zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plwidocznie.pev.pl
|
Tell a Friend About This Web
Site! |
| |
|
|
|
Ĺťyczenia ĹwiÄ
teczne
Witam.
Chyba pierwszy raz piszę w tym sezonie w innym dziale jak pogodowym.
A mianowicie, teraz zacząłem 2 sezon, niestety słabo zacząłem. Jak zaczynałem poprzedni sezon miałem na koncie coś z 30 zjazdów, teraz zaczynam mając tych zjazdów ok 300 a postęp bardzo niewielki.
Pogubiłem sie totalnie, i nie mogę się odnaleźć.
Trudno mi jest ocenić się samemu, jako że jeżdżę sam na narty nie mogę zrobić filmu, ale w ogóle uczyłęm się sam i nikt mnie nigdy nei poprawiał, może mam już złe nawyki ?
Nadal mam poroblem ze skręcaniem w prawo.
Ta moja jazda ma jakiś sens w ogóle ? Może narty muszę sobie zmienić ? Narazie nie chcę zakładać tematu w dziale dobór nart, gdyżnie wiem czy jest taka potrzeba, narty mam słabo taliowane, może muszę mieć większa talię wówczas lepiej będzie mi skręcać ?? Moje narty to HEAD Cyber 0.9X są taliowane 105/62/90 długość: 160cm Może te narty nie są odpowiednie dla mnie.
Jeżdżę z kijkami, może lepiej by było uczyć się bez? Jak jadę za bardzo nie wiem co mam z nimi robić i mi się tak pelętają, służą mi jedynie podpierania jak podchodzą pod wyciąg.
A może te narty z większą talią? Na lodzie zaś zazwyczaj sobie nie radzę, krawędzie ojciec mi ostrzył :) nie wiem czy prawidłowo, ale by najmniej są ostrę, trzeba uważać bo można łatwo palec przeciąć.
Ale czy przed ostrzeniem czy po, jak wiadę w lód zazwyczaj się przewracam. A jak mi sie już uda ustać to tak sie ześlizuguję po nim bez jakiego kolwiek stylu.
jak warunki są bardzo dobre, to po mojemu zjazdę i czerpię z takiego zjazdu radość, ale trochę gorsze warunki i się rozsypuje totalnie. A wiadomo idealne warunki są tylko rano jak nie ma ludzi i zazwyczaj kilka zjazdów.
najgorsze w tym wszystkim, że nie wiem jak się mam uczyć, czy doskonalić sie w b. dobrych warunkach, czy próbować w gorszych ?
A co do instruktora to jakoś nie mam przekoniania, ani gotówki w tej chwili. A aby się teraz uczył na nowo prawidłowej jazdy, napewno 1godz nie wystarczy i odłuczył moich "stylów".
w sumie odpisalem ci juz w dziale pogoda ale tu zeby sie nie powtarzac powiem jedno wez sobie z kilka lekcji z jakims dobrym instruktorem powinno pomoc ! , bo nie ma sensu walic glowa w sciane.
w tym wypadku instruktor albo jakiś znajomy który dobrze jeździ może Ci coś podpowiedzieć ale to taka gorsza (chyba że znajomy jest instruktorem:D) ale tańsza propozycja:D Najlepiej instruktor bo my tu na forum nic Ci nie pomożemy nawet jeśli byś wrzucił mnóstwo filmików bo bez korekcji na bierząco i tak pewnie nic sie nie zdziała.
Jedna propozycja: -nie dziel na dobre/złe warunki tylko jeździj po niebieskich trasach bo z tego co piszesz mam wrazenie że dobierasz sobie zbyt trudne trasy i w ten sposób możesz sie tylko niepotrzebnie zniechęcić:)
Udanej nauki życzę i pozdrawiam Piotr
Edit: Twoja narta wcale nie jest tak słabo taliowana. Nie umie znaleźć tego modelu w sieci w tym momencie ale nie wydaje mi sie żeby była jakąś przeszkodą nie do przekoczenia dla Twojej nauki. Ale jeśli nie jesteś przekonany spróbuj wypożyczyć narty raz, w wypożyczalni napewno Ci coś przyzwoitego poradzą. Co do ostrzenia to myśle że kwota 15-30 zł za porządne ostrzenie które dla Ciebie w zasadzie by wystarczyło na cały sezon nie jest strasznym wydatkiem.
Jak widze masz wiele pytan i watpliwosci na ktore nie za bardzo mozna wprost ci odpowiedziec. Tak jak pisali poprzednicy najlepszym rozwiazaniem bedzie dla ciebie instruktor ktory odpowie na twoje pytania i powie ci co robisz zle i jak cwiczyc abys mogl robic postepy a ze instrukrtor kosztje ,coz narty nigdy nie były i nie sa tanim sportem. Raczej nie szukaj przyczyn słabych postepow w nartach a raczej w sobie.Ale nie odpuszczaj cwicz nadal bo na nartach jezdzic warto. Pozdrawiam
Witam.
Chyba pierwszy raz piszę w tym sezonie w innym dziale jak pogodowym.
A mianowicie, teraz zacząłem 2 sezon, niestety słabo zacząłem. Jak zaczynałem poprzedni sezon miałem na koncie coś z 30 zjazdów, teraz zaczynam mając tych zjazdów ok 300 a postęp bardzo niewielki.
Pogubiłem sie totalnie, i nie mogę się odnaleźć.
Trudno mi jest ocenić się samemu, jako że jeżdżę sam na narty nie mogę zrobić filmu, ale w ogóle uczyłęm się sam i nikt mnie nigdy nei poprawiał, może mam już złe nawyki ?
Nadal mam poroblem ze skręcaniem w prawo.
Ta moja jazda ma jakiś sens w ogóle ? Może narty muszę sobie zmienić ? Narazie nie chcę zakładać tematu w dziale dobór nart, gdyżnie wiem czy jest taka potrzeba, narty mam słabo taliowane, może muszę mieć większa talię wówczas lepiej będzie mi skręcać ?? Moje narty to HEAD Cyber 0.9X są taliowane 105/62/90 długość: 160cm Może te narty nie są odpowiednie dla mnie.
Jeżdżę z kijkami, może lepiej by było uczyć się bez? Jak jadę za bardzo nie wiem co mam z nimi robić i mi się tak pelętają, służą mi jedynie podpierania jak podchodzą pod wyciąg.
