ďťż
  Ocena jazdy 1 sezon Strona startowa          rossignool          Freestyle          Dobór Butów          Velka Raca          Mam Pytanie


Podstrony Ĺťyczenia Świąteczne 18.01 - 23.01.2009 szczyrk - nauka jazdy na nartach i snowboardzie Kobieta, wiek 39, wzrost 164, waga 68, poziom jazdy 7 Instruktor -Mistrz Polski - Nauka jazdy na nartach - Szklarska Poręba Ski Instruktor - Szklarska Poręba - Nauka Jazdy na nartach i snowboardzie !!! Rodzinne wyjazdy narciarskie z nauką jazdy na nartach dla dzieci. Licencjonowany Instruktor Narciarski - SZKLARSKA PORĘBA - nauka jazdy!!! Dobór nart Zaawansowany 8 w skali po dłuższej przerwie od jazdy Rossignol 8s a średni poziom zaawansowania jazdy?? Czy to dobre połączenie Jaworzyna Krynicka Dla szybkiej kobiety - poziom 5-6
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • marucha.opx.pl

  • Newsletter Your E-mail Address:

      Subscribe
      Un-Subscribe



    Login here
    Uid 
    Pwd
                
                         
             

     

    Search This Site
    two or three keywords

              
    Tell a Friend About This Web Site!

    Your Email  
    Friend's Email
    Message

         

                                           

                                                                                                                                         

     
    Welcome to ArticleCity.com

    Życzenia Świąteczne

    Witam, proszę o ocenę jazdy kolegi. Jest to jego pierwszy sezon po przesiadce z deski do czego sam go namówiłem :). Stok był trochę za płaski więc ciężko coś zaobserwować, ale problem jest taki, że kolega jest za sztywny i ma totalną blokadę przed większym nachyleniem. Z góry dziękuje za wszelkie uwagi

    [ame="http://www.youtube.com/watch?v=oLypep6HzUE"]http://www.youtube.com/watch?v=oLypep6HzUE[/ame]


    ładnie, tak jak ja- tylko że ja nie wiem co robić z kijkami - straszzzznie mi przeszkadzają:D
    Witam
    Całkiem fajna jazda. Rzcywiście bardzo płasko ale:
    - wyeliminowac to odbicie a własciwie w tytm momencie to nie odpbicie bo raczej niezamierzone tylko brak synchonizacji w zmianie krawędzi.
    - zbyt mocno siedzi na przodzie - całym ciężarem oparty jest na jęykach z wypchnietymi do przodu biodrami - po co na tak płaskim stoku. Ta pozycja nie jest zrównoważona.
    Reszta OK ale stromszy stok by zweryfikawał wiele.
    Pozdrowienia
    sorry że się wtrącam, co to za stok i miejsce? austria? włochy?
    Rossi


    Witam, dzięki za uwagi. Rzeczywiście na tak płaskim stoku nie widać tego z czym jest problem. Nie jestem instruktorem ale na nartach jeżdzę już od dawna i wszystko wychodzi przy trasach czerwonych i czarnych - kolega jest sztywny - opisowo jakby miał miednice w gipsie. Przy skręcie pochyla tułów do stoku tak jak narty. Czy są jakieś ćwiczenia czy to przyjdzie z czasem? Mam nadzieję wyraziłem się w miarę jasno :). Szkoda, że nie mam materiałów z większych ścian, trzeba będzie poczekać do przyszłego sezonu :(

    PS. Jeśli chodzi o miejsce - Val di Sole w tym roku a konkretnie Madonna di Campiglio. Miło wspominam :)
    Jazda całkiem OK, jednak chciałbym zwrócić uwagę ( i prosiłbym o przekazanie tych uwag koledze) na to co się dzieje między 6 a 8 sekundą filmu. Gdyby wymijana osoba jechała odrobinę szybciej i by nie skręciła to mielibyśmy piękną kolizję na stoku. Wg mnie jest to klasyczne zachowanie wielu narciarzy na stoku. Narciarzy, którzy złapali bakcyla prędkości ale u których niestety szwankuje prawidłowa ocena sytuacji (prędkości, odległości). Niektórym to mija, innym zostaje do samego końca.
    Tak więc oprócz samej techniki, proszę, naucz kolegę jeździć bezpiecznie dla niego i innych!
    Pozdrawiam
    Marcin
    W tym przypadku nie mogę przyznać Ci racji. Wręcz przeciwnie uważam, że świadczy to pewnego rodzaju umiejętności oceny odległości, prędkości i sytuacji na stoku. Prawda jest taka, że żadnego zagrożenia tam nie było, odległość conajmniej 1,5 metra a prędkość dziewczyny znikoma. Gdybyśmy wyprzedzać chcieli jedynie w odległości 10 metrów, czy też osobę jadącą w przeciwnym kierunku to oczywistością jest, że szczególnie w polskich warunkach wiecznego tłoku, nie ma mowy o jakiejkolwiek jeździe.
    świadczy to pewnego rodzaju umiejętności oceny odległości, prędkości i sytuacji na stoku. Prawda jest taka, że żadnego zagrożenia tam nie było, odległość conajmniej 1,5 metra a prędkość dziewczyny znikoma.

    No no sporo tych umiejetnosci w trakcie pierwszego sezonu :)
    A bezpieczna odleglosc 1,5 metra szokuje skala bezpieczenstwa:eek:

    Faktem jest ze ani tu nie bylo ciasno ani konieczne wybierac takiego toru jazdy, do tego "zaciesnianie" skretu w strone drugiego czleka ledwo co jadacego swiadczy mocno srednio o wyobrazeniu kolegi (dodatkowo lamanym przez wlasne umiejetnosci) o zagrozeniach na stoku.
    Mnie to "rozumienie" nie dziwi do konca w trakcie pierwszego sezonu ale Ty bronisz tego punktu.

    A dziewcze moglo zrobic nagle wszystko, lacznie z tym ze kichnac i od tego wyskoczyc z butow 1,5 metro w prawo.

