zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plwywoz-sciekow.pev.pl
|
Tell a Friend About This Web
Site! |
| |
|
|
|
Ĺťyczenia ĹwiÄ
teczne
Zrobilem swinstwo - w niedziele wzialem na narty dwoch kolegow nie narciarzy... Tak im sie spodobalo, ze juz modla sie o snieg w listopadzie i doczekac zimy nie moga... I wlasnie w ten sposob powiekszaja sie kolejki pod wyciagami... Wiec propozycja jest taka - od teraz nie mowimy/piszemy, ze narty to taki fajny sport... Raczej powinny dominowac wypowiedzi o tym, ze to strata czasu, pieniedzy i zdrowia... A za kilka sezonow nie bedzie kolejek...
Dobrze mówisz ostatnio popularność narciarstwa wzrasta lawinowo. Jak tak dalej pójdzie to za parę sezonów nie będzie gdzie pojeździć na polskich stokach
Racja. Nie warto jeździć na narty! Po co?! Można w tym czasie coś pożytecznego zrobić. A i kasy szkoda. Ludzie! Nie wydawajcie kasy na te daremne wyciągi. Narty, to naprawde marna sprawa;)
A tak na poważnie, to też brałem w tym roku kilku "świeżych" narciarzy i bardzo ich to wciągnęło-czyli kolejne 4 osoby więcej w kolejkach:) Ale spotkałem się też z takimi co przechodzą z narciarstwa zjazdowego na biegowe. Więc może nie będzie tak źle. :D
Dobrym sposobem na rozluźnienie kolejek byłaby modernizacja wyciągów-ale czy my się tego doczekamy:confused:
Dobrym sposobem na rozluźnienie kolejek byłaby modernizacja wyciągów-ale czy my się tego doczekamy:confused:
Na szczescie po polskiej stronie ludzie madrzeja i biora przyklad z Czechow i inwestuja... Przynajmniej w Karkonoszach - patrz Czarna Gora, Zieleniec i kilka mniej znanych osrodkow... W Tatrach tez jakies inwestycje sa...
Witam No pisałem przecież w Beskidach tyż :) http://www.skiforum.pl/showthread.php?t=1204 Ale narciarstwo to bardzo niebezpieczny sport i można sobie kości pogruchotać, bańkę uszkodzić (pamiętajcie każdy narciarz miał coś połamanego ) i przede wszystkim szkodzi na ten no ten :eek: , także odradzam, nie polecam. Bo gdzież za tyle kasy jeszcze zdrowie tracić no tylko puknąć się młotkiem w :o Pozdrawiam
Na szczescie po polskiej stronie ludzie madrzeja i biora przyklad z Czechow i inwestuja... Przynajmniej w Karkonoszach - patrz Czarna Gora, Zieleniec i kilka mniej znanych osrodkow... W Tatrach tez jakies inwestycje sa...
inwestycje niestety nie wiele zmieniają. Więcej i szybszych wyciągów to mniejsze kolejki, ale za to większy tłok na stoku. A pozyskanie przez inwestorów nowych terenów pod trasy graniczy z cudem. Załatwienie pozwoleń to niezły kosmos, zawsze sie znajdzie ktoś kto stwierdzi że dostał za mało w łapę, albo że nie lubi turustów albo że woli barany wypasać itd.
pamiętajcie każdy narciarz miał coś połamanego
E ja jeszcze nic nie połamałem ...... nie licząc narty.:D:D
E ja jeszcze nic nie połamałem ...... nie licząc narty.:D:D
Spyder!!! Tu przedstawiamy negatywne strony narciarstwa... Pogmeraj w pamieci... Napewno miales cos polamanego tylko o tym nie wiesz...
Moze serce? W gory warto jechac tylko po oscypki.
Ja nakręciłem 1 nowego :/
Moze serce?
