ďťż
  Regeneracja ślizgów. Strona startowa          rossignool          Freestyle          Dobór Butów          Velka Raca          Mam Pytanie


Podstrony Ĺťyczenia Świąteczne Kurs samodzielnej regeneracji i tuningu nart i snowboardu CD regeneracja slizgów - jak poznac Warunki Salmopol Maszynka do ćwiczeń Fischer Rc4 Sc - Co Potrafią ??? buty do Stockli Laser SL np TECNICA Diablo Magnesium? Ladne spodnie Volkl - za tanie? biegĂłwki Sprzedam NARTY ATOMIC BETA RACE // ALLEGRO !! DuĹźo zdjęc ??
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • marucha.opx.pl

  • Newsletter Your E-mail Address:

      Subscribe
      Un-Subscribe



    Login here
    Uid 
    Pwd
                
                         
             

     

    Search This Site
    two or three keywords

              
    Tell a Friend About This Web Site!

    Your Email  
    Friend's Email
    Message

         

                                           

                                                                                                                                         

     
    Welcome to ArticleCity.com

    Życzenia Świąteczne

    Czy ktoś sam zalewał rysy w ślizgach i podzieli się doświadczeniem?


    Na swoich nartach tego nie robiłem bo nie muszę. Pomagałem ludziom to robić. Mieli przy sobie białe kosteczki, które rozpuszcza się tak samo jak wosk. My to mamy swój sprzęt typu stare żelazko dzięki któremu to sie topi. Osobno są w sprzedaży do tego żeby jazda była lepsza, śnieg się nie kleił i m.in. są kosteczki do zalewania krech czy pożądnych ubytków na ślizgu. Najpierw topi się grubą warstwę wosku, a potem następuje cyklinowanie. Naprawdę pomaga i to wiele. Polecam:)
    Sam zalewałem, efekt - średnio na jeża (da się z tym jeździć).
    Używałem pałeczek kofiksowych.
    Technika jest zasadniczo prosta:
    Ślizg wyczyścić.
    Pałeczkę podpalić np. zapalniczką.
    Nakapać stopiony materiał na dziurę w ślizgu (z lekkim nadmiarem).
    (Ewentualny płomień na ślizgu zdmuchnąć ;) )
    Pozostawić do wystygnięcia.
    Nadmiar ściąć metalową cykliną lub spiłować raszplą (oczywiście zabezpieczając kraawędzie - ja naklejam taśmę klejącą na raszplę tak, aby taśma była nad krawędziami, a pilnik nad ślizgiem)
    Na koniec można pociągnąć papierem ściernym.

    Takie zaklejenie jest raczej trwałe.
    Czy nie trzeba tego co nakapie wprasować żeby lepiej związało z podłożem?


    Z tego co wiem to nie - materiał po stopieniu jest płynny, więc wsiąka częściowo w strukturę ślizgu i tam zastyga. Zaklejałem w domu w taki sposób chyba ze 4 konkretne dziury rok temu i pomimo bardzo intensywnego użytkowania nart (jedne były na śniegu chyba z 50 dni) nic się z tym nie dzieje.
    Czy kofix występuje w różnych kolorach?
    Tak są białe, czarne i inne kolory http://www.improsport.pl/kunzmann/podstawowe.htm

