zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plbezglutenowo.pev.pl
|
Tell a Friend About This Web
Site! |
| |
|
|
|
Ĺťyczenia ĹwiÄ
teczne
tak :mad: dopada mnie schiza przedwyjazdowa -za tydzień wyjazd a kondycja cienka - jak to w korporacji projekt za projektem a wieczorem zamiast planowanego i opłaconego fitnesu----lampka wina czy macie jakieś sprawdzone super ekspresowe metody aby nadrobić czas przed wyjazdem - aż tydzień albo tylko tydzień:confused: a miało być tak pięknie ........ a tu nawet firmowa kurtka ( niestety w jasnym kolorze ) nie chce się doprać w środkach zalecanych przez producenta:mad: to nie fair
nie ma sie co łamać, trzeba sie dobrze po rosciagac http://republika.pl/blog_ip_3079329/...stretching.jpg , co dzien rano jak sie tylko wstanie z 20 przysiadow i rociaganie, wieczorem jak sie da to trzy serie 20 oraz rozciaganie, i siedzenie przy scianiehttp://images29.fotosik.pl/4/bb7a66aa3a1ad931.jpg takie siedzenie lub tez nogi obok siebie jak na krzesle to z 10minut i dluzej, duzo czasu to nie zjamuje a efekt jest, cwiczenia wiadomo przed wyjazdem trzeba zaczac jak najwczesniej
tak :mad: dopada mnie schiza przedwyjazdowa -za tydzień wyjazd a kondycja cienka - jak to w korporacji projekt za projektem a wieczorem zamiast planowanego i opłaconego fitnesu----lampka wina czy macie jakieś sprawdzone super ekspresowe metody aby nadrobić czas przed wyjazdem - aż tydzień albo tylko tydzień:confused: a miało być tak pięknie ........ a tu nawet firmowa kurtka ( niestety w jasnym kolorze ) nie chce się doprać w środkach zalecanych przez producenta:mad: to nie fair
No to masz przechlapane:D Uważaj, szczególnie pierwszego i trzeciego dnia.
I zainwestuj w termy , wieczorkiem , po nartkach:D Pozdrawiam:)
tak :mad: dopada mnie schiza przedwyjazdowa -za tydzień wyjazd a kondycja cienka - jak to w korporacji projekt za projektem a wieczorem zamiast planowanego i opłaconego fitnesu----lampka wina czy macie jakieś sprawdzone super ekspresowe metody aby nadrobić czas przed wyjazdem - aż tydzień albo tylko tydzień:confused: a miało być tak pięknie ........ a tu nawet firmowa kurtka ( niestety w jasnym kolorze ) nie chce się doprać w środkach zalecanych przez producenta:mad: to nie fair
Rozumiem Cię bardzo dobrze. Z tym musisz sam sobie poradzić niestety. Ja też tak miałem w 2007. Delegacja za delegacją, lotnisko za lotniskiem, rozmowy, kontrakty, projekty a drugiego dnia jeżdżenia miałem dość. Spróbój 20 przysiadów w domu rano i wieczorem - śmieszne, ale mi pomogło. doszedłem do 50 w serii po 4 tyodniach i wyjazd w tym roku był super.
sie ma, specjalnie to nie oczekuj cudów narciarskich po tym wyjeździe.. ;). Potraktuj delikatnie, na wesoło - bez technicznych "Mont Everestów" :), delikatnych parę ćwiczeń rozciągających i poprawiających gibkość w domowym zaciszu: [ame="http://www.youtube.com/watch?v=M3aWWPvYTP4&feature=PlayList&p=3A06556FE42 97055&playnext=1&index=19"]YouTube - Funny Gymnastics[/ame]
a tak serio - do desek trzeba trochę wcześniej się przygotowywać niż "za 5 dwunasta" ..
