zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plwywoz-sciekow.pev.pl
|
Tell a Friend About This Web
Site! |
| |
|
|
|
Ĺťyczenia ĹwiÄ
teczne
[ame]http://pl.youtube.com/watch?v=C5NUuDG3lTE[/ame]
Proszę o ocenę w skali od 1 do 10 i wytknięcie błędów, które nieświadomie popełniam... Coś mi nie pasuje w pozycji... chyba ręce mam za nisko... sam już nie wiem... lub ułożenie dłoni??? Oraz jak reszta?
Proszę o uwagi... Na pewno będą dla mnie bardzo cenne.
Serdecznie pozdrawiam grono zapalonych narciarzy...
witaj Marcin
widziałem już Twojego posta w innym temacie, ale jakoś nie miałem motywacji nic napisać
Funcarving to moja miłość... - i to widać w Twojej jeździe, radość i zabawa to jest najważniejsze....
jesteś profesorem fun-u i do tego fajny filmik
to pełni brakuje body z nartą w powietrzu.....
dla mnie bomba
Podoba mi się, ale się na tym nie znam. Popróbuję na slalomówkach, jak będzie sprzyjający stoczek i śnieg. Już próbowałem. Ręką swobodnie dotykam śniegu. Ale do wyłożenia się na boku brakuje jeszcze sporo. Każda tego typu ewolucja, nawet nie doskonała zwiększa czucie śniegu pod nartami, rzecz która w nartach jest najważniejsza i o której tak mało się mówi.
Widac jak robisz postep w jezdzie w kolejnych sezonach i to sie liczy. Fun bardzo ladny pod koniec filmiku.
Witam. bardzo fajny film jazda jeszcze lepsza nie potrafie ocenic bo daleko mi do takiej jazdy. Mam pytanko ..jestes instruktorem ..czy uczysz funcarvingu ?
jak dla mnie bomba widac ,ze z kazdym sezonem coraz lepiej i tak trzymaj;)
http://pl.youtube.com/watch?v=C5NUuDG3lTE .
niesamowite wrazenie...az slow brak. :) nie znam sie na tym ale Twoja jazda to cos fantastycznego dla mnie. podziwiam, super !!! gratuluje tez kondycji. film jest bardzo fajny i widac ze ta jazda sprawia Ci wiele radosci i robisz postepy. pozdrawiam
"Witam. bardzo fajny film jazda jeszcze lepsza nie potrafie ocenic bo daleko mi do takiej jazdy. Mam pytanko ..jestes instruktorem ..czy uczysz funcarvingu ?"
Tak jestem instruktorem... i również, jeśli ktoś ma taką chęć to uczę fancarvingu... W tym sezonie głównie pracowałem we Włoszech jako instruktor... niestety jak widać na filmiku sezon ten zakończyłem z kontuzją... w poprzednim sezonie po groźnym upadku też we Włoszech na Bellamonte uszkodziłem łękotkę i po długiej diagnostyce sprawa zakończyła sie artroskopią ( usunęli mi uszkodzone fragmenty łękotki ). Po tym zabiegu szybko wróciłem do pełnej sprawności. Niestety kontuzja odnowiła się w tym roku po skokach na hopach w snowparku... Była to najgorsza i najmniej odpowiedzialna rzecz jaką dotychczas w moim życiu zrobiłem - skakanie ze świeżo co operowanym kolanem... Jestem strasznie wściekły sam na siebie... Jak mogłem być taki głupi...??? Podczas jazdy fan, gdzie mówi się o potwornych przeciążeniach, nie odczuwałem żadnych dolegliwości, które mogłyby mówić o tym, że trzeba uważać na tą nogę... wręcz przeciwnie czułem się świetnie... i to było zgubne... gdyż podczas lądowania moje kolano nie wytrzymało przeciążenia... tak myślę, że nie czując żadnych dolegliwości, poczułem sie zbyt pewnie... i bez żadnego zawahania poszedłem szukać "adrenaliny" w powietrzu... co skończyło sie z tragicznym dla mnie skutkiem... Mam ponownie uszkodzoną łękotkę a do tego wszystkiego doszło jeszcze zerwanie wiązadła krzyżowego przedniego ( tak chyba ono sie nazywa)... Teraz jestem skazany na polską "chorą'' służbę zdrowia... długie kolejki... Jestem już po rezonansie magnetycznym, który robiłem we Wrocławiu w przechodni na Stadionie Olimpijskim właśnie dzisiejszego dnia... (jeśli ktoś musi zrobić rezonans magnetyczny gorąco polecam to miejsce - specjalizują się w tego typu kontuzjach, profesjonalne podejście i przemiła obsługa) Podali mi też tam namiary do specjalisty ortopedy, który ich zdaniem jest najlepszy jakiego znają... moich paru przyjaciół robiło też rozeznanie co do dobrego ortopedy i ich wyniki są identyczne z moimi. Wszyscy podali to samo nazwisko... W następnym tygodniu udaję się właśnie do tego dr. na wizytę. Wielkim błędem jaki jeszcze popełniłem, była też jazda bez użycia "stabilizatora". Teraz mogę tylko na podstawie swojego przykrego doświadczenia stwierdzić, że jazda po jakimkolwiek urazie stawu kolanowego, nawet nie po ingerencji w niego w postaci zabiegu, ale po samym urazie bez ortezy ( stabilizatora ) dla sportowców czyli stworzonego do uprawiania sportu... jest bardzo nierozsądnym postępowaniem... Kolana mają nas nosić do późnej starości więc dbajmy o nie i nie ryzykujmy niepotrzebnie! Za ostro się rozpisałem ale po przeżyciach, jakie mnie dzisiaj spotkały, kiedy dowiedziałem się o stopniu uszkodzeń i konsekwencji mojej głupoty, nie mogę przestać o tym myśleć i analizować całego błędnego (z przewagą na) idiotycznego postępowania... Nie popełniajcie moich błędów!!!
