ďťż
  Smutna Ciekawostka Strona startowa          rossignool          Freestyle          Dobór Butów          Velka Raca          Mam Pytanie


Podstrony Ĺťyczenia Świąteczne Stubai 26.12-02.01.2010 szukam ciekawego hotelu lub apartamentów Zakończenie sezonu ciekawa oferta Maso Corto 18-25.04.2009 hmmm ciekawe gdzie na pomorzu można jeździćna nartach???? Sporo ciekawego zawodniczego sprzętu i odzieży!!!!!! Ciekawostki: Niesamowity sprzęt narciarski Ciekawe Filmiki i recenzje. :) Ciekawy numer GG Zakopane - co ciekawego dla nienarciarki? Co ciekawego w Val di Sole Ciekawe portale z noclegami.
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • anna-weaslay.opx.pl

  • Newsletter Your E-mail Address:

      Subscribe
      Un-Subscribe



    Login here
    Uid 
    Pwd
                
                         
             

     

    Search This Site
    two or three keywords

              
    Tell a Friend About This Web Site!

    Your Email  
    Friend's Email
    Message

         

                                           

                                                                                                                                         

     
    Welcome to ArticleCity.com

    Życzenia Świąteczne

    Jestem mocno zaniepokojony małą ilością wyświetleń wątku „DEKALOG NARCIARSKI”. Temat jest przypięty na stałe, a liczba wyświetleń nie kłamie 156, w porównaniu z 4123 wyświetleniami tematu „Kawały” to istna miazga. Nie wspomnę o temacie ”Prognoza na zimę”(31829), bo to bardzo aktualny temat. Zastanawiam się czy wszyscy odwiedzający to forum są tak doinformowani jak na to liczby wskazują??? Rzeczywistość pokazuje, że nieliczni znają dekalog, a jeszcze mniej osób przestrzega tych zasad.
    Co zrobić żeby ludzie chcieli dekalog choćby przeczytać???


    Svenson. Tak to już jest... Ludzie myślą, że znają dekalog narciarski, więc im to jest niepotrzebne.. Fakty są inne jak można się przekonać na stokach...:rolleyes:
    Mi w tym dekalogu brakuje jednej, bardzo waznej rzeczy - aby jechac przewidywalnie. Wiadomo, ze ten kto jest wyzej musi byc ostrozny, ale juz nie raz mialem sytuacje na stoku, ze ktos jechal przede mna jakims tam krotkimi skretami. A kiedy zaczalem sie do niego zblizac, nagle odbijal w bok, bez zadnego spojrzenia w gore. I chociaz teoretycznie (wg dekalogu) to ja powinienem ratowac sytuacje, czasami jest to niemozliwe.

    Dlatego goraco apeluje - jezeli ktos chce jakos nieoczekiwanie skrecic, NIECH KONIECZNIE SIE ROZEJRZY I SPOJRZY DO GORY!! Bo z tego dekalogu wynika, ze to co sie dzieje powyzej ciebie jest dla ciebie nieistotne - stad juz nieraz przez niemyslacych kretynow lecialem w dol stoku bez nart... Nie mozna byc na stoku takim EGOISTA.
    ja go czytałem :D
    i to kilka razy, bo na kilku stronach go znalazłem.

    a dlatego ma mało wyświetleń, bo dawno nikt tam nie pisał. Nie ma co się oszukiwać - przeciętny, nowy user nie zaczyna lektury forum od przeglądnięcia wątków przyklejonych.

    jeśli chcesz dużej liczby wyświetleń, to załóż temat: "Jak zachowujesz się/Jak powinno zachowywać się na stoku?".

    Jak dla mnie to najistotniejsze jest panowanie nad torem jazdy i ustępowanie pierwszeństwa tym, którym się należy. Niestety, dla początkującego narciarza panowanie nad torem jazdy, czy prędkością jest zadaniem awykonalnym, więc i cały ten dekalog fisowski trzeba przyjmować z wielką rezerwą.



    Niestety, dla początkującego narciarza panowanie nad torem jazdy, czy prędkością jest zadaniem awykonalnym, więc i cały ten dekalog fisowski trzeba przyjmować z wielką rezerwą. Parafrazując to początkujący kierowca też powinien przyjmować przepisy ruchu drogowego z wielką rezerwą.
    Wybacz ale to typowe myślenie początkującego użytkownika stoku. Czyli wolno mi wszystko tylko dlatego ze ja nie potrafię.
    Osoba ucząca się jazdy samochodem porusz się specjalnie oznakowanym autem co zmusza innych do zachowania szczególnych środków ostrożności. Na stoku jest to inaczej ubrany instruktor.
    Kodeks fis to proste i jasne zasady korzystania ze stoku dla wszystkich. Jeśli jeździsz sam bez instruktora to podejmujesz ryzyko i godzisz się na nie. Czy jeśli spowodujesz kolizję z innym narciarzem w wyniku której ten drugi będzie musiał zapomnieć o nartach na całe życie to uważasz że Twoje sumienie oczyści fakt że się dopiero uczyłeś? Czy to że nie umiałeś się zatrzymać zdejmie z ciebie brzemię odpowiedzialności?
    Sory Maciek ale drażni mnie takie myślenie a jeszcze bardziej zachowanie – starsi forumowicze wiedzą dlaczego.