pozdro jahu
Witam, w ubiegłym roku jadąc samochodem słuchałem jakiejś audycji radiowej gdzie, radzono aby w takim wypadku na około 10 dni przed zaaplikować sobie jedną sesję ćwiczeń , ale taką na maxa, do upadłego. Podobno wyzwala to dodatkowe rezerw wydolności po ok 10 dniach. Wypróbowałem to w ubiegłym sezonie i chyba faktycznie dało efekt. Przede wszystkim zakwasy miałem ale w tygodniu poprzedzającym wyjazd, a juz na samym wyjeździe było ok.
pozdrawiam
Słyszałem kiedyś jak jakiś fizjolog radził, w przypadku braku regularnego przygotowania, metodę "ratunkową". Poległa mniej więcej na tym by 10 dni przed nartami doprowadzić najważniejsze mięśnie do poważnych zakwasów ( jeden dzień bardzo solidnych i wytężonych ćwiczeń). Potem dać im odpocząć. Podobno po 10 dniach powinny złapać optymalną, jak na brak wcześniejszych ćwiczeń, wydolność. Brzmi to dość ryzykownie, ale w twoim przypadku może warto zaryzykować. Tylko czy masz jeszcze 10 dni? Może warto coś o tym poszukać w necie
P.S. W ten sposób przygotowałem swoją małżonkę.
dokładnie tak jak mówią koledzy wyżej... potraktuj to na luzie, a nie jak jakieś zawody ... w tydzień kondycji nie złapiesz
ale jest pewna stara ale odkryta na nowo metoda treningowa pozwalająca w dość krótkim czasie znacząco zwiększać, głównie VO2max /max.pułap tlenowy/ ale także sprawość całego układu krwionośnego ... jednym słowem świetny trening na zwiększenei kondycji
metoda nazywa się HIIT - high intensivity interval trening
jest to trening super intensywny więc osoby słabo zaawansowane powinny ograniczyć siedo jednego treningu w tygodniu, ale Ty możesz pozwolić sobie na dwa/ nic Ci się nie stanie/ w dniu kiedy wykonujesz HIIT nie wykonuj innych treningów objaśnienie metody... najłatwiej wykonać ten trening biegając całość trwa max. 30 min. zaczynamy od 5 minut rozgrzewki 2-3 minuty truchciku + krążenia ciała itp /chyba wiecie jak wygląda rozgrzewka ogólna/ potem zaczcynamy trening wlaściwy biegniemy truchtem 45s, następnie przez kolejne 15 sekund biegniemy max. sprintem, następnie znowu przechodzimy do truchtu przez 45s i potem znowu max.sprint takie obiegi powtarzamy do kresu naszych mozliwości zapewniam ze osoba początkująca wykona 5-7 takich interwałów i zwymiotuje :-) .. i to bardzo dobrze bo będzie to znaczyło ze wykonał trening poprwanie ... nie możemy sobie odpuscic po 3 interwałach i stwierdzić że nam się dlaje nie chce ... trenujemy do końca naszych mozliwości
z czasem bvędziemy zwiększać ilość interwałów ... możemy też manipulowc czasem truchtu do sprintu.. np 30/30s.
jeśli coś jest niezrozumiałe to proszę o kontakt.. w sprawach treningowych równiez oferyję pomoc... lub kieruje na sfd.pl gdzie pod tym samym nickiem równiez pomagam w sprawach treniongowych, dietetycznych oraz suplementacji
a i jeszcze do autora ... postaraj się przez pierwsze 3 dni nie szarżować.. :-)
tak :mad: dopada mnie schiza przedwyjazdowa -za tydzień wyjazd a kondycja cienka - jak to w korporacji projekt za projektem a wieczorem zamiast planowanego i opłaconego fitnesu----lampka wina czy macie jakieś sprawdzone super ekspresowe metody aby nadrobić czas przed wyjazdem - aż tydzień albo tylko tydzień:confused: a miało być tak pięknie ........ a tu nawet firmowa kurtka ( niestety w jasnym kolorze ) nie chce się doprać w środkach zalecanych przez producenta:mad: to nie fair
a ja myslałem że schiza przedwyjazdowa to takie coś że.... tydzień przed wyjazdem nie mozesz myśleć o niczym innym jak tylko o nartach, nie da sie normalnie pracować, kierować, zjeść obiadu itp... gada sie non stop o baiłym szaleństwie..... właśnie mam coś takiego bo do wyjazdu już tylko 7 dni... pozdr.
