zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.pllalalu.xlx.pl
|
Tell a Friend About This Web
Site! |
| |
|
|
|
Ĺťyczenia ĹwiÄ
teczne
Witam, w przeszłości właściwie nie było dylematu. W czasach gdy pojęcie carving nie istniało wszystko było jasne. Najlepsze narty zawsze były nartami, które obecnie znajdowały by się w grupie Race. Od kilku jednak sezonów widać że producentów zaczęło gnieść ograniczenie tej grupy- to znaczy że narta musi być albo slalomówka albo gigantką. Pojawiło się mnóstwo grup, różnie nazywanych przez producentów (co bynajmniej nie ułatwia sprawy), w których występują nart o zaawansowanej konstrukcji (identycznej jak nart z grupy Race), jednak nie pasujące do klasycznego podziału slalomka- gigantka. Podobne pozytywne tendencje zauważam także w grupach kobiecych. Narty te są zresztą coraz bardziej popularne, jednak ciągle jednak czyta się opinie że jeśli coś ambitnego i rozwojowego to tylko Race. Więc jak to jest według was? Czy myśląc tak nie zamykamy się w race'owym getcie? Ja osobiście już pod koniec ostatniego sezonu powiedziałem grupie Race do widzenia. W tym sezonie pewnie okaże się czy dobrze zrobiłem, czy też za dwa- trzy sezony wrócę do niej, jak syn marnotrawny :) Pozdr Marcin
Race to Race, nie do zastąpienia niczym innym. Mowa oczywiście o nartach RD a nie różnego rodzaju " sklepowych " slalomkach. Oczywiście ganianie non stop na wymagającym kondycji i siły sprzęcie pachnie masochizmem i rozsądek podpowiada żeby mieć drugą parę nart do " rekreacji ":)
Race to Race, nie do zastąpienia niczym innym. Mowa oczywiście o nartach RD a nie różnego rodzaju " sklepowych " slalomkach. Oczywiście ganianie non stop na wymagającym kondycji i siły sprzęcie pachnie masochizmem i rozsądek podpowiada żeby mieć drugą parę nart do " rekreacji ":)
OK, to uściślę jeszcze w takim razie że dla mnie ekspert niekoniecznie oznacza kogoś kto ma presję na tyczki i jazdę sportową. To ktoś kto po prostu jeździ długo, bardzo dobrze technicznie, w różnych warunkach i spędza całe dni na stokach ciesząc się jazdą. Pozdr Marcin
OK, to uściślę jeszcze w takim razie że dla mnie ekspert niekoniecznie oznacza kogoś kto ma presję na tyczki i jazdę sportową. To ktoś kto po prostu jeździ długo, bardzo dobrze technicznie, w różnych warunkach i spędza całe dni na stokach ciesząc się jazdą. Pozdr Marcin
Dzisiejsze topowe modele nart uniwersalnych (multicondition czy jak je tam teraz zwą) też są całkiem przyjemne. Wymagają nieco mniej siły niż modele sportowe, ale dalej można sobie na nich całkiem nieźle poszaleć. Generalnie technika poszła nieco do przodu i już nie ma tak, że do prawdziwej jazdy nadają się tylko narty komórkowe (z taką opinią się spotkałem parę lat temu).
A to, która grupa nart będzie najlepsza... to już chyba zależy od osobistych preferencji i okoliczności. Ja póki co trzymam się komórkowych gigantek na długie, puste trasy i slalomek na krótsze lub bardziej zatłoczone. Na starość pewnie się przesiądę na jakieś łagodniejsze :D.
