zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.pllalalu.xlx.pl
|
Tell a Friend About This Web
Site! |
| |
|
|
|
Ĺťyczenia ĹwiÄ
teczne
Jako, że sezon "ogórkowo" - rowerowy w pełni i co rusz ktoś z grupy dosiada swojego nowego rumaka ćwicząc go w samotności miejskiej dżungli - zostałem niejako wytypowany do podsunięcia pomysłu wyjazdu z rowerkami na Jurę Krakowsko-Częstochowską w terminie 15-17.08.08 Termin jest o tyle dobry, że 15.08 to dzień ustawowo wolny dla większości z nas. Niedobry z kolei - bowiem to ponoć szczyt sezonu pielgrzymkowego na Jasną Górę - co za tym idzie ? Hipotetyczne (mam nadzieję ) kłopoty z noclegami ... Plan wycieczki to dojazd na rano do Częstochowy - dalej jazda przez zamek w Olsztynie (krótka, kurtuazyjna wizyta u Mar_czwy ;-)) Po opróżnieniu zapasów w spiżarni u kolegi ;-) kierujemy się na zamki Mirów/ Bobolice, gdzie mamy pierwszy nocleg. Kolejny dzionek to wyprawa przez zamek Bąkowiec (Morsko) do największej twierdzy na szlaku zamku Ogrodzieniec w Podzamczu. Trzeci dzień to tylko krótka dojazdówka do dworca PKP w Zawierciu skąd wszyscy rozjeżdżamy się w swoich kierunkach ... Proszę o wypowiedzi dot. planowanej wycieczki odnośnie planowanej trasy i terminu wypadu ... PS Jak wszystko-wszystkim się spodoba można - w przyszłości - zorganizować II część wypawy na płd-wsch w kierunku Krakowa (z Ojcowem i Pieskową Skałą na czele ... ;-)) Zdravim :-)
PS II Układ szlaku ( z płn-zach na płd-wsch.) właściwie nie pozwala zatoczyć jakiegos kręgu, czy koła w związku z czym trudno startować i mieć metę w jednym miejscu ...
PS III Aha - bo zapomniałem, a ważne - bedziemy tak się starać, aby wszystkie noclegi były albo w jakichś gospodarstwach agro, albo w tanich pensjonatach tak, aby nie było konieczności targania ze sobą całego sprzętu biwakowego :-)
A teraz już trochę na poważniej (choć nie do końca ;-)), no i o szczegółach imprezki Wytyczyłem w oparciu o mapy i szlak czerwony naszą wycieczkę zaczynającą się na dworcu PKP w Częstochowie, a kończącą - niestety - na dworcu PKP w Zawierciu . Ramowo wygląda to tak : Czas : 15-17.08.2008 Miejsce : Jura Krakowsko-Częstochowska Dzień pierwszy : Częstochowa - Olsztyn (zamek) http://www.zamkipolskie.com/olsz/olsz.html - Zrębice (pasmo bunkrów z II wojny świat) - Suliszowice (ruiny zamku Ostrężnik) - Żarki (resztki zamku Rajce) - Niegowa (ruiny stanicy Łutowiec) - Mirów (riuny zamku) - Bobolice http://www.bobolice.info/ twierdza u podnóża mamy pierwszy nocleg (100 m od zamku za ... 18 pln łóżko z pościelą !) długość trasy ok 45 km Dzień drugi : Rzędkowice - Podlesice - Morsko (zamek Bąkowiec) http://www.jura.poszukiwania.pl/morsko.php - Żerkowice - > ewentualny wyskok po drodze na zarąbiste kąpielisko w Siamoszycach http://www.siamoszyce.pl/print_docum...=81&go=camping - Ogrodzieniec (MEGA zamek w Podzamczu)http://www.zamek-ogrodzieniec.pl/ śpimy 200 m od zamku w pensjonacie za 25 pln/ twarz :-) Trasa ok 40 km Dzień trzeci Ogrodzieniec - Zawiercie PKP - > koniec wycieczki. Długość ok 20 km Nie ukrywam, ze ilość miejsc w tych pensjonatach jest baaaaardzo ograniczona, a poza tym mamy czas na wiążące deklaracje z ich właścicielami do czwartku, więc proszę o konkretne i rzeczowe hasła ... ;-)
Zdravim :-)
Nowinką w Podzamczu jest park sznurowo-linowy na drzewach (fajna zabawa ;-))
PS To, że udało się załatwić noclegi w takich kwotach i tak atrakcyjnych miejscach powoduje, iż nie trzeba się będzie tarmosić się z całym sprzętem biwakowym, a zabrać jedynie mały plecak z kosmetykami, zmianą bielizny i jakąś kurtką p-deszczową ... (Ta kurtka - ma się rozumieć - tylko tak na wszelki wypadek ;-))
ja jestem chętna na wypad rowerowy, jutro jade do sklepu i mam rower i jedziemy razem ok i nie ma problemu chyba że nie dam rady?
proszę o dopisanie mnie do wycieczki. pozdro robert
Ja też jestem, proszę o dopisanie do listy :)
Pozdrawiam Zibi
troszkę tu otiska wyprzedziłem ale jest jeszcze w pracy a my na telefonie się zgadaliśmy. jutro trzeba by się określic ze wzgledów czysto formalnych ( noclegi) kto jedzie. zastanawiajcie się przez koniec wieczorka i całą noc no i jakiś tam ciężki ranek w pracy i dajcie znac w temacie kto jedzie jak jedzie i z kim - zawsze mozna jakieś składy zorganizować. jak zwykle pozdro he rsowa
Nie ma co do jutra czekać... Trza podjąć męsko - drobiową decyzję, więc... zapisujemy się i My, Keramowo - kurczaczy team :)
to policzmy: otisek kudłaty nera i ewa zibi keramy (w składzie kurczak i keram) wojto ( może z ekipą) no i ja no i jeszcze zdanpak sie przez chwilke pozastanawia i pewnie też się zapisze.
składzik szykuje się zacny ( jak zwykle) więc raniutko dosiadam dwa kółka i trenuję przed pracą, a potem po pracy co by dać rady. pozdro robert
ps. jeżeli są jeszcze chętni sdpędzić czas aktywnie z nami to zapraszamy serdecznie jako HG.
w kwestii formalnej... po pierwsze jadę, bo kurczak obiecał, że nauczy mnie jeździć na rowerze... po drugie jadę, bo rsowa napisał, że będzie cały czas z górki jak na nartach... po trzecie jadę, bo o.tisk podobno jakiś Browar cały ma zabrać więc chcę to zobaczyć... a po czwarte, jak spojrzę na listę uczestników to łza się w oku kręci :)
troszkę tu otiska wyprzedziłem ale jest jeszcze w pracy a my na telefonie się zgadaliśmy. jutro trzeba by się określic ze wzgledów czysto formalnych ( noclegi) kto jedzie. zastanawiajcie się przez koniec wieczorka i całą noc no i jakiś tam ciężki ranek w pracy i dajcie znac w temacie kto jedzie jak jedzie i z kim - zawsze mozna jakieś składy zorganizować. jak zwykle pozdro he rsowa
Potwierdzam w całej rozciągłości słowa Sowy. Czekam (a właściwie noclegi i ich właściciele czekają) do czwartkowego poranka (max do 12) na Nasze - obligatoryjnie bezwględnie wiążące - deklaracje nt. ilości osób i noclegów, które to rezerwujemy na szlaku wycieczki ...
Dodam jeszcze, że do grona uczestników jurajskiej wycieczki zapisał się - via mój priv - nasz waleczny druh z Moelltalera - Ordak
Zdravim :-)
to policzmy: otisek kudłaty nera i ewa zibi keramy (w składzie kurczak i keram) wojto ( może z ekipą) no i ja no i jeszcze zdanpak sie przez chwilke pozastanawia i pewnie też się zapisze.
składzik szykuje się zacny ( jak zwykle) więc raniutko dosiadam dwa kółka i trenuję przed pracą, a potem po pracy co by dać rady. pozdro robert
ps. jeżeli są jeszcze chętni sdpędzić czas aktywnie z nami to zapraszamy serdecznie jako HG.
hihihi ekipa zacna....no ale słowo padło- kobyłka u plota ...przyjme Was, tylko.....co ludziska we wsi potem bedą gadali? czy ja w ogóle będe mógł sie jeszcze tam pokazać? :):)
hihihi ekipa zacna....no ale słowo padło- kobyłka u plota ...przyjme Was, tylko.....co ludziska we wsi potem bedą gadali? czy ja w ogóle będe mógł sie jeszcze tam pokazać? :):)
prochaskowa jakoś nigdy nam nie marudziła że ekipa się zlatuje do " miasta":). chyba więc nie będzie tak źle jak nas malują? - szykuj rowerek i duży plecak wszak jesteś gospodarzem a w pociągach jakoś nie podają tego co podają na naszych imprach. a teraz do organizatora zamieszania czyli otiska - zdanpak napisał mi to na gg "zgłaszam sie na rewerek na Jurę." uzgadnia jeszcze z mono wyjazd i być może krzyś z nami powłóczy sie po jurze. nie doczytałem jeszcze zgłoszenia od wojto - co z toba wojtuś? jak zwykle pozdrawiam he rsowa. ps. borowina a TYYYYY?
jestem za a nawet przeciw :)
jeśli nie będzie pogody to będziemy bić rekord guinessa w libacji u gospodarza w Olsztynie, wyjedziemy dopiero z brodą jak Robinson Crusoe :D
ps. borowina a TYYYYY?
a ja Wam będę zazdrościła ;)
zdanpak napisał mi to na gg "zgłaszam sie na rewerek na Jurę." uzgadnia jeszcze z mono wyjazd i być może krzyś z nami powłóczy sie po jurze. nie doczytałem jeszcze zgłoszenia od wojto - co z toba wojtuś? jak zwykle pozdrawiam he rsowa. ps. borowina a TYYYYY?
Wobec tego z wielką przyjemnością witamy Zdanpaka i Mono w "jurajskiej ekipie". Mam tylko nadzieję, że Mono - zimowym wzorem - nie będzie zasuwał po szlaku na jakiejś ... HULAJNODZE :-D
A Ty Borowina (niektórzy mówią ponoć "Borówa ";-))) nie masz co zazdrościć, tylko się pakować, zwłaszcza, że jedzie z Nami Twój osiedlowy kompan rolkowy ... ;-)))
PS W dalszym ciagu miejsca dla Wojto i jego ekipy sa trzymane. Wiec co z Wami ?