Witam, w ubiegłym roku jadąc samochodem słuchałem jakiejś audycji radiowej gdzie, radzono aby w takim wypadku na około 10 dni przed zaaplikować sobie jedną sesję ćwiczeń , ale taką na maxa, do upadłego. Podobno wyzwala to dodatkowe rezerw wydolności po ok 10 dniach. Wypróbowałem to w ubiegłym sezonie i chyba faktycznie dało efekt. Przede wszystkim zakwasy miałem ale w tygodniu poprzedzającym wyjazd, a juz na samym wyjeździe było ok.
tak też planuję - jutro wychodzę rano do klubu i daję czadu:)
[QUOTE=vrinx;191072]a ja myslałem że schiza przedwyjazdowa to takie coś że.... tydzień przed wyjazdem nie mozesz myśleć o niczym innym jak tylko o nartach, nie da sie normalnie pracować, kierować, zjeść obiadu itp... gada sie non stop o baiłym szaleństwie..... właśnie mam coś takiego bo do wyjazdu już tylko 7 dni... pozdr.
tak masz rację to co napisaleś to prawdziwa schiza - ta moja to jakaś patologiczna ;)
pozdrawiam
no to ja się wychylę troszke.
tzn: 1) tak jak koledzy radzą, potraktuj wyjazd wybitnie rekreacyjnie. żadnych fajerwerków, choć byś przez pierwsze dwie godziny powera czuł (adrenalinka robi swoje ;) ) 2) nie kombinuj z zadnymi max cwiczenami, bo na zupelnie nieprzygotowanym organizmie (sam piszesz, ze wiecej czasu spedzasz za biurkiem i w fotelu niz na aktywnym wypoczynku), to mozesz tyle narobic, ze zlapiesz jakas powazna kontuzje i do d... - znaczy nigdzie nie pojedziesz. w zasadzie nie masz szans na zbudowanie jakiejkolwiek formy, ktora pozwoli Ci na dluzsze cieszenie sie tym wyjazdem. niestety 7 dni to sie mozna pakowac, a nie forme budowac:( 3) Co do HIIT oraz poprawiania VO2max.... no nie wiem jaki to by miało miec sens. po pierwsze za krótko, po drugie, narciarstwo alpejskie, to chyba troche inny rodzaj wysilku, po trzecie - bez przygotowania wrzucanie takich obciązeń?:eek::eek::eek::eek: mozliwe skutki - patrz wyzej. ba - myślę, ze dla nieprzygotowanej osoby, moze to byc grozne dla zycia, gdyz prawdopodobnie zblizy sie do wysilku na poziomie tetna maxymalnego, a takie rzeczy sa raczej niebezpieczne.
widze tez jednak dobre strony tej sytuacji. na kazdy nastepny wyjazd, bedziesz zapewne przygotowany na 120% ;)
pzdr k
p.s. zeby nie byc goloslownym w kwestii stosowania HIIT http://www.fit.pl/cwiczeniadlaciebie...114,0,0,0.html szczegolnie polecam to, co jest na dole z podpisem WAŻNE. k.
napisał SIR Ryszard.... i zwymiotuje :-) .. i to bardzo dobrze bo będzie to znaczyło ze wykonał trening poprwanie ... nie możemy sobie odpuscic po 3 interwałach i stwierdzić że nam się dlaje nie chce ... trenujemy do końca naszych mozliwości
kiedyś tak ćwiczyłam na body bike ( aż do wymiotów ) ze zmęczenia - to okropne !!!