    Czy ktoś sam zalewał rysy w ślizgach i podzieli się doświadczeniem? Robie to z powodzeniem od lat. Jezeli wyrwa jest do metalu musisz wprasowac kawalek kofiksu, np. wziety ze starej narty. Jesli to tylko powierzchwna rysa czy dziurka, wystarczy nakapac zapalona paleczka kofiksowa. Ale uwaga. Gdy tylko paleczka zaczyna plynac nalezy przysunac ja jak najblizej dziury i starac sie ja wlac w ubytek. Nie nalezy trzymac paleczki zbyt wysoko i nakapywac, bo wtedy jakosc uzupelnienia jest marna.
    ciekawe czy można zastosowć pistolet do kleju do rozgrzania pałeczki
    Obawiam się, że mogłoby pociec i porozlewać się na boki. Poza tym do kleju już takiego pistoletu nie zastosujesz.
    Ale jak chcesz spróbuj, chętnie poznamy efekty,bo moga okazać się pozytwne:)
    Należy wyczyścić ślizg zmywaczem do ślizgów. Suszarką do włosów podgrzać lekko ślizg o obrębie ubytku, podpalić pałeczkę kofiksu nad jakąś płytką blaszaną (nie tekturową lub plastikową bo spadające zapalone krople mogą podpalić materiał, na ktory kapie kofiks) odczekać aż pałeczka zacznie się topić (dosyć szybko) przenieść płytkę blaszaną nad ubytek i z niewielkiej wysokości (max. 4-5 cm) zalewać ubytek z niewielkim naddatkiem. Pozostawić do całkowitego ostygnięcia (ok. 30 min, nie ochładzać sztucznie) poczym metalową cykliną zebrać nadmiar. Wyrównać raszplą lub papierem ściernym na klocku. Pod światło przy pomocy cylkiny metalowej przesuwając ją po ślizgu zobaczyć czy nie występują jakieś nierówności. Jeżeli posiada się strukturator to należy wykonać na zalanym fragmencie nową strukturę, a jeżeli nie ma się tego urządzonka to przy pomocy małej miedzianej szczotki wykonać "strukturę". Po takim zabiegu należy ponownie umyć ślizg zmywaczem do ślizgów. Po całkowitym odparowaniu zmywacza, należy nałożyć 3-4 warstwy wosku bazowego (po każdym nałożeniu wosku zciągnąć nadmiar cykliną plastikową, wyczyścić szczotką nylonwą aż nie będzie powstawać biały pyłek a następnie wypolerować szczotką z włosia naturalnego, filcem lub ściereczką z frote. Postępować w ten sposób po każdorazowym nałożeniu wosku na gorąco, pamiętając o tym aby przed cyklinowaniem wosk był zupełnie wystygnięty). Po takim zabiegu można nałożyć wosk dostosowany do odpowiedniej temperatury śniegu. Nie trzeba nakładać aż tyle warst co wosku bazowego. Ja nakładam dwie warsty postępując w analogiczny sposób jak przy nakładaniu wosku bazowego. Nie wolno zapomnieć że trzeba oczyścić krawiędzie z wosku przy pomocy cylkiny w wyciętym ząbkiem. Cała operacja zajmuje kilkadziesiąt minut więc radzę aby się nie nudzić wziąść jakiś czteropak. Acha nartę należy umocować w uchwycie lub imadle. Nie wolno zapomnieć jeżeli nie stosuje się specjalnego żelazka aby nie przektoczyć temp. 130 st C. Żelazka do prasowania temperaturę 130 st C osiągają mniej więcej w połowie między jedną a dwoma kropkami.
    Życzę owocnej pracy. I jeszcze jedno - wszystkie czynności należy wykonywać w kierunku od dziobów do piętek nart.
    Do zalewania niewielkich ubytków używam pałeczki kofixowej w kolorze grafitowym, sposób użycia juz został opisany wyżej przez moich kolegów. POLECAM :D

    Do zalewania niewielkich ubytków używam pałeczki kofixowej w kolorze grafitowym, sposób użycia juz został opisany wyżej przez moich kolegów. POLECAM :D A gdzie kupic takie pałeczki kofiksowe.....ja byłem 2 razy na nartach w tym roku i w słowacji wyrwałem czesc slizgu dzurka na około 5mm.
    W zasadzie w każdym porządnym sklepie narciarskim powinny być... :)
    to trafiam jak na razie na same nieporządne.....oddam do serwisu
    Mozesz kupic na allegro:
    http://www.allegro.pl/item162557520_...od_asport.html
    Pamiętam, że jak byłam młoda ( i miałam 12 lat) zamiast pałeczek używaliśmy korków od szampana! nie wiem tylko czy jeszcze szampany moją takie wspaniałe korki!!!
    Polsporty zaklejane topionymi korkami, prasowane żelazkiem, heblowane nożykiem i dawaj na stok na wyrwirączkę w Zębie!!!!!
    Może ktoś spróbuje i opisze na forum ten sposób?
    Witam Wszystkich. Jestem nowy na tym forum i jestem szczęśliwy że tu trafiłem. :] Nie znalazłem tematu poświęconego ślizgom dlatego zakładam nowy, jeżeli nie powinienem to proszę o przeniesienie w odpowiednie miejsce.

