zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plsimp.keep.pl
|
Tell a Friend About This Web
Site! |
| |
|
|
|
Ĺťyczenia ĹwiÄ
teczne
Jeśli wejdzie w życie nowelizacja ustawy o kulturze fizycznej to obowiązek noszenia kasku obejmie narciarzy i snowbordzistów, którzy nie ukończyli 18 roku życia. Właściciele stoków narciarskich będą musieli umieścić w regulaminach informację o obowiązkowej jeździe w kasku przez nieletnich. Niezastosowanie się do wymogów będzie mogło skutkować mandatem wystawionym przez policję.
A kto niby 12 latkowi mandat wystawi?
A kto niby 12 latkowi mandat wystawi?
Za czyny nieletniego odpowiada opiekun prawny. Więc nawet jeśli nie będzie na stoku to mandat zostanie wystawiony właśnie dla niego. Pozdr Marcin
Jeśli wejdzie w życie nowelizacja ustawy o kulturze fizycznej to obowiązek noszenia kasku obejmie narciarzy i snowbordzistów, którzy nie ukończyli 18 roku życia. Właściciele stoków narciarskich będą musieli umieścić w regulaminach informację o obowiązkowej jeździe w kasku przez nieletnich. Niezastosowanie się do wymogów będzie mogło skutkować mandatem wystawionym przez policję.
Haniu - a co powiesz na to, jakby ten przepis rozciągnięto - obligatoryjnie -na narciarzy w PL bez względu na wiek ? To tak jakby dbanie o przyszły narybek społeczeństwa kończył się z uzyskaniem pełnoletności pacholęcia. Z lekka abstrahując - sporo jeżdżę na rowerze i jakoś nie widziałem, żeby "przymus" jazdy na rowerze w kasku (choć takiego jeszcze nie ma - sam nie wiem czemu ?) dotyczył tylko jego nieletnich użytkowników ... Podczas moich rowerowych wyjazdów czy to z forum, czy z opolskimi bikerami (w baaardzo różnym wieku - serio ;-) nikt nie uważa jazdy w kasku za jakiś obciach, ale za zwykłą troskę o swoje zdrowie. Tak samo powinno byc na nartach.
Zdravim :-)
http://e-prawnik.pl/domowy/prawo-kar...kroczenia.html
Jeśli wejdzie w życie nowelizacja ustawy o kulturze fizycznej to obowiązek noszenia kasku obejmie narciarzy i snowbordzistów, którzy nie ukończyli 18 roku życia. Właściciele stoków narciarskich będą musieli umieścić w regulaminach informację o obowiązkowej jeździe w kasku przez nieletnich. Niezastosowanie się do wymogów będzie mogło skutkować mandatem wystawionym przez policję.
Mandatów bym się nie bał, to będą pojedyńcze przypadki, nie spodziewałbym się policyjnych obław na stoki w celu tropienia małoletnich bezkaskowców. Ale firmy ubezpieczeniowe to już mogą na tym w razie wypadku zarobić - nie było kasku - nie ma odszkodowania.
http://e-prawnik.pl/domowy/prawo-kar...kroczenia.html
Dzięki za linka. Nie wiedziałem tego. W takim wypadku pewnie wszystko zalezy jak będzie napisana ta ustawa. Czy jeśli ustawa nałoży na opiekuna obowiązek dopilnowania aby nieletni jeździł w kasku, to też nie będzie można nałożyć kary na opiekuna? Pozdr Marcin
Dzięki za linka. Nie wiedziałem tego. W takim wypadku pewnie wszystko zalezy jak będzie napisana ta ustawa. Czy jeśli ustawa nałoży na opiekuna obowiązek dopilnowania aby nieletni jeździł w kasku, to też nie będzie można nałożyć kary na opiekuna? Pozdr Marcin
tak ....jaki będzie zapis w tej ustawie to się dopiero okaże, ale jest też projekt ustawy o ratownictwie górskim i tam wygląda to trochę inaczej, oby się nie okazało, że obie te ustawy są ze sobą w sprzeczności, co nader często sie zdarza:eek: (nie znalazłam żadnego przepisu w tym projekcie o sankcjach za nieprzestrzeganie powyższego, a nie przypuszczam, by brak kasku u nieletniego znalazł się w katalogu wykroczeń)
USTAWA z dnia .............. 2009 r. o bezpieczeństwie i ratownictwie w górach i na zorganizowanych terenach narciarskich1)
(…) Art. 3. 1. Osoby uprawiają rekreację ruchową, sport i turystykę w górach i na zorganizowanych terenach narciarskich na własne ryzyko i własną odpowiedzialność. 2. Za osoby małoletnie odpowiedzialność ponoszą ich prawni opiekunowie. (…) Art. 4. Do obowiązków osób uprawiających rekreację ruchową, sport i turystykę w górach i na zorganizowanych terenach narciarskich należy w szczególności: 1) przestrzeganie zasad bezpieczeństwa obowiązujących w poszczególnych dziedzinach rekreacji ruchowej, sporcie i turystyce w celu ochrony własnego życia, zdrowia i mienia oraz życia, zdrowia i mienia innych osób; 2) zapoznanie się i przestrzeganie zasad korzystania z danego obszaru, obiektu, lub urządzenia; (…) 5) użytkowanie ubioru i sprzętu odpowiedniego do rodzaju podejmowanej aktywności, sprawnego technicznie i zgodnie z jego przeznaczeniem, z tym, że dzieci do lat 14 przebywające na zorganizowanych terenach narciarskich powinny posiadać kask;
Witam,
Cały czas zastanawia mnie to zagadnienie kask TAK/NIE. Moje dziecko jeździ w kasku wole dmuchać na zimne ale osobiście nie chciał bym być zmuszany do dźwigania na głowie kawałka plastiku choć niektóre kaski bardzo mi się podobają.
i teraz zastanawiam się, może ustawodawca poszerzy zakazy i nakazy dla narciarzy i wprowadzi kartę narciarską do 18 roku tak jak to jest z kartą rowerową, przecież na nartach też rozwija się dość duże prędkości i powstaje zagrożenie życia następny będzie ubiór ochraniacze itd.
