zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plpruchnik.xlx.pl
|
Tell a Friend About This Web
Site! |
| |
|
|
|
Ĺťyczenia ĹwiÄ
teczne
Witam i proszę o pomoc. ;)
Jestem początkującym samoukiem. Mam za sobą praktycznie tylko jeden sezon, w którym to spędziłem tydzień na stokach w Krynicy oraz tegoroczny, ponad 2tyg na stokach i planuje dużooo więcej.
Zacząłem od razu na nartach taliowanych i skręcam głownie przy wykorzystaniu krawędzi. Sprawdza się to na dobrze przygotowanych trasach, i nawet strome stoki pokonuje bez dużego wysiłku fizycznego, swobodnie przerzucając ciężar z jednej strony na druga.Duża prędkość, wiatr we włosach... ah!:cool:
Mam natomiast problem z jazda na twardych trasach, (oblodzonych:confused:) wygląda to tak że twardy jak beton stok jest przykryty śniegiem konsystencji piasku :confused: i wszelkie moje próby "złapania" krawędzi, kończą się zdzieraniem tego piachu i ześlizgiwaniem się w dol stoku przy nartach praktycznie zwróconych prostopadle względem kierunku "jazdy" Im większa sile nakładam na krawędź zewnętrznej narty, ta zaczyna podskakiwać i odbijając się od twardej powierzni. Strasznie to meczy i irytuje, w końcu zwalniam na tyle ze udaje mi się pojechać w bok stoku, skręcam w druga stronę, i historia się powtarza!
a za chwile widze jakiegos kolesia z kosmosu, który tzw. śmigiem wali skręt za skrętem, kontrolując prędkość i kierunek jazdy, przy okazji obsypując mnie pióropuszem śniegu :eek:
JA TEZ TAK CHCE!:mad:
ale wszelkie próby naśladownictwa kończą się utrata równowagi, w efekcie nabrania zbyt dużej prędkości, przejechania stoku na krechę i wylądowaniu na kolejce do orczyka! TO NA PEWNO WINA NART!:D
Proszę wiec o pomoc, jak to się robi, są jakieś specjalne ćwiczenia do nauki tego typu ewolucji? Na co zwrócić uwagę? Nie mam niestety możliwości, głownie finansowych, aby o pomoc prosić instruktora, możne są jakieś filmiki objaśniające z czym to się je, godne polecenia
Za wszelka pomoc z góry wielkie dzięki!!
RamboRocky:cool:
P.S
183cm, 80kg, fisher ctx200/170cm
....Duża prędkość, wiatr we włosach... ah!...
Zacząłbym od kupna kasku - poważnie!
Witam Myslę, że kupno kasku nie wpłynie na technikę. A wiatr we włosach jak sie jedzie jeszcze jak dzień piekny i słoneczny to jest to.:DRadość z jazdy.:D Co do śmigu to niestety wirtualna nauka jazdy jest niemozliwa. Spróbuj może znaleźć znajomych dobrze jeżdzących i pojeździc z nimi, może poznac kogos na stoku kto fajnie jeździ i da parę rad. Najlepsza droga to kontakt z instruktorem, który potwierdzi dotychczasowe osiągnięcia i wskaże droge na przyszłość. Pozdrawiam i polecam ostatnie rozwiązanie (niestety koszty będą ale warto)
...ciach.... TO NA PEWNO WINA NART!:D ....ciach....
w tej sytuacji, to oprocz kasku, polecam zakup nowych nart. ;):D:D:D:D
ramborocky, ja też cierpię podczas jazdy na lodzie pokrytej śniegowym żużlem, co to innym spod krawędzi uszedł (innym-przeważnie tym zdolniejszym... :) )
I mam straszny problem, jak się zachować jadąc na lodzie, co starać się robić, by narty mi nie uciekały spod tyłka (poza mega pizzą (pługiem) i naciskiem na języki (butów))
Raz wyleciałam zza winkla, a tam sam lód, i do tego parę ładnych wybrzuszeń terenu. A ja już wcześniej nabrałam dostatecznej prędkości, by na tym lodzie wysunąć jak na turbo-nitro do samej gondoli... Za 10 000 zł nie powtórzyłabym tego zjazdu... :eek::eek:
Niech no ci bardziej doświadczeni wypiszą tu rady dla takich, co to na lodzie zostają bez szans na przetrwanie..
Wiadomo, nie pcham się tam gdzie lód, ale jak już się trafi (a ostatnio się trafił, i nie było nawet "pobocza" by zejść na własnych nogach)...
JA TEZ TAK CHCE!:mad:
ale wszelkie próby naśladownictwa kończą się utrata równowagi, w efekcie nabrania zbyt dużej prędkości, przejechania stoku na krechę i wylądowaniu na kolejce do orczyka! TO NA PEWNO WINA NART!:D
Popieram radę Mitka aby skorzystać z rad instruktora. To najkrótsza droga do opanowania techniki bez brnięcia w ślepe uliczki co często przydarza się samoukom. Pisząc to nie mam na uwadze "naganiania" klientów kolegom . Twoje narty na pewno nadają się do jazdy po lodzie, zadbaj o odpowiedni stan krawędzi, powinny być naostrzone na kąty 88/0.5, sprawdż koniecznie czy but wpięty w wiązanie jest rzeczywiście unieruchomiony, jeśli będzie miał możliwość ruchu w jakiejkolwiek płaszczyżnie - nie będzie Cię trzymało. Sprawdż buty, jeśli są zbyt obszerne i stopa wewnątrz " pływa " - nie będzie Cię trzymało, buty muszą być idealnie dopasowane i przy Twojej wadze odpowiednio sztywne, szczególnie w płaszczyżnie poprzecznej. Zlodzone , twarde jak beton trasy ( nie twardy śnieg tylko LÓD !) to jeden z najbardziej bezwzględnych " wywoływaczy ", w takich warunkach najlepiej widać co kto potrafi, nie przejmuj się tak bardzo kłopotami, nie od razu Kraków zbudowano, wiem że nie jest to pocieszające ale, " ces't la vie":( Jeśli mimo wszystko zdecydujesz się na metodę : zrób to sam, to czeka Cię cirnista droga, nie znam powszechnie dostępnych materiałów szkoleniowych dobrej jakości do samodzielnej nauki w naszym języku, może uruchom nowy wątek na temat : samodzielna nauka jazdy na nartach/materiały szkoleniowe, lub coś w tym stylu.
Witam Lobo dobrze pisze. A ja dodam, że: - kontrolujmy trasę przejazdu aby lód nas nie zaskakiwał - nie próbujmy za wszelką cena hamowac na lodzie, raczej szukajmy kawłeczków sniegu gdzie łatwiej wykonąc manewr - nie panikujmy wtedy automatycznie sie odchylamy a w odchyleniu nie ma żadnej kontroli nad nartami Pozdrawiam
hej!
