zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plilemaszlat.htw.pl
|
Tell a Friend About This Web
Site! |
| |
|
|
|
Ĺťyczenia ĹwiÄ
teczne
Forumowe testowanie nart. Testowac narty i wydac opinie nawet tylko dla siebie uwazam za bardzo trudne i wymagajace wielu dni "ciezkiej pracy". A ze testowanie stalo sie na forum bardzo modne to postaram sie wyjasnic dlaczego tak mysle. Szczegolnie w dziale dobor sprzetu odsylaja sie wzajemnie jedni drugich, drudzy innych do tak zwanego testowania. Z tego co moge sobie wyobrazic to jest raczej przejechanie sie na jakichs nartach tam i spowrotem i moze jeszcze raz, a jak sie da to jednego dnia przejezdzaja kilka par i juz wiedza, ktora narta jest najlepsza. W zadnym wypadku nie proponowal bym jakiegokolwiek testowania poczatkujacym narciarzom, a jezeli juz, to dopiero od 8 w skali umiejetnosci, w gore. Nie ma dwoch takich samych przejazdow. Za kazdym przejazdem jedziemy inna szybkoscia, inna linia, inny wiatr, inny promien skretu, raz slonce raz chmury, raz ktos nam przed nosem raz my komus - to moze wystarczy, a do tego "testuje" sie jeszcze narty o podobnych parametrach. Nawet sredniozaawansowany z forumowa 6-7 prawie w calosci koncentruje sie na tym jak bezproblemowo zjechac i czasu na zastanawienie sie nad skutecznoscia narty w skomplikowanej czy tz ciezkiej sytuacji, przy zmianie pozycji albo zakrawedziowania prostu nie ma. Zeby bylo jeszcze powazniej, pyta sie poczatkujacego o preferencje, a skad taki delikwent moze wiedziec jak jeszcze nie zasmakowal tz nie pojezdzil w roznych warunkach na roznych nartach, ale zeby wyjsc z honorem wymysla preferencje tz. mowi to co chcialby a nie to co juz naprawde polubil i warunki spelnione. Mamy na forum liczna juz grupe osob odsylajacych poczatkujacach narciarzy do testowania nart i sa nawet tacy co to uczynili juz kilkaset razy. Zwracam sie do nich, niech napisza co nimi kieruje i jak sobie takie testowanie i jego skutecznosc wyobrazaja.
Generalnie to zgoda o czym piszesz ale dodalbym swoje, subiektywne spojrzenie na ten temat. Nie sądzę by do testowania nart nadawaliby sie tylko narciarze, wg Ciebie, o poziomie umiejętności 8. Sądzę że narciarze mniej doświadczeni na poziomie 5 też bardzo dobrze nadają się do testowania właściwej dla nich narty. Dlaczego ?, otóż posiadając już pewne obycie narciarskie nie do końca są jeszcze określone ich preferencje narciarskie jeśli chodzi o styl oraz trasy po których jeżdżą. Zgoda że tu pytania w tej materii (przy pytaniach dotyczących nart) są zdecydowanie na wyrost. To jest właściwy moment gdy najłatwiej zdefiniować ich przyszłą narciarską przyjemność z jazdy. Wtedy właśnie najlepiej jest wypróbować czy narta winna być z którejś z grup, cross, allmountain, race czy inna. Oczywiście testy winny polegac na wypróbowaniu nart z różnych grup nart a nie różnych modeli z tej samej grupy. Taki test winien już rzeczywiście byc przewidziany dla grupy dobrze jeżdżących by dokładnie wybrali sobie nartę, tę która im najlepiej leży.
Forumowe testowanie nart. Testowac narty i wydac opinie nawet tylko dla siebie uwazam za bardzo trudne i wymagajace wielu dni "ciezkiej pracy". A ze testowanie stalo sie na forum bardzo modne to postaram sie wyjasnic dlaczego tak mysle. Szczegolnie w dziale dobor sprzetu odsylaja sie wzajemnie jedni drugich, drudzy innych do tak zwanego testowania. Z tego co moge sobie wyobrazic to jest raczej przejechanie sie na jakichs nartach tam i spowrotem i moze jeszcze raz, a jak sie da to jednego dnia przejezdzaja kilka par i juz wiedza, ktora narta jest najlepsza. W zadnym wypadku nie proponowal bym jakiegokolwiek testowania poczatkujacym narciarzom, a jezeli juz, to dopiero od 8 w skali umiejetnosci, w gore. Nie ma dwoch takich samych przejazdow. Za kazdym przejazdem jedziemy inna szybkoscia, inna linia, inny wiatr, inny promien skretu, raz slonce raz chmury, raz ktos nam przed nosem raz my komus - to moze wystarczy, a do tego "testuje" sie jeszcze narty o podobnych parametrach. Nawet sredniozaawansowany z forumowa 6-7 prawie w calosci koncentruje sie na tym jak bezproblemowo zjechac i czasu na zastanawienie sie nad skutecznoscia narty w skomplikowanej czy tz ciezkiej sytuacji, przy zmianie pozycji albo zakrawedziowania prostu nie ma. Zeby bylo jeszcze powazniej, pyta sie poczatkujacego o preferencje, a skad taki delikwent moze wiedziec jak jeszcze nie zasmakowal tz nie pojezdzil w roznych warunkach na roznych nartach, ale zeby wyjsc z honorem wymysla preferencje tz. mowi to co chcialby a nie to co juz naprawde polubil i warunki spelnione. Mamy na forum liczna juz grupe osob odsylajacych poczatkujacach narciarzy do testowania nart i sa nawet tacy co to uczynili juz kilkaset razy. Zwracam sie do nich, niech napisza co nimi kieruje i jak sobie takie testowanie i jego skutecznosc wyobrazaja.
Witam W 100 a nawet w 200 % zgadzam się z powyższą wypowiedzią kolegi. Nawet nie można nic dodać, byc może tylko to że przy niedokładnie sprecyzowanych wymaganiach odesłanie delikwenta żeby sobie potestował jest najprostrzą i jednocześnie najbardziej bezpieczną dla obu stron formą pomocy. Sam maiłem okazje wielokrotnie testowac narty i to co napisał Fredowski to święta prawda. Pozdrawiam
Wiadomo,że nikt nie jest w stanie przetestować wszystkich nart ,nie mówiąc już o poczuciu różnicy między np tym samym typem narty różnych producentów i wyrobić sobie zdania - te są dla mnie najlepsze,ale wybranie się na testy to "mniejsze zło" niż zadawanie pytania na forum typu - "Jakie narty mam kupić czy będą dla mnie najlepsze" Druga sprawa,ze przejechanie się na jakiejś wybranej "na sucho" czy poleconej przez kogoś narcie może zaoszczędzić wielu zmartwień typu źle wydane pieniądze na nartę,na ktorej niespecjalnie nam się jeździ.Podczas wielu swoich wyjazdów niejednokrotnie spotykałem ludzi jadących z nami pierwszy raz na narty,którzy na zakupy wybrali się np do Makro i tam wybrali sobie np nartę Atomic,bo taką widzieli w telewizji czy coś obiło im się o uszy i później facet ważący 100 kg wyciąga na stoku miękką nartę atomic 6.22 na której "nie idzie jeździć"(jego słowa później)-narta ląduje "na śmietniku" a on kupuje w Intersporcie na stoku sl9,na której jeździ do dziś... Inna sprawa - nie wiem jak inni ale ja akurat czuję różnicę między slalomkami tej i innej firmy-po testach na weekendzie majowym w 2003 na Kitzsteinhornie sam swoje poprzednie funcarwingowe Atomici 10.11 odłożyłem do lamusa,bo zachwyciły mnie i do dziś na nich jeżdżę - fischery RC4 WC SC z rocznika 2003/2004,podobne do nich były SL11 , ale jednak nie to,natomiast Rossignole ani Salomony nie leżały mi kompletnie.W tym roku w listopadzie na Molltalu też poprobowałem jakiś nowości o których naczytałem się na forum (elan speedwave,fischer hot fire ) ale nie zamienilbym swoich RC4 na żadne z nich. Reasumując - uważam ,że samodzielne przetestowanie nart jest najlepszym sposobem na wybranie tej najbardziej nam pasującej,na ktorej najlepiej nam się będzie jeździć w przyszłości,mamy wówczas duże szanse,że zakup narty to nie będą pieniądze wyrzucone w błoto...
Witam W 100 a nawet w 200 % zgadzam się z powyższą wypowiedzią kolegi. Nawet nie można nic dodać, byc może tylko to że przy niedokładnie sprecyzowanych wymaganiach odesłanie delikwenta żeby sobie potestował jest najprostrzą i jednocześnie najbardziej bezpieczną dla obu stron formą pomocy. Sam maiłem okazje wielokrotnie testowac narty i to co napisał Fredowski to święta prawda. Pozdrawiam
Witam w innym miejscu aż do przesytu wałkowana jest terminologia by oświecić noworyszy narciarskich,by im pomóc zrozumieć,by mogli z rady skorzystać w imię wspólnych więzi,obiektywnie i bezinteresownie ale czy do końca traktujemy ich na równi z nami...? Ostatnio czytałem tylko posty a wniosek z tego wyszedł taki,że raczej z góry traktujemy nowicjuszy a dość często jak natrętów...Mam nadzieję,że użycie określenia "delikwent"/złoczyńca,skazaniec,winowajca/ było raczej przypadkowe niż zamierzone,choć z drugiej strony zgodzę się,że często winę za naruszenie spokoju dociekań narciarskich ponoszą właśnie nowi i młodzi narciarze...,którzy by chcieli lecz często nie do końca więdzą czego... Ale po to jest forum właśnie...
Kilku starszych i ewentualnie bardziej doświadczonych userów forum od pewnego czasu stara się usilnie zniechęcić młodych uczestników tego forum(czytaj narciarzy) do wszystkiego co ma związek z nartami i zabawą na nich.Mam nadzieję że tak "akcja" będzie mało skuteczna!!!!
cytat: Reasumując - uważam ,że samodzielne przetestowanie nart jest najlepszym sposobem na wybranie tej najbardziej nam pasującej,na ktorej najlepiej nam się będzie jeździć w przyszłości,mamy wówczas duże szanse,że zakup narty to nie będą pieniądze wyrzucone w błoto...
Dokładnie tak :):)
Witam, zgadzam się z Red 72. Też odniosłem takie wrażenie, może nie w temacie testowania nart, ale np. technik nauki jazdy czy też techniki jazdy na nartach. Pozdrawiam. Tom
Inna sprawa - nie wiem jak inni ale ja akurat czuję różnicę między slalomkami tej i innej firmy-po testach na weekendzie majowym w 2003 na Kitzsteinhornie sam swoje poprzednie funcarwingowe Atomici 10.11 odłożyłem do lamusa,bo zachwyciły mnie i do dziś na nich jeżdżę - fischery RC4 WC SC z rocznika 2003/2004,podobne do nich były SL11 , ale jednak nie to,natomiast Rossignole ani Salomony nie leżały mi kompletnie.W tym roku w listopadzie na Molltalu też poprobowałem jakiś nowości o których naczytałem się na forum (elan speedwave,fischer hot fire ) ale nie zamienilbym swoich RC4 na żadne z nich. Reasumując - uważam ,że samodzielne przetestowanie nart jest najlepszym sposobem na wybranie tej najbardziej nam pasującej,na ktorej najlepiej nam się będzie jeździć w przyszłości,mamy wówczas duże szanse,że zakup narty to nie będą pieniądze wyrzucone w błoto...
Moje gratulacje za czucie roznicy miedzy slalomkami roznych firm. Mysle ze to lezy bardziej w glowie a nie w sprzecie, a przyzwyczajenie to przeciez druga natura czlowieka. Jurek nie bierz tego osobiscie ale posluz sie Twoim przykladem.Testowales na jesieni inne narty - nowe narty, ale mimo tego ze byly nowe wolisz swoje 5-letnie, ktore tak naprawde sa juz stare i do wyrzucenia. Poza przyzwyczajeniem gra u Ciebie u mnie i u innych tez duza role wygoda. Na swoich zrobisz wszystko a na testowanych nowych miales trudnosci i dlatego ci sie nie podobaly. Zaczalem ten watek bo mialem taka sytuacje. Tydzien temu kupilem sobie nowe narty i natychmiast pojechalem je "sprawdzic" to nie byl zakup przypadkowy. I co sie okazalo? nie chcialy mi tak jezdzic jak sobie przed jazda wyobrazilem. Narta 178 cm 94 mm pod butem, lodowiec Kitzsteinhorn, przedpoludnie, kilka cm zmarzliny, natychmiast pcham sie poza trase i co? gleba, obracalo mnie jak we wiedenskim walcu, co jest grane? pytam sie, nie umiem jezdzic. W glowie drugie narty co mam w aucie i zaczyna sie ucisk na czaszke: eee to narty nie na te warunki... Gondola na dol, zamieniam narty i marzenie jezdze co chce. Gdyby statystyczny forumowicz wzial te narty do testowania tego dnia i o tej porze pewnie przez dlugie lata bylby przekonany o beznadziei tych nart. Za dwa dni pojechalem busem z jedna para -nowymi nartami i okazalo sie ze to nalepsze narty, ida w glebokim sniegu,po sztruksie po kalabrakach nie chca tylko jezdzic pod gore. Mysle, ze podczas testowania decydujaca role graja jednak warunki sniezne, nastepnie co mamy w glowie, a dopiero pozniej sam sprzet
Na pewno forum przydaje się do określenia chociażby zakresu z jakiego powinno się wybierac nartę. Ale najważniejsze są i tak osobiste wrażenia (chociażby wizualne - co może odgrywa rolę przy wyborze między kilkoma podobnymi nartami ;) ), dlatego mimo wszystko jestem za testowaniem (no, może pomijając poziomy 1-4 ;) ).