Naukę jazdy na nartach zaczynałem jak miałem 8 lat to było wielki temu i nikomu się nie śniło coś takiego jak kask a trasy były o wiele gorsze niż teraz - muldy, bryły lodu wyrzucone przez ratrak, lód, narty bez ski stoperów (niewiele osób pamięta jak krzyczało się narta i przez cały stok zapieprz... narta aż na sam dół), i jakoś ludzie dawali sobie radę a narciarzy na 1 m2 nie było mniej bo stoków było mało. Nie wiem czy teraz ludzie stają się bezmyślni i trzeba za nich myśleć dlatego te nakazy czy może to kolejny pomysł na nabicie komuś kasy a może stajemy się przewrażliwieni.
Jest jeszcze jedna sprawa kiedyś nim zaczęło się jeździć na nartach to ktoś nam przekazywał wiedzę na ich temat i zachowania się na stoku wydaje mi się że teraz na stokach panuje taka wolna amerykanka, sam osobiście cały czas mam odruch rozglądania się jak jadę co nie raz uratowało mnie przed zderzeniem ale niewiele osób to robi i może to jest powodem części wypadków, może większy nacisk powinno się położyć na coś takiego jak Etykieta narciarstwa jeżeli zapisuje się ktoś na kurs narciarski to powinien przejść jakiś taki Savoir vivre narciarza może jakieś ulotki na stokach sam nie wiem a może bredzę ;-) i trzeba zastosować się do słów Macieja Agustyna z KSU
"Nie próbuj nigdy iść pod prąd Nie próbuj nigdy szukać przyczyn "
Pozdrawiam
A ja mam takie dziwne pytanie, chce mieć kask, ale rozmiar 3XL nigdzie takiego nie namierzyłem i co zrobić jak wejdzie ustawa? Dodam, że z motocyklowym miałem lekki problem, tzn. pierwszego szukałem ok. tygodnia, może w tym kasku pojawię się na stoku - fakt jest lepszy od narciarskiego, ale...
Cześć
Witam,
Cały czas zastanawia mnie to zagadnienie kask TAK/NIE. Moje dziecko jeździ w kasku wole dmuchać na zimne ale osobiście nie chciał bym być zmuszany do dźwigania na głowie kawałka plastiku choć niektóre kaski bardzo mi się podobają.
i teraz zastanawiam się, może ustawodawca poszerzy zakazy i nakazy dla narciarzy i wprowadzi kartę narciarską do 18 roku tak jak to jest z kartą rowerową, przecież na nartach też rozwija się dość duże prędkości i powstaje zagrożenie życia następny będzie ubiór ochraniacze itd.
Naukę jazdy na nartach zaczynałem jak miałem 8 lat to było wielki temu i nikomu się nie śniło coś takiego jak kask a trasy były o wiele gorsze niż teraz - muldy, bryły lodu wyrzucone przez ratrak, lód, narty bez ski stoperów (niewiele osób pamięta jak krzyczało się narta i przez cały stok zapieprz... narta aż na sam dół), i jakoś ludzie dawali sobie radę a narciarzy na 1 m2 nie było mniej bo stoków było mało. Nie wiem czy teraz ludzie stają się bezmyślni i trzeba za nich myśleć dlatego te nakazy czy może to kolejny pomysł na nabicie komuś kasy a może stajemy się przewrażliwieni.
Jest jeszcze jedna sprawa kiedyś nim zaczęło się jeździć na nartach to ktoś nam przekazywał wiedzę na ich temat i zachowania się na stoku wydaje mi się że teraz na stokach panuje taka wolna amerykanka, sam osobiście cały czas mam odruch rozglądania się jak jadę co nie raz uratowało mnie przed zderzeniem ale niewiele osób to robi i może to jest powodem części wypadków, może większy nacisk powinno się położyć na coś takiego jak Etykieta narciarstwa jeżeli zapisuje się ktoś na kurs narciarski to powinien przejść jakiś taki Savoir vivre narciarza może jakieś ulotki na stokach sam nie wiem a może bredzę ;-) i trzeba zastosować się do słów Macieja Agustyna z KSU
"Nie próbuj nigdy iść pod prąd Nie próbuj nigdy szukać przyczyn "
Pozdrawiam
Nie nie bredzisz. Była tu na ten temat mowa nie raz. Ktos kto ma kask nie jest narciarzem bezpiecznym. On jest narciarzem zabezpieczonym ale bezpiecznym stanie się dopierow twedy jak skorzysta z sugestii zawartych w Twoim poście. Bardzo i za niego dziekuję. Ksiązeczka narciarz była przed wojną, teraz sie nie przyjmie ale edukacja iświdomośc jest niezbędna. Niestety postulaty tegotypu nikną w burzy okrzyków, że narciarstwo jest dla wszystkich, że "forumowi guru próbuja lansowac jedyny prawidłowy obraz narciarza". Trudno czasu nie cofniemy ale walczyć trzeba bo sprawa słuszna. Pozdrowionka
Witam,
Cały czas zastanawia mnie to zagadnienie kask TAK/NIE. Moje dziecko jeździ w kasku wole dmuchać na zimne ale osobiście nie chciał bym być zmuszany do dźwigania na głowie kawałka plastiku choć niektóre kaski bardzo mi się podobają.
i teraz zastanawiam się, może ustawodawca poszerzy zakazy i nakazy dla narciarzy i wprowadzi kartę narciarską do 18 roku tak jak to jest z kartą rowerową, przecież na nartach też rozwija się dość duże prędkości i powstaje zagrożenie życia następny będzie ubiór ochraniacze itd.