A może te narty z większą talią? Na lodzie zaś zazwyczaj sobie nie radzę, krawędzie ojciec mi ostrzył :) nie wiem czy prawidłowo, ale by najmniej są ostrę, trzeba uważać bo można łatwo palec przeciąć.
Ale czy przed ostrzeniem czy po, jak wiadę w lód zazwyczaj się przewracam. A jak mi sie już uda ustać to tak sie ześlizuguję po nim bez jakiego kolwiek stylu.
jak warunki są bardzo dobre, to po mojemu zjazdę i czerpię z takiego zjazdu radość, ale trochę gorsze warunki i się rozsypuje totalnie. A wiadomo idealne warunki są tylko rano jak nie ma ludzi i zazwyczaj kilka zjazdów.
najgorsze w tym wszystkim, że nie wiem jak się mam uczyć, czy doskonalić sie w b. dobrych warunkach, czy próbować w gorszych ?
A co do instruktora to jakoś nie mam przekoniania, ani gotówki w tej chwili. A aby się teraz uczył na nowo prawidłowej jazdy, napewno 1godz nie wystarczy i odłuczył moich "stylów".
Kolego Szamoczesz się. Szukasz tysiąca przyczyn na raz po letniej przerwie. Wyluzuj, zwolnij, pomyśl. W marcu jeździłeś załóżmy luźniutko, a teraz w grudniu o pierwszego zjazdu chcesz to kontynuować w swoim drugim w życiu sezonie ? Objeździj się, otrzaskaj, pozwól mięśniom i głowie przypomnieć sobie właściwą pracę na stoku. Dopiero po kilku-kilkunastu godzinach osiągniesz poziom uzyskany w marcu. WTEDY masz się od czego odbić. Luzik.
A moze za duzo o tym myslisz, za bardzo sie spinasz, za duzo sie dolujesz, za malo masz z jazdy frajdy? Moze najlepiej zaczac od wyluzowania i czerpania przyjemnosci?
Sprawiasz wrazenie strasznie zestresowanego i spietego.
Moze jakis wyjazd zorganizowany z instruktorami? Za 6 dni we Wloszech wyszlo mnie 1200 zł to chyba nie jest zbyt duzo (instruktor, nocleg, ski a d tego super zabawa i nauka) Ja pare dni temu wrocilam z takiego wyjazdu.
Musze przyznac, ze tez sa momenty kiedy nie jestem zadowolona z siebie ... Staram sie jednak czerpac z tego duzo zabawy i przyjemnosci. Mysle, ze praktyka czyni mistrza. Jedni szybciej chwytaja, drudzy wolniej. Moze potrzebujesz wiecej czasu. Za cholere nie moge nauczyc sie smigu .. i co mam sie powiesic z tego powodu? Predzej cyz pozniej wyjdzie :-))
Jedno jest pewne .. duzo szybciek osiagniesz efekty biorac instruktora lub jadac na narty z instruktorami.
Powodzenia, duzo frajdy i szybkich efektow
Pozdrawiam
Nawiązując do tego co poprzednicy napisali, zacytuję mojego znajomego (tu akurat było o grze na gitarze). "Chociażby ci się chciało rzygać, to weź gitarę i graj". Przekładając na tą tematykę, sens jest taki, że chociażbyś miał jakieś problemy z jazdą albo techniką, to próbuj do skutku. Od pewnego momentu będziesz na tyle dobry że będzie to tobie sprawiało wielką frajde :)
Nawiązując do tego co poprzednicy napisali, zacytuję mojego znajomego (tu akurat było o grze na gitarze). "Chociażby ci się chciało rzygać, to weź gitarę i graj". Przekładając na tą tematykę, sens jest taki, że chociażbyś miał jakieś problemy z jazdą albo techniką, to próbuj do skutku. Od pewnego momentu będziesz na tyle dobry że będzie to tobie sprawiało wielką frajde :)
tylko że właściwe progi nauczysz się sam chwytać, bicia od biedy również, a właściwej sylwetki... niekoniecznie :D
tylko że właściwe progi nauczysz się sam chwytać, bicia od biedy również, a właściwej sylwetki... niekoniecznie :D
Prawda, z tym że co mu z dajmy na to instruktora, skoro nie będzie próbował mimo początkowych niepowodzeń?
Prawda, z tym że co mu z dajmy na to instruktora, skoro nie będzie próbował mimo początkowych niepowodzeń?
a Ty wiesz o ile więcej pracy jest z wyplenieniem nawyków :) w stosunku do nauczenia czegoś od podstaw ? :D... I ze strony ucznia, i uczącego...
Na gitarze albo chwycisz, albo nie chwycisz :D (chyba, że wchodzimy na poziom wirtuozerski :D), a na nartach z reguły będzie się wydawało... Ale oczywiście człowiek ma na szczęście taki twór jak wolna wola :D :D
i próby jak najbardziej, ale pod kierunkiem :D
A co ma się wydawać? Że coś jest dobrze mimo iż takie nie będzie? No i nigdzie nie mówię żeby brnął dalej sam (chodź mam jednego znajomego który nauczył sę sam bardzo dobrze jeździć, ale to jest chyba wyjątek od reguły), jak ma jakiś problem niech się do kogoś zwróci. No może nie koniecznie od razu do instruktora (i bez tego narty to drogi sport), ale do kogoś kto będzie w stanie swoją wiedzą i umiejętnościami pomóc.
A co ma się wydawać? Że coś jest dobrze mimo iż takie nie będzie?
Dokładnie
No i nigdzie nie mówię żeby brnął dalej sam (chodź mam jednego znajomego który nauczył sę sam bardzo dobrze jeździć, ale to jest chyba wyjątek od reguły), jak ma jakiś problem niech się do kogoś zwróci. No może nie koniecznie od razu do instruktora (i bez tego narty to drogi sport), ale do kogoś kto będzie w stanie swoją wiedzą i umiejętnościami pomóc.
