nas za drogie:( teraz za to szkoda nam czasu na przejażdżki po knajpach jak się pić zachce, mamy dzieci, często są zostawiane na 3-4 godziny szkolenia i to jest czas dla nas, zatem góra-dół i żadnych długich przystanków a herbata i baton w gondoli.
w plecaku mamy: dokumenty kluczyki od samochodu i kwatery termos obowiązkowo mąż jakąś kanapeczkę i batoniki aparat lub kamera komórki krem uv - słońce alpejskie umie nas spalić:) google/okulary(nie przepadam za jazdą w czymś na oczy, ale mieć ze sobą muszę)
w zasadzie brakuje mi tylko tych wymienianych przez was tabletek przeciwbólowych - czy macie je na takie zwykłe bóle głowy, czy chodzi o wypadek, że go macie i wtedy ma to wam przynieść ulgę?
generalnie - fajniej jeździ się bez plecaka, ale my już nie umiemy się bez niego obejść.
a jak jeździmy z dziećmi to jeszcze mamy dla nich ich ulubiony prowiant, nie możemy liczyć ze w knajpce na stoku będzie to co oni akurat lubią.
na narty hmmm... :rolleyes: oprócz siebie i przynajmniej jednej osoby towarzyszącej zabieram telefon - kluczyki i dokumenty jeżeli jestem kierowcą - i obowiązkowo 1 chusteczkę higieniczną, zawsze jedną ponieważ nie miewam kataru więc tak na wszelki wypadek ;) znajomi zawsze się śmieją że mam tylko jedną i jak ktoś potrzebuje to za mało żeby się podzielić, ale ja nie lubię mieć pełnych kieszeni stąd ta oszczędność :D:D:D
Na stoku najważniejszy jest dobry humor, rozwaga i życzliwość dla bliźnich....
i dodatkowo komórka a w niej NUMERY ALARMOWE do służb ratowniczych a w głowie parę zdań w lokalnym narzeczu
Pozdrawiam al
A ja kupiłem dziś torbę biodrową alpinusa ala "cinkciarz" :p W Factory we Wrocławiu, za 33PLN kupiłem całkiem fajny, moim zdaniem wynalazek - myślę, że kierowany głównie do narciarzy biegowych, ale może się sprawdzić w zjazdach. Torba jest niewielka, wyposażona w 3 osobne kieszenie - w tym jedna wodoszczelna. Ma również siatkowane mocowanie na butelkę z piciem - wejdzie nawet 1,5l :cool: Wszystkie zamki to YKK. W sobotę jadę w Alpy, więc zobczymy czy sie sprawdzi, natomiast wydatek żaden, a na pewno przyda się na rower i zdecydowanie przyda się na ryby - szczególnie spinning :) Ale to już inne forum :D
dla mnie jazda z plecakiem tez jest nie porozumieniem wszystko potrzebne da sie upchnac w kieszeniach czyli telefon kasa chusteczki oxy badz gogle jakas czekolada jezeli potrzebujemy wiecej to w polsce mozemy kupic bez problemu wszystko i nie jest to takie strasznie drogie po rozpoznaniu terenu. problem jest zagranica bo tam zaczyna sie juz euro i jak unas zaplacimy za cos cieplego np. 20pln to zagranica trzeba zaplacic 15/20 euro a to juz sporo i tu plecak sie przydaje na termos i kanapki nie ma z nim problemu bo mozemy go zostawic gdzie badz i jak wrocim to on na nas bedzie czekal:):):):)
[QUOTE=flypafcio;293826]dla mnie jazda z plecakiem tez jest nie porozumieniem
????????????????????????????
A ja wręcz przeciwnie, ostatnio nabyłem plecak, oczywiście specjalnie przystosowany do jazdy na nartach, pomijając prowiant i to wszystko o czym wcześniej była mowa, pakuje do niego buty w których przyjeżdżam, żeby nie musieć się o nie martwić gdy je zostawiam w wypożyczalni czy jakiejś knajpce. Z racji nie posiadania samochodu i tego że moje wyjazdy na narty zaczynają się pobudką o 5 rano aby zdąrzyć na pociąg jest on dla mnie istnym zbawieniem. Oczywiście śmiać się chce gdy widzę ludzi zjeżdzających w skórzanych plecakach szkolnych czy jakiś tam turystycznych workach na plecy.
rozummiem ze czasami plecak jest konieczny ale da sie go zostawic no nie stety u nas trzeba zostawiac zeczy pod stala opieka ale da sie to zorganizowac bo tak jak pisalem jazda z plecakiem jest bez sensu to chyba ze ktos woli jazde rekracyjan i wolna bo gdy chcemy poszalec to plecaka plus jest tylko taki ze dodaje masy reszta to same minusy
... również do tego dorosłem :D skończy się wreszcie, upychanie potrzebności po kieszeniach
Tez nie lubie jezdzic z plecakiem. Nawet lekkim. Ogranicza mnie, nawet nie tyle na trudnych czarnych sciankach, tu i tak nie da sie poszalec, ale na sredniotrudnych szerokich trasach, gdzie ma sie ochote popuscic cugli. Niestety z powodu zony czesto jezdze z plecakim, w ktorym procz butelki wody, jakis fatalaszkow, znajduja sie niezbedne kosmetyki. :) Przewaznie zostawiam plecak gdzies blisko wyciagu czy barku, ale nie zawsze sie da. Nie zdarzylo sie jeszcze by go ukradziono, choc za kazdym razem przezywam dreszczyk emocji.
Tez nie lubie jezdzic z plecakiem. Nawet lekkim. Ogranicza mnie, ....
też tak miałem dokąd nie spróbowałem z plecakiem który, do jazdy na narty jest przeznaczony po prostu, jak go odpowiednio umocuje na plecach .... wszystkie paski pozapinane i ponaciągane ... plecak idealnie przylega do pleców i nie krępuje ruchów przypominam sobie o nim dopiero, jak siadam na krześle :D oczywiście nie może być za wielki, lub przeładowany
j.:)
Do plecaka da się przyzwyczaić :) mnie właśnie krępuje jak nie czuje plecaka na sobie :D
też tak miałem dokąd nie spróbowałem z plecakiem który, do jazdy na narty jest przeznaczony
Uzywam bardzo stosownego plecaczka. Po zapieciu (w biodrach i na gorze) nie krepuje mnie, nic nie goni, nie lata. Mysle, ze przeszkadza mi bardziej psychicznie niz fizycznie. ;)
to fakt... przekona łepetynę do czegoś nowego/innego, to największy problem :)
Ja ze soba na narty zawsze biore rozum :) ale fakt ze nie kazdy moze zabrac ze soba tak powazny ekwipunek. Pozdrawiam
jeszcze guma do żucia i pomadka ochronna...
jeszcze guma do żucia i pomadka ochronna...
Taaaa... I woreczek na luźno rozsypane zęby;) Żartowaaaałem:D
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.pleuro2008.keep.pl
|
|
|
|