Naukę jazdy na nartach zaczynałem jak miałem 8 lat to było wielki temu i nikomu się nie śniło coś takiego jak kask a trasy były o wiele gorsze niż teraz - muldy, bryły lodu wyrzucone przez ratrak, lód, narty bez ski stoperów (niewiele osób pamięta jak krzyczało się narta i przez cały stok zapieprz... narta aż na sam dół), i jakoś ludzie dawali sobie radę a narciarzy na 1 m2 nie było mniej bo stoków było mało. Nie wiem czy teraz ludzie stają się bezmyślni i trzeba za nich myśleć dlatego te nakazy czy może to kolejny pomysł na nabicie komuś kasy a może stajemy się przewrażliwieni.
Jest jeszcze jedna sprawa kiedyś nim zaczęło się jeździć na nartach to ktoś nam przekazywał wiedzę na ich temat i zachowania się na stoku wydaje mi się że teraz na stokach panuje taka wolna amerykanka, sam osobiście cały czas mam odruch rozglądania się jak jadę co nie raz uratowało mnie przed zderzeniem ale niewiele osób to robi i może to jest powodem części wypadków, może większy nacisk powinno się położyć na coś takiego jak Etykieta narciarstwa jeżeli zapisuje się ktoś na kurs narciarski to powinien przejść jakiś taki Savoir vivre narciarza może jakieś ulotki na stokach sam nie wiem a może bredzę ;-) i trzeba zastosować się do słów Macieja Agustyna z KSU
"Nie próbuj nigdy iść pod prąd Nie próbuj nigdy szukać przyczyn "
Pozdrawiam
Witam!Ja osobiście jestem za wprowadzeniem tego obowiązku dla nieletnich,dlaczego?-Statystyki!Jak Sam pisałeś na stoku panuje teraz ''wolna amerykanka''więc dlaczego nie zabezpieczyć naszych dzieci?I jeszcze jedno,jeśli mielibyśmy do wyboru auto z air-bagiem i bez ,które byśmy wybrali??? ;)Ja tam jeżdżę w kasku,nawet bez nakazu.Serdecznie pozdrawiam!:)
Witam,
Wybrałeś dość ciekawy przykład mamy poduszki powietrzne, ESP, ABS i inne dodatki, które sprawiają iluzoryczne wrażenie bezpieczeństwa. Rozsądny człowiek zna swoje umiejętności i będzie jechał takim autem bezpiecznie, ale na 100% znajdzie się kilku, którzy stwierdzą, że mają tyle zabezpieczeń, że mogą jechać ile fabryka dała, bo nic im nie zagraża wiadomo, że żadna technika ich nie uratuje, ale pal licho ich ale co z tymi, z którymi przyjdzie się im zderzyć???
I teraz przekładając to na narciarzy: Wygląda to tak teraz kask, później żółwiki, ochraniacze na łokcie kolana i nie wiem, co jeszcze wymyślą ludzie od bezpiecznej jazdy. Obawiam się, że część ludzi (rodziców) jeżdżących z dziećmi dojdzie do wniosku moje dziecko ma kask, ochraniacze, to nic mu nie grozi, więc niech jeździ bez mojej kontroli przecież nic mu się nie stanie i taki młody narciarz nie będzie już zwracał uwagi na bezpieczeństwo innych, bo on jest zabezpieczony. Już widzę kotelnicę i powiedzmy 20% narciarzy w zbroi, czyli kask, żółwik, stabilizatory i ochraniacze na stawy, oczywiście dla ich bezpieczeństwa – i hasło z drogi śledzie żółwik jedzie jemu się nic nie stanie innym pozostanie modlitwa i tak powstanie samonakręcając a się spirala zabezpieczeń jedno bęc drugie bęc i mamy stok pełen terminatorów, które zniosą wszelkie upadki i zderzenia i gdzie będzie miejsce dla narciarzy, którzy wiedzą jak jeździć i nie były im nigdy potrzebne żadne zabezpieczenia??? Do czasu spotkania z żółwikiem.
Trochę to przejaskrawiłem, ale tak to sobie wyobrażam. Kask i inne zabezpieczenia to takie iluzoryczne bezpieczeństwo które pozwoli zdjąć część odpowiedzialności z rodziców za bezpieczeństwo ich dzieci a narciarzom tym niedoświadczonym pozwoli na większe szarżowanie i powodowanie jeszcze większych kraks. Kask Tak ale zakładając go pamiętajmy o innych narciarz pilnujmy swoich pociech i nie przeceniajmy swoich umiejętności.
Choć rok temu miałem taką przygodę że kask by się przydał dostałem krzesełkiem w tył głowy ale to z winy snołbordzisty ;-) i obsługi wyciągu…
Te statystki chciałbym zobaczyć, osobiście w poprzednim sezonie nie wdziałem wypadków, w których ucierpiałaby głowa narciarza za to widziałem kilka wypadków spowodowanych przez początkujących narciarzy na czerwonych trasach ogólnie wyglądało to tak początkujący dojeżdżał do czerwonej i zaczynał się zsuwać najpierw powoli a później zaczynał się chaos brak, jakiejkolwiek kontroli przy tym brak możliwości przewidzenia gdzie taki ktoś pojedzie to jest niebezpieczne wtedy dochodziło do wypadków początkujący vs panujący nad nartami, choć nie nad prędkością, jak dla mnie to to jest problem ludzie nie potrafią ocenić na co ich stać i szarżują bądź nawet ratują się stwarzając zagrożenie dla innych myślę że to temat rzeka i na tym kończę bo dochodzi tu jeszcze kultura i umiejętność przewidywania gdyby spełnić te dwa warunki myślę że nie było by tak wielu wypadków a kaski były by passé.
