ďťż
  Popsulem :( Strona startowa          rossignool          Freestyle          Dobór Butów          Velka Raca          Mam Pytanie


Podstrony Życzenia Świąteczne Zagrozenia lawinowe Fischer progressor junior ??? Pomocy VERBIER w fun? ustawienie wiązań Tyrolia SL 100 Ustrzyki Dolne??? CHS z Opola - wtorek lub środa. Krótka piłka ;-) czegoś tu nie rozumię Sobotka (Sleza)...
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • widocznie.pev.pl

  • Newsletter Your E-mail Address:

      Subscribe
      Un-Subscribe



    Login here
    Uid 
    Pwd
                
                         
             

     

    Search This Site
    two or three keywords

              
    Tell a Friend About This Web Site!

    Your Email  
    Friend's Email
    Message

         

                                           

                                                                                                                                         

     
    Welcome to ArticleCity.com

    Życzenia Świąteczne

    Musialem sie gdzies wyzalic... jezdzilem na nich niecaly tydzien, dbalem jak o wlasne dziecko :(
    http://img151.imageshack.us/img151/2900/20080102bg8.jpg

    Stalo sie to pierwszego dnia na slalomie... 3ci zjazd, najechalem za blisko tyczki, jedna narta poszla nad tyczka, zatrzymalem sie zobaczyc czy nie ma nic na slizgu... i niespodziewanka...
    Obie narty walniete od gory, nawet nie wiem jak to sie stalo, nie moge sobie wyobrazic jak od tyczki mogly powstac takie walniecia na 2 nartach, druga jest "tylko" wgniecona.. Tyczka miala wkrecony caly gwint...

    Jesli ktos nie poznaje to voelkl tegoroczny komorka 165...

    Macie jakies dosw. z gwarancjami? Z tego co wiem bedzie CIEZKO...


    pierwszy raz widzę coś takiego od tyczki ale najwidoczniej tyle są warte narty komórkowe. lepiej wydać więcej kasy na jakieś porządne narty i potem nie istnieje problem oddawania do gwarancji

    pierwszy raz widzę coś takiego od tyczki ale najwidoczniej tyle są warte narty komórkowe. lepiej wydać więcej kasy na jakieś porządne narty :rolleyes:
    współczuje... miałam swoje ukochane nartki nordica tylko niecałe 2 sezony... nie wiem jak to się stało ale rozwaliłam krawędź:( tesknie za nimi


    Jest mały + w tej sytuacji. Będziesz miał nowe ;). Serio, w3rt współczuje.
    Karlone, nie rozumiem twojego posta... :confused:

    Jest mały + w tej sytuacji. Będziesz miał nowe ;). Serio, w3rt współczuje.
    Karlone, nie rozumiem twojego posta... :confused:
    kurcze, mi mowia, ze jest to uszkodzenie mechaniczne i bedzie ciezko... mowia, ze gdyby nie znajomosci to by byla z tego dupa blada..

    pierwszy raz widzę coś takiego od tyczki ale najwidoczniej tyle są warte narty komórkowe. lepiej wydać więcej kasy na jakieś porządne narty i potem nie istnieje problem oddawania do gwarancji wybacz, ale nie rozumie tego?? wg Ciebie narty komorkowe sa slabe i trzeba wydac wiecej kasy na porzadne... w takim razie pytam jakie moga byc drozsze narty slalomowe ??