"i wytknięcie błędów, które nieświadomie popełniam..." Skoncentrował bym się na poprawieniu 3 rzeczy:
1. Najbardziej rzucił mi się w oczy rozstaw nart, (uważam, że za wąsko), szczególnie podczas skrętów. Możesz to zaobserwować: 1,08. 2,09. 3,46. 3,38. 7,34. (podałem przybliżony czas na filmie). Jadąc na wprost powinny być na szerokość bioder, ale w skrętach im ostrzejszych, tym szerzej. Na filmie zauważyłem, że nawet gdy dotykasz stoku ciałem to rozstaw nart raczej nie przekracza 30/40 cm. Spróbuj kilka zjazdów z rozstawem szerokim aż do przesady a poczujesz różnicę. Dzięki temu będzisz mógł głebiej się złożyć i pewniej trzymać stoku, szczególnie na stromszym nachyleniu. (jesteś instruktorem i stąd prawdopodobnie nawyk trzymania nart razem).
"Coś mi nie pasuje w pozycji... chyba ręce mam za nisko..." 2. Jednym z najczęstszych błędów po odrzuceniu kijków jest przygarbienie sylwetki i ręce do dołu. Jadącemu wydaje się, że to body i że składa się w skrętach bardzo nisko bo przecież dotyka dłonią śniegu ale jest to wynikiem właśnie przygarbionej sylwetki, szczególnie zauważalne gdy prędkość w skręcie nie jest wystarczająca żeby się położyć a chce się dotknąć sniegu.
3. Przygarbiona sylwtka powoduje nieświadome siadanie na tyłach (2,59. 3,27). Jadąc wydaje się, że ciężar ciała jest z przodu (bo jest) ale narta nie jest dostatecznie dociśnięta w przedniej części. Dobrze to widać w 6,20 min filmu po promieniu skrętu (jest dosyć długi). Gdybyś wyprostował się trochę bardziej w pasie, rozłożył szeroko ręce i docisnął buty mocno na językach to promień skrętu był by znacznie krótszy a wygięta w ten sposób narta oddając energię, wystrzeliła by cię sama do kolejnego skrętu.
Pozdrawiam. L.
P.S. Współczuję z powodu kontuzji. Kiedyś miałem to samo.
"Witam. bardzo fajny film jazda jeszcze lepsza nie potrafie ocenic bo daleko mi do takiej jazdy. Mam pytanko ..jestes instruktorem ..czy uczysz funcarvingu ?"
Tak jestem instruktorem... i również, jeśli ktoś ma taką chęć to uczę fancarvingu... W tym sezonie głównie pracowałem we Włoszech jako instruktor... niestety jak widać na filmiku sezon ten zakończyłem z kontuzją... w poprzednim sezonie po groźnym upadku też we Włoszech na Bellamonte uszkodziłem łękotkę i po długiej diagnostyce sprawa zakończyła sie artroskopią ( usunęli mi uszkodzone fragmenty łękotki ). Po tym zabiegu szybko wróciłem do pełnej sprawności. Niestety kontuzja odnowiła się w tym roku po skokach na hopach w snowparku... Była to najgorsza i najmniej odpowiedzialna rzecz jaką dotychczas w moim życiu zrobiłem - skakanie ze świeżo co operowanym kolanem... Jestem strasznie wściekły sam na siebie... Jak mogłem być taki głupi...??? Podczas jazdy fan, gdzie mówi się o potwornych przeciążeniach, nie odczuwałem żadnych dolegliwości, które mogłyby mówić o tym, że trzeba uważać na tą nogę... wręcz przeciwnie czułem się świetnie... i to było zgubne... gdyż podczas lądowania moje kolano nie wytrzymało przeciążenia... tak myślę, że nie czując żadnych dolegliwości, poczułem sie zbyt pewnie... i bez żadnego zawahania poszedłem szukać "adrenaliny" w powietrzu... co skończyło sie z tragicznym dla mnie skutkiem... Mam ponownie uszkodzoną łękotkę a do tego wszystkiego doszło jeszcze zerwanie wiązadła krzyżowego przedniego ( tak chyba ono sie nazywa)... Teraz jestem skazany na polską "chorą'' służbę zdrowia... długie kolejki... Jestem już po rezonansie magnetycznym, który robiłem we Wrocławiu w przechodni na Stadionie Olimpijskim właśnie dzisiejszego dnia... (jeśli ktoś musi zrobić rezonans magnetyczny gorąco polecam to miejsce - specjalizują się w tego typu kontuzjach, profesjonalne podejście i przemiła obsługa) Podali mi też tam namiary do specjalisty ortopedy, który ich zdaniem jest najlepszy jakiego znają... moich paru przyjaciół robiło też rozeznanie co do dobrego ortopedy i ich wyniki są identyczne z moimi. Wszyscy podali to samo nazwisko... W następnym tygodniu udaję się właśnie do tego dr. na wizytę. Wielkim błędem jaki jeszcze popełniłem, była też jazda bez użycia "stabilizatora". Teraz mogę tylko na podstawie swojego przykrego doświadczenia stwierdzić, że jazda po jakimkolwiek urazie stawu kolanowego, nawet nie po ingerencji w niego w postaci zabiegu, ale po samym urazie bez ortezy ( stabilizatora ) dla sportowców czyli stworzonego do uprawiania sportu... jest bardzo nierozsądnym postępowaniem... Kolana mają nas nosić do późnej starości więc dbajmy o nie i nie ryzykujmy niepotrzebnie! Za ostro się rozpisałem ale po przeżyciach, jakie mnie dzisiaj spotkały, kiedy dowiedziałem się o stopniu uszkodzeń i konsekwencji mojej głupoty, nie mogę przestać o tym myśleć i analizować całego błędnego (z przewagą na) idiotycznego postępowania... Nie popełniajcie moich błędów!!!
