zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.planiadka.keep
|
Tell a Friend About This Web
Site! |
| |
|
|
|
Ĺťyczenia ĹwiÄ
teczne
ktore widzieliscie lub doswiadczyliscie (np na przyslowwiowych krupowkach)??
- Narty Fischer - Wiązania Fischer - Kijki Fischer - Rzepy Fischer - Czapka na zimę Fischer - Czapka z daszkiem Fischer - Polar Fischer - Bluza Fischer - T-Shirt Fischer
:D :D Oto Ja :p Ale tylko zimą ;)
- koszulka skiforum z - naszywka na kurtce skiforum - rzepy skiforum - naklejka na nartach skiforum
Co ten temat ma na celu?
ktore widzieliscie lub doswiadczyliscie (np na przyslowwiowych krupowkach)??
Jasiu, musiales dawno nie byc w okolicach Zakopanego. :) Czasy sie zmienily, prawdziwe szpanery juz tam nie jezdza. Wbrew pozorom obserwuje tam spadek szpanerstwa. Np. wczoraj na Kasprowym. Ludzi malo z powodow, ktore wyjasnilem w innym watku, ale troche bylo. Przewaga Warszawiakow - z kilkoma z nich rozmawawialem na krzeselku - a wiec potencjalnych szpanerow (tak mowia :)). Nic z tego. Zadnego szpanerstwa nie zauwazylem w ich ubiorze, jezdzie czy zachowaniu. Widac, ze ludzi przyjechali cieszyc sie zyciem, a nie szpanowac.
Inny przyklad, wloski. Cortina, a wiec potencjalnie najbardziej szpanerska z wloskich stacji. Tez nie moglem sie dopatrzec zadnego szpanerstwa. Nawet Rosjanie, ktorych sporo tam widzialem, nie szpanowali.
4 lata temu. Austria, Soelden. Ponoc najbardziej po Ischgl szpanerski osrodek w Austrii. Znow niewiele szpanerstwa. Moze zle patrze? :)
Jasiu, musiales dawno nie byc w okolicach Zakopanego. :) Czasy sie zmienily, prawdziwe szpanery juz tam nie jezdza.
To prawda, czasy się zmieniły. Pamietam jak pod koniec lat 70-tych na Krupówkach dominował styl chodzenia z nartami na ramieniu najnowszych modeli (wówczas) niebotycznych marek jak Fischer, Rossi, Salomon etc. do tego super modny kombinezon, kolorowe kijki (nie to co w pełni połyskujące aluminium POLSPORTY lub bambusowe ze skórzanymi talerzykami) no i botki takie po nartach, kolorowe i z futerkiem na zewnątrz. Jedyne co rzucało się w oczy to brak butów narciarskich ale wszak kto by je nosił skoro cały szpan polegał na wchodzeniu do knajp na Krupówkach i pozostawianiu "sprzęcicha" w szatni. Ech, to były czasy ;).
koles kupujacy buty w Intersporcie i Atomiki SL9 bez mierzenbia jedynie gadajac z ziome sprzedawcą i patrząc na kolory
akurat co wczoraj bedac na stoku rzucilo mi sie w oczy: kobita lat ok.40 cala ubrana na rozowo (spodnie ,kurtka ; opaska-nie wiem jak bylo z reszta garderoby:D ) i do tego full make-up i fryzura ulozona i natapirowana jakby wyszla dopiero od fryzjera:eek:
p.s Jan co najgorsze to bylo w Twoich stronach;)
akurat co wczoraj bedac na stoku rzucilo mi sie w oczy: kobita lat ok.40 cala ubrana na rozowo (spodnie ,kurtka ; opaska-nie wiem jak bylo z reszta garderoby:D ) i do tego full make-up i fryzura ulozona i natapirowana jakby wyszla dopiero od fryzjera:eek:
jak dla mnie to bezguscie a nie szpanerstwo. chociaz jak ta pani lubi na rozowo to juz trudno... :). to co by mnie razilo to ten full make-up i natapirowane wlosy.
a_senior: "Np. wczoraj na Kasprowym. Ludzi malo z powodow, ktore wyjasnilem w innym watku, ale troche bylo. Przewaga Warszawiakow - z kilkoma z nich rozmawawialem na krzeselku - a wiec potencjalnych szpanerow (tak mowia ). Nic z tego. Zadnego szpanerstwa nie zauwazylem w ich ubiorze, jezdzie czy zachowaniu. Widac, ze ludzi przyjechali cieszyc sie zyciem, a nie szpanowac."
Andrzeju :) oczywiscie ze nie mogles zauwazyc nic takiego. bo szpanerstwo Warszawiakow to juz stereotyp lub fantazja innych ktorzy tak mysla. generalnie Warszawiacy sa mili i potrafia cieszyc sie z tego co robia. sa spontanicznie zyczliwi i pomocni a to bardzo fajna cecha...:) po prostu: takie jest moje zdanie...
nie wiem co obecnie mozna nazwac szpanerstwem na nartach.... pozdrawiam
ktore widzieliscie lub doswiadczyliscie (np na przyslowwiowych krupowkach)??
A co to znaczy szpanerstwo, tzn. jak trzeba się zachowywać, żeby uznano (sic!) że to szpanerstwo ?
A co to znaczy szpanerstwo, tzn. jak trzeba się zachowywać, żeby uznano (sic!) że to szpanerstwo ?
Zapewne jest to ktos ubrany w najlepszej marki ciuchy, jezdzacy na najdrozszym sposrod dostepnych sprzecie. Jak wykorzystuje to co posiada w jakichs 70-80% to ok, jezeli jednak siedzi w barze i wlewa w siebie juz kolejny napoj chmielowy, wtedy mozemy powedziec, ze ten ktos napewno ma to wszytsko dla czystego szpanu. Takie jest przynajmniej moje odczucie.
akurat co wczoraj bedac na stoku rzucilo mi sie w oczy: kobita lat ok.40 cala ubrana na rozowo (spodnie ,kurtka ; opaska-nie wiem jak bylo z reszta garderoby:D ) i do tego full make-up i fryzura ulozona i natapirowana jakby wyszla dopiero od fryzjera
Sylwia, to nie jest szpanerstwo. To kokieteria. :)
wg mnie to lansowanie sie na stoku osob w gumach!rozumie podczas treningu(chodz czasem nie ktore szkolki,klubiki najchetniej zrobily by trening na samych"krupowkach" zeby to kazdy zobaczyl jaki to oni sprzet maja i jak rewelacyjnie jezdza, a czesto nie sa to jakies rewelacje)zawodow, ale ubieranie gumy podczas jazdy "wolnej(czyli nie trening, zawody) to czyste szpanerstwo.. P.S.pare lat temu(chyba4) widzialem na Krupuwkach delkwenta co przez cale krupowki maszerowal w gumie, spodenkach i jakims tam polarku :)
Zapewne jest to ktos ubrany w najlepszej marki ciuchy, jezdzacy na najdrozszym sposrod dostepnych sprzecie. Jak wykorzystuje to co posiada w jakichs 70-80% to ok, jezeli jednak siedzi w barze i wlewa w siebie juz kolejny napoj chmielowy, wtedy mozemy powedziec, ze ten ktos napewno ma to wszytsko dla czystego szpanu. Takie jest przynajmniej moje odczucie. Czyli uważasz, że szpanerstwem nie jest sposób zachowania ale to co posiada i to w co się ubiera. Błędnie. Szpaner to osoba starająca zwrócić na siebie swoja uwagę, a nie osoba która może sobie pozwolić na rzeczy najlepszej jakości.
Sylwia, to nie jest szpanerstwo. To kokieteria. :) dobre Senior:D kokietka z niej to byla :eek::eek: az oczy na wierzch wylazily i nie tylko mezczyznom podkreslam;) kazda kobieta ma w sobie troche kokieterii...ale na milosc Boska bez przesady:eek::D;)
widze,ze wiele osob ma problem z definiowaniem slowa szpanerstwa:rolleyes:wiec moze przytocze cyt E.Sapira"kultura,jezyk,osobowosc" -"Szpanerstwo jako postawa przypisywane było bananowej młodzieży jako dzieciom prywatnej inicjatywy. Mimo upływu lat szpanerstwo nie przestało istnieć, gdyż wiąże się ono z nieśmiertelnym stylem poprawiania sobie samopoczucia, udowadniania innym, że jest się kimś lepszym"...obecnie niektorzy socjologowie uwazaja,ze szpanerstwo rowna sie ze snobizmem..ale to juz pole do dyskusji na nieco innym tematycznie forum-sorry za to przyuczenie-skrzywienie zawodowe:D
pozdrawiam Sylwia
lans to podstawa...:) i nie widze w tym nic złego...
poprawiania sobie samopoczucia, udowadniania innym, że jest się kimś lepszym[/I]"... :-)) czyli dotyczy nas wszystkich. A to skrzywienie zawodowe - jaki zawód ?
Czyli uważasz, że szpanerstwem nie jest sposób zachowania ale to co posiada i to w co się ubiera. Błędnie. Szpaner to osoba starająca zwrócić na siebie swoja uwagę, a nie osoba która może sobie pozwolić na rzeczy najlepszej jakości.
Raczej osoba majaca sprzet i umiejaca go wykorzystac, a szpaner ma ten sprzet po to by wygladac, a jazda na nim to juz inna bajka. To staralem sie napisac w poprzednim poscie. Ogolnie temat rzeka, a interpretacja slowa 'szpaner' moze byc zupelnie odmienna dla kilku roznych osob.
:-)) czyli dotyczy nas wszystkich. A to skrzywienie zawodowe - jaki zawód ?
dokladnie ...ile ludzi tyle odmian szpanerstwa ;)kazdy probuje sie w jakis sposob wyroznic sposrod tlumu jedni troszke ,drudzy wiecej,a inni juz z totalna przesada:eek: i chyba o nich tu mowa -Ci ktorzy na wyrost chca na siebie zwrocic uwage:p
p.s zawod wyuczony :ekonomista i pedagog;)
pozdrawiam Sylwia
W myśl zasady, że wygląd na stoku jest najważniejszy: Moja znajoma miała czerwono-bialą kurtkę i do tego wszystko inne w kolorze czerwonym: spodnie, czapkę, szalik, opaskę na głowę, rękawiczki - no w końcu musi pasować kolorystycznie :D;) Pech chciał, że zepsuł jej się zamek w kurtce i musiała kolejnego dnia ubrać kurtkę biało-niebieską. Jakie było zdziwienie wszytkich, gdy wymaszerowała w wyżej wymienionej kurtce, a do tego oczywiście: niebieskie spodnie, niebieska opaska na głowę, niebieski szalik i niebieskie rękawiczki. :D:eek:
jezeli jednak siedzi w barze i wlewa w siebie juz kolejny napoj chmielowy, wtedy mozemy powedziec, ze ten ktos napewno ma to wszytsko dla czystego szpanu.
A kiedy mnie widziales? Dlaczego nie podszedles? Moglibysmy sie zapoznac.:)
Tak na powaznie: dla mnie szpanerstwo to "zjadacz chleba" na zawodniczych nartach do jazdy na tyczkach, takich co maja dwa rozne czuby; lewy i prawy. O! Jeszcze jedno. Karbon od stop do glow, wlacznie z golfem. I koniecznie zwisajace szelki.
lans to podstawa...:) i nie widze w tym nic złego...
Kiedys sie lansowalo wschodzace gwiazdy piosenki. Sam chetnie bym polansowal.
Narty - Rossi B83 az sie swieca, buty Strolz, kurtka Hell for Heroes z futerkiem albo Sportalm (tez z futerkirm), spodnie Spidery, okulary Chanel (takie polgogle) ewentualnie Bulgari, czapeczka Dior. Czy jak ktos lubi to nie moze ? I tylko dlatego ze powiedza "snob" czy "szpaner".