- nie próbujmy za wszelką cena hamowac na lodzie, raczej szukajmy kawłeczków sniegu gdzie łatwiej wykonąc manewr
tylko co w sytuacjach, gdy taka nawierzchnia jest na większości stoku (nie koniecznie LÓD, ale cholernie twardy gładki śnieg którego nie potrafię "ugryźć" i w efekcie powstaje wspomniane wcześniej podskakiwanie dolnej narty, a wibracje odczuwam w potylicy!:( Jak się zachować w takiej sytuacji, bo ja wtedy próbuje maksymalnie docisnąć dolną nartę, tak jak przy hamowaniu, żeby złapać krawędź. No ale jak nie hamować to co? jak puszcze się w dół na takim terenie to nabiorę zbyt dużej prędkości a potem znając życie zakopie się w tumanach tego zdartego, sypkiego śniegu z góry, narty staną w miejscu a ja polecę na łeb:mad:
w tej sytuacji, to oprocz kasku, polecam zakup nowych nart. ;):D:D:D:D
No właśnie, tak się zastanawiam, bo narty niby nowe, ale czy przypadkiem nie za miękkie? CTX200/170cm przy wzroście 180cm/80kg wagi
sprawdż koniecznie czy but wpięty w wiązanie jest rzeczywiście unieruchomiony, jeśli będzie miał możliwość ruchu w jakiejkolwiek płaszczyżnie - nie będzie Cię trzymało. Sprawdż buty, jeśli są zbyt obszerne i stopa wewnątrz " pływa " - nie będzie Cię trzymało, buty muszą być idealnie dopasowane i przy Twojej wadze odpowiednio sztywne, szczególnie w płaszczyżnie poprzecznej.
Mam buty kupione z promocji razem z nartami, (Nordica One Bf flex 40), noga mi nie pływa, chodź przy dużym nacisku na jezyki, te dość łatwo sie poddaja, czuje minimalny ruch piety w góre, powtarzam ruch jest minimalny i gdyby jezyk stawial wiekszy opór mysle ze tego by nie bylo.
Dzieki wszystkim!
hej!
- nie próbujmy za wszelką cena hamowac na lodzie, raczej szukajmy kawłeczków sniegu gdzie łatwiej wykonąc manewr
tylko co w sytuacjach, gdy taka nawierzchnia jest na większości stoku (nie koniecznie LÓD, ale cholernie twardy gładki śnieg którego nie potrafię "ugryźć" i w efekcie powstaje wspomniane wcześniej podskakiwanie dolnej narty, a wibracje odczuwam w potylicy!:( Jak się zachować w takiej sytuacji, bo ja wtedy próbuje maksymalnie docisnąć dolną nartę, tak jak przy hamowaniu, żeby złapać krawędź. No ale jak nie hamować to co? jak puszcze się w dół na takim terenie to nabiorę zbyt dużej prędkości a potem znając życie zakopie się w tumanach tego zdartego, sypkiego śniegu z góry, narty staną w miejscu a ja polecę na łeb:mad:
w tej sytuacji, to oprocz kasku, polecam zakup nowych nart. ;):D:D:D:D
No właśnie, tak się zastanawiam, bo narty niby nowe, ale czy przypadkiem nie za miękkie? CTX200/170cm przy wzroście 180cm/80kg wagi
[QUOTE=Lobo;187328] sprawdż koniecznie czy but wpięty w wiązanie jest rzeczywiście unieruchomiony, jeśli będzie miał możliwość ruchu w jakiejkolwiek płaszczyżnie - nie będzie Cię trzymało. Sprawdż buty, jeśli są zbyt obszerne i stopa wewnątrz " pływa " - nie będzie Cię trzymało, buty muszą być idealnie dopasowane i przy Twojej wadze odpowiednio sztywne, szczególnie w płaszczyżnie poprzecznej.
Mam buty kupione z promocji razem z nartami, (Nordica One Bf flex 40), noga mi nie pływa, chodź przy dużym nacisku na jezyki, te dość łatwo sie poddaja, czuje minimalny ruch piety w góre, powtarzam ruch jest minimalny i gdyby jezyk stawial wiekszy opór mysle ze tego by nie bylo.
Dzieki wszystkim!
Ani buty ,ani narty nie nadają się do jazdy :mad: But dla wybitnie początkujących na ośle łączki i niebieskie trasy. Dla Ciebie flex min 90. P.S. Sprzęt nawet najlepszy nie zastąpi oczywiście instruktora.
Witam Wit ma rację. Na takim sprzęcie się po prostu nie da chocbyś nie wiem co robił. Nie wiedziałem, że wogóle robi sie buty o flexie 40. Taka prawda. sprzęt absolutnie juz nie dostosowany do twoich potrzeb. Musisz zmienic niestety. Pozdrawiam
Ani buty ,ani narty nie nadają się do jazdy :mad: But dla wybitnie początkujących na ośle łączki i niebieskie trasy. Dla Ciebie flex min 90. P.S. Sprzęt nawet najlepszy nie zastąpi oczywiście instruktora.
Często na tym forum pojawia się właśnie tego typu pogląd za miękkie buty za słabe narty. Ja osobiście ważę ponad 90 kilo mam ponad 180 wzrostu mam narty ACTYS 100 (162cm) i miękkie buty Rossi takie podobne do snowboardowych. Jeżdżę bez problemów po lodzie, muldach itp. Twardości butów zaczyna mi brakować przy naprawdę stromych wąskich zjazdach. (muszę mocno docisnąć klamry) Tak jak piszesz zamiast w nowy sprzęt inwestujcie w dobrego instruktora. :cool:
Witam
Często na tym forum pojawia się właśnie tego typu pogląd za miękkie buty za słabe narty. Ja osobiście ważę ponad 90 kilo mam ponad 180 wzrostu mam narty ACTYS 100 (162cm) i miękkie buty Rossi takie podobne do snowboardowych. Jeżdżę bez problemów po lodzie, muldach itp. Twardości butów zaczyna mi brakować przy naprawdę stromych wąskich zjazdach. (muszę mocno docisnąć klamry) Tak jak piszesz zamiast w nowy sprzęt inwestujcie w dobrego instruktora. :cool:
Jest jazda i jazda. Na takim sprzęcie nie da się poprawnie jeździc na stromym zlodzonym stoku. Próbowałem to wiem;):) Pozdrawiam
Często na tym forum pojawia się właśnie tego typu pogląd za miękkie buty za słabe narty. Ja osobiście ważę ponad 90 kilo mam ponad 180 wzrostu mam narty ACTYS 100 (162cm) i miękkie buty Rossi takie podobne do snowboardowych. Jeżdżę bez problemów po lodzie, muldach itp. Twardości butów zaczyna mi brakować przy naprawdę stromych wąskich zjazdach. (muszę mocno docisnąć klamry) Tak jak piszesz zamiast w nowy sprzęt inwestujcie w dobrego instruktora. :cool:
to nie sa opinie z nikąd. praw natury (mechaniki) Pan nie oszukasz. ;)
Witam
Jest jazda i jazda. Na takim sprzęcie nie da się poprawnie jeździc na stromym zlodzonym stoku. Próbowałem to wiem;):) Pozdrawiam
Jasne, że się nie da przy takim zjeździe cierpi moja technika :D Aczkolwiek ja będę obstawał przy swoim, najpierw rozwój umiejętności potem zmiany sprzętu. Wracając do pierwszego posta:
"Jestem początkującym samoukiem. Mam za sobą praktycznie tylko jeden sezon, w którym to spędziłem tydzień na stokach w Krynicy oraz tegoroczny, ponad 2tyg na stokach"
Wiec nie wmawiajmy Koledze, że potrzebuje sprzętu dla zawodowców kiedy jest początkującym amatorem.