spytaj tego ortopedy czy byl w marcu 2007 na "double bundle course" w andover, ktorego bylem director'em
jezeli tak to zdecydowanie polecam
A ja uważam, że rozstaw nart jest bardzo OK. To jest prawdziwy funcarving. Wybacz Lucky ale rozstawiając narty poczujesz tylko zimno w tyłek ;-) Pisałem już o tym. Wąskie prowadzenie nart pozwala na równomierny rozkład dociążenia na obie nogi, zachowanie prędkości i płynności w jeździe. Szacuneczek. Tu nie ma się czego czepiać. Moja wizja funu to 4,31 kiedy się kładziesz i biodra zostawiasz wysoko a schodzisz ręcami i prostujesz nogi. Przy wyjściu z tego skrętu widać kompensację, jesteś nisko na nogach. Dobre. Moja rada jeśli mogę - noga zewnętrzna (dolna) do przodu, wewnętrzna do tyłu. Być może, że to robisz, ale filmy są jakości jakiej są. Z tymi nogami to trzeba szukać balansu i podkręcenia skrętu. Widzę w tobie bratnią duszę.
A ja uważam, że rozstaw nart jest bardzo OK. To jest prawdziwy funcarving. Wybacz Lucky ale rozstawiając narty poczujesz tylko zimno w tyłek ;-) Pisałem już o tym. Wąskie prowadzenie nart pozwala na równomierny rozkład dociążenia na obie nogi, zachowanie prędkości i płynności w jeździe. Szacuneczek. Tu nie ma się czego czepiać. Moja wizja funu to 4,31 kiedy się kładziesz i biodra zostawiasz wysoko a schodzisz ręcami i prostujesz nogi. Przy wyjściu z tego skrętu widać kompensację, jesteś nisko na nogach. Dobre. Moja rada jeśli mogę - noga zewnętrzna (dolna) do przodu, wewnętrzna do tyłu. Być może, że to robisz, ale filmy są jakości jakiej są. Z tymi nogami to trzeba szukać balansu i podkręcenia skrętu. Widzę w tobie bratnią duszę.
Dzięki
No właśnie ja mam podobne odczucia co do prowadzenia zbyt szeroko nart w ekstremalnych wychyleniach... dokładnie nie wiem co jest nie tak ale zbyt szerokie rozstawienie nart ogranicza mnie w dojściu do pełnego wyłożenia... kiedy jadę wąsko mam mocno dociążoną nartę wewnętrzna jak i zewnętrzną w skręcie, kiedy szerzej dociążenie się zmienia... większość jest na zewnętrznej i nieraz ona puszcza... poza tym jadąc wąsko jestem bardziej wyciągnięty w skręcie... ta pozycja po prostu mi odpowiada... jadąc szeroko to dolna narta jest w podobnym położeniu za to narta wewnętrzna jest praktycznie pod pupa ze zgiętym bardzo mocno kolanem... to nie jest dobre chyba dla stawu kolanowego jak i ogranicza przed dojściem do śniegu górnej części ciała... nie czuje szerokiego rozstawienia nart... zgadzam się przy dużych prędkościach szerokość jest wskazana wręcz wymuszona ale jadąc z bardzo dużymi prędkościami raczej nie kładziemy się...a w funcarvingu nie ma wielkich prędkości, mniej więcej takie same jak w slalomie... Wiem, że przyjęła się szeroka jazda, dużo "fankarverów" podróżuje z bardzo szeroko rozstawionymi nartami z ciężarem na dolnej narcie, która się im wyrywa, często ze zbyt dużych przeciążeń zwyczajnie zsuwa... a górna narta pod pupa, kolano pod brodą, z odchyleniem do tyłu... jak dla mnie jest to mało płynna jazda... pozycja też mi się nie widzi... Ale to moja opinia... moje własne zdanie... inni mogą uważać właśnie, że szeroko to jest "cool" i wcale nie zamierzam nikogo przestawiać... fun to zabawa i każdy powinien jeździć tak jak komu jest wygodnie... Jadąc wąsko z ciężarem na dwóch nartach a w mocnych wychyleniach nawet z przewagą dociążenia górnej narty czuje się bardziej pewnie... przez siłę dociążenia mogę regulować promień skrętu i długość wyłożenia w skręcie... mogę dociskać i jechać krótkim promieniem, albo lekko odpuścić z dociążeniem i przedłużyć frajdę rycia ciałem po śniegu gdzie dobrze widać ten moment na filmiku z Czech z Pradziada (tam gdzie sunę przez połowę stoku leżąc)... jadę na krawędziach ale lekko je uślizgując wydłużam zabawę i w końcowej fazie mocne dociśniecie krawędzi aby wstać ze śniegu, aby siła odśrodkowa podniosła ciało...
Jacku... dobre spostrzeżenie... wiem o tym błędzie i staram się z nim walczyć... z różnym skutkiem... mówię oczywiście o tym, że górna narta jest za bardzo wysuwana w skręcie do przodu a dolna zostaje nieraz trochę z tyłu... ale to już w podświadomości mi siedzi... to mój wyuczony błąd i ciężko mi go zwalczyć...
Przypominam mój link z filmikiem i zapraszam do komentowania... oto on... [ame]http://pl.youtube.com/watch?v=C5NUuDG3lTE[/ame]
Pozdrawiam!!!
Pierwszy raz ktoś potwierdza moje wywody :) Dla lepszego zobrazowania link do filmów Marka Ogorzałka (były kiedyś na onet.pl).
[ame="http://pl.youtube.com/watch?v=0XTr9E9wGz8"]YouTube - funcarving[/ame] Gość w czapeczce i cztery łapki. SZOK.