    pozdrawiam

    Wybacz ale to typowe myślenie początkującego użytkownika stoku. Czyli wolno mi wszystko tylko dlatego ze ja nie potrafię. oczywiście, że masz rację. Dopóki nie panowałem nad swoim torem jazdy, to nie wychylałem nosa spoza oślej łączki :D

    ale niestety mamy taką rzeczywistość, jaką mamy. Bez wprowadzenia "nartowych praw jazdy", czy surowych regulaminów nic się nie zmieni - dalej znajdą się początkujący walący na krechę najtrudniejszymi trasami.

    Z jazd po drogach, czy pływania po jeziorach (wszędzie tam wymagane są dodatkowe dokumenty) wyniosłem cenną zasadę - nie ufaj nikomu. Tak samo na stoku - gdy jadę staram się mieć oczy dookoła głowy. Jak widzę, że ktoś słabo sobie radzi, to staram się trzymać od niego jak największy dystans, bo wiem, że lada chwila może wykręcić mi jakiś numer.
    Cóż, narciarze i snowbordziści to odzwierciedlenie całego społeczeństwa - niektórzy są uprzejmi i mili, inni mają duszę ryzykantów, a jeszcze inni są po prostu obdarzeni bezdenną głupotą i brakiem wyobraźni... na takich w zasadzie nie ma lekarstwa - trzeba po prostu mieć oczy dookoła głowy.

    dlatego ma mało wyświetleń, bo dawno nikt tam nie pisał
    Ten temat jest zamknięty dlatego nikt tam nie pisze, zastanawiam się czy zmiana tytułu może coś zmienić?
    Zaczynając ten wątek zastanawiałem się jak go nazwać, aby odwiedzający forum zaglądali do niego i użyłem słowa "ciekawostka" aby zaciekawić i od wczoraj (a raczej dzisiaj) odwiedziło go ponad 90 osób.
    Czy musimy posuwać się dosłownie do chwytów marketingowych, aby uświadomić rzeczy, które wydają się oczywiste??
    Tez tak myślę. Nazwa wątku z Dekalogiem powinna byc inna. Taka, któa zachęci uzytkowników do zaglądania i czytania przepisów. Napewno będzie nam się lepiej jeździło...;)
    A ja zajme nieco inne stanowisko...
    Dekalog narciarski jest bardzo intuicyjny... Oznacza to, ze wcale nie trzeba go znac aby sie do niego stosowac... Wystarczy pomyslec... Zdrowego rozsadku nie zastapia przepisy... I przypomnijcie sobie podpis Zetesa: "Na nartach jezdzi sie glownie glowa"...
    Tak Chemik... Ale niektórzy nie mają intuicji, nie myślą podczas jazdy i nie mają zdrowego rozsądku, a poza tym zawsze myślą, że mają racje.
    Takim to nawet przepisy nie pomoga...
    Prawda.
    Ale niestety-nikomu nie mozna zakazac wstepu na stok :(
    Dlatego ja zawsze kieruje sie tu dokladnie ta sama zasada jak podczas jazdy samochodem- zasada ograniczonego zaufania :)

    A ja zajme nieco inne stanowisko...
    Dekalog narciarski jest bardzo intuicyjny... Oznacza to, ze wcale nie trzeba go znac aby sie do niego stosowac... Wystarczy pomyslec... Zdrowego rozsadku nie zastapia przepisy... I przypomnijcie sobie podpis Zetesa: "Na nartach jezdzi sie glownie glowa"...
    To co piszesz Chemik to prawda, ale wiele istotnych informacji zdobywamy czytając. Dla wielu z nas informacje zawarte w dekalogu są bardzo oczywiste, ale większość osób zaczynających przygodę z nartami (a co gorsze również leciwi narciarze) ma takie pojęcie o zasadach poruszaniu się na stoku jak ja o życiu seksualnym nietoperzy.
    Może faktycznie otwarcie tematu sprawi, że więcej osób zajrzy do dekalogu?
    1. Może taki Dekalog zrobić przy rejestracji. Bez przeczytanie nie da sie zarejestrować?? Chocby jakąś skróconą wersje. Kazdy kto będzie sie chciał zarejestrowac bedzie musiał przeczytać Dekalog.