    Od razu zaczynam z problemem. Nie tak dawno kupiłem narty atomic sl 9 i wybrałem się z nimi na kotelnice. Jakie warunki tam teraz panują to wie każdy kto tam w ostatnich dniach był. ;] Zrobiłem błąd, bo z tego co tutaj wyczytałem nowe narty sa pokryte środkiem konserwującym i należy go usunąć i nałożyć coś odpowiedniejszego, ja tego nie zrobiłem. Po skończeniu jazdy zobaczyłem na ślizgu przy krawędzi dosyć obszerne uszkodzenie, a przynajmniej na uszkodzenie to wygląda. Załączam fotki. Nie jest to głębokie, ale wydaje mi się że gdy przejeżdzam palcem w poprzek to czuje że w tym miejscu krawędź minimalnie wystaje ponad slizg,a w innych miejscach jest idealnie gładko. Ciężko mi określić jak poważne jest to uszkodzenie dlatego zwracam sie o pomoc do specjalistów. Fotki są troche niewyrażne, dysponuje tylko telefonem, ale może można coś na ich podstawie powiedziec. Mam nadzieje, że nie jest to nic poważnego, bo jeszcze nawet nie zdążyłem się nimi porządnie nacieszyc, a radość z jazdy na krawędzi dają niemałą. :] Chciałbym żeby posłużyły mi przez kilka sezonów. Także proszę o diagnoze.

    PS To co widać wokół przetarcia to zwykły wosk z kostki.
    na fotografi wyglada to na przeszliw z maszyny do ostrzenia ((i ty napewno tego niezrobiles na stoku))). ale w przypadku nowych(farycznych) nart to prawie niemozliwe(napisz gdzie te narty kupiles ) zrob zdjecie krawedzi narty(z boku)..i napisz czy sa rowne na calej dlugosci..
    Załączam fotke, na której nie wiele widać, ale faktycznie wydaje mi się że krawędź na pewnym odcinku jest cieńsza... Cholera, ja to zawsze mam pecha do sprzętu. Kupowałem przez allegro, jakiś sklep z ustronia, ale jestem na 90 % pewny że tego nie było jak odebrałem narty. Przeglądałem wtedy ślizgi, ale teraz mam dylemat czy wystarczająco dokładnie, bo narty poprostu wyglądały na nowe. Ale myśle że takie uszkodzenie bym zauważył. No a teraz najważniejsze pytanie: Co mogę z tym zrobić i jak to wpływa na właściwości narty?
    Tak jak kolega niżej napisał, ze zdjęć wynika, iż jest to uszkodzenie ślizgu związane z ostrzeniem krawędzi bocznej przypomnij sobie gdzie ostrzyłeś krawędź, może coś wskurasz, ale wątpię.

    Witam Wszystkich. Jestem nowy na tym forum i jestem szczęśliwy że tu trafiłem. :] Nie znalazłem tematu poświęconego ślizgom dlatego zakładam nowy, jeżeli nie powinienem to proszę o przeniesienie w odpowiednie miejsce.

    Od razu zaczynam z problemem. Nie tak dawno kupiłem narty atomic sl 9 i wybrałem się z nimi na kotelnice. Jakie warunki tam teraz panują to wie każdy kto tam w ostatnich dniach był. ;] Zrobiłem błąd, bo z tego co tutaj wyczytałem nowe narty sa pokryte środkiem konserwującym i należy go usunąć i nałożyć coś odpowiedniejszego, ja tego nie zrobiłem. Po skończeniu jazdy zobaczyłem na ślizgu przy krawędzi dosyć obszerne uszkodzenie, a przynajmniej na uszkodzenie to wygląda. Załączam fotki. Nie jest to głębokie, ale wydaje mi się że gdy przejeżdzam palcem w poprzek to czuje że w tym miejscu krawędź minimalnie wystaje ponad slizg,a w innych miejscach jest idealnie gładko. Ciężko mi określić jak poważne jest to uszkodzenie dlatego zwracam sie o pomoc do specjalistów. Fotki są troche niewyrażne, dysponuje tylko telefonem, ale może można coś na ich podstawie powiedziec. Mam nadzieje, że nie jest to nic poważnego, bo jeszcze nawet nie zdążyłem się nimi porządnie nacieszyc, a radość z jazdy na krawędzi dają niemałą. :] Chciałbym żeby posłużyły mi przez kilka sezonów. Także proszę o diagnoze.