A jeszcze lepszy fun jest, jak jedzie się parami. Adrenalinka skacze. [ame="http://pl.youtube.com/watch?v=Qi3p0dotpko"]YouTube - funcarving[/ame]
Ja mam 40 lat. Jeżdżę na nartach od 6. Przez pierwsze dwa lata nie odróżniałem carvingów od sztachet z płotu ;) W góry mam 500km. Jestem samoukiem a Marek Ogorzałek dużo wniósł do mojego wyobrażenia jazdy. Niesiony przeczuciem, odrzuciłem na początkowym etapie, wszystkie szerokie prowadzenia i siadania, a pokusa szybkiego postępu była duża. Dzięki teorii Marka oczywiście. No jeszcze Walter Kuchler w swojej książce, pierwszej z dwóch jakie miałem w ręku (druga to książka MarkaO). Polecam obie. Co dziwne, zarówno Marek, jak i Walter, bardzo dużo w książkach piszą o odczuciach, wrażeniach, zbieraniu bodźców. Okazuje się że, czym bardziej ja robię postępy, to też zaczynam gadać takim bełkotem. Może to śmieszne, ale tak jest. Przyłapałem się na tym jak, coś tam komuś, starałem się wytłumaczyć. Tu zapodam taki mój skręcik, na dowód że funcarving to czysty carving || ... co ja gadam ;) http://www.skiforum.pl/zdjecia/images/11063/1_fun.gif
O, ktoś z moich rejonów :D. I to fajnie jeżdżący :D. I też lubi P1 :p:D.
Co do jazdy - jak na mój gust jest ok (rozstaw nart też) - najwyżej mógłbyś spróbować w normalnych skrętach bardziej położyć tułów do środka skrętu (jak się "pokładasz" do 4 łapek to jest ok).
Pozdrawiam funcarvingowca :)
witaj, filmik super, umiejętności - wg moich wizji funcarvingu - odpowiadają mi :) - nic - tylko podpatrywać, wyciągać wnioski na własne potrzeby, experymentować - oczywiście wszystko na śniegu a nie przed klawiaturą.. ;). 4,31 - b. fajnie równoważony balans, przy przerzucaniu nóg w skręcie. Fajna kontrola całego skrętu - no widać u Ciebie dużą frajdę w takiej zabawie.. . Kontrolowanie tak niestabilnych i zachwianych pozycji, reagowanie na nie - wg mnie - to najfajniejsza część w jeździe na krawędzi.. :) - i wszystko gratis.. :D:D:D. Jacku: cyt- "Okazuje się że, czym bardziej ja robię postępy, to też zaczynam gadać takim bełkotem. Może to śmieszne, ale tak jest. Przyłapałem się na tym jak, coś tam komuś, starałem się wytłumaczyć. " - to niestety normalna sytuacja - i żeby było śmieszniej - ten bełkot pomimo pełnej świadomości że tak jest - będzie się tylko pogłębiał.. :D - ale nie przejmuj się. Też się BB. często łapię na sytuacji, kiedy widzę że patrzą na mnie jak na kosmitę przy tłumaczeniu balansu, rytmu itd.. - w każdym bądź razie dzięki - uspokoiłeś mnie - jest nas już kilku takich ...
pozdrawiam jahu
ps. najlepsza nauka - to nauka na stoku !
miodzio - też tak chcę jeździć - suuuuuuuuuuuuuuuuuper mam pytanko : czy kolega na co dzień używa kijków ? pozdr
miodzio - też tak chcę jeździć - suuuuuuuuuuuuuuuuuper
mam pytanko : czy kolega na co dzień używa kijków ?
pozdr
w tym roku trochę wróciłem do kijów. ale to w formie przypomnienia i oswojenia sie ponownie z nimi... żeby nie zapomnieć... generalnie więcej frajdy mi sprawia jazda fan chyba że jeżdżę na tyczkach... wtedy nie ma dyskusji... tak samo mnie rajcuje jazda na tykach jak fancurving... ale kiedy nie mam tyczek na trasie przed sobą to porzucam kijki... nie ograniczają mnie w mocniejszych wychyleniach podczas skrętu... Ps w tym sezonie straciłem 3 pary kijków... zostawiałem je kiedy mnie już znudziła jazda z nimi gdzieś na skraju stoku najczęściej na dolnej stacji wyciągu i na koniec dnia nieraz nie znajdywałem już ich... to smutne... niestety...
No hey...Ja nie jestem znawcą ponieważ sama się uczę, ale to co robisz to moge skwitować jednym słowem BOSKIE!! Tylko pozazdrościć....:D
witaj to dobrze że wróciłeś do kijków , reszty nie dopiszę bo mam za mało doświadczenia i nie chcę oberwać po uszach odnośnie kijów po doświadczeniach ze złamanymi kijami mojego syna , kupiłem takie kije jak on, do frestylu,firmy rossignol SCRATCH i wytrzymały cały sezon ( :) ) nawet skoki mojego syna natomiast by zostawić je na wyciągu to musiałbym wynająć strażnika bo niektórzy uważają że jak coś leży to jest niczyje i można spokojnie zabrać :mad:mieszkam 30 km od czarnej góry tak więc kiedyś może kolega zaprosi , to przyjadę się poduczyć.mam jeszcze dwa pytania ( sorry za nudzenie ) - czy kolega kiedyś uderzył kolankiem w klatkę tak że zatkało ? - czy kolega ma jeszcze inne filmiki bo miło popatrzeć ?
pozdr
Cześć Marcin. Po przeczytaniu powyższych komentarzy miałem mały obciach, żeby coś napisać, ale dobra, piszę. Myślę, że Twoje fanowanie jest cały czas w fazie rozwoju... żeby ułatwić Ci sprawę zamieszałem w necie i pozwoliłem sobie na zamieszczenie paru linków, które jak sadzę pozwolą Ci na zasadzie porównania wyciągnąć wnioski i co nieco poprawić. Starałem się szukać możliwie dobrej technicznie jazdy. Ten jest troszkę mniej fanowy (długie narty i kijki), ale chyba warto [ame="http://pl.youtube.com/watch?v=LtMHcLgUFo4&feature=related"]YouTube - The perfect carving...[/ame] a tu już typowy ostry body [ame="http://www.youtube.com/watch?v=q5sGvthsclw&mode=related&search="]YouTube - extream carving of Extream-guerrila[/ame] tu troszkę jajec różnych, ale jeździć umieją [ame="http://pl.youtube.com/watch?v=SiTi-uWB4zE&feature=related"]YouTube - Radical Carving[/ame] Pozdrawiam i życzę wielu fanowych sukcesów.