    2. Wkleić link do strony z Dekalogiem i podpisać: "Znane Aktorki nago" To napewno by dużo wiecej odwiedzin było-- Taki Zart a serio ja wklejam w podpisie link może kazdy wklei to pomoze??
    Tak chyba nikogo nie zmusimy , jeżeli będzie ktoś będzie dbał o swoje bezpieczeństwo na stoku to na pewno przeczyta, a jak komuś jest obojętne to przekona się później na stoku. :o

    Każdy szanujący się narciarz powinien przestudiować taką lekturę.
    Jest coś takiego przy np. rejestracji poczty e-mail itp. 99% ludzi po prostu odhacza przeczytałem i już...
    Co do linku do Dekalogu to chyba już ktoś z forumowiczów miał taki pataent;) Ładne laski nago - coś takiego... Może być dobre;)
    Moim skromnym zdaniem, przeczytanie kodeksu jedno, realizacja go w praktyce drugie. Jasne, fajnie byłoby gdyby każdy znał regulamin i go stosował, myślę, że wystarczy zdrowy rozsądek i wątki na forum, które np. przedstawiają skutki niestosowania się do kodeksu-zasad itp. - np. wypadki na stokach, ponoć terapia szokowa jest najlepsza;)
    Od dzisiaj zaczełem Nowym userom wysyłąć Link do Dekalogu w Prywatnych wiadomościach o prośbe przeczytania:) narazie nie spotkałem sie z odrzuceniem wszyscy dziekowali i popierali:)

    Od dzisiaj zaczełem Nowym userom wysyłąć Link do Dekalogu w Prywatnych wiadomościach o prośbe przeczytania:) narazie nie spotkałem sie z odrzuceniem wszyscy dziekowali i popierali:) Tak to prawda, a jednym z nich byłem ja ;)

    Niestety zamknięty wątek nie zachęca ludzi do czytania, inicjatywa AdeeeeeK jest ok, ale jeżeli to taka ważna inicjatywa tego forum, to propoonuję inne rozwiązanie - każdy nowy użtkownik otrzymuje maila po rejestracji i to chyba jest jedyny mail w pełni wczytany przez przyłączających się - regulaminu nikt nie czyta

    Poza tym proponuję mailing do wszystkich już obecnych użytkowników forum o temacie - czekamy na śnieg, a przygotowałeś się już do wyprawy na stok??

    Z doświadczenia wiem, że jak chcesz coś przekazać ludziom, to im to wyślij, nawet 2x, bo na zamknięte wątki ludzie niw wchodzą

    jeszcze jedno - dodał bym gdzieś o kulturze osobistej na stoku, bo z tym bywa różnie :(
    Ładnie piszecie Panowie i mądrze ale...to walka z wiatrakami,jak na drodze...nasza narodowa ułańska fantazja daje znać o sobie i zawsze znajdzie się jakiś osioł który będzie chciał pokazać wszystkim swoją głupotę...Po co ma czytać dekalog kiedy jeden z drugim wie lepiej ,a czarna trasa w drugim dniu jazdy w życiu staje się wręcz sprawą priorytetową-szkoda tylko że zazwyczaj poszkodowani są ludzie postronni ,często stosujący sie do właściwych zasad na stoku.Myślę że trzeba tępić nawet na tym forum ,gdzie jest bardzo dużo narciarzy -wszystkich wariatów.Do szału doprowadzają mnie posty typu : jeżdzę drugi sezon ale dobrze a lubię przedewszytkim szybko !!!-poradzcie sl9 czy race sc???-Najpierw się naucz jeden z drugim dobrze jezdzić technicznie,dostosuj stok do swoich umiejetnosci bo mało jeszcze umiesz a dopiero zdobywaj prędkość!!!!STOP WARIATOM NA NARTACH!!!
    Można zrobić jakaś akcje o nazwie "Stop Wariatom Na Nartach" ale jak ją rozpowszechnic na stokach??

    ________________________________

    Co sądzicie o zrobieniu strony na ten temat???

    Można zrobić jakaś akcje o nazwie "Stop Wariatom Na Nartach" ale jak ją rozpowszechnic na stokach??

    ________________________________

    Co sądzicie o zrobieniu strony na ten temat???
    Tak, kolejne naklejki i bilbordy :D :D Ja pomyślę nad ulotkami:p Będe je dawać narciarzom pod wyciągiem :p
    Olas a co na ulotkach?? Kodeks FIS?? Czy obrazek poobijanego kolesia i napis "Zadarł Z Userami SkiForum.pl Bo Zle Zachowywa Sie Na Stoku"

    Można zrobić jakaś akcje o nazwie "Stop Wariatom Na Nartach" ale jak ją rozpowszechnic na stokach??

