zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plskaner.htw.pl
|
Tell a Friend About This Web
Site! |
| |
|
|
|
Ĺťyczenia ĹwiÄ
teczne
Cześć wszystkim, Od kilku tygodni mam zaszczyt sprawdzać się jako znachor "instruktor" ( pisze znachor bo nie mam żadnych uprawnień i nie chciałbym nikogo urazić że tak o sobie piszę) narciarstwa dla swojej ukochanej. Napisze może troszkę jak to przebiegało i przebieg bo wydaje mi się że jak ktoś chce kogoś wciągnąć w narciarstwo to może się komuś przydać.
Zaczynam: Jak wiemy z praktyki ( swojej lub innych) uczenie osób bliskich może być: a. Tragiczne w skutkach b. Tragiczne dla nas c. Z mojego doświadczenia przyjemne.
Najpierw postanowiłem że zacznę mówić o nartach w domu powolutku bez szaleństw, coś wspomnieć o śniegu, pięknych widokach itp.
Pewnego pięknego popołudnia po leniwym obiadku zostałem zapytany, "...to co dziś robimy?", odpowiedziałem "Jedziemy na narty!", po tłumaczeniu istnieje coś takiego jak igielit ( Bytom DSD), zaproponowałem w co się trzeba ubrać, ruszyliśmy, w drodze około 30 - 45 minut, opowiadacie jakia to fajna zabawa itp. Ale do rzeczy, bo chyba zacząłem nudzić, wypożyczalnia buty, nartki i na stok. Oczywiście najpierw pomoc w zapinaniu butów, wpinania się w narty itp.
Powolutku pług, balans ciałem przy skrętach. Poświęćcie 5 z dziesięciu zjazdów dla osoby którą uczycie a 5 kolejnych sobie poszalejcie i powiedzcie aby was obserwowała, nie ma stresu przed ekspozycją bo wy się skupiacie na sobie.
Po pierwszych szusach oczywiście chwalić, mówić że jest super jak na pierwszy raz, NIE DENERWOWAĆ SIĘ.
Kolejne etapy nauki które ja przeprowadziłem: 1. Jazda równoległa po łuku do zatrzymania 2. Jazda równoległa ze skręcaniem pługiem. 3. Jazda z trzymaniem się buta ( osoba szkoląca zaczyna czuć krawędź) 4. Ten etap przede mną skręcanie równoległe.
Pójdźcie z tą osobą do np: Intersportu pokażcie jakie to są piękne nartki dla kobiet (K2 są naprawdę ładne), ale jeżeli kupi je teraz to przestaną być ładne bo jeszcze będzie wiele wywrotek i się porysują (to chwyt w celu ochrony waszych portfeli). Coś na zachętę (gogle, piękne rękawiczki itp.).
Mój sukces po 4 wyjazdach na narty, żadnej wywrotki, jeździ swobodnie po zielonych i niebieskich trasach, w niedziele byliśmy w szczyrku na "Harnasiu".
Chyba znalazłem złoty środek: - Odrobina cierpliwości - Malutkie kroczki, powolutku. - Jeżeli się nasz skarb wywróci powiedzcie że było pięknie "zawodowo" - Jeździjcie troszeczkę z osobą szkolącą, troszeczkę sami ( nie będziecie się denerwować że sobie nie pojeździliście. - Jak ktoś załapie bakcyla, robić wszystko aby być często na stoku nie ważne jakim nie ważne gdzie jeździć. - Pokazać że narty są waszą pasją a przyjemnie jest robić pewne rzeczy Razem.
Mam nadzieje że komuś pomogłem tym wywodem jak nie to wywalcie ten wątek. Pozdrawiam. P.S. Jak wasze sukcesy?
Cześć wszystkim, Od kilku tygodni mam zaszczyt sprawdzać się jako znachor "instruktor" ( pisze znachor bo nie mam żadnych uprawnień i nie chciałbym nikogo urazić że tak o sobie piszę) narciarstwa dla swojej ukochanej. Napisze może troszkę jak to przebiegało i przebieg bo wydaje mi się że jak ktoś chce kogoś wciągnąć w narciarstwo to może się komuś przydać.
Zaczynam: Jak wiemy z praktyki ( swojej lub innych) uczenie osób bliskich może być: a. Tragiczne w skutkach b. Tragiczne dla nas c. Z mojego doświadczenia przyjemne.