Serca też nie:D
A ja nakręciłem tylu, że już nie zliczę. W sezonie istotnie jest jak w puszce sardynek ale wówczas wybieram stoki w innej okolicy. A większa przepustowość w dużej mierze rozwiązałaby sprawę bo np w sąsiedniej Oscadnicy samych tras jest porównywalnie do Szczyrku za to wyciągi .. hm tu nie ma co porównać - to przepaść. Podjeżdżasz pod wyciąg w takiej Dedovce widzisz tłum +- 100 ludzi w pierwszej chwili jesteś :( ale co:confused: kolejka nieprzerwanym rytmem posuwa się w kierunku bramek i po k-ku minutach już siedzisz w wygodnej k-ku osobowej kanapie. A na samej trasie jakoś nie zauważyłem adekwatnie większego ruchu - gdzieś Ci narciarze się jakoś rozjeżdżają. Wniosek - tędy droga moi mili. Tymczasem w ostatnim czasie zauważyłem większe niż w ubiegłych latach zainteresowanie Polaków Szczyrkiem - a tu moi drodzy jak sami dobrze wiecie żadnych :mad: inwestycji nie poczyniono - więc czekamy w sezonie na wyjazd te +- 40min. Oczywiście rozumiem cel ( humorystyczny) założenia tego wątku - więc powiem od siebie: narciarze dobrze przemyślcie - gdzie spędzić następny urlop narciarski - po co tłoczyć się w jednym miejscu np taki skansenowy Szczyrk jak można całkiem przyjemnie gdzie indziej pojeździć - w takiej Małopolsce np ( a może to Podkarpacie sam nie wiem ) mocno inwestują w stację narciarską Wierchomla-Jaworzyna-Muszyna.
Witam Myślałem myslałem :confused: i wymyśliłem :D trzeba wprowadzić kartki. A najwięcej dostaną ci co piszą fajne posty. :rolleyes: Pozdrawiam
Jako, że zacząłem jeździć w tym roku, zaliczam się do tych nakręconych, ale przez samego siebie. To jak mi radzicie, w przyszłym sezonie lepiej wybrać się do teściowej na urlop czy jak?:) , czy może jednak kontynłować białą przygodę z nartami. Druga sprawa to perespektywa połamania czegoś skoro statystycznie każdy narciarz coś złamał, czy to jakąś kość, czy to nartę czy serce. No nie wiem nie wiem co ja będę robił w przyszłą zimę :rolleyes:
Pozdrowienia Salem
Druga sprawa to perespektywa połamania czegoś skoro statystycznie każdy narciarz coś złamał, czy to jakąś kość, czy to nartę czy serce. No nie wiem nie wiem co ja będę robił w przyszłą zimę :rolleyes:
Ja właśnie wracam do sił po mocnym obtłuczeniu biodra (złamałem na nim kijek):D Na kości czuje wyraźne wgłębienie. Jako tako niczego sobie jeszcze na stoku nie złamałem, ale wszystko przedemną.:) Jeżeli spodobało CI się narciarstwo, to raczej nie rezygnuj! Grunt, to upaść tak, żeby kręgosłupa sobie nie złamać-bo o już może być gorzej. pozdrawiam
Ja też tylko narty (raz :( ) i serce (zawsze.. :D ). Salem, odradzanie Ci narciarstwa w tej sytuacji byłoby nie humanitarne. Powiedzmy że lepsze mniejsze zło - już lepiej jeździj na tych paskudnych, nudnych, niebezpiecznych i męczących nartach ale do teściowej nie jedź.... ;)
już lepiej jeździj na tych paskudnych, nudnych, niebezpiecznych i męczących nartach ale do teściowej nie jedź.... ;)
O to to i to jest satysfakcjonująca mnie odpowiedź. Suma sumarum lepsze narty niż teściowa. Pozostaje jeszcze jeden aspekt tej sprawy. Skoro jest teściowa to jest i żona, a jak wiadomo córkę do mamy ciągnie, a że nie umie za dobrze jeździć samochodem więc ja muszę z nią jeździć. Pocieszeniem jest, że mogę połączyć przyjemne z pożytecznym. Tam gdzie mieszka tesciowa jest taki niewielki stoczek (500m), (zaznaczam jest tam strasznie dużo narciarzy i nie bardzo jest jak pojeździć:) ),więc przy okazji odwiedzin, trochę pojeżdże na deskach. Ups, chyba odbiegam od tematu.