OK, to uściślę jeszcze w takim razie że dla mnie ekspert niekoniecznie oznacza kogoś kto ma presję na tyczki i jazdę sportową. To ktoś kto po prostu jeździ długo, bardzo dobrze technicznie, w różnych warunkach i spędza całe dni na stokach ciesząc się jazdą. Pozdr Marcin
Ten kto jezdzi technicznie, myslę, ze zmęczy się, a nie nacieszy z jazdy.:) Dla mnie jazda na universalach na stoku zsuwaniem się nudzi, nawet w byle jakich waronkach.;) Na krotkich 1-1,5km stokach dla mnie najlepszą jest slalomka(krotka, -15-20cm do wzrostu):D;) To jest po prostu funn-podpierac się silą odsrodkową.;) Uniwersaly są dobre dla odpoczynku (od baru do baru), dla zaczynających przygodę do sredniozaawansowanych. Mam takie(dlugie):D, ale na stoku na nich zjezdzam tylko w powrotnej drodze do domu.:D
Ten kto jezdzi technicznie, myslę, ze zmęczy się, a nie nacieszy z jazdy.:)
Dla mnie jak się zmęczę to znaczy że miałem radochę z jazdy. Po to w sumie między innymi się jeździ, prawda?
Dla mnie jazda na universalach na stoku zsuwaniem się nudzi, nawet w byle jakich waronkach.;) Na krotkich 1-1,5km stokach dla mnie najlepszą jest slalomka(krotka, -15-20cm do wzrostu):D;) To jest po prostu funn-podpierac się silą odsrodkową.;)
Da się to zrobić i na narcie uniwersalnej ( a również gigantce), tylko szerokości i prędkości trochę więcej trzeba. Ze wszystkich nart na jakich jeździłem na razie najmilej wspominam stare, żółte Rossignole 9X. Na nich to dopiero była adrenalina po wepchnięciu na krawędź :)
Uniwersaly są dobre dla odpoczynku (od baru do baru), dla zaczynających przygodę do sredniozaawansowanych.
No i właśnie o to mi chodzi, czy to co napisałeś nie jest przypadkiem już nieaktualne. Bo że jakieś 5-10 lat temu tak było to się zgodzę. Ale teraz, gdy stosuje się w nich praktycznie te same konstrukcje co w nartach z grupy race, można uzyskać bardzo fajną nartę, jednak nie aż tak wyspecjalizowaną. I dlaczego je deprecjonować takimi jak powyżej stwierdzeniami?
Tematem pobocznym z tej dyskusji, o którym teraz myślę jest to,że właściwie jeśli tylko określisz warunki w których chcesz jeździć i dobierzesz do tego grupę nart, to znajdziesz w tej grupie narty zarówno dla początkujących jak i dla ekspertów.
Więc chodzi mi nie o to że race jest be, ale mamy jeszcze dużo oprócz niego.
Pozdr Marcin
Witam, w przeszłości właściwie nie było dylematu. W czasach gdy pojęcie carving nie istniało wszystko było jasne. Najlepsze narty zawsze były nartami, które obecnie znajdowały by się w grupie Race. Od kilku jednak sezonów widać że producentów zaczęło gnieść ograniczenie tej grupy- to znaczy że narta musi być albo slalomówka albo gigantką. Pojawiło się mnóstwo grup, różnie nazywanych przez producentów (co bynajmniej nie ułatwia sprawy), w których występują nart o zaawansowanej konstrukcji (identycznej jak nart z grupy Race), jednak nie pasujące do klasycznego podziału slalomka- gigantka. Podobne pozytywne tendencje zauważam także w grupach kobiecych. Narty te są zresztą coraz bardziej popularne, jednak ciągle jednak czyta się opinie że jeśli coś ambitnego i rozwojowego to tylko Race. Więc jak to jest według was? Czy myśląc tak nie zamykamy się w race'owym getcie? Ja osobiście już pod koniec ostatniego sezonu powiedziałem grupie Race do widzenia. W tym sezonie pewnie okaże się czy dobrze zrobiłem, czy też za dwa- trzy sezony wrócę do niej, jak syn marnotrawny :) Pozdr Marcin
po p[ierwsze zmiwnil bym pytanie na natsepujaca wersje;
jakie narty dla experta sa najlepsze, w sytuacji gdy jezdzi on / ona wylacznie po ubitym terenie. to popierwsze po drugie; najlepsze jest wyprobowanie roznych nart z roznych klas. po 3; nadal najlepsze do krotkiego skretu sa SL/SC, do dlugiego GS RD/GS cywilne.
reszta robi "wszystko po trochu" i jest to OK. poziom tego "po trochu" stale sie podnosi, ale nie dorownuje SL-om i GS-om w sytuacjach do ktorego zostaly specjalnie zaprojektowane.........
co innego przy zmiennych warunkach. wtedy allmountain, czy crossy moga byc lepsze, bo sa lepsze w zmieniajacych sie warunkach
po p[ierwsze zmiwnil bym pytanie na natsepujaca wersje;
jakie narty dla experta sa najlepsze, w sytuacji gdy jezdzi on / ona wylacznie po ubitym terenie.