Najpierw postanowiłem że zacznę mówić o nartach w domu powolutku bez szaleństw, coś wspomnieć o śniegu, pięknych widokach itp.
Pewnego pięknego popołudnia po leniwym obiadku zostałem zapytany, "...to co dziś robimy?", odpowiedziałem "Jedziemy na narty!", po tłumaczeniu istnieje coś takiego jak igielit ( Bytom DSD), zaproponowałem w co się trzeba ubrać, ruszyliśmy, w drodze około 30 - 45 minut, opowiadacie jakia to fajna zabawa itp. Ale do rzeczy, bo chyba zacząłem nudzić, wypożyczalnia buty, nartki i na stok. Oczywiście najpierw pomoc w zapinaniu butów, wpinania się w narty itp.
Powolutku pług, balans ciałem przy skrętach. Poświęćcie 5 z dziesięciu zjazdów dla osoby którą uczycie a 5 kolejnych sobie poszalejcie i powiedzcie aby was obserwowała, nie ma stresu przed ekspozycją bo wy się skupiacie na sobie.
Po pierwszych szusach oczywiście chwalić, mówić że jest super jak na pierwszy raz, NIE DENERWOWAĆ SIĘ.
Kolejne etapy nauki które ja przeprowadziłem: 1. Jazda równoległa po łuku do zatrzymania 2. Jazda równoległa ze skręcaniem pługiem. 3. Jazda z trzymaniem się buta ( osoba szkoląca zaczyna czuć krawędź) 4. Ten etap przede mną skręcanie równoległe.
Pójdźcie z tą osobą do np: Intersportu pokażcie jakie to są piękne nartki dla kobiet (K2 są naprawdę ładne), ale jeżeli kupi je teraz to przestaną być ładne bo jeszcze będzie wiele wywrotek i się porysują (to chwyt w celu ochrony waszych portfeli). Coś na zachętę (gogle, piękne rękawiczki itp.).
Mój sukces po 4 wyjazdach na narty, żadnej wywrotki, jeździ swobodnie po zielonych i niebieskich trasach, w niedziele byliśmy w szczyrku na "Harnasiu".
Chyba znalazłem złoty środek: - Odrobina cierpliwości - Malutkie kroczki, powolutku. - Jeżeli się nasz skarb wywróci powiedzcie że było pięknie "zawodowo" - Jeździjcie troszeczkę z osobą szkolącą, troszeczkę sami ( nie będziecie się denerwować że sobie nie pojeździliście. - Jak ktoś załapie bakcyla, robić wszystko aby być często na stoku nie ważne jakim nie ważne gdzie jeździć. - Pokazać że narty są waszą pasją a przyjemnie jest robić pewne rzeczy Razem.
Mam nadzieje że komuś pomogłem tym wywodem jak nie to wywalcie ten wątek. Pozdrawiam. P.S. Jak wasze sukcesy?
pozostaje zazdroscic tej, ktora zostanie twoja zona.........masz niesamowite podejscie: przyznam sie ze osiagnalem tez taki cel , ale w porownaniu z twoimi, moje postepowania byly...hmmmmm niezbyt politycznie correct.....
Podziwiam. :)
Hmm.Duzo lepiej niz wielu z uprawnieniami.Najwieksza sztuka to nie nauczyc kogos jezdzic, a nauczyc tak,zeby zaszczepic w nim milosc do nart (deski). Bez checi samodoskonalenia i frajdy z jazdy u uczacego sie zaden instruktor nie osiagnie pelnego sukcesu.
No musi mieć to coś. Bo chęci może mieć kazdy :) Trzeba to mieć we krwii i to poprostu kochać :D Pzd
Podoba mi się podejście. Stosuję podobne:)
Morrison !!! jesteś nadzwyczajny :)
Kasia: Czy ja wiem?, może nie nadzwyczajny ja po prostu kocham Narty, no i przede wszystkim moją cudowna Panią. Ale dziękuje za komplement:rolleyes:
A tak przy okazji nauczyłem jeszcze moją drugą połówkę żeglarstwa, też powolutku, natomiast ona nauczyła mnie ciąć fale na windsurfingu, wszystko trzeba robić razem i to jest klucz do sukcesu. Pozdrawiam.
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.pleuro2008.keep.pl
|
|
|
|