Zdravim :-)
Mam świeże info od Mar_czwy, że w różnych przypadkach desperacyj wszelakich gotów jest ten mężny człek strudzonych wędrowców pod swoją strzechę przygarnąć , a koniom (mechanicznym) dać odpoczynek na czas jurajskiej ekskursyji w swych włościach, dodatkowo dając troskliwe baczenie na dobytek powierzon.
Szabir zaś postulaty pisze, że - wzorcem iberyjskich krajów, niczem w przesławnej Pampelunie - gospodarz nasz ma jakoweś byczki jurajskie do walk przysposobić, aby co bardziej opieszałych turystów-rowerzystów do celu przyśpieszać widokiem rogów i poczuciem ciepłego oddechu byczego na plecach swych ...
Zdrawim :-)
o.tisku drogi... jako, żeś organiatorem jest - to czekamy z niecierpliwością na wytyczne typu: gdzie i o której zbiórka - tak wstępnie zupełnie. Jak spojrzałem na rozkład jazdy Poznań - Częstochowa to takie delikatne mrowienie mnie dopadło jeśli chodzi o czas podróży i liczbę ewentualnych przesiadek:D Kombinuję więc jakieś alternatywa... Do tego jeszcze dochodzi możliwość wyrzucenia mojego roweru przez okno pociągu przez spóźnione "beretki" co to spieszyć będą na zlot jasnogórski. Mogą nie spodobać się im idea "szlaku jurajskich warowni". Wiem, że zawsze pozostaje mozliwość doczłapania się na miejsce z jedną z wielu grup pielgrzymujących. Tylko, że dni urlopowych nie chciałbym nadwyrężać nie mówiąc o tym, że kiepski jestem w repertuarze tamże wykonywanym;) A więc mniej więcej: gdzie i kiedy?
wczoraj Jarek zamiescił post, którego dzisiaj nie widze...a dotyczył on tego, że jest mozliwość, aby uczestnicy zjazdu rowerowego nie stresowali sie dojazdem do cz-wy z róznych stron polski w ten "świety dzien" . Słuchajcie ok 4-5 aut mam mozliwość zaparkowania u siebie w Olsztynie. Wiem, że szabir juz z tego chce skorzystać, zachecam pozostałych...Wracajac z trasy , pakujecie rowerki i w drogę do domku, a jak bedzie potrzeba zwiazana z brakiem kondycji, to trzeciego dnia moge zbierac zwłoki po trasie i dowozic do bazy w Olsztynie
do zobaczyska:)
Mareczku ! Bardzo proszę o nieułatwianie życia (czytaj : chodzenia na łatwiznę) uczestnikom tej naszej wycieczki, bo w końcu trzeba "twardym być, nie MIENTKIM " ...
PS Jeszcze ktoś gotów pomyśleć, że robisz za "hochkarowego Kasztelana grodowego " ...
PS II Aż się boję pomyśleć, co za niespodzianki mogą nas czekać na Twoich włościach ... ;-)
o.tisku drogi... jako, żeś organiatorem jest - to czekamy z niecierpliwością na wytyczne typu: gdzie i o której zbiórka - tak wstępnie zupełnie.
Dokładnie to ... sam nie wiem jeszcze o której się spotkamy, ergo kiedy ruszamy z Cz-wy. Tutaj musimy ustalić o której RANO w piątek możemy się dostać na stacje PKP w Cz-wie. Ja, a może i Sowa ze mną , mogę być tuż po 8-ej już na dworcu w Cz-wie. Część z nas będzie jechała samochodami i pozostawi autka u Mar_czwy w Olsztynie. Więc optymalnym dla wszystkich może okazać się wspólny start dopiero z Olsztyna.
Czekam na Wasze sugestie ...
Zdravim :-)
Wieczór z duchami... Własnie wyczytałem o możliwości nocnego spaceru w podzimiach Ogrodzieńca. Miałem okazję w komletnych ciemnościach zwiedzać zamek w Gniewie i przeżycia są naprawdę niezapomniane!!!:eek: Może więc zastanówmy się czy nie warto zamówić sobie takiej atrakcji. Według cennika nie powinno to przekroczyć kwoty 35 zł od łebka przy grupie powyżej 10 osób. http://www.zamek-ogrodzieniec.pl/index1.php?go=duchy
Ja dodatkowo odkładam sobie 35 zł na park linowy:) Zaklepałem sobie miejsce parkingowe u mar-czwy... więc może ktoś z okolic Poznania zechciałby też ruszyć cztery litery i dwa kółka? Zawsze to taniej podróż wyjdzie zgodnie ze starym obyczajem ski-forum:)
jak komuś technicznie lepiej dojechać do Katowic, to mam 1 miejsce na bagażniku dachowym i mogę zabrać bicykla wraz z właścicielem do Olsztyna,
mogę też dodatkowo zabrać właściciela składaka typu wigry I, wigry II, wigry III, wigry IV, jubilat, karat itd., bo wtedy sprzęt upcha się w bagażniku ( przecież nie pojadę z tym na dachu :P )
Stan na bardzo wczesną niedzielę 13.07. wygląda następująco :
kudłaty nera + 1 zibi keram + Kurczak Zdanpak Mono Sowa Szabir Ordak + 1 o.tisk + "fakultatywnie" Mar_czwa
Jeśli kogoś zadeklarowanego pominąłem to - niniejszym - przepraszam. Jednocześnie chciałbym dodać, że mamy - wobec tego - 2 do 4 miejsc wolnych jeszcze ... Kto pierwszy ten ... leci po piwo :-D
PS Jak zapatruje się Sz. Grono na okoliczność organizacji w miejscach wieczornego "popasu" ognisk vel grila ?
Zdravim :-)
Stan na bardzo wczesną niedzielę 13.07. wygląda następująco :
kudłaty nera + 1 zibi keram + Kurczak Zdanpak Mono Sowa Szabir Ordak + 1 o.tisk + "fakultatywnie" Mar_czwa
Jeśli kogoś zadeklarowanego pominąłem to - niniejszym - przepraszam. Jednocześnie chciałbym dodać, że mamy - wobec tego - 2 do 4 miejsc wolnych jeszcze ... Kto pierwszy ten ... leci po piwo :-D
PS Jak zapatruje się Sz. Grono na okoliczność organizacji w miejscach wieczornego "popasu" ognisk vel grila ?
Zdravim :-) otisku ja niestety jade sam wiec, nera bez +1. a cała reszta sie zgadza, wiec dozobaczyska.
o.tisku... Jeśli chodzi o grila, czy ognisko jestem jak najbardziej za i myślę, że reszta ekipy nie odmówi sobie tej przyjemności :D :)
mar_czwa... jeśli jest to możliwe, to i moje mechaniczne konie chętnie skorzystają z Twojej gościny :)
Możliwe, że na jeden bądź dwa dni dojedzie do nas Paweł_PS, ale jeszcze nie wiadomo w które. W każdym razie, oficjalnie raczej nie bierzemy go pod uwagę, a w razie czego jakoś go upchniemy, gdzieś... na sianie :D
Pozdrawiam Zibi
W kwestii organizacyjnej zwracam się z zapytaniem do grupy warszawskiej się udającej... Jako że ja - jakoś nie wiedzieć czemu - ani pozwolenia na kierowanie ani tym bardziej sprzętu do kierowania nie posiadłam, to się chciałam zapytać, czy może ktoś mnie przygarnie albo może pociągiem jechać ktoś będzie - to też chętnie... zawsze to w kupie/przedziale raźniej :D
ps. do grilla i/lub ogniska się piszę jak najbardziej też, pod warunkiem jednak, że piersi tudzież inne kończyny moich sióstr i braci zostaną w menu pominięte... ;) :)
W kwestii organizacyjnej zwracam się z zapytaniem do grupy warszawskiej się udającej... Jako że ja - jakoś nie wiedzieć czemu - ani pozwolenia na kierowanie ani tym bardziej sprzętu do kierowania nie posiadłam, to się chciałam zapytać, czy może ktoś mnie przygarnie albo może pociągiem jechać ktoś będzie - to też chętnie... zawsze to w kupie/przedziale raźniej :D
ps. do grilla i/lub ogniska się piszę jak najbardziej też, pod warunkiem jednak, że piersi tudzież inne kończyny moich sióstr i braci zostaną w menu pominięte... ;) :)
jak już kurczak wywołał wilka z lasu to ja informuje że wybieram się "TEŻEWE" ( pewnie z dwoma przesiadkami:confused:) do otiska. tam spedzimy kilka chwil przy winku bez alk do obiadu ( może kolacji?) i już razem z dyrektorem naczelnym wycieczki ruszamy dalej też dyliżansem do częstochowy.
jeżeli chodzi o grila to kto go będzie taszczył:)? moze zwyczajna na ognisku ? jednak jak zwykle jestem ZA.
nerka - a to czemu ewunia nie jedzie z nami na kółka? tak się cieszyłem na spotkanie z nią!
ewa - dawaj z nami na rowerki!!!!
jak zwykle pozdro he rsowa
Siemka Robercik nie jadę bo tak naprawde to ja dawno na rowerze nie jezdziłam i nie bedę sie porywać na coś czego nie bedę w stanie przeskoczyc:)))) A Wy bawcie sie dobrze:)papapappaap
Pozdrawiam Ciebie i Agunie i Mikiego:)
jak już kurczak wywołał wilka z lasu to ja informuje że wybieram się "TEŻEWE" ( pewnie z dwoma przesiadkami:confused:) do otiska. tam spedzimy kilka chwil przy winku bez alk do obiadu ( może kolacji?) i już razem z dyrektorem naczelnym wycieczki ruszamy dalej też dyliżansem do częstochowy.
jeżeli chodzi o grila to kto go będzie taszczył:)? moze zwyczajna na ognisku ? jednak jak zwykle jestem ZA.
nerka - a to czemu ewunia nie jedzie z nami na kółka? tak się cieszyłem na spotkanie z nią!
ewa - dawaj z nami na rowerki!!!!
jak zwykle pozdro he rsowa Podpisuję się pod CAŁYM postem Sowy ! Cała trasa wycieczki i jej długość zostały tak skontruowane, aby mogli ją pokonać i mniej wprawni uczestnicy. Nie chodzi tutaj o kilometry, ale o zabawę i radość ze spotkania w tej przepięknej jurajskiej scenerii ... (trochę się o to pospierałem z Kudłatym, który się pytał : a co będziemy robić każdego dnia od 12-ej ;-)) W moich planach ten wyjazd ma raczej służyć temu, aby się móc spotkać ponownie (ale w innej nie zimowej scenerii), zwyczajnie pobyć ze sobą, porozmawiać na nurtujące nas tematy, w tym oczywiście nt. zbliżającego się dużymi krokami sezonu zimowego :-)
Jako że Roberto zajeżdża na gościnne występy do Opola, więc przygarnę serdecznego druha pod swą strzechę, nakarmię go jadłem jakowymś, napoję ;-)), ale tylko tak, cobyśmy zdążyli na poranny express do Medalikowa !
