ďťż
  Refleksje o wypadkach na stoku, Strona startowa          rossignool          Freestyle          Dobór Butów          Velka Raca          Mam Pytanie


Podstrony Ĺťyczenia Świąteczne 1250 zł - przejazd, apt na stoku, karnet 220km tras ubezpieczenie, opieka pilota Freeski VAL DI SOLE 19-26.03 Super last minute (ostatnie pokoje) na stoku! gsTEAM zaprasza: 6-13.03.2010 - Aprica (Wlochy) - hotel na stoku, tanio! gsTEAM:Rewelacyjny Sylwester w Alpach - hotel na stoku, swietna zabawa w super cenie! [SPRZEDAM] STÓŁ do picia kawy po ciężkim dniu na stoku :) sylwester na stoku zakopane gdzie szybka odp! Apartament przy stoku lub kolejce, Austria hotele lub pensjonaty na stoku - Włochy, Austria Narty dla lubiącego zabawę na stoku - poziom 6-7 kamienie na stoku - a odpowiedzialność organizatora
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • raju.pev.pl

  • Newsletter Your E-mail Address:

      Subscribe
      Un-Subscribe



    Login here
    Uid 
    Pwd
                
                         
             

     

    Search This Site
    two or three keywords

              
    Tell a Friend About This Web Site!

    Your Email  
    Friend's Email
    Message

         

                                           

                                                                                                                                         

     
    Welcome to ArticleCity.com

    Życzenia Świąteczne

    Nie, nie beda to zadne glebokie, najlepiej poparte statystyka, uwagi dotyczace przyczyn czy czestotliwosci wypadkow narciarskich. Ot kilka reflekcji zwiazanych z moim tygodniowym pobytem w Cortinie. W ciagu 6 (i kawalek 7-go) dni jezdzenia, w dobrych warunkach snieznych i pogodowych, zdarzyly sie 4-5 kontuzji na ogolna liczbe ok. 50 osob. Sadze, ze to duzo. Za duzo! Trzy kontuzje kolan, jeden bark, jedno zlamanie reki i jedna zlamana narta. Najgorsza kontuzja zdarzyla sie naszej rezydentce - mlodej, dobrze jezdzacej dziewczynie. Wjazd w mulde, niewypiete wiazanie (musialo byc zle ustawione) i ciezko rozwalone kolano. Szybka operacja, jeszcze w Cortinie. Ponoc to kolano bylo juz kiedys operowane. Obserwowalem te dziewczyne pierszego dnia (kontuzja zdarzyla sie trzeciego). Jezdzila pewnie, dobrze, ale jak na moj gust - za szybko.

    Szkoda tych kolan, rak, barkow. Postarajmy sie, by kontuzji bylo jak najmniej. Zaczalbym od sprawdzenia nastawow wiazan. Tez mialem jedna "delikatna" sytuacje. Wsiadlem na krzeselko, ktore zabujalo sie i spowodowalo, ze wbil mi sie przod jednej z nart. Wykrecilo mi natychmiast noge i narte i w tej samej sekundzie wypielo wiazanie. Nic nie poczulem, co dowodzi, ze ustawienie sily wypiecia bylo prawidlowe. I druga rzecz. Jezdzijmy ostrozniej i wolniej. Nie wiedzialem zbyt wielu kamikadze, ale wielu jechalo zbyt szybko.