[QUOTE=jahu;140990]witaj, 4,31 - b. fajnie równoważony balans, przy przerzucaniu nóg w skręcie. Fajna kontrola całego skrętu - no widać u Ciebie dużą frajdę w takiej zabawie.. . Kontrolowanie tak niestabilnych i zachwianych pozycji, reagowanie na nie - wg mnie - to najfajniejsza część w jeździe na krawędzi.. :) - i wszystko gratis.. :D:D:D. pytania do jaha ( ha ) , - czy kolega nie uważa że gdyby kolega markub troszeczkę , powiedzmy o ok. 15 % wyprostował sylwetkę a rączka górna była podniesiona wyżej to te zakręty były by już ( chciałby użyć odpowiedniego sformułowania ) bosko perfekcyjne ? - czy kolega nie uważa że gdyby kolega marcub w hiperboli zakrętu leciutko rozszerzył nogi , ugioł bardziej kolanko ( i dla tego musiałby podnieść tors o 15 % ) i odciążył bardziej zewnętrzną nartę to zakręt byłby 1000% bardziej widowiskowy ? - i czy kolega nie uważa że te (cytat ) niestabilnych i zachwianych pozycji ( koniec cytatu ) wynikają z tego że kolega marcub pomimo że ma 100 % możliwości jeździ na 95 % ? - może kolega marcub już powinien zacząć jeżdzić bardziej ekstremalnie co było by dla nas ( oczywiście jak da film na forum ) ucztą jak .........( brak słów ) - o ile umiejętności kolegi marcuba są 10 to moje stopniały do 3 góra 3,5 jak u kolegi ? mówimy oczywiście o jeździe artystycznej sooory za tyle pytań ale śniegu coraz mniej to może kolega znajdzie chwilę na odpowiedź z góry dziękuję i pozdrawiam
witaj
to dobrze że wróciłeś do kijków , reszty nie dopiszę bo mam za mało doświadczenia i nie chcę oberwać po uszach
odnośnie kijów po doświadczeniach ze złamanymi kijami mojego syna , kupiłem takie kije jak on, do frestylu,firmy rossignol SCRATCH i wytrzymały cały sezon ( :) ) nawet skoki mojego syna
natomiast by zostawić je na wyciągu to musiałbym wynająć strażnika bo niektórzy uważają że jak coś leży to jest niczyje i można spokojnie zabrać :mad:
mieszkam 30 km od czarnej góry tak więc kiedyś może kolega zaprosi , to przyjadę się poduczyć.
mam jeszcze dwa pytania ( sorry za nudzenie ) - czy kolega kiedyś uderzył kolankiem w klatkę tak że zatkało ? - czy kolega ma jeszcze inne filmiki bo miło popatrzeć ?
pozdr
nie miałem tej przyjemności uderzyć się kolanem w klatkę... a co do filmików to jak na razie nie mam ich więcej.... Skoro 30 km od czarnej góry to zakładam że mieszka pan w kłodzku lub w bystrzycy lub pobliskich miejscowościach... Pozdrawiam... Marcin
Leśny_dziadzie że tak powiem... ...jeśli chodzi o funcarving to ci goście mogą się tylko uczyć od tych z mojego linku powyżej Niestety siadanie na pupie, szarpanie, ogólnie męćące, hej. Nasz kolega w funie poszukuje czegoś innego niż to co pokazują twoje linki, np. wąskiego prowadzenia nart. Jest to o wiele wyżej postawiona poprzeczka. Wymaga myślenia, równowagi, odwagi, balansu i determinacji. Myślę że nie dawajcie mu rad typu szerzej narty
Jacku i marcubie!Wasze filmiki sa jak dla mnie the best. To co pokazujecie w temacie fun to jest ,to co lubię najbardziej.Więcej takich prezentacji proszę,przy nich serce rośnie. A tym co zazdroszczą,polecam weryfikację swoich umiejętności,tuning sprzętu i więcej wiary w umiejętności instruktorów SITN.
Leśny_dziadzie że tak powiem... ...jeśli chodzi o funcarving to ci goście mogą się tylko uczyć od tych z mojego linku powyżej Niestety siadanie na pupie, szarpanie, ogólnie męćące, hej. Nasz kolega w funie poszukuje czegoś innego niż to co pokazują twoje linki, np. wąskiego prowadzenia nart. Jest to o wiele wyżej postawiona poprzeczka. Wymaga myślenia, równowagi, odwagi, balansu i determinacji. Myślę że nie dawajcie mu rad typu szerzej narty
Ależ broń Boże Jacku, żadnych rad nie nie daję. Jedynie chciałem delikatnie zasugerować co można ewentualnie zmienić. Twierdzenie, że kolesie z wrzuconych przezemnie filmików mogą się jeszcze uczyć, bo siadają na pupach przyjmuję z pokorą. Od siebie dodam tylko, że szerokość prowadzenia nart jest zdeterminowana rodzajem skrętu i prędkością w skręcie i tu niczego nowego się nie wymyśli, podobnie jest z pozycją jadącego narciarza, a ta może być prawidlowa, lub nie. Pozdrawiam.
Tak dla złagodzenia-nia ma żadnych wytycznych czy wzorów jazdy fun.To tak dowolna technika,jak tylko wyobraznia pozwala.Istotą jest wykorzystanie taliowania narty i tyle.Czy ktoś pojedzie tyłkiem czy biodrem, albo inną częścią ciała po śniegu to sprawa jego i kolan.Po fascynacji krótki3ego skrętu(narty fun),ci co wiedzą i potrafią wrzucają się w dłuższym skręcie,to surf na nartach,im dłużej tym lepiej.Szkoda tylko że tak niewiele stoków szerokich.....