Problem ze znajomymi jest taki że tez się może nam i im wydawać że jeżdżą super a rzeczywistość jest diametralnie inna. Ryzyko że będzie tak też z instruktorem jest jednak mniejsze. Pozdr Marcin
cześć Nie przejmuj się niczym,myślę ,że za parę sezonów będziesz jednym z lepszych na stoku,bo jesteś samokrytyczny(aż do przesady),to znaczy ,że ambitny Instruktor ? -90%ludzi na stoku go nie miało,a ludzie jeżdżą i to dobrze Poczytaj tu na forum o jeżdzie różnymi stylami,http://www.sitn.pl/?pg=wideo Najważniejsze to jeździć ,jeździć , mieć z tego frajdę i nie przejmować się wywrotkami i swoim wyglądem na nartach, pozdrawiam i życzę sukcesów Ojciec Lucynki
Jak rzeczywiści sam chcesz spróbować powalczyć na stoku to zdobądź:
http://www.skiforum.pl/showthread.php?t=7201
Następnie idź na jakąś niebieską trasę i ćwicz bo tam zwykle dobre warunki trwają dłużej. A od Twoich ćwiczeń będzie zależało jak będziesz jeździł. A narty to nie tylko piękny styl, to przede wszystkim sport, w którym na stoku musisz wyjść cało z różnych sytuacji.
Pozdrawiam.
cześć Nie przejmuj się niczym,myślę ,że za parę sezonów będziesz jednym z lepszych na stoku,bo jesteś samokrytyczny(aż do przesady),to znaczy ,że ambitny Instruktor ? -90%ludzi na stoku go nie miało,a ludzie jeżdżą i to dobrze Poczytaj tu na forum o jeżdzie różnymi stylami,http://www.sitn.pl/?pg=wideo Najważniejsze to jeździć ,jeździć , mieć z tego frajdę i nie przejmować się wywrotkami i swoim wyglądem na nartach, pozdrawiam i życzę sukcesów Ojciec Lucynki ...i właśnie dlatego należy szukać FACHOWEJ pomocy. Zwłaszcza na początku, bo nie daj boże trafi się na takiego speca jak kolega powyżej to można się w takie maliny wpuścić, ze hoho. Niestety zdecydowana większość ludzi na stoku jeździ byle jak i jak początkujący źle trafi z podpatrywaniem i podpatrzy nie to co trzeba (bo skąd ma wiedzieć co jest OK a co nie, skoro nie ma o tym pojęcia), to nauczy się jakoś jeździć i będzie robił mase błędów. Skutki tego bynajmniej nie są wolne od konsekwencji, bo prawie każdy, im dłużej jeździ tym bardziej skłonny jest pchać sie w wysokie góry, a tam już bez przynajmniej poprawności technicznej jest kiepsko.
Nie święci garnki lepią i nauczyć sie dobrze jeździć, to nie wyzwanie dla wybranych, ale jednak potrzebna jest do tego baza, a czego sie nauczysz na początku, to będziesz miał zapewne do końca.
pzdr k
oj jak tu Mitek wparuje i zobaczy że Wy o stylach jazdy na nartach rozprawiacie to chyba sie załamie:D
Wg mnie nie masz wyboru kolego instruktor lub dobrze jeżdżący znajomy bo z teori sie nie nauczysz bo jak już wyżej pisali będzie Ci sie wydawało że jest dobrze a wcale tak może nie być (mówie z doświadczenia:D). Nie widzisz się jak jedziesz i to jest najgorsze...
Pozdrawiam
Dziękuję wszystkim za podpowiedzi.
Co do znajomego, tak się składa że ani jeden z moich znajomych nie jeździ na nartach :( Taki pech...
Od ostatniej mojej wizyty na stoku, to było wczoraj :cool: Na wyciągu w Gogołowie, kiedy to zrezygnowałem po 7 zjazdach. Już mam ochotę ponownie pojawić się na stoku :)
Teraz jednak odwilż się zaczyna, więc kolejny wyjazd pewnie dopiero po świętach :mad: Zapewne do Gogołowa.
A więc przyczyn w nartach nie szukać, a 400zł lepiej na wyjazdy zostawić? Te narty co mam raczej stary model jakiś, dałem za nie 140zł :rolleyes: na allegro. Myślałem więc, że mogą nie być odpowiednie.
Buty mam ciut za duże, ale narazie póki nowe to chyba to nie przeszkadza. Tak mierzyłem mierzyłem że, wymierzyłem nie dokońca prawidłowo. Co do krawędzi to zaniosę do serwisu, albo się spytam w serwisie czy wymagają ostrzenia.
Siema , widzę że jesteś z mojego miasta. Gdzie jeździsz na nartach najczęściej ? Po mimo mojego młodego wieku jeżeli spotkalibyśmy się na stoku mógłbym pomóc , pokazać to z czym masz problemy i ogólnie na Ciebie popatrzeć i dać jakąś radę , coś podpowiedzieć(nie jestem instruktorem ale zawsze coś mogę podpowiedzieć). Jeżeli byś chciał mam kolegów instruktorów mógłbym popytać czy dają lekcje w okolicy i na jakich stokach oraz za ile.
ps. Jeśli masz chęci to wszystko się da zrobić
pozdr i idę spać;)
Jeżdżę raczej na płaskich stokach, jak Gogołów :cool:
Również pojawiam się na KICZERZE w Puławach, tylko tam mam problem bo jadąc w dół zaczyna mi jechać zbyt szybko a ze zwalnianiem mam małe problemy ;) Więc tam raczej jadę jak są b. dobre warunki wówczas mam mniej kłopotów.
Teraz odwilż więc narazie nie planuję wyjazdu.
Telefonem to dałoby radę taki filmik zrobić? Chyba nie bardzo za słaba jakość i rozdzielczość, tel. Nokia 2600c ?
Dziękuję wszystkim za podpowiedzi. A więc przyczyn w nartach nie szukać, a 400zł lepiej na wyjazdy zostawić? Te narty co mam raczej stary model jakiś, dałem za nie 140zł :rolleyes: na allegro. Myślałem więc, że mogą nie być odpowiednie.