obydwaj panowie macie racje natomiast kolega jest po pierwszysch wypadach na nartach i narzeka ze nie jezdzi tak dobrze jak.......................np my. dziwne nie? my wlozylismy nierzadko kilkanascie lat pracy, tysiace przejechanych km na sniegu a on po pierwszym roku nie moze tak samo jezdzic........... dziwne nie???:confused::confused::confused::confused::):) :)
to tak tzw advocat diabla..............
Mam buty kupione z promocji razem z nartami, (Nordica One Bf flex 40), noga mi nie pływa, chodź przy dużym nacisku na jezyki, te dość łatwo sie poddaja, czuje minimalny ruch piety w góre, powtarzam ruch jest minimalny i gdyby jezyk stawial wiekszy opór mysle ze tego by nie bylo.
Dzieki wszystkim!
Flex 40 ??? To jest zakres zarezerwowany dla butków dziecięcych i juniorskich, jestes pewien ?
....tegoroczny, ponad 2tyg na stokach i planuje dużooo więcej.
....Nie mam niestety możliwości, głownie finansowych, aby o pomoc prosić instruktora
Jakos wydaje mi sie,ze jedno przeczy drugiemu.:rolleyes: Podchodzisz pod gorke czy placisz za wyciag:confused:Moze zrezygnujesz z jednego dnia na nartach na rzecz instruktora. Ocalisz ludzi w kolejce :D
Witam Rambo gdybym był złośliwy to napisałbym ,że masz nieostre narty, nienasmarowane albo....
Czytam , czytam te porady i nadziwić sie nie mogę. Wszystko fajnie ale... ech!
Mam dla Ciebie jedną radę Rocky. Jeździsz bardzo krótko , w jeden sezon nie nauczysz się wszystkiego choćbyś spędził całą zimę na nartach. Fajnie ,że masz zacięcie tymbardziej powinieneś wykupić lekcję u "fachowca" lub poprosić kogoś na stoku kto podszkoli Cię odrobinę. Nawet po tym nie będziesz Body Millerem. Po lekcjach zawsze zostaje "praca domowa" i setki godzin ćwiczeń (samodzielnych i z instruktorem) a za kilka sezonów będziesz może śmigał na lodzie jak należy. Póki co omijaj lód dużym łukiem i nie łudź się, że porady z internetu nauczą Cię jeździć po takiej nawierzchni. Mam też duże wątpliwości czy po jednym sezonie radzisz sobie nienagannie na zwykłym dobrze przygotowanym stoku. Sprzęt narciarski jest bardzo ważny ale nie zastąpi umiejętności. Zostaw te buty i narty w spokoju do momentu kiedy faktycznie zaczniesz odczuwać osobiście dyskomfort a na pożyczonych nartach będzie CI się jeździć lepiej (zawsze przecież możesz od kogoś na chwilę pożyczyć deski).
Życzę Ci dużych postępów, moc frajdy z jazdy na nartach, dużo zdrowego rozsądku i pokory dla nart. A zamiast wydawać kasę na nowe buty wykup lekcję u instruktora. Pozdrawiam Zygi
PS. Link o wygodzie i butach http://www.skiforum.pl/showthread.php?t=1578 zwróć uwagę na radę Devastatora!!!
Buty z flexem 40 to faktycznie kicha. Ale jak nie masz nadwyzek finansowych to najpierw sie moze jeszcze podszkol,a pozniej inwestuj w buty.
A co do nart - ostrzyles je?? Bo jesli jezdziles na nich 3 tygodnie to nic dziwnego,ze na lodzie krawedzie nie trymaja...
Na tym filmiku jest kawalek na temat jazdy po oblodzonych stokach: http://www.sportskool.com/videos/trouble-situations
Prawda niestety jest taka, że w dwa tygodnie i jeden sezon nauczyć się po prostu nie da. Szkoda że nie zacząłeś nauki od godzinki z instruktorem, bo może pokazałby ci coś więcej niż jazda na krawędzi, która wg mnie jest niebezpieczna dla osób o takim doświadczeniu jak ty i dla otoczenia. Dobrze że widzisz że jazda na nartach to nie taka prosta sprawa. To daje nadzieję że po pierwszym zachłyśnięciu prędkością zaczniesz podpatrywać, próbować i za kilka sezonów będziesz prezentować sobą jazdę an poziomie (średnio) zaawansowanych. Pamiętaj- szybko niczego się nie nauczysz porządnie, tak więc uzbrój się w cierpliwość i nie załamuj się jak coś nie wychodzi. Pozdrawiam Marcin
PS: Buty faktycznie miękkie jak kapcie. Warto wymienić na wspomniany już w wątku flex 90.
Sprawę jazdy po lodzie podsumował doskonale "jan koval". Najpierw należy się nauczyć jeździć, mieć odpowiedni sprzęt(narty, buty a także kijki z dobrym grotem). O ostrzeniu lepiej nie mówić, bo krawędź powinna być jak brzytwa.
Na lodzie takim, jaki pozostawiają za sobą tysiące drapiących krawędzi nart(a jeszcze gorsze są deski puszczone bokiem), nikt nie jest w stanie wykonywać pięknych łuczków karwingowych. Aby wykonać taki łuczek narta się musi wciąć krawędzią. Ale ile ona się wcina, milimetr? Kilka milimetrów. To nie wystarczy i narta się zawsze ślizgnie pod wpływem siły odśrodkowej. Widać to wyraźnie, gdy "wylodzi" się przejazd obok tyczki. Kolejni zawodnicy mają coraz większe problemy, aby uniknąć niewielkiego ześlizgu i straty czasu.