Tak dla złagodzenia-nia ma żadnych wytycznych czy wzorów jazdy fun.To tak dowolna technika,jak tylko wyobraznia pozwala.Istotą jest wykorzystanie taliowania narty i tyle.Czy ktoś pojedzie tyłkiem czy biodrem, albo inną częścią ciała po śniegu to sprawa jego i kolan.Po fascynacji krótki3ego skrętu(narty fun),ci co wiedzą i potrafią wrzucają się w dłuższym skręcie,to surf na nartach,im dłużej tym lepiej.Szkoda tylko że tak niewiele stoków szerokich.....
No właśnie, chyba dlatego nazywa się to właśnie "fun". Może nie zanudzę do końca jeśli wrzucę jeszcze jednego linka: [ame="http://pl.youtube.com/watch?v=ATKkgzmGS7w&feature=related"]YouTube - Radical Carving 2[/ame] Osobiście nie jestem jakimś ortodoksyjnym fanem funu, ale miło mi się to oglądało.
[ame="http://pl.youtube.com/watch?v=EUbw14dKLX4&feature=related"]YouTube - Carving Radical 3[/ame]
Zwróćcie uwagę jakie nasi koledzy z Czech mają płyty pod butem, jak wysoko stoją... pierwszy raz coś takiego widzę... niezły bajer... świetne filmiki... naprawdę dobra jazda i świetne ujęcia...
Carving Radical - świetna robota!!!! :-)
nie miałem tej przyjemności uderzyć się kolanem w klatkę... a co do filmików to jak na razie nie mam ich więcej.... Skoro 30 km od czarnej góry to zakładam że mieszka pan w kłodzku lub w bystrzycy lub pobliskich miejscowościach... Pozdrawiam... Marcin
witaj Mieszkam w Kłodzku Ja w tamten piątek coś musiałem zrobić nie tak , bo w połowie zakrętu przy podbiciu na małej muldce kolano mało nie rozwaliło mi mostku . pozdrawiam acha jeszcze jedno - faktycznie płyty rewelacja , z amortyzacją !!!!!!!! muszę kupić , tylko gdzie ???????????????????:confused: , proszę o dane , roszę może wreszcie bym nie urywał klamry u buta :D
edytuj posty ... proszę / jark
acha jeszcze jedno - faktycznie płyty rewelacja , z amortyzacją !!!!!!!!
muszę kupić , tylko gdzie ???????????????????:confused: , proszę o dane , proszę
może wreszcie bym nie urywał klamry u buta :D
W sklepie narciarskim? badz w internecie. Przed zakupem upewnij sie, ze napewno bedzie mozna zamontowac plyte do narty.
witam tylko jak to urządzenie się fachowo nazywa - bo w tym temacie jestem zielony narty mam rossignol z5 pozdr
Na zenitach tego nie zamontujesz,a płyty te to Vist.
serdeczne dzięki za informację o płycie - jak by Pan mógł jeszcze zaproponować nartki do takich płyt i jazdy fun jak robi kolega marckub - jak by co to mam 177 cm wzrostu , 84 kg wagi , lubię gigant ale kocham specjalny i te ewolucje funcarv . - w tym sezonie jeżdziłem na rossignol z5 , TWINTIP Dynastar TM pozdr
Każda narta o promieniu poniżej 14m.Moje typy to Fischer hot fire, head supershape, stoeckli sl dł. 150-160cm.Poza tym każda slalomka top lub tzw. druga, i dobry ręczny tuning,jak nie w domu to u zaprzyjaznionego serwisanta,nigdy na stoku na szybko.Podstawą są ostre krawędzie,a że lubią się szybko kończyć(zwłaszcza po jezdzie na twardym,sztucznym śniegu),trzeba często je ostrzyć,niestety maszyna zabiera za dużo łącznie ze ślizgiem,dlatego polecam ręczną robotę. PS.1. Fajna nartka do fun to salomon streetracer w Twoim przypadku 8 lub 10,jeszcze do wyrwania,bo już niestety nie robią, podobnie jak fiszki hot fire(07/08 to ostatni rok ich produkcji) Ps 2. Tu nie ma panów,mówimy sobie "po nicku".Pozdrawiam.
Najlepiej pasują mi te narty firmy head , są bardzo ładne co do reszty zdaję się na twój osąd. będę jej szukał w sklepach internetowych bo w mojej miejscowości jest tylko rossignol. przy okazji zamówię tą płytę vist podwyższoną. buty chyba nie mają znaczenia ? ( mam rossignol intense 12 ) dziękuję za poradę i przepraszam za zadanie tylu pytań ale ten styl (fun) bardzo mi się podoba i będzie rozmaiceniem przy wyjazdach na narty.
Najlepiej pasują mi te narty firmy head , są bardzo ładne co do reszty zdaję się na twój osąd. będę jej szukał w sklepach internetowych bo w mojej miejscowości jest tylko rossignol. przy okazji zamówię tą płytę vist podwyższoną. buty chyba nie mają znaczenia ? ( mam rossignol intense 12 ) dziękuję za poradę i przepraszam za zadanie tylu pytań ale ten styl (fun) bardzo mi się podoba i będzie rozmaiceniem przy wyjazdach na narty.
Jezeli myslisz tutaj o supershape'ach to jest to bardzo dobry wybor do takiej jazdy. Narty te maja bardzo maly promien i fabrycznie montowana plyte. Mialem okazje jezdzic na komorkowych SL'kach z sezonu 05/06 i musze przyznac, ze w krotkim skrecie sa niesamowite.