PS. Co do teściowej, to złego słowa powiedzieć nie mogę i powiedzieć nie dam.
Hej! Nie polecam jazdy na polskich stokach, choć by biorąc pod uwagę ich stan. W tamtym roku mojemu kumplowi urwał się orczyk i biedak spadł na ludzi jadących za nim :D :D :D
A co w takim razie przjacielu polecasz,a nie słyszałeś o urywających się gondolach na zachodzie europy??;)
:mad: Wypadki zdażają się wszędzie!!! Polską zmorą są kolejki,kolejki i jeszcze raz kolejki do wyciągów. Po prostu za mało tras!!!:mad:
Hej! Nie polecam jazdy na polskich stokach, choć by biorąc pod uwagę ich stan.
To w takim razie na jakich polecasz :)? Napisz coś więcej w dziale Gdzie na narty. Wszyscy będziemy Ci wdzieczni :).
Co do urwanego orczyka - napisz też w dziale Gdzie na narty, na którym z polskich stoków to sie wydarzyło. Równiez i za to bedziemy Ci wdzieczni :).
:D Ja osobiście zerwałem w sezonie 04/05 dwa orczyki na Wieżycy koło Gdańska. W tym roku było o.k.:)
Tak to już jest z orczykami....:D Linki za słabe... Przynajmniej mam robote zimą :D
Olas a co masz wyciąg?:D
Mi się zdaje, że ma ;) Małe Ciche to mała miejscowość, a wyciąg jeden.
Chyba ci się miejscowości pomyliły.....? Jeden wyciąg? Hm.... No cóż.. Ja tu pracuje zimą a tu się dowiaduje ze w MC jest jeden wyciąg.. Tak sie składa ze są tu 3 wyciągi w tym Stacja Narciarska o długości 1250m. ZAPRASZAM:D
Jak będę w MC to odwiedzę Cię:D Mój kolega był w twojej miejscowości ostatniego sezonu i wrócił zachwycony!
Eeee, tam. Te narty to lipa jakaś. Ja na przykład nauczyłem się skręcać tylko w lewo... no i mam problem. No bo gdzie ja teraz znajdę taką górkę, z której będę mógł zjeżdzać jadąc z góry tylko w lewo ?. Tak więc , narty to samo zło, mam przez nie skręcony światopogląd na lewo:mad: Lepiej już wyplatać kosze z wikliny, albo co innego...
Weź się lepiej za dzierganie majtek na szydełku;) :)
qaz, miało być antynartowo, ją się tu staram a ty mnie tymi gaciami dobijasz...:D
Sory,wybacz,poprawie się:D
No już dobrze, nie gniewam się :D
Eeee, tam. Te narty to lipa jakaś. Ja na przykład nauczyłem się skręcać tylko w lewo... no i mam problem. No bo gdzie ja teraz znajdę taką górkę, z której będę mógł zjeżdzać jadąc z góry tylko w lewo ?. Tak więc , narty to samo zło, mam przez nie skręcony światopogląd na lewo:mad: Lepiej już wyplatać kosze z wikliny, albo co innego...
Tak faktycznie narty to strata czasu. W domu cieplutko, sucho można jakiś film obejżeć.....np. o bieliźnie ( termoaktywnej ) A narciaże to jakieś zwariowane gady.... Marzną w długich kolejkach, łąmią sobie nogi, skręcają kolana, wydaja kasiore bo im sie niechce do góry podejść tylko lubią być wciągani. EEEEEEEE lepiej zrobić coś pożytecznego w domu: odkurzyć dywan albo obrać worek ziemniaków na frytki.:p
Dokładnie! Ja dla przykładu tak się w tym sezonie napaliłem na narty, że już pod koniec sierpnia sobie kolano skręciłem:D
Jeśli ma być anty-narciarsko to polecam Szczyrk i Czyrną-Solisko, tragicznie przygotowane trasy, przetarcia, lód, muldy i kolejki jak w PRL-u.