    Poza tym bardzo zgrabna jazda na 1 sezon.
    Ale choc ciutke stromiej bysie przydalo.
    Być może źle oceniam odległości, bo film znacznie wszystko spłaszcza (każdy, nie ten konkretny), ale tylko na filmie wygląda że odległość wielka nie była. Jak dla mnie, prawidłowym zachowaniem byłoby opóźnienie skrętu w prawo powyżej wymijaną osobą tak, aby przejechać za nią i dopiero wtedy skręcić a nie pakować się między dwójkę początkujących. Miejsca było dużo można było wybrać wariant jazdy nie pozostawiający nawet szansy na kolizję. Można było nawet zahamować, tak żeby tą osobę przepuścić. Ujęcie zawsze można powtórzyć. Istnieje poza tym ryzyko, że kolega przeniesie to mijanie "na półtorej metra" także na większe prędkości i tu już ryzyko wzrośnie.
    Nie mówiąc już o tym, że przejeżdżając 1,5 metra przed kimś, szczególnie początkującym, można mu napędzić stracha, niezależnie od istnienia realnego zagrożenia.
    Pozdrawiam
    Marcin
    Dzięki za odpowiedzi, mimo wszystko dalej zostaje przy swoim punkcie widzenia. :)
    Czepiacie się, że doświadczenia mało jak na pierwszy sezon, nie biorąc pod uwagę, że to "nawrócony" przeze mnie snowboradzista od kilku już lat, więc nie zgodzę się, że nic mu to nie dało.
    Rozumiem wasze uwagi ale, czego nie widać, był to nieco zły moment na filmowanie - za nami zjeżdzała "fala" ludzi - można to zaobserwować na wypłaszczeniu (choć ogólnie cały teren był płaski:)), gdzie nagle robi się gęsto od ludzi :/. odnośnie odległości - była na prawdę spora, nawet ciśnienie przez moment nie skoczyło nie tyle jemu co nawet mnie.
    Piszesz juice, że mogła zrobić wiele nieprzewidywalnych rzeczy i trzeba to przewidzieć... jestem przekonany, że sami nie wierzycie w to co mówicie, a może uprawiacie narciarstwo jedynie w alpach i to poza sezonem. Oczywistością jest że jazda w szczególności po polskich stokach była by niemożliwa przy tłoku i zachowaniu bezpiecznej odległości np 10m od sąsiedniego narciarza, natomiast nagła zmiana toru jazdy przez mojego kumpla wywołałaby więcej zamieszania dla ludzi jadących z góry niż przejechanie tak na prawde w bezpieczniej odległości od dziewczyny (która przy tej prędkości nie była w stanie nagle doprowadzić do kolizji).

    I tak tak wiem, że kodeks FIS daje pierwszeństwo tym u dołu, ale ja jeżdzący od kilkunastu dobrych lat na nartach, nigdy nie miałem żadnej kolizji z innymi narciarzami i uważam, że trzymając się jednego mniej więcej czytelnego toru jazdy ( bez nagłego wydłużania skrętu, zmiany toru) stwarzam minimalne zagrożenie dla innych, jestem mało uciążliwy, a to że zdarzy mi się przejechać blisko osoby początkujacej nie świadczy o braku rozwagi.
    Nie bądzcie Panowie hipokrytami i przyznajcie się, że też wam się tak zdarza, a jeśli nie to gratuluje niesamowitej wręcz zapobiegliwości i jednocześnie współczuje że nie czerpiecie przez większość czasu pełnej przyjemności z jazdy co chwile hamując i unikając nieskoordynowanych ruchów i zmian toru jazdy początkujących, którzy mają tendencje do wyjeżdżania na trasy przewyższające ich umiejętności.
    Długi ten elaborat, mam nadzieję, że znajdę tu kilku skruszonych którzy przyznają po części rację, zachęcam do dyskusji :)

    W tym przypadku nie mogę przyznać Ci racji. Wręcz przeciwnie uważam, że świadczy to pewnego rodzaju umiejętności oceny odległości, prędkości i sytuacji na stoku. Prawda jest taka, że żadnego zagrożenia tam nie było, odległość conajmniej 1,5 metra a prędkość dziewczyny znikoma. Gdybyśmy wyprzedzać chcieli jedynie w odległości 10 metrów, czy też osobę jadącą w przeciwnym kierunku to oczywistością jest, że szczególnie w polskich warunkach wiecznego tłoku, nie ma mowy o jakiejkolwiek jeździe. Narciarstwo jest sportem o podwyzszonym ryzyku.
    Zachowales sie jak najbardziej prawidlowo, mowiac inaczej normalnie.
    Wszystkie inne zachowania proponowane przez "uwagowych" byly by
    nienaturalne a tym samym wypatrzaly by ideea narciarstwa.

    Dzięki za odpowiedzi, mimo wszystko dalej zostaje przy swoim punkcie widzenia. :) Szczerze mówiąc nie miałem nadziei :)

    Rozumiem wasze uwagi ale, czego nie widać, był to nieco zły moment na filmowanie - za nami zjeżdzała "fala" ludzi - można to zaobserwować na wypłaszczeniu (choć ogólnie cały teren był płaski:)), gdzie nagle robi się gęsto od ludzi :/. Skoro był to zły moment na filmowanie to może należało poczekać na lepszy?

    odnośnie odległości - była na prawdę spora, nawet ciśnienie przez moment nie skoczyło nie tyle jemu co nawet mnie. A co z wymijanymi osobami? Spytałeś się czy nie skoczyło im ciśnienie?

    Piszesz juice, że mogła zrobić wiele nieprzewidywalnych rzeczy i trzeba to przewidzieć... jestem przekonany, że sami nie wierzycie w to co mówicie, a może uprawiacie narciarstwo jedynie w alpach i to poza sezonem. Dlaczego tak zakładasz? Właśnie jazda na naszych zatłoczonych stokach tak mnie uczuliła na te sprawy. Zawsze da się zjechać bezpiecznie, bez najmniejszego ryzyka dla innych, tylko czasem wiąże się to z poczekaniem aż fala ludzi przejedzie, często z ograniczeniem własnej prędkości.

    Oczywistością jest że jazda w szczególności po polskich stokach była by niemożliwa przy tłoku i zachowaniu bezpiecznej odległości np 10m od sąsiedniego narciarza, natomiast nagła zmiana toru jazdy przez mojego kumpla wywołałaby więcej zamieszania dla ludzi jadących z góry niż przejechanie tak na prawdę w bezpieczniej odległości od dziewczyny (która przy tej prędkości nie była w stanie nagle doprowadzić do kolizji). Dlaczego uczepiłeś się tych 10m? czy ja coś takiego pisałem? Podałem przecież nawet rozwiązanie- opóźnić skręt w prawo i nie wjeżdżać między dwie wolno jeżdżące osoby, tylko minąć je spokojnie z lewej, tak, żeby przejechać także 1,5m ale ZA pierwszą z tych osób. Szybko minąć i potem skupić się na kręceniu.

    Nie bądzcie Panowie hipokrytami i przyznajcie się, że też wam się tak zdarza, a jeśli nie to gratuluje niesamowitej wręcz zapobiegliwości i jednocześnie współczuje że nie czerpiecie przez większość czasu pełnej przyjemności z jazdy co chwile hamując i unikając nieskoordynowanych ruchów i zmian toru jazdy początkujących, którzy mają tendencje do wyjeżdżania na trasy przewyższające ich umiejętności. Staram sie unikać takich sytuacji, jasne jest że nie zawsze się da ale zazwyczaj jeśli nie da się kogoś bezpiecznie wyprzedzić to wolę się zatrzymać i odczekać niż pchać się na styk.