Jeśli spełnią się pewne zawoalowane sugestie, to na Jurze czeka nas dodatkowa MEGA niespodzianka !!!
Co do grila/ ogniska - zadzwonię, popytam. Ostatecznie, aby rozpalić gdzieś ognisko z kiełbaskami nie potrzebujemy żadnego specjalnego "ustrojstwa" !
Zdravim :-)
PS Specjalne pozdro dla Ewci :-))
W moich planach ten wyjazd ma raczej służyć temu, aby się móc spotkać ponownie (ale w innej nie zimowej scenerii), zwyczajnie pobyć ze sobą, porozmawiać na nurtujące nas tematy, w tym oczywiście nt. zbliżającego się dużymi krokami sezonu zimowego :-) Jeśli spełnią się pewne zawoalowane sugestie, to na Jurze czeka nas dodatkowa MEGA niespodzianka !!!
Zdravim :-)
PS Specjalne pozdro dla Ewci :-))
hello Juz sie chcialem dopisac, ale po przeczytaniu cytowanego fragmentu to mam mieszane uczucia. Z cytatu wynika, ze zadymy nie bedzie, ze tylko bycie ze soba i rozmowy na nurtujace tematy bendom. Ciekawi mnie zawoalowana dama (bo co innego moze byc zawoalowane) tylko czy dla jednej tluc sie po europie wschodniej warto? Gdyby sie wszystkie zawoalowaly to beda tylko dwie, ktore serdecznie pozdrawiam
hello Juz sie chcialem dopisac, ale po przeczytaniu cytowanego fragmentu to mam mieszane uczucia. Z cytatu wynika, ze zadymy nie bedzie, ze tylko bycie ze soba i rozmowy na nurtujace tematy bendom. Ciekawi mnie zawoalowana dama (bo co innego moze byc zawoalowane) tylko czy dla jednej tluc sie po europie wschodniej warto? Gdyby sie wszystkie zawoalowaly to beda tylko dwie, ktore serdecznie pozdrawiam
już ja ci zrobię zadymę:). nie zapomnij zabrać na jurę czegoś o co się ostatnio założyliśmy. jeżeli jeszcze nie wygrałem to pewnie za kilka dni wygram. pozdro robert.
Ciekawi mnie zawoalowana dama (bo co innego moze byc zawoalowane) tylko czy dla jednej tluc sie po europie wschodniej warto?
Warto Fredo, oj warto ... ;-) A poza tym - jak to zwykle u nas - nic się nie dzieje ... Nuda po prostu :-(
Zdravim :-)
Aloha :)
.. czyli Cześć Bulbaski :)
Siemka Robercik nie jadę bo tak naprawde to ja dawno na rowerze nie jezdziłam i nie bedę sie porywać na coś czego nie bedę w stanie przeskoczyc
TY nie dasz rady ? TY ? Żona Nery.. Dziewczyna z okładki...pogromca Hochkaru ? Niemożliwe ;)
Wczoraj o.tisk coś tam do mnie skrobnął i podobnie jak Ty - wpierw musiałbym kupić rower, a potem przypomnieć sobie o co w tym chodzi :) Nie "pedałowałem" jakieś 15 latek... Ale ta wszechobecna nuuuuuda na wyjeździe jakoś mnie ciągnie - przyda się jeden spokojny weekend w te wakacje. Zatem dwa dni na negocjacje :)
PiVi
P.S.
Po drugie zawsze można dokupić.. mały, prawie niewidoczny, dwukonny silniczek :)
Ale ta wszechobecna nuuuuuda na wyjeździe jakoś mnie ciągnie - przyda się jeden spokojny weekend w te wakacje. Zatem dwa dni na negocjacje
PIVI -> śpiesz się więc, bo lista powoli się zamyka (a właściwie JUŻ jest zamknięta), ale Twoja słynna La Gitarrra byłaby cudnym wprost uzupełnieniem naszego planu!
A na silniczek to musisz uważać, coby Cię komisja antydopingowa nie zdyskwalifikowała zbyt wcześnie :-D
Zdravim :-)
a gdzie w tym całym towarzystwie jest PEPEX? czyżby nasz serdeczny kolega smigał tylko z góry na dół ( patrz narty i kajaki)? no nie licząc krzeseł i orczyków zimą pod górkę!!!!!!!!!!! piter dawaj z nami. będzie jak zwykle - NUDA pozdro he rsowa
wczoraj Jarek zamiescił post, którego dzisiaj nie widze...a dotyczył on tego, że jest mozliwość, aby uczestnicy zjazdu rowerowego nie stresowali sie dojazdem do cz-wy z róznych stron polski w ten "świety dzien" . Słuchajcie ok 4-5 aut mam mozliwość zaparkowania u siebie w Olsztynie. Wiem, że szabir juz z tego chce skorzystać, zachecam pozostałych...Wracajac z trasy , pakujecie rowerki i w drogę do domku, a jak bedzie potrzeba zwiazana z brakiem kondycji, to trzeciego dnia moge zbierac zwłoki po trasie i dowozic do bazy w Olsztynie
do zobaczyska:)
cześć Marek chciałbym skorzystać z możliwości zaparkowania auta u Cibie w Olsztynie, czy jest to jeszcze możliwe???
Jadę z Warszawy i będę miał dwa miejsca wolne zapraszam chętnych
pozdrawiam Grzegorz
jeśli chodzi o transport z wawy do marczwy to ja bede jechał pod dowództwem kudłatego więc kilkoro ludków smiało możemy zabrać wraz z pelikanami. więc kto chetny zapraszam, ilość miejsc ograniczona niestety.
Ja z Sową bohatersko odstępujemy miejsce postojowe swojego hipotetycznego pojazdu w obejściu u Mar_czwy i wystawiamy je na przetarg nieograniczony.
Cenę minimalną jednak ustalamy tak od tej jednej "krzynki", ok ... ?
Na zlocie ustalimy wspólnie na co przeznaczamy wygraną na licytacji ...
Zdravim :-)
ja bede jechał pod dowództwem kudłatego
Czy to oznacza, że czarna strzała ma nowego woźnice ?
a gdzie w tym całym towarzystwie jest PEPEX? czyżby nasz serdeczny kolega smigał tylko z góry na dół ( patrz narty i kajaki)? no nie licząc krzeseł i orczyków zimą pod górkę!!!!!!!!!!! piter dawaj z nami. będzie jak zwykle - NUDA pozdro he rsowa
Dziękuję Robercik za pamięć ale niestety welocypeda u mnie nie ma... Tak więc zmuszony jestem autkiem się poruszać...
PEPE... czy dobrze zrozumiałem, że bedziesz autkiem się poruszać? No extra... zawsze to miło mieć wóz techniczny za peletonem:D Proszę Państwa - wniosek z tego taki, że jedziemy całkiem na "lekko". Zmotoryzowany PEPE będzie nam dowoził płyny i takie tam... na żądanie...
No co - pomarzyć nie wolno? ;)
odnośnie transportu to chciałbym sie zapytac oficjalnie jak fredo jedziesz bo chyba mamy jakoś po drodze razem?
pozdro he rsowa. ps. no chyba że ludzi będzie za dużo na trasie i nie dasz rady ich poomijać? może rolki? - będzie łatwiej!
Proponuję, żeby łatwiej było nam się poznać to może zamieścimy tu zdjęcia swoich rowerków? Ja zacznę...;)
no Mareczku!!!!! po takiej focie, to już chyba nikt sie nie odważy swojego rowerka pokazać...wszak to super- marketo- rower:)
Czy to oznacza, że czarna strzała ma nowego woźnice ?[/QUOTE]
otisku kudłaty już dawno nabył niewątpliwe zacne uprawnienia do powożenia czarną strzałą, wniosek jeden wesoły autobus pod dowództwem kudłatego będzie krązył nad marczwą i po jego niebie latał. kudłaty dzięki za dowództwo.
tera toś już nera przegiął - po moim niebie nikt nie bedzie latał....:)
tera toś już nera przegiął - po moim niebie nikt nie bedzie latał....:)
oj będzie , będzie latał możesz byc pewny. zbiera się HG więc nie ma innej możliwości:) otisku czy mamy już pełen skład? czy wszystkie miejsca parkingowe u marczwy obsadzone? może jeszcze ( jak są miejsca) ktoś jest chętny na wypad na jure z wariatami? pozdro he rsowa
czy mamy pełny skład??? cóż to za pytanie? policzmy...
czy mamy pełny skład??? cóż to za pytanie? policzmy...
moim zdaniem kogoś brakuje. może prochaskowej? bo ona po tylu ...karniakach to jak by była swojska kobitka. pozdro robert
otisku czy mamy już pełen skład? czy wszystkie miejsca parkingowe u marczwy obsadzone? Stan na bardzo wczesną sobotę wygląda następująco :
kudłaty nera zibi keram + Kurczak Zdanpak Sowa Szabir Ordak + 1 Robak + 1 o.tisk para moich znajomków - rowerowych zdobywców Śnieżnika sprzed dwóch tygodni. + "fakultatywnie" ;-) Mar_czwa
Byłbym zapomniał o naszym Pawełku (Paweł_PS), który to traktuje tematykę "okołorowerową" znaaaacznie poważniej od większości z Nas :-)
Tym sposobem lista na noclegi w Podzamczu (Ogrodzieniec) jest zapełniona w 100 %. Są jeszcze miejsca do spania przy zamku w Bobolicach. Więc jeśli jest ktoś chętny jechać z HG, to spanie na pierwszy nocleg ma. Musi tylko sobie poszukać kwaterki na drugi nocleg.