Mam podpowiedź, która wyda się absurdalna, ale nie odrzucaj jej od razu. Może na następny rok? Zobacz tutaj: http://www.skiforum.pl/showthread.ph...018#post260018
Wiem, że fajnie się mówi, kiedy sie ma kasę, ale czasem warto dokładnie policzyć zanim sie powie że to za drogo. 1. Zamiast 400 zł za nowe narty wydaj ok. 150 euro na instruktora, pierwsza lepsza szkółka w Ortisei (tam się uczyłem) - tu masz cennik: http://www.ssscir.com/ski_en.html W ciągu pięciu dni masz 15 godz. w grupie z instruktorem i niemożliwe żebyś szóstego nie dał rady jeździć sam praktycznie na dowolnej czerwonej w Val Gardenie. Oczywiście najeżdzisz się też poza godzinami kursu, bo już po pierwszym dniu problem skrętu prawo-lewo zniknie. 30 zjazdów zaliczysz w ciągu jednego dnia a nie w ciągu sezonu. 2. Skipas kosztuje ok. 200 euro ale w pierwszy tydzień sezonu jest darmowy jeśli wykupisz zakwaterowanie w jednym z wielu wskazywanych miejsc. Warto dodać, że ten skipas jest na dziesiątki (!) km świetnie przygotowanych tras o różnych stopniach trudności. Jeśli będziesz jeździł intensywnie, to cena 1km może się okazać niższa niż w Gogołowie. (Przyznam, że nie liczyłem, ktoś przeliczał?). W dodatku to jest jeżdżenie z nielicznymi przypadkami czekania w krótkich kolejkach do wyciągu a nie czekanie w kolejkach pomiędzy nielicznymi zjazdami jak w Polsce. Ponadto Dolomity dają praktycznie gwarancję, że przez 5 dni na sześć będziesz miał świetną pogodę. 3. Jeśli chcesz ciąć koszty, to szukasz taniego dojazdu autokarem, najtańszej kwatery i bierzesz własne żarcie (żaden problem, tam są aneksy kuchenne). Warto się rozejrzeć i zarezerwować już w lipcu. 4. Możesz szukać zorganizowanego wyjazdu z polskimi instruktorami, może wyjdzie jeszcze taniej. 5. Może taniej jest w innych miejscowościach, może w Austrii, poszperaj.
Jest jeden minus. Wprawdzie nigdy nie byłem w Gogołowie, ale jestem przekonany jego urok znacznie w Twoich oczach zmaleje po powrocie z Dolomitów.
Pozdrawiam i zyczę sukcesów,
bez_tlenowiec
Nie masz Piotrek znajomego z kamerą ? instruktor jak najbardziej tak lecz 150 euro + 200 karnet + pobyt + wyżywienie ... a można także w Polsce znaleźć instruktora..
A spróbuj może pojeździć na chyrowej albo w lesku z tego co widziałem mają tam instruktorów (nie wiem w jakiej cenie). Mam kilku znajomych instruktorów zapytałem ich czy by nie dali lekcji albo cos.. i w jakiej cenie ...
Jak będziesz się gdzieś wybierał na narty to daj znać gdzie może się uda mi także tam być ;)
Poszukaj też na forum ktoś oferował kursy chyba 4 dniowe w Polsce czy coś w tym stylu. Bo kilka dni z instruktorem postawiło by Cię porządnie na nogi
pozdr
Mam podpowiedź, która wyda się absurdalna, ale nie odrzucaj jej od razu. Może na następny rok? Zobacz tutaj: http://www.skiforum.pl/showthread.ph...018#post260018
Wiem, że fajnie się mówi, kiedy sie ma kasę, ale czasem warto dokładnie policzyć zanim sie powie że to za drogo. 1. Zamiast 400 zł za nowe narty wydaj ok. 150 euro na instruktora, pierwsza lepsza szkółka w Ortisei (tam się uczyłem) - tu masz cennik: http://www.ssscir.com/ski_en.html W ciągu pięciu dni masz 15 godz. w grupie z instruktorem i niemożliwe żebyś szóstego nie dał rady jeździć sam praktycznie na dowolnej czerwonej w Val Gardenie. Oczywiście najeżdzisz się też poza godzinami kursu, bo już po pierwszym dniu problem skrętu prawo-lewo zniknie. 30 zjazdów zaliczysz w ciągu jednego dnia a nie w ciągu sezonu. 2. Skipas kosztuje ok. 200 euro ale w pierwszy tydzień sezonu jest darmowy jeśli wykupisz zakwaterowanie w jednym z wielu wskazywanych miejsc. Warto dodać, że ten skipas jest na dziesiątki (!) km świetnie przygotowanych tras o różnych stopniach trudności. Jeśli będziesz jeździł intensywnie, to cena 1km może się okazać niższa niż w Gogołowie. (Przyznam, że nie liczyłem, ktoś przeliczał?). W dodatku to jest jeżdżenie z nielicznymi przypadkami czekania w krótkich kolejkach do wyciągu a nie czekanie w kolejkach pomiędzy nielicznymi zjazdami jak w Polsce. Ponadto Dolomity dają praktycznie gwarancję, że przez 5 dni na sześć będziesz miał świetną pogodę. 3. Jeśli chcesz ciąć koszty, to szukasz taniego dojazdu autokarem, najtańszej kwatery i bierzesz własne żarcie (żaden problem, tam są aneksy kuchenne). Warto się rozejrzeć i zarezerwować już w lipcu. 4. Możesz szukać zorganizowanego wyjazdu z polskimi instruktorami, może wyjdzie jeszcze taniej. 5. Może taniej jest w innych miejscowościach, może w Austrii, poszperaj.
Jest jeden minus. Wprawdzie nigdy nie byłem w Gogołowie, ale jestem przekonany jego urok znacznie w Twoich oczach zmaleje po powrocie z Dolomitów.
Pozdrawiam i zyczę sukcesów,
bez_tlenowiec
Obawiam się że mógłby Cie taki wyjazd zupełnie zniechęcić do jazdy w polsce i oszczędzałbyś jak tylko sie da na wyjazd w Alpy:D ale naprawdę warto:) I kolega ma tu naprawdę sporo racji że pomimo wyższych kosztów (nie da się ukryć że ogólnie wyjdzie drozej nawet jeśli karnet by wyszedł taniej) opłaca sie wyjechać. Dla mnie np tygodniowe jeżdzenie w Alpach jest więcej warte (pod względem ilości jeżdzenia i jakości) niż 2 tyg u nas. Nie ma sie co oszukiwać tam sie wyjeździsz (i do tego jeszcze masz piękne widoki) tu niekoniecznie. Pomysł wg mnie naprawde godny rozwazenia
Pozdrawiam
Pracuję na umowę zlecenie, i mam nie terminowe godziny pracy. Na narty jadę zazwyczaj wtedy, gdy nie mam ów pracy.
Słabo płatna, a raczej mało zleceń, za listopad wziąłem tylko 380PLN i dlatego tak unikam wzięcia instruktora ;)
Wyjazd gdzieś dalej na narty zatem na pewno nie w tym sezonie, ale napewno gdzieś kiedyś pojadę, i to nie raz :D
W tym sezonie będę jeździł do Gogołowa - bo najbliżej i tanio. Również z kilka razy będę chciał odwiedzić KICZERĘ.
