zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plgim12gda.pev.pl
|
Tell a Friend About This Web
Site! |
| |
|
|
|
Ĺťyczenia ĹwiÄ
teczne
Jakie jest wasze zdanie na ten temat? Czy dobre okazałoby się smarowanie nart woskiem pszczelim? Mam dużo tego wosku, stare żelasko - zda egzamin?
Cos mi sie zdaje, ze jeszcze nikt tego nie probowal... Przynajmniej ja o tym nie slyszalem, nie czytalem... Sprobuj i opisz wrazenia...
Jakie jest wasze zdanie na ten temat? Czy dobre okazałoby się smarowanie nart woskiem pszczelim? Mam dużo tego wosku, stare żelasko - zda egzamin?
Jak najbardziej, wypróbowałem go kiedyś na swoich nartach, obecnie konserwuję nim narty na okres letni i smaruje nim narty siostrzeńców. Ma trochę nizsza temperature topnienia niż smary firmowe, więć nie podkręcaj za bardzo żelazka by sie nie zaczął przypalać.
Pozdrawiam - Adam.
Cos mi sie zdaje, ze jeszcze nikt tego nie probowal... Przynajmniej ja o tym nie slyszalem, nie czytalem... Sprobuj i opisz wrazenia...
Próbowaliśmy w ubiegłym roku z wujem... Dzisiaj siedzieliśmy i romawialiśmy na ten temat. Pomyślałem, że napisze o tym na forum. Wosk, jak wosk... Ale wiadomo siła sugesti jest czasami silniejsza od przekonań
No właśnie. Jak się wam na tym jeździło?:confused: Szczerze to pierwszy raz spotykam się z opcją smarowania nart woskiem pszczelim. Czy rzeczywiście coś to daje czy traktować to trzeba jak ewentualny specyfik do konserwacji sprzętu:confused:
Nie widziałem różnicy pomiędzy woskiem "pro" a pszczelim. Wiadomo, jeżeli ktoś jeździ zawodowo to używa wosku typowo do temp. śniegu. Z chęcią posłuchałbym opini jakiegoś fachowca. Wosk pszczeli jest chyba podobny do tego ze świeczki...
No to opisuj natychmiast jak się sprawuje taki wosk z mokrym śniegiem. Bardzo interesujące zastosowanie.
No to opisuj natychmiast jak się sprawuje taki wosk z mokrym śniegiem. Bardzo interesujące zastosowanie.
pw do nart nie uzywa sie wosku a parafiny.
a moze wosk pszczeli ma za zadanie odmllodzic narty????:)
Heh. To musi być ciekawe... Wosk pszczeli w nartach. ;) Pierwsze słyszę. Jeszcze się Ul zrobi na twoich nartach :p
No to opisuj natychmiast jak się sprawuje taki wosk z mokrym śniegiem. Bardzo interesujące zastosowanie. Trzeba sprawdzić zanim przyjdą mrozy. Na pewno napisze. Jeździłem tylko na zmrożonym śniegu.
Na dłuższą mete to może być dość drogie rozwiązanie . Wosk pszczeli to chyba troche kosztuje......
czesiu napisał w pierwszym poscie że wosku ma dużo więc przynajmniej on o to martwić się nie musi. Czekamy na relację osób które to przetestują:)
Obstawiamy jaki bedzie nastepny "wynalazek"? Ja typuje maslo orzechowe... Ludzie!!! Kostka 250g smaru Toko-Barwax kosztuje okolo 13PLN... Po co sobie zycie komplikowac?
Życie jest pełne niespodzianek:p
czesiu napisał w pierwszym poscie że wosku ma dużo więc przynajmniej on o to martwić się nie musi. Czekamy na relację osób które to przetestują:)
:) Jak już pisałem wczesniej przetestowałem ten naturalny specyfik na nartach... Parę lat temu, gdy skończyła mi się parafina, znalazłem świecę wykonaną z naturalnego wosku pszczelego, przy pomocy żelazka rosprowadziłem go na slizgi Fischerków DRS 102, potem cyklina, szczotka itd... Po przetestowaniu na stoku doszedłem do wniosku że nie widać żadnej różnicy, więć jak nie widać różnicy, to po co przepłacać..;) , Ojciec kumpeli miał pasiekę i na kila tego specyfiku, więc mam do dziś kawał tego wosku.
ps. może niektórzy nie wiedzą ale naturalny wosk pszczeli praktycznie niczym nie różni się od parafiny, jest bardziej tłusty, w kolorze żółto-brązowym, i przy cyklinowaniu, cykline trzeba częściej czyścić. Po paru dniach na tym specyfiku, moge powiedzieć że nadaje sie na śnieg mokry i lekko zmrożony, na śniegu zmrożonym "trzyma"...
Pozdrawiam - Adam.
Chłopaki, czy Wy nie przesadzacie? Ja rozumiem, że nie oszczędza tylko głupek, albo obrzydliwie bogaty, ale posuwać się do tego, żeby w ramach oszczędności smarować narty woskiem pszczelim to juz przesada. Jak zauważył Jan_kowal, nart nie smaruje się woskiem. Poza tym na ile godzin jazdy wystarczy smarowanie takim wynalazkiem? Obstawiam, że tylko na chwilę!
Każdy narciarz amator, który intensywnie jeździ na swoich nartach paradoksalnie robi w ciągu jednego dnia większe przebiegi od wyczynowca, którego trening jest dużo krótszy od całego dnia jazdy, o zawodach nie wspominając!
No to nie kombinujmy, tylko używajmy profesjonalnych smarów, które pozwolą nacieszyć się naszym sprzętem cały dzień! Ja akurat używam smarów Toko, ale są inni producenci. Tzw. "podkład" Toko, którym każdy powinien nasączać w sezonie swoje ślizgi kosztuje ok. 30,-zł (1 opakowanie opisane następująco: Hot Wax grey Molybdenum) i wystarcza na kilkanaście zabiegów! To jest drogo?
Wiem, że nie każdy sam smaruje swoje narty, ale do tego trzeba dążyć. Wszelkie rozmowy w temacie "jakie narty dla mnie?" stają się bezprzedmiotowe, jeśli te wybrane, wymarzone i często drogie sprzęty są do du.. przygotowane, albo wcale nie przygotowane do jazdy!
Są na forum wątki o smarowaniu nart i ostrzeniu krawędzi. Moim zdaniem, można w nich dużo pożytecznego przeczytać.
Chłopaki, czy Wy nie przesadzacie? Ja rozumiem, że nie oszczędza tylko głupek, albo obrzydliwie bogaty, ale posuwać się do tego, żeby w ramach oszczędności smarować narty woskiem pszczelim to juz przesada. Jak zauważył Jan_kowal, nart nie smaruje się woskiem. Poza tym na ile godzin jazdy wystarczy smarowanie takim wynalazkiem? Obstawiam, że tylko na chwilę!
Zgadzam się, ale jestem zdania że jest to o niebo lepszy środek niż płynne środki do >smarowania-nasączania< ślizgów nart.
Pozdrawiam - Adam.
Oczywiście, że wszelkie wynalazki do smarowania nart w płynie do stosowania na zimno, to strata czasu i pieniędzy (ale przez chwilę działają:confused: ).
Dla formalności dopowiem, że pisałem o smarowaniu na gorąco (czyli z użyciem żelazka).
Ciekawe ciekawe Każdy sposób jest dobry, jeśli jest skuteczny. :)
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.pleuro2008.keep.pl
|
|
|
|