PS Miejsc parkingowych da naszych utrudzonych koni mechanicznych jest niestety więcej, aniżeli dla ich właścicieli - więc kłopotów nasz Mar_czwa w ww temacie nie przewiduje ...
Zdravim :-)
zacna grupa , zacna. miło będzie spotkac pawła ps ( znowu ) jak i nowych ( jak dla mnie ) uczestników wyjazdów z HG, których będę miał przyjemność poznać. słyszałem też że robak zabiera jakieś sławne już na świat płyny. wieczorową porą sporzyjemy ciutkę tych specjalności:) jak myślę. pozdro robert. ps. jeżeli ktoś z okolic celu naszego wypadu ma ochotke pośmigać z nami i bawić się w starym sprawdzonym , wesołym gronie to serdecznie zapraszamy.
słyszałem też że robak zabiera jakieś sławne już na świat płyny. wieczorową porą sporzyjemy ciutkę tych specjalności:) jak myślę. pozdro robert.
Ciutkę :rolleyes: to zapewne się znajdzie. Choć samo nazewnictwo specjału które podałem o'tisk'owi telefonicznie wzbudziło w Nim jakieś skojarzenia z pewnymi specyfikami pochodzącymi z Dalekiego Wschodu. Nic z tych rzeczy. Produkty nie mają nic wspólnego z moją ksywą :):):)
pozdrawiam
Odpowiadając na kilka sugestii - chciałbym przybliżyć nieco profil i tzw "potrzeby sprzętowe" na Nasz wyjazd na Jurę.
1. Primo - zabieramy minimum rzeczy ! 2. Ciepła bluza + kurtka/ płaszcz p.deszczowy - b.wskazany 3. Zmiana bielizny + skarpety frotte/ bawełna x 3 sztuki 4. Rękawiczki rowerowe + okulary + spodenki z pamepersem (coolmax) wskazane, kask również - jak kto woli, przymusu nie ma (pamiętamy wszyscy chyba Adams Brothers i ich przypadki na stoku , więc ... ;-) 5. Coś do naprawy koła (łatki + pompka, ewentualnie zapasowa dętka) 6. Jakieś szaty na kąpiel (hipotetetyczną na razie ...) nad zalewem w Siamoszycach 7. Wszystko to staramy się upchać we własny - w miarę mały - plecak, który będziemy wozić samodzielnie na plecach (chyba, że się Sowa zlituje nad słabeuszami ;-)) 8. O kosmetykach do własnej higieny nie wspomnę tutaj, ... ;-)
cdn.
Zdravim :-)
mówisz O.Tisk żeby gumę zabrać. Zrobi się :D
W związku z zapytaniami - odpowiadam, że przy założeniu, że wszyscy zostawiamy swoje furmanki w obejściu Mar_czwy, a dalej jedziemy na naszych kołach na tą jurajską eskapadę - w Zawierciu, czyli końcowym, ostatnim etapie imprezy możemy wsiąść w pociąg relacji Zawiercie-Częstochowa, który co godzinę kursuje na tej trasie http://rozklad-pkp.pl/bin/query.exe/...fasScrollDir=1
W ten sposob mozemy wrocic do punktu poczatkowego ... Na dworcu PKP w Czestochowie czeka na nas Druh Serdeczny z Olsztyna, ktory zabiera naszych driverow po ich pojazdy do Olsztyna. A reszta idzie na kleczkach na Jasna Gore przepraszac za grzechy, ktorych sie dopuscili ... Amen
Zdravim
Byłbym zapomniał o naszym Pawełku (Paweł_PS), który to traktuje tematykę "okołorowerową" znaaaacznie poważniej od większości z Nas :-)
Po takich słowach nie zostaje mi nic więcej jak potwierdzić swoją obecność :) I tak miałem się zjawić więc tym bardziej miło będzie Was wszystkich spotkać.
Odnośnie trasy, czy będzie to teren czy sama szosa? Nie wiem który wziąć rower, a chętnie przyjechałbym z Kielc na dwóch kołach ale przy wariancie z dojazdem w rachubę wchodzi tylko "cieniarka" bo na góralu trochę daleko pedałować.
Pozdrawiam, Paweł
Pawełku - asfalt przeplatany szutrem, więc proponuję "kolarkę" zostawić w domu ... ;-)
Zdravim :-)
poprosze o deklaracje wszystkich tych którzy chcą się zabrać czarną strzałą z warszawy do osady marczwy zwana olsztynem, celem ustaleń ilości zapotrzebowania na miejsca siedzące i bagarzowe (rowerowe) więc wszystkich chętnych zapraszam do deklaracji.
poprosze o deklaracje wszystkich tych którzy chcą się zabrać czarną strzałą z warszawy do osady marczwy zwana olsztynem, celem ustaleń ilości zapotrzebowania na miejsca siedzące i bagarzowe (rowerowe) więc wszystkich chętnych zapraszam do deklaracji.
z tego co wiem to kurczak chciała sie zapisać na transport z wawy ale jest na urlopie i nie ma dostępu do netu. a w czasie oczekiwania na odpowiedzi na zapytanie nery to ja oczekuje na sprawozdanie ze zdjeciówkami otiska z wypadu ( kolejnego) na śnieżnik.
pozdro he rsowa.
ps. mam nadzieję że z wami pojadę na jurę - w poniedziałek powinna byc moja deklaracja - jednak to wszystko zależy od "sami wiecie od kogo" czyli od tych konowałów
ja oczekuje na sprawozdanie ze zdjeciówkami otiska z wypadu ( kolejnego) na śnieżnik.
ps. mam nadzieję że z wami pojadę na jurę - w poniedziałek powinna byc moja deklaracja - jednak to wszystko zależy od "sami wiecie od kogo" czyli od tych konowałów
Zaznaczam swą obecność w PL po upalnym wypadzie do sąsiadów na Południu. Więcej skrobnę w temacie o Śnieżniku, a teraz padam ze zmęczenia, bo ileż można jeździć w samym słońcu i temp. ponad 30 st. C ... ;-)
Zdravim :-)
PS A ja wraz z całym aktywem forumowym trzymamy kciuki za TWOJE sprawy :-)
Tisku jak tam sprawa z noclegami bo do składu dołączyłaby jeszcze Gabi z Wawy no i jeszcze do Czarnej Strzaly ale tą liste to juz pewnie ma Nera.
Kudłaty
Siema Kudłaty Brachu !!! Sie zobaczy u źródła (znaczy wykona parę telefonów) i wieczorkiem dam tu znać, co i jak ...
Zdravim :-)
PS Chyba Sowa się szykuje z nami na poważnie, bo jakieś takie fachowe zapytania do mnie kieruje, że aż nie śmiem się go pytać ... ;-)))
Siema Kudłaty Brachu !!! Sie zobaczy u źródła (znaczy wykona parę telefonów) i wieczorkiem dam tu znać, co i jak ...
Zdravim :-)
PS Chyba Sowa się szykuje z nami na poważnie, bo jakieś takie fachowe zapytania do mnie kieruje, że aż nie śmiem się go pytać ... ;-)))
się szykuję oj się szykuję:). zwłaszcza że jak na dziś są dobre wieści . jednak musze wszystko dokładnie przemyślec i zaplanować ( juz bez spontanów!!!) aby nie było powtórki z ... Czas ucieka a ja jeszcze nie mogę sie określić. trzymajcie dla mnie miejsce a jak już nie będzie wolnych łóżek to będę dymał materac. pozdro he rsowa
Tisku jak tam sprawa z noclegami bo do składu dołączyłaby jeszcze Gabi z Wawy no i jeszcze do Czarnej Strzaly ale tą liste to juz pewnie ma Nera.
Kudłaty
Siema Druhu ! Jeśli Gabi nie bedzie przeszkadzało Twoje (bliskie) sąsiedztwo - to możecie spać w jednym łożu ... ;-) (Mamy 13 miejsc noclegowych, a z Gabi i Pawłem P_S bedzie nas 15 osób. Układ jest taki, że na kwaterce pod zamkiem Ogrodzieniec jest jeden pokój 5-cio osobowy, a pozostałe to cztery 2-ki, więc uważam, że jakoś możemy ten temat ogarnąć. Ja tam zgłaszam się na ochotnika do 5-ki :-)
PS W Bobolicach na Podzamczu ( I-wszy nocleg) nie ma żadnych kłopotów z miejscówkami ...
Zdravim :-)
No to sprawe noclegu mamy zalatwiona tylko martwi mnie teraz niski kilometraz dzienny bo ja mam zapotrzebowanie na ok 100km dziennie :) wiec pewnie wymysle sobie trase dodatkowa, Poszukajmy jeszcze jakis jaskin gdzie moglbym sie zapasc pod ziemie. HER Sowa to faktycznie zawodowiec wiec nie wiem czy mu dorownamy - pewnie przeczytal encyklopedie rowerowa :)
Kudłaty
No to sprawe noclegu mamy zalatwiona tylko martwi mnie teraz niski kilometraz dzienny bo ja mam zapotrzebowanie na ok 100km dziennie :) wiec pewnie wymysle sobie trase dodatkowa, Poszukajmy jeszcze jakis jaskin gdzie moglbym sie zapasc pod ziemie. HER Sowa to faktycznie zawodowiec wiec nie wiem czy mu dorownamy - pewnie przeczytal encyklopedie rowerowa :)
Kudłaty
Mówisz i masz ! http://www.kierunekczestochowa.pl/te....html?topic=62 Jeśli zdążysz spenetrować choć dziesiątą część z ogólnej liczby 1800 jaskin na Jurze - to będę mówił do ciebie Guru ... ;-)
Ale w dalszym ciągu niezmiennymi punktami programu naszej "aktywizacji psycho-fizycznej w kierunku krzewienia tężyzny ;-) " pozostaje jeszcze kąpielisko w Siamoszycach oraz park linowy w Podzamczu, więc o ruch i atrakcje możesz być spokojny :-) Choć gdybyś dodatkowo - wieczorkiem dla wypełnienia brakujących km do setki - jeździł do Zawiercia po czadowego Bonera -> nie miałbym nic przeciwko :-) A nawet bym się wystarał o jakieś puste butelki :-D
Zdravim :-)
PS A w piąteczek - Praha :-D
(Mamy 13 miejsc noclegowych, a z Gabi i Pawłem P_S bedzie nas 15 osób.