    PS To co widać wokół przetarcia to zwykły wosk z kostki.
    Jeszcze czegoś takiego nie widzaiłem!!!!!!!!
    Co to był za serwis???
    Najprawdopodobniej już kupiłeś takie narty-ale czy były nowe czy "wyglądały" jak nowe tego już nie wiem. Kupiłeś przez allegro-jeżeli pisało że są nowe a teraz okazuje się ze jednak były używane (a na to wszystko wskazuje) pisz do sprzedawcy.
    Cześć!
    Czy ktoś używał proszku kofiksowego do regeneracji ślizgów np. firmy Toko?
    Proszę o "wrażenia", efekty, porównanie z pałeczkami.
    Tadek.

    Cześć!
    Czy ktoś używał proszku kofiksowego do regeneracji ślizgów np. firmy Toko?
    Proszę o "wrażenia", efekty, porównanie z pałeczkami.
    Tadek.
    Prawdę mówiąc jeszcze czegoś takiego nie widziałem, ale jak mi się wydaje proszek ma podobne działenie jak pałka.
    Nawiasem mówiąc piszę dlatego, że chciałem wyjaśnić iż prawidłowe zalewanie ubytków w ślizgach powinno wyglądać odrobinę innaczej, niż kilkakrotnie wyżej było opisywane. Kapanie stopionym plastikiem niestety nie jest skuteczne. Do zalewania ubytków służy maszynka, która topi pałkę, a następnie wciska płaską końcówką stopiony kofiks w szczelinę w ślizgu. wystarczy potem poczekać chwilkę, aż wszystko wystygnie, nadmiar materiału ściągnąć grubą raszplą i wyrównać ślizg na maszynie. W serwisie wszystko trwa kilka chwil, niestety w domu będzie z tym problem.
    Zalewanie płytkich i "średnio-głębokich" rys w środkowej części ślizgu jest jedynie zabiegiem kosmetycznym poprawiającym samopoczucie właściciela nart. Poważnym problemem są uszkodzenia ślizgu przy krawędziach, a takie trzeba bezwzględnie likwidować, ponieważ trafienie takim miejscem w coś twardego, szczególnie przy ześlizgu na 100% spowoduje wyrwanie krawędzi, a to już poważny, raczej nierozwiązywalny problem. Niestety plomby przy krawędziach lubią wypadać i wtedy należy zrobić wstawkę, ale to już inny temat.
    Masz co do jednego rację, maszynowe zalewanie ubytków (regeneracja ślizgów) jest skuteczniejsza i bardziej profesjonalna, ale nie zgodzę się z tobą, że ręczne zalewanie jest tylko zabiegiem kosmetycznym, wiem to z autopsji, ponieważ pomagałem wielu swoim znajomym oraz rodzinie, zalewając ubytki w ślizgach kofixem, i do dnia dzisiejszego jeżdżą na nartach, chwalą sobie te zabiegi, a ubytki są w takim samym stanie jak po zabiegu, jedyna różnica to taka, że przy ręcznym zalaniu widać skutki tej operacji, a przy maszynowym nie, tylko pytanie po co wydać 30 zł, bo u nas tyle ten zabieg kosztuje, jak można to osiągnąć po niższych kosztach ?
    Jacku!
    Przy Twoim podpisie jest adres sklepu gdzie wypatrzyłem proszek TOKO do regeneracji ślizgów (3 posty wstecz). Mógłbyś coś o nim napisać? Oczywiście chodzi mi o wrażenia z praktyki Twojej albo kolegów, a nie krótką instrukcję, bo ta jest na stronie Remsportu i Toko.
    Pozdrawiam.
    Tadek.