    ________________________________

    Co sądzicie o zrobieniu strony na ten temat???
    Gdzieś to już kiedyś słyszałem (stop wariatom drogowym):D i co to pomogło?
    Nic! Różni są ludzie. Dużo morzna na ten temat gadać, ale to itak nic nie da
    Ten dekalog byl jedna z pierwszych rzeczy, jakie przeczytalem po wejsciu na to forum... ale mimo, ze nie znalem go wczesniej... stosowalem sie do jego zasad od pierwszego zalozenia nart na nogi. Wydaje mi sie, ze jesli ktos mysli to sam jest w stanie wydedukowac te zasady. Przede wszystkim rozsadek. Jesli ktos tego nie ma to nawet jesli przeczyta dekalog i tak nie bedzie go stosowal. A jesli czlowiek na stoku uzywa glowy to nawet nie czytajac bedzie umial sie zachowac.

    Oczywiscie warto by bylo zeby kazdy tamten watek przeczytal/zapamietal i ubolewam, ze tak nie jest, bo wiem, ze apelowanie do rozsadku ludzi jest... delikatnie mowiac ryzykowne. Jak to mawia moja... babcia: "I co z tego, ze ty jedziesz ostroznie, jak jakis wariat w ciebie wiedzie?". Ja bym raczej apelowal o myslenie na stoku, bo to co wyprawiaja niektorzy "mistrzowie" to.... noz sie w kieszeni otwiera i... mam wrazenie, ze nawet lektura "dekalogu" by im nie pomogla, bo glupota jest bardzo ciezko uleczalna.

    Pozdrawiam zyczac sobie i Wam bezpiecznych zjazdow w tym sezonie.... STOP WARIATOM NARCIARSKIM :)
    duża akcja - można zapomnieć - póki jakaś duża firma ubezpieczeniowa nie zda sobie sprawy ile płaci odszkodowań dla narciarzy, to nic się nie zmieni

    poza tym zacznijmy od nas samych, żeby dawać innym przykład i już będzie lepiej.

    przykładów że jest źle można mnożyć, ale jak choć jedna osoba pomysli gdzie staje na stoku, to już będzie sukces. Nie oczekujmy super kmapani medialnej na skalę krajową, róbmy ci się da na forum ;)
    moim zdaniem takimi rzeczami powinien zajac sie 'gospodarz' stoku organizujac rozwieszenie duuuzych szyldow z napisami np."jezdzij z glowa" czy cos w tym stylu, nie oszukujmy sie, wiem ze jest tutaj calkiem sporo forumowiczow ale jest to jednak mala garstka z liczby osob jezdzacej na stokach do ktorej nie mamy zadnych szans dotrzec...poza tym, jezeli ktos zachowuje sie na stoku jak 18 latek na ulicy, ktory wlasnie dostal audi S6 od tatusia to nie pomoze mu ani szyld, ani dekalog ani upominajacy go instruktor czy ktokolwiek inny... takie moje zdanie...

    poza tym, jezeli ktos zachowuje sie na stoku jak 18 latek na ulicy, ktory wlasnie dostal audi S6 od tatusia to nie pomoze mu ani szyld, ani dekalog ani upominajacy go instruktor czy ktokolwiek inny... takie moje zdanie... Co nie znaczy, że nie należy próbować.
    no niby tak, ale kto jest pierszą osobą, która może zwrócić uwagę takiemu narwańcowi:
    1. instruktor,
    2. koledzy,koleżanki,
    3. współużytkownicy stoku,
    4. obsługa stoku,
    5. goprowcy!

    czyli jest wystarczająca liczaba potencjalnych osób, która może coś z tym zrobić. Każdy przesadza z prędkością, ale niektórzy przesadzają i nie są świadomi co robią

    no niby tak, ale kto jest pierszą osobą, która może zwrócić uwagę takiemu narwańcowi:
    1. instruktor,
    2. koledzy,koleżanki,
    3. współużytkownicy stoku,
    4. obsługa stoku,
    5. goprowcy!
    1. tak - popieram.
    2. zapewne wcale nie sa lepsi od takiego delikwenta - "z kim przystajesz, tym sie stajesz"
    3. jak juz sie cudem minie debila to raczej na usta cisna sie slowa, ktore z nauczaniem czy konstruktywnym zwracaniem uwagi maja niewiele wspolnego :)
    4. Ci to maja przewaznie wszystko gdzies i licza tylko kase.
    5. Goprowiec jezdzacy po stoku i napominajacy ludzi? Nie spotkalem sie.