Fredziu-wiadomo,że nie ma idealnych nart dobranych do każdych warunków-inne narty bedą się super sprawować na lodzie,inne w puchu,inne na zmarzniętym śniegu a jeszcze inne w brei.Chodzi tylko o to żeby poprzez testy wybrać sobie taką parę(lub dwie jak ktoś woli...)żeby najlepiej się na niej jeździło,żeby po prostu "leżała" jej użytkownikowi.Wiadomo,że zawsze trzeba iść na jakiś kompromis-ja preferuję narty slalomowe,mocno taliowane o bardzo małym promieniu skrętu bo taka technikę jazdy najbardziej lubię stąd mój świadomy wybór takiej a nie innej narty,natomiast nie są one stworzone do wypuszczania się za Tobą poza trasę czy jeżdżenia we wiosenno-letnim firnie i w takich warunkach wypadną bardzo blado na tle innych grup nart.Natomiast nie zgodzę się z Tobą,że moje stare poczciwe 5-letnie narty są do wyrzucenia:) Powiem Ci ,że właśnie po tegorocznych testach doszedłem do wniosku,że nie leży mi żadna z szumnie reklamowanych "nowych technologii" i po wielu wysiłkach,podchodach odkupiłem od znajomego kolegi przyjaciela...te same narty co moje z "legendarnego " ponoć rocznika 2003/2004 - tylko że "prawie nówki" jeżdżone może w sumie przez 10 dni i jestem "very happy" Pozdrawiam Cię i wszystkich narciarzy i do zobaczenia na stoku...
Nawiązując do pierwszego posta Freda całkowicie się z nim zgadzam,początkujący adept narciarstwa nie będzie po prostu wiedział jak i czego szukać,na co zwrócić uwagę,po prostu nie będzie miał czucia,pierwsze kilkanaście dni powinien spędzić na nartkach o promieniu 10/15 ,w miarę krótkich a potem może zacząć myśleć czego naprawdę będzie chciał(wskazany przy tym wszystkim instruktor lub jeżdżący kolega).
Witam w innym miejscu aż do przesytu wałkowana jest terminologia by oświecić noworyszy narciarskich,by im pomóc zrozumieć,by mogli z rady skorzystać w imię wspólnych więzi,obiektywnie i bezinteresownie ale czy do końca traktujemy ich na równi z nami...? Ostatnio czytałem tylko posty a wniosek z tego wyszedł taki,że raczej z góry traktujemy nowicjuszy a dość często jak natrętów...Mam nadzieję,że użycie określenia "delikwent"/złoczyńca,skazaniec,winowajca/ było raczej przypadkowe niż zamierzone,choć z drugiej strony zgodzę się,że często winę za naruszenie spokoju dociekań narciarskich ponoszą właśnie nowi i młodzi narciarze...,którzy by chcieli lecz często nie do końca więdzą czego... Ale po to jest forum właśnie...
Witam Terminologia jak odniosłem wrażenie nie była wałkowana po to by kogokolwiek oświecać a jedynie w celach samodokształcenia i przyjemności z ciekawej wymiany poglądów. Sam piszesz, że: "traktujemy ich na równi z nami" czyli kogoś komus przeciwstawiasz. Szczerze mówiąc Twój post jak i kolejny bardzo mnie zaskoczył na dodatek jeszcze w takim temacie. Fredowski słusznie stwierdził, że testy narciarskie są bardzo niewymierne i że trzeba mieć naprawdę nieliche doświadczenie aby takie testyb były wiarygodne. I ja sie z tym całkowicie zgadzam co mogę poprzeć przykładami. Słowo delikwent było uzyte w formie żartobliwej i jeżeli ktoś poczuł się urażony to sorry ale to chyba przewrażliwienie. A jeżeli o "naruszenie spokoju dociekań" to prosiłbym o uściślenie bo myślę, że jeszcze nikt kto na forum o coś pytał nie został zbyty lub wyśmiany czy oskarżony o przeszkadzanie komukolwiek w czymkolwiek. Pozdrawiam
Kilku starszych i ewentualnie bardziej doświadczonych userów forum od pewnego czasu stara się usilnie zniechęcić młodych uczestników tego forum(czytaj narciarzy) do wszystkiego co ma związek z nartami i zabawą na nich.Mam nadzieję że tak "akcja" będzie mało skuteczna.
Witam Czy mógłbyś dać jakieś przykłady tego "zniechęcania" bo ja raczej zauważam daleko idącą chęć pomocy i dzielenia się wiedzą bez reglamentacji. Pozdrawiam
Cześć! Pozwalam sobie zabrać głos, bo miesiąc temu testowałem narty dla siebie. Jedne, które sam wybrałem, drugie doradzone na forum. Prawda nie leży po środku. Rację mają obie dyskutujące strony! :DlRacje ma Fredo, że obiektywne odróżnienie np. drugiej slalomki firmy A od F, dla narciarza o poziomie np 7 jest chyba niemożliwe - kiedyś próbowałem - ja nie potrafię. Ale jak ktoś o to pyta, to co ma powiedzieć doradzający: Przetestuj, obiektywnie bez sensu, ale subiektywnie słuszne. Pytający wybierze co prawda tę na której jechał jak był lepszy śnieg, ale będzie przekonany, że wybrał optymalnie.l
lTeraz mój przykład, testowałem przez 3 dni narty zupełnie różne: slalomkę i trasa/poza trasą 50%/50%. Fredo, może mi nie uwierzysz, ale przysięgam, że potrafiłem ocenić jak baaaardzo się różnią. Czyli zachęcanie pytających do testowania nart z zupełnie różnych grup chyba ma sens i to obiektywny. Oczywiście, jeśli moje wrażenia i oceny były obiektywne :D.l
lCo ma zrobić odpowiadający, jak pytający mówi: "poziom 7, czy to ma być RX 6, czy RX 8". Tylko, że ten pytający może mieć naprawdę poziom max 5. Czyli odpowiedź: przetestuj obie te narty i RX 4 na wszelki wypadek chyba jest OK. Przypuszczam, że jeśli poziom jest 4-5, to na RX 8 będzie się takiemu pytającemu po prostu źle jeździło. Ale oczywiście test może wypaść odwrotnie w zależności od warunków.l
Podsumowując:lDuża część takich testów jest nieobiektywna, ale subiektywnie są OK.l
lDoradzający nie jest duchem świętym i próba jazdy może (choć nie musi) zweryfikować zarówno wybór doradzającego, jak i samoocenę pytającego. :rolleyes:l
Pozdrawiam. Tadek.
Witam A jeżeli o "naruszenie spokoju dociekań" to prosiłbym o uściślenie bo myślę, że jeszcze nikt kto na forum o coś pytał nie został zbyty lub wyśmiany czy oskarżony o przeszkadzanie komukolwiek w czymkolwiek. Pozdrawiam
Ten spokój to: Fotelowe /kawa, cygaro/prezentowanie jedynie słusznych zasad bo są najlepsze, Pokazywanie jedynego właściwego kierunku choć przeważnie przez mękę… …i instrukcje obsługi sprzętu, prawidłowego zachowania na stoku i te niuanse sprzętowe… …i nawet prezentowanie naszej radości z jazdy często jest niewesołe. Może to przez zawiść, że przed nimi jeszcze tyle a przed nami mniej… A przecież jazda na nartach to jest bal na którym i kroki i stroje są ważne ale najważniejsza jest zabawa, mój najlepszy pobyt na nartach to Studzienna – bawiłem się świetnie choć nie było wyciągu i nie pamiętam nawet jakie i skąd narty miałem… Bo każdy z nas jest w swojej klasie najlepszy a tak niewielu z nas będzie zawodnikami.
Moje gratulacje za czucie roznicy miedzy slalomkami roznych firm. Mysle ze to lezy bardziej w glowie a nie w sprzecie, a przyzwyczajenie to przeciez druga natura czlowieka. Jurek nie bierz tego osobiscie ale posluz sie Twoim przykladem.Testowales na jesieni inne narty - nowe narty, ale mimo tego ze byly nowe wolisz swoje 5-letnie, ktore tak naprawde sa juz stare i do wyrzucenia. Poza przyzwyczajeniem gra u Ciebie u mnie i u innych tez duza role wygoda. Na swoich zrobisz wszystko a na testowanych nowych miales trudnosci i dlatego ci sie nie podobaly. Zaczalem ten watek bo mialem taka sytuacje. Tydzien temu kupilem sobie nowe narty i natychmiast pojechalem je "sprawdzic" to nie byl zakup przypadkowy. I co sie okazalo? nie chcialy mi tak jezdzic jak sobie przed jazda wyobrazilem. Narta 178 cm 94 mm pod butem, lodowiec Kitzsteinhorn, przedpoludnie, kilka cm zmarzliny, natychmiast pcham sie poza trase i co? gleba, obracalo mnie jak we wiedenskim walcu, co jest grane? pytam sie, nie umiem jezdzic. W glowie drugie narty co mam w aucie i zaczyna sie ucisk na czaszke: eee to narty nie na te warunki... Gondola na dol, zamieniam narty i marzenie jezdze co chce. Gdyby statystyczny forumowicz wzial te narty do testowania tego dnia i o tej porze pewnie przez dlugie lata bylby przekonany o beznadziei tych nart. Za dwa dni pojechalem busem z jedna para -nowymi nartami i okazalo sie ze to nalepsze narty, ida w glebokim sniegu,po sztruksie po kalabrakach nie chca tylko jezdzic pod gore. Mysle, ze podczas testowania decydujaca role graja jednak warunki sniezne, nastepnie co mamy w glowie, a dopiero pozniej sam sprzet
chyba jednak troche przesadziles: dobry narciarz pojedzie wszystko na wszystkim; bedzie mu sie lepiej jezdzilo na takiej czy innej narcie w danych warunkach ale zeby narta obracala delikwenta?? (tfu znowu to slowo delikwent). testujacy narciarz ocenia warunki i wie jak w danych warunkach zachowuja sie jego dawne narty , albo te na ktorych wlasnie stoi. i porownuje zachowanie sie nowych desek do starych..... na poczatku jest pewien element zaskoczenia, ktory powinien minac po kilku skretach, ktore pozwola na wyczucie charakteru narty......
chyba jednak troche przesadziles: dobry narciarz pojedzie wszystko na wszystkim; bedzie mu sie lepiej jezdzilo na takiej czy innej narcie w danych warunkach ale zeby narta obracala delikwenta?? (tfu znowu to slowo delikwent). testujacy narciarz ocenia warunki i wie jak w danych warunkach zachowuja sie jego dawne narty , albo te na ktorych wlasnie stoi. i porownuje zachowanie sie nowych desek do starych..... na poczatku jest pewien element zaskoczenia, ktory powinien minac po kilku skretach, ktore pozwola na wyczucie charakteru narty......
Janie, tez tak myslę, ale Fredi powiedzial prawie to samo , tylko inaczej...:) Tez porownuwuję nowe narty do tych starych...wiem i czuję ze na tych nartach lepiej i latwiej jechac krotkim skrętem, ale przy większych szybkosciach i srednich skrętach traci się na stabilnosci, na co trzeba uwazac. Na tych dluzszych, z większym promieniem skrętu latwiej jechac prędzej dluzszym skrętem i czujesz większą stabilnosc, ale krotkim skrętem jazda jest jusz nie ta...nie mowię o kaszy, rozbitej trasie i lodzie...
Forumowe testowanie nart. Testowac narty i wydac opinie nawet tylko dla siebie uwazam za bardzo trudne i wymagajace wielu dni "ciezkiej pracy". A ze testowanie stalo sie na forum bardzo modne to postaram sie wyjasnic dlaczego tak mysle. Szczegolnie w dziale dobor sprzetu odsylaja sie wzajemnie jedni drugich, drudzy innych do tak zwanego testowania. Z tego co moge sobie wyobrazic to jest raczej przejechanie sie na jakichs nartach tam i spowrotem i moze jeszcze raz, a jak sie da to jednego dnia przejezdzaja kilka par i juz wiedza, ktora narta jest najlepsza. W zadnym wypadku nie proponowal bym jakiegokolwiek testowania poczatkujacym narciarzom, a jezeli juz, to dopiero od 8 w skali umiejetnosci, w gore. Nie ma dwoch takich samych przejazdow. Za kazdym przejazdem jedziemy inna szybkoscia, inna linia, inny wiatr, inny promien skretu, raz slonce raz chmury, raz ktos nam przed nosem raz my komus - to moze wystarczy, a do tego "testuje" sie jeszcze narty o podobnych parametrach. Nawet sredniozaawansowany z forumowa 6-7 prawie w calosci koncentruje sie na tym jak bezproblemowo zjechac i czasu na zastanawienie sie nad skutecznoscia narty w skomplikowanej czy tz ciezkiej sytuacji, przy zmianie pozycji albo zakrawedziowania prostu nie ma. Zeby bylo jeszcze powazniej, pyta sie poczatkujacego o preferencje, a skad taki delikwent moze wiedziec jak jeszcze nie zasmakowal tz nie pojezdzil w roznych warunkach na roznych nartach, ale zeby wyjsc z honorem wymysla preferencje tz. mowi to co chcialby a nie to co juz naprawde polubil i warunki spelnione. Mamy na forum liczna juz grupe osob odsylajacych poczatkujacach narciarzy do testowania nart i sa nawet tacy co to uczynili juz kilkaset razy. Zwracam sie do nich, niech napisza co nimi kieruje i jak sobie takie testowanie i jego skutecznosc wyobrazaja.
fajny tekst - choć jak często w Twoim wykonaniu dość prowokacyjny ;) jest w nim sporo mądrości, ale też nie ze wszystkim można się zgodzić..... oczywiście masz rację że jest cholernie ciężko wyłapać różnicę między poszczególnymi modelami z tej samej grupy bez odp doświadczenia i "wyjeżdżenia", ale nie jest to niemożliwe (robiłem kiedyś ciekawe testy z pepsi i colą,ale to przy innej okazji).......
a więc uważam że nie uczciwie potraktowałeś "początkujących delikwentów"... testujesz narty przed zakupem lub z ciekawości co dany model prezentuje? pewnie tak ! inni też mają prawo - mimo że może nie wyciągną tak bogatych wniosków jak Ty...... zachaczasz tu o profesjonalizm, a próba nart nie koniecznie ma to na celu..... moja żona też nie czuje różnicy jak jedzie na Fischer Race SC i Elan Cross CRX, ale co z tego - skoro czuje że na Rossignol Passion III skręca się jej super i że są lekkie i dają jej więcej przyjemności niż np Blizzard X-Spirit 5, które jej wibrują i ma wrażenie jakby były plastikowe !!!!