Spotyka się na stokach narciarzy, którzy pod koniec dnia, gdy porobiły się duże wyślizgane place, poprzedzielane kupkami śniegu, jadą tak jakby to był równiutki stok z początku dnia. To złudzenie, że im to nie przeszkadza. Komfort jazdy na pewno się im pogorszył. Ale stosują swoje triki. Pierwszym z nich jest unikanie najbardziej twardych miejsc. O czym już pisano wyżej. Skręt, czy przycięcie krawędziami, aby kontrolować szybkość, wykonuje się na resztkach śniegu. Twarde miejsca przejeżdżać na krawędziach w skos stoku. W razie zaskoczenia( nie spodziewaliśmy się, nagle pod nartami lód), lepiej jest ześlizgnąć się na krawędziach, ale narty idealnie równolegle i w pozycji zrównoważonej do miejsca, gdzie śnieg jest miększy. Najgorzej jest próbować skręcać. Upadek gwarantowany. Tak jazda wymaga bardzo szybkiej reakcji. Do tego potrzeba jest dobra obserwacja powierzchni śniegu, aby wcześniej wypatrzyć lepsze miejsca do skrętu. Decyzje podejmuje się błyskawicznie.
"Lód" wymaga jazdy z bardzo dużym wyczuciem krawędzi. Nic brutalnego. Należy też być przygotowanym na nagłe poślizgnięcie się nart. Mówi o tym Bode w filmie jw. Obciążać należy zasadniczo tylko nartę zewnętrzną. Obciążanie obu nart zmniejsza siłę dociskającą nartę do "lodu".
Na ten temat można by jeszcze sporo napisać, ale jedno jest pewne należy najpierw trzeba nauczyć się jeździć. Z pełną, w dowolnym momencie, kontrolą szybkości. Lód jest ostatnią rzeczą do opanowania. Choć to opanowanie polega na tym, że się go maksymalnie unika jadąc po "zlodzonym" stoku.
Witam wszystkich!
Ogromnie dziękuję za wszystkie rady, to naprawdę bardzo przydatne, zwłaszcza na początku mojej kariery:cool:
Widzę, że wszyscy jak jeden mąż wysyłają mnie do instruktora, zarzucając jednocześnie brak pokory, cierpliwości itp.
obydwaj panowie macie racje natomiast kolega jest po pierwszysch wypadach na nartach i narzeka ze nie jezdzi tak dobrze jak.......................np my. dziwne nie? my wlozylismy nierzadko kilkanascie lat pracy, tysiace przejechanych km na sniegu a on po pierwszym roku nie moze tak samo jezdzic........... dziwne nie???
Otóż, w moim pierwszym sezonie, bylem na tygodniowym obozie narciarskim w Krynicy z instruktorem. Trafiłem do takiej grupy średnio zaawansowanych (w skali obozu). Dowiedziałem się dużo o prawidłowej postawie, o balansie ciężaru podczas skrętu, o wychodzeniu w górę przy zaczynaniu skrętu i dociskaniu nart przy jego kończeniu oraz o wykorzystaniu krawędzi i taliowania. Odbywało się to na zasadzie: trener pokazał, przejechaliśmy cała grupa stok może z 2 razy, trener wytykał błędy, po czym mówił "No, bardzo ładnie, to teraz musicie to tylko wyjeździć, góra-dół! po czym udawał się na piwo do Juhasa :D No to ja jeździłem góra-dół, aż do zamknięcia stoku, a następnego dnia rano byłem pierwszy w kolejce pod orczykiem. Musze przyznać, że po tym tygodniu dochodziłem do siebie przez kolejne 2 ;) zakwasy i nieuniknione sińce po upadkach. Niemniej jednak uważam, że zrobiłem spory postęp, jak na totalnego nowicjusza. Teraz spędzam na stoku każda wolna chwilę i majac w pamięci rady trenera, wale góra-dół non top!
Jakos wydaje mi sie,ze jedno przeczy drugiemu. Podchodzisz pod gorke czy placisz za wyciag:confused:Moze zrezygnujesz z jednego dnia na nartach na rzecz instruktora. Ocalisz ludzi w kolejce :D
Mieszkam w Oslo, śmigam na http://www.tryvann.no wykupiłem sezonowy skipass (w cenie ok. 12 dniowek) więc paradoksalnie, teraz to już im więcej tym taniej:D A kolejek w tygodniu nie ma prawie wcale.
Na lodzie takim, jaki pozostawiają za sobą tysiące drapiących krawędzi nart(...), nikt nie jest w stanie wykonywać pięknych łuczków karwingowych.
(...)Ale stosują swoje triki(...)
Wielkie dzieki Dzadku, o tego typu porady wlaśnie mi chodziło!:)
(...)Jeździsz bardzo krótko , w jeden sezon nie nauczysz się wszystkiego choćbyś spędził całą zimę na nartach. Fajnie ,że masz zacięcie (...) Póki co omijaj lód dużym łukiem i nie łudź się, że porady z internetu nauczą Cię jeździć po takiej nawierzchni.(...)
i temu podobne...
Dzięki bardzo, chyba rzeczywiście to jeszcze nie dla mnie, chciałem się jednak upewnić czy jest może jakiś łatwy sposób, a teraz wiem, że nawet wynajęcie instruktora i proszenie o nauke jazdy na lodzie bedzie nieco absurdalne;)
A co do nart - ostrzyles je?? Bo jesli jezdziles na nich 3 tygodnie to nic dziwnego,ze na lodzie krawedzie nie trymaja...
http://http://www.sportskool.com/vid...ble-situations Filmik z Bode Millerem bardzo pomocny, wyjaśniający wiele moich wątpliwości, i już wiem żeby nie próbować z zaciśniętymi zębami złapać krawędź tam gdzie to jest praktycznie nie możliwe, bo efekty są dokładnie jak to opisuje.:)
A co do ostrzenia, to kupiłem je jako nówki w na początku tego sezonu... no własnie... jak czesto się ostrzy narty? zaznaczam że są to tzw. plasma edge, czyli powinne być dość wytrzymałe.
Ani buty ,ani narty nie nadają się do jazdy :mad:
No dobra, co do butów ok, ale co nie tak z nartami? Za miękkie?Jakie byłyby odpowiedniejsze dla mnie?
Witam Na takim sprzęcie się po prostu nie da chocbyś nie wiem co robił. Nie wiedziałem, że wogóle robi sie buty o flexie 40. Taka prawda. sprzęt absolutnie juz nie dostosowany do twoich potrzeb. Musisz zmienic niestety. Pozdrawiam
Rozumiem, że chodzi o potrzeby związane z jazdą po lodzie;)
No dobra, czyli dowiedziałem się że po lodzie po prostu nie powinienem jeździć:D ... narazie;)
W sumie to zamyka temat mojego problemu z pierwszego posta. Niestety, wątpliwości co do mojej kariery zamiast zniknąć, niesamowicie się namnożyły... za co ogromne dzieki:D ale te zamieszczę w nowym temacie.