No to miałeś pecha,moje ostatnie dwa pobyty w tej stacji zaliczam do udanych,mieli chyba kiepski dzień;) :)
Jeśli ma być anty-narciarsko to polecam Szczyrk i Czyrną-Solisko, tragicznie przygotowane trasy, przetarcia, lód, muldy i kolejki jak w PRL-u.
zgodzę sie z kolegą gaz-em, ja również moje wypady w to miejsce wspominam bardzo miło.
ps. miło powitać krajana
Kmusial musiał trafić tam pewnie w nieodpowiednim czasie:D ( ferie pewnikiem )
Bo wszyscy wiemy, że mimo wszystko to spoko ośrodki.:)
Czyli jest antynartowo – wystarczy ponarzekać i już mniejszy tłok w kolejce Czym więcej negatywów tam jadę:D
Trafiałem do Czyrnej tylko w weekendy, może w środku tygodnia jest lepiej?
Trafiałem do Czyrnej tylko w weekendy, może w środku tygodnia jest lepiej?
W wekendy to porażka Prawdziwa jazda jest w tygodniu
W weekendy to tam można pojeździć od 8 do 10 rano.:)
Jak mam coś dodać to szczególnie odradzam wyjazdy weekendowe ...nigdy chyba nie zrozumiem jak można walić 1200km by dwa dni na nartach spędzić.Już na samą myśl mnie trzesie(ze szczęścia oczywiście)i nie wiem czemu to robię...
W Twoim przypadku napewno nie,ja jeżdże na dwa dni (tylko w tygodniu) ale mam tylko 600 km do pokonania;) :)
Ma miejscu mam 65 km w jedną stronę bocznymi drogami (czytaj nieodsnieżonymi) do stoku i jeżdzę sobie czasami po pracy na 2 godziny gdzie dojazd zajmuje 3 w obie strony. :D :D :D
Chłopcy, chłopcy aleście są zdeterminowani. Chociaż znam przypadki weekendowych wyjazdów od nas nad morze - będzie z 1300 km w dwie strony.
Ma miejscu mam 65 km w jedną stronę bocznymi drogami (czytaj nieodsnieżonymi) do stoku i jeżdzę sobie czasami po pracy na 2 godziny gdzie dojazd zajmuje 3 w obie strony. :D :D :D
Pawel-masz na myśli oczywiście Wierzycę...namiastkę gór nad morzem,też tam bywam i mam nadzieję że tej zimy się tam spotkamy.
Tak:D Tak:D Mam na mysli Wierzycę. Załączam kilka zdjęć z ostatniego sezonu. Jak bedziesz wybierać się na stok to daj znać. Ja jestem tam b.często. Moje ulubione zdjęcie to to nocne.:)
Przyszło mi do głowy iż skoro na forum było ostatnio tak trochę nie skirodzinnie to może odgrzanie kilku starych tematów pozwoli poklikać o czymś innym niż problemach i doborze nart. Z drugiej strony jest dużo nowych osób które zapewne nawet nie dokopały się do tych tematów.
:)
dobry sposob na kolejki ...-brak kolekek...- jezdzic noca...
dobry sposob na kolejki ...-brak kolekek...- jezdzic noca...
Zgadzam sie, tylko niestety sa miejsca w Polsce, gdzie jazda nocna jest traktowana jak zlo konieczne i stoki nie sa odpowiednio do niej przygotowane. Ale jesli chodzi o jazde nocna np. w Czechach to pelna rewelacja. Ludzi praktycznie nie ma, a stok jest doprowadzony do stanu idealnego.