O.Tisku, będzie nas 16 osób, gdyż przyjedziemy razem ze Staszewą :) Ale w razie czego zmieszczę się z synkiem na jednym posłaniu - myśmy chudziaki :D
Do zobaczenia Pozdrawiam, Paweł
O.Tisku, będzie nas 16 osób, gdyż przyjedziemy razem ze Staszewą :) Ale w razie czego zmieszczę się z synkiem na jednym posłaniu - myśmy chudziaki :D
Do zobaczenia Pozdrawiam, Paweł
o kurde. mam nadzieję że Miki sie nie doczyta twojego postu bo mu powiedziałem że dzieci nie zabieramy :)a ze Staszewą chętnie by się spotkał ( jak myślę). może jak mi się uda to i swojego małolata zabiorę? pozdro he rsowa
Dla takich Hochkarowych tuzów jak Staszewa i Mikiluk też się coś da zrobić, byleby ONI zrobili zawczasu coś ze swoją formą sportową ... ;-)
PS No i pozostaje jeszcze TO późnowieczorne, przedwyjazdowe zgrupowanie "sportowców" w Opolu ... ;-)
Zdravim :-)
A w piąteczek -> Żelazna Dzioucha :-D
napisał do mnie Robak na priva z pytaniem logistycznym dotyczącym dojazdu do Częstochowy rano 15 -go sierpnia, czy aby nie będzie zbyt wielkich korków, czy jest "omijajacy" dojazd do Olsztyna..... Słuchajcie, z tego co sie orientuję, to rano 15- go nie jest juz bardzo źle, co nie znaczy , że jest idealnie, ale wjeżdzając do Częstochowy od strony Warszawy, Gdańska, Lodzi itd, czyli "jedynką", newralgiczny punkt jest przy Mcdonaldach, ale tam nasi dzielni policjanci z drogówki kierują ruchem i rozładowują ewentualne korki dość sprawnie. Wy pojedziecie od tego miejsca dalej prosto trasą nr 1 w stronę Katowic. po około 4-5 km / na trzecich światłach nie licząc tych przy Mcdonaldach / skręcacie w lewo na drogę nr 46 w kierunku Jędrzejowa / przed skrętem po prawej stronie jest również kierunkowskaz / brązowa tablica informacyjna / do ruin zamku w Olsztynie. Tą droga jedziecie ok 8 km i wjeżdżacie do Olsztyna. Uwaga..tablica z nazwą miejscowości jest jakieś 4 km przed zabudowaniami...jak wjedziecie do wsi zobaczycie przed sobą ruiny zamku..nadal prosto do momentu, kiedy droga będzie sie rozjeżdżała w prawo i lewo / charakterystyczne punkty ...po prawej tuż przed tym miejsce jest apteka, po lewej restauracja "7 smaków ", przed nosem drukarnia. W tym miejscu skręcacie w lewo ...są tablice na Brzyszów i Kusięta. Tą ulicą jedziecie do nr 29 / jest to ok 400 m po prawej stronie, jednopiętrowy budynek z mocno zielonym frontem i tablicą lekarz weterynarii...Myślę, że dość jasno to opisałem, jednak dla pewności 605-559-885... pozdrawiam i czekam...:)
ale większość prognoz pogodowych mówi że weekend nawet stoły bilardowe mają lecieć z nieba
http://pogoda.interia.pl/miasta?id=11680
Trzeba wymyślić O. Tisk-u plana awaryjnego na wypadek potopu II, bo jeśli już mamy się zalać to z pewnością nie wodą (a jeśli tak to przynajmniej ognistą..).
nie sądzę by to był obóz masochistów/istek twierdzący że nawet w ulewie będą zwiedzać bo na H też tak mówili że we mgle to oni też a potem grzali ławy w barze hehehe :D
P.S. w sierpniu 92" w Katowicach z 10 piętra o 2 w nocy, nagrzani koledzy zrobili zawody że zjadą windą szybciej na dól niż gospodarz fan narciarstwa schodami. i wygrał gosp., tylko na nieszczęście potrącił na 1 pietrze 80-letnią sąsiadkę i złamał jej nogę i coś tam jeszcze :P biedaczka z podejrzeniem wstrząśnienia mózgu pozostała w szpitalu, a gdy przesłuchujący milicjant zapytał się jak wyglądał napastnik to złożyła oczywiste zeznania że no jak, normalnie, czapka rękawice gogle, narty kombinezon .. :D babcię wywieźli do psychiatryka, narciarz przyznał się je po latach do swoich zbrodniczych pasji :) :) Pisze Wam to tylko po to, że Marczewa potwierdzi że w Częstochowie są też fajne wieżowce .. oby tylko nie zabiorą Was na obserwację jak babcię, gdy zamiast roweru w ulewny dzionek będziecie montować narty.. :D
ale o tym niech decyduję tour operator vel O.Tisk w końcu to on zbierze pochwały za program artystyczny :)
Szabirku drogi - coś nie widzę w tej prognozie, żeby cokolwiek miało lecieć z nieba a tym bardziej stoły bilardowe. Chyba, że masz na myśli ten jeden milimetr deszczu w piątek. Ale chyba tego się nie wystraszyłeś? Co najwyżej słonko nie będzie nas przypiekać. Więc na razie bądzmy dobrej myśli... Ci, którzy będą dojeżdzać pociągiem niech nie zapomną obowiązkowego w ten dzień nakrycia głowy... choć i tak nie wiem jak się wytłumaczycie z rowerów:D No i poćwiczcie pieśni - pośpiewacie nam potem przy ognisku. pzdr M
Szabirku drogi - coś nie widzę w tej prognozie, żeby cokolwiek miało lecieć z nieba a tym bardziej stoły bilardowe. Chyba, że masz na myśli ten jeden milimetr deszczu w piątek. Ale chyba tego się nie wystraszyłeś? Co najwyżej słonko nie będzie nas przypiekać. Więc na razie bądźmy dobrej myśli... Ci, którzy będą dojeżdzać pociągiem niech nie zapomną obowiązkowego w ten dzień nakrycia głowy... choć i tak nie wiem jak się wytłumaczycie z rowerów:D No i poćwiczcie pieśni - pośpiewacie nam potem przy ognisku. pzdr M
To teraz optymistycznie !
końcem października zacznie się zima, w listopadzie będzie już normalna zima, w grudniu nienormalna pod względem opadów bo mają być rekordowe od iluś tam lat łącznie z zaspami na metr, styczeń już normalna zima (20-30 cm) potrzyma tak 2 połowy marca i będzie powoli przechodzić w wiosnę, nie będzie bardzo mroźno ale za to bardzo śnieżnie patrząc na długość trwania i konspekt całej zimy.
Jeśli chodzi o alpy, to może to najprawdopodobniej oznaczać że sezon się zacznie od połowy października ( w niższych partiach) do połowy maja, a cena karnetu sezonowego taka sama.. więc szykujecie sprzęt chłopaki i dziewczyny, bo nie znacie dnia ani godziny :D
Pytanie techniczno-organizacyjne do wszystkich uczestników naszej jurajskiej eskapady. Czy potraficie się teraz określić, czy możecie przyjechać do Olsztyna k.Częstochowy ok 10 rano w piątek 15.08. ?
PS Pytanie o tyle ważne, że nasz Kasztelan Olsztyński nie wie o której rozstawiać stoły z jadłem i napitkiem wszelakim ... ;-) Zaś przecudnej urody dziewoje kwiatem sypać mają drogi przed strudzonemi wędrowcami, coby ciżemek podróżników nie pobrudzić :-)
Zdravim :-)
Pytanie techniczno-organizacyjne do wszystkich uczestników naszej jurajskiej eskapady. Czy potraficie się teraz określić, czy możecie przyjechać do Olsztyna k.Częstochowy ok 10 rano w piątek 15.08. ? O to samo chciałem zapytac bo postów wiele było a godzina spotkania jakoś się nie objawiała :D:D:D , ba juz nawet z Markiem sobie gawędziliśmy co i jak a gdy padło na która godzinę mamy się zjechać to cisza zapadła:eek:.
Zatem potwierdzam że dojadę na 10 do Olsztyna.
Howgh
od 5,00 rano bede czuwał u bram a koni waszych wygladał - tylko, żeby mi panowie przodem szli..bo w niewiastach nijakich koni nie wypatrzę....
od 5,00 rano bede czuwał u bram a koni waszych wygladał - tylko, żeby mi panowie przodem szli..bo w niewiastach nijakich koni nie wypatrzę....
Patrz pan jak ta nauka idzie szybko do przodu ... ;-)))
A serio - rozumiem, że godzina 10 rano wszystkim pasuje -> więc spotykamy się rano w piątek u naszego forumowego "łapiducha" ...
PS Mam nadzieję, że się Marek nie obrazi ...
Zdravim :-)
Muszę trochę honor Szabirowi zwrócić... rzeczywiście prognozy nie są najlepsze. Więc do niezbędnego bagażu proponuję dopakować:
Niniejszym informuję forumową gawiedź, że w dalszym ciągu mamy wolne 2-3 miejsca na trasie naszej Jurajskiej wedrowki, wiec jesli sa jacys chetni roweromaniacy (Skiman ?) to zapraszamy na Jure ...