Moje dziecko w tym sezonie nadal będzie jeździć w kasku i z instruktorem a ja bez kasku ;)
Pozdrawiam
i dobrze :)
pozdro jahu
ps. w jeździe na "trasach" obowiązkowo - tak dużo nie zależy od nas.. poza trasą - .. no nie wiem - tu już nie podejmuję tematu.. :)
Zapomnieliście jeszcze napisać o gorzale, oraz o jeździe na za krótkiej slalomce:D
Zapomnieliście jeszcze napisać o gorzale, oraz o jeździe na za krótkiej slalomce:D
z gorzałą to nie wiem - nie znam się/jeszcze za mało urosłem - z małą slalomką - absolutnie się zgadzam :) - zbyt dużo się dzieje, żeby przewidzieć .. ;)
pozdro jahu
Cześć
z gorzałą to nie wiem - nie znam się/jeszcze za mało urosłem - z małą slalomką - absolutnie się zgadzam :) - zbyt dużo się dzieje, żeby przewidzieć .. ;)
pozdro jahu
To rzeczy tylko dla naprawdę ekspertów;) Pozdro
Witam,
Tak przypomniało mi się jeszcze, w tym roku na górze Kamieńsk wjechał we mnie z tyłu tubylec na trasie po prawej od krzesełek trasa jest fajna, bo najpierw stromo i lodowo a później dość płasko można poćwiczyć jazdę na krawędziach po lodzie i stromym a późnij pobawić się.
Tubylec niestety potrafił jeździć tylko na krechę i jak się na szczycie rozpędził to tak sobie pruł przed siebie szczęśliwy, że zjechał z oszałamiającą prędkością. Wjechał we mnie z dość dużym impetem przekotłowało mnie, że hej, ale nie wpadłem na pomysł, aby kupić sobie żółwika, choć konsekwencją takiego wypadku powinno być zabezpieczenie się na wszelkie ewentualności. Później tylko czekałem aż tubylcy zjadą a ja za nimi i dalej mogłem ćwiczyć carving ;-)
Do Kamieńska mam, blisko więc jeździłem tam ze znajomym, który niby potrafi jeździć, opowiadałem mu jak to w tym roku wziąłem sobie dwie lekcje na Kotelnicy z instruktorem, aby opanować słynny carving i takie tam on się śmiał, zacząłem mu tłumaczyć, że warto, że to fajnie tak na krawędziach jechać po za tym instruktor wyłapie błędy podpowie coś, ale on to olał i ja leżałem na Kamieńsku raz przez tubylca raz przez swojego znajomego, który ma w nosie moje rady a on kilkanaście razy głównie przez zajechanie drogi, i niestety ostatni wypad skończył się zbiciem obojczyka i do czerwca walczył z bólem.
Mój wniosek jest taki, ktoś zaczyna przygodę z narciarstwem bierze lekcję z instruktorem, bo nie czuje się pewnie i chce nauczyć się jeździć jak już liźnie trochę to odpuszcza, bo potrafi, bo to jest Trendy, bo fajnie opowiadać, że się zjechało z jakieś góry i na tym kończą edukację, więcej ich nie interesuje tzn. szlifowanie i polepszanie umiejętności. Myślą, że to jest jak z jazdą autem samo przyjdzie, tylko tak nie jest, ale do nich to nie dociera i dalej będą się przewracać, bo nie panują nad prędkością, bo nie myślą, że ktoś może przeciąć ich drogę a wystarczy, że zachowywali by się jak kierowcy czyli stosowali by zasadę ograniczonego zaufania i podnosili swoje umiejętności ale to chyba tylko w snach. Teraz już kończę kneble na klawiaturę kaskom obowiązkowym mówię NIE.
Dziękuje Mitku może w tym sezonie uda się spotkać na Kamieńsku
Pozdrawiam
Cześć To rzeczy tylko dla naprawdę ekspertów;) Pozdro
Mitku, jakich tam expertów - to podstawowa deska do nauki :) - chyba skończymy tą dyskusję jutro wieczorem??? :)
pozdro jahu
Piszesz dużo i nie zawsze na temat, ale, że chcesz dziecku odebrać ojca przez nonszlanackie deklaracje pt kask jest dla małolata - tego po prostu nie mogę pojąć. I nie ma tu żadnego znaczenia Twój poziom umiejętności narciarskich, ale tzw. otoczka ... Pamiętam, jak zaczynaliśmy przygodę z Alpami. Wtedy wszyscy jeździli w czym się komu podobało (taki słowiański szpan - ten czapa, tamten chusta itp) aż kiedyś dwóch kolegów (na szczęście mieli kaski ) zabrały śmigłowce ze stoku do szpitala ... Od tamtego momentu zaczęła się na poważnie dla wszystkich jazda w kaskach (Ci co ich nie mieli - na kolejnym wyjeździe paradowali w mniej, lub bardziej dopasowanych "garnkach")
I uwierz - nie ma to nic wspólnego z Twoimi umiejętnościami (albo wyobrażeniem o nich) Pamiętaj - nie zawsze możesz sam o wszystkim decydować (i to nie dotyczy wyłącznie sytuacji na stoku) ...
Zdravim :-)
Osoby, które jeżdżą krótką slalomką wiedzą o zagrożeniach na stokach ta umiejętność nie przyszła sama i nie dziwie się, że dla własnego bezpieczeństwa wolą mieć coś na głowie.
Alko na stoku no cóż jak widzę gościa, który nie może trafić butem w wiązania to krew się we mnie gotuje tylko jakoś brak mi odwagi, aby zwrócić uwagę, gdy kilku gości mu jeszcze asystuje we wpięciu nart.
