ďťż
  Dobór NART - jak pojąć "NOWE CENY" Strona startowa          rossignool          Freestyle          Dobór Butów          Velka Raca          Mam Pytanie


Podstrony Ĺťyczenia Świąteczne Pomożecie?... pomożemy- wybór nart :) Zmiana nart i zmiana butów. Twardość buta a twardość nart - problem Rozpoczęcie sezonu: Kaprun - Austria 06-11.11.2009r. Hotel Toni + testy nart +DJ Weekendowy Test Nart WC SC RC4/SL11/SL12 oraz buty B90/Speed Machine14 zmiana nart - blizzard XCR 7.0 IQ, rossignol Z1/Z3, a moze cos innego? sr.zaawans. M 13-21.11.2009 wyjazd narciarski lodowiec pitztal. Testy nart kneissl i duel pomoc w doborze nart mile widziana :) poziom trudnoscii niski - tylko Fischer :) WYjazd na nart z Wrocławia - Stowarzyszenie URIM , 12-14 marca , całość 199zł Posiadam w sprzedaży duży wybór nart biegowych,kijków oraz butów TANIO!!!
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • okiemkrytyka.xlx.pl

  • Newsletter Your E-mail Address:

      Subscribe
      Un-Subscribe



    Login here
    Uid 
    Pwd
                
                         
             

     

    Search This Site
    two or three keywords

              
    Tell a Friend About This Web Site!

    Your Email  
    Friend's Email
    Message

         

                                           

                                                                                                                                         

     
    Welcome to ArticleCity.com

    Życzenia Świąteczne

    Witam
    Jestem tu po raz pierwszy jako zalogowany użytkownik i przyznam że nie bez przyczyny. Nie od dziś wiadomo że "Krakusy to Centusie" generalnie tak się składa iż jestem jednym z nich ;).
    Historia jest taka że najpierw poszukiwania zakupu mojego wymarzonego sprzętu konkretnie zaś nart kręciły się wokół desek używanych ale widząc niekiedy ich mrożące krew w żyłach kwoty spowodowały zmianę pierwotnych założeń i podjęcie decyzji o zakupie jednak nowych egzemplarzy.
    I tak po analizie wszystkich możliwych stron doradczo informacyjnych w tym również podejścia bardziej rozrywkowego niż wyczynowego mimo własnej oceny umiejętności w waszej skali na 5 świadomie mój wybór padł na narty Volkl Pluma Attiva obecna cena to 1108zł /MAKRO - niestety to jedyne miejsce gdzie obecnie można je spotkać/ moje zdziwienie pojawiło się po przeczytaniu postu jednego z użytkowników forum iż narty te w poprzednim sezonie zimowym /grudzień 2008/ kosztowały w tej samej sieci 825zł Czy ktoś jest wstanie wytłumaczyć mi tą "dziwną promocyjną cenę" .


    Sprawdź kurs euro dziś i rok temu.
    Pozdr
    Marcin

    PS: Post ten dedykuję wszystkim przeciwnikom wejścia do strefy Euro :)
    Zaintrygowała mnie opcja wpływu euro na cenę sprzętu
    i 30-12-2008 kurs NBP to 4,1244 http://www.riv.pl/waluty/2008-12-30
    03-11-2008 kurs NBP to 3,5565 http://www.riv.pl/waluty/2008-11-03
    oraz dzisiejsza cena 30-10-2009 4,2430 naprawdę uważasz że tylko to jest przyczyną.
    Osobiście jestem raczej zwolennikiem euro niż przeciwnikiem ale o tych kwestach wciąż decydują "inni"
    Zastanawia mnie czy nie nastąpi za jakiś czas magiczna promocja np. Bożonarodzeniowa :D

    Dzięki za pomoc w rozwikłaniu zagadki

    Sprawdź kurs euro dziś i rok temu.
    Pozdr
    Marcin

    PS: Post ten dedykuję wszystkim przeciwnikom wejścia do strefy Euro :)
    Porównaj sobie dynamikę PKB Polski z dynamiką PKB ex-tygrysów Europy i Słowacji z ostatnich lat. Gdybyśmy nie mieli płynnego kursu waluty, istniałoby duże prawdopodobieństwo, że autor posta w tym roku nart by w ogóle nie kupował.