Sposób na kolejki - płynnie poruszać się do przodu, wykorzystywać luki, przygotować kartę przed przejściem przez bramkę, nie zostawiać pustych krzeseł.
przygotować kartę przed przejściem przez bramkę, nie zostawiać pustych krzeseł.
powiedz to większości polaków.. :rolleyes:
Może zajmijmy się masową dystrybucją ulotek z takimi punktami, będziemy rozdawać ludziom w kolejce, aż wreszcie się nauczą :D
Tak na serio, jest to bardzo trudne i widać to na każdym kroku. Czemu codziennie mnóstwo ludzi stoi w krorkach? Oczywiscie z powodu złego stanu/zaplanowania dróg. Ale kultura jazdy nie pozostaje bez znaczenia. Ale co ja Wam będe mówił... na skiforum są narciarze a nie chwilowi zajawkowicze itp :D
przeciez kolejki nie sa dletego ze ludzi szukaja dlugo karty przy bramce tylko dlatego ze jest bardzo malo wycigow w polsce:( (przynajmniej takich na ktorych wiekszosc ludzi chce jezdzic);) taki wyciąg np w BT w weekend przewozi chyba tyle ludzi na ile mu ilosc krzesełek pozwala;) dlatego przydalo by sie wiecej wyciagow a nie popedzanie ludzi:p
dlatego przydalo by sie wiecej wyciagow a nie popedzanie ludzi:p
tylko, że (przynajmniej teoretycznie) łatwiej jest wpoić ludziom parę prostych zasad, niż zbudować nowy wyciąg.
Dobrze ze dodałes "przynajmniej teoretycznie". Bo u nas z obiema sprawami jest ciezko
Sposób na kolejki - płynnie poruszać się do przodu, wykorzystywać luki, przygotować kartę przed przejściem przez bramkę, nie zostawiać pustych krzeseł.
bardzo dobre pomysly.
ja bym jeszcze do tego dorzucil cos co praktykuje sie w ameryce na zaludnionych stokach. kolejka podzielona jest wstazkami (u nas mozna by zrobic betonowe bariery:D ) na linie dla pojedynczych narciarzy, dla par, 3jek, i 4rek. tak wiec jak ktos chce byc na krzeselku z zona i dzieckiem ustawia sie w 3jce. jesli jedzie sam w 1nce. przed wejsciem na wyciag stoi koles (czasem 2) z obslugi i "kieruje ruchem". dodatkowo, nie przechodzi sie przez kolowrotek, tylko podczas stania w kolejce chodzi "kanar" i sprawdza karnety czytnikiem.
wszystkie krzeselka sa ZAWSZE pelne. nikt sie nie wpycha. nikt nikomu nie jezdzi po nartach.
moim zdaniem tlok i malo przyjemna atmosfera w kolejce nie jest kwestia mentalnosci tylko dobrej organizacji. oczywiscie pewnych rzeczy sie nie przeskoczy i jesli wyciag ma ograniczona przepustowosc to nie ma bata... ale mozna by troche ucywilizowac czas oczekiwania. jak sobie przypomne stanie w kolejce w szczyrku z odpietymi nartami i ludzmi na plecach (czesto z alkoholowym oddechem) to mi dreszcze przechodza...
wszystkie krzeselka sa ZAWSZE pelne. nikt sie nie wpycha. nikt nikomu nie jezdzi po nartach.
Idealny opis, jednak szkoda, ze nieadekwatny do wiekszosci miejsc w Polsce :) Niestety tak bywa i raczej bardzo trudno bedzie na to zaradzic, jezeli w ogole ktos sie tego kiedys podejmie. Jezeli w kolejce stoi sie 15min to niemozliwym jest dotaracie do krzeselka bez stycznosci swoich nart z nartami innych ludzi.
Idealny opis, jednak szkoda, ze nieadekwatny do wiekszosci miejsc w Polsce :) Niestety tak bywa i raczej bardzo trudno bedzie na to zaradzic, jezeli w ogole ktos sie tego kiedys podejmie. Jezeli w kolejce stoi sie 15min to niemozliwym jest dotaracie do krzeselka bez stycznosci swoich nart z nartami innych ludzi.
dlaczego nie? jesli masz wytyczone linie to mozesz stac nawet 5 metrow za czlowiekiem przed toba. nikt sie przed ciebie nie wepchnie bo ma z boku barierke (albo linke).