Sam też lubię małe jasne na stoku, ale małe jedno i to na zasadzie odpoczynku z posiłkiem tylko, co to ma wspólnego z kaskiem;)
Pozdrawiam
ps. Klawiatura mnie nie słucha
Piszesz dużo i nie zawsze na temat, ale, że chcesz dziecku odbebrać ojca przez nonszlanackie deklaracje pt kask jest dla małolata - tego po prostu nie mogę pojąć. I nie ma tu żadnego znaczenia Twój poziom umiejętności narciarskich, ale tzw. otoczka ... Pamiętam, jak zaczynaliśmy przygodę z Alpami. Wtedy wszyscy jeździli w czym się komu podobało (taki słowiański szpan - ten czapa, tamten chusta itp) aż kiedyś dwóch kolegów (na szczęście mieli kaski ) zabrały śmigłowce ze stoku do szpitala ... Od tamtego momentu zaczęłą się na poważnie dla wszystkich jazda w kaskach (Ci co ich nie mieli na kolejnym wyjeździe paradowali w mniej, lub bardziej dopasowanych "garnkach")
I uwierz - nie ma to nic wspólnego z Twoimi umiejętnościami (albo wyobrażeniem o nich) Pamiętaj nie zawsze możesz sam o wszystkim decydować (i to nie dotyczy wyłącznie sytuacji na stoku)
Zdravim :-)
Też Cię Zdravim.
Powiem tak znam swoje umiejętności (nie muszę sobie ich wyobrażać) ocenił bym je na 5+ nie szarżuje, i najpierw oceniam trasy nim po nich zjadę patrzę na innych narciarzy jak jadą jak jest przygotowany stok. Wiem, że nie da się panować nad wszystkim, ale jak do tej pory nie zdarzyły mi się większe wypadki.
Tylko tak się zastanawiam czy każdy wypadek na stoku musi w swojej konsekwencji spowodować wprowadzenie przepisu który spowoduje wyeliminowanie zagrożenia. Moja mama, która zaraziła mnie narciarstwem, miała bliskie spotkanie z narciarzem, złamany obojczyk najpierw źle złożony w Zakapocu, łamany w Łodzi i łączony drutem, dwa tygodnie w szpitalu totalna porażka mama miał już dość nart i zimy ale jakoś się udało i dalej jeździ. Czy to oznacza, że ma mieć pancerz na sobie, ile jest takich wypadków i z jakiej przyczyny może, taniej by było wyeliminować jednostki niż narzucać coś większości.
A można wiedzieć, co się stało??? Co było przyczyną tak przykrego zdarzenia? Może jak poznam kilka historii to się przekonam w końcu Mądry Polak po szkodzie :(
Jeszcze raz Pozdrawiam
Świat idzie do przodu w każdej dziedzinie a więc w narciarstwie też. 40 lat temu zjazd z Gubałówki był wyzwaniem - dzisiaj już nie. Średnia prędkość poruszania się po stokach zdecydowanie wzrosła, a więc powinno się (moim skromnym zdaniem) wykorzystywać możliwości zabezpieczania się przed kontuzjami. Pozdowionka
aż kiedyś dwóch kolegów (na szczęście mieli kaski ) zabrały śmigłowce ze stoku do szpitala ...
O.tisku zapomniałeś dodać, że w przypadku tych dwóch kolegów powodem wypadku było totalne niedostosowanie prędkości do umiejętności, a w zasadzie ich braku, brak rozeznania terenu i co tu dużo mówić - jazda na krechę... a wnioski wyciągnęli takie, że kupili żółwie i lepsze kaski...
Zgadzam się z decentem - jeździjmy z głową, jeśli wszyscy tak będą jeździć, to bezpieczeństwo na stokach znacząco wzrośnie. Narty to sport kontuzyjny, więc wszystko może się zdarzyć, ale ja osobiście od pewnego czasu nie mogę się pozbyć wrażenia, że prędzej ktoś mi coś zrobi na stoku, niż ja sobie coś zrobię. I to jest straszne. :( Jeżdżę w kasku, bo lubię. Chwalę sobie bardzo, szczególnie w zimne i wietrzne dni. :D
ale ja osobiście od pewnego czasu nie mogę się pozbyć wrażenia, że prędzej ktoś mi coś zrobi na stoku, niż ja sobie coś zrobię
Aniu - i to jest odpowiedź, dlaczego warto dzwigać dodatkową skorupę na swej czaszce. Dla mnie - aż nadto wystarczająca ...
Zdravim :-)
Aniu - i to jest odpowiedź, dlaczego warto dzwigać dodatkową skorupę na swej czaszce. Dla mnie - aż nadto wystarczająca ...
Zdravim :-) A dla mnie jest to tylko potwierdzenie, że zamiast wprowadzać obowiązkowe kaski należy zmusić ludzi do myślenia. Bo to, że wszyscy będą jeździć w kaskach nie sprawi, że ja czy Ty będziemy się czuć bezpieczniej...
Tez wtrace swoje 3 grosze, bo dyskusja i tak juz troche zeszla z tematu.
Przykre jest to, ze teraz aby zdyscyplinowac ludzi trzeba wprowadzac od razu nakazy i zakazy. Moim zdaniem najwiekszym problemem jest na stoku to co mozna nazwac, jak ktos kto wczesniej trafnie ujal, "wolna amerykanka". Trudno mi powiedziec skad to sie bierze, ale na stokach jest duzo nonszalncji i braku zwracania uwagi na innych. Nie wiem jak bylo wczesniej bo za mlody jestem, ale przypuszczam ze to dopiero teraz tak ludziom "odwalilo" i dlatego liczba wypadkow staje sie wieksza.
