ďťż
  Organizacja wyjazdów Strona startowa          rossignool          Freestyle          Dobór Butów          Velka Raca          Mam Pytanie


Podstrony Ĺťyczenia Świąteczne Wyjazd w Dolomity 17.01.2009 - 20.01.2009 poszukiwany/poszukiwana - chętni na wyjazd Alpy - szukam wyjazdu między 10 - 15.III lub między 17 - 29.III Szukamy pary na wspolny wyjazd do Livigno od 12/12 do 19/12/2009 Molltal 07-11.11.09 JEDNO WOLNE MIEJSCE wyjazd 06.11 o 16 z W-wy Austraia 12.01-19.01 Szukam jednej osoby wyjazd tylko 700-800zl najlepiej kolezanlka Wyjazd w Alpy 22.02 -26.02 Hochkar wyjazd 24.02-02.03 wyjazd Molltal 07-11.11.09 Wyjazd do Wloch miedzy 25.2.2007 a 10.3.2007
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • fotocafe.htw.pl

  • Newsletter Your E-mail Address:

      Subscribe
      Un-Subscribe



    Login here
    Uid 
    Pwd
                
                         
             

     

    Search This Site
    two or three keywords

              
    Tell a Friend About This Web Site!

    Your Email  
    Friend's Email
    Message

         

                                           

                                                                                                                                         

     
    Welcome to ArticleCity.com

    Życzenia Świąteczne

    Witajcie

    Sporo ostatnio dyskusji na forum na temat wyjazdów. Że niby używanie forum do organizacji wyjazdów to komercja, że za tym kryją się jakieś pieniądze zarabiane przez organizatorów.
    Częśc z Was podnosi argument, że jak się chce jeździc ze znajomymi to trzeba to załatwiac we własnym gronie.

    Mam więc pytanie:

    Jak organuzujecie swoje wyjazdy ?? Z kim jeździcie najcześciej ?? Organizujecie się sami czy z biurami podróży ?? Co robicie jak nie macie z kim pojechac lub nie macie całego składu ?

    Może w takiej dyskusji uda się ustalic co jest komercją a co nią nie jest.

    Krzysztof

    .


    Widzę Krzysiu ze nie tylko mnie to zbulwersowało :)
    Nie przekonasz nikogo, kto jest niestety tylko po to by popisać sobie na forum. Pisz edoradzając jakie narty wybrać, jaką kurtkę, czy rękawiczki, jakie opony do auta. To są ludzie któzy dużą wiedze posiadają, i nawet lepiej wiedza jak wyglądają nasze wyjazdy od nas i ludzi którzy na takich wyjazdach z nami byli. Jednak jak bym słuchał porad tych ludzi to bym jeździł na nartach które mi zupełnie nie pasują, bo nie to dobre co dobre (co polecają tutejsi "eksperci"), ale to co komu pasuje.
    Krzysiu jak już pisałem róbmy swoje i kochajmy śnieg, takl szybko odchodzi.
    Pozdrawiam, Michał.
    12 dni do kolejnego wyjazdu :)
    Krzysiu, ja myślę, że pisanie o tym, w jaki sposób się organizujemy jest bez sensu, bo to wszyscy, którzy chcą i tak wiedzą..przecież od tego mamy to FORUM, aby miedzy innymi spełniało role "nawoływacza". Wydaje mi się, że czas już święty olać krzykaczy i robić nadal swoje, a oni niech sobie piszą i piszą i piszą do u...... śmierci / a ta prędzej czy później na tę ich pisaninę przyjdzie/. Tak jak Michał napisał, oni piszą nie wiedząc o czym piszą, czepiają się dla samego czepiania...a niech tam...Ludzie są różni, jedni nie mają problemu, żeby móc się zintegrować z jakąś grupę, inni są samotnikami, a jeszcze inni są po prostu bezinteresownie zawistni / szkoda, że przy tym złośliwi i upierdliwi/. Tych ostatnich nie należy potępiać i krytykować, im należy współczuć, bo to są nieszczęśliwi ludzie, którzy nie potrafią znaleźć swojego miejsca na ziemi, a często i gęsto nie potrafią siebie określić w ogóle. Przykre jest to, że swoje frustracje przenoszą gdzie indziej i innych próbują nimi obdarować. Nasza wyższość nad nimi powinna polegać na tym, aby nie dać się w to wciągać!!! Żyjmy i róbmy to , co robimy, nie ważne co kto o tym mówi. Ja jestem teraz już na ukończeniu organizowania wspólnie z Szabirem wyjazdu na HK ..tak na ten potępiany i znajdujący się na czarnej liście HOCHKAR. W sobotę 29 listopada bedziemy zakładali ślad na stokach HK, będziemy "orali" sztruksik i "wali mi dokładnie" co kto o tym myśli!!! Najważniejsze, że jedziemy i najważniejsze jest to, że pojedzie z nami 7 / słownie SIEDEM / osób, które jeszcze tam nie były!!! Ta informacja głównie dla tych, którzy już HK spisali na straty i wpisali na listę ośrodków godnych potępienia
    pozdrawiam bezinteresownych i tych, którzy z bezinteresowności korzystają bezinteresownie...chociaż...jest jedna rzecz wymagana w tym wszystkim - DOBRY HUMOR I RADOŚĆ Z ŻYCIA.....życzę tego wszystkim..dokładnie wszystkim - Marek
    Intencją mojego postu jest dowiedzenie się "jak to robią inni". Interesuje mnie głównie opinia ludzi, którzy swoich wyjazdów nie organizowali publicznie na forum. Bo o tych wiemy, bo czytamy, bo byliśmy ...