W myśl zasady, że wygląd na stoku jest najważniejszy: Moja znajoma miała czerwono-bialą kurtkę i do tego wszystko inne w kolorze czerwonym: spodnie, czapkę, szalik, opaskę na głowę, rękawiczki - no w końcu musi pasować kolorystycznie :D;) Pech chciał, że zepsuł jej się zamek w kurtce i musiała kolejnego dnia ubrać kurtkę biało-niebieską. Jakie było zdziwienie wszytkich, gdy wymaszerowała w wyżej wymienionej kurtce, a do tego oczywiście: niebieskie spodnie, niebieska opaska na głowę, niebieski szalik i niebieskie rękawiczki. :D:eek:
Wy kobitki w ogole nie czujecie bluesa w temacie szpanerstwa. :) Sylwia opowiada cos o fryzurze i jakims make-up - BTW, nie mam pojecia co to jest - Ty o doborze kolorow, jakze dla Was kobiet waznych. Dla mnie to wszystko kokieteria i kobiecy urok. Nawet sie zastanawiam czy szpanerstwo nie jest przypadkiem cecha (przez politycznosc nie napisze - wada) nas, mezczyzn. :)
Narty - Rossi B83 az sie swieca, buty Strolz, kurtka Hell for Heroes z futerkiem albo Sportalm (tez z futerkirm), spodnie Spidery, okulary Chanel (takie polgogle) ewentualnie Bulgari, czapeczka Dior. Czy jak ktos lubi to nie moze ? I tylko dlatego ze powiedza "snob" czy "szpaner".
Narty Fischer Race SC, nie swieca sie, bo juz troche podniszczone, zwlaszcza wiazania mocno przytarte. Buty, Salomon Xwave 8, mocno zniszczone, bo dosc stare. Kurtka - Makro, bez futerka, lekko brudna, ale wydzieram ja z rak zony, gdy chce ja wlozyc do pralki, spodnie - Makro, troche przeciete krawedziami nart u spodu. Czapka - stara polarowa no-name uzywana od kilkunastu lat, gogle, nie pamietam nazwy - uzywane 14 lat. Do tego rekawiczki polarowe (w cieplejszych mi za cieplo), firmowe, Adidasa, kupione w Makro za ok. 30 zl... :)
Jest szpan, jest i anty-szpan. Lubię spotykać (raczej starszych) narciarzy, ubranych w wypłowiałe kurtki i spodnie, na nogach dobrze rozchodzone trapery i wełniane skarpety, na głowie "siekierka", na plecach poprzecierany wojskowy plecak, w ręku zjeżdżone dwumetrowe "ołówki" i kijki o nieodgadnionym kolorze. Nie słyszeli o czymś takim jak bielizna termoatywna czy kurtka z membraną ale poradzą sobie na każdej trasie w każdych warunkach pogodowych. Na stoku prezentują zazwyczaj elegancką klasyczna technikę i dużą kulturę osobistą.
Narty Fischer Race SC, nie swieca sie, bo juz troche podniszczone, zwlaszcza wiazania mocno przytarte. Buty, Salomon Xwave 8, mocno zniszczone, bo dosc stare. Kurtka - Makro, bez futerka, lekko brudna, ale wydzieram ja z rak zony, gdy chce ja wlozyc do pralki, spodnie - Makro, troche przeciete krawedziami nart u spodu. Czapka - stara polarowa no-name uzywana od kilkunastu lat, gogle, nie pamietam nazwy - uzywane 14 lat. Do tego rekawiczki polarowe (w cieplejszych mi za cieplo), firmowe, Adidasa, kupione w Makro za ok. 30 zl... :)
I to jest prawdziwy szpan :) Ale najprawdziwszy z prawdziwych super-szpan to moj plecak z lat 60tych, wyplowialy, na skorzanych paskach, z naszywka "Ustrzyki Gorne". Wszyscy sie za mna ogladaja, sa nawet tacy co w nieswiadomosci i szalenstwie pytaja o droge:D. Ciezki, nieporeczny, przemakalny, przepocony ale jedyny na swiecie
Największym szpanerem, jakiego zna świat w mojej skromnej opinii był jest i będzie SUPERMEN. Gość osiągnął szczyt szpanerstwa zakładając majtki na spodnie + pozostałe części garderoby. :) :) :) Drugie miejsce koleś z komedii "Głupi i głupszy". Naturalnie w odjazdowo szpanerskim ubranku - narciarza. :) :)
Narty - Rossi B83 az sie swieca, buty Strolz, kurtka Hell for Heroes z futerkiem albo Sportalm (tez z futerkirm), spodnie Spidery, okulary Chanel (takie polgogle) ewentualnie Bulgari, czapeczka Dior. Czy jak ktos lubi to nie moze ? I tylko dlatego ze powiedza "snob" czy "szpaner".
Może.. ale dla mnie to bezguście. Why ? Po pierwsze- naturalnym jest, że wszystkie firmy robią tzw. kolekcje. Podobne materiały, kolorystyka, faktura. Jeżeli masz wszystko z "jednej mańki" - wygląda to po prostu lepiej. Estetyka- tak to się nazywa.
Jak wygląda matowa kurtka do błyszczących "jak psu jaja" spodni ? Dlaczego nie ubierasz koszuli w kratę do garniaka w paski ? Czemu dobierasz krawat ? Czemu nie możemy robić tego samego na stoku ?
Podany wyżej przykład (Jurek_S) dla mnie najbardziej kwalifikuje sie pod słowo "szpan" czy "snobizm". Wygląda tak jakby osobnik leciał po cenach :) Na zasadzie: "Czy ma Pan coś JESZCZE droższego ???".
Jest szpan, jest i anty-szpan. Lubię spotykać (raczej starszych) narciarzy, ubranych w wypłowiałe kurtki i spodnie, na nogach dobrze rozchodzone trapery i wełniane skarpety, na głowie "siekierka", na plecach poprzecierany wojskowy plecak, w ręku zjeżdżone dwumetrowe "ołówki" i kijki o nieodgadnionym kolorze. Nie słyszeli o czymś takim jak bielizna termoatywna czy kurtka z membraną ale poradzą sobie na każdej trasie w każdych warunkach pogodowych. Na stoku prezentują zazwyczaj elegancką klasyczna technikę i dużą kulturę osobistą.
Takie coś to zupełnie inna bajka. Te buty/spodnie/kijki to żywa legenda. Pamiętają każdy kilometr w górach, każdy zjazd. Pamiętajcie także, że kupowane były w zupełnie innych czasach. Czy nikt nie ma z Was jakiś ulubionych spodni czy bluzy ? Zmechaconej, wyglądającej już nie tak... ale tak cudownie wygodnej :o Dla takiego wiarusa to właśnie te ciuchy są czymś takim... Szczerze- sam cieszę oko takim widokiem- "szacunek" to słowo samo ciśnie się na ustach. Za kilkanaście/kilkadziesiąt lat może sami doczekamy się takiego kompletu ? I podobnie będzie na nas reagować młodzież ubrana w jakieś kosmiczne kombinezony z systemem ClimaControlSuperStar :eek:
Czyli uważasz, że szpanerstwem nie jest sposób zachowania ale to co posiada i to w co się ubiera. Błędnie. Szpaner to osoba starająca zwrócić na siebie swoja uwagę, a nie osoba która może sobie pozwolić na rzeczy najlepszej jakości.
Amen. Sprawa jest prosta. Czemu mam nosić kurtkę z membraną 3000 skoro mogę mieć 20.000 i nie muszę z tego powodu przez rok czasu zasuwać chlebek z kaszanką? (bez urazy dla wielbicieli kaszanki)
Dlaczego nie mogę ubrać się ładnie- skoro na co dzień lubię "dobrze wyglądać" ? Dlaczego nie mogę dopasować sobie kolorystycznie i materiałowo kurtki/spodni tylko mam mieszać kolory/tkaniny i np czerwone spodnie do zielonej kurtki bo zaraz ktoś mi przypnie metkę "szpaner" ?
Sam mam świra na punkcie marek- a raczej ich zgodności. Taki tam.. kaprys.. Denerwuje mnie 10 pilotów na stole (jeden do TV, drugi do DVD, trzeci do satelity, czwarty do wzmacniacza, piąty do tunera) przecież wszystko może być sterowane jednym ! Wystarczy by było od jednego producenta. Osobnym tematem są dodatkowe bonusy jeżeli sprzęt jest z jednej mańki (podobne systemy - np QuickLink).. dodatkowe bonusy z dopasowania sprzętu. (oczywiście znam coś takiego jak piloty uniwersalne- ale nie o tym mowa). Zazwyczaj wybieram sobie jedną markę - i jestem jej wierny pod warunkiem, że nie schodzi z jakością. Naturalnie wybór zazwyczaj poprzedzony jest długim przygotowaniem i analizą.
A zresztą :) W zasadzie mam to w d*. W końcu ważne bym sam się dobrze czuł- a cała reszta niech ... też czuje się dobrze :)
A dla wszystkich tych- którzy mają z tym problem cytat z "Damy Radę" WWO:
I pamiętajcie- to Komuna miała zasadę "H*wo ale jednakowo" .
PiVi
Witam, Dla mnie szpanerstwo ma inne znaczenie.To nie tylko ubior ale i zachowanie na stoku, w knajpkach. I nie odnosi sie to tylko do sprzetu narciarskiego. Jesli ktos chce poprawic sobie samopoczucie i wzbudzic zaintereowanie innych po wejsciu do knajpki od razu rozbierze sie do "markowej" podkodszulki, nawet jesli bedzie zimno, zamowi wymyslnego drinka i wyciagnie markowe fajki. Inna grupe szpanerow stanowia ci , ktorzy "zaliczaja" traski i nie po to by zdobyc doswiadczenie ale zeby je po prostu zaliczyc i opowiedziec o tym wszystkim nawet jesli musieli sie z niej zesliznac. Ech gdyby mogli przyklejac sobie na kasku albo kaszkiecie emblematy zaliczonych trasek byliby w siodmym niebie ;)... ale to wszystko byloby za proste!
A teraz na powaznie: czy mozna miec do kogos zal, ze szpanuje? Przeciez to naturalne zachowanie kazdego czlowieka i lezy u podstaw psychiki. Kazde bowiem dzialanie czlowieka, nawet charytatywne, opiera sie na spelnianiu wlasnej woli czyli egocentryzmie. Robiac "cos dla kogos" tak naprawde "robimy sobie dobrze", zeby polepszyc sobie samopoczucie itp. Jesli chodzi o "szpanerow" to sa oni zrodlem postepu i rozwoju. To na nich spada obowiazek "szpanowania" nowymi ciuchami i sprzetem zanim wszystko to czym szpanuja stanie sie dostepne dla wszystkich. Gdyby nie oni swiat stalby w miejscu. Odpowiedzcie sobie na pytanie: jesli wybieracie nowy sprzet lub ciuchy to czym sie kierujecie ? Szpaner odpowie :" o jeszcze tego nikt nie nosil i nie uzywal, fajnie bedzie poszpanowac nowka niesmigana", "normalny"=nasladowca powie: "o to jest znane, widzialem to juz, juz inni tego uzywali pewnie jest dobre" albo "fajnie to wygladalo na tamtej osobie"... Gdyby nie bylo w nas proznosci wszyscy chodzilibysmy w zgrzebnym odzieniu ale wygodnym i jezdzilibysmy na szarych deskach bo po co je malowac w takie dziwaczne kolory i napisy .... chyba tylko DLA SZPANU ;)
Jesli szpan ma porawic nam samopoczucie przez wzbudzenie w kims zazdrosci, to zazdroszcze wszystkim "szpanerom", ktorzy maja okazje byc teraz na sniegu ;)
Pozdrawiam wszystkich i zycze jednej niezmiennej bez wzgledu na mode rzeczy: bialego sniegu!!! Niech nas zawsze kokietuje swoim puchem. Zygi
Odpowiedzcie sobie na pytanie: jesli wybieracie nowy sprzet lub ciuchy to czym sie kierujecie ?