Nie chciałem właśnie ograniczać się tylko do przygotowanej trasy. Na dwóch weekendwych wypadach w zeszłym roku (jeden do Vratnej, drugi na Hochkar) warunki na trasach były dalekie bardzo od słowa "przygotowane", jednak nadal była to jazda po trasach.
W sumie można napisać że w takim wypadku warto mieć kilka par nart na różne okazje, tylko że nie każdy (w tym niżej podpisany) to lubi.
Pozdr Marcin
Nie chciałem właśnie ograniczać się tylko do przygotowanej trasy. Na dwóch weekendwych wypadach w zeszłym roku (jeden do Vratnej, drugi na Hochkar) warunki na trasach były dalekie bardzo od słowa "przygotowane", jednak nadal była to jazda po trasach.
W sumie można napisać że w takim wypadku warto mieć kilka par nart na różne okazje, tylko że nie każdy (w tym niżej podpisany) to lubi.
Pozdr Marcin
no to w takim razie nie zrozumialem pytania.
jezeli na zmienne warunki to zdecydowanie cos podobnego do (w kolejnosci od bardziej ubitego do "wiecej sniegu) ;
tigershark dalej AC (najlepiej 40/50) a jezeli juz bardzo duzo sweizego na trasie to grizzly.
nie wiem czy o to chodzilo?
tigershark dalej AC (najlepiej 40/50) a jezeli juz bardzo duzo sweizego na trasie to grizzly.
nie wiem czy o to chodzilo?
Bardziej o to czy nie tkwimy mentalnie w historii, myśląc tylko na nartach race'owych, podczas gdy w innych tematach dzieją się bardzo ciekawe rzeczy. Pozdr Marcin
po p[ierwsze zmiwnil bym pytanie na natsepujaca wersje;
jakie narty dla experta sa najlepsze, w sytuacji gdy jezdzi on / ona wylacznie po ubitym terenie. to popierwsze po drugie; najlepsze jest wyprobowanie roznych nart z roznych klas. po 3; nadal najlepsze do krotkiego skretu sa SL/SC, do dlugiego GS RD/GS cywilne.
reszta robi "wszystko po trochu" i jest to OK. poziom tego "po trochu" stale sie podnosi, ale nie dorownuje SL-om i GS-om w sytuacjach do ktorego zostaly specjalnie zaprojektowane.........
co innego przy zmiennych warunkach. wtedy allmountain, czy crossy moga byc lepsze, bo sa lepsze w zmieniajacych sie warunkach
W moim przypadku praktyka wygląda następująco : jeżdżę głównie po przygotowanych trasach, off piste w zasadzie tylko w okolicach Kasprowego. Rano, na sztruksie, zakładam slalomki i jadę prosto na stok slalomowy, do południa mam z reguły dosyć i po lunchu przesiadam się na inne, mniej wymagajace narty, taka taktyka, moim zdaniem, jest optymalna, po południu na trasach jest już bałagan, muldki, crud, lodowe placki itp. że nie wspomnę o zmęczeniu, w takich warunkach slalomki żle się czują, są jeszcze bardziej męczące a szersze deski allmountain pozwalają, przy mniejszym nakładzie sił i uwagi nadal swobodnie jeżdzić. Moje slalomki 120-66-100 156 cm Moje allmountain 118-72-106 167 cm, czyli w dalszym ciągu niemal slalomowe taliowanie ale dzięki szerszej platformie i większej elastyczności oraz długości mam swobodę poruszania się po zabałaganionej trasie a i poza nią zdają egzamin. KTO TO JEST NARCIARZ EXPERT TRASOWY ? CZY ISTNIEJE ELEMENT TECHNIKI KTÓREGO BEZBŁĘDNE I ELEGANCKIE WYKONANIE DETERMINUJE CZY JEST SIĘ JUŻ EXPERTEM CZY NIE ?