    Długi ten elaborat, mam nadzieję, że znajdę tu kilku skruszonych którzy przyznają po części rację, zachęcam do dyskusji :) Nie, bo nie rozmawiamy o kimś z kilkunastoletnim doświadczeniem tylko o kimś kto ma narty na nogach od kilku dni. Po kilkunastu latach jazdy człowiek potrafi się zachować w awaryjnej sytuacji, po sezonie- nie, więc musi jeździć ostrożniej.
    Pozdrawiam
    Marcin

    Narciarstwo jest sportem o podwyzszonym ryzyku.
    Zachowales sie jak najbardziej prawidlowo, mowiac inaczej normalnie.
    Wszystkie inne zachowania proponowane przez "uwagowych" byly by
    nienaturalne a tym samym wypatrzaly by ideea narciarstwa.
    I ryzykując ryzykujmy tylko swoim zdrowiem a innych na stoku szanujmy.
    I darujmy sobie pseudofilozoficzny bełkot o "idei narciarstwa".
    Pozdrawiam
    Marcin
    Post wyżej "śmierdzi" za bardzo ironią :p, ale nikt nie dopuszcza do siebie świadomości, że przy zagęszczeniu na stokach po prostu o jakiejkolwiek jeździe, nie było by mowy, taka jest prawda, chyba że rozmawiamy o wielbicielach 10 minutowych przestojów co 2 skręty w oczekiwaniu na dogodne warunki na najbliższe 50m :P.
    Szybko, pewnie jadąc osoba wykonująca rytmiczne skręty o podobny promieniu nie jest żadnym zagrożeniem. Zagrożenie stanowi osoba, której obserwacja nie pozwala kompletnie na przewidzenie czegokolwiek. Takich osób w dobie zwiększającej popularności narciarstwa jest coraz więcej i nie obrażając nikogo nie interesuje mnie to, że przejeżdzam 1,5 metra od niej oceniając w międzyczasie sytuacje.
    Oj naraziłem się na początek....

    PS. tak jak mówiłem to nie ja na zamieszczonym filmie czynie z narciarstwa sport zwiększonego ryzyka :)

    Post wyżej "śmierdzi" za bardzo ironią :p, ale nikt nie dopuszcza do siebie świadomości, że przy zagęszczeniu na stokach po prostu o jakiejkolwiek jeździe, nie było by mowy, taka jest prawda, chyba że rozmawiamy o wielbicielach 10 minutowych przestojów co 2 skręty w oczekiwaniu na dogodne warunki na najbliższe 50m :P. Sposobem na to jest jazda wczesno poranna- w dużej ilości ośrodków w Polsce da się pojeździć od 8 do 11 nawet, bez toku i kolejek

    Szybko, pewnie jadąc osoba wykonująca rytmiczne skręty o podobny promieniu nie jest żadnym zagrożeniem. Zagrożenie stanowi osoba, której obserwacja nie pozwala kompletnie na przewidzenie czegokolwiek. A najgorzej jak jedna osoba niedoświadczona wymija drugą- i dlatego napisałem żeby przekazać uwagi koledze. Jak pojeździ kilkanaście lat to może być inna rozmowa- człowiek wtedy lepiej umie ocenić ryzyko i zachować się w nieprzewidywalnej sytuacji.

    PS. tak jak mówiłem to nie ja na zamieszczonym filmie czynie z narciarstwa sport zwiększonego ryzyka :) Dlatego uwagi kieruję do kolegi, który jest początkujący. Ciebie nie widziałem prawdopodobnie nigdy, więc nic o tobie nie piszę.
    Proszę nie generalizujmy sytuacji. Ja piszę o tej jednej, konkretnej. Lepiej było pojechać lewą, która była pusta. Z nabytym doświadczeniem kolega pewnie nauczy się dostrzegać takie rzeczy, ale trzeba mu to uświadomić.
    Pozdrawiam
    Marcin
    Nie wiem czemu filmik wzbudził tyle kontrowersji.
    Obejrzałem to ujęcie kilkanaście razy.

    Po pierwsze minimalna odległość od tej dziewczyny to według mnie było >3m a nie 1,5m.
    Po drugie wszystko wyszło płynnie z dużym zapasem bez specjalnego szarpania.
    Według mnie nawet po 1 sezonie kolega był w stanie przyhamować lub odbić mocniej w prawo jakby dziewczyna "wyskoczyła z butów" Prędkość nie była duża więc sytuacja była na miarę umiejętności kolegi a potencjalne zagrożenie minimalne.
    Po trzecie zgadzam się że nie powinno się wjeżdżać między dwie początkujące osoby ale takie sytuacje to jest codzienność. Prawdopodobnie każdy z jeżdżących od lat dziesiątki razy omijał w podobny sposób początkujących. Jeśli odstęp jest adekwatny do prędkości i naszej kontroli nad nartami to wszystko gra.
    Po czwarte nie zawsze da się wszystko przewidzieć czy pojechać najbezpieczniej a ryzyko na stoku zawsze istnieje. Nikt z nas nieomylny nie jest i czasem zdarzy się ominąć kogoś "na styk"
    Ja tu nie widze zadnych kontrowersji.
    Uwagowi zalozyli sobie nieistniejace sytuacje np: "gdyby ta osoba jechala szybciej to bylyby piekna kolizja" hihihihhi ta osoba jechala wolno i tylko sytacja istniejaca moze byc powodem oceny. Manipulowanie odlegloscia: jest ponad 3m napisano 1,5m (zeby pasowalo) hihihihhi
    Zeby bardziej pasowalo zalozyli ze jadacy po pierwszym sezonie nie ma pojecia o bezpiczenstwoie na nartach bo urwal sie powiedzmy z choinki.
    to raczej nabijanie postaow a nie kontrowersje .

    Nie wiem czemu filmik wzbudził tyle kontrowersji.
    Obejrzałem to ujęcie kilkanaście razy.

    Po pierwsze minimalna odległość od tej dziewczyny to według mnie było >3m a nie 1,5m.
    Po drugie wszystko wyszło płynnie z dużym zapasem bez specjalnego szarpania.
    Według mnie nawet po 1 sezonie kolega był w stanie przyhamować lub odbić mocniej w prawo jakby dziewczyna "wyskoczyła z butów" Prędkość nie była duża więc sytuacja była na miarę umiejętności kolegi a potencjalne zagrożenie minimalne.
    Po trzecie zgadzam się że nie powinno się wjeżdżać między dwie początkujące osoby ale takie sytuacje to jest codzienność. Prawdopodobnie każdy z jeżdżących od lat dziesiątki razy omijał w podobny sposób początkujących. Jeśli odstęp jest adekwatny do prędkości i naszej kontroli nad nartami to wszystko gra.
    Po czwarte nie zawsze da się wszystko przewidzieć czy pojechać najbezpieczniej a ryzyko na stoku zawsze istnieje. Nikt z nas nieomylny nie jest i czasem zdarzy się ominąć kogoś "na styk"
    Popieram kolegę - rozsądny głos w dyskusji. Jak na mój gust jedyna osoba która wszelkie slogany na temat bezpieczeństwa konfrontuje z rzeczywistością, która szczególnie w Polsce "FISowska" nie jest.
    Widać zresztą, że dziewczyna rozpoczęła skręt jeszcze zanim została wyprzedzona.
    Mówicie o poszanowaniu zdrowia innych ( moim zdaniem zbyt dramatycznie to brzmi) a nie bierzecie pod uwagę tego, że te osoby same nie szanują swojego, wybierając się na stok ponad siły bez przygotowania.
    Z kim się przyjemniej dzieli stok - z grupą przewidywalnych śmigających narciarzy czy z osobami jadącymi wydawało by się "bezpiecznie" (bo powoli a dla niektórych to synonimy :P) z entuzjazmem i uśmiechem na twarzy - "hura ja jadę, to jest niesamowite" - bo przecież najważniejszy jest jak to mówicie "fun"? Uważam, że to pytanie retoryczne.
    Dla mnie najpiękniejsze w narciarstwie i to co mnie pociąga od tylu lat to nieustanne samodoskonalenie, osoba która nie czuje takiej potrzeby
    to "turysta na nartach" (niebezpieczny dla narciarzy)
    Zordon-a może to nie kolega tylko Ty jedziesz????:)
    Tak czy siak całkiem fajna jazda.Narty odpowiednio szeroko,stabilnie ,trochę pomaga sobie wciskaniem kolana do wewnątrz .Ręce troszkę schodzą w dół .
    Moim zdaniem za szybko starał się wykonywać kolejny skręt ,powinien bardziej podjechać pod stok.Przyda się jazda na stromszym odcinku trasy pod okiem doświadczonej osoby.
    Jak na pierwszy sezon -gratulacje!
    I jeszcze jedno dość ważne -kompletnie nie zwraca uwagi na otoczenie ,nie patrzy w bok przed wykonaniem skrętu a powinien by się boleśnie nie zdziwić...