Dobre pytanie. Tyle ze odpowiedzi musza byc szczere. Moja jest. :) A wiec kieruje sie przede wszystkim funkcjonalnosci i cena. Narty i buty maja byc jak najlepiej dopasowane do moich potrzeb. Cena, w pewnym sensie, nie gra roli. Marka - musi byc jeden ze znanych producentow, choc rzecz jest bardziej skomplikowana (np. do freeride niejaki malo znany franc. ZAG produkuje b. dobre narty). Kupujac opieram sie przede wszystkim na wlasnych testach (na ile to mozliwe) i na opinii tych, ktorych uwazam za uczciwych i rozsadnych. Ciuchy maja byc wygodne i spelniac pewne minimum trwalosci i oczywiscie, w mojej opinii, nie moga byc szpetne. Marka bez znaczenia, nawiasem mowiac marnie sie orientuje w markach ciuchowych. Cena - jak najlepszy price/performance. To samo w przypadku butow, samochodu, komputera, itp. Jedynie wybor zony podlegal innym kryteriom. :)
Jak widzisz nie jestem ani szpanerem ani ich nasladowca i nie chodze w zgrzebnych szmatach i nie jezdze na szarych deskach..., wroc, wlasnie ze jezdze. Moje Fischerki sa popielate. :) W ocenie przydatnosci w zadnym stopniu nie kieruje sie moda czy reklama. Ta ostatnia dziala na mnie czasem jak plachta na byka, wiec ma dzialanie odwrotne do zamierzonych (np. nigdy nie odwiedzam sklepow Media Markt, tak bardzo mnie denerwuje glupota i napastliwosc ich reklam). Innymi slowy, nie wiem czy Cie przekonalem, ale istnieja na tym swiecie osobnicy, ktorzy nie bardzo pasuja do mechanizmow opisanych w Twoim poscie. A szpanerstwo istnieje, jak najbardziej, choc trudno go ladnie zdefiniowac i wyodrebnic. Jak dla mnie pojecie to kojarzy sie z inna cecha gatunku ludzkiego, tez niejednoznaczna i tez trudno do zdefiniowania. Glupota.
Hej Senior, nie mialem zamiaru nikogo klasyfikowac do ktorejs z grup bo musialbym stworzyc tyle podgrup ile jest ludzi na swiecie. Kazdy kieruje sie wlasna wola (no prawie kazdy), czasami na przekor ale to nie jest wazne. Chcialem tylko niesmialo wtracic ,ze szpanerstwo nie musi byc czyms zlym. Wyobraz sobie, ze przenosisz sie w czasie i przechodzisz po Krupowkach 15 lat wczesniej ze swoimi "Fiszerkami";) nawet popielatymi, notabene lubie ten kolor, jak myslisz co powiedzieli by o Tobie inni??? "Fajny ten gosc! I jakie ma narty! E patrz ale szpan! tez bym takie chcial normalnie Mody Biller!!! Absolutnie nie chce Cie obrazic, ale prosze nie dziel ludzi na gatunki!
Jesli chodzi o reklamy to chyba nie bardzo mozemy od nich uciec sa wszedzie i sa napastliwe... bo takie maja byc. Czasy opakowan zastepczych skonczyly sie razem z reklama pumexu z Polichemu i prusakolepem. Pozdrawiam Zygi
Szpanerstwo wcale nie musi byc takie zle, wstratne czy nieeleganckie. Kazdy z nas jest troche szpanerem co uwidacznia sie tez na forum. Profil uzytkownika to mala probka szpanu posiadane narty, buty czesto na wyrost badz ponad potrzeby tz straca na wartosci przez nieuzywanie. Szpanujemy relacjami z wyjazdow w Alpy podkreslamy nasze wspaniale umiejetnosci jazdy na nartach, posiadane uprawnienia instruktora itd z niemieckiego spannen - napinac wiec napinamy miesnie w tym w czym mozemy. Przyjelo sie ze szpaner jest okreslenie negatywnym i wiekszosc sie temu podporzakowuje. Juz sa wpisy "nie jestem szpanerem" i uzywa sie tematow w ktorych nie moze byc szpanerem bo sie na tym wlasnie nie zna, a w innych "szpanuje" ale przemilcza i to tez jest normalne. Moze tak chwila prawdy na wesolo temat: "Jestem szpanerem". Na nartach lubie poszpanowac. Jezeli jest to mozliwe jezdze chetnie pod gondolami, wyciagami wiec na oczach wielu. Mam tego swiadomosc wiec napinam swoje miesnie czytaj koncentruje sie na czystej, technicznej jezdzie czesto przeciez w trudnym terenie aby wzbudzic zainteresowanie i uzyskac aplauz czy potwierdzenie umiejetnosci. Zdarza sie ze slysze oklaski czy slowa "nicht stehen bleiben! weiter fahren!" gut so! super! itd. Takie i podobne okrzyki motywuja mnie do jeszcze lepszej jazdy i "napinanie miesni" trwa dalej . Jestem szpanerem
Myślę Fred że taki szpan jest całkiem innego kalibru ,fajnie popatrzeć jak ktoś super jeździ,szpanuj dalej :)
Fred dal mi do zastanowienia i w sumie pokusze sie o smielsze stwierdzenie.kazdy kto jezdzi na nartach chwali sie tym przed znajomymi w pracy,szkole itd bo wiemy ze nie kazdy w Polsce moze sobie na takei spedzanie wolnego czasu pozwolic(a nas przeciez na to stac;) ) troche okrutne ale mysle ze prawdziwe sam staje na glowie(czyt.oszczedzam caly rok) zeby moc pojedzic na nartach i chyba takze w pewien sposob sie dowarotsciowuje ze naleze do tgo elitarnego grona, a to ze mi to sprwia sporo przyjemnosic i moze wprzyszlosci bede czerpal z tego prafity to inna sprawa ale rownie wazne czy nie wazniejsza. troche okrutne to co napsialem ale cos w tym musi byc bynajmniej tak mi sie zdaje i umie sie do tego przyznac ze zdarza mi sie manifestowac w gronie znajomych moje hobby :D
Wyobraz sobie, ze przenosisz sie w czasie i przechodzisz po Krupowkach 15 lat wczesniej ze swoimi "Fiszerkami";) nawet popielatymi, notabene lubie ten kolor, jak myslisz co powiedzieli by o Tobie inni??? Absolutnie nie chce Cie obrazic, ale prosze nie dziel ludzi na gatunki!
Nic by nie pomysleli, bo narty nosze w pokrowcu. :) Wyciagam dopiero tuz przed jazda. Dlaczego sadzisz, ze dziele ludzi na gatunki? Za stary jestem by to robic. Boje sie tez latwych i powierzchownych osadow, bo sie kilka razy w zyciu na nich sparzylem (*). Temat szpanerstwa czy pokrewnego snobizmu nie jest mi obcy, choc sam uwazam sie wolny od tej cechy. Na nartach tego zjawiska nie widze duzo albo nie umiem go wypatrzec, ale w zyciu dostrzegam go sporo. Jak napisalem, trudno zdefiniowac szpanerstwo, bardziej trzeba sie opierac o subiektywne, a wiec z definicji nieobiektywne, wyczucie. Nie chce podawac przykladow, bo natychmiast narazilbym sie co niektorym. ;)
(*) dopisze cos na ten temat. Dwa przyklady sparzenia sie. Pierwszy: znajomy, z pozoru szpaner i snob: najlepszy sprzet, najlepsze hiper samochody, najnowszej generacji komporki GPS-y i inne wypasy. Wszystko modne i drogie. Szpaner jakich malo... z pozoru, bo tak naprawde jest to ucieczka od rzeczywistosci i zyciowego dramatu. Jego corka jest niedorozwinieta, od urodzenia, pod kazdym wzgledem. Nie wstaje z lozka czy fotela. W nocy musi byc kilkakrotnie przekladana z boku na boku - inaczej groza jej odlezyny. I on to robi, kazdej nocy. I tak juz od wielu lat. Na moje pytanie czy nie rozwazal oddania jej pod specjalna opieke w jakims zamknietym zakladzie odpowiedzial krotko: "Nie wchodzi w gre".
I drugi, zabawny nie zwiazany ze szpanerstwem, ale swiadczacy o tym, jak latwo pozory myla. Paryz, Alliance Francaise, kurs jezyka francuskiego dla obcokrajowcow. Swiadek - moja zona. Jedna Polka mowi do drugiej, po polsku: "Moglaby sie ta czarna pala troche przesunac bo mi wszystko zaslania" - majac na mysli siedzacego przed nia Murzyna. Na to czarna pala sie odwraca i w najczystszej polszczyznie oswiadcza: "a wlasnie, ze sie czarna pala nie przesunie".
Dobre pytanie. Tyle ze odpowiedzi musza byc szczere. Moja jest. :) A wiec kieruje sie przede wszystkim funkcjonalnosci i cena. Narty i buty maja byc jak najlepiej dopasowane do moich potrzeb. Cena, w pewnym sensie, nie gra roli. Marka - musi byc jeden ze znanych producentow, choc rzecz jest bardziej skomplikowana (np. do freeride niejaki malo znany franc. ZAG produkuje b. dobre narty). Kupujac opieram sie przede wszystkim na wlasnych testach (na ile to mozliwe) i na opinii tych, ktorych uwazam za uczciwych i rozsadnych. Ciuchy maja byc wygodne i spelniac pewne minimum trwalosci i oczywiscie, w mojej opinii, nie moga byc szpetne. Marka bez znaczenia, nawiasem mowiac marnie sie orientuje w markach ciuchowych. Cena - jak najlepszy price/performance. To samo w przypadku butow, samochodu, komputera, itp. Jedynie wybor zony podlegal innym kryteriom. :)
Jak widzisz nie jestem ani szpanerem ani ich nasladowca i nie chodze w zgrzebnych szmatach i nie jezdze na szarych deskach..., wroc, wlasnie ze jezdze. Moje Fischerki sa popielate. :) W ocenie przydatnosci w zadnym stopniu nie kieruje sie moda czy reklama. Ta ostatnia dziala na mnie czasem jak plachta na byka, wiec ma dzialanie odwrotne do zamierzonych (np. nigdy nie odwiedzam sklepow Media Markt, tak bardzo mnie denerwuje glupota i napastliwosc ich reklam). Innymi slowy, nie wiem czy Cie przekonalem, ale istnieja na tym swiecie osobnicy, ktorzy nie bardzo pasuja do mechanizmow opisanych w Twoim poscie. A szpanerstwo istnieje, jak najbardziej, choc trudno go ladnie zdefiniowac i wyodrebnic. Jak dla mnie pojecie to kojarzy sie z inna cecha gatunku ludzkiego, tez niejednoznaczna i tez trudno do zdefiniowania. Glupota.
Jak szczerze to szczerze :) Szpanem. Takim eleganckim szpanem. Moze nie buty ale cala reszta. Jest w tym jednak metoda - szpanerskie to dla mnie najlepszej jakosci, najbardziej znanych marek. Oczywiscie nie robie z siebie blazna i nie biore komorek ale gdybym umial jezdzic..... I jestem fanatykiem techniki uzytkowej - to dobrze o mnie swiadczy :p. Znam jednak taka osobe dla ktorej tylko szyk ma znaczenie :p:p:p niebieskie kamyki na czerwonej kurtce, dzwoneczki, blaszki, swiecidelka.... to w sumie nawet fajnie wyglada i nie sposob przegapic na stoku. Naprawde nie ma w tym nic zlego szczegolnie ze zakupy sprawiaja tyle frajdy. Wstyd pisac ale latem jest jeszcze gorzej.....