    Kapanie stopionym plastikiem niestety nie jest skuteczne No może jest mniej skuteczne ale żeby w ogóle to raczej też się nie zgodzę. To "mniej" mówię na wszelki wypadek, bo zalewałem slizgi w paru parach nart i na razie żadna "plomba" jeszcze nie wypadła, co prawda estetyka trochę gorsza, ale może jak by pociągnął strukturyzatorem to i estetyka by była OK. No i powiem jeszcze że jakoś lepiej mi się zalewało kofixem maszynowym niż w pałce. A tak w ogóle to zalewanie samodzielne ma "pozatechnologiczną" przewagę nad regeneracją w serwisie, ale to mogą docenić tylko żonaci z minimum paroletnim stażem....

    No może jest mniej skuteczne ale żeby w ogóle to raczej też się nie zgodzę. I słusznie, albowiem ponieważ trochę się zagalopowałem i tak właśnie powinienem napisać.

    Jacku!
    Przy Twoim podpisie jest adres sklepu gdzie wypatrzyłem proszek TOKO do regeneracji ślizgów (3 posty wstecz). Mógłbyś coś o nim napisać? Oczywiście chodzi mi o wrażenia z praktyki Twojej albo kolegów, a nie krótką instrukcję, bo ta jest na stronie Remsportu i Toko.
    Pozdrawiam.
    Tadek.

    Witam Cię Tadeuszu w tej kwesti niestety nie mogę Ci pomóc, nigdy nie używałem kofixu w proszku, zawsze leję z pałeczki lub paska (to jest kwestia ekonomii - pałeczka jest dużo tańsza).
    Witam wszystkich to mój pierwszy post na tym forum miło mi,

    mam takie pytanie 2 lata temu kolega polecił mi regeneracje moich starych nart pałeczkami P-tex-u sam kleił tym swoją deskę, procedura wyglądała tam samo jak przy okazji kofixu o którym mowa w tym temacie tj.
    1.topienie
    2.zalewanie
    3.cyklina
    z tym, że nie mówi nic o papierze ściernym... i tutaj następuje moje pytanie narty ładnie wyrównałem ale na ślizgu wyraźnie widać 'kropki' od uzupełniania wyróżniające się od faktury nart (ślizgi są czarne) czy da się to jakoś załagodzić ? użyć drobnego wodnego papieru? chciałem odsprzedać komuś te narty po kosztach komuś kto dopiero zaczyna ale ludzie nie w temacie trochę boją się takich przebarwień na ślizgu.
    Gumi! Sprzedaj te narty takie jak są, a pałeczki daj w łapkę nabywcy, ewentualnie zrób to przy nim.
    Chyba, że chcesz załatać kofiksem dziurę wielką jak rudy 102, wtedy idź do serwisu z tym.
    Co do koloru to zawsze trochę widać te przebarwienia. Najwięcej w zakresie estetycznym zależy od kapania bez żółtego płomienia (bez sadzy), oraz od użycia metalowej cykliny.
    Papierem oczywiście możesz podszlifować, ale uważaj, bo to tworzywo i łatwo przedobrzyć, najlepiej tylko musnąć na matowo.
    Potem trzeba oczywiście wosk na gorąco.
    Mam pytanko czy da sie zregenerować slizg jak przy krawędziach juz mi sie warstwa kofiksu przetarła i widać już plastik to chyba już rdzeń narty. Narazie sa to niewielkie ubytki w jednym serwisie koleś powiedział mi że już się nie da uzupełnić tego kofiksu bo jak uzupełni go i weźmie na szlifowanie to się on tak czy siak zetrze.
    Pytam bo krawędzie mam całkiem w porządku grube jeszcze. Gość w serwisie mi mówił że kupiłem jakiś felerny model nart są to Atomic SL11. On twierdził żę miał te narty w wypożyczalni i już po drugim serwisie pojawiły się te przetarcia.
    Są to narty z przed 5 lat jeszcze z żółtą szatą graficzną