    Zordon-a może to nie kolega tylko Ty jedziesz????:)
    Tak czy siak całkiem fajna jazda.Narty odpowiednio szeroko,stabilnie ,trochę pomaga sobie wciskaniem kolana do wewnątrz .Ręce troszkę schodzą w dół .
    Moim zdaniem za szybko starał się wykonywać kolejny skręt ,powinien bardziej podjechać pod stok.Przyda się jazda na stromszym odcinku trasy pod okiem doświadczonej osoby.
    Jak na pierwszy sezon -gratulacje!
    Właśnie lawina o to chodzi - stromszy stok i tu pojawia się problem - totalna blokada, na nic tlumaczenie, przekonanie, zaczyna sie pługowanie i "walka o życie". Tak samo jest kiedy mówie o podjeżdżaniu pod stok jak radzisz - z czego wynika to że on jednak nie potrafi? czyli nie jest to jazda na krawędzi, gdzie trzymając skręt wycinamy łuk podjeżdżając pod stok? niby wygląda a jednak nie jest bo on tego nie potrafi? Boi się "wyrzucić nogi spod siebie" żeby nie były non stop w osi tułowia... Jak z tym walczyć? jakieś sugestie?

    Nie jestem instruktorem, pasjonuje się narciarstwem spory jak na mój wiek czas, wybaczcie więc terminologię, proszę o rady bo to kumpel, ostro w tym sezonie ćwiczyliśmy ale już nie wiem co dalej, jakie ćwiczenia itp.
    Hmmmmm, a na ile on byl / jest tym doswiadczonym / obytym "deskarzem" ??

    Bo jednak sprawa objezdzenia potrafi byc dosc istotna.
    A jak z tym nie ma problemu to moze jednak solidny instruktor, zamiast rad "na sucho" :)

    Pozdro.
    Jakieś 7 sezonów podobno, tyle się nie znamy więc nie wiem jak to jest na prawdę. Kumpel jak na studenta przystało liczy każdy grosz, nie ma też jakoś napędu żeby z instruktorem jeździć, twierdzi, że ja go nauczę ale gardło zdzieram no i jest jak jest... a może to faktycznie kwestia obycia i wkońcu "zaskoczy" ?

    Właśnie lawina o to chodzi - stromszy stok i tu pojawia się problem - totalna blokada, na nic tlumaczenie, przekonanie, zaczyna sie pługowanie i "walka o życie". Tak samo jest kiedy mówie o podjeżdżaniu pod stok jak radzisz - z czego wynika to że on jednak nie potrafi? czyli nie jest to jazda na krawędzi, gdzie trzymając skręt wycinamy łuk podjeżdżając pod stok? niby wygląda a jednak nie jest bo on tego nie potrafi? Boi się "wyrzucić nogi spod siebie" żeby nie były non stop w osi tułowia... Jak z tym walczyć? jakieś sugestie? Hmmm, moim zdaniem tutaj nic nie popędzisz a starając się przekazać o co ci chodzi na siłę, będziesz jeszcze bardziej pogłębiał frustrację uczonego. Niech sobie popługuje ile chce, kiedyś nabierze pewności. Nie da się wszystkiego nauczyć w jeden sezon, daj mu jeszcze dwa- trzy :). Do tego- jak walczy o życie na stromszych to na razie stromsze odpuścić.
    To samo co do "wyrzucenia nóg spod siebie" czy też dociągania skrętu. Dla osoby uczonej to jest czysta abstrakcja i dopóki sama nie wpadnie na to, jak to zrobić to się nie nauczy.
    Pozdrawiam
    Marcin

    Manipulowanie odlegloscia: jest ponad 3m napisano 1,5m (zeby pasowalo) hihihihhi Chwila moment, kto tu manipuluje? Sprawdź sobie posty, 1,5m to odległość podana przez Zordona a nie przeze mnie czy przez Juice. Ja sam zresztą napisałem że może kamera wszystko spłaszcza i źle oceniam.
    Zacznę od drugiej strony- czy jadącemu stałaby się jakaś krzywda gdyby minął obie jadące przed nim osoby lewą stroną? Tam było całkowicie pusto i tylko na to chciałem zwrócić uwagę. Tor jazdy można było poprowadzić tak, żeby nie mijać nikogo nawet w odległości 1,5 a nawet 3 m. Zwracałem tez uwagę także na komfort osoby mijanej- szczególnie początkujących łatwo w ten sposób wystraszyć i mogą sobie zrobić krzywdę sami. T że my uważamy 1,5 m za odległość bezpieczną nie oznacza że ktoś inny też. Tak jak pisałem wcześniej- szanujmy się na stoku.
    Pozdrawiam
    Marcin
    Podkreslam to co w prawie cywilnym jest w normalnych
    krajach brane pod uwage:
    narciarstwo jest aktywnoscia sportowa o podwyzszonym ryzyku.
    Konkretnie to osoba mijana (0 niej piszesz) powinna o tym wiedziec a jezeli nie wie to wcale nie przemawia na jej korzysc.
    Komfortu na stoku moze ona oczekiwac ale nie moze tego wymagac.
    Musi sie liczyc rowniez z "przestraszeniem" i to jest wlasnie to miedzy innymi podwyzszone ryzyko.