    wybacz, ale nie rozumie tego?? wg Ciebie narty komorkowe sa slabe i trzeba wydac wiecej kasy na porzadne... w takim razie pytam jakie moga byc drozsze narty slalomowe ?? podczas gdy Wy zgłębiacie temat nart komórkowych na forum ja śmigam na stoku, sorry jak widać są znawcy i narciarze
    Głowa do góry!!!
    Ja osobiście reklamowałem połamane Supersporty na kilka dni przed końcem gwarancji. Firma zachowała się profesjonalnie , po miesiącu stałem się posiadaczem 2 lata młodszych nówek (nie śmiganych ;)).
    Chwała Voelkl'owi za podejście do klienta.
    Myślę że w Twoim przypadku też zachowają się właściwie :)

    podczas gdy Wy zgłębiacie temat nart komórkowych na forum ja śmigam na stoku, sorry jak widać są znawcy i narciarze Nie znam takiej osoby która by wiedziała wszystko.To nie wstyd czegoś nie wiedzieć,ale krytykować chęć pogłębiania wiedzy to niegrzeczne.No i oczywiście jazda nie wyklucza zdobywania wiedzy.Pozdrawiam.
    Wg mnie nie stoisz na straconej pozycji, odnies narty tam gdzie kupiles i staraj sie wyludzic gwarancje. Moj kolega jakis 1mies po koncu gwarancji napisal maila do centrali i mu naprawili narty bez zadnych oplat. Co jak co ale Volkl ma wysokie standardy i wydaje mi sie ze nie bedzie problemow z gwarancja
    Po pierwsze to mamy gwarancje i rękojmie:

    Gwrancja jest nieobowiązkowa i udziela ją producent na określonych zasadach. W tym przypadku narty wędrują do producenta a on może ją uznać albo i nie.

    W drugim przypadku rękojmia jest prawnym obowiązakiem każdego sprzedawcy. W tym przypadku ubiegasz się o zwrot kasy do sprzedawcy. Jeżeli nie będzie chciał ci zwrócić kasy zawsze może poróbować dalej są różne stowarzyszenia konsumencie które mogą pomoc. Jest nawet jakiś rzecznik praw konsumenckich. Popróbuj. Naważniejsze że rękojmia trwa dwa lat. czyli kazdy sprzedawcy jest odpowiedzialny przez dwa lata za to co sprzedał.

    Powodzenia.
    Na pewno na twoim miejscu nie szedł bym na "udry" ze sprzedawcą. Myślę że z gwarancją to szansemarne, bo w końcu narty służą do jeżdżenia między tyczkami a nie po nich. Ja na twoim miejscu próbował bym wjechac im na ambicję , spłodź jakieś pismo opisujące jak to na zawodach przy "wszystkich" narty Ci się rozleciały i jakim to echem po innych zawodnikach się rozeszło, że wszyscy byli zszokowani że takie narty i taka firma itd. No i to wszystko ładnie "opakuj" i niesmiało zapytaj czy TAKA firma ma plan na takie sytuacje, no i dodaj oczywiście że narty nowe, drogie i że lekko Cię to zrujnowało. I wyślij to wszystko od razu do przedstawiciela. W "wyłudzanie " gwarancji bym się raczej nie bawił.

    Na pewno na twoim miejscu nie szedł bym na "udry" ze sprzedawcą. Myślę że z gwarancją to szansemarne, bo w końcu narty służą do jeżdżenia między tyczkami a nie po nich. Ja na twoim miejscu próbował bym wjechac im na ambicję , spłodź jakieś pismo opisujące jak to na zawodach przy "wszystkich" narty Ci się rozleciały i jakim to echem po innych zawodnikach się rozeszło, że wszyscy byli zszokowani że takie narty i taka firma itd. No i to wszystko ładnie "opakuj" i niesmiało zapytaj czy TAKA firma ma plan na takie sytuacje, no i dodaj oczywiście że narty nowe, drogie i że lekko Cię to zrujnowało. I wyślij to wszystko od razu do przedstawiciela. W "wyłudzanie " gwarancji bym się raczej nie bawił. Dobrze powiedziane, mam kolegę któremu żona przejachała przez nieuwagę autem po nartach (o ile pamiętam to były prawie nowe Heady XRC 1100) w taki sposób że czubki z zagiętych zrobiły się płaskie (dodadkowo deska sie rozwarstwiła), zmyślił bajeczkę o tym że niby w kolejce do wyciągu ktoś przycisnął nartą jego nartę i po jakichś 3 tygodniach dostał nowe deseczki.
    Moim zdaniemmasz duże szanse na nowe deski.
    Narazie narty jada do sprzedawcy normalnie na gwarancje, jesli nie uznaja to skleje jakies pismo do voelkl.
    Do reklamacji juz teraz dolaczam pismo z klubu, ze narty zostaly uszkodzone na tyczce...
    Nie do konca sie zgadzam z tym, ze takie narty sluza do jazdy pomiedzy tyczkami, a nie na nich... Nawet zawodnicy na pucharze swiata popelniaja bledy i najezdzaja na tyczki, nie jest to nic dziwnego, raczej cos "codziennego" i normalnego :)