Dzięki wielkie
Pozdro!:cool:
z tego co piszesz widac ze jestes "swoj" facet i prawdopodbnie juz zachorowales na smiertelna chorobe jaka sa narty. ja tylko cos powiem zupelnie przeciwnego do tych poprzednich wypowiedzi.......... jak juz troche zaczniesz lepiej uzywac krawedzi i nie bedziesz mial wiekszych problemow ze srednim stokiem (przy twoim zapale nie bedzie to dlugo), zacznij wlasnie cwiczyc skrety na lodzie. nie na przewianym sniegu tylko wlasnie na wywianym lodzie. na poczatku bedzie trudno ale nic nie doskonali trzymania krawedzi jak wlasnie ciecie lodu. ale rob to tylk owtedy jezeli faktycznie zalezy ci na podniesieniu umiejetnosci na ten etap jeszcze troche bedziesz musial poczekac, na razie naucz sie przejezdzac lod tak jak radzil mitek i dziadek i skrecaj na kopie sniegu ktora zawsze sie znajdzie, ale pozniej zacznij to co mowilem. postepy gwarantowane co do ostrzenia; reczne , delikatne raz na 3-4 dni jazdy, zakladajac ze nie walniesz gdzies krawedzia
zycze trwalego zapalu
Ja jeszcze zabiorę głos w sprawie sprzetu "rambo" który to do niczego się nie nadaje. Skąd to się bierze że miękkie narty i miekkie buty nie nadają się do nauki jazdy? Nie raz i nie dwa widziałem ludzi którzy w "byle jakim" sprzęcie całkiem dobrze sobie radzili, niektórzy nawet bardzo dobrze i nie mówie tu o "nauce jazdy". Więc nie "wywalaj" sprzętu bo lepszy i tak sam nie bedzie jeździł, tak jak i poprzednicy twierdzę że po prostu swoje musisz jeszcze wyjeździć i kolejne elementy jazdy opanowac. A raczej nie będziesz robił tego na lodzie, ten rzeczywiście najlepiej wypatrywać z daleka i omijać:) Pewnego dnia (wcale nie musi byc odległy) wpadniesz na lód i stwierdzisz że poszło już bezboleśnie. A że subtelnie dałes do zrozumienia że z kasą u ciebie nie jest tak źle, to i zakup lepszego sprzetu przy posiadanych już większych umiejetnościach, będzie "bardziej świadomy" Pozdrawiam i życzę expresowych postępów
...A że subtelnie dałes do zrozumienia że z kasą u ciebie nie jest tak źle...
Nie wiem skąd ten pomysł, to że wykupiłem sezonówkę żeby zaoszczędzić? mam stok praktycznie pod nosem, i lubie to robić więc raczej nie zamknęło by się to w 10-12 dniach na stoku. A sezonowka jest właśnie w cenie ok 12xdzinny skipass. Sezon trwa tu ok.5 miesięcy (zobaczymy jak to będzie) więc chyba sie oplacało.
...prawdopodbnie juz zachorowales na smiertelna chorobe jaka sa narty....
...zacznij wlasnie cwiczyc skrety na lodzie. nie na przewianym sniegu tylko wlasnie na wywianym lodzie...
...co do ostrzenia; reczne , delikatne raz na 3-4 dni jazdy, zakladajac ze nie walniesz gdzies krawedzia...
Oj zachorowałem, no ale co robić, skoro nieuleczalna...:( Chyba rzeczywiście tylko samobój w postaci próby skrętu na lodzie mi pozostaje;) Bo jak mowil Dziadek: "Najgorzej jest próbować skręcać. Upadek gwarantowany." A tak poważnie to na razie, tak jak sugerujesz, odłożę to na trochę później.
Co do krawędzi to rzeczywiście widać ślady dość intensywnego używania, jednak nie mam sprzętu ani warunków do ostrzenia samodzielnie, poza tym to chyba nie takie łatwe, bo nie wezmę przecież jakiegoś pierwszego lepszego pilnika i nie zacznę heblować na pałę. a jeśli chodzi o maszyny w servisach, to rzeczywiście jest tak że przy częstym ostrzeniu krawędź po prostu się zetrze do zera? Bo ostrząc co 3-4 dni, to by mi wyszło lekko jeszcze 10 razy w tym sezonie.
pozdro
[pilnika i nie zacznę heblować na pałę. a jeśli chodzi o maszyny w servisach, to rzeczywiście jest tak że przy częstym ostrzeniu krawędź po prostu się zetrze do zera? Bo ostrząc co 3-4 dni, to by mi wyszło lekko jeszcze 10 razy w tym sezonie.
wiesz co? jakos jestem spokojny co do twego rozwoju jezeli maszyny to tylko 1-2 na sezon mozesz oddac do serwisu czesciej ale zazadaj recznego serwisu
Witam
Ja jeszcze zabiorę głos w sprawie sprzetu "rambo" który to do niczego się nie nadaje. Skąd to się bierze że miękkie narty i miekkie buty nie nadają się do nauki jazdy? Nie raz i nie dwa widziałem ludzi którzy w "byle jakim" sprzęcie całkiem dobrze sobie radzili, niektórzy nawet bardzo dobrze i nie mówie tu o "nauce jazdy". Więc nie "wywalaj" sprzętu bo lepszy i tak sam nie bedzie jeździł, tak jak i poprzednicy twierdzę że po prostu swoje musisz jeszcze wyjeździć i kolejne elementy jazdy opanowac. A raczej nie będziesz robił tego na lodzie, ten rzeczywiście najlepiej wypatrywać z daleka i omijać:) Pewnego dnia (wcale nie musi byc odległy) wpadniesz na lód i stwierdzisz że poszło już bezboleśnie. A że subtelnie dałes do zrozumienia że z kasą u ciebie nie jest tak źle, to i zakup lepszego sprzetu przy posiadanych już większych umiejetnościach, będzie "bardziej świadomy" Pozdrawiam i życzę expresowych postępów
Jak juz tu setki razy pisano mozna jeździć na wszystkim i im lepszy narciarz tym lepiej sobie poradzi. Co innego to dobór sprzetu. Chłop dodrosły i jeździ w butach dla dzieci a na miekkich nartach da sie łądnie na płaskim lub średnio stromym stoku i dobrym sniegu ale na stromym lodzie - życzę powodzenia. Nikt nie napisal, że sprzet należy wyrzucić. Po prostu trzeba miec świdomość jego możliwości Pozdrawiam
Nie wiem skąd ten pomysł, to że wykupiłem sezonówkę żeby zaoszczędzić?