co sądzisz o dodatkowym treningu na platformie wibracyjnej ( nie mylić z wibratorem:)
napisał SIR Ryszard.... i zwymiotuje :-) .. i to bardzo dobrze bo będzie to znaczyło ze wykonał trening poprwanie ... nie możemy sobie odpuscic po 3 interwałach i stwierdzić że nam się dlaje nie chce ... trenujemy do końca naszych mozliwości
kiedyś tak ćwiczyłam na body bike ( aż do wymiotów ) ze zmęczenia - to okropne !!!
co sądzisz o dodatkowym treningu na platformie wibracyjnej ( nie mylić z wibratorem:)
sorki - SIR LUKASZU a nie RYSZARDZIE -dobrze ,ze nie napisałam SIR LANCELOCIE :rolleyes:
z tego co wiem to bardzo nowoczesne metody treningowe. Z tego co pamiętam to czytałem chyba o chłopakach z NBA którzy trenują również na platformach wibracyjnych. Nie trenowałem nigdy w taki sposób ale jeśli masz okazję to spróbuj i opisz wrazenia :)
:D:D Moje zdanie jest takie - nie ma możliwości - oprócz czarów ;), żebyś zbudowała jakąkolwiek formę przez tydzień. to jest po prostu niemożliwe. żadne platformy, cud rowery, wibratory, hiper treningi i mega plany, nie są w stanie pomóc w tej sytuacji. uwierz mi, ze jedyne co możesz osiągnąć szalejąc w tak krótkim czasie, to kontuzja (tzn ie żeby kontuzja była pewna, ale jak dasz ostro w palnik w tym tygodniu, to szanse są spore).
oczywiście zgadzam sie z kolegami, którzy proponują delikatne rozciąganie, ale to raczej w minimalnym stopniu pozwoli zmniejszyć ryzyko kontuzji podczas nartowania niż jakoś specjalnie wpłynie na formę.
pzdr k
p.s. sorki, że pisałem do Ciebie w formie męskiej, ale z pierwszych postów nie wynikało, ze jesteś kobietą (albo nie doczytałem). k
...ciach...
Sir_Lukasz'u Oczywiście, ze każda osoba może taki wysiłek podejmować... tylko jakie mogą być tego skutki? Też sporo lat uprawiam rózne sporty (kiedyś grałem w siatkówkę zawodniczo, obecnie biegam po około 160 km w miesiacu - w między czasie było judo amatorsko) i jakieś pojęcie o przygotowaniu organizmu do wysiłku mam. HIIt to super metoda - zgadzam sie, ale juz intuicja i doświadczenie mi podpowiadały, ze przy proponowanych obciążeniach może być niebezpieczna dla nie wytrenowanego organizmu. Kiedy zacząłem o tym czytać, tylko sie w tym przekonaniu utwierdziłem. Abstrahując od tego, ze sprinty obciążają dynamicznie np ścięgna, które nie są do tego w żaden sposób przygotowane, (są pokurczone i mało elastyczne), to w kość dostaje układ krążenia, a w szczególności serce. Poważnie uważasz, ze takie ćwiczenia można zalecić osobie, która jak sama pisze, głównie siedzi, a jak sie już rusza to tylko żeby wychylić kieliszek wina? (nigdy w życiu - przejaskrawiam celowo, więc bez urazy ;) ) Nie wspomnę o tym, że w takiej sytuacji może ona nawet nie wiedzieć, ze ma jakieś problemy z sercem, bo nigdy badań wysiłkowych nie robiła (tego jestem prawie pewien).
Nie bez kozery chyba piszą w każdym opracowaniu na ten temat, ze nie jest zalecana dla osób "o słabej kondycji fizycznej i z niską wydolnością tlenową". Nawet osoby o średnim poziomie wytrenowania, powinny z HIITem zaczynać delikatnie.