    .


    Tak trzymac Panowie ,tez organizuje wyjazdy ,na początku nie było z kim jezdzic ,wiec wziołem kilku znajomych zeby tylko podziwiali piekno natury (GÓRY) i moze tylko raz sprobowali jak sie jezdzi na nartach ,nic na przymus i chcąc nie chcąc stworzyłem silną grupe która sama dzwoni i dowiaduje sie kiedy nastepny wyjazd (to sie nazywa bakcyl),prosby o pomoc w kupieniu odpowiedniego sprzetu itd i przyjemnosc jaka czerpie z tego to poatrząc jak to wszystkim sprawia frajde a podziekowaniem jest usmiech od ucha do ucha po udanym wyjezdzie

    pozdrawiam
    Wyjazd potrafie sobie zoorganizować sam. Nie muszę szukać przyjaciół w internecie.

    0;

    Wyjazd potrafie sobie zoorganizować sam. Nie muszę szukać przyjaciół w internecie.

    0;
    My też ze znajomymi zawsze sami się organizowaliśmy, naprawdę znaleźć kilka osób chętnych wśród własnych znajomych to nie problem.

    Jak się g.... podczepiło pod statek też śpiewało"róbmmy swoje",to za Młynarskim.Nie wszystkim pasuje 'Róbta co chceta",a toletanncje nie mylcie z tolerowaniem.
    Jeszcze raz powtarzam,skoro jesteście TAKĄ ZGRANĄ GRUPĄ PRZYJACIÓŁ, to po chlerę wam forum publiczne,żeby się umawiać na wyjazd!!!!!!
    Moim zdaniem tylko dla korzyści dla ORGANIZATORÓW......
    Ano już odpowiadam. Jesteśmy zgraną grupą znajomych i przyjacół otwartą na innych. Chcemy :
    1. Jeździć na nartach w swoim towarzystwie i towarzystwie innych zapalonych narciarzy
    2. Poznawać nowych ludzi którzy z czasem stają się (lub nie) naszymi znajomymi lub przyjaciółmi

    Dzięki temu, że umawiamy się publicznie nigdy nikt z nas nie powie : "ekipa mi się rozpadła i nie mam z kim jechać" . A poza tym to chyba kwestia otwartości na innych. Albo się to ma albo nie.
    Jeżeli, drogi Kolego, dalej uważasz, że organizatorzy mają jakieś zyski z organizacji tych wyjazdów to zapraszam na jeden z nich. Pokaże ci wtedy dokumnetację mailową z właścielami kwater którą łatwo bedzie skonfrontować z opłatami wnoszonymi przez uczestników. Zapewniam, że z doładnością do 1 EURO wszyscy pokrywają tylko koszty.


    Krzysiu, sądzisz że konkurencja da Ci gotową receptę :mad: Nie widzę powodu dla którego używasz Bzyku tonu zaczepnego. Jak zapewne widzisz czytając forum część osób, w tym też ja, posiedliśmy już wiedzę jak się organizować. Recept więc nie oczekuję. O innych nie myślę jak o konkurencji lecz raczej jak o osobach których może kiedyś spotkam na nartach.