    Podkreslam to co w prawie cywilnym jest w normalnych
    krajach brane pod uwage:
    narciarstwo jest aktywnoscia sportowa o podwyzszonym ryzyku.
    Konkretnie to osoba mijana (0 niej piszesz) powinna o tym wiedziec a jezeli nie wie to wcale nie przemawia na jej korzysc.
    Komfortu na stoku moze ona oczekiwac ale nie moze tego wymagac.
    Musi sie liczyc rowniez z "przestraszeniem" i to jest wlasnie to miedzy innymi podwyzszone ryzyko.
    Widzę że albo nie potrafisz albo nie chcesz zrozumieć o co mi chodzi. Ja mówie o jednej konkretnej sytuacji, gdzie moim zdaniem MOŻNA było pojechać lepiej (zamiast się pchać między dwójkę początkujących, szczególnie że pchający się też do zaawansowanych nie należy) a tutaj od razu wyciągane są normy prawne. Gdzie sens, gdzie logika?
    Mnie zawsze uczono i sam to przekazuje dalej że to nadjeżdżający z góry i wymijający ma zadbać o to żeby manewr nie spowodował ŻADNEGO zamieszania na stoku. Nie tylko w postaci wypadku ale też w postaci niepotrzebnego stresowania osoby wymijanej. Oprócz norm prawnych są też normy kulturowe. Nikt nie zmusza żeby się do nich stosować, ale miło jest jeśli tak jest.
    Dla mnie EOT
    Pozdrawiam
    Marcin

    Widzę że albo nie potrafisz albo nie chcesz zrozumieć o co mi chodzi. Ja mówie o jednej konkretnej sytuacji, gdzie moim zdaniem MOŻNA było pojechać lepiej (zamiast się pchać między dwójkę początkujących, szczególnie że pchający się też do zaawansowanych nie należy) a tutaj od razu wyciągane są normy prawne. Gdzie sens, gdzie logika?
    Mnie zawsze uczono i sam to przekazuje dalej że to nadjeżdżający z góry i wymijający ma zadbać o to żeby manewr nie spowodował ŻADNEGO zamieszania na stoku. Nie tylko w postaci wypadku ale też w postaci niepotrzebnego stresowania osoby wymijanej. Oprócz norm prawnych są też normy kulturowe. Nikt nie zmusza żeby się do nich stosować, ale miło jest jeśli tak jest.
    Dla mnie EOT
    Pozdrawiam
    Marcin

    Nie EOT tylko wycofaj sie grzecznie.
    Na filmie nie ma zadnej sytuacji ktora moze byc przyczyna dyskusji
    o bezpieczenstwie na stoku.
    Ze zle Cie uczono, ale to pol biedy, cala bieda w tym, ze powielasz to dalej.

    Nie EOT tylko wycofaj sie grzecznie.
    Na filmie nie ma zadnej sytuacji ktora moze byc przyczyna dyskusji
    o bezpieczenstwie na stoku.
    Ze zle Cie uczono, ale to pol biedy, cala bieda w tym, ze powielasz to dalej.
    EOT to EOT, nie dam się wciągnąć w dyskusję która do niczego nie prowadzi.
    Jeśli coś z tego co napisałem dotrze do osoby na filmie i zostanie rozważone to się cieszę, jeśli nie, to trudno. Twoje zdanie mnie tutaj nie interesuje, ani na temat tej sytuacja ani na temat tego co nazywasz złym lub dobrym nauczaniem. I mógłbym ci napisać to samo, ale po co? Nikt na tym forum cie chyba jeszcze do niczego nie przekonał, nie mam nadziei że będę pierwszy.
    Pozdrawiam
    Marcin
    Marcin, fredowski ma rację nie było nic ale to naprawdę nic niebezpiecznego na przedstawionym filmie (tym bardzie że osoba omijana prawdopodobnie nie miała pojęcia że jest omijana- cięła czystym pługiem:D z prędkością i kierunkiem jazdy który można było bez problemu przewidzieć)
    Tak jak pisał śpiochu sytuacja absolutnie nie stanowiła zagrożenia, to codzienność na stokach, mnie natomiast irytują osoby zwracające uwagę na najdrobniejsze zagrożenie bezpieczeństwa tak jakby nie zdawały sobie sprawy, że nie znajdują się w sanatorium tylko na stoku. Gonią, wrzeszczą, wyklinają informują jakie to zagrożenie się powoduje nie zdając sobie kompletnie sprawy ze swojej postawy i czy przypadkiem nie prowokują czy wręcz uniemożliwiają inna jazdę swoim zachowanie na stoku. Tak jak już pisałem - turyści na nartach.
    Dla takich ludzi jest właśnie narciarstwo biegowe - zdrowo, przyjemnie, bez tłoku i nerwów oraz zagrożeń a nie zjazdowe

    Marcin, fredowski ma rację nie było nic ale to naprawdę nic niebezpiecznego na przedstawionym filmie (tym bardzie że osoba omijana prawdopodobnie nie miała pojęcia że jest omijana- cięła czystym pługiem:D z prędkością i kierunkiem jazdy który można było bez problemu przewidzieć) W 6 sekundzie filmu, kiedy filmowany człowiek już zaczyna skręcać w lewo, wymijana osoba nawet nie daje sygnału że będzie skręcać. Gdyby nie skręciła, a być może zrobiła to dlatego, że zauważyła nadjeżdżającego (co w terminologii samochodowej byłoby wymuszeniem pierwszeństwa), to byłoby o wiele ciaśniej, moim zdaniem na granicy ryzyka. Możemy jeszcze analizować ten film w zwolnionym tempie, ale nie w tym sens. Sens jest taki że dało się w tej konkretnej sytuacji pojechać tak, żeby się do nikogo nie zbliżać na budzącą czyjekolwiek wątpliwości odległość.
    Uczymy ludzi jeździć technicznie, uczmy ich też planować bezkolizyjny tor jazdy.
    Pozdrawiam
    Marcin

    Tak jak pisał śpiochu sytuacja absolutnie nie stanowiła zagrożenia, to codzienność na stokach, mnie natomiast irytują osoby zwracające uwagę na najdrobniejsze zagrożenie bezpieczeństwa tak jakby nie zdawały sobie sprawy, że nie znajdują się w sanatorium tylko na stoku. Gonią, wrzeszczą, wyklinają informują jakie to zagrożenie się powoduje nie zdając sobie kompletnie sprawy ze swojej postawy i czy przypadkiem nie prowokują czy wręcz uniemożliwiają inna jazdę swoim zachowanie na stoku. Tak jak już pisałem - turyści na nartach.
    Dla takich ludzi jest właśnie narciarstwo biegowe - zdrowo, przyjemnie, bez tłoku i nerwów oraz zagrożeń a nie zjazdowe
    Milo, ze od razu ich do partyjki szachów nie wyslales ;) a laskawie pozaostawiles biegowki do wyboru, ot ludziekie podejscie :D
    Uprawiamy narciarstwo amatorskie i rekraacyjne uzytkujac te stoki ktore uzytkujemy.
    To ze ktos nie umie, albo robi zle, albo niepotrzebnie etc. nie usprawiedliwia nigdy nas, no chyba ze ktos inaczej ma inne zasady.
    To co prezentuje film, to zagrozenia nie ma prawie zadnego, tylko ze jest dodatkowe info:
    * osoba jadaca z gory to pierwszy sezon, slizga sie jakos, na stromszym wlacza sie hamulec reczny, wiec mozna sobie wyobrazic ze i przy innych mniej lub bardziej niespodzianych sytuacjach zbyt pewnie nie zareaguje;
    * osoba jadaca z dolu jedzie pierwszy (?) raz i nie jest w stanie zareagowac chyba w zaden sposob;
    * stok jest pusty szerokosci kilkudziesieciu metrow, a przejezdzaja kolo siebie te sporne +/- 2 metry

    Dla mnie i moim zdaniem to nie jest idealne "rozwiazanie", a podciaganie sytuacji pod standard polskich stokow czemu ma sluzyc - ze kolo w ten sposob cwiczy i aklimatyzuje sie pod polski standard ??