    ale mimo, ze nie znalem go wczesniej... stosowalem sie do jego zasad od pierwszego zalozenia nart na nogi. Wydaje mi sie, ze jesli ktos mysli to sam jest w stanie wydedukowac te zasady. Przede wszystkim rozsadek. Jesli ktos tego nie ma to nawet jesli przeczyta dekalog i tak nie bedzie go stosowal. A jesli czlowiek na stoku uzywa glowy to nawet nie czytajac bedzie umial sie zachowac. W pełni się zgadzam, ja początkowo też nie znałem dekalogu, ale jeżdżąc starałem zachować zdrowy rozsądek i dlatego można powiedzieć, że stosowałem się do dekalogu nawet go nie znając. Niestety nie wszyscy ten rozsądek mają. :(
    Ja od tego sezonu będę pomagał w szkoleniach narciarzy i na pewno będę się starał każdego zaznajomić z dekalogiem i starać nauczyć go bezpiecznej jazdy. Nie wiem czy mi się to uda, ale na pewno, jeśli choćby jedna osoba zacznie jeździć „z głową” to będę wiedział, że było warto.
    Bo to jest tak troszkę jak w domu,jak Cię dobrze wychowają rodzice to wychodzisz na ulicę jak człowiek!!! Na stoku rodzicem jest instruktor który wskazuje co należy robić a co nie, a że mało ludzi korzysta z jego usług bo wiedzą lepiej wiec mamy Róbta co chceta i bałagan na stokach...

    1. tak - popieram.
    2. zapewne wcale nie sa lepsi od takiego delikwenta - "z kim przystajesz, tym sie stajesz"
    3. jak juz sie cudem minie debila to raczej na usta cisna sie slowa, ktore z nauczaniem czy konstruktywnym zwracaniem uwagi maja niewiele wspolnego :)
    4. Ci to maja przewaznie wszystko gdzies i licza tylko kase.
    5. Goprowiec jezdzacy po stoku i napominajacy ludzi? Nie spotkalem sie.

    fakt, 2 nie przemyslałem :confused:, co do 3 to też masz rację, choć nie ukrywam, że czasem zwracam uwagę w kolejce do wyciągu, jak mam okazję.

    Goprowców czasem widuję, choć jak jeżdzą po stoku, to są zajęci nauczaniem

    Bo to jest tak troszkę jak w domu,jak Cię dobrze wychowają rodzice to wychodzisz na ulicę jak człowiek!!! Na stoku rodzicem jest instruktor który wskazuje co należy robić a co nie, a że mało ludzi korzysta z jego usług bo wiedzą lepiej wiec mamy Róbta co chceta i bałagan na stokach... Otoz to. Wszystko jest tak naprawde kwestia kultury wyniesionej z domu. Niestety na stoku widac caly przekroj spoleczny ze wszystkimi tego konsekwencjami. Co do drugiej czesci Twojej wypowiedzi... Ja nigdy nie korzystalem z uslug instruktora... nie bylo mnie na to stac, ale zdrowy rozsadek i wyniesiona z domu kultura sprawily, ze gdy przeczytalem pierwszy raz dekalog na forum stwierdzilem w myslach: "ooo... to zupelnie tak jak ja sie zachowuje na stoku". Myslenie jest podstawa, jak ktos nie jest tego nauczony albo mysli... ale tylko o sobie to nawet instruktor mu nie pomoze.


    fakt, 2 nie przemyslałem :confused:, co do 3 to też masz rację, choć nie ukrywam, że czasem zwracam uwagę w kolejce do wyciągu, jak mam okazję. Goprowców czasem widuję, choć jak jeżdzą po stoku, to są zajęci nauczaniem W kolejce do wyciagu tez zdaza mi sie zwrocic uwage... zwlaszcza gowniarzom spuszczonym ze smyczy przez swoich rodzicow. Natomiast gorzej jak ktos szaleje juz na samym stoku, bo trudno gonic swira zeby mu powiedziec, ze jest burakiem :)

    Pozdrawiam wszystkich stosujacych sie do "dekalogu" :)
    wcześniej czy póżniej trafisz na takiego w kolejce, ponieważ mało kto ma kondycję na takie szaleństwa. Tak czy inaczej mam nadzieję, że jak się spotkać kogoś z forumowaiczów na stoku, to będzie od razu widać - po kulturze jazdy :D
    Potrzeba duzej wyobrazni, której brakuje niektórym szaleńcom na stoku. A jak sie opamięta to z reguly jest juz za pózno. Sytuacja podobna jak z początkującymi kierowcami. Gdyby dyscyplinowac niesfornych np: ujmowaniem punktów na karnecie może sytuacja by sie poprawiła.:)

    wcześniej czy póżniej trafisz na takiego w kolejce, ponieważ mało kto ma kondycję na takie szaleństwa. Tak czy inaczej mam nadzieję, że jak się spotkać kogoś z forumowaiczów na stoku, to będzie od razu widać - po kulturze jazdy :D Tylko zebym dziada w tej kolejce rozpoznal :) A co do forumowiczow to rowniez mam nadzieje, ze bedziemy sie rozpoznawac po kulturze jazdy a nie tylko po forumowych gadzetach, na ktore tak niecierpliwie niektorzy czekaja :)