    Faktycznie, karwingowe narty i mniej lub więcej cięte skręty zaowocowały znacznym zwiększeniem szybkości na stoku. Skoro nie reguluje się już prędkości uślizgami, należałoby robić to bardziej podkręcanymi pod stok skrętami. Kiedyś uczono mnie, że dobry narciarz jedzie szybko po śniegu ale umiarkowanie po stoku. I że w każdej chwili powinien być w stanie ( no, po trzech skrętach :o ) się zatrzymać. Ale upojenie pędem i łatwość sterowania krótkimi, taliowanymi nartkami daje w efekcie to co widać. Nawet na plaskatym stoku w Białce byłem świadkiem poważnych kolizji. Na wszelki wypadek zaopatrzyłem się w tym roku w kask. :rolleyes:
    Do refleksji a seniora dorzucę może trochę statystyki, ale nie z Alpejskiego a z rodzimego podwórka: Blisko 5 ton gipsu zużyto na opatrunki dla ponad dwóch tysięcy poszkodowanych- tak TOPR i szpital w Zakopanem podsumował tegoroczne ferie pod Tatrami. Bywały takie dni, że na oddział trafiało ok. 200 pacjentów. Ratownicy TOPR zwieźli podczas tych ferii ze stoków ponad 1000 osób...:confused:
    Czy to tylko wina pogody, tłoku na stokach, braku umiejętnmości???
    ...Nie -znaczna większość tych wypadków to efekt brawury i braku wyobraźni "narciarzy".

    ...Żebyśmy mogli czerpać radość z "uprawiania"naszego "narciarstwa"- wszystko jedno jak każdy go pojmuje- czy sportowo, czysto technicznie, czy również rekreacyjnie z podziwianiem ptaszków i jodełek- musimy czuć się bezpiecznie na stoku. A z tym niestety jest coraz gorzej...
    Po "forumowej lekturze" dowiedziałam się, że około 95% narciarzy jeździ jak chce, jak umie...Pewnie te statystyki jeszcze jakiś czas się nie zmienią... Ale może dzięki postom Mitka, Tadeusza i wielu innych ( tak priorytetowo podkreślających bezpieczeństwo)wzrośnie chociaż o kilka procent ilość narciarzy świadomych tego jak jeździć bezpiecznie.
    w tym sezonie z kotelnicy zwieziono ponad 600 osób - stanowczo zbyt wiele jak na pochylenie i długość stoku


    Często słyszy się o wypadkach spowodowanych ludzkim brakiem wyobraźni w 90% zgodzę się z tym, ale kiedy przez ferie wybrałem się na narty (temp w słońcu +11,dodam że chodzi o stok w Polsce) przy dolnej stacji popatrzałem na tablice a tam napis obwieszczał że warunki są "bardzo dobre". Podczas stania w kolejce do kasy usłyszałem rozmowę kilku osób: "piszą że warunki bardzo dobre, może w końcu nauczę się jeździć" Stok nie był zbyt wymagający ale jego przygotowanie tragiczne! muldy do kolan! połacie ziemi, kamienie. Po 2 godzinach "jeżdzenia" gościa który stał obok mnie w kolejce do kasy zabierała karetka.... Myśle że tą trochę dziwna opowieść idzie zrozumieć na różne sposoby ale w moim odczuciu w tej sytuacji wina nie leżała TYLKO po stronie poszkodowanego. Pozdrawiam

    (temp w słońcu +11,) przy dolnej stacji popatrzałem na tablice a tam napis obwieszczał że warunki są "bardzo dobre". Stok nie był zbyt wymagający ale jego przygotowanie tragiczne! muldy do kolan! połacie ziemi, kamienie. Adamie, masz rację przy +11 warunki w Alpach są rewelacyjne, Żadnych muld, stok twardy a tablice "krzyczą napisami" warunki fatalne. :D
    Bzyk niestety nie mam odniesienia do stoków zagranicznych ale w tym roku na wielu stornach www ośrodków Polskich pokrywę śnieżną zdrowo naciągano.... po zeszłorocznych porażkach taki "chłyt matertindowy" był naprawde czymś częstym co nie zawsze na podstawie w.w przykładu dobrze sie kończy. Pozdrawaim