    Postawcie tam swoje dziecko kolo ktorego przejezdza pierwszosezonowy narciarz.
    A pozniej gratuluje samozadowolenia i samozaparcia.
    A jak nie pasuje to mozna sobie wmowic, ze to i tak bardzo wolna jazda to moze nikt sie nie polamie, a jak nie pasi to na biegowki.

    Pozdro. :)

    Tak jak pisał śpiochu sytuacja absolutnie nie stanowiła zagrożenia, to codzienność na stokach, mnie natomiast irytują osoby zwracające uwagę na najdrobniejsze zagrożenie bezpieczeństwa tak jakby nie zdawały sobie sprawy, że nie znajdują się w sanatorium tylko na stoku. Gonią, wrzeszczą, wyklinają informują jakie to zagrożenie się powoduje nie zdając sobie kompletnie sprawy ze swojej postawy i czy przypadkiem nie prowokują czy wręcz uniemożliwiają inna jazdę swoim zachowanie na stoku. Tak jak już pisałem - turyści na nartach.
    Dla takich ludzi jest właśnie narciarstwo biegowe - zdrowo, przyjemnie, bez tłoku i nerwów oraz zagrożeń a nie zjazdowe
    Każdy ma prawo jeździć, każdy ma prawo czuć się bezpiecznie na stoku , każdy ma OBOWIĄZEK jazdy jak najmniej kolizyjnej. Skoro zwracają uwagę to może jednak coś jest na rzeczy? Coś musiało być nie tak, skoro poczuli się zagrożeni. Trzeba czasem spojrzeć krytycznie na swoje poczynania, nie tylko w kwestii idealnej techniki.
    Pozdrawiam
    Marcin
    Zordon-w kwestii przełamania strachu myślę że kolega jak na pierwszy sezon to całkiem fajnie sobie radzi.Teraz potrzebuje objeżdzenia .Po np 50 zjazjdach z tej samej górki poczuje sie pewniej i zacznie się nudzić.Zacznie myśleć o zmianie stoku na troszkę trudniejszy.Napewno jazda w różnych warunkach nawet na tym samym stoku np muldy czy oblodzenia wiele go nauczy.Ważne będzie ustawienie i ewentualne korekty przez osobę wykwalifikowaną.
    W następnym sezonie będzie czas na kolejne etapy nauki i jazdę w trudniejszych warunkach.
    Proponuję stromszy stok i jazda na krótkim odcinku.Podjeżdzanie pod stok do zatrzymania .Mocne wciśniecie biodra,narty prowadzone jak dotychczas.Kije można wziąść pionowo talerzykami do góry na lekko ugiętych w łokciach rękach.Przeniesie wtedy cieżar do przodu ,dociśnie przody nart,łatwiej skręca i przyspieszą...

    Proponuję stromszy stok i jazda na krótkim odcinku.Podjeżdzanie pod stok do zatrzymania .Mocne wciśniecie biodra,narty prowadzone jak dotychczas.Kije można wziąść pionowo talerzykami do góry na lekko ugiętych w łokciach rękach.Przeniesie wtedy cieżar do przodu ,dociśnie przody nart,łatwiej skręca i przyspieszą... Zadnych bioder!
    Skrecac naturalnie nartami!

    Zadnych bioder!
    Skrecac naturalnie nartami!
    Możesz napisać dlaczego????-bo moim zdaniem jak zda sie na "naturalną"jazdę nartami to pojedzie tylko na kreskę...
    Właśnie - dlaczego fredowski piszesz, żadnych bioder? Tutaj zgadzam się z lawina zresztą nie raz już to ćwiczyliśmy - naturalny skręt nartami kończy się jazdą na wprost, kumpel nie potrafi zwyczajnie wychylić tego biodra, trzymać skręt podjeżdżając pod górę... no po prostu nie i już...widać to na filmie - jest sztywny, czasami wręcz wygląda to jakby skręt inicjował z ramion :/ może tak jak piszesz - trochę za wcześnie, z niecierpliwością czekam na następny sezon :).

    Na tym filmie tak na prawdę prędkość była żadna i może faktycznie przesadziłem odmawiając innym prawa do jazdy, ale czy osoba która nie stara się pracować nad techniką własną może nazywać siebie narciarzem wedlug was? Zadowala się umiejętnością zjazdu z większości stoków no i jest ten cały "fun"?
    Z mojej perspektywy uważam, że tacy ludzie szukają wrażeń wszędzie,w tym na nartach, kilka lat takiej jazdy i się znudzi, spowszednieje na tym zakończą przygodę... i dobrze :P
    lekki off topic - takie przemyślenia

    Na tym filmie tak na prawdę prędkość była żadna i może faktycznie przesadziłem odmawiając innym prawa do jazdy, ale czy osoba która nie stara się pracować nad techniką własną może nazywać siebie narciarzem wedlug was? Każdy ma fun z czegoś innego. Dlatego każdy kto stoi na nartach ma prawo nazywać siebie narciarzem. Nie każdy chce iść "dalej", nie każdy (na przykład z powodów zdrowotnych) może.
    Pozdrawiam
    Marcin
    Witam
    Apropos sytuacji. Takich sytuacji na stokach są dziesiątki tysięcy. Tor jazdy płużących był absolutnie do przewidzenia mysle równiez, że odległość była OK ale to zalezy od faktycznych umijetności kolegi jadącego a przecież on tez jest poczatkujacy.
    Natomiast to że wybrał gorszy tor jazdy nie ulega wątpliowści mógł przecię pojechac od razu z lewej i nie byłoby problemu. Poczatkującym takie błedy sie zdarzaja bo nie zwracaja uwagi na to co sie dokoła dzieje czesto a powinni - tak wyprzedzający jak i wyprzedzani. Ci piewrwsi jeździlliby bradziej optymalnym torem, Ci drudzy nie panikowali by w prostej sytuacji.
    Pozdrawiam
    Wiatm

    to ja jestem głównym bohaterem filmiku:)

    Serdecznie dziękuję za konstruktywne komentarze, ocenę i oczywiście wskazówki dla Zordona który usiłuje mnie nauczyć jezdzić na naratch:)

    Myślę że rozważania na temat mojego zachowania miedzy 6 a 8 sek filmu sa daremne. Każdy jeżdżący zrobił by to samo co ja. Czysta hipokryzja jest wypisywanie ze "ja to bym się zatrzymał i jeszcze wygładził stok" jadącej jakże uroczej koleżance z mojej lewej:D Co najwyżej byście sie z Nią zdeżyli żeby mieć pretekst do zaproszenia na kawe/bombardino;p ;)

    cytuje juice
    "Faktem jest ze ani tu nie bylo ciasno ani konieczne wybierac takiego toru jazdy, do tego "zaciesnianie" skretu w strone drugiego czleka ledwo co jadacego swiadczy mocno srednio o wyobrazeniu kolegi (dodatkowo lamanym przez wlasne umiejetnosci) o zagrozeniach na stoku."