KTO TO JEST NARCIARZ EXPERT TRASOWY ? CZY ISTNIEJE ELEMENT TECHNIKI KTÓREGO BEZBŁĘDNE I ELEGANCKIE WYKONANIE DETERMINUJE CZY JEST SIĘ JUŻ EXPERTEM CZY NIE ?
Ale trzeba od razu krzyczeć? :) Śmig wg mnie jest dobrym kandydatem dla takiej ewolucji. Ale oprócz techniki jest jeszcze doświadczenie, czego żadna ewolucja nie wykaże. Pozdr Marcin
Ale trzeba od razu krzyczeć? :) Śmig wg mnie jest dobrym kandydatem dla takiej ewolucji. Ale oprócz techniki jest jeszcze doświadczenie, czego żadna ewolucja nie wykaże. Pozdr Marcin
Śmig ? Hm, dla mnie będzie to zapoczątkowanie skrętu w balansie odwrotnym, tzw. upside down, czyli wejście na " nowe " krawędzie w trakcie ( lub nawet przed ) przekraczania linii spadku stoku i utrzymanie tego balansu, szczególnie na stromym. To trudno opisać, ale opanowanie tego pozwala na całkowitą kontrolę szybkosci niezależnie od nachylenia i rodzaju śniegu. Zwykłe wypchnięcie nóg w bok nie pozwoli na precyzyjne krawedziowanie i zwykle konczy się tym że to grawitacja rządzi a nie narciarz:cool:
Dobrze, ale dałem się wpuścić w rozważania pod tytułem "a kto jest ekspertem?", mimo że takie określenie jest tutaj w sumie mało ważne. Chodzi mi o nasze podejście do towaru jakim są narty. Jeśli producent wziąłby topowego allrounda, pomalował jak grupę race i tam by ją umieścił, to czy większość ludzi nie traktowałaby tej narty jako narty lepszej? Interesujący może być przykład Rossignola, którego grupa race (dla cywilnych modeli- czyli 9X, 9S, 8X, 8S) ma geometrię bardziej odpowiadającą szeroko rozumianym nartom allround innych producentów- szczególnie modele X, które osiągają szerokości zarezerwowane u innych dla nart allmountain. Poszerzanie talii modelów Race (czyli wg mnie pójście w kierunku uniwersalności) widoczne jest też u Atomica. Pozdr Marcin
Dobrze, ale dałem się wpuścić w rozważania pod tytułem "a kto jest ekspertem?", mimo że takie określenie jest tutaj w sumie mało ważne. Chodzi mi o nasze podejście do towaru jakim są narty. Jeśli producent wziąłby topowego allrounda, pomalował jak grupę race i tam by ją umieścił, to czy większość ludzi nie traktowałaby tej narty jako narty lepszej? Interesujący może być przykład Rossignola, którego grupa race (dla cywilnych modeli- czyli 9X, 9S, 8X, 8S) ma geometrię bardziej odpowiadającą szeroko rozumianym nartom allround innych producentów- szczególnie modele X, które osiągają szerokości zarezerwowane u innych dla nart allmountain. Poszerzanie talii modelów Race (czyli wg mnie pójście w kierunku uniwersalności) widoczne jest też u Atomica. Pozdr Marcin
Pewno, ze marketing robi swoje.;) Na pewno jesli pomaluje allmontainy w race, ludzie będą myslec, ze to lepsze narty.:) Ale myslę, ze taki producent straci stalych kliejentow(bo tego narciarza ktory wie o co chodzi- nie oszukasz.:D) Ale te z poszerzoną talią są juz nie takie zwinne jak z popszednich sezonow i myslę, ze będą w jezdzie podobne do allroundow. Jesli zechcę kupic nową parę nart grupy race, to na pewno będę szukal z grupy race ale nie z poszerzoną talią. ;) Nic przeciw nie mam do nart z szeroką talią, ale to i ich przeznaczenie jest nie na "sztruksik".:D
Pewno, ze marketing robi swoje.;) Na pewno jesli pomaluje allmontainy w race, ludzie będą myslec, ze to lepsze narty.:) Ale myslę, ze taki producent straci stalych kliejentow(bo tego narciarza ktory wie o co chodzi- nie oszukasz.:D) Ale te z poszerzoną talią są juz nie takie zwinne jak z popszednich sezonow i myslę, ze będą w jezdzie podobne do allroundow. Jesli zechcę kupic nową parę nart grupy race, to na pewno będę szukal z grupy race ale nie z poszerzoną talią. ;) Nic przeciw nie mam do nart z szeroką talią, ale to i ich przeznaczenie jest nie na "sztruksik".:D
OK, czyli chyba mamy wspólny punkt zaczepienia, że topowe allroundy (czy też allmountainy i narty z innych jeszcze specyficznych dla producenta grup) od nart race (sklepowych) różnią się w zasadzie tylko geometrią i tak na prawdę wszystkie są odpowiednie dla dobrych narciarzy, tylko każdy sobie wybierze to, co lubi. I nie można już twierdzić że tylko i wyłącznie race jest najlepszym rodzajem nart. Pozdr Marcin
Ciężka sprawa. Ja może zilustruję kwestię śniegu.