Może więc Cię trochę źle zrozumiałem, no ale to przecież nie brzmiało jak zarzut z mojej strony:). No a w takim razie jeżeli z finansami nie jest u kolegi tak różowo to tym bardziej nie każmy mu natychmiast wymieniać sprzętu, jest on nowy a pieniądze może zainwestować w działania które przyniosą wiecej korzyści . Ja nie napisałem wyrzucić, napisałem "wyrzucić" (mała różnica ale istotna). Jest początkujacym narciarzem więdz na "stromym lodzie" puki co nie musi się męczyc (taktyka bezpiecznego i przyjemnego narciarstwa pkt.2);)
Skoro oglądałeś już Bode to moim zdaniem - powinieneś skupić się na pracy nóg w kolanach. Śmig z kontrolą prędkości na stromym stoku wymaga dynamicznej pracy nisko - wysoko - nisko. Bode Miller nie pokazuje na tym filmie przesadnie niskiej pozycji w skręcie bo przy jego sile i umiejętnościach nie jest mu to potrzebne. Weź więc poprawkę na to iż w twoim przypadku powinieneś jechać w skręcie trochę niżej a reperkusje takiej jazdy poczujesz zapewne w udach i kolanach już przy końcu pierwszego zjazdu. Może warto by było poza stokiem zaaplikować sobie serie brzuszków i przysiadów. Jeżeli twoje mięśnie ud i brzucha będą przygotowane do jazdy z lekkim zapasem siły, da ci to więcej kontroli, frajdy i łatwiej ci będzie skupić się na technice. Niegłupio też było by poprosić kogoś aby nakręcił twoją jazdę na wideo (wystarczy do tego aparat cyfrówka średniej klasy). Zobaczysz wtedy jak wygląda twoja jazda i wychwycisz część błędów bez instruktora.
pozdrawiam i trzymam kciuki
Tak jak napisał Mitek-ludziska nie bójcie się podejść do narciarza który jeździ dobrze na stoku (niekoniecznie to musi być instruktor) zapytajcie! na pewno udzieli jakiejś cennej rady. (Rozmawiajcie na wyciągu jeżeli nie jedziecie sami naprawdę warto poznawać nowych ludzi). W przypadku większych wątpliwości weźcie po prostu instruktora (jedna godzinka potrafi rozwiać wiele wątpliwości:D)
A i jeszcze jedno dobrze naostrzona narta przetnie każdy rodzaj lodu na stoku krawędź pracuje jak łyżwa- czyli jadąc naprawdę na krawędzi nie powinieneś mieć problemów z oblodzonym stokiem (moja rada to ćwiczyć, ćwiczyć i jeszcze raz ćwiczyć.)
pozdrawiam
Ryszard
ja bym proponowal wybrac sie do dobrej szkoly narciarskiej, i zmiana sprzetu na lepszy a jeśli chodzi o sprzęt to zapytaj sie instruktora jaki Tobie bylby najlepszy. Instruktor u mnie dobrze jeździć i zna sie na sprzęcie wiec dobrze poleci, bo sprzedawca ze skqlpu też sie zna owszem ale zechce sprzedać sprzęt na którym najwięcej zarobi.
Aha i jeszcze jedno tak jak pisal wyżej Ryś "ćwiczyć, ćwiczyć i jeszcze raz ćwiczyć" tak jak mowi przysłowie trening czyni mistrza.
Weź więc poprawkę na to iż w twoim przypadku powinieneś jechać w skręcie trochę niżej a reperkusje takiej jazdy poczujesz zapewne w udach i kolanach już przy końcu pierwszego zjazdu.
Właśnie, tak robię, czasami wydaje mi się że nawet do przesady, ale skoro mówisz, że tak trzeba, to przy tym pozostanę, chociaż jak mówisz odczuwają to moje uda i kolana, i mięśnie brzucha też!:D
Pozdro i wielkie dzieki
Ramborocky
P.S ćwiczę, ćwiczę i jeszcze raz ćwiczę, jutro z rana znowu na stok!!:cool:
Im większa sile nakładam na krawędź zewnętrznej narty, ta zaczyna podskakiwać i odbijając się od twardej powierzni.
Typowy objaw przy zbyt elastycznych poprzecznie nartach... Na lodzie zakrawedziowana narta wygina sie w smiglo... Narty z hipermarketu? Jak pisali poprzednicy - wez instruktora, do tego wypozycz dobrze naostrzone slalomki (odpowiednie do wagi i wzrostu) i dopiero poczujesz "wiatr we wlosach"... Nawet na lodzie...
Właśnie, tak robię, czasami wydaje mi się że nawet do przesady, ale skoro mówisz, że tak trzeba, to przy tym pozostanę, chociaż jak mówisz odczuwają to moje uda i kolana, i mięśnie brzucha też!:D
Pozdro i wielkie dzieki
Ramborocky
P.S ćwiczę, ćwiczę i jeszcze raz ćwiczę, jutro z rana znowu na stok!!:cool:
Miło mi że moje propozycje dostrzegłeś. Zawsze nadmiar kondycji procentuje na stoku.Zobacz sobie [ame="http://www.youtube.com/watch?v=vlzIkIQa3e0&feature=related"]YouTube - Carving - Ski Lesson[/ame] facet proponuje bardzo fajne podejście do fun carvingu. Szkoła dociążenia wewnętrznego kolana jest trochę dziwaczna wobec techniki klasycznej ale jak pomyślisz i spróbujesz zobaczysz zasadnicze niuanse pomiędzy jazdą na krawędziach i śmigiem. Nawet tu w szczycie skrętu facet robi mały podskok w inicjacji kolejnego skrętu - to powinno ci pomóc w przyswojeniu przejścia z techniki krawędzi do śmigu. Ja osobiście nie czuję się żadnym instruktorem, chociaż zaczynałem na nartach ponad 35 lat temu, i ten sezon jest moim pierwszym od 10 lat. Jednak stara szkoła dała mi na tyle podstaw, że teraz zacząłem jeździć bez poczucia wstydu od pierwszego zjazdu. A te propozycje co do body buildingu właśnie dały mi możliwość jazdy bez kompleksów od pierwszej próby. Na dodatek to co możesz znaleźć na you tubie to naprawdę doskonała lekcja poglądowa o ile chcesz uczyć sie sam. Dzisiejsze narty taliowane same pomagają w zainicjowaniu skrętu wystarczy nie zapominać o balansie i o pracy nóg i bioder, Jeżeli poświęcisz ten sezon na naukę to obiecuję, że jużw 2 połowie lutego pojedziesz jak Bode Miller. No może tylko trochę wolniej.
pzdr Apacz
Zazdroszczę Ci takich możliwości- karnet na cały sezon i mieszkanko koło stoku- to brzmi jak marzenie ;)
Sprawa wygląda tak, że krawędź narty jest trochę inaczej skonstruowana niż krawedź łyżwy. Gdybyś na stok wziął łyżwy, krawędzie zakopywałyby się w śnieg, natomiast na lodzie małbyś idealną równowagę. Z nartami jest na odwrót- na śniegu trzymają świetnie, niestety na lodzie po prostu się ześlizgują. Oczywiście im lepiej naostrzona narta, tym większe masz szanse kontroli nart na lodzie. Jednak niezeleżnie od naostrzenia narta w mniejszym czy większym stopniu nie będzie Cię słuchać- nawet zawodnikom Pucharu Świata zdarza się wypaść z trasy z powodu lodu.