- Proszę, proszę podejść do bramki. - JA?! - Tak Pani - Ale ja z tym Panem nie pojadę! - A to niby dlaczego? - Bo ja tego Pana nie znam...
Bramki się otworzyły, a ździwiony Pan wjechał spokojnie na taśmociąg. Po chwili 6 osobowa kanapa z jednym narciarzem odjechała ku górnej stacji.
Najbardziej spotykane gadki w BT na 6 osobowej kanapie.
dlaczego nie? jesli masz wytyczone linie to mozesz stac nawet 5 metrow za czlowiekiem przed toba. nikt sie przed ciebie nie wepchnie bo ma z boku barierke (albo linke).
Oczywiscie. A w Polsce na kazdym stoku mamy barierki badz linki dzielace czekajaych w kolejce. :)
Jedyne rozsądne wyjście, to na narty jechać do Austrii lub Włoch. :):cool::D
- Ale ja z tym Panem nie pojadę! - A to niby dlaczego? - Bo ja tego Pana nie znam...
:D wlasnie dlatego powinna sie ta osoba ustawiac w kolejce z panami ktorych zna. jesli jezdzi sama, to do wyboru ma, albo jazde z panem ktorego nie zna, albo wejscie pod gore "z buta". ewentualnie zakup 6ciu karnetow. to chyba jest (albo powinno byc) w regulaminie.
a czy wjazd z 'nieznajomym' panem moze okazac sie zly? :D zawsze moze on sie okazac kims przyjaznym i do pogadania.. mala wymiana pogladow, nie raz to praktykowalem. A gdy ten 'pan' okaze sie nieprzyjaznym to przeciez nie koniec swiata.. w chwile wiedzie sie na gore z mysla, ze nie spotka sie go ponownie w tlumie :) :)
dlaczego nie? jesli masz wytyczone linie to mozesz stac nawet 5 metrow za czlowiekiem przed toba. nikt sie przed ciebie nie wepchnie bo ma z boku barierke (albo linke).
tak jest np w BT na 3 osobowej i jest super rozwiazaniem, ale przed barierkami i tak jest zawsze wielki tlok bo za duzo ludzi przypada na jeden wyciag w polsce ;) a co do nieznajomych to osobiscie bardzo lubie rozmowy na wyciagu o wraunkach, narciarstwie, kolejkach....;):rolleyes:itp.
W sam raz dla Was :) http://www.skiforum.pl/showthread.ph...hlight=rozmowy
Rzeczywiście, system jaki opisał śmigłostopy zdałby egzamin w przykładowej BT, ale pod warunkiem, że 2-3 osoby z obsługi by nad tym panowały. Inaczej ludzie by sie pozabijali, kto ma pierwszy wjechać w wyznaczony tor. A kiedy jest tak, jak jest obecnie to występuje wszechobecne zjawisko podjeżdżania z boku, chodzenia sobie po nartach, byl jak najszybciej znaleźć się w przodzie. Przy szóstce takie barierki (czy też linki) powinny być również za bramkami przed wejściem na kanapę, bo denerwujący jest fakt, że wtedy wszyscy nagle się orientują, że przecież 'muszą' jechać ze znajomymi i rozpoczynają się wielkie roszady, czego efetktem są czasem jadące na górę puste krzesełka. A później ci sami ludzi będąc na dole narzekają na kolejki.
Trudnym narodem jesteśmy, nie ma co :rolleyes:
Heh - niestety do dość popularne rozumowanie naszego społeczeństwa. Ludzie myślą, że skoro płacą to są najważniejsi i przysługują im jakieś specjalne przywileje. Otóż sprawa wygląda tak , że wszyscy którzy jeżdżą na przygotowanych stokach płacą za wygodę wjechania na górę i chcą się tam dostać jak najszybciej - no może nie wszyscy :)
A mnie podobało się w niektórych ośrodkach w Czechach. Jest tam wydzielony "pas ruchu" dla singli, zazwyczaj pusty, i z niego można, a nawet należy, dosiadać się na wolne miejsca na kanapie. Ponieważ zazwyczaj jestem tym singlem, więc takie rozwiązanie bardzo mi odpowiadało. W Szklarskiej za to jest miejsce - poczekalnia dla singli, gdzie należy znaleźć sobie towarzystwo na podwójne krzesełko, a z tym szukaniem to różnie bywało. Pozdro i czekamy na śnieg.