po to powstały centra testowe - ludzie są coraz bardziej wymagający, ale też nie chcą wyrzucać w błoto kasy na wcale nie tani sport jakim jest narciarstwo - więc chcą się przejechać zanim coś kupią i nie chodzi o testy nart w pełni tej frazy znaczeniu a o próbę - czy mi pasują ? a że nie mają kogo (może nie ufają sprzedawcy) to pytają na forum, gdzie liczą na dobrą podpowiedź....i odkąd śledzę forumnajczęściej ją dostają - kilka propozycji do rozpatrzenia ewentualnie wypróbowania - ale takiego jak opisałem - czy są fajne, odpowiadają mi ?, dobrze mi się na nich skręca itd.
mam nadzieję, że nie robią tego po jednym zjexdzie jak opisałeś - ale też nie widziałem żeby ktoś komuś coś takiego proponował.....
a propos może ktoś kto ma dużoooo czasu podjąłby się napisać tekst Dobór sprzętu,który byłby podpięty tak żeby się nie przeterminował - jest masę zapytań na ten temat....
pzdr
P.S po sugestii Mitka wnoszę że może to być kilka podpiętych tematów z rozbiciem na narty trasa, freeride, freestyle, fun, telemark, skitur - to tylko wzbogaci forum....
a propos może ktoś kto ma dużoooo czasu podjąłby się napisać tekst Dobór sprzętu,który byłby podpięty tak żeby się nie przeterminował - jest masę zapytań na ten temat....
pzdr
Witam Niewykonalne. Wystarczy, że prównam moje rady z radami kolegów którzy specjalizują sie w funie czy freeridzie i juz proponujesz inny sprzet. Czasami koledzy którzy pytaja determinują rodzaj sprzetu choć z opisu wynika że do nich nie pasuje (a nie chcę być postrzegany jako ten który wie wszystko i sprzedaje prawdy absolutne) Osobiście znalazłem receptę - zaufać najlepszemu - a jeżeli chodzi o narty dostepne w normalnej sprzedaży to Mirekn naprawdę wie bardzo dużo i - pomimo, że róznimy się podejściem do narciarstwa jeżeli chodzi o dobór sprzetu ufam mu absolutnie. I nie chodzi o odczuciea testowe tylko o wiedze o danej narcie, bucie, itd bo to jest najważniejsze. Mnie osobiście najlepiej w zyciu jeździło się na Salomonie S1 3100 Pr8 - poleciłbys komus ta nartę? Pozdrawiam PS. Startujesz w pucharze P. Malinowskiego?
Ten spokój to: Fotelowe /kawa, cygaro/prezentowanie jedynie słusznych zasad bo są najlepsze, Pokazywanie jedynego właściwego kierunku choć przeważnie przez mękę… …i instrukcje obsługi sprzętu, prawidłowego zachowania na stoku i te niuanse sprzętowe… …i nawet prezentowanie naszej radości z jazdy często jest niewesołe. Może to przez zawiść, że przed nimi jeszcze tyle a przed nami mniej… A przecież jazda na nartach to jest bal na którym i kroki i stroje są ważne ale najważniejsza jest zabawa, mój najlepszy pobyt na nartach to Studzienna – bawiłem się świetnie choć nie było wyciągu i nie pamiętam nawet jakie i skąd narty miałem… Bo każdy z nas jest w swojej klasie najlepszy a tak niewielu z nas będzie zawodnikami.
Witam
NIe napisałeś żadnego konkretu. Z nartami jest tak jak ze wspinaniem - " wchodzi w krew z reumatyzmem". Rady podawane są nie po to by sie wywyższać tylko po to bo widać, że ludzie o wielu rzeczach nie wiedzą. Na naszym forum przeczytałem pare takich opisów żę włos jeżył sie na głowie (nieznajomość narciarstwa, nieznajomość gór, nieznajomość własnych możliwości, nieznajomość mozliwości innych - własnych dzieci itd.) i stąd te rady. byc możę czasem wypowiadane tonem "jedynie słusznych zasad" - bo takie są po prostu i koniec. W narciarstwie właśnie o to chodzi żęby bawić się do końca ale żeby do tego końca dotrzeć trzeba mysleć i zbierać doświadczenia bo inaczej może być on zaskakująco nieudany. Pozdrawiam
Witam Niewykonalne. Wystarczy, że prównam moje rady z radami kolegów którzy specjalizują sie w funie czy freeridzie i juz proponujesz inny sprzet. Czasami koledzy którzy pytaja determinują rodzaj sprzetu choć z opisu wynika że do nich nie pasuje (a nie chcę być postrzegany jako ten który wie wszystko i sprzedaje prawdy absolutne) Osobiście znalazłem receptę - zaufać najlepszemu - a jeżeli chodzi o narty dostepne w normalnej sprzedaży to Mirekn naprawdę wie bardzo dużo i - pomimo, że róznimy się podejściem do narciarstwa jeżeli chodzi o dobór sprzetu ufam mu absolutnie. I nie chodzi o odczuciea testowe tylko o wiedze o danej narcie, bucie, itd bo to jest najważniejsze. Mnie osobiście najlepiej w zyciu jeździło się na Salomonie S1 3100 Pr8 - poleciłbys komus ta nartę? Pozdrawiam PS. Startujesz w pucharze P. Malinowskiego? ten salomon nie pokazuje sie w google: za to pokazuja jakies bialka molekularne: jestes pewny ze jezdziles na nartach a nie na bialkach ??(Just kidding)
Nie proponowalem dotychczas nikomu testowania nart bo sobie tego nie wyobrazam. W ostatnim zdaniu pierwszego postu zwracam sie z prosba do tych proponujacych testowanie, aby napisali na czym to ma polegac. Jezeli wysylam to byloby dobrze podpowiedziec jak to nalezy robic, chodz przeciez o liczna grupe poczatkujacych narciarzy. W drugim wpisie opisalem co mnie sie zdarzylo. Zainteresowanie widac ogromne. Napiszcie prosze jak testujecie narty, ale mozliwie dokladnie, aby poczatkujacy to zrozumial i ja tez.
ten salomon nie pokazuje sie w google: za to pokazuja jakies bialka molekularne: jestes pewny ze jezdziles na nartach a nie na bialkach ??(Just kidding)
Witam No jasne żę nie ma bo Google to współczesny wymysł a Salomon o którym pisze to muzeum. To była narta z 93 może 94 roku nie pamiętampierwszy gigant w katalogu długość 210cm talia chyba ze 100 metrów. Na zdjęciu masz przód narty bo jeszcze leży u mnie na stryszku. Jak chcesz to ci ja sprzedam za miłe słowo, dokładam wiązanie Salomon DR9 z Płytą;) Pozdrawiam
...a więc uważam że nie uczciwie potraktowałeś "początkujących delikwentów"... testujesz narty przed zakupem lub z ciekawości co dany model prezentuje? pewnie tak ! inni też mają prawo - mimo że może nie wyciągną tak bogatych wniosków jak Ty...... zachaczasz tu o profesjonalizm, ...
Nie potraktowalem nikogo nieuczciwie tylko napisalem co mysle o testowaniu. Ja nie testuje nart i dlatego chcialem sie tez dowiedziec jak to sie robi. Ostatnie 3 pary nart dla mnie kupilem bez jakiegokolwiek testowania. Nie ma w tym zadnego profesjonalizmu tylko inne spojrzenie. Kupuje narty na podstawie tego do czego maja mi sluzyc i jakie w zwiazku z tym maja miec parametry to jest czysta amatorszczyzna.
Witam No jasne żę nie ma bo Google to współczesny wymysł a Salomon o którym pisze to muzeum. To była narta z 93 może 94 roku nie pamiętampierwszy gigant w katalogu długość 210cm talia chyba ze 100 metrów. Na zdjęciu masz przód narty bo jeszcze leży u mnie na stryszku. Jak chcesz to ci ja sprzedam za miłe słowo, dokładam wiązanie Salomon DR9 z Płytą;) Pozdrawiam
wezme te volkl'e ktore widac, jezeli mam wybor...chociaz to chyba racecarver p-30 czy nie tak?? jezlei tak to mam 2 takie egzemplarze.....
a co do testowania nart ja zwykle nie testuje, ja jezdze. w wyborze nart mam prosta zasade; pierwszy model volkl'a z danej kategorii i koniec. sprawdza sie zawsze...........
nie wiem czy stac by mnie bylo na obiektywizm. np nie przecze ze blizzard i atomic robia dobre narty , ale moje indywidualne doswiadczenia sprzed lat z nimi byly beznadziejne; np blizzard uwazam do dzis za najgorsza narte na jakiej jezdzilem, te modele atomica ( a byly to zawsze arc) tez nie byly wiele lepsze. tak wiec obecnie, gdy moge wybierac, na te firmy po prostu nie spojrze. wiem jest to moje zboczone spojrzenie, ale przynajmniej sie do tego przyznaje.
gdy mam okazje, jezdze na innych nartach (tak bylo z rosolami bandit) i automatycznie porownuje je do odpowiedniej kategorii nart volkl'a. np bandyty porownywalem w zachowaniu do AC40 i to porownanie wypadlo blado dla bandytow. ale, zaznaczam jeszcze raz, to moj osad i nie jest to osad obiektywny. natomiast moge stosunkowo obiektywnie powiedziec ze bandyty sa bardziej miekkie od ac40 i mniej stabilne na wiekszych szybkosciach. dla mnie tez sie liczy dzwiek narty, ; np na lodzie, twardym sniegu itp. i np nie lubie nart, ktore brzmia "pusto". nie wiem jak to okreslic, tak plastikowo....
Fredowski ma racje w tej sprawie.
Nie potraktowalem nikogo nieuczciwie tylko napisalem co mysle o testowaniu. Ja nie testuje nart i dlatego chcialem sie tez dowiedziec jak to sie robi. Ostatnie 3 pary nart dla mnie kupilem bez jakiegokolwiek testowania. Nie ma w tym zadnego profesjonalizmu tylko inne spojrzenie. Kupuje narty na podstawie tego do czego maja mi sluzyc i jakie w zwiazku z tym maja miec parametry to jest czysta amatorszczyzna.
I ja niestety też jestem amatorem w kupowaniu,żadnych kupionych nart wcześniej nie testowałem,kieruję się wyłącznie dopasowaniem opisu możliwości i przeznaczenia do moich oczekiwań,potem na stoku różnie bywa, niekoniecznie spełniają pokładane w nich nadzieje ale może przeceniam swoje możliwości...A często kieruję się "ogólną" tendencją...a kupowanie też jest przyjemne no i zawsze kupowaną nartę muszę wcześniej... dotknąć. Pozdr.-a.
No mi się ostatnimi czasy udało potestować parę slalomek przed zakupem i zgodnie z wrażeniami kupiłem sobie Blizzardy SL - i w końcu mam nartę, która jeździ tak jak chcę i się mnie słucha :D. Wcześniej parę razy wtopiłem kasę w narty, które były dobre, ale nie bardzo dobre i dlatego teraz ostrożniej wybieram.
wezme te volkl'e ktore widac, jezeli mam wybor...chociaz to chyba racecarver p-30 czy nie tak?? jezlei tak to mam 2 takie egzemplarze.
Witam Volkli nie daję bo jeszcze na nich jeżdżę. Świetna narta stabilna dobrze trzymająca a jednocześnie bardzo fajna w śmigach pomimo długości (188 cm)
....dla mnie tez sie liczy dzwiek narty, ; np na lodzie, twardym sniegu itp. i np nie lubie nart, ktore brzmia "pusto". nie wiem jak to okreslic, tak plastikowo....
Witam Świetne spostrzeżenie i dokładnie wiem o co Ci chodzi z tym plastikowym dźwiekiem. To eliminuje nartę w moich oczach. Taki dźwięk miały kiedys wszystkie lekki narty o konstrukcji z tworzyw sztucznych (tzw epoxy ale nie te polskie) Nie znosiłem tego typu desek choć nawet jedne takie miałem (Kneissl ISR) . Były strasznie lekkie i włąsnie na twardym tak nieprzyjemnie klepały. Pozdrawiam
Ostatni mój wpis w tym temacie będzie taki: testować,testować i raz jeszcze testować.I pisać wszystko czego dusza zapragnie po tym jak i co się testowało.
Koledzy, którzy piszą iż testowanie jest jakimś problemem brną zwyczajnie w ślepą uliczkę.Niech każdy testuje i niech każdy user pisze jak testował co testował i co uważa na temat danych nart.To jedyne rozwiazanie by dobrać to co najlepsze dla nas samych.Myślący user sam wyciągnie odpowiednie wnioski.
Przykład nr 1:
user lansingmen (jeden post na forum) zgłasza swoją opinię na temat nart:
ale bajer,super,smiga odlotowo,kolorek miodzio,extra ,full,red bull!!!!!I takie tam. Drugi przykład:
Przykładowo userzy maniaq lub mirekn- wiele postów, wiele podziekowań, jasna historia postów na forum.I konkretne argumenty na temat nart tych czy tamtych.Prawda?
Czytam i sam wyciągam wnioski jakimi nartami warto się zainteresować.Są przykładowo trzy modele opisane pozytywnie przez kolegów.Lecę na górkę,testuję,dokładam jeszcze jeden model (zasłyszany) i równiez testuję.
Chyba że siedzę przed tv,piję browara przy Millerze i czekam aż mi poziom wskoczy na 8.Tylko ciekawe czego :D:D
ps. Mitek,nie będę przytaczał przykładów na open forum,nie mam zamiarów awanturniczych.
Myślę jak tu jeszcze w Alpy skoczyć :)
... ... Kupuje narty na podstawie tego do czego maja mi sluzyc i jakie w zwiazku z tym maja miec parametry to jest czysta amatorszczyzna.
... kieruję się wyłącznie dopasowaniem opisu możliwości i przeznaczenia do moich oczekiwań,potem na stoku różnie bywa, ...
W czasie projektowania, przygotowania do produkcji, testowania narty powstaje na jej temat olbrzymia w miarę obiektywna wiedza o tym:ldla kogo ona jestl
ljak się będzie zachowywała na różnych stokach, śniegach, prędkościach, skrętach itd. itp.l
Cała ta wiedza powinna trafić do kupującego. I co? W działach marketingu trafia ona do kosza. Dlaczego - lepiej żebym nie pisał, bo musiał bym użyć słów powszechnie uważanych za obraźliwe. W zamian działy marketingów karmią nas "marketingowym bełkotem".