    Po pierwsze to mamy gwarancje i rękojmie:

    Gwrancja jest nieobowiązkowa i udziela ją producent na określonych zasadach. W tym przypadku narty wędrują do producenta a on może ją uznać albo i nie.

    W drugim przypadku rękojmia jest prawnym obowiązakiem każdego sprzedawcy. W tym przypadku ubiegasz się o zwrot kasy do sprzedawcy. Jeżeli nie będzie chciał ci zwrócić kasy zawsze może poróbować dalej są różne stowarzyszenia konsumencie które mogą pomoc. Jest nawet jakiś rzecznik praw konsumenckich. Popróbuj. Naważniejsze że rękojmia trwa dwa lat. czyli kazdy sprzedawcy jest odpowiedzialny przez dwa lata za to co sprzedał.

    Powodzenia.
    Jest tak jak pisze bandit -pozwólcie, że to trochę rozwinę bo warto wiedzieć :)
    Gwarancja i rękojmia są to zupełnie inne "instytucje".
    Rękojmia - z mocy prawa (przepisy ochrony konsumentów)
    Gwarancja - dobrowolne zobowiązanie.

    Parę lat temu jeżeli była gwarancja nie miałeś prawa do rękojmi-
    producenci nagminnie to wykorzystywali wystawiając gwarancję
    która de facto nie nadawała się do użycia.
    Od 1996 roku się to zmieniło- na lepsze dla konsumentów.

    Temat jest prosty -
    gwarancja to "dobrowolne zobowiązanie producenta".
    Więc to on określa warunki:
    - na jaki czas
    - na co
    - wyłączenia.
    Czasem nadal często okazuje się nie do wykorzystania (drobny druk)
    - generalnie ma dotyczyć wady która ujawniła się po sprzedaży.

    Rękojmia jest to zobowiązanie sprzedawcy - tzw "niezgodność towaru z umową".
    Tutaj taka rada - często kupując coś w sklepie (np. elektronika) psuje się to po kilku dniach. Wtedy udajemy się do miejsca zakupu, a tam sprzedawca "spedałowuje nas" pokazując drugą stronę gwarancji z adresami punktów serwisowych i dając 'dobrą radę' by się tam udać/wysłać klocki.
    A wtedy miesiąc czekania... pisma... telefoniczne i wirtualne dyskusje z "operatorem nr 17" itd. Kto to przeżył- wie.
    W tym momencie krótka piłka- nie korzystam z gwarancji a rękojmi.
    Tutaj jest mały kłopot bo rękojmia de facto powinna dotyczyć wady która istniała już przed nabyciem przedmiotu, ale tutaj zawsze można się powołać na wyjątek czyli to, że wada istniała przed nabyciem, ale wykryta mogła być dopiero PO nabyciu owego przedmiotu.
    Przy zastosowaniu rękojmi sprzedawca ma obowiązek:
    - zwrócić pieniądze
    - przecenić rzecz
    - wymienić na pełnosprawną.