Sądzę że w czasach teraźniejszych, szpanerstwo jest kryterium postawy ludzkiej dość trudno definiowalnym. Dawnymi czasy było to dużo prostsze i zdecydowanie bardziej "walące" po oczach. Niemal wszystko mogło byc podstawą "szpanu". Narty "obcych" firm zawsze raziły swą odmiennością (rzadkościa) w stosunku do Polsportów, "małe" i "duże" FIAT'y nie mogły sie równać z jakimkolwiek "wózkiem" zagranicznym, ba nawet używki takie jak papierosy "Marlboro" vs "Sporty" czy wódka "Bałtycka" wobec "Smirnoff'a". Teraz te dobra ówcześnie wyśnione są w powszechnym użytkowaniu i zatraciły swą "moc". Mniemam iż współcześnie bardziej wyrafinowaną i raczej pochodną formą szpanerstwa jest bycie "bucem" ale to już chyba inny temat.
Pivi ladnie napisal. Nie mozna przesadzac mowiac o tym przyslowiowym szpanerstwie.
Pamietajmy, ze zyjemy dzisiaj w troche innych czasach. Bowiem dzisiaj kazdy jesli tylko chce i jest gotow wydac na to kase, moze kupic sobie topowy sprzet - kurtke, nartki z najwyzszej polki. Co wiecej - na stoku jest tego coraz wiecej. Coraz trudniej jest szpanowac sprzetem. Ba, jest to prawie niemozliwe. Na pewno znajda sie tacy ktorzy beda podziwiac czyjes wyjatkowe wyposazenia, ale jest jeden problem - takich ludzi jest duuuzo wiecej. OK, mam super narte komorkowa, czujecie ten lans? Spokojnie stary, jak sie dobrze rozejrzysz to niejedna taka znajdziesz na stoku. Wybacz, ale jestes pospolity (sztylet w serca dla szpanera). Natomiast w czasach kiedy mnie jeszcze na swiecie nie bylo wszystko wygladalo inaczej. Nawet jesli bylo cie na cos stac, nie mogles przeciez pojechac do sklepu narciarskiego i kupic najnowsze fiszełki. Bo po prostu ich nie bylo. I moim zdaniem przyslowiowe szpanowanie na Krupowkach dotyczy dzisiejszego lazenia z najdrozszym sprzetem, ale poprzedniej epoki, kiedy pokazywalo sie sprzet ktorego nikt a nikt nie mial! Dobrze mowie? Moge sie mylic, ale mysle ze to jest min. powod dla ktorego sie troche przesadza z tym szpanowaniem sprzetem, kwestia tego w jakim kraju kiedys zylismy, albo raczej zyliscie.
W pelni zgadzam sie z Pivi'm w kwestii estetyki. To, ze ktos dobrze wyglada, nie musi od razu znaczyc ze bije z niego chec zaszpanowania przed innymi i wywolania uczucia zazdrosci. Wyglad jest takze dla nas (jesli nie glownie) i dopasowane ubranie zazwyczaj swiadczy nie o lanserze lecz o czlowieku z dobrym gustem. Bo zeby sie przed kims popisac, nie ma sensu kupowac ladnego, schludnego ubranka w jeden wzor - za duze ryzyko, ze ktos nas pominie. Nalezy bic blaskiem czerwonych spodni, niebieskiej kurtki i zoltego kasku - wtedy nikt cie nie przeoczy, chociaz to czy wywolasz u niego poczucie zazdrosci jest juz dyskusyjne :D
po części wszyscy macie rację....ale pokłady spanu sa nie wyczerpane i są gostki,którzy potrafią rzucic lans na alpejskich górkach...nie mówić o polskich psedostacjach...znam gostka,który handluje wszystkim czym się da,ale jego teść to istny demon lansu...ostatnio był w ineresach a Austrii i zamówił sobie przez posrednika taka skromną nartke z granitu...http://www.zai.ch/index.php?id=15&L=1...nie wiem ile w tym prawdy ale ponoc cena oscyluje ok.5 tysia euro...nie wiem gdzie on będzie jeżdził na tych nartach,ale jeżdzi w sumie dobrze na "zwykłych"...tak mi mówi znajomy...jak będzie je miał to obiecał mi je pokazać....czas oczekiwania ok.4 miesięcy!...dla mnie to chore,ale ja nie mam takiej kasy więc jestem biedny i zdrowy:)
Patrząc na stoki, ludzie zachwycają się snowboarderami, że tu cytat "jak jeździć ze związanymi nogami!?", i wszyscy mało nie padną z wrażenia jak któremuś uda się zjechać cały stok bez przewrócenia. Ale tu również ci co spróbowali jazdy na nartach, znają to uczucie że jednak te "luźne nogi" też nie są łatwe do opanowania. Ale teraz odwróćmy stronę medalu. Przecież robienie, trików na nartach jest bardziej efektywniejsze, nie mówię tu o jeździe tyłem, ale eXtremalne triki, na przykład pokonanie raila, jest fajniejsze, czyż nie? I ogólny wniosek: NARTY WYMIATAJĄ! :D
Przecież robienie, trików na nartach jest bardziej efektywniejsze, nie mówię tu o jeździe tyłem, ale eXtremalne triki, na przykład pokonanie raila, jest fajniejsze, czyż nie?
Pokonanie raila jako trick "eXtremalny"...interesujace. ^^
Co do szpanu - nie jezdze pod wyciagami, bo sa fajniejsze miejsca, nie jezdze dla poklasku i uznania ludzi z wyciagow, bo mam kumpli, z ktorymi mozna pojezdzic, ktorzy sie znaja i jak cos wyjdzie "dobrze" to i docenic potrafia.
Szpanowac...mozna, owszem - na trasie dajmy na to. Pokazac komus swoje umiejetnosci. Tylko tym mozna szpanowac(wg. mnie oczywiscie). Wieksza satysfakcje daje mi to jak jezdze, pokazujac swoje umiejetnosci przed mężnie prężącym sie samcem na stoku. A wiekoszsc takich ludzi moglbym lyknac. Oczywiscie nie jestem najlepszy i sa lepsi ode mnie, ale jesli ktos mysli, ze jest "fajny", a tak nie jest, to staram mu sie to udowodnic.
Osobiscie sam obkleilem swoje 9s srebrna tasma, ktos kto sie nie znal widzial w nich zlomy, niczym narty ze smietnika, podpisalem je Polsport i smiac mi sie chcialo, jak ludzie komentowali - "co to za zlomy". A potem tylko im smigalem na tych "zlomach" przed nosem.
Uzasadnionym szpanem jest pokazanie jak sie potrafi jezdzic na sprzecie do tego nieprzeznaczonym, przepiekne jest uczucie dokopac komus, co jezdzi na slalomkach, samemu bedac na allround. To jest dopiero satysfakcja i usprawiedliwony szpan. Mozna nosic super ciuchy, najlpsze gogle - dla mnie ok! Stac kogos niech kupuje. Ale jesli ktos jest na nartach, na ktorych jezdzic nie umie, trzeba pokazac, kto jest lepszy.
Ciekawe czy moja wypowiedz kogos poruszy... ^^
przepiekne jest uczucie dokopac komus, co jezdzi na slalomkach, samemu bedac na allround. To jest dopiero satysfakcja i usprawiedliwony szpan. Ciekawe czy moja wypowiedz kogos poruszy... ^^
i nie jeżdżę w Szklarskiej :eek:
hej Hubee - tak z ciekawości pytam: do tego kopania to te allroundy odpinasz czy nie?
i nie jeżdżę w Szklarskiej :eek:
hej Hubee - tak z ciekawości pytam: do tego kopania to te allroundy odpinasz czy nie?
To bylo kiedys, teraz nie posiadam nart Allround w ogole. Sam mam slalomki, ale nie lubie puszenia sie ludzi, jesli nic nie umieja. Nie mozna chwalic sie czyms, czego sie nie posiada.
Czemu nie jezdzisz w szklarskiej? Kolejki? A wstac o 6.45 nie mozna? Kasy otwieraja o 8.00 do 11-12 jest luzik. Mozna dogadac sie z obsluga i pojechac z pracownikami o 8 rano, na sama gore. W tym czasie jest wszedzie pusto, tylko my stawiamy slalom na scianie, badz hali szrenickiej.:) Zreszta ja mam tam jazde za darmo, wiec jak konczymy trening po prostu spadam do domu.
To bylo kiedys, teraz nie posiadam nart Allround w ogole. Sam mam slalomki, ale nie lubie puszenia sie ludzi, jesli nic nie umieja. Nie mozna chwalic sie czyms, czego sie nie posiada.
Czemu nie jezdzisz w szklarskiej? Kolejki? A wstac o 6.45 nie mozna? Kasy otwieraja o 8.00 do 11-12 jest luzik. Mozna dogadac sie z obsluga i pojechac z pracownikami o 8 rano, na sama gore. W tym czasie jest wszedzie pusto, tylko my stawiamy slalom na scianie, badz hali szrenickiej.:) Zreszta ja mam tam jazde za darmo, wiec jak konczymy trening po prostu spadam do domu.
To chyba logiczne że jak ktoś jest z Katowic to albo na west albo gdzieś w beskidzie śląskim..
Czemu nie jezdzisz w szklarskiej? Kolejki? A wstac o 6.45 nie mozna? Kasy otwieraja o 8.00 do 11-12 jest luzik. Mozna dogadac sie z obsluga i pojechac z pracownikami o 8 rano, na sama gore. W tym czasie jest wszedzie pusto, tylko my stawiamy slalom na scianie, badz hali szrenickiej.:) Zreszta ja mam tam jazde za darmo, wiec jak konczymy trening po prostu spadam do domu.
Witam ...mój szwagier lubi Szklarską, bo wyeksponować może /stojąc cierpliwie w kolejce/swój wielki aparat z teleobiektywem, a po jakimś czasie jak i słoneczko zaświeci to i wszystkie "techniczne warstwy"...a jak się już wjedzie to: Lola na górze wywiana, orczyk Świąteczny Kamień nie chodzi, do czarnej trzeba dojść po kamieniach...a i jeszcze Hala...a tam ludków moc na plaskatych trasach wozi swój sprzęt...i szwagier też...a tuż za Szklarską/gdzie i zaparkować trudno/ jest Harrachow i Rokytnice i Herlikowice i Szpindel...i ...ale to już niestety Czechy...ja wolę tam... Pozdr.-a.
Ja po prostu jezdze tam, gdzie mam za darmo. Po co mam jechac do czech - gdzie moze i jest super, ale na studencka kieszen rachunek jest prosty. Nigdy nie bylem na zadnym lodowcu, nie bylem w Alpach, bo mnie po prostu nie stac i predko nie bedzie...Trenujac dokladalem ludziom, co jezdzili 3-4 razy na lodowce w roku, no ale co z tego - nie bylo kasy na starty w juniorach, wiec sie jazda skonczyla.
Co do szklarskiej wiem, ze jestem jednym z nielicznych co ja lubia. Wiekoszsc ludzi przyjezdza na narty na caly dzien, ja mam je w kazdej chwili (weekendowo). Dlatego mam inne relacje z tym "kurortem" :)
Witam,
nie tylko Ty lubisz Szklarska:) Ja Tez!
Troche to pozbawione obiektywizmu, ale wlasnie tam zaczynalem swoja przygode z nartami. Majac kilka lat. Wtedy raczej kolejek przy wyciagach tam nie bylo:) W Szklarskiej tez przezylem jedna z najpiekniejszych zim na nartach. Alpy moga sie schowac:p Styczen, zero ludzi, wyratrakowane genielanie trasy, lacznie ze sciana (a to wymaga troche zachodu - ratraki na linach sie ubezpieczaja). Sniegu nawalilo tyle, ze ruch kolowy zamarl w calej miejscowosci. Nie wyjechalem na czas bo nie bylo jak. No cud po prostu.