Żeby nie być gołosłownym mały cytacik:
"Narty, które innym pokażą co potrafisz, a Tobie sprawią wielką frajdę. Lekko płyną po śniegu, jak żadne inne. Wiedzą, jak tłumić drgania, a przede wszystkim są niezwykle stabilne i doskonale przekazują siły. To tylko niektóre z zalet tych wyjątkowo "rozbrykanych" nart, z którymi z pewnością nie można się nudzić. Doskonałe do szybkich, krótkich skrętów."
lCzy ktoś może mi wytłumaczyć, co oznacza zdanie "Lekko płyną po śniegu, jak żadne inne".l
lTo w końcu jest stabilna czy rozbrykana?l
lJak ktoś powie o dziewczynie: "z pewnością nie można się z nią nudzić" to na pewno nie oznacza, że ona jest "niezwykle stabilna" :Dl
Oczywiście Skiman i Fredowski odcedzą z tej wody prawdziwe informacje. Ale dlaczego ta informacja jest tylko szczątkowa i trzeba przebijać się przez steki bzdur, żeby do niej dotrzeć.
Pozdrawiam. Tadek.
Ostatni mój wpis w tym temacie będzie taki: testować,testować i raz jeszcze testować.I pisać wszystko czego dusza zapragnie po tym jak i co się testowało. Koledzy, którzy piszą iż testowanie jest jakimś problemem brną zwyczajnie w ślepą uliczkę.Niech każdy testuje i niech każdy user pisze jak testował co testował i co uważa na temat danych nart.To jedyne rozwiazanie by dobrać to co najlepsze dla nas samych.Myślący user sam wyciągnie odpowiednie wnioski. Przykład nr 1: user lansingmen (jeden post na forum) zgłasza swoją opinię na temat nart: ale bajer,super,smiga odlotowo,kolorek miodzio,extra ,full,red bull!!!!!I takie tam. Drugi przykład: Przykładowo userzy maniaq lub mirekn- wiele postów, wiele podziekowań, jasna historia postów na forum.I konkretne argumenty na temat nart tych czy tamtych.Prawda? Czytam i sam wyciągam wnioski jakimi nartami warto się zainteresować.Są przykładowo trzy modele opisane pozytywnie przez kolegów.Lecę na górkę,testuję,dokładam jeszcze jeden model (zasłyszany) i równiez testuję. Myślę jak tu jeszcze w Alpy skoczyć :)
Niech to bedzie Twoj przedostatni post a w ostatnim napisz prosze co to jest testowanie i jak to robisz, bo na razie czytam tylko wyrazy bez zadnego pokrycia. W Alpy? jedz na majowy weekend tam gdzie lubisz Mölltaler Gletscher, tez tam bede to pokazasz mi w praktyce jak to testowanie przebiega.
W czasie projektowania, przygotowania do produkcji, testowania narty powstaje na jej temat olbrzymia w miarę obiektywna wiedza o tym:ldla kogo ona jestl
ljak się będzie zachowywała na różnych stokach, śniegach, prędkościach, skrętach itd. itp.l
Cała ta wiedza powinna trafić do kupującego. I co? W działach marketingu trafia ona do kosza. Dlaczego - lepiej żebym nie pisał, bo musiał bym użyć słów powszechnie uważanych za obraźliwe. W zamian działy marketingów karmią nas "marketingowym bełkotem".
Żeby nie być gołosłownym mały cytacik:
"Narty, które innym pokażą co potrafisz, a Tobie sprawią wielką frajdę. Lekko płyną po śniegu, jak żadne inne. Wiedzą, jak tłumić drgania, a przede wszystkim są niezwykle stabilne i doskonale przekazują siły. To tylko niektóre z zalet tych wyjątkowo "rozbrykanych" nart, z którymi z pewnością nie można się nudzić. Doskonałe do szybkich, krótkich skrętów."
lCzy ktoś może mi wytłumaczyć, co oznacza zdanie "Lekko płyną po śniegu, jak żadne inne".l
lTo w końcu jest stabilna czy rozbrykana?l
lJak ktoś powie o dziewczynie: "z pewnością nie można się z nią nudzić" to na pewno nie oznacza, że ona jest "niezwykle stabilna" :Dl
Oczywiście Skiman i Fredowski odcedzą z tej wody prawdziwe informacje. Ale dlaczego ta informacja jest tylko szczątkowa i trzeba przebijać się przez steki bzdur, żeby do niej dotrzeć.
Pozdrawiam. Tadek.
musisz dorosnac (just kidding) . powinienes juz wiesdziec ze to co przyjmowales zxa dogmat w wieku lat 6, teraz powinienes rozpatrzyc rozsadnie i wybrac to co jest istotne. marketing polega na SPRZEDANIU TOWARU a nie na DOBORZE WLASCIWEJ NARTY dla danej osoby.
jak sobie czytasz "opisy" nart to kazda jest super. no i co?? czy to znaczy ze faktycznie kkazda narta jest super???
poza tym zauwaz tendencje do uzywania narty jako podmiotu: ".....ona pozwoli ci osiagnac to czego dotychczas nie mogles...", "....zaprowadzi cie na nieosiagalny dotad poziom...." itd itp.
jest to stosunkowo nowe zjawisko w polsce od czasu gdy towaru jest wbrod a rynek sprzedawcy zostal zastapiony rynkiem konsumenta.......... nalezy sie do tego przyzwyczaic nie znaczy ze wierzyc slepo tym pieknym slowkom....
Pozwolę sobie małe trzy grosze do tego ciekawego tematu dorzucić. Fachowcy o radę raczej się nie pytają, a jeżeli już to nikt ich do testowania raczej namawiać się nie ośmieli bo przecież siedzą w temacie i innych informacji pewnie oczekują. No a mniej doświadczonych do testowania często się odsyła, ale diabeł chyba tkwi w terminologii, może zamiast odsyłać do testowania trzeba napisać „wypożycz sobie parę modeli i sobie na nich po prostu pojeźdź”. Jeżeli czujesz różnicę to weź najlepszą, jeżeli nie ma różnicy to weź najtańszą (albo najładniejszą). No bo czym w końcu kierować się przy zakupie sprzętu jeżeli nie własnymi odczuciami podczas jego użytkowana? No bo na firmowe opisy poszczególnych modeli to naprawdę ostatnio nie ma co liczyć, za dużo w nich ble ble ble. Najlepsze wyjście to studiować wnikliwie to forum, ale ilu procentom narciarzy się chce....
W tym wątku specjalnego sporu nie ma. Tu bardziej chodzi o słowo TESTOWANIE które być może winno być zastąpione innym słowem np.PRÓBOWANIE. Ot i wszystko.
P.S. Zresztą gdzie dwóch Polaków tam trzy zdania:rolleyes:.
a co do testowania nart ja zwykle nie testuje, ja jezdze.
..............................np blizzard uwazam do dzis za najgorsza narte na jakiej jezdzilem, te modele atomica ( a byly to zawsze arc) tez nie byly wiele lepsze. tak wiec obecnie, gdy moge wybierac, na te firmy po prostu nie spojrze. wiem jest to moje zboczone spojrzenie, ale przynajmniej sie do tego przyznaje.
gdy mam okazje, jezdze na innych nartach (tak bylo z rosolami bandit) i automatycznie porownuje je do odpowiedniej kategorii nart volkl'a. np bandyty porownywalem w zachowaniu do AC40 i to porownanie wypadlo blado dla bandytow. ale, zaznaczam jeszcze raz, to moj osad i nie jest to osad obiektywny. natomiast moge stosunkowo obiektywnie powiedziec ze bandyty sa bardziej miekkie od ac40 i mniej stabilne na wiekszych szybkosciach. dla mnie tez sie liczy dzwiek narty, ; np na lodzie, twardym sniegu itp. i np nie lubie nart, ktore brzmia "pusto". nie wiem jak to okreslic, tak plastikowo....
to jest właśnie "testowanie" czy jakkolwiek inaczej to nazwać - wyciąganie wniosków i opinia,oczywiście że subiektywna jak każda w testach nart i taka powinna być.....
...... No a mniej doświadczonych do testowania często się odsyła, ale diabeł chyba tkwi w terminologii, może zamiast odsyłać do testowania trzeba napisać „wypożycz sobie parę modeli i sobie na nich po prostu pojeźdź”. Jeżeli czujesz różnicę to weź najlepszą, jeżeli nie ma różnicy to weź najtańszą (albo najładniejszą). No bo czym w końcu kierować się przy zakupie sprzętu jeżeli nie własnymi odczuciami podczas jego użytkowana?
o to mi właśnie chodziło kilka postów wyżej,i mam nadzieję że osoby które dostają od innych rady o "testowaniu" nart też rozumieją to w ten sposób......
W tym wątku specjalnego sporu nie ma. Tu bardziej chodzi o słowo TESTOWANIE które być może winno być zastąpione innym słowem np.PRÓBOWANIE. Ot i wszystko.
P.S. Zresztą gdzie dwóch Polaków tam trzy zdania:rolleyes:.
wydaje mi się, że gdyby w tych postach gdzie jest porada testuj narty zamienić słowa to wszyscy zrozumieliby to jednakowo....
prawda Fredowski :)
pzdr
... jest to stosunkowo nowe zjawisko w polsce od czasu gdy towaru jest wbrod a rynek sprzedawcy zostal zastapiony rynkiem konsumenta.......... nalezy sie do tego przyzwyczaic nie znaczy ze wierzyc slepo tym pieknym slowkom....
Janku! Przez 18 lat gospodarki rynkowej nawet ja do niej dojrzałem. :D Mi chodzi o taktykę marketingu. Wygląda na to, że decydenci w firmach narciarskich uważają, że nie ma różnicy, między sprzedażą przysłowiowego proszku do prania i nart. A ja uważam, że jest różnica. Wolno mi. :rolleyes: Masz rację, jestem naiwny jak dziecko, ale ile razy jak chcę się dowiedzieć czegoś o nartach i czytam takie dyrdymały, że one są "rozbrykane", to dostaję szału, bo wiem, że ten i....a i k....n, co decyduje o opisie nart, wyrzucił do kosza tonę ważnych danych o tych nartach. :confused: Pozdrawiam.:)
W tym wątku specjalnego sporu nie ma. Tu bardziej chodzi o słowo TESTOWANIE które być może winno być zastąpione innym słowem np.PRÓBOWANIE. Ot i wszystko.
No nie zupełnie. Zamieńmy te słowa również postach Fredowskiego, On uparcie usiłuje wydusić z nas jak testujemy - tfu - próbujemy nowe narty. Nieważne jak to nazwiemy. Niektórzy robili to pewnie bardzo wiele razy, mają jakieś przemyślenia, a przynajmniej doświadczenia. Wiedzą jak to się robi w oficjalnych testach.
Panowie i Panie podzielcie się tą wiedzą. Myślę, że to chodzi o jakieś podstawowe zasady, czego nie robić, a co owszem przy "próbowaniu i porównywaniu" nart. Pozdrawiam Tadek.
Janku! Przez 18 lat gospodarki rynkowej nawet ja do niej dojrzałem. :D Mi chodzi o taktykę marketingu. Wygląda na to, że decydenci w firmach narciarskich uważają, że nie ma różnicy, między sprzedażą przysłowiowego proszku do prania i nart. A ja uważam, że jest różnica. Wolno mi. :rolleyes: Masz rację, jestem naiwny jak dziecko, ale ile razy jak chcę się dowiedzieć czegoś o nartach i czytam takie dyrdymały, że one są "rozbrykane", to dostaję szału, bo wiem, że ten i....a i k....n, co decyduje o opisie nart, wyrzucił do kosza tonę ważnych danych o tych nartach. :confused: Pozdrawiam.:) Tadek.
absolutnie sie z toba zgadzam; to jest skandal wladowywac opisy oh i ach do kazdej, takze gowni...nej narty. dlatego miejsce jak to jest tak cenne; bo weryfikuje belkot marketingu.. niesatety czy chcesz czy nie, sprzedawcy nart traktuja nas jak nabywcow .....sledzi na przyklad
wydaje mi się, że gdyby w tych postach gdzie jest porada testuj narty zamienić słowa to wszyscy zrozumieliby to jednakowo... pzdr
Jezeli tak "testujesz" narty tz bierzesz kilka modeli, zeby sobie na nich pojezdzic to tylko podziekowac za informacje, bo to chcialem sie dowiedziec Szkoda Maniaq, ze nie napisales jak dlugo trwa u Ciebie takie "testowanie" tz ile modeli na dzien czy na tydzien. Podziekowania dla Ciebie uwidaczniaja ze jest wiele osob co tak samo rozumieja i chca sobie na roznych nartach przed zakupem pojezdzic. Ja tego nie robie i tyle, sporu tez nie ma tylko informujemy sie czy pojezdzimy sobie przed zakupem czy nie.
opinia o narcie jest wypadkową w danych warunkach właściwości narty i umiejętności narciarza i jeżeli nawet wychodzi z tego jakaś ocena to jest ona prawie nie do uzyskania przez innego narciarza chyba,że próbę przeprowadzi na tym samym stoku,w tych samych warunkach a umiejetności obu narciarzy będą bardzo zbliżone...Choć należy dodać czynnik subiektywny-wrażenia z jazdy mogą być różne, w zależności co sie komu podoba... ...i właściwie to możliwości sprzętu odkrywamy stopniowo i ile warta jest narta to wiemy dopiero po jej zmianie na inną...
opinia o narcie jest wypadkową w danych warunkach właściwości narty i umiejętności narciarza i jeżeli nawet wychodzi z tego jakaś ocena to jest ona prawie nie do uzyskania przez innego narciarza chyba,że próbę przeprowadzi na tym samym stoku,w tych samych warunkach a umiejetności obu narciarzy będą bardzo zbliżone...Choć należy dodać czynnik subiektywny-wrażenia z jazdy mogą być różne, w zależności co sie komu podoba... ...i właściwie to możliwości sprzętu odkrywamy stopniowo i ile warta jest narta to wiemy dopiero po jej zmianie na inną...