Zdravim
Witam Dzięki Otisku za zaproszenie ale moje jazdy rowerowe nie dość, że monotonne to i ograniczone są długością „łańcucha” jaką mogę rozwinąć od chatki/ by na noc zdążyć wrócić/, do tej pory najdalej odjechałem od chatki na ok. 50 km, a to zdecydowanie za mało do Jury…Jazdę lubię dla samej jazdy, a jeśli przy okazji trochę emocji mi dostarczy to i lepiej...a poza tym do chatki jeżdżę z innymi, którzy też nieraz rowerem jadą ze mną w góry, częściej jednak czerpią przyjemność z czerpania świeżego powietrza na...tarasie chatki. Chatka ogranicza, ale też jest stałym celem, do którego jeżdżę,bo muszę , bo chcę, bo warto.A znając okoliczne trasy mogę trochę poszpanować na rowerze , a i zniżki na piwo gdzieniegdzie mam/w tym Pod Śnieżnikiem/, a liczę, że niedługo i w Chacie w Navrsi będę stałym bywalcem, bo w najbliższym czasie ,/piątek-niedziela/jeżdżąc w okolicy, do Navrsi pewnie wjadę... Pozdr.-a. /zał.szkic jednej z tras/
Witam (...), ale moje jazdy rowerowe (...)ograniczone są długością „łańcucha” jaką mogę rozwinąć od chatki /
Jakieś takie skojarzenia mnie naszły a propos tego Twojego "łańcucha", że może jedno z jego ogniw spoczywa na środkowym palcu prawej ręki. I stąd ten cały ambaras ... ;-))
Zdravim :-)
…a kłopot może nie w tym „palcu środkowym”, a w tym, że po rowerze to jeszcze po Trzech Kopkach za grzybami biegam no i kosić muszę…chyba, że trawa mokra po deszczu... Pozdr.-a.
/...a za to utrzymywanie niesłusznych kontaktów pewnie Ci się dostanie.../
mamy pytanie, czy cala gawiedz rowerowa przygotowuje się do jutrzejszej wyprawy bo my z ordakiem dbamy o kondycje i uzupelniamy plyny aby nie odwodnić się podczas ciężkiej jazdy pośród jur i jarów czestochowy i krakowa. jak by co to jesteśmy jutro do 10 godz. u fleczera na mstowskiej 29 pozdrawiam wszystkich uczestników i parkingowego do jutra. pozdro pa. jak by co mareczku to ordak jedzie czarną strzałą razem ze mną, deklaracja ordaka jest taka że jakąś skkrzyneczke mamy przewrócić, dlaczego nie piwa? cos czuje że cała ekipa już kima więc tylko my dbamy o forme, pozdrawiamy alex, ordak, nera. jutro się widzimy o ile nas kudłaty zawiezie do celu, dozobaczyska.
O Kudłatego możecie być spokojni ... :-) Zawsze i wszędzie trafia do celu. Inna sprawa, czy aby akurat do tego właściwego ;-)
Zdravim :-)
PS\ Mam tylko nadzieję, że nie pomylicie TYCH Olsztynów ... ;-)))
Mam nadzieję że z Wami wszystko w porządku pod tą Częstochową ?? :confused: Bo w TV to wygląda dramatycznie...:(
hejka....tu meldunek z trasy...
poki co jest oki..a było tak..wczoraj rano pozjeżdzala sie cala ekipa do mnie / czarna strzała oczywiście ostatnia, ale z największym "przytupem", bo już pół Olsztyna słyszało jak Oni jechali..Nera wystawał do połowy z okna i witał wszystkich przyjacielskim okrzykiem i powalającym uśmiechem, a że po drodze z Warszawy tankowali, podobno strzałę też, to i uśmiech był bardzo powalający /. Pierwszy na miejsce zbiórki dotarł Szabir, bo już w czwartek wieczorem, co spowodowało, że noc była trochę krótsza niż zwykle i jakaś taka.../ no sami wiecie /, dlatego gdy o 6,35 zadzwonił mi koło ucha telefon a na wyświetlaczu zobaczyłem "Robak", to lekko się zadziwiłem, a po rozmowie jeszcze bardziej, bo okazało się, że Robert jest już pod moją bramą. Acha zapomniałem dodać, że w międzyczasie, ok 4,30 rozpętała się szalona burza z gradem i hukami jakich jeszcze nie słyszałem w swoim życiu. Ale wracam do poranka ...a tutaj sytuacja pogodowa nie odbiegała od tego , o czym pisałem przed chwilą...burza goniła burzę a lało tak, że świata nie było widać..dlatego też kolejny uczestnik, czyli Otisk został z Cz-wy do Olsztyna przywieziony przeze mnie autem, bo nawet mowy nie było, żeby tę trasę pokonał na rowerze. Było to ok 8,30...ulewy i burze bez zmian jeżeli chodzi o siłę uderzenia, tylko że przerwy pomiędzy nimi były coraz dłuższe / tzn do 15 min /..ok 9,30 zjechali ZanZibi i Paweł_PS...przyjezdni zostali powitani żurkiem przygotowanym przez moją Iwonkę i kawusią, co by sie lekko odstresowali patrząc za okno..snuliśmy już rożne plany co i jak robimy dalej , bo pogoda nie rokowała żadnej szansy na to, że ta impreza będzie rowerowa... ale to trwało do czasu przyjazdu czarnej strzały...wyobraźcie sobie, że jak Oni przyjechali, zjedli, wypili kawę..no oczywiście nie tylko kawę..to się jakoś rozjaśniać zaczęło i nie tylko w oczkach ale i na zewnątrz..po jakichś 3 kwadransach nawet słonko zaczęło już świecić / a że ja tylko kawę piłem, to możecie mi wierzyć :) /. O godzinie 11,30 ruszyliśmy w drogę, która była bogata w wydarzenia..zaczęło sie od złapania gumy przez Adama / mojego syna / juz ok 10 km od startu - szybka interwencja servisowa Pawła i Ordaka załatwiła problem / czas zmiany ogumienia zbliżony do czasu chłopaków Robka Kubicy /..potem jechaliśmy dalej...słonko, temp ok 28 st, duszno..dlatego "Ranczo Piekiełko " W Siedlcu było nad wyraz przyjaznym miejscem postoju..po ok 30 min odpoczynku dalej...kolejna czesc trasy pokonana bez przeszkód..postój przy sklepie gdzies tam...i dalej...ale tutaj sie zaczęły schody...Gabrysia zdemolowała przednie koło..wzywaliśmy już wóz techniczny z Olsztyna, ale udało sie jakoś koło doporowadzić do jako takiej uzywalności i pojechalismy dalej....przy zjeżdzie z dużej góry i hamowaniu przed skrzyżowanie nastąpiła kolizja Ordaka i Pawełka...całe szczęście nic im sie nie stało, ale za parę km Ordakowi łańcuch odmówił wspołpracy i po prostu sie zerwał. Ale to było już bardzo blisko / ok 2 km / do celu. Obiadek w Mirowie i potem ten kangurzy skok / 2km / do Bobolic, gdzie była nasza meta. Na mecie Ordak i Adam zaczęli naprawiać sprzęt..tzn jedno koło z roweru Ordaka poszło do roweru Gabrysi, drugie do Adama / bo tam była uszkodzona opona z początku trasy, ale łańcuch była cały/......rany, to chyba zbyt skomplikowane...ale finał jest taki - minus jeden rower...dlatego ja po wezwaniu wozu technicznego wróciłem do bazy w Olsztynie a Oni tam zostali na noc....Wyjeżdżając zostawiłem ich bezpiecznych, zmęczonych i uzupełniających wszelakie płyny, nie mając z rana i w nocy żadnych telefonów, mniemam , że jest oki..a "waliło "w nocy prze okrutnie, z tym, że dla uspokojenia podaje, że te największe burze i zniszczenia były akurat na przeciwległych końcach powiatu..w kierunku Łodzi i Radmoska oraz Lublińca, a my jesteśmy już w powiecie Myszkowskim - tzn Oni są. Dzisiaj po południu dojadę do nich autem , wiec wieczorkiem dam znać jak sie sprawy maja.....ale na 100% będzie ok - bo złego diabli nie biorą :)
z przeprowadzonej rozmowy telefonicznej wiem, że wszystko jest ok i pomimo nocnej burzy kolarzo-narciarze są w wyśmienitej formie..nic im nie dolega, poza wzmożonym pragnieniem, ale to zrozumiałe, bo wczoraj sporo płynów zostało utraconych.../ można to zrozumieć jak kto chce..utracone z zakupionych lub utracone z organizmów:) /...cdn...
Witam wszystkich :-) Fajnie było Was wszystkich zobaczyć jeszcze PRZED zimowymi harcami na sniegu! Mysle, ze imprezke wszyscy zaliczymy do super udanych, ktorej nawet wielce kaprysna pogoda nie byla w stanie przeszkodzic. Wiecej napisze, jak sie pozbieram ...
Zdravim
PS Zurek Iwonki byl rzeczywiscie genialny !!!
dziękuję wszystkim ( i Marian też :P) za miłą jajcarską atmosferę spędu :D
Fajnie będzie wprowadzić to na stałe do kanonu imprez około-narciarskich czyli rozgrzewkowych i to pod każdym względem.. , bo jak to mówią Czesi "to se ne wrati" a więc szanujmy wspomnienia, nauczmy się jedzenić :)
P.S. Wracałem z Czewy 2h do Katosów, wyprzedzały mnie kolejno pielgrzymki, ksiądz i nie powiem kto jeszcze ...iloś quff przewyższyła ilość quff wypowiadanych przez uczestników pielgrzymki na kolanach połączonej z samobiczowaniem ..:P
Fajnie będzie wprowadzić to na stałe do kanonu imprez około-narciarskich (...)
wyprzedzały mnie kolejno pielgrzymki, ksiądz i nie powiem kto jeszcze ...
A jak TO WSZYSTKO połączymy ze zlotem rekonstrukorów (czytaj obrońców Monte Cassino) w zamku Ogrodzieniec http://fjr1.org/ to może być rzeczywiście żelazny punkt każego sezonu rowerowego !!!
+ bal na zamku za ... Filipiaka :-DDDDDDD
PS A jakieś "czołówki" były Szabirku ????
Zdravim :-)
PS A jakieś "czołówki" były Szabirku ????
taaaa pewnie że były ! dwie pielgrzymki poszły czołowo na siebie na skrzyżowaniu, jest sporo rannych, policja ustala obecnie kto faktycznie wymusił na czerwonym :D
z głębi tumultu ktoś poleciał madafakom (aż wielebnemu czapka podskoczyła ) a ktoś nawoływał do odwetu i że zrobi tu zaraz drugi Grunwlad, jak się domyśliłem musiał być to Marian :D
Wspaniała impreza- myślę, że trzeba ją wprowadzić na stałe do programu.Dzięki za super towarzystwo i przednią zabawę Filipiak
Do domu dotarłem tuż po północy. Dzięki o.tisek za naprawdę fajoską imprę na rowerkach i wszystko to co działo się wokół (łącznie z pogodą :eek:).