    Juice jak musisz już krytykować moje "wyobrażenie łamane przez własne umiejętności" to rób to chociaż po w jakiś szeroko przyjętych kanonach jakiegokolwiek istniejącego języka, bo jak dla mnie to jest bełkot.

    Pozdrawiam serdecznie

    Myślę że rozważania na temat mojego zachowania miedzy 6 a 8 sek filmu sa daremne. Każdy jeżdżący zrobił by to samo co ja. Nie, ja bym pojechał lewą. bez zbytniego zastanawiania się. Więc już nie każdy.

    Czysta hipokryzja jest wypisywanie ze "ja to bym się zatrzymał i jeszcze wygładził stok" jadącej jakże uroczej koleżance z mojej lewej:D Co najwyżej byście sie z Nią zdeżyli żeby mieć pretekst do zaproszenia na kawe/bombardino;p ;) Nie jest hipokryzją ,jeśli się stosuje zasady, które się głosi. Jeśli kogoś nie mogę bezpiecznie wyprzedzić to nie wyprzedzam (czasem trzeba zwolnić, czasem nawet się zatrzymam żeby zrobiło się przede mną luźniej). Jeśli można wybrać wariant jazdy w którym zachowam większy dystans to ten wybieram.

    Słuchaj, tu nikt nie wymaga żebyś się pokajał, przepraszał itd. Grunt żebyś to sobie przemyślał pod kątem "a może jest coś na rzeczy"? Czasem robimy rzeczy które nam wydają się bezpieczne w 100% a w ocenie innych takie nie są. W tym przypadku tłoku nie było więc można było wybrać lepszy wariant, nie poświęcając nic z frajdy. Więc czemu tak nie pojechać?
    Pozdrawiam
    Marcin

    cytuje juice
    "Faktem jest ze ani tu nie bylo ciasno ani konieczne wybierac takiego toru jazdy, do tego "zaciesnianie" skretu w strone drugiego czleka ledwo co jadacego swiadczy mocno srednio o wyobrazeniu kolegi (dodatkowo lamanym przez wlasne umiejetnosci) o zagrozeniach na stoku."

    Juice jak musisz już krytykować moje "wyobrażenie łamane przez własne umiejętności" to rób to chociaż po w jakiś szeroko przyjętych kanonach jakiegokolwiek istniejącego języka, bo jak dla mnie to jest bełkot.
    Alez sluze uprzejmie :)
    Wybrales wedlug mnie jeden z gorszych torow jazdy, bez zadnego przymusu i koniecznosci, stwarzajac potencjalne zagrozenie do innej osoby, wynikajace glownie z Twoich bardzo mizernych umiejetnosci narciarskich wogole, choc calkiem zgrabnych po pierwszym sezonie w szczegole (chyba w tej skladni juz sie nie pogubisz :rolleyes:)


    Każdy jeżdżący zrobił by to samo co ja. Przyrownujesz sie do kazdego :eek:


    Pozdrawiam serdecznie Wzajemne serdecznosci i powodzenia na stoku :)
    ocena toru jazdy jest sprawą subiektywna jedni by pojechali tak inni inaczej.
    szkoda czasu na te rozważania
    cytat juice
    "wynikające glownie z Twoich bardzo mizernych umiejetnosci narciarskich wogole"

    jucice nie popisuj się. Już raz się dałeś popis swoich umiejętności redaktorsko- stylistycznych w którymś tam poście powyżej.

    cytat juice
    "choc calkiem zgrabnych po pierwszym sezonie w szczegole "

    z drugiej strony dzięki za komplement.

    bocianie74 gdybym się nawet zderzył z tą dziewczyną to przy jej mega oszałamiającej prędkości i mojej nadświetlnej najwyżej miałbym nową koleżanke o równie lipnych umiejętnościach jazdy jak ja:)

    ps. jadąc na desce(ta sama prędkość) w czym mam nieporównywalnie większe doświadczenie niż w nartach zrobił bym to samo bądź skręcał bym dalej w prawo, po czym później bym się pewnie dowiedział ze prawie rozjechałem, przestarszyłem itd. delikwenta z mojej prawej.
    A na przeprosinowe bombardino(na wypadek tej jakże strasznej kolizji) to bym akurat wolał tą "tnąca pługiem" zaprosić;p

    pozdrawiam

    bocianie74 gdybym się nawet zderzył z tą dziewczyną to przy jej mega oszałamiającej prędkości i mojej nadświetlnej najwyżej miałbym nową koleżanke o równie lipnych umiejętnościach jazdy jak ja:) Czasem najgorsze kontuzje są po najmniej groźnie wyglądających sytuacjach.
    Ale dla mnie już koniec tej dyskusji, napisałem wszystko co mogłem napisać, reszta już będzie jałowym mieleniem tego samego.
    Pozdrawiam
    Marcin
    Zgadzam się z tym bezsensownym odgrzewaniem rosołu po obiedzie.
    Jak na I sezon - chłopak ma talent
    Niemniej - jedzie ZA SZYBKO. A emocjonalna obrona ocenianego - świadczy o tym, że sam o sobie piszesz kolego....
    I bronisz sprawy przegranej - istnieje (istniała?) zasada - nie panujesz na nartami - jedziesz wolno.. I ROZGLĄDASZ się dookoła..
    al
    Hehe kto pisze sam o sobie? Przeciez wyraźnie napisane wyżej, że ja kolege uczę a uczniem jest "dzudzi". Nikt tu nikogo nie broni. Zresztą jakie to ma znaczenie - czekam na pierwszy wyjazd, biorę aparat i kręcimy filmy do upadłego żeby później zasypać nimi skiforum :). W mojej jeździe na pewno też jest wiele do poprawienia więc wtedy sobie użyjecie na mnie :P ;)

    Hehe kto pisze sam o sobie? Przeciez wyraźnie napisane wyżej, że ja kolege uczę a uczniem jest "dzudzi". Nikt tu nikogo nie broni. Zresztą jakie to ma znaczenie - czekam na pierwszy wyjazd, biorę aparat i kręcimy filmy do upadłego żeby później zasypać nimi skiforum :). W mojej jeździe na pewno też jest wiele do poprawienia więc wtedy sobie użyjecie na mnie :P ;) Myślę (a dopiero teraz przeglądnąłem cały wątek), że niepotrzebnie kolego się uniosłeś na pierwsze słowa krytyki i sugestie (według mnie słuszne) by zwrócić uwagę swojemu uczniowi, że trochę za blisko pojechał innego uczestnika stoku. Tym bardziej, że był to początek jazdy i można było lepiej zaplanować tor jazdy - nie była to sytuacja dynamiczna. Błędów nie robi tylko ten, co nic nie robi - proponuję na spokojnie przemyśleć sprawę i podpowiedzieć koledze "dzudzi" by na tak pustym stoku (chyba Passo Groste w tej Madonnie o której piszesz) planował jednak dalej jechać obok innych uczestników bo mogą oni w każdej chwili wykonać dziwny manewr, a jako jadący z tyłu i tak kolego będzie winnym kolizji)