Osobisice mam jedna zasade ktora jest dla mnie najwazniejsza na stoku - jezdzic przewidywalnie. To troche jak na autostradzie, tylko ze narciarze nie maja kierunkowskazow. To czy ktos jezdzi zle czy dobrze nie jest az takie wazne, bo najczesciej powodem wypadkow jest brak wyobrazni. Stok jest dla wszystkich - przeboleje to czy ktos jedzie na kreche, czy carvingiem od krawedzi do krawedzi czy plugiem przez srodek stoku. To wszystko mozna przezyc, pod jednym warunkiem - ze jadac za kimkolwiek moge przewidziec jego nastepny ruch. Ze znowu przetnie stok w poprzek albo dalej bedzie zasuwac smigiem i ja bede mogl dostosowac do tego moj tor jazdy. A jak chce go zmienic, to patrz w gore i upewnij sie ze nikomu nie przeszkodzisz.
Ustawa moze poprawi bezpieczenstwo ale nie zmieni podejscia ludzi, ktorzy wciaz beda nieodpowiedzialni. Bardziej bym pomyslal o akcji spolecznej typu "Plytka wyobraznia" niz babral sie w coraz to nowe nakazy, bo tego nikt nie lubi.
i teraz zastanawiam się, może ustawodawca poszerzy zakazy i nakazy dla narciarzy i wprowadzi kartę narciarską do 18 roku tak jak to jest z kartą rowerową, przecież na nartach też rozwija się dość duże prędkości i powstaje zagrożenie życia następny będzie ubiór ochraniacze itd.
Dokładnie - czemu nie iść dalej. Czemu tylko kask. Pisałem tu już kiedyś jakie mogą być konsekwencje odmrożeń, przeziębień, stłuczeń.
Ustawa moze poprawi bezpieczenstwo ale nie zmieni podejscia ludzi, ktorzy wciaz beda nieodpowiedzialni. Bardziej bym pomyslal o akcji spolecznej typu "Plytka wyobraznia" niz babral sie w coraz to nowe nakazy, bo tego nikt nie lubi.
Ta ustawa nic nie zmieni. To wymysł polityków, którzy chcą się pochwalić jak to oni "rozwiązują nabrzmiałe problemy" :D.
Witam! Parę lat temu miałem dość poważny wypadek na rowerze,który skończył się m in. urazem głowy.;)Od tego czasu na rowerze i na nartach używam kasku.Nie rozsądzam czy to jest właściwe.Każde zmuszanie przynosi odwrotny efekt.Z kasku na nartach jestem bardzo zadowolony.Nie jest to dla mnie jakiś koszmar i utrudnienie(może to jest właściwe dobranie kasku?).Nie przeżywam z tym związanych żadnych negatywnych przeżyć,ale to jest każdego indywidualna sprawa.Mnie na rowerze kask by bardzo pomógł gdybym go miał.Naprawdę warto pomyśleć co może się zdażyć. Pozdrawiam. Tomek.:D
http://www.tvn24.pl/12690,1627810,0,...wiadomosc.html
http://www.tvn24.pl/12690,1627810,0,...wiadomosc.html
Bylo wczesniej :) http://www.skiforum.pl/showthread.ph...411#post241411
Bylo wczesniej :) http://www.skiforum.pl/showthread.ph...411#post241411
Sorki, nie wyłapałem.
My z całą rodzinką od lat jeździmy w kaskach (córka od samego początku). Uważam, że skoro rodzice nie potrafią myśleć i zabezpieczać swoje pociechy, to niech chociaż ustawa zadba o ich bezpieczeństwo - urazy głowy są na ogół najcięższe i o najgorszych skutkach. Patrząc po stokach w Pl (rzadko na szczęście ostatnio) niestety wiele jeszcze dzieci widać bez kasków. Jeśli chociaż jedno z nich zostanie ochronione, to warto. Co do mandatów - nie wierzę w skuteczność, ale jak "tatmak" to wcześniej napisał - ubezpieczyciele zadbają o to, by opłacało się mieć kask - i bardzo dobrze, oby szybko
ja może mam 16 lat ale sam jeżdżę w kasku a jak byłem mały to się przed nim broniłem . Lecz jak raz , drugi czy trzeci uratował komuś "łepetynke" to już nie zamieni tego za nic . Gdyby nie kask to nie wiem kto by mnie "zdrapywał" ze stoku :)
Cieszy bardzo Twoja wypowiedź, świadczy o dojrzałym podejściu do własnego bezpieczeństwa. :) Oby takich młodych świadomych było więcej. Niestety, młodzi często nie mają na tyle rozumu i trzeba za nich decydować, a każdy sposób na przekonanie ich do założenia kasku jest ok.
Uważam, że skoro rodzice nie potrafią myśleć i zabezpieczać swoje pociechy, to niech chociaż ustawa zadba o ich bezpieczeństwo
Jak ktoś nie ma rozumu to mu żadna ustawa nie pomoże. Według mnie to martwy nieegzekwowalny prawnie przepis. Posłowie są pewnie uspokojeni jak wspaniale zadbali o bezpieczeństwo na stokach - szkoda tylko, że nie wezmą się za coś co rzeczywiście by mogło sporo zmienić - prawo górskie. Tyle że to ostatnie narusza zbyt wiele interesów - więc lepiej nie tykać :mad:.