Witam Skoro zgadzasz się z fredowskim więć po co był ten post?
Witam
w innym miejscu aż do przesytu wałkowana jest terminologia by oświecić noworyszy narciarskich,by im pomóc zrozumieć,by mogli z rady skorzystać w imię wspólnych więzi,obiektywnie i bezinteresownie ale czy do końca traktujemy ich na równi z nami...? Ostatnio czytałem tylko posty a wniosek z tego wyszedł taki,że raczej z góry traktujemy nowicjuszy a dość często jak natrętów...Mam nadzieję,że użycie określenia "delikwent"/złoczyńca,skazaniec,winowajca/ było raczej przypadkowe niż zamierzone,choć z drugiej strony zgodzę się,że często winę za naruszenie spokoju dociekań narciarskich ponoszą właśnie nowi i młodzi narciarze...,którzy by chcieli lecz często nie do końca więdzą czego... Ale po to jest forum właśnie......
Pozdrawiam
Witam Skoro zgadzasz się z fredowskim więć po co był ten post?
Pozdrawiam
Również witam i odpowiadam-właśnie po to-zgadzam sie z fredowskim Pozdr.-a.
Fredo! Wiem, że nie czekasz akurat na moje zasady oceniania nart, ale koledzy uparli się jechać „poza trasą” i za żadne skarby nie chcą na nią wrócić. Pewnie dlatego, że trudno jest pisać, rzeczy zupełnie oczywiste (dla piszącego) Może jak się rzucą na to, co napisałem, to przy okazji coś napiszą od siebie.
Doświadczenie w testowaniu nart mam niewielkie, pewnie powinienem siedzieć cicho, ale ponieważ jak coś robię, to staram się o tym myśleć, więc może ten tekst, nie będzie zupełnie idiotyczny. Pastwcie się nad nim do woli, tylko proszę - merytorycznie. I jeszcze weźcie pod uwagę, że to informacja nie dla was, tylko dla trochę więcej niż początkujących i dla średnio zaawansowanych.
Preambuła: W przeciwieństwie do testowania nart dla innych - testowanie (sprawdzanie) ich dla siebie to bardzo odpowiedzialne i pracochłonne zajęcie.:rolleyes:lWszystkie zasady można łamać, dobrze jest tylko wiedzieć, jak to może wpłynąć na ocenę nart.l
lRozsądnym czasem testowania jest jeden dzień. Oczywiście im więcej tym lepiej.l
lJednocześnie porównuj najwyżej 2 pary nart.l
lJeśli to możliwe do testowania wybierz 2-3 trasy o różnym charakterze, albo jedną, za to w miarę zróżnicowaną. Jeśli takiej nie ma, to możliwie trudną, ale taką, na której czujesz się swobodnie (z nartą jak z narciarzem, najłatwiej ocenić na trudnej trasie).l
lPrzed testowaniem sprawdź prognozę pogody, jeśli to możliwe, wybierz mroźny dzień. Jeśli ma być odwilż, weź pod uwagę, że w ciągu dnia warunki radykalnie będą się zmieniały. Musisz wtedy bardzo często zmieniać porównywane narty, nawet co godzinę, dwie.l
lPorównaj jak Ci się jeździ wszystkimi znanymi Ci technikami.l
lPorównaj jak zachowują się narty przy sposobie jazdy, który najlepiej lubisz.l
l….l
l….l
Zapraszam do dyskusji i ewentualnego uzupełnienia. Tadek.
PS. Jako podsumowanie proponuję zdanie napisane przez tomformat
... Jeżeli czujesz różnicę to weź najlepsze, jeżeli nie ma różnicy to weź najtańsze (albo najładniejsze)...
opinia o narcie jest wypadkową w danych warunkach właściwości narty i umiejętności narciarza ..
tu zgoda w 100 %, ale niezależnie od stopnia zaawansowania, na testach profesjonalnych są doskonali narciarze - żeby był pkt odniesienia, ale jak czytacie testy nart to chyba sprawdzacie kto testował ???
i jeżeli nawet wychodzi z tego jakaś ocena to jest ona prawie nie do uzyskania przez innego narciarza ..
no i wcale nie musi być, zresztą nie chodzi tu o wystawianie ocen, a opinii na temat narty - właśnie subiektywnych,
...Choć należy dodać czynnik subiektywny-wrażenia z jazdy mogą być różne, w zależności co sie komu podoba... ..
właśnie chodzi o subiektywne wrażenia - dwóch bardzo dobrze jeżdżących narciarzy będzie się różniło wagą, wzrostem i stylem jazdy i już inaczej poczuja nartę, a co za tym idzie wystawią inną opinię....
A wracając do pierwszego wpisu Fredowskiego - to rzeczywiście broniłem tezy że można odsyłać początkujących do "testowania", a nie odpowiedziałem na pytanie jak to robić.....ale też nie czułem że to pytanie było do mnie (ja nie proponowałem tego kilkaset razy ;))
a jeśli byłem agresywny to wszystkich przepraszam.....;):)
pzdr
ps. Mitek,nie będę przytaczał przykładów na open forum,nie mam zamiarów awanturniczych.
Myślę jak tu jeszcze w Alpy skoczyć :)
Witam chyba nie ma za bardzo o co kruszyć kopii. Zazdroszczę, że masz przynajmniej mozliwośc kombinowania. Mój sprzęt juz na przysłowiowym kołku.
Wracając do testowania to jasne, że jeździć sprawdzać nowe, zamieniać się jak to tylko mozliwe, czy korzystać z wypożyczalni albo organizowanych często testów. To nie tylko rozwija wiedzę o sprzęcie ale rozwija technikę. Natomiats co do przekazywania opinii i odczuć to trzeba pamiętać, że to w wiekszości odczucia subiektywne i mogą sie całkowicie nie sprawdzić w innych warunkach i innej osobie. Myslę, że o to głownie chodziło Fredowi zakładając temat. Pozdrawiam
W tym wątku specjalnego sporu nie ma. Tu bardziej chodzi o słowo TESTOWANIE które być może winno być zastąpione innym słowem np.PRÓBOWANIE. Ot i wszystko.
P.S. Zresztą gdzie dwóch Polaków tam trzy zdania:rolleyes:.
Ja mysle podobnie dlatego dlugo nie pisalem w tym temacie bo w/g mnie to kolejny "prowokacyjny temat". Po raz kolejny mozna przeczytac ,ze "to wszystko marketing" ,ze "dobry to na wszystkim i we wszystkich warunkach" itd.. A ja uwazam ,ze jezeli pytajacy jezdzi tylko po przygotowanych nie ciagnie go w las ani na porecze ,od wlasciciela osrodka oczekuje dbalosci o trasy jest sredniozaawansowany (ma opanowane pare podstawowych "skretow" w tym ten tak nielubiany "ciety") to wyprobowanie kilku rodzajow nart przed zakupem to nie fanaberia a wrecz obowiazek. Wszystkie opinie "z netu/prasy" sa obarczone bledem wynikajacym z preferencji wystawiajacego opinie. I naprawde nie trzeba na to calego dnia/tygodnia, zmiennych warunkow i innych czynnikow. Poprostu wystarczy przejechac sie te pare razy na kilometrowej trasie i juz bedzie sie mialo SWOJE zdanie o objechanych nartach. No i jeszcze warto pamietac o tym ,ze np. promien skretu to parametr podawany dla narty postawionej na KRAWEDZI i dopiero podczas takiej jazdy (nawet tej godzinki) mozna zobaczyc/wyczuc roznice pomiedzy 9 m a 12 m ,zobaczyc jak jedzie narta sztywna poprzecznie a jak miekka. I naprawde zeby tego doswiadczyc nie trzeba byc "uniwersalnym strongmanem". Problem chyba polega na tym ,ze te wszystkie roznice w promieniach,sztywnosciach (traktowane tu jako marketing) lepiej "wychodza" jak narta jedzie na krawedzi a taki sposob powadzenia nart nie jest na tym forum szczegolnie popularny :) ps. zeby bylo jasne od poczatku do konca pisalem o narciarstwie na przygotowanych trasach.
A ja uwazam ,ze jezeli pytajacy jezdzi tylko po przygotowanych nie ciagnie go w las ani na porecze ,od wlasciciela osrodka oczekuje dbalosci o trasy jest sredniozaawansowany (ma opanowane pare podstawowych "skretow" w tym ten tak nielubiany "ciety") to wyprobowanie kilku rodzajow nart przed zakupem to nie fanaberia a wrecz obowiazek. Wszystkie opinie "z netu/prasy" sa obarczone bledem wynikajacym z preferencji wystawiajacego opinie.
w całej rozciągłości sie z tym zgadzam i miałam okazję się o tym przekonać w ciągu minionych dwóch sezonów. co więcej, uważam, że zwłaszcza narciarze średniozaawansowani o nie do końca sprecyzowanych preferencjach co do stylu jazdy powinni testować, zanim zdecydują się na zakup. Bo eksperci wiedzą z góry, jakie przełożenie na późniejszą jazdę ma twardość, długość, taliowanie, czy promień skrętu narty. Ci zaś, którzy nie zjeździili jeszcze setek kilometrów na różnym sprzęcie, mogą się co najwyżej teoretycznie dowiedzieć, o co w tym wszystkim chodzi, a dopiero praktyka pozwoli to zweryfikować i skonfrontować ze swoimi umiejętnościami i preferencjami. Z tym, że moim zdaniem fajnie jest "popróbować" jeden model co najmniej cały dzień, bo wtedy dopiero można się w niego porządnie "wjeździć" i poczuć dokładnie, jakie możliwości daje i jakie ograniczenia stawia.
... uważam, że zwłaszcza narciarze średniozaawansowani o nie do końca sprecyzowanych preferencjach co do stylu jazdy powinni testować, zanim zdecydują się na zakup...
To tym razem o własnych doświadczeniach z tegorocznego testowania. Testować i to narty jak najbardziej "różnorodne"!!! Okazało się, że nawet mając bardzo sprecyzowane preferencje, dzięki narcie pozornie z poza preferencji i odrobinie nowej techniki (tej o której MirekN pisze, że jest nielubiana :D) można te preferencje baaaardzo rozszerzyć.
Pozdrawiam. Tadek.
Witam Dlaczego mirek pisze, że skręt ciety jest nielubiany to szczerze mówiąc nie wiem bo albo ludzie tak jeżdżą albo chcieliby jeździć i był skret ciety kanonem i miarą zaawansowania w narciarstwie na długo przed wejście do uzycia nart radykalnie taliowanych. A co do objeżdżania czy próbowania nart przed zakupem to oczywista zgoda gorzej z przekazywanie swoich odczuć innym. Do tego trzeba ujednoznacznić pojęcia a to nie takie łatwe. Pozdrawiam
...A co do objeżdżania czy próbowania nart przed zakupem to oczywista zgoda gorzej z przekazywanie swoich odczuć innym. Do tego trzeba ujednoznacznić pojęcia a to nie takie łatwe. Pozdrawiam
Witam ! ... lub używać pewnych,dość znacznych uogólnień (niestety) ,licząc na zrozumienie pytającego,lub (znacznie lepiej :) ) jego "dociekliwość" .
Pozdrowienia.
Fredowski wrzucił temat testowania,dla jednych temat trudny,dla mnie podstawa przy zakupie.Może kogoś stać na kupno kota w worku,może też ktoś(jak Jan Koval) mieć przywiązanie do jednej marki(dla mnie obecnie tylko buty Tecnici),ale testy nawet na poziomie średniozawansowanym mają sens. A co do preferencji,to tylko poprzez próby i testy można przekonać się czy 65,czy 82 pod stopą są dla mnie czy nie.Firma i jej sposób robienia nart też ma znaczenie.Przykładem może być firma Rossi,która kompletnie mi nie leży chociaz robi topowe narty(ale wiem to dzięki testom).Pytanie jak testujemy? Też beznadziejne,jak same testy komercyjne.Chodzi w nich bardziej o komercje(zobaczymy jak wypadną narty Head w następnych testach).Pewnie zdziwę niektórych ale w testach nart z tej samej półki zakładałem nartę na jedną nogę np.sl9 a na drugą rc4 race(oczywiście w tych samych długościech).Po jednym dniu zmieniałem kąty boczne i miałem zupełnie inne narty.I nie wiem jak bym się starał trzymanie na lodzie raz miała lepsz sl9 raz fiszka.
Fredowski wrzucił temat testowania,dla jednych temat trudny,dla mnie podstawa przy zakupie.Może kogoś stać na kupno kota w worku,może też ktoś(jak Jan Koval) mieć przywiązanie do jednej marki(dla mnie obecnie tylko buty Tecnici),ale testy nawet na poziomie średniozawansowanym mają sens. A co do preferencji,to tylko poprzez próby i testy można przekonać się czy 65,czy 82 pod stopą są dla mnie czy nie.Firma i jej sposób robienia nart też ma znaczenie.Przykładem może być firma Rossi,która kompletnie mi nie leży chociaz robi topowe narty(ale wiem to dzięki testom).Pytanie jak testujemy? Też beznadziejne,jak same testy komercyjne.Chodzi w nich bardziej o komercje(zobaczymy jak wypadną narty Head w następnych testach).Pewnie zdziwę niektórych ale w testach nart z tej samej półki zakładałem nartę na jedną nogę np.sl9 a na drugą rc4 race(oczywiście w tych samych długościech).Po jednym dniu zmieniałem kąty boczne i miałem zupełnie inne narty.I nie wiem jak bym się starał trzymanie na lodzie raz miała lepsz sl9 raz fiszka.
speaking about tecnica;potestuj dragon'a jezeli bedziesz mial okazje i zareczam ze beda ci musieli sila zdzierac je z nogi....... ja okazjanalnie biore nanogi inne narty ijeszcze zadne mnie do siebie nie przekonaly. mysle ze jedynie stoeckli moga sie rownac z volkl, wiec w tym sezonie bede sie staral potestowac. jeden z wyjazdow na narty ustawie pod katem gdzie one sa dostepne i potestuje. wiem ze moj guide w teton mial stormriders i byl bardzo zadowolony.....