    Potrzeba duzej wyobrazni, której brakuje niektórym szaleńcom na stoku. A jak sie opamięta to z reguly jest juz za pózno. Sytuacja podobna jak z początkującymi kierowcami. Gdyby dyscyplinowac niesfornych np: ujmowaniem punktów na karnecie może sytuacja by sie poprawiła.:)
    swietny pomysl, juz dawno powinni wprowadzic cos takiego w zycie...

    Gdyby dyscyplinowac niesfornych np: ujmowaniem punktów na karnecie może sytuacja by sie poprawiła.:) Tak... pomysl fajny w swojej idei.... szkoda, ze raczej nierealny do wprowadzenia, bo kto mialby sie tym zajmowac? obsluga wyciagu po otrzymaniu donosu od innego narciarza? Nie widze szans zeby to umocowac prawnie w taki sposob zeby bylo wykonalne na codzien. ... ale kto wie... moze kiedys komus uda sie wykombinowac jak wprowadzic w zycie cos takiego.
    poza tym która obsługa chce tracic klientów, a jak nie tracić, to przynajmniej słuchać jobów od takich szaleńców

    Potrzeba duzej wyobrazni, której brakuje niektórym szaleńcom na stoku. A jak sie opamięta to z reguly jest juz za pózno. Sytuacja podobna jak z początkującymi kierowcami. Gdyby dyscyplinowac niesfornych np: ujmowaniem punktów na karnecie może sytuacja by sie poprawiła.:) Wiesz jak czasem jest???? Mam pełną kontrolę nad tym co robię ,jadę pewnie ,szybko i dobrze ,nie szaleje tam gdzie są początkujący i po kilku zjazdach parę osób czepia sie mnie że jeżdzę niebespiecznie albo skarżą do obsługi wyciągu ale nie widza tego że obok narąbani w 3 d.... na odwagę śmigają na łeb na szyję bez opamiętania na krechę wtedy jest oki!!! To mnie wkurza.Ale napewno obsługa wyciągu ma wpływ -jak sie nie będziesz stosował np do regulaminu to wtedy kara np zakaz wejscia na wyciąg. Dla dobra klienta a raczej bespieczeństwa innych można innym zakazać.
    Myśle że to się będzie pomniejszało z roku na rok, ponieważ najczestrzymi ofiarami wypadków staja sie tacy szaleńcy no i osoby które niestety miały pecha i musiały przejeżdzać koło takiego. Niestey nic nie zrobimy poza zwróceniem uwagi.

    Wiesz jak czasem jest???? Mam pełną kontrolę nad tym co robię ,jadę pewnie ,szybko i dobrze ,nie szaleje tam gdzie są początkujący i po kilku zjazdach parę osób czepia sie mnie że jeżdzę niebespiecznie albo skarżą do obsługi wyciągu ale nie widza tego że obok narąbani w 3 d.... na odwagę śmigają na łeb na szyję bez opamiętania na krechę wtedy jest oki!!! W jakiś sposób trzeba by zdefiniowac bezpieczną jazdę. Jest oczywistym że to co dla zaawansowanego jest bezpieczne w początkującym budzi przerazenie. Tylko czy nie powinno byc tak że początkujący nie powinien znajdowac sie na trasie której nie potrafi pokonac stojąc na nogach, ale rówiniez ten zawansowany gdy znajdzie sie na łagodniejszym stoku tez powinien troszkę pofolgowac.
    A wogóle to potrzeba jest matką wynalazków i mam nadzieje ze wobec lawinowo zwiekszajacej się ilości narciarzy na stokach ktoś wreszcie pomyśli o zapewnieniu wiekszego bezpiczeństwa i przestrzegania zasad DEKALOGU.
    Pozdrawiam:)
    Samo przeczytanie dekalogu niewiele zmieni, ale zawsze zwiększa szanse na uświadomienie konieczności przestrzegania pewnych zasad na stoku.
    Od czegoś czeba zacząć i choćby mały procent narciarzy poznających dekalog wprowadzało go w życie to warto zachęcać do czytania dekalogu.