    Należy wyczyścić ślizg zmywaczem do ślizgów. Czy chodzi o zmywacz smarów, np: http://allegro.pl/item533336178_zmyw...przesylka.html?
    Dość dobrze radzi sobie z tym rozpuszczalnik acetonowy.
    (bardzo dobrze odtłuszcza)
    Peter, zdradź nam lepiej, ile dałeś za te narty, bo może to wyjaśni sprawę skąd ten ubytek, (jeśli dałeś 500zł ;) )

    Dość dobrze radzi sobie z tym rozpuszczalnik acetonowy.
    (bardzo dobrze odtłuszcza)
    Ale wszystko na bazie acetonu strasznie wysusza :-/
    Też mam dylemat, czym wyczyścić narte przed zabiegami. Ale Niczego na bazie acetonu nie tknę. Już wolę wodę, płyn do naczyń, ściereczki i cyklinkę ;)
    Hmm.. jeśli chodzi o miejscowe defekty, gdzie najważniejszą sprawą jest jakość spoiny pomiędzy starą i nową warstwą, to wydaje mi się, że to wysuszanie (na takiej powierzchni) nie jest znów aż takim przestępstwem :-)

    Bo przecież nie mówimy o czyszczeniu np. posezonowym nart.
    Witam,
    po małej przejażdżce moje narty mają sporą 1,5 mm rysę przy krawędzi. (na czarnym, na ślizgu), czy coś z tym trzeba zrobić? Narty są nowe, nie smarowałem ich tylko od razu wybrałem się na stok. Zrobiłem źle?
    Czym je nasmarować? Smarem w płynie, aerozolu?

    Witam,
    po małej przejażdżce moje narty mają sporą 1,5 mm rysę przy krawędzi. (na czarnym, na ślizgu), czy coś z tym trzeba zrobić? Narty są nowe, nie smarowałem ich tylko od razu wybrałem się na stok. Zrobiłem źle?
    Czym je nasmarować? Smarem w płynie, aerozolu?
    No źle, źle...

    Teraz na gorąco. Najlepiej oddaj do serwis na smarowanie na gorąco, bo sam teraz raczej się za to nie będziesz zabierał, a szkoda, żebyś szkód narobił nie znając się zbytnio na domowym smarowaniu (jak sądzę).

    Oddaj do serwisu, a jak jedziesz na stok, to miej ze sobą takie np. szmatki TOKO (do kupienia np w intersporcie za 9zł starczą na smarowanie 2x 2 par nart.) albo smar w sztyfcie, wieczorkiem, albo po jeździe jak zjedziesz "na bazę" wysusz nartki jakąś szmatką zbierz piachy i inne brudy i smarnij. Poczekaj ze 2-3 min. i przetrzyj suchą szmatką.

    Ja tak robię jak jadę na 2 dni.
    A tak w ogóle to nie nasmarowane narty bardziej się niszczą?

    Noob jestem ;)
    Kilka postów wcześniej ktoś pytał o proszek kofiksowy TOKO- widziałem ten proszek w użyciu w serwisie był aplikowany roztopiony na narte przy pomocy specjalnego pistoletu TOKO (proszek wsypuje sie do pistoletu i nakłada na nartę roztopiony) pistolet na specjalną końcówkę i nakłada pasek o szerokości ok 1cm (może końcówi sa wymienne nie wiem). Są też pistolety na pałeczki kofiksowe- do złudzenia przypominające kostolety do kleju ale te oststnie do kofiksu sie nie nadają za niska temreratura.,

    Kilka postów wcześniej ktoś pytał o proszek kofiksowy TOKO- widziałem ten proszek w użyciu w serwisie był aplikowany roztopiony na narte przy pomocy specjalnego pistoletu TOKO (proszek wsypuje sie do pistoletu i nakłada na nartę roztopiony) pistolet na specjalną końcówkę i nakłada pasek o szerokości ok 1cm (może końcówi sa wymienne nie wiem). Są też pistolety na pałeczki kofiksowe- do złudzenia przypominające kostolety do kleju ale te oststnie do kofiksu sie nie nadają za niska temreratura., Tak jest w serwisach, generalnie do proszku wykorzystujemy żelazko i specjalną folię, która jest w komplecie z proszkiem. :)
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • euro2008.keep.pl
  •  

     


    Copyright Š 2001-2099 - Ĺťyczenia Świąteczne