Otrzymałem prywatną wiadomość z pytaniem czemu mi zależy na obowiązku kasku? - odpowiedziałem:bo ja płacę z urazy ludzi bez kasku- właściwie można tą sprawę rozwiązać inaczej - wprowadzić obowiązek jazdy w kasku dla wszystkich, a w razie urazu głowy nie chronionej kaskiem za leczenie i skutki płaci się z własnej kieszeni (bo dzisiaj to i ja i Wy wszyscy płacimy za leczenie) Wtedy ten przepis nie będzie martwy, a ci co nie myślą o swoim bezpieczeństwie może pomyślą o własnej kasie. Podobnie jest przecież np. z ubezpieczeniem komunikacyjnym czy narciarskim - jesteś po alkoholu - nie masz ubezpieczenia, jedziesz poza trasą - standardowe ubezpieczenie nie funkcjonuje. To załatwiłoby wszelkie dyskusje czy zmuszać kogoś czy nie do używania "helmetu"
Żeby nie dublować odpowiedź tutaj: http://www.skiforum.pl/showpost.php?...6&postcount=90
Otrzymałem prywatną wiadomość z pytaniem czemu mi zależy na obowiązku kasku? - odpowiedziałem:bo ja płacę z urazy ludzi bez kasku- właściwie można tą sprawę rozwiązać inaczej - wprowadzić obowiązek jazdy w kasku dla wszystkich, a w razie urazu głowy nie chronionej kaskiem za leczenie i skutki płaci się z własnej kieszeni
Witam,
Trochę masz dziwny tok rozumowania, rozumiem że serce Ci pęka jak widzisz tych palaczy na onkologii którzy przez całe życia palili a teraz za twoje pieniądze leżą w szpitalach i są leczeni to samo tyczy się osób otyłych ich leczenie następni których byś nie leczył to Ci którzy nie zrobili sobie badań genetycznych a byli w grupie ryzyka i pozwolili na rozwój raka rozumiem że jak ktoś złamie sobie nogę bądź obojczyk na nartach to też nie będzie leczony za twoje pieniądze bo powinien mieć ochraniacze na nogi i żółwika a tak w ogóle to nie powinien pojawiać się w okolicach stoku jak nie potrafi jeździć.
Przytocz jakieś statystyki które umotywowały by taki przepis ilość urazów głowy w sezonie bądź inny powód dla którego mamy zmuszać innych do noszenia kasku sam po zapoznaniu się z kilkoma historiami o urazach jakie przydarzyły się na stoku kupiłem sobie kask ale nie widzę potrzeby aby zmuszać ludzi do ich noszenia wiesz że masz większe szanse zrobić sobie kuku w pracy niż na nartach tu masz linka do moich wypocin na temat wypadkowości http://www.skiforum.pl/showpost.php?...1&postcount=41
Pozdrawiam
Witam,
Trochę masz dziwny tok rozumowania, rozumiem że serce Ci pęka jak widzisz tych palaczy na onkologii którzy przez całe życia palili a teraz za twoje pieniądze leżą w szpitalach i są leczeni to samo tyczy się osób otyłych ich leczenie następni których byś nie leczył to Ci którzy nie zrobili sobie badań genetycznych a byli w grupie ryzyka i pozwolili na rozwój raka rozumiem że jak ktoś złamie sobie nogę bądź obojczyk na nartach to też nie będzie leczony za twoje pieniądze bo powinien mieć ochraniacze na nogi i żółwika a tak w ogóle to nie powinien pojawiać się w okolicach stoku jak nie potrafi jeździć.
Przytocz jakieś statystyki które umotywowały by taki przepis ilość urazów głowy w sezonie bądź inny powód dla którego mamy zmuszać innych do noszenia kasku sam po zapoznaniu się z kilkoma historiami o urazach jakie przydarzyły się na stoku kupiłem sobie kask ale nie widzę potrzeby aby zmuszać ludzi do ich noszenia wiesz że masz większe szanse zrobić sobie kuku w pracy niż na nartach tu masz linka do moich wypocin na temat wypadkowości http://www.skiforum.pl/showpost.php?...1&postcount=41
Pozdrawiam
Oj kolego - demagogia tutaj prze Kolegę przemawia. Ta dyskusja jest jałowa. W przytoczonych przez Ciebie przypadkach ( rak i inne choroby) nie można w bezpośredni sposób wykazać bezpośrednich związków przyczynowo - skutkowych, natomiast w przypadku kasku -i urazu głowy - już tak. Podobnie kolega powinien kwestionować brak ubezpieczenia przy jeździe poza trasą (mowa o standardowym nie rozszerzonym NNW iKL) czy przypadku jazdy po pijaku, a jakoś tego nie robi. Jestem za ekonomiczną zachętą do używania kasku poprzez zapis, że płacimy za urazy za jazdę bez kasku. Co do żółwika - w żadnym znanym mi kraju nie ma pomysłów do wprowadzenia nakazu, a kasków i owszem tak, ostatnio ma to wprowadzić Austria. Oczywiście, my Polacy będziemy jak zwykle o wszystkim dyskutować. Uczmy się od krajów bardziej narciarsko od nas rozwiniętych, i nie ukrywajmy - mądrzejszych od nas przepisach, a przede wszystkim mentalności narciarskiej Dla mnie EOT, bo pewnie i tak pozostaniemy przy swoich racjach.
Oj kolego - demagogia tutaj prze Kolegę przemawia. Ta dyskusja jest jałowa. W przytoczonych przez Ciebie przypadkach ( rak i inne choroby) nie można w bezpośredni sposób wykazać bezpośrednich związków przyczynowo - skutkowych, natomiast w przypadku kasku -i urazu głowy - już tak.
Będę złośliwy i przyczepię się innej kwestii -nie wiem czy palisz czy nie ale sądząc po tym co napisałeś stawiam, że tak :P - bądźmy obiektywni - wykazano już wiele lat temu, że palenie tytoniu jest czynnikiem rozwoju raka płuc jak i innych i nie podlega to ŻADNEJ dyskusji.
Kask ma sens tylko w przypadku rozsądnych osób. Jeśli jakiś wariat będzie zasuwał bez odpowiednich umiejętności, to zaręczam, że przy zderzeniu z np. drzewem ten kask niewiele mu da. Czy myślisz, że kask pomoże motocykliście przy zderzeniu z prędkością 150km/h? Zawsze trzeba przewidywać sposób zachowania innych- wtedy będzie bezpieczniej.