na duze kolejki nie narzekam ;)-nie jest tak zle nawet w ferie czeka sie do 10 minutek...wszystko jest jakos dobrze zorganizowane -jeden karnet na kilka wyciagow,osobne pasy dla tych ktorzy nie maja "pary",nowe-szybkie wyciagi dla 6osob...na dosyc tlocznych wyciagach mozna kupic tzw"e-z pass" placi sie podwojna cene za karnet ,ale smigasz bez kolejek...-tylko ze taka przyjemnosc kosztuje ok$100:eek: za dzien...wiec czasami lepiej postac te pare minutek ;)
na duze kolejki nie narzekam ;)-nie jest tak zle nawet w ferie czeka sie do 10 minutek...wszystko jest jakos dobrze zorganizowane -jeden karnet na kilka wyciagow,osobne pasy dla tych ktorzy nie maja "pary",nowe-szybkie wyciagi dla 6osob...na dosyc tlocznych wyciagach mozna kupic tzw"e-z pass" placi sie podwojna cene za karnet ,ale smigasz bez kolejek...-tylko ze taka przyjemnosc kosztuje ok$100:eek: za dzien...wiec czasami lepiej postac te pare minutek ;)
nie mylisz ez pass na turnpike z karnetem???? jeden jest na szybie a drugi przy spodniach (kurtce):):)
raczej nie ...istnieja rozne typy "e-z pass" -pojawia sie zawsze tam gdzie kolejki:tak jak wymieniles na turnpike(czyli autostradzie) ,w Disneylandzie, Six Flags, parkach wodnych...i rowniez na wyciagach ;)
na dosyc tlocznych wyciagach mozna kupic tzw"e-z pass" placi sie podwojna cene za karnet ,ale smigasz bez kolejek...-tylko ze taka przyjemnosc kosztuje ok$100
A inni, ci co placa "normalna" cene patrza na tych ekspresowcow i krew ich zalewa. Na Kasprowym tez kiedys wprowadzili taki system. Powiedzialem sobie, ze dopoki go nie zmienia, moja noga tam nie stanie. I slowa dotrzymalem. System przypomina mi Gierka i jego ceny komercyjne.
A inni, ci co placa "normalna" cene patrza na tych ekspresowcow i krew ich zalewa. Na Kasprowym tez kiedys wprowadzili taki system. Powiedzialem sobie, ze dopoki go nie zmienia, moja noga tam nie stanie. I slowa dotrzymalem. System przypomina mi Gierka i jego ceny komercyjne.
musze przyznac ze o tym nie slyszalem dlatyego zadalem pytanie poprzednie.w duzych osrodkach w usa oczywiscie sa oddzielne kolejki dla singles, ski patrolers maja pierwszenstwo a takze osoby uczace sie w grupach: ale onui zwykle korzystaja z wyciagow na ktore ja nie wsiadam. ogolnie w usa czy canada problem kolejek jest bardzo nieczesty, przynajmniej w miejscach gdzie ja jezdze. a o cenie "komercyjnej" w usa w ogole nie slyszalem a jezdze tutaj przez lat 16.............. nie zaprzeczam ze takie cos moglo powstac w osrodkach dookola philly czy nyc, ale tam nie zagladam bo i po co:)
nie zaprzeczam ze takie cos moglo powstac w osrodkach dookola philly czy nyc, ale tam nie zagladam bo i po co:)
jesli chodzi o wieksze osrodki w okolicach nyc (hunter, windham, lake placid, killington) to zaprzeczam jakoby istnialo cokolwiek w rodzaju ezpass'a;) zreszta chyba nie mialoby to wiekszego sensu. najdluzsza kolejka w jakiej stalem to ok 10 min...
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.pleuro2008.keep.pl
|
|
|
|