    Cieszy mnie wzrost liczby odwiedzin tematu DEKALOG NARCIARSKI, a jeszcze bardziej mnie ucieszy mniejsza liczba ignorantów narciarskiej etykiety.
    Przeczytałem tutaj wasze posty w tym temacie i jako dopiero uczący się narciarz napiszę coś od siebie.
    Nie czytałem waszego dekalogu a mimo wszystko będąc na nartach i mając świadomość, że dopiero się uczę na nich jeździć uważałem na tych którzy musieli mnie ominąć. Łatwo się mówi by robić takie same skręty by ktoś jadący z tyłu mógł mnie swobodnie ominąć. Czasem jednak narta sama idzie a my nie mamy na to wpływu. Zmęczenie, brak praktyki teren znacznie to utrudniają.
    Chce jednak napisać o tych którzy umieją jeździć i nie zwracają w ogóle uwagi na to co się dzieje na stoku. Byłem na nartach w Piątek i widziałem to na własne oczy ja przy sporej ilości osób i ciasnocie na stoku kolesie walili prawie na strzałek w dół nie patrząc na to co się dzieje przed nimi. Ok. potrafili jeździć ale przy większej prędkości jak i oblodzonym stoku im też było ciężko hamować i omijać innych narciarzy.

    Sumując to wszystko uważam, że można napisać tysiące dekalogów tysiące instrukcji a i tak warunki na stoku się nie poprawią. To zależy od nas samych a nie od tego co przeczytamy czy nie. To pomaga ale w małym stopniu ma wpływ na bezpieczeństwo na stoku. To my, ja sam mam w głowie myśli, że jestem na stoku, że musze uważać i że musze cały i zdrowy wrócić do domu.
    Ar-pul oczywiście masz rację.
    No cóż, ale jakieś zasady na stoku musza obowiązywać. To tak jak na drogach głupich nie brakuje a do tego bez względu na przepisy i tak każdy uważa, że ma rację.
    Jednak nic nie zastąpi zdrowego rozsądku.
    Ar-pul to tak jakby pisać, że nie ma sensu ustwiać sygnalizacji światlnych na drogach, bo są tacy, którzy na czerwonym jeżdzą. Po części masz rację, ale wszystkie posty w tym wątku mówią o tym, że trzeba:
    1. dawać dobry przykład,
    2. robić coś, żeby było lepiej,
    3. jak to możliwe, reagować

    samo się nic nie zrobi.

    Dam inny przykład (z jazdy samochodem) będąc na spacerze świątecznym z rodziną byłem świadkiem sytuacji, gdy jakiś facet wysiądł z łapami do innego kierowcy. Jak przechdnie zaczeli głośno dogadwyać temu facetowi i praktycznie wszyscy zareagowali, to żona tego faceta o mało nie nakryła się swoim futrem, a facet jakoś wsiadał do tego samochodu bez animuszu, który mu towrzyszył przy wysiadaniu. Dlatego uważam, że kultura na grodach się poprawia. I jak będziemy cokolwiek robić z kultura na stokach, to też będzie lepiej!!!!

    i na koniec jeszcze jedno, każdy powinien zacząć od siebie - przynjamniej ja tak postanowiłem noworocznie ;)
    Ja nie pisze, że nie powinno się czytać regulaminów czy wskazówek dotyczących jazdy na nartach ( one zawsze pomagają, doskonalą i wspierają).
    Porównywanie tego do jazdy samochodem nie uważam do końca za trafne gdyż przepisy jasno wszystko regulują. Wszystkie znaki, przepisy ruchu drogowego dokładnie wyznaczają jak się powinno zachowywać jeżdżąc samochodem po ulicy, czy nawet rowerem, motorem, traktorem, itp.
    Na nartach wygląda to troszeczkę inaczej. Tutaj panują zupełni e inne warunki i relacje miedzy jeżdżącymi narciarzami. Na stoku nie mamy pasów, miejsc wydzielonych do zatrzymywania się. Na stoku bezpieczeństwo zależy od samych narciarzy i to my musimy uważać na samych siebie i innych. Tak jak pisałem wcześniej regulamin nic nie da jeśli my sami nie będziemy mieli wyobraźni i nie będziemy sami dbać o bezpieczeństwo nasze i innych narciarzy. To czasem tak jak z małym dzieckiem kiedy mówisz do niego a on i tak nic nie rozumie i zrobi swoje. A przypominam, że faceci to duże dzieci. :p
    P.S
    Nie wiem czy tylko ja to zauważyłem, ale patrząc w Piątek na śmigające kobiety po stoku widziałem, że one są bardziej rozważne i mimo tego, że potrafiły jeździć nie pruły z duża prędkością w dół. Myślę, że bardziej niż faceci zdawały sobie sprawę z zagrożenia jakie w tym dniu mogły wyniknąć na stoku.