Również w tym sezonie planuję, po raz pierwszy pojechać: na Chyrową do Karlikowa oraz Leska
Do Leska i Karlikowa to tak raczej odwiedzić te wyciągi tylko, gdyż tam jest trochę daleko i dojazd będzie dość drogi, choć LPG tanieje więc może nie będzie tak źle. :D
Na narty pojadę po nowym roku prawdopodbnie. Pozdrawiam I Życzę Wszystkim WESOŁYCH ŚWIĄT
Witam.
Jutro tj. 4 stycznia 2009 pojadę zapewne na Chyrową 10 zjazdów ok. godz. 10 do 12tej.
Aby nie zaśmiecać forum postami, będę tutaj edytował ten post i pisał gdzie i kiedy byłem, lub mam zamiar pojechać na narty.
Pozdrawiam
Widzę, że nie ma w tym dziale opcji edytuj, to więc nie będę pisał o moich wyjazdach za każdy raz, chyba że w innym, odpowiednim do tego dziale.
Tym czasem, byłem dzisiaj w Gogołowie od 14:15 do 16:45. Zjechałem 10 razy, i musze przyznać że coś ruszyło w dobrym kierunku, zaczynam powoli dochodzić do formy z ubiegłego sezonu :) Trochę skręcanie mi jeszcze nie idzie, kondycja nadal słaba ale jest lepiej.
Podsumowanie moich wyjazdów w sezonie 2009/2010. 1. Puławy "KICZERA" - 17.12.2009 - karnet 16do21 - ok 12zjazdów 2. Gogołów "POD DZIEDZICEM: - 19.12.2009 - 10zjazdów 3. Gogołów "POD DZIEDZICEM" - 21.12.2009 - 7zjazdów 4. Chyrowa-SKI 28.12.2009 - 10zjazdów 5. Chyrowa-SKI 04.01.2010 - 10zjazdów 6. Gogołów "POD DZIEDZICEM" 05.01.2010 - 11zjazdów
Planuje pojawić się na Chyrowej, może pojutrze tj. czwartek, o ile będę wolny. Raczej do południa. Jak będę miał na koncie 15wyjazdów to napiszę o postępach ;)
Podsumowanie moich wyjazdów w sezonie 2009/2010.
Planuje pojawić się na Chyrowej, może pojutrze tj. czwartek, o ile będę wolny. Raczej do południa. Jak będę miał na koncie 15wyjazdów to napiszę o postępach ;)
Ta skrupulatność jest powalająca. Ale można ją wykorzystać. Masz jeszcze jedną zaletę ,jesteś bardzo zdeterminowany. Tacy osiągają cel. Nigdy nie uczył mnie żaden instruktor, moimi nauczycielami byli narciarze na stoku, filmy ,książki. Kiedy nie umiałem skręcać patrzyłem z zazdrością na kazdego pędzacego w dół narciarza. Zacząłem podglądać, najlepiej ich naśladować. Narzucić sobie rytm jazdy na wyznaczonym kierunku. Zjechać. Powtórzyć razy kilka. Stop!! Dalej popatrzyc za jezdzącym nieco lepiej, osiągnac to i ....stop. Patrzyć nalepszych ...........itd. Na stok powinneś isc z planem cwiczenia ewolucji, które powinieneś miec opisane na kartce. Wierz mi, kiedy sie uczysz, totalnie wszystko sie miesza .
Jedziesz wyciągiem, czekasz w kolejce do wyciągu zerknij co będziesz chciał cwiczyć.
Jeżeli ktoś próbuje się śmiać z tego co tu piszę ,to najpierw niech sie zastanowi czy wykona kontrole nad sobą w czasie jazdy jesli taką sobie zaplanował przed jej rozpoczeciem.
Dojdziesz do takiego etapu w swym samokształceniu, ze będziesz patrzył na najlepszych. Zycze , abyś doszedł do tego że jesteś na stoku najlepszy i ze od Ciebie biorą inni przyklad.
Zrób jak Ci radzono, jezdzij na łatwych stokach. W poruszaniu na nartach powinneś dążyć do takiej perfekcji aby były one tak odbierane jak czujesz się chodząc biegając czy też skakając. Wyobraż sobie że tych nart poprostu nie masz na nogach.
Jest sposób, zeby taki stan osiągnąć. Po prostu wsiądz na ogon wybranemu narciarzowi (odpowiadającemu Twojemu poziomowi) i próbuj go nasladować pozwoli ci to zgubić swoje lęki , uwolni od myslenia, wybierania trasy.
On ci pokazuje cała technikę, którą chcesz opanować.
Tylko nie jedz jego śladem ,jedz lekko z boku i wpadnij w synchronizm jego jazdy. Nie myśl o tym ze masz narty. Rób poprostu to co on.
Tylko wybieraj nieco lepszego od siebie. I jak najszybciej podnos sobie poprzeczkę.
Dla tych co by chcieli się smiac z mojej rady ,niech przypomną sobie jakie smieszne rzeczy pokazuje instruktor początkującym narciarzom.
Po uczeniu delikwenta, ja osobiscie muszę pojezdzić chociaż trochę po swojemu aby odtworzyc swój styl jazdy. Instruktor nie może popisywać sie przed swoimi uczniami.
Piotrek, życzę wytrwałosci. Osiągniesz cel. Mozesz to zrobić sam, ale badz z nami w kontakcie, abysmy mogli ocenić czy dobre modele wybierasz sobie do jazdy.....haha.
niko130 - tak z ciekawosci: jak ma rozróznić to, czego warto się uczyć, od tego, co jest do niczego? jak wybrac dobrego technicznie narciarza, nie wpadając w pułapkę "o ten, mi sie podoba - fajowo jezdzi - chę tak jak on"?
znam ludzi, którzy uważają za super jazdę typ "kolanko w kolanko, nartka przy nartce, rączki jak u pajacyka, latajace we wszystkie strony", ze o balansie nie wspomnę, tylko dlatego, ze po plaskim stoku zjadą dosyc szybko i bez wywrotki.
dla kogoś kto zaczyna, prawie każdy, kto jest w stanie pojechać szybciej i bardziej sprawnie jest co najmniej półbogiem narciarskim.
pzdr k
niko130 - tak z ciekawosci: jak ma rozróznić to, czego warto się uczyć, od tego, co jest do niczego? jak wybrac dobrego technicznie narciarza, nie wpadając w pułapkę "o ten, mi sie podoba - fajowo jezdzi - chę tak jak on"?
k
Oczekiwałem takiego pytania. Wyboru faktycznie musi dokonać sam. Ale czy to trudne po oglądnięciu kilku filmików umieszczanych w internecie, przeczytaniu choćby jednej ksiązki na temat jazdy. (zalecałem w post- cie)
Początkujący tez jezdzą technicznie tylko mniej czysto (wg określenia p.O.)