A'propos tematu jednak. Szpanerstwo dla mnie to stan umyslu jednak. Nie ma nic wspolnego z zasobnoscia partfela, szprzetem, ciuchami itp. Nie lubie i nie trawie ludzi zachowujacych sie w sposob wymagajacy od innych ciaglej uwagi, atencji! Sposob zachowania i wypowiedzi wymusza na innych potwierdzania ich umiejetnosci, komplemetowania ...
T.
szpanerstwo jest dzieckiem zazdrości.
kiedyś jadę orczykiem z młodym chłopakiem. mija nas jakiś narciarz i zaczyna się rozmowa:
kurcze tak kiepsko jeździ, a ma takie fajne narty...
więc odpowiadam:
wiesz dziś zazdrościsz mu nart, podrośniesz i będziesz zazdrościł samochodu, później domu, żony....
on będzie się bawił i będzie szczęśliwy, a ty będziesz tylko cały czas zazdrosny.
problem szpanerstwa sam w sobie nie istnieje. jak się zastanowimy to okaże się, że nie koszulka pana z knajpki czy markowe fajki nas drażnią, a to że się zbyt głośno i prostacko zachowuje.
to o czym pisze fredowski to prawda, ale raczej jest to pewien sposób popisywania się, a nie szpanerstwa. a czy popisywanie się jest takie złe? w końcu mamy to we krwi. przecież to nawet nasi ojcowie popisywali się przed matkami :)
cztam posty, nie trzeba wychodzić na stok by mieć poczucie szpanerstwa, ludziska pisza różne teksty, pod tekstem jest "sygnatura", wpisywanie tam marki swojego sprzętu nie jest szpanem ?
cztam posty, nie trzeba wychodzić na stok by mieć poczucie szpanerstwa, ludziska pisza różne teksty, pod tekstem jest "sygnatura", wpisywanie tam marki swojego sprzętu nie jest szpanem ?
Myslę, ze gdy wiesz na jakich nartach jezdzi narciarz, to latwiej z nim rozmawiac na przyklad o...rybach.:D:)
Witam
cztam posty, nie trzeba wychodzić na stok by mieć poczucie szpanerstwa, ludziska pisza różne teksty, pod tekstem jest "sygnatura", wpisywanie tam marki swojego sprzętu nie jest szpanem ?
Ja bym nawet powiedział, że szpanerstwo to głównie poza stokiem bo jak juz jesteś na stoku to wszystko jest weryfikowalne i albo jeździsz i jestes autorytetem i wzorem albo nie jeździsz i wtedy opowiści z mchu i paproci o szpanerstwie tylko świadczą. (Ja z tych dla których szpanerstwo jednak zdecydowanie negatywna konotację ma) Pozdrawiam
Myslę, ze gdy wiesz na jakich nartach jezdzi narciarz, to latwiej z nim rozmawiac na przyklad o...rybach.:D:)
ok, ale to można odszukać w profilu
Tak samo jak zdjęcie w profilu?
ok, ale to można odszukać w profilu
Dzięki, teraz zrozumialem, splątalem sygnaturę z profilem.:)
do wszystkiego można się ... , twórczej dyskusji życzę.
Najprościej szpan usłyszeć w kolejce ...do wyciągu ,każdy wtedy licytuje się gdzie to nie był gdzie nie jezdził ...wszyscy słuchają wokół co to za gwiazda a chwilę pózniej mamy realny obraz tego lansu na stoku -zazwyczaj żenada...:)
Tak samo jak zdjęcie w profilu?
Najprościej szpan usłyszeć w kolejce ...do wyciągu ,każdy wtedy licytuje się gdzie to nie był gdzie nie jezdził ...wszyscy słuchają wokół co to za gwiazda a chwilę pózniej mamy realny obraz tego lansu na stoku -zazwyczaj żenada...:)
tak, tak słyszałem to nie jednokrotnie
dokładnie....
Witam
Ja bym nawet powiedział, że szpanerstwo to głównie poza stokiem bo jak juz jesteś na stoku to wszystko jest weryfikowalne i albo jeździsz i jestes autorytetem i wzorem albo nie jeździsz i wtedy opowiści z mchu i paproci o szpanerstwie tylko świadczą. (Ja z tych dla których szpanerstwo jednak zdecydowanie negatywna konotację ma) Pozdrawiam
no coś Ty? To rozumiem, że już więcej nie każesz nam jeździć na rowerze od stóp do głów odzianym w markowe ciuszki..? ;) :p
A swoją drogą, niech sobie szpanerzy szpanują... Fajnie jest jak ktoś mimochodem szpan sieje taki, że zazdrość budzi, gdy się patrzy na jego narciarski kunszt...
eismann nie do końca się z Tobą zgodzę że "szpanerstwo jest dzieckiem zazdrości". Bo może ten chłopaczek miał ciuchy za 5000zł do tego narty z limitowanej serii też wart z 4000zł, wtedy nie miałby czego zazdrościć. Ja uważam, że szpanerstwo to kupowanie/mówienie rzeczy dla samego pokazania innym takie mówienie "ja to mam, a wy nie". Pokazywanie/mówienie ,że ma/umie się więcej niż w rzeczywistości. Jest takie powiedzonko "Zastaw się, a postaw się"
Ja uważam, że nie można szpanować umiejętnościami, co najwyżej sposobem ich zdobycia(gdzie się to zdobyło, kto nas uczył i ile za to daliśmy pieniędzy). Umiejętnościami możemy się popisywać, co nie jest równoważne z szpanerstwem, bo w końcu włożyliśmy w to swoją prace i czas, więc niby czemu nie mamy pokazywać tego co umiemy.
Pozdrawiam Falcon
już samo pisanie na tym Forum to szpan :D
a swoją drogą do dziwine że ten wątek jeszcze nie wylądował w hydeparku bo z Narciarstwem to nie ma nic wspólnego
Podsumowując: zwykły temat dla próżniaków!!!
Fajnie jest jak ktoś mimochodem szpan sieje taki, że zazdrość budzi, gdy się patrzy na jego narciarski kunszt...
I jaka motywacja do dalszej nauki i zdobywania nowych umiejętności. ;)
eismann nie do końca się z Tobą zgodzę że "szpanerstwo jest dzieckiem zazdrości". Bo może ten chłopaczek miał ciuchy za 5000zł do tego narty z limitowanej serii też wart z 4000zł, wtedy nie miałby czego zazdrościć.
może nie zazdrości, ale kompleksów? Szpanujący szpanując przecież udowodnić wszystkim chce, że lepszy jest od innych... a od kompleksów do zazdrości niedaleko. Ten, który zna swą wartość szpanować nie musi, bo po co?
Ja uważam, że szpanerstwo to kupowanie/mówienie rzeczy dla samego pokazania innym takie mówienie "ja to mam, a wy nie". Pokazywanie/mówienie ,że ma/umie się więcej niż w rzeczywistości. Jest takie powiedzonko "Zastaw się, a postaw się"
Pozdrawiam Falcon
Tu się zgadzam, choć nie do końca, bo jakże można pokazać, że umie się więcej, niż się umie..? opowiadać bajki można, ale jak się do czynów przejdzie, to niestety już trzeba umieć... żeby pokazać ;)
Tu się zgadzam, choć nie do końca, bo jakże można pokazać, że umie się więcej, niż się umie..?
Tak naprawdę powinienem napisać dwa osobne zdania niewiele różniące się między sobą, ach to lenistwo;).
Pokazywanie ,że ma się więcej niż w rzeczywistości. oraz Mówienie ,że umie się więcej niż w rzeczywistości.
Ten, który zna swą wartość szpanować nie musi, bo po co?
Zgadzam się w 100%. Co innego jest kupić drogi samochód, bo człowieka stać na to, a co innego kupić drogi samochód pomimo, że nas na niego nie stać.
Zgadzam się w 100%. Co innego jest kupić drogi samochód, bo człowieka stać na to, a co innego kupić drogi samochód pomimo, że nas na niego nie stać.
I znowu będę polemizować:) co innego kupić drogi samochód mimo, że nas na to nie stać, bo jest wygodny, duży i cała 7osobowa rodzina w nim się mieści, albo zawsze marzyliśmy, żeby jeździć takim samochodem,
a co innego kupić drogi samochód, nawet jeśli nas na niego stać, ale po to, żeby przy każdej okazji wspominać, jaki był drogi i jakie ma bajery... żeby koledzy uschli z zazdrości ;)
I znów się nie zrozumieliśmy:D Pod pojęciem "drogi samochód" mam na myśli kupienie samochodu z tak zwanych marek luksusowych(i tego słowa powinienem użyć) i kupienie go po to żeby pokazać innym, że mnie stać pomimo, że tak nie jest.
Za dużo skrótów myślowych;)
Czytałem 2pierwsze strony i ostatnia, wie jak coś przekręce to przepraszam, ale jak piszesz Falcon przecież ten tekst jest tak madry jak ja podczas pierwszych 100postów na skiforum. bez ładu i bez sensu. "Pod pojęciem "drogi samochód" mam na myśli kupienie samochodu z tak zwanych marek luksusowych(i tego słowa powinienem użyć)" co to znaczy luksusowa marka? jeżeli ktoś zawsze marzył tak jak ja o mercedesie np. W123, no terazz to już S350 W220, to jak będę miał pieniadze mam go nie kupować, bo nie będe zarabial np. powyzej 10tys. zł na miesiac? Jak mi sie samochód podoba, chcę go i nie zważam na to, że pali najmniej 13litrów w mieście, to mam go nie kupić, bo jak bym zarabiał np. 5tys. an miesiac mam jeździć Grande punto czy jak??
" i kupienie go po to żeby pokazać innym, że mnie stać pomimo, że tak nie jest." To jest mocniejsze niz pudzianowski. jak ktos nie ma pieniędzy na samochód, to nie może go kupić. Mam nadzieję, zę miałeś na myśli "i kupienie go po to żęby pokazać innym, żę mnie stać pomimo zbyt wysokich an moj budżet kosztów eksploatacji"
P.S.stawki zarobkowe w tym poście były przykładowe
sencei bardzo Cię proszę; zlituj się nad czytającymi / jark
Czytałem 2pierwsze strony i ostatnia, wie jak coś przekręce to przepraszam, ale jak piszesz Falcon
przecież ten tekst jest tak madry jak ja podczas pierwszych 100postów na skiforum. bez ładu i bez sensu. "Pod pojęciem "drogi samochód" mam na myśli kupienie samochodu z tak zwanych marek luksusowych(i tego słowa powinienem użyć)" co to znaczy luksusowa marka? jeżeli ktoś zawsze marzył tak jak ja o mercedesie np. W123, no terazz to już S350 W220, to jak będę miał pieniadze mam go nie kupować, bo nie będe zarabial np. powyzej 10tys. zł na miesiac? Jak mi sie samochód podoba, chcę go i nie zważam na to, że pali najmniej 13litrów w mieście, to mam go nie kupić, bo jak bym zarabiał np. 5tys. an miesiac mam jeździć Grande punto czy jak??
" i kupienie go po to żeby pokazać innym, że mnie stać pomimo, że tak nie jest." To jest mocniejsze niz pudzianowski. jak ktos nie ma pieniędzy na samochód, to nie może go kupić. Mam nadzieję, zę miałeś na myśli "i kupienie go po to żęby pokazać innym, żę mnie stać pomimo zbyt wysokich an moj budżet kosztów eksploatacji"
P.S.stawki zarobkowe w tym poście były przykładowe
sencei Ty to masz gadane/pisane ...albo jestem juz zmeczona albo malo co z tego kumam..ale ogolnie lubie czytac Twoje posty;)zeby sobie humor poprawic:D
Przepraszam was za małą czytelnosć moich postów, ale literówek chociaż staram się nie robić, a od czegos trzeba zaczać. Nie mam teraz siły tlumaczyć mojego wcześniejszego postu :), wiec jedyne co mogę na chwilę obecnązrobić to przepraszam
Przepraszam was za małą czytelnosć moich postów, ale literówek chociaż staram się nie robić, a od czegos trzeba zaczać. Nie mam teraz siły tlumaczyć mojego wcześniejszego postu :), wiec jedyne co mogę na chwilę obecnązrobić to przepraszam
...bo "czytelność" Twoich postów /dzisiejszych też/jest moim zdaniem duża, ja w każdym razie je rozumiem i czytam wielokrotnie z prawdziwą przyjemnością... ...i tylko żałuję, że nie pisze tu już Twoja dziewczyna... ...a przekazy w obrazach wielkich mistrzów dla wielu są niezrozumiałe...