    Generalnie musi to zrobić na miejscu i od ręki.
    Jeżeli ubiegasz się o przecenę - musi Ci to przecenić.
    Jeżeli ubiegasz się o zwrot pieniędzy - może zablokować Twoje żądanie od ręki wymieniając rzecz na nową.
    Jeżeli ubiegasz się o wymianę na nową- może zamiast tego naprawić Ci twój przedmiot/rzecz ale MUSI zrobić to od ręki/na miejscu.

    Generalnie zawsze należy odrobić lekcje, poczytać ustawę przed udaniem się do sklepu - i być "tym lepszym" w paragrafach w pojedynku ze sprzedawcą :)

    W Twoim przypadku masz prawo do skorzystania z rękojmi powołując się na wadę ukrytą która ujawniła się w momencie zjazdu ze stoku- a ze względu na charakter wady (budowa nart/materiały) była nie do wykrycia w sklepie.

    Ufff.. mam nadzieję, że za dużo nie namieszałem i jest to zrozumiałe :)

    Pozdrawiam,

    PiVi
    Świetnie to opisałeś. Mam tylko dwa pytania.
    1. W jakiej sytuacji sprzedawca może odmówić "wykonania" rękojmi?

    2. Czy jeśli się skorzysta z gwarancji, a producent odmówi pod jakimś pretekstem, to czy potem można skorzystać z rękojmi? :)

    Świetnie to opisałeś. Mam tylko dwa pytania.
    1. W jakiej sytuacji sprzedawca może odmówić "wykonania" rękojmi?
    W zasadzie w żadnej- jednak to na Tobie spoczywa obowiązek udowodnienia,
    że towar miał wadę - to jedyna trudność.
    Czasem wystarczy dobrze pogadać-czasem trzeba się kłócić, czasem niestety pozostaje w ostateczności biegły itd...
    Zawsze na końcu są tak jak pisał bandit organizacje konsumenckie.
    Wysyłasz pismo i masz z głowy.. czas leci.. sprawa się dzieje- ktoś ma kłopot.
    Sprzedawca często weźmie od Ciebie sprzęt (po to by mieć z głowy), da nowy, a sam "wyrwie" pełnosprawny od dystrybutora/producenta.
    Sam ma dużo lepszą 'pozycję' od Ciebie w rozmowach z hurtownią.
    W końcu nikt nie chce stracić "odnawialnego" klienta- taki sklep zaopatruje się regularnie.
    Ciebie traktuje się jako "kupił/zapomniał".
    Klientów wiernych marce jest niestety coraz mniej- choć są oni najbardziej pożądani przez producentów.
    Z drugiej strony nie wiem jak to wygląda w "nartach"- brak doświadczeń.
    Jest to dość "gadżeciarski" sport (bez obrazy)- niektórzy twierdzą, że najbardziej gadżeciarski
    (wymiany sprzętu co rok/nowe modele) - że odsetek klientów wiernych jednej marce
    może być stosunkowo duży i warto o nich dbać producentom.
    Sam widziałem w profilach kilku forumowiczów "Narty: Volkl Volkl Volkl" itd...
    A to tylko dobre dla nas - bo to znaczy, że takie tematy jak kolegi @w3rta będą załatwiane bez zająknięcia.

    Jedyne co może Sprzedawca to tak jak opisałem- odmówić zwrotu pieniędzy dając Ci nowy sprzęt lub naprawiając Twój na miejscu ewentualnie pójść w zaparte, że uszkodzenie powstało wyłącznie z Twojej winy (co często ma miejsce) - vide utopienie telefonu w wannie - ciężko to nazwać "wadą ukrytą" jeżeli nie ma on w papierach że może pływać :)


    2. Czy jeśli się skorzysta z gwarancji, a producent odmówi pod jakimś pretekstem, to czy potem można skorzystać z rękojmi? :) A to mnie zabiłeś - nad tym się nie zastanawiałem.
    Ale od czego są google :)
    (na końcu fajna tabelka wyjaśniająca różnice między gwarancją a rękojmią)

    http://www.um.oswiecim.pl/pl_chemik/...konsument.html

    Pozdrawiam,

    PiVi
    Ja dodam tylko tyle że często sprzedawcy uwżają że towar po przecenie nie podlega gwarancji ani rekojmi. Każdy produkt podlega rekojmi.