Piotr88 powinien dobierać sobie "ofiarę" jezdzącą ciut lepiej od niego, po dorównaniu polowac na następną, o wyższym poziomie.
Sprawdzone w praktyce. Nie zdażyło się Wam zaobserwowac jak dopinguje (budzi) narciarzy na stoku elegancko , stylowo jezdzący narciarz. Natychmiast poderwie do jazdy co najmniej kilku ambitnych narciarzy.
Przypomniałem sobie własne początki sprzed 5 lat. Też nie wziąłem instruktora czego teraz trochę żałuję, bo przez 5 lat osiągnąłem tyle, co kolega przez 10 dni w szkółce. Np. dopiero po roku okryłem jak ważne jest by nie siadać na tyłach ;)
Natomiast jeśli rzeczywiście wzięcie instruktora odpada, to podpowiem: moje postępy zawsze następowały po tym, jak starałem się naśladować kogoś kto jedzie "ładnie". To chyba dobra metoda.
A co do Alp ... Alpy to inny świat, cenowo również. I rady jedź w Alpy, pomagają tak jak: kup lustrzankę, gdy pytanie jest o kompakt, kup Scota za 5tys, gdy ktoś pyta czy wybrac Krossa czy Meridę za 1000zł
Oczekiwałem takiego pytania. Wyboru faktycznie musi dokonać sam. Ale czy to trudne po oglądnięciu kilku filmików umieszczanych w internecie, przeczytaniu choćby jednej ksiązki na temat jazdy. (zalecałem w post- cie) Początkujący tez jezdzą technicznie tylko mniej czysto (wg określenia p.O.) Piotr88 powinien dobierać sobie "ofiarę" jezdzącą ciut lepiej od niego, po dorównaniu polowac na następną, o wyższym poziomie. Sprawdzone w praktyce. Nie zdażyło się Wam zaobserwowac jak dopinguje (budzi) narciarzy na stoku elegancko , stylowo jezdzący narciarz. Natychmiast poderwie do jazdy co najmniej kilku ambitnych narciarzy.
Bez urazy, ale - przynajmniej wg mnie - żeby Twoje słowa były wiarygodne, zwłaszcza, ze opierasz się w znacznej mierze na własnych doświadczeniach, powinieneś zapodać jakiś filmik ze swoją jazdą. Będzie można stwierdzić, czy obrana i polecana przez Ciebie droga daje dobre efekty, czy nie.
Tak jak pisałem - to co dla początkującego narciarza jest eleganckie, dla dobrego narciarza może być żałosne i wywoływać uśmiech politowania. Po prostu wymagana jest nie tylko teoria, której początkujący w większości nie bardzo rozumie, ale ktoś z boku, kto na bieżąco będzie korygował błędy. Błędy, które są naturalne, bo człowiek siłą rzeczy dążąc do celu, obiera najczęściej najprostszą drogę i w danej chwili najbardziej bezpieczną - np przysłowiowe juz siedzenie na tyłach - ze nie wspomnę o mnogości detali, które umykają ludziom z kilkuletnim doświadczeniem, a co tu dopiero mównic o zupełnie początkujących. Często takie właśnie detale stanowią w efekcie o tym, ze ktoś jeździ dobrze (i to nie tylko po ratrakowanej niebieskiej), a komuś innemu sie tylko wydaje.
pzdr k
p.s. niko130 nie bierze tylko tego co pisze do siebie - jest to stwierdzenie jak najbardziej ogólne.
Cześć Niko myslę, że Krum ma sporo racji. Sam doskoanle wiesz, że to co ładne dla początkującego bardzo rzadko przekłada sie na jazdę technicznie czystą. Pisze to bo tez jestem samoukiem narciarskim i wiem, ile czasu trwało doprowadzenie tego o czym myślałem, że jest jazdą do poziomu w miarę sensownego. A w skali forum dałbym sobie wtedy 9 jak nic - takie miałem pojęcie o jeździe na nartach i takie pojęcie ma większośc ludzi zaczynających a i spory odsetek tych dłużej jeżdżacych - dłużej to nie znaczy dwa lata tylko 10 powiedzmy. Myslę,że sugerowana analiza filmów instruktarzowych + książka taka jak NARTY - które sie ostatnio ukazały ( o których napisże w nowym temacie bo warto) to jest klucz. Pozdrawiam serdecznie
...kolanko w kolanko, nartka przy nartce, rączki jak u pajacyka, latajace we wszystkie strony...
Dodam, ze warto poznawac rozne techniki... One bywaja przydatne... Gratuluje determinacji... Z taka na pewno cos osiagniesz...
Przypomniałem sobie własne początki sprzed 5 lat. Też nie wziąłem instruktora czego teraz trochę żałuję, bo przez 5 lat osiągnąłem tyle, co kolega przez 10 dni w szkółce. Np. dopiero po roku okryłem jak ważne jest by nie siadać na tyłach ;)
Natomiast jeśli rzeczywiście wzięcie instruktora odpada, to podpowiem: moje postępy zawsze następowały po tym, jak starałem się naśladować kogoś kto jedzie "ładnie". To chyba dobra metoda.
A co do Alp ... Alpy to inny świat, cenowo również. I rady jedź w Alpy, pomagają tak jak: kup lustrzankę, gdy pytanie jest o kompakt, kup Scota za 5tys, gdy ktoś pyta czy wybrac Krossa czy Meridę za 1000zł
:D nie, bo:
- pytający o kompakt, raczej nie wykorzysta lustrzanki i jej zalet, - pytający o scotta (nie w glębiając się w szczegóły :D) RACZEJ nie wykorzysta zalet roweru, kiedy chce tylko pojeździć... hmmm..
a jadący w Alpy na pewno wykorzysta sposob przygotowania łatwych tras, ich dlugość i wiele, wiele innych ( z większościa darmowych parkingów, wyjazdów organizowanych, czyli tańszych, przez skiforum, osobami, ktore bezpłatnie uczą na takich wyjazdach /oczywiście nie mam na myśli siebie :D :D/ włącznie...