Po ostatnuim watku na ten temat wyrobilem sobie poglad, ze testowanie nart zmierza do specjalizacji, zaweza uzywanie nart do okreslonych stokow i technik narciarskich. Testujemy tz szukamy nart do z gory obranych celow, bo testowac i nie wiedziec po co to wydaje mi sie bez sensu. Rozne modele nart, szerokie stoki, polka muldowe, wyratrakowane stoki, poza trasa, snowparki, stwarzaja tak duze mozliwosci, ze nie warto ograniczyc sie do jednego rodzaju nartostrady i jednego modelu nart, a raczej bawic sie tym wszystkim razem i osobno. Ostatnie pobyty na nartach ok. 70 dni spedzilem w Alpach i na haslo nartostrada widze narciarzy jadacych wolno, szybciej, oporowo, rownolegle skretem cietym, poza trasa, kazdy jedzie inaczej na roznych nartach waskich, szerokich, zielonych, kolorowych itd. maja tylko dwie cechy wspolne - sa zadowoleni i jada w dol.Forumowe narciarstwo /polskie/ to wyobrazam sobie tylko fischer rc4 worldcup, head worldcup igs rd, czy atomic gs12 a przeciez tak nie jest, mysle, ze na forum jest duzo chciejstwa w pozytywnym tego slowa znaczeniu. Przy tak wysokich zamiarach i zarazem wydatkach testowanie w obawie przed kupnem kota w worku jest rzeczywiscie potrzebne. Rodzi sie tu pytanie czy sa to potrzeby rzeczywiste - praktyczne? czy naleza do dobrego tonu i awansuja w spolecznosci narciarskiej. Osobiscie jestem przeciwny kupowniu nart uniwersalnych. Decyduje sie zawsze na jakas opcje i kupuje narte "specjalistyczna", majac swiadomosc, ze narty beda raz sprzyjaly a w innych warunkach utrudnialy jazde. Po 2-3 latach uzywania, narty "specjalistyczne" traca swoje wlasciwosci i staja sie nartami uniwersalnymi tz.do wszystkiego bo jestesmy do nich przyzwyczajeni i umiemy na nich juz prawie duzo. Przy takiej filozofii narciarstwa jakiekolwiek testowanie jest mi niepotrzebne
No to masz w odczuciu narty z dwóch tehnologii(volk drw\ewno i stoeckli pianka).Bez testów odrzucić można narty które wydają się być gorsze ze względu na technologię.Nawiasem mówiąć producenci nart z rdzeniem wtryskowym twierdzą że mają 100% powtarzalności rdzenia w narcie,natomiast rdzeń drewniany nigdy tego miał nie będzie.
No to masz w odczuciu narty z dwóch tehnologii(volk drw\ewno i stoeckli pianka).Bez testów odrzucić można narty które wydają się być gorsze ze względu na technologię.Nawiasem mówiąć producenci nart z rdzeniem wtryskowym twierdzą że mają 100% powtarzalności rdzenia w narcie,natomiast rdzeń drewniany nigdy tego miał nie będzie.
wlasnie dlatego volkl magazynuje drewno po kilka lat z tego samego terenu i tego samego gatunku zeby zawezic roznice w nartach....
w sumie tak naprawde to chyba w jezyku polskim powinno sie uzywac chyba slowa "probowac" zamiast "testowac" testowac w moim pojeciu (moze sie myle) znaczy miec szereg nart na tej samej gorce a tym samym dniu i zmieniac je zo chwile i patrzec jaka w danych warunkach sie zachowuje. probowanie to branie jakies narty np na dzien i jazda zeby wybadac jej mozliwosci.......
w jez angielskim jest takie slowo demo: to demo different skis znaczy ze wlasnie idzie sie do punktu demo i jezdzi sei na roznych nartach zmienianych co 2-3 przejazdy
Tasty nart z tej samej grupy tak naprawdę dają obraz niewielkich różnic pomiędzy nartami,resztę pozostawiając indywidualnym odczuciom.Stąd na przykład różne wrażenia pomiędzy np. rc4 race a sl 9.Ale bez tych indywidualnych odczuć nie będziemy mieli satyswakcji w jezdzie.Bo jeśli zdamy się tylko na opis producenta(bez krytyki testujących),to każda narta jest idealna dla potencjalnego kupującego(marketing).Polecanie na forum potestowania nart nie jest równoznaczne z wyborem najlepszej narty,tylko zachętom do samodzielnego wyboru.Ile to razy mieliśmy do czynienia z wyborem narty "na wyrost".Testy(czy też popróbowanie)eliminują zapędy narciarzy o poziomie 4 do nart z dużo wyższej półki.Wątpiących odsyłam do archiwum forum....
Testy(czy też popróbowanie)eliminują zapędy narciarzy o poziomie 4 do nart z dużo wyższej półki.Wątpiących odsyłam do archiwum forum....
Nie znam takiego kogos co kupil narte na wyrost i nie moze sobie z nia poradzic. Jezeli jest taki ktos na forum to bardzo prosze o zgloszenie sie chetnie porozmawiam i przekonam, ze jest inaczej.
Nie znam takiego kogos co kupil narte na wyrost i nie moze sobie z nia poradzic. Jezeli jest taki ktos na forum to bardzo prosze o zgloszenie sie chetnie porozmawiam i przekonam, ze jest inaczej.
a ja osobiście kupiłam kiedyś narty zdecydowanie odwrotnie niż na wyrost, bo były ładne i tanie. ale to było na długo przed tym, jak znalazłam to forum ;)
http://www.skiforum.pl/showthread.php?t=14100 Ten gość twierdził że mu polecił sprzedawca....Jak chcesz więcej to przeszukaj archiwum,jest ego multum..
http://www.skiforum.pl/showthread.php?t=14100 Ten gość twierdził że mu polecił sprzedawca....Jak chcesz więcej to przeszukaj archiwum,jest ego multum..
chyba znaleźliśmy to samo :D
Janku,lubisz firmę V(nikt się nie domyśla o co chodzi),ale firma X robi coś lepszego.Jak w takim razie można to sprawdzić,jeśli technologie są te same(nawet patenty podobne-vide head i fischer-raiflex)Nie test to co??
Watek calkiem normalny glosy podzielone, Chlopak malo powiedzial bo i kiedy mial to zrobic. Wybranie tego watku bylo nietrafne. Wasze zdanie znam, chodzi mi o osobe dotknieta narta na wyrost. Mimo nietrafienia z watkiem dziekuje.
Narta na wyrost-nie będę tu przytaczał swojego CV,mam trochę zawodniczego życia za sobą,ale też poza trasą małe doświadczenia(Pozxdro dla mojego Guru- Piotra K),to nrtka head supershape.Niby fun ale nie slalomka.Tylko że wymaga jak jasna cholera.Podobna hot-fire,niby fun niby slalom,ale to są zupełni inne narty.I ,może gdyby nie testy ,można by napisać-Wymagające,fun carvery,ale jednak są totalnie różne.(A ta sama grupa)No i tak po tych testach mam hot fire i suprshape ale długości inne jak i odczucia.Ale kurde sie nie znam tak jak Fredo(co nie testuje i innych ma w d...)
Nie znam takiego kogos co kupil narte na wyrost i nie moze sobie z nia poradzic. Jezeli jest taki ktos na forum to bardzo prosze o zgloszenie sie chetnie porozmawiam i przekonam, ze jest inaczej.
Cześć! Najlepiej wskazać siebie, a nie kogoś. Parę lat jeździłem na Elanach integrach 10 Ti, 176 cm, r 20 m, 103 65 90, koszmarnie twardych. Oczywiście jeździłem na nich po wszystkim, także poza trasą. Ale ta narta była dla mnie za trudna. Parę szczegółów, żeby wyjaśnić dlaczego tak uważam. lIdealny lód na Grzebieniu na FISie. Na Headach Crossach jadę swobodnie śmigiem z pełna kontrolą zakrętów, na Elanach mam kłopoty, nie chcą trzymać krawędzi, wpadam w niekontrolowane ześlizgi.l
lPróby jazdy technika karwingową wymagały prędkości której nie akceptowałem i przy której nie miałem poczucia panowania nad nartami. Na bardziej przyjaznych Legendach - jeżdżę pewnie jeszcze szybciej - mam poczucie kontroli nad nartami i sytuacją.l
Pozdrawiam. Tadek.
Cześć! Najlepiej wskazać siebie, a nie kogoś. Parę lat jeździłem na Elanach integrach 10 Ti, 176 cm, r 20 m, 103 65 90, koszmarnie twardych. Oczywiście jeździłem na nich po wszystkim, także poza trasą. Ale ta narta była dla mnie za trudna. Parę szczegółów, żeby wyjaśnić dlaczego tak uważam. lIdealny lód na Grzebieniu na FISie. Na Headach Crossach jadę swobodnie śmigiem z pełna kontrolą zakrętów, na Elanach mam kłopoty, nie chcą trzymać krawędzi, wpadam w niekontrolowane ześlizgi.l
lPróby jazdy technika karwingową wymagały prędkości której nie akceptowałem i przy której nie miałem poczucia panowania nad nartami. Na bardziej przyjaznych Legendach - jeżdżę pewnie jeszcze szybciej - mam poczucie kontroli nad nartami i sytuacją.l
Pozdrawiam. Tadek.
hi od wczoraj trawie ten post a wlasciwie dopiero gryze. Sorry, ze tak publicznie ale za to po kolei: Jezdziles na elanach pare lat i byly dobre bo jezdziles. Epoxy tez byly dobre bo jezdzilismy. Narty o promieniu powyzej 20 m i 176 cm dlugosci sa trudne jak piszesz, ale tylko w porownainiu z obecnymi np: R 13 dlugosc 163 cm z poprzednikami (niech beda epoxy) nie sa trudne. Jezdziles na elanach pare lat po wszystkim i nie rozbiles ich na miekkie? Twierdzisz ze sa koszmarnie twarde, to takie dla mnie nienaturalne. Na Grzebieniu idealnego lodu nie bylo to rozumiem przenosnia. Elany sa tam zle, nie ma sie czemu dziwic, bo Elany rozbiles, trzymaja tylko pod butem, reszta tanczy, narty sa juz miekkie ale w glowie zostalo ze twarde. Head Cross jedziesz swobodnie to znczy, ze trzeba znalesc roznice miedzy tymi nartami, dla mnie zlozylo sie na to inne podloze, ostrosc krawedzi, twardosc nart, inna kondycja. Piszesz:"Próby jazdy technika karwingową wymagały prędkości której nie akceptowałem i przy której nie miałem poczucia panowania nad nartami. Na bardziej przyjaznych Legendach - jeżdżę pewnie jeszcze szybciej - mam poczucie kontroli nad nartami i sytuacją" Tacy juz jestesmy, jezeli pojawiaja sie jakies trudnosci to idziemy w kierunku ulatwien i przypominamy sabie ze mamy w aucie czy w domu inne, "lepsze narty", a co za tym idzie coraz gorzej (w glowie) nam sie na tych obecnych nartach jedzie.. Sprawa jest bardziej skomplikowana, wprowadziles 3 pary nart, forumowa przemienna wymiana mysli chyba niewiele tutaj pomoze, trudno mi bedzie spelnic Twoje oczekiwania
Dzień dobry. Nie jestem pewien, czy dobrze zapamiętałem, ale chyba padło pytanie "jak testujecie narty" i kto może testować, próbować, sprawdzać itd. Moim skromnym zdaniem czynności te może wykonywać każdy, kto ma świadomość tego co ocenia, a żeby mieć taką świadomość trzeba opanować jazdę na krawędziach w sposób przynajmniej poprawny. Sam od czasu do czasu sprawdzam jakieś nowe narty i szczerze powiedziawszy nie zajmuje mi zbyt wiele czasu określenie czy narta mi się podoba, czy nie. Do kilku lat zresztą praktycznie nie spotkałem się ze złą slalomką, bo na takich się przeważnie (w 80%) poruszam. Jak sprawdzam wartość narty? Przypinam je do butów i próbuję czy łatwo da się wprowadzić w skręt, czy odpowiednio trzyma w krótkim i trochę dłuższym skręcie i w zasadzie to wszystko. Często w amatorskich testach czytam, że na jakiejś narcie jeździ się fajnie, tylko jest dość trudna”??? Mnie się zawsze wydawało, że narty mają ułatwiać, a nie utrudniać jazdę, no ale cóż, każdy może oceniać dany model po swojemu. Ważniejsze jest wyciąganie wniosków z tego typu „testów” i nie pozwolenie na wpuszczenie się w kanał. Na koniec muszę to powiedzieć: „testowałem” ostatnio pewne bardzo kultowe slalomki, model 06/07. Przed ruszeniem na śnieg dostałem sygnały ostrzegawcze, że nie są „zbyt łatwe”, ale co tam wio w dół i… okazało się, że trafiłem na pierwsze od wielu lat „trudne” (dla mnie po prostu złe) narty. Podejrzewam, że były za twarde na moje 75 kg, choć nie były to narty zawodnicze z elastycznością ustawioną dla wielkiego chłopa, tylko sklepówki. Przejechałem ze cztery razy dwukilometrową traskę, kombinowałem z dociskaniem i prędkością i nic nie pomogło. Odpiąłem je, poszedłem coś zjeść i wtedy przypomniałem sobie zachwyty 65-kilogramowych! testerów z pewnego forum podniecających się tym modelem i polecających go wszystkim w koło. Sumując: dobrze jest sprawdzić na czym będzie się jeździło, wydając wcześniej niemałą sumę pieniędzy, ale pod żadnym pozorem nie należy się kierować wirtualnymi doradcami, bo można czasem wejść na niezłą minę. Pozdrawiam.
Cześć!
Fredo - to ja też po kolei. Napisałem swój poprzedni post w bardzo skondensowanej formie by nie nudzić czytelników, ale spowodowało to parę nieporozumień - musiałeś się domyślać, co miałem na myśli, nie znając dokładnie sytuacji.