Piękna jazda, może się tylko podobać... Możesz napisać na jakim sprzecie jezdziłeś i jakie jest Twoje odczucie co sie do funu nalpeiej nadaje? Widze że aktualnie Fischer Fire ale na filmiku chyba widziałem Fischer RC4 Race SC i chyba jakieś Atomic? Buty?
pozdrawiam, vrinx
[QUOTE=vrinx;142723]Piękna jazda, może się tylko podobać... Możesz napisać na jakim sprzecie jezdziłeś i jakie jest Twoje odczucie co sie do funu nalpeiej nadaje? Widze że aktualnie Fischer Fire ale na filmiku chyba widziałem Fischer RC4 Race SC i chyba jakieś Atomic? Buty?
pozdrawiam, vrinx[/QU
Na początku filmiku widać moja pierwszą nartę "kultowego fischera" którą kupiłem z myślą o fun... na niej stawiałem pierwsze kroki w jeździe fun ogólnie w jeździe curvingowej... dotychczas jeździłem tradycyjnie i już mnie tak nudził klasyk, że miałem zamiar przesiąść się na snowboard... ale kiedy zacząłem pracować w szkółce narciarskiej i tam kumple pokazali mi co tak naprawdę można zrobić na nartach slalomowych... zakochałem się w tym... więc od razu pierwsza rzecz to zakup narty slalomki z grupy top, był to właśnie wyżej wymieniony "czarny fischer", po tym modelu już zwężono taliowanie slalomowego fichera... kupując tą nartę nie mając jeszcze wtedy żadnej techniki jazdy na krawędzi wiedziałem, że nie będzie to łatwa narta do stawiania pierwszych kroków i że będę się z nią trochę męczył... ale wiedziałem, że jeżeli zdobędę pewne umiejętności to właśnie narta z grupy top pozwoli mi pójść dalej gdzie narta z grupy performens (niższy model), już więcej nic nie wyciśnie... fischer był wspaniały jak na tamte czasy to był kawał dobrej dechy... wymagał użycia mnóstwa siły w każdy skręt ale za to zapewniał niesamowitą stabilność... i to było to czego potrzebowałem... nie lubiłem nart bezpłciowych, wręcz przeciwnie, preferuje siłowy styl jazdy i właśnie z tą nartą najlepiej sie dogadywałem... Po paru sezonach narta ta straciła swą twardość i elastyczność oraz miałem problem z krawędziami i na przełomie roku 2006 / 2007 stwierdziłem, że czas na zakup nowej "broni" i padł wybór na fischera fire, to była kopia mojej starej narty - to samo taliowanie, ten sam promień, narty którą uważałem za najlepszą na świecie... zastanawiałem się jeszcze wtedy nad zakupem slalomowego elana ale postawiłem na sprawdzonego już fischera. W tym roku we Włoszech na pierwszym wyjeździe z BFC jeździłem na moim fischer fire a kiedy zacząłem pracę w ski-planet zagwarantowali mi atomika sl12... moje pierwsze odczucia były tragiczne atomik nie słuchał mnie, puszczały mi krawędzie kiedy chciałem się położyć... nigdy nie darzyłem sympatia atomika, można powiedzieć, że byłem w funclubie fischera... ale po paru dniach jazdy dostrzegłem mój błąd... przyzwyczajenie z fischera... starałem sie ją bardzo mocno dociążać w skręcie chcąc mocno wbić krawędzie w śnieg dla doskonałej przyczepności a także żeby ja mocniej podgiąć i zaostrzyć promień skrętu... w atomiku było to zbyteczne wręcz przy mocnym wciskaniu narty w śnieg zamiast zagwarantować sobie doskonałe "trzymanie" wypychałem ją z pod siebie i krawędzie traciły przyczepność... po paru dniach rozjeżdżenia zacząłem się dogadywać z atomikiem a po kolejnych zachwyciłem sie tą nartą, jej wszechstronnością... jest bardziej miękka niż fischer, bardziej elastyczna i trzyma tak samo jak fischer ale za to o wiele lepiej sie sprawdza pod koniec dnia jazdy kiedy wychodzą muldy na stokach idealnie tłumiąc nierówności... ficher wypada w takich warunkach bardzo słabo przez swoja twardość słabo tłumi nierówności... dopiero na atomiku na bardzo nierównym stoku z stosunkowo dużymi muldami udało mi się zjechać pierwszy raz w życiu tak czysto na krawędziach... to było coś niesamowitego... stanąłem na dole i patrzyłem się na ślady cięte zostawione po mnie na muldach i po prostu nie wierzyłem... to było fantastyczne uczucie... byłem z siebie bardzo dumny... atomik też zdecydowanie lepiej trzyma przy dłuższym skręcie, przy większej prędkości przez to że nie jest tak mocno taliowany jak fischer fire - ma 2 metry większy promień... w fun jest wystarczająco skrętna a można też jeździć z trochę większymi prędkościami czysto na krawędziach delikatnie wczuwając sie w giganta... Teraz bardzo długo zastanawiałbym się przy zakupie czy fischer czy atomik... może coś innego ale na pewno te dwie narty są bardzo dobre i cenowo konkurencyjne... kiedyś wręcz świetna cenę w makro miał elan ale bałem sie jej coś kupić... wydawało mi sie że będę mógł mieć problemy przy ewentualnej odsprzedaży po sezonie... a narta z tego co pamiętam była bardzo dobra... Co do butów to wstyd się przyznać ale mam już je chyba ok 10 lat... hehehe to jakieś stare salomony o twardości flexa ok 60. Do nauki początkujących są świetne czuje sie w nich jak w kapciach ale kiedy jeżdżę dla siebie to strasznie mnie denerwują... mam spięte na maksa a noga dalej mi cała w nich lata... to nie jest fajne... Zbieram się do kupna nowych już od paru sezonów ale jak zwykle braki mi kasy... teraz we Włoczech miałem zamiar kupić, miałem już odłożoną kasę ale tym razem rozwaliłem sobie kolano...