    Pozdrawiam

    Na stoku nie mamy pasów, miejsc wydzielonych do zatrzymywania się.
    Owszem nie ma miejsc wydzielonych do zatrzymywania się, ale mamy wyraźne zalecenia dotyczące tej kwestii oraz oznakowanie tras narciarskich.

    Z dekalogu:
    6. Zatrzymanie się
    Tylko w razie absolutnej konieczności narciarz może zatrzymać się na trasie zjazdu, zwłaszcza w miejscach zwężeń i miejscach o ograniczonej widoczności. Po ewentualnym upadku narciarz winien usunąć się z toru jazdy, tak szybko jak jest to możliwe.

    Zatrzymywanie się.
    Komentarz FIS: Z wyjątkiem szerokich stoków zatrzymywanie się powinno następować na skraju trasy. Nikt nie może się zatrzymywać w miejscach niewidocznych dla jadących z góry lub zza zakrętu.
    więc jeśli na stoku jest o wiele mniej zawiłości (nie ma pasów, innych regulacji) tym bardziej powinno się propagować jakieś prawo - nawzijmy je narciarskie. Mamy regulamin, a że ludzie nie czytają, no cóż ... może zaczną.

    Poza tym nie wierzę, że wszyscy są tak geniealni, że wiedzą wszystko. Ja stosowałem się do niektórych zasad, mimo, że wszystkie są w sumie w miarę oczywiste. Czasem trzeba pomóc ludziom, bie nie każde dziecko wie co jest bezpieczne a co nie na stoku, ponieważ ich rodzeice też tego nie wiedzą.
    Przecież nie trzeba kuć tego na pamięć. Owszem dekalog jest potrzebny, bo to ważne przepisy, ale zawsze ktoś ma jakieś ale. Wystarczy zwykła wyobraźnia i chłopski rozum.

    Przecież nie trzeba kuć tego na pamięć. Owszem dekalog jest potrzebny, bo to ważne przepisy, ale zawsze ktoś ma jakieś ale. Wystarczy zwykła wyobraźnia i chłopski rozum. Popieram. Potrzebna jest na stoku odrobina oleju w głowie. Byle nie kujawskiego bo to będzie klapa na całej linii. A niestety jest tak, że mnóstwo osób zamiast mózgu zabiera na stok zwykły mięsień.:mad: I to jest smutne:(

    Popieram. Potrzebna jest na stoku odrobina oleju w głowie. Byle nie kujawskiego bo to będzie klapa na całej linii. A niestety jest tak, że mnóstwo osób zamiast mózgu zabiera na stok zwykły mięsień.:mad: I to jest smutne:( Jezdze nie od dzis i to co dla jednych jest oczywiste, dla drugich juz niekoniecznie...
    Bardzo się cieszę, że porusza się na forum kwestie bezpieczeństwa. Myślę, że każdy powinien się z tym zapoznać.
    Jeździmy rodzinnie na nartach od 6 lat. Bywamy na stokach polskich i czeskich górek. W tym roku wybieramy się do Austrii.
    Bardzo zależy mi aby się dobrze przygotować do tego wyjazdu.
    Chciałabym prosić o opinie rodaków w kilku kwestiach, np.
    - czy kaski na stokach austriackich są już obowiązkiem?
    - czy oznaczenia kolorami tras jest znormalizowane we wszystkich krajach
    - kogo w razie wypadku prosić o pomoc (tel.112 ?)
    -proszę też o opinie na temat uprzejmości Austriaków.
    Ja staram się zawsze być ambasadorem mojego kraju. Ponadto zawsze wykupuję polisę na narty z opcją AC.
    Pytam ponieważ z Czechami mieliśmy kilka nieprzyjemnych sytuacji i to broń Boże nie spowodowanych żadnymi naszymi zaniedbaniami.
    z każdym dekalogiem jest tak samo, przestrzegamy go jeśli jest nam to wygodne. Tak samo jest z tym ze Starego Testamentu w Biblii. Wszyscy mówią, że go znają, choć pewnie 10% widziało go na własne oczy w Biblii. Podobno każdy go przestrzega - dobre sobie!!! Wygodniej jest go interpretować na własny sposób. A zresztą mało kto lubi, gdy mu się narzuca jakieś ograniczenia, nawet gdyby służyły jego dobru.
    Dlatego mało kto czyta ten Narciarski Dekalog, większość sama woli decydować co jest dla nich dobre a co złe na stoku

    Jezdze nie od dzis i to co dla jednych jest oczywiste, dla drugich juz niekoniecznie... Średnia zdroworozsądkowa mieści się w pewnych granicach, która dla większości jest taka sama. Nieprawdaż...
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • euro2008.keep.pl
  •  

     


    Copyright Š 2001-2099 - Ĺťyczenia Świąteczne