Rano - śnieg jest ubity i stok gładki. Narciarze się dopiero zjeżdżają. Pod wiosnę, po ciepłym dniu i nocnym przymrozku sztruks jest twardy. Ma się ochotę popędzić nieco narty, bo jest pusto i równo. Więc jakie narty? W środku zimy, na wiosnę.
Południe - stok jest częściowo zryty. Narciarzy pełno. Wypada tylko jeździć krótkimi skrętami, śmigiem. Z tym, że śnieg w środku zimy jest dalej zmrożony, a stok to kopczyki nagarniętego śniegu z lodowymi plackami między nimi. Na wiosnę jest wszechobecna ciężka sztuczna kasza.
Po południu- kopce coraz większe, kaszy coraz więcej. Nogi coraz słabsze. Do tej kaszy przydałyby się dłuższe narty i bardziej miękkie, aby jadąc szybciej szły bardziej po wierzchu.
Obok "ubitego" stoku jest ciekawy dosyć teren dziewiczy. Czasami by się tam skoczyło, by popróbować offpiste.
Więc jakie narty dla takiego stokowego "eksperta". Zakładając, że nie dużej fury i dziesięciu par.
Pozdrawiam
Więc jakie narty dla takiego stokowego "eksperta". Zakładając, że nie dużej fury i dziesięciu par.
No i tu dotykamy jeszcze osobnej kwestii, ale też dotyczącej indywidualnych upodobań- bo niektórzy wolą mieć kilka par specjalizowanych, ja zaś na ten przykład wolę jedną parę, co wiąże się z kompromisami. Zresztą każdy wybór wiąże się z jakimś kompromisem na zasadzie coś za coś.
Ale tak na prawdę streściłeś moje zeszłoroczne dylematy. Co z tego wyszło można zobaczyć w profilu, ale czy każdemu bym taką opcję polecił? Na pewno nie (nie na ślepo, bez przetestowania osobistego), bo sam jeszcze jestem ciekaw wyników tego eksperymentu. Może śmielej się w tym temacie będę wypowiadał po tym sezonie, wtedy będę wiedział dokładnie co i jak i na podstawie własnych doświadczeń będę polecał lub odradzał takie rozwiązanie poszukiwaczom narty uniwersalnej. Pozdr Marcin
Panowie producenci śledzą dyskusje na forach... Oto dowód: http://www.rossignol.com/PL/radical-...skis-race.html
pozdrawiam al
Mutixy i inne sprawy zmieniające charakterystykę narty traktuje jeszcze z nieufnoscią. Rossignol chyba zmniejsza coraz bardziej ilość modeli z tym patentem (w tym roku tylko dwa modele?) więc albo się nie przyjął, albo się nie udał albo jedno i drugie. Aczkolwiek nie miałem okazji spróbować, więc moja nieufność bierze się tylko z przeświadczenia że im mniej mechanicznych bajerów, które się mogą zepsuć, tym lepiej. Pozdr Marcin
są jeszcze Voelkl TIGERSHARK 11 ft POWER SWITCH
z czytanych testów wynika, że ich system się sprawdza - mamy więc kolejne deski zmieniające charakterystykę stosownie od warunków. Mi się ten patent bardzo podoba, jednak ... kosztuje nie mało ...
ale to jak dla mnie i tak lepsze, bardziej komfortowe rozwiązanie niż wożenie ze sobą kilku par nart.