HIIT to świetna sprawa, ale w tym przypadku to obiecywanie gruszek na wierzbie, bo aby to podniesienie VO2max miało sens, to w tutaj najpierw trzeba by popracować na wytrzymałością siłową. BTW - efekt podniesienia VO2max przy treningu HIIT, otrzymasz po minimum 2 tygodniach ćwiczeń, czyli co najmniej 6-7 treningach (14 dni - obowiązkowy dzień przerwy pomiędzy - zostaje 7 dni na HIIT.) Nieprawdaż?
pzdr k
[edyta] zakładam, ze cały czas mówimy o 7 dniowym przygotowaniu do tygodnia na nartach, a nie o całym długim cyklu. k.
nigdy w zyciu - cos dla Ciebie http://www.fit.pl/filmy/sport_to_zdr...oning,426.html ;)
[QUOTE=kurm28;191354]:D:D Moje zdanie jest takie - nie ma możliwości - oprócz czarów ;), żebyś zbudowała jakąkolwiek formę przez tydzień. to jest po prostu niemożliwe. żadne platformy, cud rowery, wibratory, hiper treningi i mega plany, nie są w stanie pomóc w tej sytuacji. uwierz mi, ze jedyne co możesz osiągnąć szalejąc w tak krótkim czasie, to kontuzja (tzn ie żeby kontuzja była pewna, ale jak dasz ostro w palnik w tym tygodniu, to szanse są spore).
oczywiście zgadzam sie z kolegami, którzy proponują delikatne rozciąganie, ale to raczej w minimalnym stopniu pozwoli zmniejszyć ryzyko kontuzji podczas nartowania niż jakoś specjalnie wpłynie na formę.
pzdr k Popieram, jeszcze na cud mozna liczyć. :p. A na powaznie proponuję systematyczne ćwiczenia, na pewno nie tydzień przed wyjazdem. Ja polecam Spinning - to rytmiczna jazda na rowerku stacjonarnym podczas muzyki,z cwiczeniami również górnej połowy ciała ( z ciężarkami), Pilates, Step ( zakładam, że jestes dziewczyną, to wiesz o czym piszę). Zajrzyj jeszcze tutaj http://www.skiforum.pl/showthread.ph...+przed+sezonem Pozdrawiam
[QUOTE=malin;191526][QUOTE=kurm28;191354]:D:D Moje zdanie jest takie - nie ma możliwości - oprócz czarów ;), żebyś zbudowała jakąkolwiek formę przez tydzień. to jest po prostu niemożliwe. żadne platformy, cud rowery, wibratory, hiper treningi i mega plany, nie są w stanie pomóc w tej sytuacji. uwierz mi, ze jedyne co możesz osiągnąć szalejąc w tak krótkim czasie, to kontuzja (tzn ie żeby kontuzja była pewna, ale jak dasz ostro w palnik w tym tygodniu, to szanse są spore).
oczywiście zgadzam sie z kolegami, którzy proponują delikatne rozciąganie, ale to raczej w minimalnym stopniu pozwoli zmniejszyć ryzyko kontuzji podczas nartowania niż jakoś specjalnie wpłynie na formę.
pzdr k Popieram, jeszcze na cud mozna liczyć. :p. A na powaznie proponuję systematyczne ćwiczenia, na pewno nie tydzień przed wyjazdem. Ja polecam Spinning - to rytmiczna jazda na rowerku stacjonarnym podczas muzyki,z cwiczeniami również górnej połowy ciała ( z ciężarkami), Pilates, Step ( zakładam, że jestes dziewczyną, to wiesz o czym piszę). Zajrzyj jeszcze tutaj http://www.skiforum.pl/showthread.ph...+przed+sezonem Pozdrawiam[/
Nie poddaję się - od piątku ćwiczę ostro :) mam nadzieję , ze choć trochę nadrobię stracony czas , ale na pewno będę ostrożniejsza
Odradzam wszelkie treningi siłowe i wydolnościowe , nic to nie da , proponuje intensywniejszy spacer lub lekki truchcik , chociaż plucka sie przystosuja....
KURM... nie chcę abyśmy się kłócili. Masz bardzo dużo racji ale nie do końca. Wiadomym jest że formy on napewno w tydzień nie podneisie. HIIT mu wiele nie pomoże jesli cokolwiek... ale jednocześnie HIIT go nie zabije.