A cena zalezy od tego czego oczekujemy i z ktorej strony na nią popatrzymy :D...
Cześć Niko myslę, że Krum ma sporo racji. Sam doskoanle wiesz,
Cieszę się, że mogę wypowiedzieć się na forum. Jest wspaniała okazja weryfikowania swoich poglądów.(jest to moje pierwsze forum, i z racji że pochodzę z ery :) turystycznych tranzystorowych odb. radiowych , mam problemy jak ten początkujący na stoku)
40 lat jezdzenia dużo mnie nauczyło, przede wszystkim pokory. Jezdzę wszystkimi technikami (opócz telemarku), Jezdziłem balet na nartach.Nie jestem instruktorem, ale z kopę narciarzy wyszkoliłem, nigdy nie uczyłem ewolucji kątowych - a tylko w odpowiednim czasie pokazywałem pług do zatrzymania. Zawsze zanim zaczałem szkolić , przeprowadzałem wywiad (co trenował , gdzie pracuje , jakie ma lęki ..... itd.)
Bardzo ważne jest czy wzbudzam jego zaufanie, czy moje metody akceptuje, to daje się wyczuć.
Własnie piotrek88 wzbudził moje zaufanie, wykazuje się determinacją, chce za darmo. Gdyby poprosił kolegę, który jest , powiedzmy, lepszy to naraża się na szybki regres. Znam takich co po 15 latach jeżdzą tak samo jak na początku, a nawet gorzej.
Moja propozycja była wyrażnie określona Wierze, bo mam przykłady:
1 Zawodnicy kadry XYZ jezdzą róznie stylowo. Czesto na treningach w Alpach spotykają się ze znakomitym Ingemarm Stenmarkiem (mój pierwszy wzór), razem trenują , po powrocie XY jezdzą nadal tak samo (brawurowo, ale b. chaotycznie. Zawodnik Z poprawia swój styl w ,którym łatwo dostrzec podobienstwo stylu Ingemara, oczywiscie cały czas doskonalił go.
2. Kiedyś, to mieliśmy okręgi narciarskie, prawdziwe kluby sportowe. Terminarz Zawodów Ogólnopolskich i naprawde odbywające się zawody ......ach te czasy. Ale nie tak różowo - zawodników z poszczególnych okregów , a nawet z poszczególnych klubów mozna było rozpoznać po stosowanej technice. Ogólnie wszyscy mieli gdzies obserwowanie co dzieje sie w światowym narciarstwie. Tak działo sie nie tylko tam, a PZN (porządne programy dopiero ukazały się końcem lat 90). Starsi pewnie pamietają polska szkole jazdy ,nazywano ten sposób jazdy "4"
3. Doskonaliłem jazdę pewnemu narciarzowi do którego nie docierały różne formy perswazji. Powiedział, że będzie jezdził za mną. Oj było ostro, czarna trasa, słaba widocznosc, ja chcący mu dać nauczkę robiłem wszystko aby go zgubić (mielismy luz na stoku)Po kilku zjazdach udało mi się oderwać od niego. Po prostu poprawiał sprzęt, ja wczesniej wystartowałem. Wyobrazcie sobie z mgły wyjezdza narciarz w którym po stylu rozpoznaje siebie. Oczywiscie był to mój kolega.
4. Czesto spotykamy rodziny na stoku jeżdzące na nartach. Przyjrzyjcie sie a rozpoznacie kto z nich szkolił pozostałych
A tak na zakonczenie. Narzekamy na narciarzy, żle jeżdżą. Mam inne zdanie.Samo prowadzenie nart równolegle przy skrętach w obie strony jest juz jazdą z zastosowaniem techniki równoległej. I to daje instruktor w podstawowym szkoleniu. Dzięki programowi PZN i całej rzeszy instruktorów (lepszych- gorszych) mamy nieżle jezdzących narciarzy (to na postawie tego co piszecie na forum jak jezdzą w Alpach)
Piotr88 DASZ RADE Tylko kwestia dobrego wyboru.
P.S. Kandydatki na Miss uczą się chodzic!! Co nie umieją? Tak nie umieją!!!! ( nie chodzą stylowo) Umiemy jezdzić na nartach, tylko w jakim stylu. Moze ktoś otworzy temat" Technika a styl"
Witam, jeżdżę jakieś 4 sezony, jazdy uczyłam się sama(metoda prób i błędów)...nie mam pojęcia czy moja jazda jest technicznie dobra czy zła ale jak do tej pory sprawiała mi przyjemność:) myśle że radze sobie calkiem nieźle.Ostatnio jednak pojawił się problem z szybkością...niestety zawsze jestem wolniejsza od moich narciarskich kompanów ale przy próbie dotrzymania im tępa pojawiają się ogromne problemy...nie wiem czy to strach przed prędkością czy zupełne błędy w technice.Boje się jeździć szybko bo sobie nie radze ,a nie radze sobie bo jade szybko??? :confused: Czas na instruktora?
Słabo płatna, a raczej mało zleceń, za listopad wziąłem tylko 380PLN i dlatego tak unikam wzięcia instruktora
Piotrek wyjściem z sytuacji może byłoby zorganizowanie się w kilka osób które chciałyby nauczyć lub doszkalać się w jeżdzie na nartach .Chodzi mi o rozłożenie kosztów na kilka osób za godz.pracy instruktora. Moja córka uczy się w takim systemie .Trzy dziewczynki ,trzy razy w tygodniu po 1,5 godziny i koszt na jedna osobę jest stosunkowo niewielki.Taka moja propozycja.
Witam.
Trochę pojeździłem, i uważam że jest postęp. W niedzielę jeździłem w Puławach, po południu. Pierwszy raz jeździłem po muldach, wtedy co śniegu dużo nasypało, i całkiem fajnie po tych muldach się jeździło, tylko jak zjechałem 15 razy to siły mnie opuściły i już trochę gożej mi szło, i jak miałem karnet do 21 to o 20:30 skoczyłem jazdę. Plus to że nie było lodu, i z tąd pewnie nie miałem większych problemów :D Na lodzie cały czas sobie nie radzę :)
Dzisiaj natomiast byłem w Gogołowie, i tam z boku były tyczki rozstawione, i tak miałem zamiar pojechać między te tyczki ale zagrodzili więc się nei pokusiłem, ale jako że jedziłem w godz od 18:00 do 21:00 to poczekałem, o 20:15 wyzbierali tyczki i został ślad po którym tam jeździli.