    To prawie 20% różnicy więc chyba ma znaczenie. Jednak na Alledrogo aż tak dużych różnic nie widać. (Szczególnie sprzęt ze starszych sezonów) Może więc poszukaj czegoś innego niż makro.
    Jeśli chodzi o Euro to problemem nie jest czy je przyjąć tylko po jakim kursie. Mnie się marzy takie wejście jak miała Słowacja ale niski kurs wymiany Euro to nie tylko tani sprzęt i wyjazdy ale również wiele negatywnych skutków dla gospodarki.
    Sezon zimowy nadchodzi ceny idą w górę : przykład buty narciarskie fischer w sklepie w Zakopanem dwa tygodnie temu 749 zł ,dzisiaj 1149.

    Zastanawia mnie czy nie nastąpi za jakiś czas magiczna promocja np. Bożonarodzeniowa :D Wielokrotnie oglądałem sprzęt w makro i wygląda rzeczywiście kusząco. Kupując musisz mieć świadomość, że to nie jest dokładnie ta sama narta co w katalogu. Produkcja sprzętu ( narty, buty itd ) dla sieci handlowych pochodzi z innej linii. Musi być tańsza, konkurencyjna, więc pewne drobiazgi są w niej upraszczane.

    Podobnie rzecz wygląda np. w Castoramie : mają to samo co inni, ale taniej. Jak? Osobna linia produkcyjna, a w niej np w kabinie prysznicowej szkło cieńsze o 1 mm, a plastiki o 0,5 mm dodatkowo z innego gatunku. Dla 95% klientów różnica nie do zlokalizowania, a cena bije w oczy.

    Promocje sprzętu zimowego w Makro zaczynają się dopiero od połowy-końca lutego.

    Porównaj sobie dynamikę PKB Polski z dynamiką PKB ex-tygrysów Europy i Słowacji z ostatnich lat. Gdybyśmy nie mieli płynnego kursu waluty, istniałoby duże prawdopodobieństwo, że autor posta w tym roku nart by w ogóle nie kupował. Gdyby ciocia miała wąsy...
    Pozdr
    Marcin
    Powalający argument natury ekonomicznej.

    To jeszcze raz, łopatologicznie:

    Decyzja o przyjęciu euro powoduje dwie rzeczy:

    a) narodowa waluta musi być przez okres poprzedzający przyjęcie euro sztucznie utrzymywana w tzw. widełkach kursowych, czyli rząd musi prowadzić interwencjonizm na rzecz utrzymywania mniej więcej stałego kursu

    b) po przyjęciu euro, decyzje dotyczące wysokości stóp procentowych w całej WE będą zapadały w centralnym banku europejskim, co oznacza, że (biorąc pod uwagę zróżnicowanie ekonomiczne krajów WE) jest więcej niż pewne, iż będą one w każdym momencie niedostosowane do potrzeb znacznej części krajów WE w danym momencie.

    Taki już urok keynesistowskich gospodarek, że charakteryzują się one pewną cyklicznością dotyczącą sytuacji ekonomicznej (a te "gorsze momenty" zazwyczaj wynikają z interwencjonizmu, vide ostatni kryzys). Zakładając, że Polska znajdowałaby się w sytuacji "a" lub "b" w ostatnim roku, nie udałoby się nam jako jedynym w Europie mieć dodatniego PKB. Przykład ex-tygrysów i Słowacji pokazał co się wtedy dzieje.

    Reasumując, znacznie ważniejsze jest, by waluta mogła reagować płynnie na zmiany gospodarki - co w przypadku Polski spowodowało, że eksport mocno nie ucierpiał na światowych zawirowaniach rynków, a co za tym idzie, ludzie masowo nie tracili pracy - niż żebyś ty miał tańsze narty. :rolleyes:

    (...) Zastanawia mnie czy nie nastąpi za jakiś czas magiczna promocja np. Bożonarodzeniowa :D (...) Grunt, żeby nie było "promocji" typu markety budowlane. Swego czasu znajomy opowiadał, jak to nikt nie kupował lamp ogrodowych po 99,99 zł, więc ustawili cenę na 119,99, dodając hasło "promocja" - schodziły, jak ciepłe bułeczki :rolleyes:


    (...) Reasumując, znacznie ważniejsze jest, by waluta mogła reagować płynnie na zmiany gospodarki - co w przypadku Polski spowodowało, że eksport mocno nie ucierpiał na światowych zawirowaniach rynków, a co za tym idzie, ludzie masowo nie tracili pracy - niż żebyś ty miał tańsze narty. :rolleyes: Z obywatelskiego punktu widzenia należy się z tym zgodzić, ale z punktu widzenia konsumenta mam pewne wątpliwości ;)

    Powalający argument natury ekonomicznej. A tu chyba zbytnia wiara w to że ekonomia potrafi przewidzieć to, co będzie ;)


    Taki już urok keynesistowskich gospodarek, że charakteryzują się one pewną cyklicznością dotyczącą sytuacji ekonomicznej (a te "gorsze momenty" zazwyczaj wynikają z interwencjonizmu, vide ostatni kryzys). Zakładając, że Polska znajdowałaby się w sytuacji "a" lub "b" w ostatnim roku, nie udałoby się nam jako jedynym w Europie mieć dodatniego PKB. Przykład ex-tygrysów i Słowacji pokazał co się wtedy dzieje. A co się stało na Słowacji? Jakoś nie widzę exodusu Słowaków migrujących do Polski, bo na Słowacji bieda i jeść co nie ma. A Litwa i Łotwa (bo pewnie o nich piszesz jako o ex-tygrysach) to nie żyły mocno na kredyt i nie bazowały zbyt mocno na kapitale spekulacyjnym? Samo Euro całego zła nie sprawiło.
    W zeszłym roku co prawda Słowacja straciła narciarsko, ale to nie dlatego że im zdrożało, tylko to MY zbiednieliśmy.


    Reasumując, znacznie ważniejsze jest, by waluta mogła reagować płynnie na zmiany gospodarki - co w przypadku Polski spowodowało, że eksport mocno nie ucierpiał na światowych zawirowaniach rynków, a co za tym idzie, ludzie masowo nie tracili pracy - niż żebyś ty miał tańsze narty. :rolleyes: A ile osób straciło pracę z powodu opcji walutowych, których by nie było w przypadku włączenia się przez Polskę do strefy Euro? A co z importem, na przykład paliw, które musimy sprowadzać z zagranicy?

    Nic nie jest skutkiem tylko jednego faktu i uważam że nic strasznego by się z naszą gospodarką nie stało, gdybyśmy przyjęli Euro w tym samym czasie co Słowacja. A czy wzrost mielibyśmy 0.0 zamiast 0.8- różnica raczej psychologiczna.
    Pozdr
    Marcin

    PS: Odpowiedź "Gdyby ciocia miała wąsy" jest jak najbardziej na miejscu. Rozważanie jaka to katastrofa by u nas nastąpiła w przypadku przyjęcia Euro jest właśnie gdybaniem na tej zasadzie.


    Z obywatelskiego punktu widzenia należy się z tym zgodzić, ale z punktu widzenia konsumenta mam pewne wątpliwości ;) Jak dla mnie nie może być tak że amm a wybierać- albo- albo. Gospodarka ma być stabilna a ja mam mieć możliwość zaplanowania na przykład kosztów wyjazdu w dolomitu z kilkumiesięcznym wyprzedzeniem. I, oczywiście, mam mieć możliwość zakupu nowych nart :)
    Pozdr
    Marcin

    Jak dla mnie nie może być tak że amm a wybierać- albo- albo. Gospodarka ma być stabilna a ja mam mieć możliwość zaplanowania na przykład kosztów wyjazdu w dolomitu z kilkumiesięcznym wyprzedzeniem. I, oczywiście, mam mieć możliwość zakupu nowych nart :)
    Pozdr
    Marcin
    Takie rzeczy to tylko ... ;) Znajomi ze Słowacji kupili niedawno kompletny sprzęt z dość wysokiej półki, oczywiście w Polsce - zgodnie twierdzą, że zanim zaczęli zarabiać w euro, raczej nie mogli sobie na to pozwolić, czy u siebie, czy u nas... Aha, zaoszczędzili ok. 30% w stosunku do cen na Słowacji :eek:

    co w przypadku Polski spowodowało, że eksport mocno nie ucierpiał na światowych zawirowaniach rynków Tu zgoda. Nie ucierpiał tak mocno jak w sąsiednich krajach, albowiem wcześniej był na niskim poziomie i nie był stabilnym filarem gospodarki.
    Krótko mówiąc innym podciął grubą gałąź, a nam gałązkę.
    Tak czy inaczej wzrostu PKB nie widać.
    Tu się kłania pozbycie się przez "braci mniejszych" olbrzymich rynków zbytu na wschodzie w poprzednich latach : wieprzowina, mleko, warzywa.
    Polityka długofalowa nie jest dla laików. Kołdra wciąż jest krótka.