    Tak ja PIVi pisał musisz udowodnić że towar miał wade o której nie wiedziałeś w chwili zakupu. Logiczne jeżeli kupujesz na przecenie buty które są odbarwione w środku. Po miesiącu odpada Ci podeszwa to jaknajbardzije możesz reklamować to że odleciała podeszwa.
    sorki, że odkopuje temat... ale:
    narty wróciły zarówno od sprzedawcy jak i od voelkla (najpierw odniesione do sklepu, a później wysłane osobiście do voelkla) i za każdym razem zostały odesłane... :|

    został mi miesiąc - dwa "gwarancji"/"rękojmi", tj. 2 lata od momentu zakupu... Nie mam już siły, pisałem i dzwoniłem również do voelkl polska, wszędzie "uszkodzenie mechaniczne z mojej winy"....
    Może ma ktoś jakiś pomysł?
    Prawdopodobnie kupić nowe - piszę to z żalem, ale tak chyba się skończy - w końcu narty zostały uszkodzone mechanicznie.:(
    Przykra sprawa :( niestety ale to świetny przykład jak traktowani jesteśmy przez firmy, nawet kiedy pieniądze które się płaci za towar jak w przypadku Twoich nart są nieporównywalne w stosunku do kosztów jakie ponosi producent. Dalej jesteśmy traktowanie jako obywatele 3 kategorii, prawa konsumenckie ma się za nic, jakby przyglądnąć się zapisom gwarancji tak na prawdę nic nam nie przysługuję... Z goła inny przykład jak powinno być - mój kumpel złamał w USA Dynastary nie wiem jaki model, zaniósł do sklepu miesiąc po zakupie, nikt o nic nie pytał, po tygodniu miał nowe narty... a nas dalej rzeźbią jak mieszkańców innych republik bananowych. Płać i płacz

    sorki, że odkopuje temat... ale:
    narty wróciły zarówno od sprzedawcy jak i od voelkla (najpierw odniesione do sklepu, a później wysłane osobiście do voelkla) i za każdym razem zostały odesłane... :|

    został mi miesiąc - dwa "gwarancji"/"rękojmi", tj. 2 lata od momentu zakupu... Nie mam już siły, pisałem i dzwoniłem również do voelkl polska, wszędzie "uszkodzenie mechaniczne z mojej winy"....
    Może ma ktoś jakiś pomysł?
    Tutaj sie udalo (po przejsciach) - i to z Voelklem:
    http://www.skiforum.pl/showthread.ph...ght=reklamacja
    Skontaktuj sie z Vrinxem - moze cos doradzi: jakie pisma, do kogo itd.

    Kojarze tez ze byl opisany przypadek udanej reklamacji na grupie dyskusyjnej
    pl.rec.sport.zimowe - ale jakos nie moge znalezc - byc moze to ten sam przypadek, nie wiem :)

    Tutaj sie udalo (po przejsciach) - i to z Voelklem:
    http://www.skiforum.pl/showthread.ph...ght=reklamacja
    Skontaktuj sie z Vrinxem - moze cos doradzi: jakie pisma, do kogo itd.

    Kojarze tez ze byl opisany przypadek udanej reklamacji na grupie dyskusyjnej
    pl.rec.sport.zimowe - ale jakos nie moge znalezc - byc moze to ten sam przypadek, nie wiem :)
    tak, to był również vrinx, już do niego pisałem w tej sprawie... jednak dalej słabo :(

    Nowe narty oczywiście musiałem kupić już wcześniej...
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • euro2008.keep.pl
  •  

     


    Copyright Š 2001-2099 - Ĺťyczenia Świąteczne