    Bzyk niestety nie mam odniesienia do stoków zagranicznych ale w tym roku na wielu stornach www ośrodków Polskich pokrywę śnieżną zdrowo naciągano.... po zeszłorocznych porażkach taki "chłyt matertindowy" był naprawde czymś częstym co nie zawsze na podstawie w.w przykładu dobrze sie kończy. Pozdrawaim Adamie, biznes to biznes, zaciągnięto kredyty które trzeba spłacać, zima krótka, a pieniądz potrzebny, znasz to powiedzenie handlowców: " frajer" kupuje dziś jutro się będzie dziwił po co. Więc się nie dziw że warunki zawsze dobre lub bardzo dobre.
    Przy takich temperaturach jakie ostatnio były ( + 12 stopni o 10 rano) żaden stok długo nie wytrzyma czy to w Polsce czy za granica. Można polemizować że prawidłowo zrobiony wytrzyma ciutkę dłużej. Więc te muldy to normalka. Widziałem dużo większe np. w Livigno. Takie warunki a więc ciężki mokry a zarazem tępy śnieg oraz muldy sytuacji nie ułatwiają. I trzeba się na to przygotować, założyć że to są dobre warunki w tej sytuacji.
    Byłem ostatnio w Białce i z krzesełka poobserwowałem sobie stok. I cóż zaobserwowałem, strasznie dużo ludzi, niebezpieczne skrzyżowanie tras, na " czerwonej trasie przy orczyku" wyścigi gówniarzy którzy ledwo panowali nad nartą, a właściwie to nie panowali co chwila któryś leżał.Dorośli ludzie zjeżdżający z dziećmi na tej czerwonej które nadawały się na oślą łączkę. Z przerażeniem patrzyłem kiedy któryś wyścigowiec wyląduje na dzieciaku
    Do tego dołóż sobie narty które wypożyczone na "dole" mają ustawione wypięcia całkiem przezypadowe ( przecież wszyscy co najmniej SC )
    Dalej się pytasz dlaczego to jeden z najbardziej niebezpiecznych stoków ?
    A do tego może z 15- 20 osób które naprawdę wiedzą do czego służy narta.

    Do refleksji a seniora dorzucę może trochę statystyki, ale nie z Alpejskiego a z rodzimego podwórka: Blisko 5 ton gipsu zużyto na opatrunki dla ponad dwóch tysięcy poszkodowanych- tak TOPR i szpital w Zakopanem podsumował tegoroczne ferie pod Tatrami. Bywały takie dni, że na oddział trafiało ok. 200 pacjentów. Znam te statystyki ale dla uściślenia dodam, iż te 200 osób tośrednia liczba przyjetych w Zakopiańskim szpitalu w czasie trwania ferii m.in. w województwie mazowieckim, kiedy pozostałe województwa miały ferie przyjęcia kształtowały sie na poziamie 50-60 pacjentów dziennie:cool:
    Wypadkowość rosnie niebłaganie, to fakt. Ale tak bylo zawsze i chyba pozostanie. Z tym nic sie nie da zrobić, kiedys sie o tym po prostu nie wiedziało az tyle...
    [/QUOTE] Znam te statystyki ale dla uściślenia dodam, iż te 200 osób to średnia liczba przyjetych w Zakopiańskim szpitalu w czasie trwania ferii m.in. w województwie mazowieckim, kiedy pozostałe województwa miały ferie przyjęcia kształtowały sie na poziamie 50-60 pacjentów dziennie:cool:[/QUOTE]

    I jaki morał z tego ?
    a) że Ci z mazowieckiego to straszne fajtłapy
    b) że było ich kilka razy więcej
    c) inne .............. proszę dopisać według uznaia:(
    Witam,
    Pomijając wszelkie obiektywne i subiektywne przyczyny wypadków chciałbym zwrócić uwagę na jeszcze jeden aspekt, który mimowolnie podsunął mi Senior. Otóż zaobserwowałem, że jak ktokolwiek ze znajomych wyjeżdża w grupie to potem opowiada o wypadkach jakim uległa jedna lub więcej osób z grupy. Myślę sobie, że pewna rywalizacja i ambicja w grupie osób o różnych często umiejętnościach, wieku i kondycji może wpływać na te wypadki. Często mogłem zaobserwować taką scenkę, jak ktoś w grupie kilku osób mówi: " już mam dosyć, nogi mnie bolą a inne osoby na to - daj spokój, jeszcze jeden zjazd". Gdy jeżdżę sam lub we dwoje to nigdy mnie nikt nie namawia na coś na co nie mam już siły danego dnia.
    Pozdrawiam
    Rolnik