Robiłam wczoraj na Soszowie takie doświadczenie- w jednym z najbardziej oblodzonych miejsc starałam się jak najmocniej docisnąć krawędź i przejechać czysto tę część stoku. Rezultaty- na trzy próby maksymalnego dociśniecia krawędzi zaliczyłam trzy gleby :D Być może wynika to z mojej techniki jazdy, ale moja rada jest taka, żeby na lodzie zmniejszyć nacisk krawędzi i podwyższyć lekko sylwetkę. Myślę, że lepiej w nieco gorszym stylu, ale bezpiecznie przejechać, niż stracić kontrolę po próbie ostrzejszego zakrawędziowania.
Jeżeli stok w niektórych miejscach pokryty jest "śniegiem konsystencji piasku" (bardzo podoba mi sie ta nazwa ;]) spróbuj wykonywać zmianę krawędzi właśnie tam.
Co do zmiany sprzętu- na lepszych nartach wcale nie bedzie Ci łatwiej jeździć po lodzie, natomiast buty masz trochę za miękkie i jeżeli masz takie możliwości lepiej je wymień.
Pozdrawiam
Efcia - ucz się masz jeszcze wiele do zrobienia:D nie rozpisuję się bo mi się nie chce:D możemy się spotkać na stoku..............;)
Co do zmiany sprzętu- na lepszych nartach wcale nie bedzie Ci łatwiej jeździć po lodzie
Wiesz to z wlasnego doswiadczenia, czy tylko zaslyszalas?
Zazdroszczę Ci takich możliwości- karnet na cały sezon i mieszkanko koło stoku- to brzmi jak marzenie ;)
Sprawa wygląda tak, że krawędź narty jest trochę inaczej skonstruowana niż krawedź łyżwy. Gdybyś na stok wziął łyżwy, krawędzie zakopywałyby się w śnieg, natomiast na lodzie małbyś idealną równowagę. Z nartami jest na odwrót- na śniegu trzymają świetnie, niestety na lodzie po prostu się ześlizgują. Oczywiście im lepiej naostrzona narta, tym większe masz szanse kontroli nart na lodzie. Jednak niezeleżnie od naostrzenia narta w mniejszym czy większym stopniu nie będzie Cię słuchać- nawet zawodnikom Pucharu Świata zdarza się wypaść z trasy z powodu lodu.
No Efciu generalnie pięknie. Ale na panczenach z goryczkowej zjedziesz? Już jadę popatrzeć.
No Efciu generalnie pięknie. Ale na panczenach z goryczkowej zjedziesz?
Właśnie w tym problem, że nie zjadę, tak samo jak czysto na nartach po lodzie.
Wiesz to z wlasnego doswiadczenia, czy tylko zaslyszalas?
Z własnego doświadczenia ;)
Efcia - ucz się masz jeszcze wiele do zrobienia
Wiem, uczę się kiedy tylko mogę, przede mną jeszcze długa droga. A na spotkanie na stoku zawsze jestem chętna ;)
Witam Na lodzie mansymalny nacisk na dolną nartę - cała siła!!!. Chyba żę ti lód wpłeciony w sekwencje skretów. POzdrawiam
Z własnego doświadczenia ;)
Wobec tego mamy skrajnie rozne doswiadczenia... Z tym, ze moje sa bardziej zblizone do ogolu...
Witam Na lodzie mansymalny nacisk na dolną nartę - cała siła!!!. Chyba żę ti lód wpłeciony w sekwencje skretów. POzdrawiam
Typowy objaw przy zbyt elastycznych poprzecznie nartach... Na lodzie zakrawedziowana narta wygina sie w smiglo... Narty z hipermarketu?
Więc jak się ma to co piszecie Panowie, do tego co mówi Phil na tym filmiku (od 1:07) ? [ame="http://pl.youtube.com/watch?v=4qH5Cpr3Kc0&feature=related"]http://pl.youtube.com/watch?v=4qH5Cpr3Kc0&feature=related[/ame] Pozatym, Mitku, wcześniej pisałeś żeby nie próbować na siłę hamować na lodzie. (mała niekonsekwencja czy zmiana koncepcji ?)
Nie chcę nic nikomu zarzucać, tylko rozwiać wszelkie wątpliwości.
Więc jak się ma to co piszecie Panowie, do tego co mówi Phil na tym filmiku (od 1:07) ? http://pl.youtube.com/watch?v=4qH5Cp...eature=related Pozatym, Mitku, wcześniej pisałeś żeby nie próbować na siłę hamować na lodzie. (mała niekonsekwencja czy zmiana koncepcji ?)
Nie chcę nic nikomu zarzucać, tylko rozwiać wszelkie wątpliwości.
wsluchaj sie w to co mowi body miller, nie phill on mowi naprawde prawde
Witam, Jeśli można coś radzić.... Oczywiście Bode ma samą rację. 1. Delikatnie na krawędziach, to bez zbędnych ruchów, szarpania, itp. Podobnie prowadzi się samochód na śliskiej nawierzchni!!!! 2. Ostra(!) krawędź narty musi być do lodu dociśnięta, stąd lepiej ciężar ciała na jednej narcie (zewnętrznej) i starać się środek ciężkości trzymać możliwie blisko krawędzi narty (body straight up). Przy pochyleniu tułowia do środka skrętu (jak w fun) środek ciężkości oddala się od krawędzi i siła nacisku (pionowa) maleje. 3. No a poza tym objeżdżenie i wynikające stąd dobre czucie krawędzi, gdyż lód lodowi też nierówny. Pozdr. Rolnik
Witam
Pozatym, Mitku, wcześniej pisałeś żeby nie próbować na siłę hamować na lodzie. (mała niekonsekwencja czy zmiana koncepcji ?)
Nie chcę nic nikomu zarzucać, tylko rozwiać wszelkie wątpliwości.