Więc ogień, i próbuję utrzymać się w tej trasie. No ale pierwszy raz jadę i no niestety przy pierwszym zakręcie już jadę inną trasą, za drugim razem już bardziej trzymałem się lini przejazdu ale nie dokońca mi wychodziło, dość mozno był śnieg rozjeżdżony, i tak miernie zjechałem ślizgiem, natomiast za trzecim razem juz sie trochę na krawędziach trzymałem.
Tylko co, na początku mocne rowki były wyżeźbione więc wiedziałem którendy jechać, potem już nie bardzo, a za każdym razem jak zgubiłem z oczów ten tor przejazdu to już lipa, leciało mi odrazu ześlizgiem i potem już sobie jechałem własnym torem :D
Odnośie tych krawędzi, ostatnio tak testuje różne pozycje nachylenia, i czasami czuje jak mocno trzymają krawędzie, aż potem trudno narty inicjować do kolejnego skrętu tak mocno trzymają, ale to jeszcze nie mam za bardzo opanowane, sczególnie na muldach jak fajnie lecę zakręt to nei potrzeba specjalnego wysiłku aby po takich nierównościach jeździć, bo jak się jedzie normalnie to jak zaczynie hopkać to po jedym zjeździemożna mieć już dość :D
Co do umiejętności, to nie potarfie sam siebie ocenić, ale w skali chyba już bym mógł ponad 2 wpisać ?
A tutaj aktualizacja moich wyjazdów na narty:
1. Puławy "KICZERA" - 17.12.2009 - karnet 16do21 - ok 12zjazdów 2. Gogołów "POD DZIEDZICEM: - 19.12.2009 - 10zjazdów 3. Gogołów "POD DZIEDZICEM" - 21.12.2009 - 8zjazdów 4. Chyrowa-SKI 28.12.2009 - 10zjazdów 5. Chyrowa-SKI 04.01.2010 - 10zjazdów 6. Gogołów "POD DZIEDZICEM" 05.01.2010 - 11zjazdów 7. Puławy "KICZERA" - 07.01.2010 - karnet 9do14 - ok 17zjazdów 8. Chyrowa-SKI 12.01.2010 - 10zjazdów 9. Puławy "KICZERA" - 14.01.2010 - karnet 9do14 - ok 25zjazdów 10. Gogołów "POD DZIEDZICEM" - 17.01.2010 - 18zjazdów 11. Puławy "KICZERA" - 22.01.2010 - karnet 9do14 - ok 19zjazdów 12. Gogołów "POD DZIEDZICEM" - 24.01.2010 - 10 zjazdów 13. Puławy "KICZERA" - 29.01.2010 - karnet 5zjazdów, zjazdów12 14. Gogołów "POD DZIEDZICEM" - 30.01.2010 - 12zjazdów 15. Gogołów "POD DZIEDZICEM" - 07.02.2010 - 15zjazdów 16. Puławy "KICZERA" - 14.02.2010 - karnet 16do21, ok 20 zjazdów 17. Gogołów "POD DZIEDZICEM" - 16.02.2010 - 15zjazdów
Zmiana warunków, jeździłem w Gogołowie ostatnio gdy warunki były określane jako znakomite, jeździłem wieczorem i śnieg był bardzo twardy.
No dole trochę śnieg wręcz lodowy, i jak jechałem kródkim skrętem to mi fajne jechało, lód był, a tak jakby go w ogóle nie było, ładnie trzymało. Ale jak próbowałem wymusić ostrzejszy skręt to już nie było dobrze, (na tym lodzie), może za ostro próbowałem a tak się nie da, a może narty mam trochęnie odpowiednie.
I teraz mam takie pytanie, sezon się kończy, i myślę że może warto by zmienić narty, tylko na jakie ? Promień skrętu, długość, stopień zaawansowania ?? Kupie coś dobrego w cenie do 600zł ?? Wzrost: 175CM, Waga: 60kg
jak jechałem kródkim skrętem to mi fajne jechało, lód był, a tak jakby go w ogóle nie było, ładnie trzymało. Ale jak próbowałem wymusić ostrzejszy skręt to już nie było dobrze, (na tym lodzie), może za ostro próbowałem
Za ostro próbowałes :) Ten "ostrzejszy" był szarpany. Lód pokonujesz finezyjnym, stopniowo narastajacym naciskiem na krawędzie obu nart, nie pozwalajac się im rozjeżdżać . Najlepiej - równomierny nacisk na obie narty.
Byłem wczoraj w Gogołowie, stok był jeszcze bardziej twardy. Bardzo fajny do nauki, bardzo szybki. Jeszcze nigdy nie jechałem tak szybko w Gogołowie.
Potrzebowałem 6 przejazdów abym złapał pełną kontrolę i ładnie równo prowadził narty, choć te wcześniejsze przejazdy nie były jakieś złe, cały czas jechałem na krawędziach mimo że tam z początku miałem niewielkie problemy aby je odpowiednio dociążać, jechałem szybkim bardzo dynamicznycm skrętem, który bardzo fajnie mi wyszedł przy ostatnim zjeździe :D
Kilka razy pojechałem sobie szeroko, no i po tych dynamicznych skrętach ten szeroki mi się wydawał bardzo prosty ;)
Bardzo sie cieszę, że robię co sezon postęp. Jeździłem w zeszłym sezonie prawie zawsze po świeżym śniegu, jeździłem dobrze, miałem satysfakcję, jednak po bardzo twardym śniegu no jesszcze nie jeździłem.
I jeszcze inna sprawa jest, jak jest dość miękko a w pewnym momencie robi się czysty lodzik, wtenczas pewnie byłm sobie jeszcze nie poradził. Tzn. nie żebym się przewracał ale tak się ślizgam.
Ten pomysł z wyjazdem, gdzieś to nei jest zły pomysł, tylko sam to nie bardzo pojadę... To może na przyszłość zostawię...
Natomiast buty mi się rozluźniły, te za duże co mam, i mam już w nich po 2 wkłądni, 3 pary skarpet ubieram i luz się zaczyna już pojawiać taki który zaczyna mi pogarszać kontrolę szczególnei w dynamicznych skrętach.
Być może będę musiał kupić oprócz nart również buty, i znowu problem ze sklepem, kupię buty do 650zł i narty do 650zł, (buty+narty = 1300zł) czy składać więcej ??
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.pleuro2008.keep.pl
|
|
|
|