Pozdrawiam Mistrza z Rogów-a.
(....) Uzasadnionym szpanem jest pokazanie jak sie potrafi jezdzic na sprzecie do tego nieprzeznaczonym, przepiekne jest uczucie dokopac komus, co jezdzi na slalomkach, samemu bedac na allround. To jest dopiero satysfakcja i usprawiedliwony szpan. Mozna nosic super ciuchy, najlpsze gogle - dla mnie ok! Stac kogos niech kupuje. Ale jesli ktos jest na nartach, na ktorych jezdzic nie umie, trzeba pokazac, kto jest lepszy.
Ciekawe czy moja wypowiedz kogos poruszy... ^^
Mdli mnie jak czytam coś takiego :(. Tak udało Ci się poruszyłeś mnie. Tylko nie jestem pewien czy akutar o to chodziło.
(.....)
A'propos tematu jednak. Szpanerstwo dla mnie to stan umyslu jednak. Nie ma nic wspolnego z zasobnoscia partfela, szprzetem, ciuchami itp. Nie lubie i nie trawie ludzi zachowujacych sie w sposob wymagajacy od innych ciaglej uwagi, atencji! Sposob zachowania i wypowiedzi wymusza na innych potwierdzania ich umiejetnosci, komplemetowania ...
T.
To wyłącznie stan umysłu i zupełnie nie ma znaczenia tutaj dziedzina ani inne czynniki. Całkowicie się z Tobą zgadzam. Też nie trawię takich osobników choć czasami mi ich zwyczajnie żal. Poza tym u głębi szpanerstwa na ogół leżą skrywane kompleksy. To właśnie bardzo często taka postawa na zewnątrz "ja tu Wam pokażę" ma na celu ukrycie kompleksów przed światem zewnętrznym i częściowo przed sobą samym.
Patrząc na stoki, ludzie zachwycają się snowboarderami, że tu cytat "jak jeździć ze związanymi nogami!?", i wszyscy mało nie padną z wrażenia jak któremuś uda się zjechać cały stok bez przewrócenia. Ale tu również ci co spróbowali jazdy na nartach, znają to uczucie że jednak te "luźne nogi" też nie są łatwe do opanowania.... I ogólny wniosek: NARTY WYMIATAJĄ! :D
Jezdze na desce i na tym Forum czuje sie jak ta czarna pala z paru postow powyzej ;) ;) Nie, nie przesune sie! ;) ;) Nie wiem co ludzie widza trudnego w jezdzie na desce - na poziomie podstawowym i srednim jest to banalnie proste!!! Sadze ze duzo prostsze niz narty. W trakcie jazdy nogi nie sa "zwiazane" - rider tworzy jednosc z deska - i dzieki temu jest chyba latwiej niz na nartach. Na desce masz 5-6 elementow krytycznych: 1. Poczucie spetania masz tylko wtedy kiedy nie jedziesz - wyplaszczenia, pod gorke itp. Ja rozwiazalem problem kupujac wiazania Flowa - wpinam/wypinam sie w nie w jakies 7 sekund w oba. Co prawda plaski las (np. Spravodliva Mogus na Chopoku) dal mi w kosc - tam bylo mnostwo wyplaszczen, czasami pod gorke a snieg to polmetrowy puch. Narciarze jezdzili 4 razy szybciej od nas. 2. Dla poczatkujacych trudny jest skret z przecieciem linii stoku - trzeba poznac technike (instruktor) i przelamac lek. 3. Przy srednich umiejetnosciach deska jest duzo wolniejsza od nart. 4. Latwo zlapac krawedz i mocno sie poobijac/polamac jezeli sie nie uwaza. 5. Na desce nie podejdziesz pod gore (skitury) - no chyba ze masz splitoboard. I teraz same plusy: 1. Jazda na desce jest duuuzo prostsza niz na nartach - masz tylko 2 krawedzie zamiast 4. Narty moga zawsze najechac jedna na druga i klops. 2. Deskarz zawsze poradzi sobie (uratuje sie) w stromym, przerastajacym jego mozliwosci terenie - zeslizg jest bajecznie prosty. 3. Na sprzecie na przygotowany stok poradzisz sobie w puchu. 4. Duza czesc wywrotek na desce konczy sie plynnym wstaniem i dalsza jazda. 5. Nie wykrecimy sobie tak latwo kolana jak na nartach - urazy sa inneg typu.
Oczywiscie, nie sadze ze deska jest lepsza od nart - jest po prostu inna [no dobra, w glebi serca tak mysle ;) ;) ;) ]. Na pewno jest duuuzo latwiej nauczyc sie srednio dobrze jezdzic na desce niz na nartach.
Co do szpanowania - osobiscie nie trawie sprzetu Burtona (amerykanska firma snb.). Wkurzyli mnie strasznie swoimi cenami i sprzedawaniem szajsu za duze pieniadze. Szukalem dla siebie spodenek ochronnych i Burton mial je w dwoch wersjach - za 300-400 zl (wg. mnie drogo) tandetne i kiepskie, i za 600 takie, ktore juz cos dawaly. Tak samo nie lubie gosci, ktorzy maja "wypasiony" sprzet i z niego nie korzystaja - spedzaja czas tak, zeby przypadkiem nie pojezdzic za duzo.
pozdr Piotr
Witam Może ktos z moderatorów zrobi z postu Toro temat bo to fajny post i bezstronne obiektywne porównanie deski i nart. Zgadzam się z Toro, że łatwo sie nauczyc na desce zjeżdżać skretem łączonym ale mysl, że na nartach jest to równie łatwe i taj jak i na desce po 2 godzinach każdy jakoś tam sie zsunie. Ale narpawdę dobrze jeździc na desce, trzymac krawędź to juz nie jest takie łatwe a na nartach niezbyt trudne no chyba że na szybkości. A co do szpanu to na snowboardzie jakos chyba mniej typowych szpanerów sie porusza niż na nartach. Jeździłem sporo ze snowboarderami i zawsze byli to mocno kontaktowi i wyluzowani ludzie a na nartach bardzo czesto spotykam ludzi którzyb próbuję cos komus udowodnic, tylko nie iadomo po co. Pozdrawiam
Masz rację Mitek, bardzo dobry pomysł ale najpierw zapytajmy autora co o tym sądzi.
Toro bardzo proszę o kontakt na PW.
Ze niby "spadaj z tego wątku szpanerze?" ;) ;) ;) Jasne, możemy zrobić z tego nowy watek, ale może poczekajmy jeszcze trochę czy ktoś jeszcze będzie chciał o tym pisać - bo wyjdę na gościa co wyskakuje na forum narciarskim jak Filip z konopi z tematami deskowymi. Co do porównania - nigdy nie jeździłem na nartach i dla mnie wydaje się to niebotycznie trudne... ;) Mitek napisał, ze sporo jeździł z wyluzowanymi deskarzami - ja mogę tylko napisać, ze jeździłem sporo z wyluzowanymi narciarzami [pozdrowienia chłopaki :)]. Chyba jest tak, ze dobieramy sobie towarzyszy pod względem charakteru I stylu jazdy - buce odpadają w przedbiegach.
...bo "czytelność" Twoich postów /dzisiejszych też/jest moim zdaniem duża, ja w każdym razie je rozumiem i czytam wielokrotnie z prawdziwą przyjemnością... ...i tylko żałuję, że nie pisze tu już Twoja dziewczyna... ...a przekazy w obrazach wielkich mistrzów dla wielu są niezrozumiałe...
Pozdrawiam Mistrza z Rogów-a.
Dzieki skiman6, tak poza tym, to jaka moja dziewczyna? puki co ie mam i nei zapowiada sie że będe miał w najbliższym czasie.
Jakie było zdziwienie wszytkich, gdy wymaszerowała w wyżej wymienionej kurtce, a do tego oczywiście: niebieskie spodnie, niebieska opaska na głowę, niebieski szalik i niebieskie rękawiczki. :D:eek:
Miała jeszcze inne zapasowe kolory? :D
Miała jeszcze inne zapasowe kolory? :D
Niestety nie wiem, nie mieliśmy okazji sprawdzić ;)
Trochę z innej beczki, ale w temacie. Mam dwójkę takich swoich serdecznych znajomych, co to widujemy się przy przeróżnych okazjach i imprezach, tak latem, jak i zimą ... Wstęp po to, aby nie było, że chcę ich zaraz wychłostać. Bo oni też mają takiego "lekkiego" fioła na punkcie szpanu, ale takiego który nikomu nie szkodzi, co najwyżej doprawadza do specyficznej refleksji ... ;-)
Otóż Ci Państwo (moi przyjaciele, żeby nie było) zostali okrzyknięci swego czasu i ... tak już zostało jako Mrs. & Mr. Gadget, lub po prostu ... Państwo Gadżet :-)
A wzięło się to stąd, że postanowili w swych strojach narciarskich, a także sprzęcie "do jeżdżenia" posiadać tylko i wyłącznie akcesoria związane z firmą Rossignol i to KONIECZNIE w kolorystyce zolto-czarnej. Wiec jak ktos z daleka juz widzial na stoku jakies dwie postacie w tych kolorach, to mozna bylo byc pewnym, ze to Ewa z Krzyskiem ...
Ale czy taki szpan komus szkodzi ? Wątpię ...
Zdravim :-)
Jak na moje to nie żaden szpan trzymanie się jakiejś kolorystyki-u mnie na przykład wszystko jest czarno-niebieskie i dobrze to chyba "współgra".Czy na przykład czerwone rękawice do takiego zestawu wyglądałyby "cool" ? - chyba nie...:) Pozdrówka
Tez jezdzę w kolorystyce czarno-zolto-zielonej albo czarno-zoltej. To zalezy od nastroju.:D
Jak na moje to nie żaden szpan trzymanie się jakiejś kolorystyki
Dla mnie też to żaden szpan, ale w sytuacji gdy dana np. kurteczka ( w kolorystyce jak najbardziej ok !) nie ma akurat "tego", czy innego znaczka, bądź logo, a kupuje się inną - najczęściej droższą - tylko po to, aby na niej było już WIDOCZNE logo i tylko dlatego, to przyznasz, że ma to sporo z nadętego szpanu. Choć ja i tak naprawdę lubię tych swoich "gadżeciarzy" - oni wiedzą o tej swojej "ksywce" i mimo tego ... dalej się przyjaźnimy :-)
PS W końcu kupują za swoje i ... dla siebie, a o gustach się ponoć nie dyskutuje ;-)
Zdravim :-)
Większość kobiet zwraca szczególną uwagę na właściwy dobór kolorystyczny tego, co na siebie zakładają (JurekByd, szczerze mnie ująłeś swoją wypowiedzią: rzadko który mężczyzna z taką prostotą przyznałby się do tego, o czym napisałeś!), a że niektóre z nich świetnie (czyt. młodo i kobieco) czują się w takch kolorach, jak np. róż - no, cóż... pozazdrościć! :p
Dbałość o estetykę to raczej przejaw dobrego smaku, a nie szpan... A że estetyka bywa tak różnie rozumiana... to i nic dziwnego, że oceny tego, co widzimy są tak różne... (jeśli nie wiecie, o czym mówię, zapewne Wioletka z "Rancza", to, w jaki sposób się ubierała, wszystko Wam wyjaśni; na pewno trudno odmówić jej właściwego doboru pod względem koloru, a jednak razi swoim strojem...). A zresztą: gdyby wszyscy mieli ten sam smak/wrażliwość estetyczną świat byłby mdły, a my sami byśmy się nie rozwijali.