    Stok nie był zbyt wymagający ale jego przygotowanie tragiczne! muldy do kolan! połacie ziemi, kamienie. Po 2 godzinach "jeżdzenia" gościa który stał obok mnie w kolejce do kasy zabierała karetka.... Ale zobaczcie stoki wcześniej właśnie tak wyglądały wielki muldy, kamienie od czasu do czasu i brak armatek. Wydaje się że czym lepiej przygotowane stoki i czym lepszy sprzęt tym tych wypadków jest więcej. Może wczęsniej było tak że każdy wariat który chciał pojechać szybciej od razu leżał na każdej muldzie. A teraz można tnąc na krawędziach po równym stoku.

    ... Czy to tylko wina pogody, tłoku na stokach, braku umiejętnmości???

    ...Nie -znaczna większość tych wypadków to efekt brawury i braku wyobraźni "narciarzy".
    Brak wyobraźni, tak z tym się zgadzam jak najbardziej. Z reguły idzie to w parze z niestosowaniem zasady "nie jesteś sam na stoku".
    Rolnik też może mieć rację że za niektórymi wypadkami stoi niczym nie poparta "niezdrowa" i nic nie wnosząca rywalizacja, bo muszę być lepszy. Od Kogo ???. Ale to tez element braku wyobraźni.
    Adam Slask, napisał ze źle przygotowane stoki są przyczyna wypadków, tak zgadzam sie ale tylko tych w których istotna role odgrywa kompletny brak przygotowania do sezonu narciarskiego. Brak treningu przed wyjazdem jest tego przyczyna. Narciarz dobrze przygotowany kondycyjnie poradzi sobie dużo lepiej i z minimalizowaniem kontuzji nawet po największych muldach.
    A może to techniczne środki zastępujące naturę troszkę przyczyniły się do zwiększenia wypadkowości?
    Mam takie wrażenie, że sztuczny śnieg ulega łatwiej odsypaniu , a odsypany działa na narty jak kupka piasku. Takie gwałtowne wytracenie nawet niewielij prędkości w połączeniu z wątpliwym przygotowaniem fizycznym robi swoje.
    No i dochodzimy do konkluzji starej jak świat - myśl, jak coś robisz.