Pozdrawiam uczestników wyprawy po Jurze.
P.S. Cytat z "Misia" - - Nieprawdą jest że podczas naszego pobytu w hotelu był dziurawy dach, zwłaszcza że "prawie" (!!!) wcale nie padało.
No i jeszcze dla spragnionych choćby niewielkiej relacji foto, dodam fotki z rajdu rowerowego 15 - 17 sierpnia 2008.
Zamek w Mirowie, który objeżdżaliśmy bodaj 4-krotnie !!! i fragmencik niesamowitej jazdy w deszczu w sobotę.
Pozdro
Witam wszystkich uczestników radu rowerowego,:D
Dzięki za wyrozumiałość w oczekiwaniu na mnie na trasie.
Pozdrowienia do następnego razu OLA:p
Siema Oluchna !!! Dla Takich kolarskich "tuzów" jak Ty - warto robić KAŻDĄ wycieczkę - nawet rowerową - zaś sam wieczór np. na zamkowym balu (w towarzystwie szastającego groszem na prawo i lewo - imć Filipiaka) wynagrodzi przecie każdemu wszelkie trudy i udręki podczas (przepraszam za słownictwo) ... pedałowania ;-) A biesiada na zamkowym dziedzińcu z niemieckimi komandosami, czy nader wesołą ekipą z Sosnowca ... BEZCENNE !
Reszta z ... Masterkarda :-)
Zdravim :-)
PS To kiedy ... ?
Kolejny wyjazd dobiegł konca wiec czas na podsumowanie ze strony Kudłatego oraz ogłoszenie wyników. Otoz mistrzem prostej zostal oczywiscie Nera, zasowal ostatniego dnia ciagle na pierwszej pozycji przez co innym sie powkrecaly jezyki w szprychy przedniego kola. Tisek jako przewodnik wycieczki zrobil pokaz lotu z przerzutkami podczas zjazdu w lesie. Podczas jazdy Gabrysia tak sie nudzila ze z nudow pogiela sobie przednie kolo w koncu cale to towarzystow jest tak pogiete ze czemu kola maja pozostac proste. O zerwanym lancuchu Grzesia nie bede pisal bo Nera tak wyrywal do przodu ze w koncu na czyms musielismy go trzymac.
Na koniec zdjecie dla tych co nas jeszcze nie znaja - zdjecie bylo pod zamkiem i namiotem bo okropnie padalo, niestety na zdjeciu tylko mistrzowie naszej pielgrzymki Od lewej:
Nera, Tisek, Szabir, Kudłaty, ZanZibi
- KUDŁATY
taki widok jak na zdjeciu przedstawiała ulica w Olsztynie ok 8,00, wiec chyba nie ma sie co dziwić, ze impreza na samym początku wyglądała jak na pozostałych zdjeciach...to są wszyscy dzielni , którzy mnie "najechali" :) / i bardzo dobrze, że najechali:) /
Zaczęło się nieciekawie już w trakcie jazdy pociągiem z Opola do Częstochowy. To co wydawało się na horyzoncie bladymi chmurkami, w miarę zbliżania się do Częstochowy - okazały się być jakimiś gradowo-burzowo-deszczowymi dziwactwami walącymi z ogromną siłą z nieba. Gdyby nie pomoc Mar_czwy, który zadeklarował się odebrać mnie z rowerem z dworca PKP, nie wiem, jakbym dojechał do miejsca startu, czyli do Olsztyna. Na miejscu okazało się, że dzień wcześniej przybył już Szabir, więc chłopaki trochę się zasiedziały do późna (naturalnie Marian również ;-))) Rano po kolei zjeżdżali się pozostali uczestnicy naszej jurajskiej eskapady, zaś czas oczekiwania skutecznie skracała nam żona Mar_czwy Iwonka, która najpierw zaserwowała chętnym pyszną kawę, a gdy zjechali się już wszyscy - poczęstowała nas GENIALNYM żurkiem, za który jej wszyscy serdeczenie dziękujemy ! Około południa, gdy ciemna i chmurna noc ustąpiła wreszcie (!!!) dzionkowi -> wyruszyliśmy w drogę. Po krótkim postoju na ranczu rodem z Dzikiego Zachodu, po kolei zaliczyliśmy chyba wszystkie możliwe rowerowe nieszczęścia, jakie mogą spotkać rowerzystę na trasie, a więc gumę Adasia (syna Mar_czwy), scentrowane koło Gabi i zerwany łańcuch Ordaka. Na nocleg zatrzymaliśmy się w schronisku w Bobolicach, a że do gastronomii było troszkę daleko - więc udaliśmy się do knajpki pod zamkiem w Mirowie. Tam zastała nas ta burzowa nawałnica - trąbą powietrzną zwana w innych stronach - więc powrotną drogę do domku niektórzy pokonali w huraganowych strugach ulewnego deszczu pieszo, inni zaś ... taksówką ściągniętą specjalnie z ... Myszkowa !
Rano na śniadanko - ponownie do karczmy pod zamkiem - ( jajecznica i takie tam inne ... ;-)) Po spakowaniu się deszcz jakiś trochę mniejszy, więc jedziemy ... strumykami i rzekami, które udawały jakieś drogi przez Kotowice, Morsko, Skarżyce i Kromołów do naszej kwaterki pod zamkiem Ogrodzieniec w Podzamczu. Na miejscu miła recepcjonistka nas rozlokowała po przyjemnych pokoikach (nikt nie chciał spać z Marianem - nie wiem czemu ...;-))) Ktos się cały czas dopytywał o nieobecnego Pana Filipiaka i jego rezerwację. Postanowili to wykorzystać Zdanpak i Ordak. Poszli na zamkową imprezę i podali się, że są od ... Filipiaka, więc wpuszczono ich na ucztę z należnymi honorami ;-))) Pozostała część grupy udała się na jakieś jedzonko do Gościnca Jurajskiego, druga część do Karczmy Stodoła. Kudłaty, który odłączył się wraz z Gabi od ekipy, błagalnymi sms-ami prosił o wskazanie trasy (zagubił się w nocy na szlaku, a że nie miał świateł ani mapy ... kicha) Traf chciał - serio zupełnie przypadkowo - akurat w tym czasie na zamku Ogrodzieniec odbywała się akurat inscenizacja grup rekonstuktorskich w zdobywaniu Monte Cassino, więc cały ryneczek i Podzamcze zawalony był żołnierzami i sprzętem obu walczących stron. Więc i my także ok. północy dotarliśmy na zamek, gdzie przy stołach z jadłem i napitkiem wszelakim urzędowaliśmy do późna, a na zamkowym dziedzińcu wraz ze spadochroniarzami z 1 Regimentu ... broniącymi Monte Cassino :-D
Rano śniadanko w towarzystwie ... tychże spadochroniarzy w Karczmie, poczym powrót przez Zawiercie - tutaj część zdecydowała się wracać pociągiem do Olsztyna - część zaś pojechała rowerami w dalszą wycieczkę zakonczoną pięknym górsko-leśnym etapem i zdobyciem z marszu zamku w Olsztynie.
Jak pominąłem jakiś ważny epizod - proszę o erratę, zaś zdjęcia ilustrujące nasz jurajski wypad wkleję niebawem.
Zdravim :-)
Jarek, winno być pod zamkiem w Mirowie.
Jarek, winno być pod zamkiem w Mirowie.
Hoho - widzę, że jesteś czujny jak ogar, ale zdążyłem wprowadzić poprawkę na 1 min. przed Twoim wpisem, ale i tak dzięki za spostrzegawczość :-)
Zdravim :-)
PS Ale impreza była MEGA, co ??
PS Ale impreza była MEGA, co ??
Ogólnie jak najbardziej, no i syn był też zachwycony, szczególnie warunkami które nie były łatwe i takie trochę dla iron-men'ów czy iron-women'ek ;). Co do poszczególnych etapów imprezowych to już na zamku w Ogrodzieńcu nie dane było mi się weselić, bowiem czerwony płyn podawany w "Stodole" trochę spowodował klejenie oczków.
Co do poszczególnych etapów imprezowych to już na zamku w Ogrodzieńcu nie dane było mi się weselić, bowiem czerwony płyn podawany w "Stodole" trochę spowodował klejenie oczków.
Masz rację ten czerwony płyn rodem z XII prac Asterixa profesjonalnie sponiewierał i miotał biesiadnikami jak miecz Marianem.. :)
,.a swoją drogą to Nera jakieś zioło musiał spalić chyba, bo był szybszy od wozów technicznych jak i okolicznych strażackich !a przy tym te oczy i power..:D
Masz rację ten czerwony płyn rodem z XII prac Asterixa profesjonalnie sponiewierał i miotał biesiadnikami jak miecz Mariana :)
Dochodzę do wniosku coraz bardziej, że bez uczestnicwa w naszej jurajskiej imprezie -> Mariana wypad byłby chyba zupełnie nieudany ... ;-))))
Zdravim :-)
Witajcie! Było świetnie, bardzo miło się jechało i spędzało czas z całą ekipą. Mam nadzieję, że spotkamy się na kolejnych wyjazdach rowerowych i narciarskich.
a swoją drogą to Nera jakieś zioło musiał spalić chyba, bo był szybszy od wozów technicznych jak i okolicznych strażackich !a przy tym te oczy i power..:D
Szabirku, ja za to pochwalę swojego 11 latniego synka. Staszewa dawał do przodu podczas wszystkich etapów, a szczególnie mocno na podjazdach ostatniego dnia. Nera nie był w stanie utrzymac młodzianowi koła i zostawał z tyłu :D , a na długim podjeździe w lesie Staszewa był jednym z nielicznych który całość podjechał.
Wklejam profile trasy zdjęte z Polara. Oczywiście podjazdy i zjazdy nie były tak strome, ale to wynika ze skrócenia np. 36 km do kilkunastu centymetrów na wykresie.
Dzień pierwszy: Olszyn-Bobolice Dzień drugi: Bobolice-Podzamcze koło Ogrodzieńca Dzień trzeci: Podzamcze-Olsztyn
Pozdrawiam, Paweł
Witam narciarzy na rowerach
Dzięki wszystkim uczestnikom jurajskiej wyprawy. Mega świetny wyjazd ( jak zawsze z hokchar grupen) Jura musi wejść na stałe do naszego letniego programu treningu przed zimą Oczywiście szczególne podziękowania dla Filipjaka, Mariana i Jadzi.