Typowe znaczenie "szpanu" nierozerwalnie wiąże się z pewną nachalnością, koniecznością zwracania na siebie uwagi... Ale to nie jest zwrócenie takiej uwagi: oto zobaczyłam wśród innych osobę wyróżniającą się np. strojem, ale w zachowaniu "normalną"; to jest ciągły atak tej osoby na obserwujących, na siłę zwracanie uwagi na siebie, podkreślanie swojego znaczenia (umiejętności, możliwości, osiągnięć...)... Ale chyba o tym już tu było. ;)
A tak naprawdę co myślę na temat szpanu... :confused: Tak łatwo skrzywdzić kogoś, podejrzewając go o szpan... Ludzie mają tak różne charaktery: zachowanie, które może dla mnie jest szpanem, tak naprawdę może być dla drugiego człowieka radością, którą - tylko z nadmiaru emocji - prawie zadusił świat??? Staram się takich spraw nie oceniać. :eek:
[...] ale w sytuacji gdy dana np. kurteczka ( w kolorystyce jak najbardziej ok !) nie ma akurat "tego", czy innego znaczka, bądź logo, a kupuje się inną - najczęściej droższą - tylko po to, aby na niej było już WIDOCZNE logo i tylko dlatego, to przyznasz, że ma to sporo z nadętego szpanu.
Czasami chodzi w takim zakupie tylko o to, by nie czuć się gorzej niż ci inni na stoku, nie odstawać od średniej... Reszta to tylko nerwy i szukanie potwierdzenia, że tej różnicy rzeczywiście nie ma...
... taka teoria spiskowa ;)
Czasami chodzi w takim zakupie tylko o to, by nie czuć się gorzej niż ci inni na stoku, nie odstawać od średniej... Reszta to tylko nerwy i szukanie potwierdzenia, że tej różnicy rzeczywiście nie ma...
... taka teoria spiskowa ;)
Coś w tym jest ;-) Ale troszeczkę dyskusja zjechała z głównego tematu, który wg mnie powienien się nazywać : narty i szpan, albo narty a szpan albo jakoś tak ... ;-)
W innych "okolicznościach przyrody" takie rzeczy ludzie nazywają zwykle "snobizmem" ... Takim z lekka ułomnym, ale snobizmem.
Zdravim:-)
Zbłaz i szpan to jedno i to samo, tylko zalezy kto co robi i kto za co to uzna. Np. jak ktośklnie co drugie słowo, to dla mnie jest głupota i blaźnienie sietym, zę nie zna swojego jezyka rodowego, a dla innego to może być szpanerstwo i podkreślenie słowa. tak samo jak ja kupuje sobie okulary np. Uvex Slash i je ubieram, to uważam że jest to szpan, jak noszę okulary za ...(jak ktos chce znać cene to allegro.pl itp.-dzentelmeni o pieniądzach nei rozmawiają) to uwazam to za szpan, że mogę sobie na takie coś pozwoliśi nie muszę okularów wymieniać co 2miesiace bo mi się zepsują tylko mam na np. 2lata czy jakostak, ładne firmowe okularki. W takeij sytuacji wyśmianie mnie = z zazdrością braku tego przedmiotu.
Nie wiem jak to nawiązało do tematu za bardzo, ale sądzę, że największy szpan to umiejetnosci narciarskie, a najbardziej w ten sposób, zę jeździ sięnp. rekreacyjnie i wypatruje osoby które jeżdża b.dobrze i stara siego wyprzedzic pięknym stylem. Albo Funcarving- to dopiero szpan, a nie kurtka za 10 000.
Przez wiele lat patrzyłam z ogromną zazdrościa na ludzi jeżdżących na nartach - też tak chciałam, ale uznałam, że to nie dla mnie, za trudne, nigdy się nie nauczę... Kiedy wreszcie przemogłam się i po lekcji z instruktorem potrafiłam zjechać pługiem z oslej łączki, przez całą resztę dnia chodziłam po Krupówkach z karnetem narciarskich przypiętym do kurtki i pękałam z dumy, że taki ze mnie narciarz:)
Winyan, czy to szpanerstwo, chyba nie, raczej tak jak napisałeś - była to duma. Zroboiłeś coś, coś sobie udowodniłeś i w ten sposób objawiła się u Ciebie duma. Pozdrawiam.
racja, ale nie do konca, ja wogóle uważam, że noszenie np. karnetu na skipassie, noszenie komórki n smyczy, kluczy, pendrive'a itp. to taka jakby dziecinada, bo najczęściej tak noszących w/w przedmioty widziane są dzieci, bo dorosły człowiek jak schowa do kieszeni to nie zgubi :D, ale to moje zdanie, nie jest ono zlośliwe, po prostu tak uważam ;). #Sencei
Ale cała ta różnorodność powoduje, że oprócz jazdy również są inne "ciekawe" zjawiska ... Gość ubrany za milion dolarów "odwala" taka jazdę, że i pośmiać się można i pokiwać głową ... Mam kuzyna, który do tej pory jeździ w jeansach (robi sobie krótkie wypady z pracy) zwykłej kurtce z ortalionu (na stoku wzbudza śmiech) - ale jeździ tak, że każdy musi się na niego spojrzeć (mam nadzieję, że opanuję kiedyś taką technikę) ... Szpanu jak najwięcej na stoku - a stok zweryfikuje wszystko ...
Winyan, czy to szpanerstwo, chyba nie, raczej tak jak napisałeś - była to duma. Zroboiłeś coś, coś sobie udowodniłeś i w ten sposób objawiła się u Ciebie duma. Pozdrawiam.
scatman_wawa, taki uważny z Ciebie gość, a przerobiłeś Winyan z kobiety na mężczyznę :rolleyes: (wyrażnie używała "żeńskich czasowników") I co teraz będzie??? :D
ja wogóle uważam, że noszenie np. karnetu na skipassie, noszenie komórki n smyczy, kluczy, pendrive'a itp. to taka jakby dziecinada, bo najczęściej tak noszących w/w przedmioty widziane są dzieci, bo dorosły człowiek jak schowa do kieszeni to nie zgubi
warunek tylko, że ten dorosły człowiek ma kieszeń :p (w przypadku kobiet to nie zawsze takie proste :D)...
Jak to co teraz będzie :)? Dla Ciebie będze dziekuję że mi wytknęłaś mój błąd, a dla Winyan - szczere i prawdziwe przepraszam. Chyba zasugerowałem sie tym yan w nicku, które sobie nie wiedząc czemu przetłumaczylem jako JAN :) Jeszcze raz dziekuje i przepraszam. Pozdrawiam.
[B] warunek tylko, że ten dorosły człowiek ma kieszeń :p (w przypadku kobiet to nie zawsze takie proste :D)...
Racja Kasiu, nie mam z tym doświadczenia ... jeszcze :D #Sencei
...dorosły człowiek jak schowa do kieszeni to nie zgubi :D, ale to moje zdanie, nie jest ono zlośliwe, po prostu tak uważam ;). #Sencei
tu bym polemizował...mnie się niestety zdarzyło zgubić flash'a właśnie nosząc go w kieszeni :eek: przy wyciąganiu kapusty chyba :confused: i dlatego noszę go teraz razem z kluczami do auta (ale nie na smyczy zawiązanej na szyi :D). pzdr
tu bym polemizował...mnie się niestety zdarzyło zgubić flash'a właśnie nosząc go w kieszeni :eek: przy wyciąganiu kapusty chyba :confused: i dlatego noszę go teraz razem z kluczami do auta (ale nie na smyczy zawiązanej na szyi :D). pzdr
nosisz kapustę w kieszeni??? to jakaś nowa odmiana szpanu..? :D :p
i po liściu wyciaga :D.. jeden liśc jeden karnet :D:d.. nie no zart.. zgubiłeś flasha... masz na myśli pendrive czy costego typu?? #Sencei
albo garściami... bo to przecież może być kiszona :D
albo garściami... bo to przecież może być kiszona :D
do kiszonej musiałyby być rękawiczki... bo inaczej rączki szczypią :) :D
Szczypią tylko damy... twardych i prawdziwych facetów sok kwaśny ruszać nie ma prawa :D ;)
szczypie pod paznokciami lub jak są rany, ale chyba tylko wtedy:D... #Sencei
PS szmek1 daj znać jak to płacisz kapuchą :D
Szczypią tylko damy... twardych i prawdziwych facetów sok kwaśny ruszać nie ma prawa :D ;)
Ale "damy jak nie damy" to też ... szczypią:D:D:D:D:D
koles kupujacy buty w Intersporcie i Atomiki SL9 bez mierzenbia jedynie gadajac z ziome sprzedawcą i patrząc na kolory
Nie wiem, czy to nazwać szpanem, czy głupotą... Mnie zawsze najbardziej rozbrajają ciuchy z największym logo, jakie mieli w danym sklepie firmowym.
...ani to szpan ani głupota/ reklama zwykła. To, że ktoś chce robić za żywy, baner reklamowy, to już inna bajka. :)
może ktoś lubi... sam tak nie robię, ale może jakaś firma najlepszą kurtkę robi z dużym znaczkiem;) #Sencei
...ani to szpan ani głupota/ reklama zwykła. To, że ktoś chce robić za żywy, baner reklamowy, to już inna bajka. :)
jark: mój pierwszy wers (czy to szpan, czy głupota) odwoływał się do cytatu przytoczonego powyżej, drugi wers - to już moja własna wizja szpanerstwa w odniesieniu do tematu :)
mam nadzieję, że teraz żeśmy się zrozumieli ::D
Czesc! :) Śledze od jakiegoś czasu to forum i postanowiłem się dołączyć i wypowiedzieć się na temat szpanerstwa na stoku:D Jak bylem w tamtym sezonie na nartach zaobserwowalem ciekawa rodzinkę ubraną we wszystko co sie dało ze spydera i siedza sobie ta cala 3ojka w barze przy stoku tak ze jak zjerzdzalem to ponad godzine tam siedzieli :) a potem widzialem ich na gorze jak "podziwiali widoki" zamiast jezdzic :D nie wiem jak dla was ale dla mnie to strata i czasu i pieniedzy xD
SZPAN - Markowe ciuchy - super jeżeli kogoś na to stać to czemu nie. Wiadomo, że dobre ubranie to wygoda i komfort podczas jazdy (lekkie wygodne ubranie musi kosztować). Kewlar od stóp do głów to dla mnie rozsądek i bezpieczeństwo a nie szpan. Nie brak wariatów na stokach jeżdżących po kilku piwach. O wypadek nie trudno a ten szpan nieraz ratuje zdrowie i zycie. Nowe buty, nowe narty- nowe technologie daja większe możliwości dają wiecej przyjemności. Kilka lat temu kask, gogle to był podpatrzony szpan na alpejskich stokach, teraz to może nie standard ale coraz częściej rozsądek. Wszystko można nazwać SZPANEM co jest ładniejsze i droższe i inne od norm przyjętych przez nasze społeczeństwo.