… Jezdziles na elanach pare lat i byly dobre bo jezdziles. Epoxy tez byly dobre bo jezdzilismy. Narty o promieniu powyzej 20 m i 176 cm dlugosci sa trudne jak piszesz, ale tylko w porownainiu z obecnymi np: R 13 dlugosc 163 cm z poprzednikami (niech beda epoxy) nie sa trudne. …
Jeśli dobrze Cię rozumiem uważasz, że trudne - łatwe to kwestia bardzo względna. Jestem innego zdania. Przez ten czas, gdy miałem Elanki, porównałem je z 4 parami slalomek, 2 parami - trasa/poza i jedną parą dość nietypową, bo „skrzyżowaniem” tradycyjnej slalomki z karwingową (tradycyjna długość i minimalnie większe taliowanie). We wszystkich przypadkach od pierwszego zakrętu jeździło mi się znacznie lepiej niż na Elanach. Nie było to tylko subiektywne odczucie, ale także opinia innych: „jeździsz dużo lepiej”. Fredo - w tym wątku parę postów wstecz, opisujesz swoją przygodę z nowymi nartami, na których przy pierwszych próbach miałeś problemy. Stare objeżdżone wydawały Ci się doskonałe, nowe - fatalne. Zwróć uwagę, że u mnie jest odwrotnie, od pierwszego zakrętu wolę nowe, wszystko jedno które i nie przechodzi mi to nawet po 3 dniach.
Są dwa wyjaśnienia: albo Elany są do kitu, albo są dla mnie za trudne. Wolę pierwszą odpowiedź, ale niestety prawdziwa jest ta druga.:rolleyes:
… Jezdziles na elanach pare lat po wszystkim i nie rozbiles ich na miekkie? Twierdzisz ze sa koszmarnie twarde, to takie dla mnie nienaturalne. Na Grzebieniu idealnego lodu nie bylo to rozumiem przenosnia. Elany sa tam zle, nie ma sie czemu dziwic, bo Elany rozbiles, trzymaja tylko pod butem, reszta tanczy, narty sa juz miekkie ale w glowie zostalo ze twarde. Head Cross jedziesz swobodnie to znczy, ze trzeba znalesc roznice miedzy tymi nartami, dla mnie zlozylo sie na to inne podloze, ostrosc krawedzi, twardosc nart, inna kondycja. …
Próba na Grzebieniu była parę lat temu, gdy Elany były prawie nowe, obie pary były ostre, warunki i kondycja takie same - różnica kilkunastu minut. Tego samego dnia jeździłem na obu parach także na Kaskadzie starając się zrozumieć, dlaczego twarde narty nie trzymają, a elastyczne tak (szerokość trasy na ściance praktycznie parę metrów, reszta to ziemia i kamienie).
Doszedłem do takich wniosków: Na elastyczne Headach przy śmigu, po minięciu linii spadku udawało mi się jechać na krawędziach, mniejszy promień skrętu nart i ich elastyczność umożliwiały zakręt o małym promieniu pozwalający na kontrolę prędkości i kontrolę trasy przejazdu. Twarde Elany o dużym promieniu nie dawały nawet pomyśleć o próbie jazdy na krawędzi (na FISie z powodu szalonej prędkości - jeśli ktoś ma wątpliwości, niech poczyta wątek „a ja się boję…” :), a na Kaskadzie także z powodu szerokości trasy). Jedyną bronią były zakręty z ześlizgami. A przy mieszance betonu i lodu, taka jazda jest mniej przyjemna, a panowanie nad nartami delikatnie mówiąc, znacznie gorsze.
Uprzedzając Twoją odpowiedź - masz rację, na Kaskadzie to nie ta narta, na nie tej trasie. Ale na FISie doskonały narciarz zjechałby na Elanach ciętymi (przynajmniej od linii spadku) zakrętami gigantowymi. Ja nie potrafię jechać tak szybko.
Czyli ta narta jest dla mnie za trudna.
I jeszcze jedno: na Elanach próby nauki jazdy „czystym karwingiem” kończyły się niepowodzeniem, na innych nartach taka jazda zaczyna wychodzić sama. Syn jeżdżący dużo szybciej i trochę lepiej, mimo że jest prawie 20 kg lżejszy potrafi na Elanach pojechać czysto na krawędzi.
Czyli jak ktoś jeździ bardzo szybko i umie, to sobie z nimi poradzi.
Nie znam takiego kogos co kupil narte na wyrost i nie moze sobie z nia poradzic. Jezeli jest taki ktos na forum to bardzo prosze o zgloszenie sie chetnie porozmawiam i przekonam, ze jest inaczej.
Prosiłeś - więc się zgłosiłem. Uważam, że jestem klinicznym przypadkiem osoby, która parę lat jeździła na nartach dla niej za trudnych. Nie dlatego, że przeceniłem swoje umiejętności, a dlatego, że nie zdawałem sobie sprawy, że one są tak trudne. W końcu nie kupowałem topowych, a nawet drugich gigantek. Zresztą spotkałem o tej narcie parę bardzo podobnych opinii, niestety za późno.
Wydaje mi się, że bardzo twarde narty o promieniu około 20 m będą za trudna dla sporej części narciarzy.
Pozdrawiam. Tadek.
PS. Nie znaczy to, że ich nie lubię. Fajnie się na nich jeździ „klasycznie”, ale nawet wtedy trzeba się przyłożyć do każdego zakrętu. Jak ze dwa razy na dość płaskim stoku pojechałem po trasie bardzo łatwego giganta - to nie powiem - było super. Poza tym są nie do zdarcia. Dalej są wściekle twarde i wzdłuż i w poprzek! Przed chwilą sprawdzałem. :D
Prosiłeś - więc się zgłosiłem. [/B] Uważam, że jestem klinicznym przypadkiem osoby, która parę lat jeździła na nartach dla niej za trudnych. Nie dlatego, że przeceniłem swoje umiejętności, a dlatego, że nie zdawałem sobie sprawy, że one są tak trudne. W końcu nie kupowałem topowych, a nawet drugich gigantek. Zresztą spotkałem o tej narcie parę bardzo podobnych opinii, niestety za późno. Wydaje mi się, że bardzo twarde narty o promieniu około 20 m będą za trudna dla sporej części narciarzy.
Pozdrawiam. Tadek
hi Tadek uwazam odwrotnie, ze Twoj przypadek nie pasuje do tematu. Chodzilo o zakup nart jako jedynych oraz pierwszych. Ty juz miales rozne narty, kilkadziesiat lat jezdzenia i masz wiecej par, stad masz porownanie co do latwosci i trudnosci jezdzenia na poszczegolnych parach. Nasza rozmowa zostala przeteoretyzowana i nie mozna jej dalej prowadzic. Konczysz mysla " bardzo twarde narty o promieniu 20 m. beda za trudne dla sporej czesci narciarzy" . Jasne! powiem wiecej beda za trudne dla 90% narciarzy. Z drugiej strony w dzisiejszych czasach tylko max 10 % narciarzy moze byc "dotknieta" nartami o takich parametrach.
Ale się temat rozjechał, Fredowski zaczął od testowania a kończy się na porównywaniu tych czy innych modeli ;). Wracając do meritum, ja osobiście, jeżeli czytam (słyszę) potestuj, to odbieram taką radę, jako spróbuj na kilku różnych przeznaczonych do Twojego poziomu jazdy. I tutaj ze względu na bardzo dużą różnorodność marek, w zawężeniu obszaru poszukiwań bardzo pomocna jest opinia doświadczonych narciarzy, bo trudno nawet mając do dyspozycji kilka dni, pojeździć w różnych warunkach na wszystkich nartach z danej grupy. Pomijam już aspekt ekonomiczny, który też nie jest bez znaczenia bo narty katalogowe w wypożyczalniach kosztują ok 50 zł za dobę. Dlatego uważam, że każdy ma prawo do testowania (w znaczeniu próbowania) nart zwłaszcza właśnie ci średnio zaawansowani bo jedna subiektywna ocena wrażeń z jazdy może bardzo się różnić od drugiej, a Fredowski (z całym szacunkiem) rozpętał burzę w szklance wody.;)
Forumowe testowanie nart. Testowac narty i wydac opinie nawet tylko dla siebie uwazam za bardzo trudne i wymagajace wielu dni "ciezkiej pracy". A ze testowanie stalo sie na forum bardzo modne to postaram sie wyjasnic dlaczego tak mysle. Szczegolnie w dziale dobor sprzetu odsylaja sie wzajemnie jedni drugich, drudzy innych do tak zwanego testowania. Z tego co moge sobie wyobrazic to jest raczej przejechanie sie na jakichs nartach tam i spowrotem i moze jeszcze raz, a jak sie da to jednego dnia przejezdzaja kilka par i juz wiedza, ktora narta jest najlepsza. W zadnym wypadku nie proponowal bym jakiegokolwiek testowania poczatkujacym narciarzom, a jezeli juz, to dopiero od 8 w skali umiejetnosci, w gore. Nie ma dwoch takich samych przejazdow. Za kazdym przejazdem jedziemy inna szybkoscia, inna linia, inny wiatr, inny promien skretu, raz slonce raz chmury, raz ktos nam przed nosem raz my komus - to moze wystarczy, a do tego "testuje" sie jeszcze narty o podobnych parametrach. Nawet sredniozaawansowany z forumowa 6-7 prawie w calosci koncentruje sie na tym jak bezproblemowo zjechac i czasu na zastanawienie sie nad skutecznoscia narty w skomplikowanej czy tz ciezkiej sytuacji, przy zmianie pozycji albo zakrawedziowania prostu nie ma. Zeby bylo jeszcze powazniej, pyta sie poczatkujacego o preferencje, a skad taki delikwent moze wiedziec jak jeszcze nie zasmakowal tz nie pojezdzil w roznych warunkach na roznych nartach, ale zeby wyjsc z honorem wymysla preferencje tz. mowi to co chcialby a nie to co juz naprawde polubil i warunki spelnione. Mamy na forum liczna juz grupe osob odsylajacych poczatkujacach narciarzy do testowania nart i sa nawet tacy co to uczynili juz kilkaset razy. Zwracam sie do nich, niech napisza co nimi kieruje i jak sobie takie testowanie i jego skutecznosc wyobrazaja.
Witam ! Właśnie , wracając do meritum . Znakomicie przedstawione zagadnienie. Spokojnie,mądrze i z klasą . To Cały Fredowski .Żadna burza (tym bardziej w szklance wody :) ) .
Warto ,przeczytać to,kilka razy .
Pozdrowienia serdeczne.
Burzą nie było to co napisał Fredowski, tylko to co działo się później;) Również uważam, że cytowana przez Ciebie wypowiedź Fredowskiego to trafienie w samo sedno, jednak myślę, że ci co doradzają testowanie nart średnio zaawansowanym narciarzom, szczególnie w odpowiedzi na pytanie "jakie narty będą dla mnie właściwe?" mają na myśli zupełnie inne testowanie niż Fredowski w swoim poście. Sam musiałem doświadczyć takiego "testowania" żeby uznać wyższość RC4 SC nad SL9, choć na 1000% znajdą się tacy, którzy twierdzą że jest odwrotnie, bo odpowiedź na pytanie które są lepsze, zawsze będzie subiektywna. Gdybym zrobił taki "test" zanim kupiłem SL9 nie umoczył bym 4 stówek (dobrze, że szybko znalazł się kupiec). Dlatego właśnie oddam obie ręce i kawałek głowy (nogi, choć jedna trochę uszkodzona z wiadomych względów są mi niezbędne, wszak sezon tuż, tuż;)) za twierdzenie, że testowanie (w rozumieniu "próbowanie") sprzętu, nawet przez początkujących (np. za małe lub za duże buty potrafią skutecznie zniechęcić do narciarstwa) jest absolutnie konieczne. Dodam jeszcze, że wydawanie przez osoby które nie są ekspertami opinii o "zabarwieniu" mocno specjalistycznym jest mocno przesadzone, ale już stwierdzenie "dobrze lub źle mi się na tych czy innych nartach jeździło" jest dopuszczalne i jak najbardziej wskazane.
stwierdzenie "dobrze lub źle mi się na tych czy innych nartach jeździło" .
Właśnie, forumowe testowanie nart przez "jeźdzców" z poziomów powiedzmy 2-8 powinno się sprowadzać do wydania (sobie) takiej właśnie opini. Bardziej szczegółowe recenzje z testów z czystej skromności pozostawmy ekspertom.
bardzo pieknie, bo jako / byc moze jedyna baba / ktora przeczytala te forumowa przebijanke slowna na temat testu nart , podpisze sie pod ostatnim rozmowca,czyli tomformatem.... odczucie szczegolowe, to tak delikatna sprawa.O gustach sie nie rozmawia - polemizujac! je sie ma i koniec. Poczatkujacy chca "ladnie " jezdzic, nie trudzic sie, aby narta "skrecala sama" ..a wy im, o twardosci piszecie i chwytaniu kantu.pzdrw Alook
bardzo pieknie, bo jako / byc moze jedyna baba / ktora przeczytala te forumowa przebijanke slowna na temat testu nart , podpisze sie pod ostatnim rozmowca,czyli tomformatem.... odczucie szczegolowe, to tak delikatna sprawa.O gustach sie nie rozmawia - polemizujac! je sie ma i koniec. Poczatkujacy chca "ladnie " jezdzic, nie trudzic sie, aby narta "skrecala sama" ..a wy im, o twardosci piszecie i chwytaniu kantu.pzdrw Alook
Witam Myslę, że jednak większośc poczatkujących ma ambicje, żeby jeździc na nartach a nie sie zwozic. Mitologia carvingu spowodowała że osoby mniej zorientowane uważają, że wystarczy kupić taliowana nartę i juz. Ja osobiście wierzę, że znakomita wiekszość tych, którzy tu na forum zaglądają chce świadomie robic postepy a twardości, krawędzie i takie tam to przeciez też elementy narciarstwa. Im lepiej sie jeździ tym zabawa wieksza. Pozdrawiam
Mitek,wiadomo ambicja jest "w nartach" bardzo ważna.Myślę że na samym początku odgrywa jedną z głównych ról.Pierwszy jest kolega,dziewczyna,chłopak,tato,mama u niektórych tv.Pózniej własne obuwie,wypozyczalnia,własne narty,ubranie...... I gdybys miał to wszystko ,a zabrakłoby Ci ambicji,to zapomnij o nartach...