Będę złośliwy i przyczepię się innej kwestii -nie wiem czy palisz czy nie ale sądząc po tym co napisałeś stawiam, że tak :P - bądźmy obiektywni - wykazano już wiele lat temu, że palenie tytoniu jest czynnikiem rozwoju raka płuc jak i innych i nie podlega to ŻADNEJ dyskusji.
Nie, nie było to złośliwe, tylko logiczne. Otóż mylisz się - nie palę i nigdy w życiu nie wypaliłem ani jednego papierosa. W tekście o bezpośrednich przyczynach chodziło mi o to, że znam ludzi palących przez kilkadziesiąt lat i oni nie chorowali na raka, żyjąc do ponad 80-ki. Nie twierdzę oczywiście, że palenie nie jest szkodliwe.
Chodziło mi o to, że w przypadku braku kasku i urazu głowy (np rozcięcie) można z dużym prawdopodobieństwem powiedzieć,że kask uchroniłby głowę przed tym skutkiem.
Tak przy okazji- jest to mój ostatni post na skiforum, nie mam ochoty odbierać na prv obrażających mnie wiadomości tylko dlatego, że komuś nie podoba się moje zdanie, do którego mam prawo - osobiście do nikogo nie czyniłem osobistych wycieczek - cóż, widać jak komuś brakuje siły argumentu to zaczyna argument siły. - odtąd będę tylko czytał to forum. Żegnam
sorki, że nie przeczytałem całego wątku ale czy w Polsce została podjęta uchwała o obowiązku jazdy dzieci w kasku? Ostatnio mój wujek natknął się w jakimś sklepie na kartkę z napisem, że dzieci do lat 18 mają obowiązek jazdy w kasku. Chciałbym to zweryfikować czy to prawda czy tylko naciąganie klientów w sklepie.?
sorki, że nie przeczytałem całego wątku ale czy w Polsce została podjęta uchwała o obowiązku jazdy dzieci w kasku? Ostatnio mój wujek natknął się w jakimś sklepie na kartkę z napisem, że dzieci do lat 18 mają obowiązek jazdy w kasku. Chciałbym to zweryfikować czy to prawda czy tylko naciąganie klientów w sklepie.?
Nieprawda. Nowelizacja ustawy o kulturze fizycznej z 5 listopada 2009. Wprowadzono nowy przepis: „Osoba uprawiająca narciarstwo lub snowboard, do ukończenia 15 roku życia, obowiązana jest używać w czasie jazdy kasków ochronnych odpowiadających właściwym warunkom technicznym".
Słyszalem ze ustawa wchodzi od 1 stycznia . Wie ktos cos o tym wiecej ? Czy za nie stosowanie sie do zasad sa jakies kary , jesli tak kto moze je nakladac ?
nie przestrzeganie tego nakazu, jet wykroczeniem zagrożonym kara grzywny lub nagany ... czyli mk do wysokości złotych 500, jeśli przepis szczególny nie stanowi inaczej .... mandat może nałożyć policjant
Za nie stosowanie się do przepisu będą nakładane kary pieniężne, które jak wiadomo będą płacili prawni opiekunowie. Ja jednak sądzę, że przepis powinien też obowiązywać osoby pełnoletnie. A kary oczywiście będzie nakładała policja, która w niektórych przypadkach będzie patrolowała stok.
5 listopada br,. Sejm RP uchwalił zmianę ustawy o kulturze fizycznej. Zmiana dotyczy zapisu mówiącego o tym, że "osoba uprawiająca narciarstwo lub snowboard, do ukończenia 15. roku życia, obowiązana jest używać w czasie jazdy kasków ochronnych odpowiadających właściwym warunkom technicznym". "1a. Kto, mając obowiązek opieki lub nadzoru nad małoletnim do ukończenia 15 roku życia, dopuszcza do uprawiania narciarstwa lub snowboardu przez tego małoletniego bez kasku ochronnego podlega karze grzywny albo karze nagany."
Moi synowie noszą kaski nawet bez ustawy sejmowej. Nawet moja małżonka skapitulowała i pomimo narzekań że fryzura się zepsuje , jeździ w kasku. Ja oczywiście także.Trzeba dawac przykład :)
na razie to sejm uchwalił, jeszcze przez senat musi przejść i uzyskać podpis prezydenta, póki co przepis jeszcze nie obowiązuje, to tak gwoli ścisłości ;) co do zasadności lub nie jazdy w kaskach było już wiele razy wałkowane pozdrawiam :)
ops... poprawiam się, właśnie przed chwilką doczytałem, że Prezydent tuż przed świętami podpisał ustawę co oznacza, iż obowiązuje od początku tego roku
Będę złośliwy i przyczepię się innej kwestii -nie wiem czy palisz czy nie ale sądząc po tym co napisałeś stawiam, że tak :P - bądźmy obiektywni - wykazano już wiele lat temu, że palenie tytoniu jest czynnikiem rozwoju raka płuc jak i innych i nie podlega to ŻADNEJ dyskusji.
W jaki sposób wykażesz że rak płuc spowodowany jest paleniem tytoniu. Nie ma takiej możliwości. Możesz tylko domniemywac że tak jest.
Dziennik Ustaw opublikowano 31.12.2009 a Ustawa obowiazuje po uplywie 30 dni od opublikowania.
A ja nie będę jeżdził w kasku bo od kasku to jest łupiez i łysina:p
A ja nie będę jeżdził w kasku bo od kasku to jest łupiez i łysina:p
Gdzieś Ty te głupoty wyczytał?
Żeby nosić kaski Trzeba się pozbyć kaski
---
--> jak nie wiadomo o co chodzi, to chodzi o pieniądze
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.pleuro2008.keep.pl
|
|
|
|