Patrzę troszkę na narty jak ich konstruktor. Nie jestem specjalistą od wytrzymałości materiałów, ale pewne pojęcie to mam jako inż. Na narty działają bardzo duże siły, szczególnie, jak ktoś jest silny fizycznie i jeździ bardzo dynamicznie. Stąd dawniejsze narty bardzo szybko miękły. Teraz to zjawisko nie jest już tak drastyczne, ale zawodnik potrafi szybko zajeździć nartę. Stąd bardzo sceptycznie patrzę na takie różne pokrętła i naciągi linkowe wewnątrz narty. Ile to wytrzyma. Kilka lat dynamicznej jazdy. Dla mnie to jest bardziej buzer reklamowy.
Druga sprawa, o której już kiedyś pisałem na forum. Jazda w wyższych górach o dużej różnicy poziomów, szczególnie pod koniec zimy. U góry twardo, u dołu ciapa. Zatrzymywać się i przekręcać pokrętło. Absurd. Należałoby poszukiwać narty, na której w warunkach podanych w moim poprzednim poście, wprawny narciarz by sobie radził. A więc narta nie za twarda, ale nieźle trzymająca na twardym śniegu. Nie za krótka, bo na dłuższej, gość dobrze jeżdżący śmigiem, też nieźle pojedzie. Zresztą nie musi robić skrętów, co kilka metrów.
Nie mam tu doświadczeń. Osobiście mam Atomic GS9 170 cm i Voekl SL 160 cm. Pierwszą zabieram częściej. Druga jest przeznaczona na stoki twarde i strome. Przydałyby mi się narty jeszcze dłuższe 175, nawet 180(wzrost 175 cm) i miększe i nieco szersze, do jazdy w rozjeżdżonych miękkich śniegach i dla jakiejś jazdy poza trasowej. W sumie najbardziej uniwersalną dla mnie byłaby narta typu carve, race, cross(cokolwiek to znaczy)- 170-175 cm. Dobrze trzymająca na twardym, ale dość miękka. Nie lubię sztywnych nart. Takich dawniejszych "kołków".
Pozdrawiam
Patrzę troszkę na narty jak ich konstruktor. Nie jestem specjalistą od wytrzymałości materiałów, ale pewne pojęcie to mam jako inż. Na narty działają bardzo duże siły, szczególnie, jak ktoś jest silny fizycznie i jeździ bardzo dynamicznie. Stąd dawniejsze narty bardzo szybko miękły. Teraz to zjawisko nie jest już tak drastyczne, ale zawodnik potrafi szybko zajeździć nartę. Stąd bardzo sceptycznie patrzę na takie różne pokrętła i naciągi linkowe wewnątrz narty. Ile to wytrzyma. Kilka lat dynamicznej jazdy. Dla mnie to jest bardziej buzer reklamowy.
Druga sprawa, o której już kiedyś pisałem na forum. Jazda w wyższych górach o dużej różnicy poziomów, szczególnie pod koniec zimy. U góry twardo, u dołu ciapa. Zatrzymywać się i przekręcać pokrętło. Absurd. Należałoby poszukiwać narty, na której w warunkach podanych w moim poprzednim poście, wprawny narciarz by sobie radził. A więc narta nie za twarda, ale nieźle trzymająca na twardym śniegu. Nie za krótka, bo na dłuższej, gość dobrze jeżdżący śmigiem, też nieźle pojedzie. Zresztą nie musi robić skrętów, co kilka metrów.