Jeśli chciałbyś dowiedzieć się więcej na temat tego treningu polecam tą lekturę i cały topik. http://www.sfd.pl/Trening_Interwa%C5...e-t383862.html
:D Ależ ja nie mam zamiaru sie klócić ;) Ustaliliśmy fakty (racja - HIIT jej (bo to łona jest nie łon ;) ) pewnie nie zabije, ale ja dmucham na zimne.
Dziekuje za linka, z przyjemnością się podszkole.
pzdr k.
Moi Drodzy dzięki za wszystkie posty - w piątek już wyjazd:D , przeszłam na etap zdrowej schizy przedwyjazdowej - takiej , sprawiającej przyjemność :o po prostu już nie mogę się doczekać.
od piątku ostro ćwiczę i też sprawia mi to przyjemność - zobaczymy efekty na stoku - jestem dobrej myśli ,ze będę pomykać od rana do nocy - a jak się nie uda to i tak będzie pięknie pozdrawiam i miłego szusowania dla tych co rozpoczynają sezon , no i oczywiście dla tych po raz kolejny też !!!!!!
Nigdy w życiu, A dokąd jedziesz?...
Nigdy w życiu, A dokąd jedziesz?...
Dolomity-Val di Fiemme- Predazzo :p
KURM ... fajnie że odmienne zdania nie muszą być od razu przyczyną do konfliktu. Bardzo to szanuję ... pzdr
Nigdy w życiu...:D babeczka... no rzeczywiście się nie skapowałem
Moi Drodzy dzięki za wszystkie posty - w piątek już wyjazd:D , przeszłam na etap zdrowej schizy przedwyjazdowej - takiej , sprawiającej przyjemność :o po prostu już nie mogę się doczekać.
od piątku ostro ćwiczę i też sprawia mi to przyjemność - zobaczymy efekty na stoku - jestem dobrej myśli ,ze będę pomykać od rana do nocy - a jak się nie uda to i tak będzie pięknie pozdrawiam i miłego szusowania dla tych co rozpoczynają sezon , no i oczywiście dla tych po raz kolejny też !!!!!!
I jak było, coś napiszesz ?
wypada podsumować - po schizie śladu nie ma - wróciłam całkowicie wyleczona:) wzięłam sobie do serca wszystkie Wasze rady i nawet jeszcze na miejscu każdy ranek zaczynał się seriami przysiadów a potem juz tylko białe szaleństwo od rana do ostatniej gondolki:D towarzystwo było totalnie narciarsko nawiedzone więc nie było zmiłuj się - o 9.30 już byliśmy na stoku - codziennie inna stacja narciarska strata czasu to tylko Sella Ronda - więcej czasu na wyciągach niż faktycznych zjazdow ale podobno trzeba raz zaliczyć - uważam ,że raz całkowicie wystarczy ! dodatkowo informuję ,że jak Ci się wydaje ,ze już nie dasz rady więcej to pijesz bombardino i zjeżdżasz jak nowo narodzony( przynajmniej tak na mnie dziala :confused:- jakaś magia ?) Przez 6 dni przejechałam 176 km ( mozna sprawdzić na stronie Dolomiti supeski wprowadzając nr skipassa - pojawią się wyniki dzienne , wykresy wyciągów oraz wynik podsumowanie - bardzo fajna wycieczka wirtualna na narty - polecam !) dopiero po powrocie poczułam totalne przeciążenie kolan- ale już jest ok , no i chora jest moja karta kredytowa :D ale jak korporacja bedzie przesyłać regularnie kaskę na konto to jest szansa ,że ją wkrótce wyleczę:o Po takiej dawce słońca , śniegu ,pasta pomodoro , wina i bombardino jestem cały czas pozytywnie zakręcona - CZY TO NORMALNE W DZISIEJSZYCH CZASACH ????
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.pleuro2008.keep.pl
|
|
|
|