    Ale zobaczcie stoki wcześniej właśnie tak wyglądały wielki muldy, kamienie od czasu do czasu i brak armatek. Wydaje się że czym lepiej przygotowane stoki i czym lepszy sprzęt tym tych wypadków jest więcej. ..................... Mam nadzieję ,że nie należy tego odczytać jako apelu o zaprzestanie ratrakowania i wycofania ze sprzedaży dla "osób nie uprawnionych" lepszych nart ? :D
    Też zatroskany stanem bezpieczeństwa
    Z moich obserwacji z Alp, liczba wypadków mniej zależy od przygotowania stoku, a bardziej od dnia tygodnia. Byłem przerażony jak wiele (i to poważnych) zdarzyło się w poniedziałek. Skojarzyłem to ze "zmianą turnusu" i pojawieniem się na stoku nowych osób, także tych przeceniająch własne umiejętności i pozbawionych wyobraźni - obrazki takie jak ktoś spokojnie stojący lub siedzący pod wysoką skocznią, w miejscu, gdzie skaczący może go dostrzec dopiero będąc w powietrzu, albo jadący w poprzek stoku usianego skoczniami - znowu w miejscu niewidocznym dla tych powyżej, wprost "proszący się", żeby ktoś na niego wpadł, były całkiem nierzadkie. Podobno to właśnie jeden z nich zakończył się wypadkiem wymagającym interwencji śmigłowca, którego lądowanie obserwowałem. I oczywiście szybko (i nawet stylowo) jadący narciarze na zatłoczonym niebieskim stoku, chyba chcący się popisać, bo na czerwonych w tym samym czasie mieliby masę miejsca żeby poszaleć.
    Do tych wszystkich uwag dorzucę jeszcze jedną.. nagminnie "praktykowaną" przez miłośników jednej i dwóch desek - BRAK ROZGRZEWKI... (mamy o tym osobny wątek, więc nie rozpisuję się ale trzeba o niej pamiętać).
    Witam
    Tyle juz było na tematy bezpieczęństwa ale jak widac nigdy za wiele sumując:
    - ilość wypadków się zwiększa lawinowo
    - przyczyny wypadków sa w znakowmitej większości subiektywne czyli leżące po stronie narciarza(y) a więc:
    1. może nie tyle nadmierna ale nie dostosowana do sytuacji i umiejętnośći prędkośc
    2. przecenianie własnych możliwości
    3. brak zanjomości gór, śniegu, umiejetności narciarskiej oceny sytuacji
    4. braki techniczne wynikające z nakierowania na jazdę jednym stylem
    5. niumiejetność w doborze sprzetu, jego przygotowaniu i konserwacji
    6. brak odpowiedniego przygotowania fizycznego do sezonu
    7. brak należytej rozgrzewki i/lub niumiejetne dobieranie obciążeń w czasie dnia narciarskiego
    8. niezdrowa rywalizacja i chora ambicja
    9. ...
    Celowo nie umieściłem tutaj podnoszonego w paru postach stanu przygotowania stoków bo świadomy narciarz to nie bezwolna kukła, nawet na poziomie podstawowym. Rozsądny, myslący człowiek jak podejmuje sie nowych dla niego działań zasięga rady specjalisty (instruktor) robi to ostrożnie i z rozwagą. Natomiast w wypadku narciarzy zaawansowanych czy dobrych pisanie o tym, że np. muldy są przyczyną wypadku jest raczej nie na miejscu.
    Pozdrawiam

    Witam

    - ilość wypadków się zwiększa lawinowo
    A ilość narciarzy i tras pozostała na niezmienionym poziomie :D

    4. braki techniczne wynikające z nakierowania na jazdę jednym stylem Coś tu się nie zgadza . Wszyscy piszą ,że 90% wozi się rekreacyjnie
    Więc jeżeli założymy ,że te 5% to pomyka tym "jednym stylem" to oni są wszystkiemu winni zupełnie tak jak kiedyś Cykliści :D

    5. niumiejetność w doborze sprzetu, jego przygotowaniu i konserwacji Tak wycofać taliowane narty :D
    Czasy się deczko zmieniły i ilość narciarzy też.
    I mam nadzieję ,że to się już nie zmieni. NArciarstwo stało się MASOWE więc może zamiast zwalać winę na te 5% jeźdzących "jednym stylem" naprawdę zastanowimy się co jest przyczyną wypadków.
    W/g mnie pierwsze miejsce należy się niechęci Rodaków do nauki/doskonalenia się w jeździe a następne to brak przygotowania kondycyjnego i
    uboga infrastruktura.
    Z pisaniem ,że warunki na stokach nie mają odzwieciedlenia w liczbie wypadków też się nie zgadzam.
    Zapominamy ,że dla 90% to ma być rekreacja po przygotowanych stokach a nie babranie się w breji bo włascicielowi się nie chciało ....
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • euro2008.keep.pl
  •  

     


    Copyright Š 2001-2099 - Ĺťyczenia Świąteczne