Nie mam tu doświadczeń. Osobiście mam Atomic GS9 170 cm i Voekl SL 160 cm. Pierwszą zabieram częściej. Druga jest przeznaczona na stoki twarde i strome. Przydałyby mi się narty jeszcze dłuższe 175, nawet 180(wzrost 175 cm) i miększe i nieco szersze, do jazdy w rozjeżdżonych miękkich śniegach i dla jakiejś jazdy poza trasowej. W sumie najbardziej uniwersalną dla mnie byłaby narta typu carve, race, cross(cokolwiek to znaczy)- 170-175 cm. Dobrze trzymająca na twardym, ale dość miękka. Nie lubię sztywnych nart. Takich dawniejszych "kołków".
Pozdrawiam to ze PS dziala, to jest potwierdzone. osobiscie tez. jak dlugo bedzie dzialalo - nie wiem, ale nie wydaje mi sie, zeby przestalo; co raczej wczesniej skonczy zywot narty to kanaly po obu bokach narty, ktore moga (ale nie widac zeby to robily) oslabiac wytrzymalosc narty.
zawsze latwiej przestawic PS niz jechac do samochodu po druga pare nart.....
ja mam inny system wyboru nart na ktorych jezdze; po prostu widze jakie mw beda warunki i zabieram to, co chce robic; mam ochote na twardym i szybkim skretem to biore SL, dlugi szybki skret to GS (185, 193 albo 197). miekki snieg i duzo; albo AC albo grizzly no a jak juz duuuzo puchu - to odpowiednia bron na puch.
ale nie demonizowlbym znaczenia nart; zawsze to JEZDZIEC jest najwazniejszy. dobor nart pozwala na wieksza przyjemnosc, a wlasciwie latwosc (bo przyjemnosc mam niezaleznie od rodzaju nart pod butem) jazdy..:):)
Cześć
ale nie demonizowlbym znaczenia nart; zawsze to JEZDZIEC jest najwazniejszy. dobor nart pozwala na wieksza przyjemnosc, a wlasciwie latwosc (bo przyjemnosc mam niezaleznie od rodzaju nart pod butem) jazdy..:):)
No właśnie. Myslę, że jest dokładnie tak jak napisałeś. Pozdrawiam
To podsumowanie moim zdaniem najlepiej oddaje istotę doboru nart. Ja sam zauważyłem, że ostatnio najczęściej zakładam narty z grupy allmontain (AC4). W praktyce na stoku przygotowanym "tracę" tylko skręt krótki (co trochę boli - bo drzewiej to głównie slalomki). Ale już średni i długi idzie jak burza i ta stabilność narty przy dużych prędkościach... W każdej chwili mogę gdzieś odskoczyć na bok i popróbować powalczyć. Podsumowując na trasie przygotowanej jest podobnie jak z gigantką a poza trasą też dobrze. Ja osobiście wskazywałbym tę nartę jako ewentualną kandydatkę na tę "jedyną". Choć jak widzę większość nie jest za monogamią ;-)))
Mam pewne wątpliwości co do nart o zmiennej sztywności (choć na nich nie jeździłem). Mogę sobie wyobrazić, że zmienia się sztywność narty ale nie geometria... A mam przeświadczenie, graniczące wprost z pewnością, że to ona jest czynnikem podstawowym. Czyli taliowanie, długość i szerokość pod stopą decydują o miejscu i sposobie jazdy.
I ciekawostka - dogrzebałem się gdzieś informacji o narcie (Zag Big) szerokiej jak do puchu i taliowanej jak slalomka - może to byłby ideał???
I ciekawostka - dogrzebałem się gdzieś informacji o narcie (Zag Big) szerokiej jak do puchu i taliowanej jak slalomka - może to byłby ideał???
Czy to ideał dowiem się wkrótce bo tego typu narty sobie właśnie kupiłem:cool: wiem że na wiosennych testach bardzo się spodobały, są elastyczne ale sztywne torsionalnie, taliowanie slalomowe, TT, radius taki jak w ZAGach ( 13.5 m ) ale są węższe i dzięki temu, mam nadzieję, będą bardziej uniwersalne. Kurna:mad:gdzie ten śnieg !!! W Dolomitach ma jutro mocno sypnąć:)
Napisz koniecznie o swoich wrażenich po pierwszych jazdach. Co to za narty, no i ile dałeś?
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.pleuro2008.keep.pl
|
|
|
|