Dla mnie SZPAN to zakup sprzętu tylko i wyłącznie po to aby ładnie wygladać w BARZE przy stoku.
tu bym polemizował...mnie się niestety zdarzyło zgubić flash'a właśnie nosząc go w kieszeni :eek: przy wyciąganiu kapusty chyba :confused: i dlatego noszę go teraz razem z kluczami do auta (ale nie na smyczy zawiązanej na szyi :D). pzdr
Jezeli już mowa o szpanie poza narciarskim, to z ostaniej mojej podróży do Moskwy garść nawsów na temat TopRussianTrendySzpan ("Panty") Flash - z kryształkami Swarovski i tylko z "nerzhewejki" (stali nierdzewnej) Kluczy do auta nikt nie nosi bo prawdziwi szpanerzy mają systemy bezkluczowe Kapusta - nie gryzie mili Państwo w ręce i soku nie wydziela bo banknoty nosi się spiętke klamrą stalową lub pozłacaną ("zazhym") w kieszeni marynarki
http://i385.photobucket.com/albums/o...8/PICT0012.jpg a w tym roku modny chyba pomarańczowy :) - nowe krzesełko w Saalbach http://i385.photobucket.com/albums/o...5/PICT0004.jpg
Czesc! :) Śledze od jakiegoś czasu to forum i postanowiłem się dołączyć i wypowiedzieć się na temat szpanerstwa na stoku:D Jak bylem w tamtym sezonie na nartach zaobserwowalem ciekawa rodzinkę ubraną we wszystko co sie dało ze spydera i siedza sobie ta cala 3ojka w barze przy stoku tak ze jak zjerzdzalem to ponad godzine tam siedzieli :) a potem widzialem ich na gorze jak "podziwiali widoki" zamiast jezdzic :D nie wiem jak dla was ale dla mnie to strata i czasu i pieniedzy xD
Skoro rodzinka miała wszystko do spydera to było ją na to stać. Pan w sklepie powiedział, że spyder robi nalepszą odzież na narty, więc ja kupili. Nic w tym złego. Dobrze, że ta "spyderowa" rodzinka nie zatarasowała na 3 godziny trasy pozując sobie do "narciarskich" zdjęć. Lubię nieszkodliwy szpan. To taka odmiana snobizmu, a snobowie są potrzebni.
Lubię nieszkodliwy szpan. To taka odmiana snobizmu, a snobowie są potrzebni.
A ile miejsc pracy generują! :D
żeby był zapaleniec to musi byc do kogoś porównany, więc snobek jest potrzebny xD... #Sencei
Znam kogoś,kto nigdy nie jeżdził na nartach,ale narty kupił,bo teraz moda na to:)Od grudnia do końca lutego jeżdzi z przypiętymi nartami do samochodu:) To jest prawdziwy szpan:)
Co to znaczy jeżdzi? Po mieście z dechami na dachu? I co do tej pory mu ich nie zdjął jakoś nie wierzę...
no właśnie, on jeździ z tymi nartami non stop? To chyba ma jakieś atrapy, bo już by mu sprzątnęli te nartki z dachu razem z bagażnikiem, pewnie przy pierwszej nadarzającej się okazji.
Mieszkałam kiedyś ze snobką. Taką, co ma yorka za 2000 zł z rodowodem i strasznie się tym chwali (zwracając uwagę na cenę jakieś 3 razy na 5 wypowiedzianych zdań). Zresztą, czym się ona nie chwaliła... Ale za to z niej miałam śmiechu nie raz. Snoby to specyficzna grupa ludzi... :)
Co to znaczy jeżdzi? Po mieście z dechami na dachu? I co do tej pory mu ich nie zdjął jakoś nie wierzę...
Samochód na noc trzyma w garażu,a narty na zamykane na kluczyk:)i nie widziałem aby w tym okresie nie miał nart na dachu,poza tym relingi specjalnie kupował do nart.
Możecie wierzyć lub nie. Kiedyś w sklepie sportowym, czając się do zakupu nart i wiązań za ciężko zarobione pieniądze (wtedy jeszcze jako student), zaobserwowałem ciekawą scenkę: Klient poprosi o prezentację modeli jakie są w ofercie sklepu, więc sprzedawca (równocześnie właściciel sklepu) dwoi się i troi, żeby przedstawić to co ma. Stopniowo przechodzi do najdroższego modelu, zachwalając jego zalety, ale nie kryjąc ceny. Klient stoi, patrzy, chwila refleksji, po czym pada pytanie: "A ma pan coś droższego?"... :D :D :D
Na początku jeździłem w dżinsach i polarku.Na głowie miałem starą skórzaną leninówkę.Dechy wyższe o głowę.I to był chyba szpan bo gdzie bym się nie pojawił wzbudzałem powszechne zainteresowanie.Byłem jednak zbyt zajęty nauką jazdy aby zwracać uwagę na to co inni o mnie myślą.
Możecie wierzyć lub nie. Kiedyś w sklepie sportowym, czając się do zakupu nart i wiązań za ciężko zarobione pieniądze (wtedy jeszcze jako student), zaobserwowałem ciekawą scenkę: Klient poprosi o prezentację modeli jakie są w ofercie sklepu, więc sprzedawca (równocześnie właściciel sklepu) dwoi się i troi, żeby przedstawić to co ma. Stopniowo przechodzi do najdroższego modelu, zachwalając jego zalety, ale nie kryjąc ceny. Klient stoi, patrzy, chwila refleksji, po czym pada pytanie: "A ma pan coś droższego?"... :D :D :D Kiedyś lataliśmy nad Brdę (w Bydgoszczy na ryby - połowa lat osiemdziesiątych). Chciał z nami iść kolega miał ksywę Cukrówa. Jego tata miał sklep mięsny. Był BOGATY. Łowiliśmy na spławik. Poszliśmy chyba w 5 z cukrówą i jego ojcem do sklepu wędkarskiego. Pan szuka spławikówki, a ojciec Cukrówy - co Pan mi tu - daj pan NAJDROŻSZĄ. I Cukrówka dostał wędkę do połowu na muchę. Ale miał najdroższą :)
- Narty Fischer - Wiązania Fischer - Kijki Fischer - Rzepy Fischer - Czapka na zimę Fischer - Czapka z daszkiem Fischer - Polar Fischer - Bluza Fischer - T-Shirt Fischer
:D :D Oto Ja :p Ale tylko zimą ;)
Jeżdżę na nartach Fischer,buty mam Fischer,kije też Fischer,reszta ekwipunku jest mieszana.Jestem szpaner czy mam może na takiego zadatki?Zaznaczam że pierwsze Fischery C-4 założyłem w 1976 roku.Takie białe z czerwonym i niebieskim paseczkiem,buty miałem wtedy San Marco, kije Komperdelle a gogle Carrera.Może wtedy byłem szpaner?
(...)Zaznaczam że pierwsze Fischery C-4 założyłem w 1976 roku.Takie białe z czerwonym i niebieskim paseczkiem,buty miałem wtedy San Marco, kije Komperdelle a gogle Carrera.Może wtedy byłem szpaner?
Wtedy to byłeś szpaner jak 2 x 2 ;))) A te c-4 to miałeś z dziurą jak Franz Klammer (podobnie jak ostatnio robią)? ;) Gdybym cię wtedy zobaczył to nie miałbym "pozytywnych" myśli :))) Pacholęciem wtedy będąc straszliwie zazdrościłem ludziom takiego sprzętu :/
a poważniej ...mam nadzieję, że czytasz emotikony ;) rodzice szczęśliwie coś tam kupowali, co mogli, tato sprzedał mi pasję, i radochy miałem co niemiara - nieważne, że na początku w skórzanych butach i na wielu generacjach Polsportów różnej maści.
Poza tym to w zasadzie nie rozumiem tego wątku: jak ktoś lubi dobry sprzęt, czy zestawy kolekcyjne i ma na to kasę - no to git - niech ma i się cieszy, jego kasa - a jak jeszcze umie to ładnie sprzedać podczas jazdy to w ogóle świetnie. Nie mam kasy to cieszę się tym co mam, a jak będę lepszy na stoku od rzekomego "szpanera" to satysfakcja większa a jak gorszy od niego ...to mam łatwe wytłumaczenie - i tyle ;)
no właśnie, on jeździ z tymi nartami non stop? To chyba ma jakieś atrapy, bo już by mu sprzątnęli te nartki z dachu razem z bagażnikiem, pewnie przy pierwszej nadarzającej się okazji.
Mieszkałam kiedyś ze snobką. Taką, co ma yorka za 2000 zł z rodowodem i strasznie się tym chwali (zwracając uwagę na cenę jakieś 3 razy na 5 wypowiedzianych zdań). Zresztą, czym się ona nie chwaliła... Ale za to z niej miałam śmiechu nie raz. Snoby to specyficzna grupa ludzi... :)
co do yorka znajomy też miał yorka i tez sie chwalił ile to on nie dal do momentu jak na podwórko wpadł Jastrząb czapnol psinę i po yorku bylo
Czesc! :) Śledze od jakiegoś czasu to forum i postanowiłem się dołączyć i wypowiedzieć się na temat szpanerstwa na stoku:D Jak bylem w tamtym sezonie na nartach zaobserwowalem ciekawa rodzinkę ubraną we wszystko co sie dało ze spydera i siedza sobie ta cala 3ojka w barze przy stoku tak ze jak zjerzdzalem to ponad godzine tam siedzieli :) a potem widzialem ich na gorze jak "podziwiali widoki" zamiast jezdzic :D nie wiem jak dla was ale dla mnie to strata i czasu i pieniedzy xD
Nie rozumiem o jakiej stracie można mówić. Ta rodzinka czerpała z tego przyjemność, spędzali czas na świeżym powietrzu, w rodzinnym gronie, wypoczywali, ubrani w ciuchy, które pasowały do pory roku i okoliczności...jak mniemam za swoje pieniądze i w swoim wolnym czasie.
SZPAN - Markowe ciuchy - super jeżeli kogoś na to stać to czemu nie. Wiadomo, że dobre ubranie to wygoda i komfort podczas jazdy (lekkie wygodne ubranie musi kosztować). Kewlar od stóp do głów to dla mnie rozsądek i bezpieczeństwo a nie szpan. Nie brak wariatów na stokach jeżdżących po kilku piwach. O wypadek nie trudno a ten szpan nieraz ratuje zdrowie i zycie. Nowe buty, nowe narty- nowe technologie daja większe możliwości dają wiecej przyjemności. Kilka lat temu kask, gogle to był podpatrzony szpan na alpejskich stokach, teraz to może nie standard ale coraz częściej rozsądek. Wszystko można nazwać SZPANEM co jest ładniejsze i droższe i inne od norm przyjętych przez nasze społeczeństwo.
Dla mnie SZPAN to zakup sprzętu tylko i wyłącznie po to aby ładnie wygladać w BARZE przy stoku.
trafiles w sedno tematu podzielam twoja opinie a to o czym tu pisza to zazdrosc nie szpan
trafiles w sedno tematu podzielam twoja opinie a to o czym tu pisza to zazdrosc nie szpan
i tu Heniu masz całkowitą racje zgadzam się z tobą w 100 procentach
Szpanerstwo dla szpanerów, narciarstwo dla narciarzy a pasta do zębów. Jest popyt na szpanerów to jest i podaż. Ten wątek to właśnie popyt. Jak was drażnią szpanerzy to ich nie napędzajcie, stracą rynek. A zazdrość - ludzka rzecz, niekiedy potrafi nawet zmotywować pozytywnie.
SZPAN - Markowe ciuchy - super jeżeli kogoś na to stać to czemu nie. Wiadomo, że dobre ubranie to wygoda i komfort podczas jazdy (lekkie wygodne ubranie musi kosztować). Kewlar od stóp do głów to dla mnie rozsądek i bezpieczeństwo a nie szpan. Nie brak wariatów na stokach jeżdżących po kilku piwach. O wypadek nie trudno a ten szpan nieraz ratuje zdrowie i zycie. Nowe buty, nowe narty- nowe technologie daja większe możliwości dają wiecej przyjemności. Kilka lat temu kask, gogle to był podpatrzony szpan na alpejskich stokach, teraz to może nie standard ale coraz częściej rozsądek. Wszystko można nazwać SZPANEM co jest ładniejsze i droższe i inne od norm przyjętych przez nasze społeczeństwo.
Dla mnie SZPAN to zakup sprzętu tylko i wyłącznie po to aby ładnie wygladać w BARZE przy stoku. dobrze powiedziane
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.pleuro2008.keep.pl
|
|
|
|