zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plkajaszek.htw.pl
|
Tell a Friend About This Web
Site! |
| |
|
|
|
Ĺťyczenia ĹwiÄ
teczne
Fragment wywiadu Tomka Kurdziela z Markiem Girardelli umieszczony na stronie internetowej NTN.
Skoro mówimy już o Ingemarze. On opowiadał o Tobie historię związaną z przygotowywaniem nart i ścienianiem krawędzi pod butem, żeby uzyskać bardziej taliowany kształt. MG: Rzeczywiście w połowie lat 80. głęboko wierzyłem, że jeśli spiłuję krawędzie na odcinku pod stopą, tak żeby narty były tam węższe to uzyskam lepszą skrętność i trzymanie. Zamawiałem narty z bardzo szerokimi krawędziami i piłowałem do skutku. Po katorżniczej pracy udawało się mieć narty węższe w talii o 2-3 mm niż inni. Miałem ręce w krwawych bąblach, ale moje slalomki były prawdopodobnie najszybsze na świecie. Bardzo żałuję, że nie przyjrzałem się temu dokładniej, bo coraz częściej jeździłem i trenowałem zjazdy toteż nie miałem tyle czasu na slalomy. Kiedy w rok po zakończeniu kariery zobaczyłem w sklepach mocno taliowane narty o kuriozalnych wręcz proporcjach byłem bardzo zły. Ten patent mógł być mój a carvingowe narty o jakieś 10 lat wcześniej na rynku. Szkoda! NTN: A tak w ogóle, to co sądzisz o współczesnych nartach? MG: Taliowane deski całkowicie odmieniły narciarstwo. Od początkujących po zawodników, dla wszystkich, jest ono teraz znacznie łatwiejsze. Szczególnie lekko uczą się dzieci, które mogą jeździć bardziej naturalnie, frontalnie , bez zbędnych ruchów. Dawniej kontrolowanie ześlizgów i jazdy na krawędziach jednocześnie było o wiele trudniejsze. Dziś narciarstwo to „bułka z masłem". Jeśli ktoś tego nie widzi i ciągle marzy o „dawnych, dobrych czasach" to jest hmm... Niezbyt mądry!
Hm, Tomek publikuje stare materiały, leń;)
No, Marc Girardelli był trochę dziwaczny* i często się na wiele osób obrażał, m.in. na swój związek sportowy. Trochę to dziwna opowieść o tych spiłowanych krawędziach by uzyskać taliowanie narty ale tego nie neguję, bo to były czasy różnorakich eksperymentów. Dziwność wypowiedzi moim zdaniem tkwi w tym że Marc zakończył karierę bodaj w 1997 roku zaś jeszcze w latach 80-tych sam Ingemar testował jeden z pomysłów ELAN'a polegającego na rozcięciu tyłu narty i możliwym regulowaniem tegoż rozstępu czyli taliowaniu narty w zależności od potrzeb. Ten Jego patent byłby chyba taki sam skuteczny jak słynne "kaptury" na kaskach polskich saneczkarek na Olimpiadzie w Innsbruck'u w 1976 roku.
P.S. *Dziwaczny bo miał swoje zdanie :))
No rzeczywiście ma czego żałować, może dzisiaj nie było by carvingów tylko giraldellki? A tak na marginesie to maiłes panie Giraldelli pobudować kryty stok w Łodzi, kolejny rok mija, a tam sie jeszcze nawet muchy nie gonią!
jeszcze w latach 80-tych sam Ingemar testował jeden z pomysłów ELAN'a polegającego na rozcięciu tyłu narty i możliwym regulowaniem tegoż rozstępu czyli taliowaniu narty w zależności od potrzeb. Ten Jego patent byłby chyba taki sam skuteczny jak słynne "kaptury" na kaskach polskich saneczkarek na Olimpiadzie w Innsbruck'u w 1976 roku.
Skuteczny czy nieskuteczny, ale Atomic zastosowal podobny patent w swoich nowych deskach D2 VARIO CUT.
JurekP he he, w zdaniu które napisałem oczywistą rzecża było dla Mnie że zwrot miał dotyczyć Girardelli'ego a nie Stenmarka:rolleyes:. Za niewłaściwy (lecz niezamierzony) trop przepraszam.
Co do kapturów naszych saneczkarek to tu z kolei (dla nie wiedzących o co chodzi) była historia taka ze saneczkarki Austrii na tejże olimpiadzie ('76) używały kasków w kształcie jaja co miało poprawić aerodynamikę (i polepszało), natychmiast nasi trenerzy też wpadli na pomysł poprawy aerodynamiki i do kasków przyczepiali takie stożki (bodaj z brezentu) przypominające kształtem te z Ku-Klux-Klan'u. Wzbudzało to spore zaciekawienie wśró pozostałych ekip. Jednak ze względu na to iż pomysł wykonano "na kolanie" a same stożki przymocowano do kasku zwykłym przylepcem to mimo iż w czasie jazdy nabierały obiecujące kształty (te kaptury !!!:D) to generalnie działały jak spadochrony. Pomysł oczywiście zarzucono.
Co nart Atomic Vario. Hmm, no nie jeździłem na nich ale trzymałem w ręce i je sobie pooglądałem. Szczerze to trochę jest ta narta skomplikowana bo jest jakby górna część narty no i dolna rozszczepiona na obu końcach połączona taką gumą, coś jak błona pławna. trochę stary już jestem i tak sądzę że rzeczy proste są najskuteczniejsze
Też mi wynalazca- mam taka starą książkę z lat 70 ( Joubert Vearnet- "Jak doskonalić sie w narciarstwie" wydanie w Polsce 1974) gdzie jest opis natry z szerszym dziobem i piętką a węższym środkiem narty więc to nie wynalezek Marca. jak będę miał chwilę czasu to zrobię skan tej strony.
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.pleuro2008.keep.pl
|
|
|
|