No i jeszcze tylko dodam że ile kto chce niech pisze o testowaniu ,próbowaniu.Nie ma znaczenia czy jesteś jedynka,czy dziesiona.Natomiast liczy sie wyciągnięcie wniosków z tych testów czy jak tam wolicie porównań.
racja mitek, ambicja i checi to podstawa, co dalej ..to chec nabycia umiejetnosci jazdy i korzystania ze sprzetu, tylko o jednym nie mozna zapomniec, nie wszyscy sa "dziesiatkami " poziomu jazdy na nartach i dosc elitarnego slangu narciarskiego,jezyka wtajemniczonych , dla poczatkujacych ludzi trzeba by, nieco uproscic jezyk opisujacy test i bedzie ok .Wnioski mozna wyciagnac / tu patrz komentarz reda / ale trzeba wiedziec z czym To all sie je !! pzdrw .Alook
racja mitek, ambicja i checi to podstawa, co dalej ..to chec nabycia umiejetnosci jazdy i korzystania ze sprzetu, tylko o jednym nie mozna zapomniec, nie wszyscy sa "dziesiatkami " poziomu jazdy na nartach i dosc elitarnego slangu narciarskiego,jezyka wtajemniczonych , dla poczatkujacych ludzi trzeba by, nieco uproscic jezyk opisujacy test i bedzie ok .Wnioski mozna wyciagnac / tu patrz komentarz reda / ale trzeba wiedziec z czym To all sie je !! pzdrw .Alook
Witam Oczywiście macie rację, że nie da się o czyms rozmawiac nie znając terminologii dlatego naprzykład padła koncepcja słowniczka, myslę że wcale nie głupia biorąc pod uwagę powyzsze posty. Myslę też że to wcale nie jest slang dla wtajemniczonych. Już tu gdzieś pisałem, że nie da się rozmawiać o nartach jakimś innym językiem. To troche tak jakby kierunkowskazy nazywać migającymi lampkami. Lampki rzeczywiście migają ale funkcja ich migania nie jest określona. Jak koleś robi trik na desce to nie mówi, że "obrócił sie dookoła własnej osi i spadł w tym samym kierunku a w czsie obrotu przytrzymał deskę jedna ręką" tylko że zrobił "360 z grabem". A co do testowania to uważam, że każdy narciarz niezależnie od poziomu umiejetności powinien jak najczęściej zmieniac narty, zamieniac sie np. na 1 zjazd, pożyczac itd i to nieważne czy jest jak piszecie 1 czy 10. Każde wrażenie jest ważne, przy każdej zmianie trzeba dostosowac troche technikę, każda narta jezt inna, nawet ta sama jeżdżona rano i wieczorem. - szybciej jesteś w stanie dobrac narte do Twojego ulubinego stylu - stajesz sie uniwersalny i elastyczny, przstajesz byc niewolnikiem jednego skretu czy jednego typu narty. To tak jak z samochodem. Jak jeździsz tylko jednym cały czas to zamiana na inny powoduje koniecznośc długiego okresu przystsowania. Gdy często prowadzisz rózne samochody po pewnym czasie praktycznie nie potrzebujesz okresu adaptacji. Po prostu wsiadasz i jedziesz. Zupełnie co innego zprzekazywaniem wrażeń z jazdy innym. Tu juz trzeba mieć naprawdę bardzo dużę doświadczenie żeby umieć odizolowac obiektywne właściwości sprzetu. Dlatego tak ważne to o czym wczesniej pisali koledzy: - namawiać KAŻDEGO do testowania dla siebie - być bardzo ostroznym w przekazywaniu własnych doznań z jazdy. Pozdrawiam serdecznie -
Dlatego tak ważne to o czym wczesniej pisali koledzy: - namawiać KAŻDEGO do testowania dla siebie - być bardzo ostroznym w przekazywaniu własnych doznań z jazdy.
Bardzo podobnie uwazam. Zdecydowanie nalezy zachecac do testowania nart, na kazdym, z wyjatkiem zupelnie poczatkujacego, poziomie. Oczywiscie, ze takie testowanie nie jest doskonale i obiektywne, ale i tak jest najlepsze co mozna zrobic przed decyzja o zakupie. A doznania sa bardzo subiektywne i trudne do wyslowienia. Dziwie sie niektorym bujnym opisom testujacych, nawet nie tu na forum, ale np. w magazynie NTN.
Gdzie testowac? Przede wszystkim w wypozyczalniach, niestety najlepiej tych alpejskich. Asystowalem ostatnio przy wyborze nart dla mojej niezle jezdzacej siostry (mimo wszystko starsza pani) w miejscowosci niedaleko Cortiny. Naprawde bylo w czym wybierac jesli chodzi o tym narty, twardosc i dlugosc. Wybralem jakies allroundy Blizzard.
Czasem poszczegolne firmy instaluja swoje stoiska testowe na stokach. Trzeba wczesniej wyszukac w Internecie. Kiedys trafilem na takie na Polczakowce (Rabka). Wystawial kolekcje Blizzarda. Za niewielkie pieniadze objezdzalem przez caly dzien rozne typy nart, poczawszy od allroundow, po crossy a skonczywszy na top slalomce. I wtedy poznalem typ narty mojego zycia. :) Gdybym wczesniej wpadl na pomysl takiego testowania oszczedzilbym ok. 1000 zl na zakup nart, ktore smetnie spoczywaja w kacie, nieuzywane od kilku lat. :)
Do Tadeusza. Tez sie "meczylem" przez 2 lata na Elan Integra 10, 182 cm (21 m promien). Bardzo twarda, dosc wymagajaca narta, swietna do dlugich, szybkich skretow. Tez mialem uczucie nienajlepszego trzymania krawedzi przy krotkich skretach, pomimo ostrych (i twardych, wiem bo sam ostrze) krawedzi. No ale ta narta nie jest stworzona do krotkich cietych skretow.
..to nie to samo!
slowo "testowanie" (sprostujcie jezeli nie mam racji) zawiera w sobie element "naukowegj" proby, doswiadczenia. wiec testowanie takze wymaga pewnego poziomu od narciarza bo jezeli ktos ma klopoty z opanowaniem narty, oczywiste jest, ze nie moze sie skupic na w miare obiektywnej ocenie. bo np wjedzie na lod, nie moze sie na nim utrzymac (bo brak umiejetnosci) a wniosek bedzie: ta narta nie trzyma na lodzie...
co innego, w moim pojeciu, jest probowanie albo jazda na roznych nartach. tutaj samo slowo juz nie zawiera elementu "naukowego" , wiec jest to poznawanie nowych, roznych nart w pewnym zakresie. i to wlasnie jest to, co robi 95% jezdzacych na roznych nartach.
absolutnie namawiam wszystkich do PROBOWANIA roznych nart i dzielenia sie wrazeniami., Dostep do prawdziwego TESTOWANIA jest dla zwyklego smiertelnika niestety, ograniczony
..to nie to samo!
slowo "testowanie" (sprostujcie jezeli nie mam racji) zawiera w sobie element "naukowegj" proby, doswiadczenia. wiec testowanie takze wymaga pewnego poziomu od narciarza bo jezeli ktos ma klopoty z opanowaniem narty, oczywiste jest, ze nie moze sie skupic na w miare obiektywnej ocenie. bo np wjedzie na lod, nie moze sie na nim utrzymac (bo brak umiejetnosci) a wniosek bedzie: ta narta nie trzyma na lodzie...
co innego, w moim pojeciu, jest probowanie albo jazda na roznych nartach. tutaj samo slowo juz nie zawiera elementu "naukowego" , wiec jest to poznawanie nowych, roznych nart w pewnym zakresie. i to wlasnie jest to, co robi 95% jezdzacych na roznych nartach.
absolutnie namawiam wszystkich do PROBOWANIA roznych nart i dzielenia sie wrazeniami., Dostep do prawdziwego TESTOWANIA jest dla zwyklego smiertelnika niestety, ograniczony
Witam Zgdzam się janku. W naszym wypadku to jest próbowanie i tak też rozumiem moje wypowiedzi. Ale zobacz kochany jak to brzmi. !Jadę na testy! NTN przytoczony przez Andrzeja to dobry przykład. Tam roiło sie od określeń: znakomite szalone narty, świetne deseczki itp., które absolutnie nic nie znaczą i są tylko reklamowym bełkotem. Pozdrawiam
Witam Zgdzam się janku. W naszym wypadku to jest próbowanie i tak też rozumiem moje wypowiedzi. Ale zobacz kochany jak to brzmi. !Jadę na testy! NTN przytoczony przez Andrzeja to dobry przykład. Tam roiło sie od określeń: znakomite szalone narty, świetne deseczki itp., które absolutnie nic nie znaczą i są tylko reklamowym bełkotem. Pozdrawiam
absolutnie sie zgadzam z twoim zdaniem: niestety "przyszlo to z zachodu"; moda na zachwycanie sie byle g....... i w sumie potencjalny nabywca naprawde nie wie czy wybrac narte "ktora da ci kopa w dupe" czy narte "ktora sprawi ze nie zapomnisz o niej nigdy"........
a kazda narta przetestowana sprawi ze nawet ktos kto ma 170cm i wazy 170kg i przez ostatnie 4 lata jedynym ciezarem jaki podnosil to papierosy,, nawet taka postac bedzie smigala na rowni z tomba lub innym racer'em......
PS; specjalnie uzylem slowa D za co przepraszam ale tak lepiej wyglada
No to wszystko prawda co piszecie o "bełkocie" jakim nas karmią testerzy prasowi i firmowi, ale w temacie chodziło o nasze forumowe odsyłanie się do testowania nart i ja myślę że akurat tu nie chodzi o szpan w nazewnictwie, po prostu słowo testowanie stało się w tej materii potoczne i dobrze zrozumiałe dla wszystkich, chociaż formalnie jest trochę na wyrost. Skoro już to się tak przyjęło to chyba nie ma o co kruszyć kopii i na siłe zastępować je słowem np. próbowanie.
. Skoro już to się tak przyjęło to chyba nie ma o co kruszyć kopii i na siłe zastępować je słowem np. próbowanie.
Myślę że warto,bynajmniej będzie to bardziej zrozumiałe dla nowych forumowiczów(i nie tylko)..
Narty (jeśli mamy już coś sprawdzić i się o nich dowiedziec)powinny być doskonale przygotowane,a ten warunek w wiekszości spełniają tzw. centra testowe.Elan, rossignol i wiele innych firm robi w sezonie objazd po stacjach zachęcając do "testowania" a nie próbowania.Czemu więc czepiamy się tego słowa?Chcecie-próbujcie ja będę testował.
PS; specjalnie uzylem slowa D za co przepraszam ale tak lepiej wyglada
Janek twój post jest bardzo jasny i czytelny, ale tego PS na końcu nie mogę pojąć. Czy mógłbyś mnie oświecić. A może ma to jakiś związek z ostatnimi wydażeniami na forum ?
jezdzijmy ....po prostu z frajda bez uprzedzen na roznych nartach, nie myslac zbytnio, ocena narty wyjdzie z tzw "brzucha " i wtedy bedzie to najlpesza ocena i test smiertelnika, profis, ktorzy otrzymuja narty do testu robia to z pewnoscia doskonale, ale moze brakuje czasami zwyklego ludzkiego pierwiastka w tym wszystkim!? dzielmy sie nasz ocena z innymi!! cholerka ..nie mam jednak dobrego zdania o nartach Blizzard, w przeciwienstwie do narty Fisher pzdrw alook
"nie mam jednak dobrego zdania o nartach Blizzard, w przeciwienstwie do narty Fisher"
Dlaczego tak?
byla " za miekka " rozlazla sie ,rozwarstwila, serwis byl kiepski / kulancja firmy / , kiedys jezdzilam na Fisherach / nim zmienilam na Völkl / oczywiscie nie byly wtedy narta z carvingowa talia, ale pelna satysfakcja. dlatego tak :)
To się zgadza.
"kulancja firmy"
Co to ?
Janek twój post jest bardzo jasny i czytelny, ale tego PS na końcu nie mogę pojąć. Czy mógłbyś mnie oświecić. A może ma to jakiś związek z ostatnimi wydażeniami na forum ?
nie nie ma. chcialem zeby zabrzmialo dosadnie po prostu......
kulancja firmy-/ jak zachowa sie firma w wypadku reklamacjin aile przodem do klienta jest / czyli poprosilam o zwrot pelnej kasy, zadnych tam wymian, oceny przez experta, ktory z pewnoscia powiedzialby ze jezdzilam " nieprzepisowo " czyli po asfalcie, po ogrodku, badz po ksiezycu ! efekt koncowy byl oczywiscie taki, ze co prawda narta mogla byc wadliwa, ale tego z cala pewnoscia nie mozna stwierdzic, nie otrzymalam kasy, za to - propozycje posiadania nastepnej pary nart z leciutka "symoboliczna " doplata, bo sprzet byl juz nowszej generacji :)
Nie mam śmiałości do wypowiedzi na forum, ale po przeczytaniu tego wątku chciałem powiedzić sznownym paniom i panom, że ja nie znam się na testowaniu:). Jeżeli mam możliwość przejechania się na jakiś nartkach to korzystam. A przy zakupie nartek zwracam uwagę na to czy są sztywne (twarde). A do każdej nartki trzeba się przyzwyczaić i uwzględnić jej indywidualne cechy. A jak chcemy komuś o tym opowiadać to wypowiadajmy się konkretnie a nie opowiadajmy o emocjach jakie wywołał wypróbowywany sprzęt (fachowo;) test)
Ostatnio mi przypomnieli moi uczniowie jak było z doborem nart dla nich(właśnie teraz zmieniają sprzęt niektórzy). Na obozie w Tarvisio,poprosiłem ich żeby każdy z grupy zaawansowanej wziął sobie narty w wypożyczalni(od allroude-do to gs).Wzięliśmy na zjęcia wkrętak i na stok.Po każdym zjeździe na czerwonej trasie była zmiana nart pomiędzy kursantami,a zjazd polegał tylko na jeździe dowolnej o różnym promieniu. Po całym dniu nikt nie miał wątpliwości,co do różnicy w rodzaju nart,a w kwestii nart z tego samego rodzaju dyskusje,która lepsza trwała dość długo.Wielu kończyło obóz na nartach z wypożyczalni,żeby ewentualny zakup nie był potem nietrafiony.
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.pleuro2008.keep.pl
|
|
|
|