Nie nie mówię przecież o hamowaniu. Mówię o jeżdżeniu po lodzie na krawędzi. Jazda na krawędzi nie ma nić wspólnego z hamowaniem. Jeżeli przejeżdżąsz przez lód o chcesz zachować odpowiedni tor jazdy to musisz nacisnąc na dobrze postawioną krawędź. Kto mówi o hamowaniu? Pozdrawiam
Z moich obserwacji wynika właśnie to, że świeży narciarz wpada na lód i zaczyna się ratować najczęściej ostrym hamowaniem w celu ograniczenia prędkości (co najczęściej kończy się niestety upadkiem lub krótkim zjeździe na pośladku i tu działa psychika-jest źle bo wjechałem na lód) Moje zdanie to jak najbardziej nie robić nic po prostu śmignąć krótszym śmigiem (mocno wykończonym w celu ewentualnego zwolnienia)na czystej krawędzi (lub w celu dobrej zabawy specjalnie zerwać krawędź i pozwolić na krótką styczność:D spodni ze stokiem po czym próbować wejść na krawędź bez ponownego zatrzymywania- fajna zabawa polecam no i fajnie to wygląda na stoku- gość niby leży po sekundzie jedzie dalej:D:eek:)
może z innej beczki, motoryzacyjnej troszkę. Hołek, na pytanie co zrobić w przypadku wechania na sliską nawierzchię dał, macą i tu zastosowanie, odpowiedź " spokojnie próbowac jechać swoje, bez paniko i gwałtownch ruchów". Trzepania nart na lodzie może mieć trzy przyczyny: - tępe krawędzie -( co zrobić?;) ) - mało sztywne poprzecznie narty ( próba jazdy na innym, sztywniejszym modelu) - zły kąt zakrawedziowania ( na bardziej płaskim odcinku trzeba próbować znaleźć optymalny kąt metodą prób i błędów) Myślę, że wypożyczenie wyższych modeli nart pozwoli zweryfikować przynajmniej dwie pierwsze przyczyny. Co daje mi podstawy do tych twierdzeń? A takie tam doświadczenie samouka:)
Witam
Nie nie mówię przecież o hamowaniu. Mówię o jeżdżeniu po lodzie na krawędzi. Jazda na krawędzi nie ma nić wspólnego z hamowaniem. Jeżeli przejeżdżąsz przez lód o chcesz zachować odpowiedni tor jazdy to musisz nacisnąc na dobrze postawioną krawędź. Kto mówi o hamowaniu? Pozdrawiam
Poważnie? To jazda na krawędziach nie jest hamowaniem?!
;) :D
Widzisz Mitek, Lewak jesteś. Non stop zmieniasz koncepcje. ;)
p.s. Pozdrawiam serdecznie w nowym sezonie. :)
Poważnie? To jazda na krawędziach nie jest hamowaniem?!
;) :D
Widzisz Mitek, Lewak jesteś. Non stop zmieniasz koncepcje. ;)
p.s. Pozdrawiam serdecznie w nowym sezonie. :) :D Itak i nie w zależności czy chcesz jechać bardzo szybko czy bardzo wolno (długim łukiem można jechać w końcowej fazie skrętu- bez problemu pod górkę tracąc prędkość praktycznie do zera):D
Kto powiedział, że na lodzie nie można hamować. Jeśli przez hamowanie rozumiemy zmniejszenie prędkości. Można to robić, ale świadomie. Ale nie wtedy, gdy tył dolnej(zewnętrznej) narty ucieka na zewnątrz, obracamy się do stoku i opieramy na wewnętrznej. To się kończy upadkiem. Jedziemy w skos stoku i pojawia się przed nami płat lodu. Świadomie robimy ześlizg na krawędziach, równoległymi nartami jadąc do przodu. Należy być idealnie zrównoważonym, z lekką kontrrotacją. Dojechawszy do końca płata, jeśli jest tylko malutki kawałek śniegu, mocno zakrawędziować(przyciąć krawędziami) i wykonać obrót z nartami w powietrzu w przeciwną stronę. Jeśli się ma odpowiednia dynamikę, to można takli obrót wykonać o prawie 180 stopni. Jedziemy dalej przez następny płat lodu w druga stronę.
Demonstrowałem dawniej czasami znajomym takie ćwiczenie. Wybierało się taki błyszczący płat, na stromej ściance) i należało go tak przejechać do przodu, jednocześnie się ześligując, aby nie tracić równowagi. Narty muszą iść idealnie równolegle. Obciążenie głównie na narcie zewnętrznej(dolnej). Na drugiej się tylko lekko podpieramy. Lód powinien być w miarę płaski. Lód muldy(między kopkami śniegu) jest wklęsły i ma za małą powierzchnię. Narta zewnętrzna się mocno wygina. W tym przypadku, gdy narta zewnętrzna się ślizgnie, to znajduje "oparcie" na stoku kopki. Da się więc jechać.
Przepraszam że ten opis jest być może nieco zawiły. Ale ja "jadę" na nartach i piszę. Myślę przy tym, gdzie jeszcze mi coś nie idzie, tak jak sobie wyobrażam. Później przypominam sobie to na stoku. To jest taka moja metoda samo uczenia od lat.
Hej,
I znowu moja amatorszczyzna wyszła na jaw :) Ale ja tak już mam, że trzeba mi jak krowie na granicy... Przeczytałem wszystko jeszcze raz, obejrzałem filmik chyba ze 100 razy i chyba dopiero coś zaczyna do mnie dochodzić. Mój błąd polega dokładnie na tym jak to opisuje Phil, czyli jak pojawia się lód, krawędź przestaje trzymać i "uciekać" z pode mnie, zbyt zakrawędziowana, siła grawitacji przyciska mnie do stoku, czyli balans ciężaru ciała odchodzi z dolnej narty, wiec ja głupi zamiast się na niej pochylić aby ją maksymalnie dociążyć, próbuję w tej samej pozycji, naciskać nogą z całej siły,na zewnętrzną nartę. Efekty opłakane, czyli opisane wcześniej podstakiwanie narty.
Mitku i reszta panów, sorry!!, źle to wszystko zrozumiałem, maxymalną siłę, o jakiej mówisz uzyskuję poprzez wyprostowanie sylwetki i pochylenie się na zewnęrznej narcie, (odpowiednio zakrawędziowanej, czyli nie za bardzo!) a nie przez siłę mięśni nógi... czy dobrze teraz to rozumiem?:confused:
Dzięki za cierpliwość
Ramborocky:cool:
Cześć
Poważnie? To jazda na krawędziach nie jest hamowaniem?!
;) :D
Widzisz Mitek, Lewak jesteś. Non stop zmieniasz koncepcje. ;)
p.s. Pozdrawiam serdecznie w nowym sezonie. :)
Wszystko rozumiem ale lewak:confused:. Jestem raczej liberałem ale nie faszyzującym komuchem:D Pozdrawiam serdecznie
:D Itak i nie w zależności czy chcesz jechać bardzo szybko czy bardzo wolno (długim łukiem można jechać w końcowej fazie skrętu- bez problemu pod górkę tracąc prędkość praktycznie do zera):D
Nie, no Panowie przesadzacie! Na nartach pod górkę? W górę to ja jeżdżę wyciągiem. :D
Przepraszam za wyrwanie z kontekstu ale nie mogłem sobie odmówić. :)
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.pleuro2008.keep.pl
|
|
|
|