Sory, że tak się rozpisałem ale to z nudów :-)
Co do butów to wstyd się przyznać ale mam już je chyba ok 10 lat... hehehe to jakieś stare salomony o twardości flexa ok 60. Do nauki początkujących są świetne czuje sie w nich jak w kapciach ale kiedy jeżdżę dla siebie to strasznie mnie denerwują... mam spięte na maksa a noga dalej mi cała w nich lata... to nie jest fajne... Zbieram się do kupna nowych już od paru sezonów ale jak zwykle braki mi kasy... teraz we Włoczech miałem zamiar kupić, miałem już odłożoną kasę ale tym razem rozwaliłem sobie kolano...
Sory, że tak się rozpisałem ale to z nudów :-)
Witam Stary mam ten sam problem. Buty dobrałem jakieś 11 lat temu i nie jestem w stanie podejśc do ich wymiany. U mnie lepiej bo to stary rossignol KX a więc jednak but twardy ale po 11 latach?? Koniecznie zmień te buty bo nie wiadomo czy to nie one przypadkiem nie przyczyniły sie do Twojej kontuzji. Zostaw je sobie do nauki a kup cos konkretnego zwłaszcza przy prezentowanym poziomie. Sam wiem, że jeździc sie da we wszystkim zwłaszcza jak ma sie technikę taka jak Ty. Ale zmus się i podejmij wielki trud doboru nowego dobrego buta - sam się nie moge zmusić bo wiem co to za praca - ale polecam. Pozdrawiam
Pozdrawiam
Każda narta o promieniu poniżej 14m.Moje typy to Fischer hot fire, head supershape, stoeckli sl dł. 150-160cm.Poza tym każda slalomka top lub tzw. druga, i dobry ręczny tuning,jak nie w domu to u zaprzyjaznionego .....
Jak na mój gust to bardziej 10-12 m. No i mam pewne uwagi do Streetracera. Mam ST 8 od 5 lat (chyba) i zjezdziłem ta nartą mnówstwo kilometrów (na zmiane z Race SC, zamiennie z zoną). I powien tyle ze: ... Streetracer do nauki jazdy na krewęzi jest wręcz idealny, ale ma też wady, a w sumie jedną... nie trzyma na twardym (mimo że ważę 68 kg), wiec rano na twardym sztruksie mozna pocarvować ale nie ma szans na cztery łapki itp. każde głębsze wychylenie kończy się glebą... za to ta narta jest idealna na bardziej miekki śnieg, czy jak już jest rozjeżdzone, czy muldy - wtedy (fun)carving idzie super... nawet w miękkim mokrym sniegu... Fischer Race SC z kolei idealnie nadaje sie na twardy poranny sztruks. Obie narty używamy w długości 155 cm. I teraz sie zastanawiam co kupic następnego bo ani ja ani żonka nie ma ochoty na ST 8 na dłuższą mete... Wiec mysle o RC4 WorldCup 155cm ale nie wiem czy to nie bedzie zbyt twarda narta dla mnie... ? Może cos poradzicie? A moze Fire ?
[QUOTE=krala1;142507]
witaj, 4pytania do jaha ( ha ) , - czy kolega nie uważa że gdyby kolega markub troszeczkę , powiedzmy o ok. 15 % wyprostował sylwetkę a rączka górna była podniesiona wyżej to te zakręty były by już ( chciałby użyć odpowiedniego sformułowania ) bosko perfekcyjne ? - czy kolega nie uważa że gdyby kolega marcub w hiperboli zakrętu leciutko rozszerzył nogi , ugioł bardziej kolanko ( i dla tego musiałby podnieść tors o 15 % ) i odciążył bardziej zewnętrzną nartę to zakręt byłby 1000% bardziej widowiskowy ? - i czy kolega nie uważa że te (cytat ) niestabilnych i zachwianych pozycji ( koniec cytatu ) wynikają z tego że kolega marcub pomimo że ma 100 % możliwości jeździ na 95 % ? - może kolega marcub już powinien zacząć jeżdzić bardziej ekstremalnie co było by dla nas ( oczywiście jak da film na forum ) ucztą jak .........( brak słów ) - o ile umiejętności kolegi marcuba są 10 to moje stopniały do 3 góra 3,5 jak u kolegi ? mówimy oczywiście o jeździe artystycznej sooory za tyle pytań ale śniegu coraz mniej to może kolega znajdzie chwilę na odpowiedź z góry dziękuję i pozdrawiam
.. pytań sporo - nie da się ukryć :) - ale z tymi procentami to chyba kolega lekko przesadza.. 15 - no to tak w normie, ale zaraz 100 % ?! - to ja wysiadam...
pozdr jahu
marckub: bardzo fajny fun :D powodzenia w rehabilitacji i nastepnym razem wylecz kolano do konca (chociaz wiem, ze to jzu nie bedzie mozliwe, i dalsza jazda funem nie bedzie optymalnym rozwiazaniem), ja tez czekam na operacje, ale fun moge sobie wybic z glowy, bo mi bark wylatuje, wiec jak bym upadl jakos krzywo na reke to nie bylo by milo :P
krala: od kiedy funem jezdzisz? :P musiales zrobic duze postepy, moze w nastepnym sezonie sie spotkamy na jakis zawodach w kotlinie, albo juz uczelnianych jak pojdziesz gdzies do szkolki wyzszej :) na pewno sie zgadamy w nastepnym sezonie zeby poszalec jak za dawnych czasow :D Daro
ale kiedy nie mam tyczek na trasie przed sobą to porzucam kijki... nie ograniczają mnie w mocniejszych wychyleniach podczas skrętu... Ps w tym sezonie straciłem 3 pary kijków... zostawiałem je kiedy mnie już znudziła jazda z nimi gdzieś na skraju stoku najczęściej na dolnej stacji wyciągu i na koniec dnia nieraz nie znajdywałem już ich... to smutne... niestety... mam na to patent - ja mam kije od lat te same - brzydkie, obdrapane, powyginane w paskudnych kolorach i długie .. :) - jak na razie nikt się na nie nie skusił.. ;)
pozdro jahu
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.pleuro2008.keep.pl
|
|
|
|