    Wielokrotnie oglądałem sprzęt w makro i wygląda rzeczywiście kusząco. Kupując musisz mieć świadomość, że to nie jest dokładnie ta sama narta co w katalogu. Produkcja sprzętu ( narty, buty itd ) dla sieci handlowych pochodzi z innej linii. Musi być tańsza, konkurencyjna, więc pewne drobiazgi są w niej upraszczane.

    Podobnie rzecz wygląda np. w Castoramie : mają to samo co inni, ale taniej. Jak? Osobna linia produkcyjna, a w niej np w kabinie prysznicowej szkło cieńsze o 1 mm, a plastiki o 0,5 mm dodatkowo z innego gatunku. Dla 95% klientów różnica nie do zlokalizowania, a cena bije w oczy.

    Promocje sprzętu zimowego w Makro zaczynają się dopiero od połowy-końca lutego.
    Boże nie strasz :eek: przecież do końca lutego muszę na czymś pomykać a pakować kolejny sezon kasę w wypożyczalnię średnio się mi kalkuluje. Generalnie ponieważ okres mojego dorastania dawno już przeminął toteż narty które kupię mają służyć na dobrych parę lat ..... więc czuję że je jednak kupię. Dodatkowo ponieważ wzrostu mojego do gigantycznych raczej nie zaliczę bo nartę kupić zamierzam 142cm to po sezonie takiej długości nart wiele nie uświadczysz chyba że juniorskie ;) A co do jakości hala sklepy specjalistyczne masz absolutną rację ale jak się nie ma co się lubi to się lubi co się ma :D w tej kwestii cały net został przeszukany i tych nart nikt nie sprzedaje :(
    0.0 to nie jest wzrost, a to czy wzrost jest dodatni czy ujemny nie jest tylko różnicą psychologiczną.

    Temat był już przewałkowany jakiś czas temu. Jako że nie chce mi się pisać tego samego drugi raz, podaję linka: http://www.skiforum.pl/showpost.php?...9&postcount=19 , a cały temat tu: http://www.skiforum.pl/showthread.php?t=21062
    Jak dla mnie to tylko idealistyczna teoria. Dla każdego jest najważniejsze by jemu dobrze się wiodło a jak sąsiadom będzie gorzej to część nawet się cieszy. Wiem że to nie brzmi optymistycznie ale jest bardzo bliskie prawdy. Z mojego punktu widzenia nic nie wynikło z tego "niby" wzrostu w Polsce. Moje dochody w zł się nie zmieniły a w euro zmalały o kilkadziesiąt % Gdybyśmy przyjęli euro tak jak Słowacja (czyli po kursie ok. 3,3zł) to dla mnie byłoby znacznie lepiej. Sprzęt i wyjazdy byłby tańsze a że gospodarka byłaby na minusie to mało mnie to obchodzi, nie był to aż tak poważny kryzys by moje przychody były zagrożone. Podsumowując: Polska jako jedyna miała dodatnie wskaźniki PKB ale ucierpiała dużo bardziej ze względu na nagły spadek wartości złotego. Z mojego punktu widzenia Polsce kryzys dokuczył bardziej niż krajom strefy euro. Przeciętny konsument nie zauważył wzrostu gospodarki o 0,8% za to wzrost cen wielu produktów o kilkadziesiąt % już tak.

    Z mojego punktu widzenia Polsce kryzys dokuczył bardziej niż krajom strefy euro. Przeciętny konsument nie zauważył wzrostu gospodarki o 0,8% za to wzrost cen wielu produktów o kilkadziesiąt % już tak. Przecietny forumowicz, wybierający się do Austrii, zauważył różnicę w cenie euro - w porównaniu do października-listopada zeszłego roku to ok. 25-30% :eek:
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • euro2008.keep.pl
  •  

     


    Copyright Š 2001-2099 - Ĺťyczenia Świąteczne