    Pozdrawiam,
    Jestem jak najbardziej wdzięczny za wszelkie sugestie odnośnie nauki, właśnie po to zamieściłem film i na tym jednym nie poprzestanę :), dziwi mnie tylko to, że dyskusja zeszła na zupełnie inny tor i odezwali się zwolennicy bezpieczeństwa uprawiający jakby nie było niebezpieczny sport:p
    Cześć

    .... dziwi mnie tylko to, że dyskusja zeszła na zupełnie inny tor i odezwali się zwolennicy bezpieczeństwa uprawiający jakby nie było niebezpieczny sport:p Bezpieczeństwo to sprawa NAJWAŻNIEJSZA przy uprawianu niebezpiecznych sportów. Jak Cie to dziwi to dziwny jesteś.:p
    Pozdro

    Jestem jak najbardziej wdzięczny za wszelkie sugestie odnośnie nauki, właśnie po to zamieściłem film i na tym jednym nie poprzestanę :), dziwi mnie tylko to, że dyskusja zeszła na zupełnie inny tor i odezwali się zwolennicy bezpieczeństwa uprawiający jakby nie było niebezpieczny sport:p Bo bezpieczeństwo to pierwsza sprawa, której należy uczyć.
    Pozdr
    Marcin
    To chyba faktycznie dziwny jestem :) gdyby na nartach wszystko działo się w zgodzie z bezpieczeństwem Panowie to na pewno dał bym sobie spokój z narciarstwem kilka lat temu :)
    Nie zapominajmy, że facet jeździł kilka dobrych lat desce, nikt nie będzie przecież wykładał mu teorii co wolno a co nie :P
    Oczywiscie.
    Co nie znaczy ze dostanie za to oklaski i laurke pochwalna.
    Tak wiec wypowiedzielismy swoje zdanie.
    Na temat jego nawykow i byc moze Twoich przekonan.
    Ale przeciez jak sam mowisz - kazdy ma swoje zdanie.

    Jazda samochodem jest bardzo niebezpieczna, wiec...........
    Jakies skojarzenia ;)

    Najlepszego sezonu i udanego montazu filmowego na stoku :)

    p.s. czyli jest niezly z teorii ;)

    To chyba faktycznie dziwny jestem :) gdyby na nartach wszystko działo się w zgodzie z bezpieczeństwem Panowie to na pewno dał bym sobie spokój z narciarstwem kilka lat temu :) Co innego swoje bezpieczeństwo (tu ci nikt nie zabrania ryzykować do woli) ale o innych na stoku. Sam możesz jak dla mnie zrobić sobie dowolne kuku na nartach, twoja broszka.


    Nie zapominajmy, że facet jeździł kilka dobrych lat desce, nikt nie będzie przecież wykładał mu teorii co wolno a co nie :P Uważasz że złe zachowanie staje się dobre tylko dlatego że ktoś je długo powtarza? Stok ogólnodostępny to nie trasa slalomu, tutaj nie należy jeździć jak najbliżej "tyczek".

    Pozdr
    Marcin
    OK źle to ująłem - nikt starego chłopa uczył takich rzeczy nie będzie a szczególnie ja który często sam tak robię :D. Już się nie mogę doczekać zimy, narty odkurzone, nasmarowane no i wyjazd do Francji też już zaklepany :).
    Czekajcie cierpliwie na nasze produkcje filmowe do oceny ;)

    OK źle to ująłem - nikt starego chłopa uczył takich rzeczy nie będzie a szczególnie ja który często sam tak robię :D. Już się nie mogę doczekać zimy, narty odkurzone, nasmarowane no i wyjazd do Francji też już zaklepany :).
    Czekajcie cierpliwie na nasze produkcje filmowe do oceny ;)
    Powiedz chociarz kiedy i gdzie jedziesz do tef Francji i czy również z kolegą?

    Powiedz chociarz kiedy i gdzie jedziesz do tef Francji i czy również z kolegą? Właśnie z kolegą i nie tylko, a co chcesz wiedzieć gdzie i kiedy nie jechać? ;) Początkowo miało być otwarcie sezonu w Val Thorens ale po przeglądnięciu ofert ludziom zdecydowanie bardziej spasował sylwester za niewielkie jak na ten okres pieniądze w Risoul. Wiem, że ośrodek na pewno nieporównywalny ale myślę, że będziemy zadowoleni. Od razu po powrocie napiszę jakąs recenzje bo baza na skiforum bogata ale tego brakuje. Z minusów przeczytałem, że mało trudnych tras i dość dużo orczyków, ale myślę że kilka tras na pewno przypadnie nam do gustu :) pozdrawiam.
    Nie, nie boję się, pytałem z ciekawości. Ja też wybieram się do Francji (chyba nawet z tego samego biura -inicjały biura ET?) tylko do Val d'Isere. i trochę wcześniej
    Byłem w Val Thorens (konkretnie Les Menuires, wybieram się tam jeszcze raz w styczniu - ogólnie całe 3 Doliny są "na kolana".

    Bawcie się dobrze i uważajcie na innych narciarzy:D

    BTW - czy zgadłem i filmik był z Passo Groste w Madonnie? - wydaję mi się że to było na trasie zjazdowej wzdłuż tej podwójnej gondolki, co wychodzi koło mostka z przenośnikiem w jedną stronę

    Nie, nie boję się, pytałem z ciekawości. Ja też wybieram się do Francji (chyba nawet z tego samego biura -inicjały biura ET?) tylko do Val d'Isere. i trochę wcześniej
    Byłem w Val Thorens (konkretnie Les Menuires, wybieram się tam jeszcze raz w styczniu - ogólnie całe 3 Doliny są "na kolana".

    Bawcie się dobrze i uważajcie na innych narciarzy:D
    Dziękujemy :) niestety nie to samo biuro - my wyjazd studencki za pośrednictwem snowshow - ogłaszają się tu zresztą na forum.
    Val d'Isere jest wspaniałe, chociaż ja byłem 2 lata temu w Tignes i bardziej od tej strony znam, powiem tylko, że zazdroszcze :) zresztą skleciłem kilka zdań na temat ośrodka w odpowiednim dziale :) Pozdrawiam.
    [QUOTE=Zordon;238327Już się nie mogę doczekać zimy, narty odkurzone, nasmarowane no i wyjazd do Francji też już zaklepany :).
    Czekajcie cierpliwie na nasze produkcje filmowe do oceny ;)[/QUOTE]

    Spoko, wysyłajcie i metra śniegu pod deskami na wyjeździe :)
    Pozdr
    Marcin
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • euro2008.keep.pl
  •  

     


    Copyright Š 2001-2099 - Ĺťyczenia Świąteczne