Pozdrawiam Grzegorz.
PS
Dzięki Mareczku bez twojego roweru nie ukończył bym rajdu.
Grzesiu, rajdu nie ukończyłbyś dzięki swojemu hartowi ducha i motywacji...nie wspomnę już o Marianie...ale uwierz, nie liczę na rewanż...wolałbym, żeby "sprzęty" były sprawne i żeby każdy mógł choć parę km przewieźć Mariana na rurce:)
Otisku, w opisie klęsk zapomniałeś o dość spektakularnej kolizji Pawełka i Grzesia w Niegowie...oj strasznie to wyglądało, dobrze że im się wtedy nic nie stało / najechanie na tył podczas hamowania na pokrytym piachem asfalcie, po dość ostrym zjeździe w dół /
aaa...zapomniałem jeszcze o Staszewie:) obawiam się Pawełku, że za 2-3 lata jak mały deczko podrośnie, to dowiemy sie coś o geriatrii i tyle Go zobaczymy w swoim gronie...Gość jest NIESAMOWITY....kto to widział, to wie o czym mówię...nawet Marian nie dał mu rady:)
Zgodnie z obietnicą zasuwam z fotami ... :-)
Fot. 1,2 - guma Adasia 3,4 - odpoczynek na ranczo rodem z Dzikiego Zachodu 5,6 - jakies jedzonko pod zamkiem w Mirowie 7 - zamek w Bobolicach 8 - stróż nocny vel Anioł Stróż z gitarą pilnuje naszych rowerów na noclegu w Bobolicach. Schronisko baardzo "młodzieżowe" w klimacie, ale za to czysta pościel i ciepła woda non stop ! Dla każdego :-) 9 - Karczma Stodoła z czerwonym eliksirem, po którym co niektórzy już się nie załapali na imprezę na zamku fundowaną przez Filipiaka i Mariana ;-) 10 - jurajski wynalazek - trzy w jednym (w małym sklepiku zapłacisz mandat/alimenty, kupisz proszek do prania i popijesz lanym browarem :-) w nomen-omen ... Mrzygłodzie 11 - odpoczynek przed zaczynającym się za chwilę etapem górskim, na którym co niektórzy zaliczyli wywrotkę + glebę. (Stanowczo zaprzeczam, jakoby był to autor postu !) 12 - momentami było ciężko na tym etapie. Leśna zawalidroga nie jest jednak dla Hochkarowców żadną przeszkodą, co najwyżej kolejnym wyzwaniem :-) Jedni brali ją górą, inni dołem ... 13 - zamek w Olsztynie zdobyty, upojna chwila sukcesu 14 - najeźdźcy na szczycie 15 - Paweł P_S na chwilę przed szaleńczym down hillem (jak on to robi ;-))
Zdravim :-)
Szabirku, ja za to pochwalę swojego 11 latniego synka. Staszewa dawał do przodu podczas wszystkich etapów, a szczególnie mocno na podjazdach ostatniego dnia. Nera nie był w stanie utrzymac młodzianowi koła i zostawał z tyłu :D , a na długim podjeździe w lesie Staszewa był jednym z nielicznych który całość podjechał.
o Małym Staszewie celowo nie wspominałem, bo wszyscy widzieli jak mały na swoim małym rowerku zapierniczał jak przysłowiowy mały rowerek :)
generalnie on był poza konkursem, a większość dorosłych starała sie go nie widzieć, ze względu na miażdżące porównanie kondycji pokoleń :)
generalnie (Staszewa, przyp. mój) on był poza konkursem, a większość dorosłych starała sie go nie widzieć, ze względu na miażdżące porównanie kondycji pokoleń :)
Tia, szczególnie dotyczyło to różnicy zagłębiania się w pucharki. My w pucharki z różnistymi cieczami, żółtymi, białymi, czerwonymi a On w pucharki lodowe.
Aż strach wyciągnąć z tego jakiekolwiek wnioski :eek:
,. i muszę tutaj nieskromnie dodać, że teraz już wiem, że Mar_czwa to wzorowy gospodarz i wartownik, nikt jak on, nie dopilnuje powierzonego mu mienia. A każdemu kto się do tego mienia zbliży, grozi śmierć i kalectwo, nie koniecznie w tej samej kolejności :D
Załatwił tego gołębia co mi ?????? na auto. :D .
szabir podważasz moją etykę zawodową...klepiesz jak gorol!!!!!!...ale on i tak miał złamane skrzydełka...
o Małym Staszewie celowo nie wspominałem, bo wszyscy widzieli jak mały na swoim małym rowerku zapierniczał jak przysłowiowy mały rowerek :)
generalnie on był poza konkursem, a większość dorosłych starała sie go nie widzieć, ze względu na miażdżące porównanie kondycji pokoleń :)
Szabir ... Wyjąłeś mi to z ust. Nic dodac, nic ująć ... Panie i Panowie! Ustawiać się natentychczas w kolejce po autografy, bo jak Staszewa zacznie wygrywać już te wszystkie Tour De coś, to się do niego nie dopchacie !!!
PS A poza tym jest w dalszym ciągu skromnym i dobrze wychowanym młodym człowiekiem, który nawet w takich ekstremalnych warunkach każdego ranka ( a spaliśmy w jednym pomieszczeniu) potrafił nas powitać takimi słowy : - dzień dobry Panie Kudłaty - dzień dobry Panie O.tisk
Paweł P_S, znaczy się ojciec świadkiem !
Zdravim :-)
No wlasnie to ranne - Dzien Dobry Panie Kudłaty , Dzien Dobry Panie O.Tisk bylo rewelacyjne :)
...ale on i tak miał złamane skrzydełka...
Nie podważam wcale a wcale !, jako fachowiec doskonale wiedziałeś że nie było szans pomóc stworzeniu i zrobiłeś co należało.
Zastanawia mnie tylko jedno , a mianowicie czy ostatecznym impulsem był fakt uszkodzenia powierzonego mienia, czy zrobił On to w momencie jak zobaczył że rozkładasz zestaw " i Ty możesz zostać małym Wilhelm Tellem" :D
Hehe Szabirku :-) Myślę, że wśród ludzi TO się nazywa "robieniem w gacie, albo pod siebie" gdybyś też zobaczył przed sobą taki przenośny, turystyczny zestaw do "giletynowania" ...
Zdravim :-)
PS Mam nadzieję, że Marek za porównania się nie obrazi ... ;-)
i co? na gulu chcecie mi pograć? zdjęcia widziałem, czytałem jak było, rozmawiałem telefonicznie z niejednym z was podczas rowerówki i co...? i co mam powiedzieć? dobra - żałuję że mnie nie było i zazdroszczę takiego spotkania starych wyjadaczy i zjadaczy z HG i nowych twarzy których nie dane mi było poznać przed NARTAMI - ale spoko wszystko przed nami. a tak poza tym to nuda?
pozdro he rsowa
ROBERT, gdzieżby tam w nas chęć grania na gulu, a na dodatek Tobie???!!!! w przyszłym roku masz miejsce do spania w bazie wypadowej w Olsztynie na dzień przed startem...żeby wynagrodzić ci te cierpienia z tego roku...przyjedzie jeszcze Marian i fajnie będzie:)
Otisku, a ty sie nie przejmuj tym czy ja sie poczuje urażony porównaniami, bo jakbyś mnie nie znał hihih...a poza tym ..zestawów nie używałem, bo jestem fanem filmów z piłą łańcuchową w roli głównej...a najlepiej jak Marian tą piłą wywija:)..każdy inny sprzęt to badziewie:)
Nie było Cię ciałem ale byłeś obecny duchem i telefonem.
Z pozdrowieniami Ola;)
sądzę, że jeśli niebawem ten wynalazek będzie miał 3 megapixele, to będzie miał spore powodzenie u narciarzy, a daj Boże będzie z drugiego nausznika można kamerować to już odjazd totalny:
http://www.allegro.pl/item418549658_...y_mp3_hit.html
ROBERT, gdzieżby tam w nas chęć grania na gulu, a na dodatek Tobie???!!!! w przyszłym roku masz miejsce do spania w bazie wypadowej w Olsztynie na dzień przed startem...żeby wynagrodzić ci te cierpienia z tego roku...przyjedzie jeszcze Marian i fajnie będzie:)
Otisku, a ty sie nie przejmuj tym czy ja sie poczuje urażony porównaniami, bo jakbyś mnie nie znał hihih...a poza tym ..zestawów nie używałem, bo jestem fanem filmów z piłą łańcuchową w roli głównej...a najlepiej jak Marian tą piłą wywija:)..każdy inny sprzęt to badziewie:) Oświadczam Wszem i Wobec ! Jeśli na przyszłej imprezie ma nie być Mariana -> na mnie też nie liczcie !!! ;-) Marian być musi !!! Czy chce ... czy nie chce ;-)
Zdravim :-)
PS I Wie ktoś co tam u Nery ?
PS II http://www.allegro.pl/item418549658_...y_mp3_hit.html Szabir - bez przegięć ;-)
Wie ktoś co tam u Nery ?
Nera pewnie odsypia emocje związane z wyprzedzaniem go przez młodego Staszewę... :)
http://www.skiforum.pl/showthread.ph...717#post149717 ...KONIECZNIE OTWIERAC I CZYTAC TEGO LINKA.... a potem sie deklarowac...i to bez gadania :)
Witajcie :) Wreszcie i ja dorwałem się do neta, więc kilka uzupełniających fotek z wypadu wrzucam :)
Pozdrowionka Zibi
Fajne foty Zibi, nie ma co :-) Nareszcie ktoś wrzucił na forum zdjęcia kamratów z 1.Regimentu z naszej biesiady na zamkowym dziedzińcu ! Kurde - nie widziałem, że te nasze stroje (szczególnie Ordaka ) - tak "dają" odblaskiem po oczach w nocy (ale to była fajna dżampreza w zamkowych podziemiach - Panie Filipiak - stokrotne dzięki !)
PS Super puentą Twoich fotek są zdjęcia pierwsze i ostatnie, czyli początek i koniec imprezki.
Zdravim :-)
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.pleuro2008.keep.pl
|
|
|
|