    I tak ogólnie. Swojego posta napisałem licząc na to, że odezwą się osoby krytykujące organizację wyjazdów i opowiedzą o tym jak sami organizują się na narty. I nie będzie to krótkie stwierdzenie "jakę z przyjacółmi". To wszyscy wiemy.

    .
    Ale z Was B...Y. :cool:
    A jak ktos nie ma znajomych,ktorzy lubia narty to CO:confused:
    Ma sam jezdzic:confused:

    Zlikwidujmy wogole temat "Wyjazdy / Szukam ludzi" Tak na marginesie to kto go zalozyl:confused:

    CZEPIACIE SIE TYLKO ludzi z Hochkar Gruppen :confused:!!!
    Kazdy kto pisze w temacie "Wyjazdy / Szukam ludzi" jest zly i czerpie zyski czy tylko ludzie z Hochkar Gruppen:confused:

    Ci co maja z kim jezdzic PO G...O zagladaja tam gdzie ludzi szukaja? afeRRRa itp.
    Witam zainteresowanych...

    Skoro jestem jednym z wirtualnych narciarzy, to mogę napisać jak organizowałbym wyjazdy na narty, by jeździć za darmo i nie tylko…,wykorzystując wrodzoną wygodę i brak zaufania do nowości u moich potencjalnych …klientów…
    1/wybrałbym miejsce, mniej znane a pod względem atrakcji- bez atrakcji…
    2/wysłałbym do ustalonych właścicieli obiektów, również mniej atrakcyjnych w danym miejscu, list z pytaniem: ile osób muszę przywieźć abym mógł dla siebie otrzymać pobyt za darmo?…a póżniej to już „ile za ile?”
    3/jak wyżej postąpiłbym z pytaniem o karnety…choć tu raczej gorzej byłoby się dogadać, więc spróbowałbym skontaktować się z lokalną agencją, która ma większe możliwości by uzgodnić terminy kiedy karnety mogą być tańsze…
    …a potem to już:
    4/wystarczy zwerbować do współpracy osoby, które będą szukać chetnych na wyjazd „jedyny w swoim rodzaju”, oczywiście za „coś”
    5/ poszukałbym środowisk narciarskich ogółnodostępnych ...forum internetowe-miejsce wymarzone…
    6/ za pośrednictwem osób współpracujących zrobiłbym z tego miejsca, najgodniejsze miejsce dla najgodniejszych narciarzy jacy mogą być na …forum
    7/ by panować, nad chętnymi, stworzyłbym grupę, z która identyfikowli by się tylko ci „prawdziwi” narciarze…
    8/ każdego upierdliwie pytającego, z poza grupy, znaczyłbym piętnem „wirtualny narciarz”.
    9/ po wyczerpaniu możliwości rozwoju w wybranym miejscu, poszukałbym innego, oczywiście- wiekszego…

    Warunek w każdym zdaniu podkreślać należy naszą bezinteresowność, nasza miłość do nart…i nasze cierpienie z powodu niezasłużonych insynuacji- by na „dzień dobry” klient nie pytał się : „dlaczego?”

    A o NIP’ach, REGON’ach, zgłoszeniach i PIT’ach- też by należało pomyśleć- zgłosiłbym jakąś małą agencję z przychodami na poziomie kosztów…
    I …jazda na narty, Wy jeszcze nie byliście, możeście tylko wirtualni, no to jak jedziecie, kto się pisze…ostatnie wolne takie miejsce…

    I to by było na ...tyle-a.
    /a wszelkie podobieństwa są przypadkowe.../
    Cześć.
    Zwykle jeździłem z biur podróży. Tzn. kilka m-cy przed wyjazdem musiałem zabukować konkretną kwaterkę, nie znając ani prognozy śniegowej, a także słono przepłacając w biurze. Tylko po co? Skoro Wy już przetarliście pewne szlaki. Od kiedy poznałem tu kilka osób do głowy mi nie przychodzi iść do neckermana czy innej triady (ukłony w kierunku zdanpaka:).
    Jeszcze jedno: nawet przez myśl mi nie przeszło, że ktoś mógłby zarabiać na moim uczestnictwie w imprezie.
    Serdecznie pozdrawiam, i tak trzymać!!!
    Chyba puszcze PAWIA,was az tak bardzo zżera zazdrosc:confused:
    Czepiajcie sie wszystkich z tematu http://www.skiforum.pl/forumdisplay.php?f=9 SAMA KOMERCJA:eek:

    petrol i inni,moze jednak najlepiej nie dyskutowac z tymi "co maja z kim jezdzic" a zasmicajace posty ignorowac,jak juz inni pisali "... nie karmiony sam zdechnie"
    Zycze samych udanych wyjazdow i mam nadzieje,ze po nowym roku tez z Wami pojade i "dam Wam zarobic"

    Chyba puszcze PAWIA,was az tak bardzo zżera zazdrosc:confused... ...mnie nie zżera...to może arfiego?
    ...a pawia wypuść, szkoda pawia...

    ...a jeśli to nie ptaka miałeś na myśli- to go trzymaj...

    -a.

    Witam zainteresowanych...

    Skoro jestem jednym z wirtualnych narciarzy, to mogę napisać jak organizowałbym wyjazdy na narty, by jeździć za darmo i nie tylko…,wykorzystując wrodzoną wygodę i brak zaufania do nowości u moich potencjalnych …klientów…
    1/wybrałbym miejsce, mniej znane a pod względem atrakcji- bez atrakcji…
    2/wysłałbym do ustalonych właścicieli obiektów, również mniej atrakcyjnych w danym miejscu, list z pytaniem: ile osób muszę przywieźć abym mógł dla siebie otrzymać pobyt za darmo?…a póżniej to już „ile za ile?”
    3/jak wyżej postąpiłbym z pytaniem o karnety…choć tu raczej gorzej byłoby się dogadać, więc spróbowałbym skontaktować się z lokalną agencją, która ma większe możliwości by uzgodnić terminy kiedy karnety mogą być tańsze…
    …a potem to już:
    4/wystarczy zwerbować do współpracy osoby, które będą szukać chetnych na wyjazd „jedyny w swoim rodzaju”, oczywiście za „coś”
    5/ poszukałbym środowisk narciarskich ogółnodostępnych ...forum internetowe-miejsce wymarzone…
    6/ za pośrednictwem osób współpracujących zrobiłbym z tego miejsca, najgodniejsze miejsce dla najgodniejszych narciarzy jacy mogą być na …forum
    7/ by panować, nad chętnymi, stworzyłbym grupę, z która identyfikowli by się tylko ci „prawdziwi” narciarze…
    8/ każdego upierdliwie pytającego, z poza grupy, znaczyłbym piętnem „wirtualny narciarz”.
    9/ po wyczerpaniu możliwości rozwoju w wybranym miejscu, poszukałbym innego, oczywiście- wiekszego…

    Warunek w każdym zdaniu podkreślać należy naszą bezinteresowność, nasza miłość do nart…i nasze cierpienie z powodu niezasłużonych insynuacji- by na „dzień dobry” klient nie pytał się : „dlaczego?”

    A o NIP’ach, REGON’ach, zgłoszeniach i PIT’ach- też by należało pomyśleć- zgłosiłbym jakąś małą agencję z przychodami na poziomie kosztów…
    I …jazda na narty, Wy jeszcze nie byliście, możeście tylko wirtualni, no to jak jedziecie, kto się pisze…ostatnie wolne takie miejsce…

    I to by było na ...tyle-a.
    /a wszelkie podobieństwa są przypadkowe.../
    No cóż. Postu twojego komentować nie będę bo się do tego nie nadaje. Zresztą zrobią to za mnie inni czytelnicy. Widzę, po poziomie twoich emocji w nim zawartych, że przekonać cię można tylko w jeden sposób. Po prostu pojedź z nami, zobacz jak to jest, to może suche fakty z którymi dyskutować się nie da zmienią twoje nastawienie. No i zapewne bedziesz mógł w swoim profilu zmienić wtedy zdjęcie wyciągu narciarskiego na swoja podobiznę za nartami przy nogach.
    A może ci chodzi o coś zupełnie innego ?? Tylko o co ...

    .

    Nie widzę powodu dla którego używasz Bzyku tonu zaczepnego. . Ja Krzysiu nie używam tonu zaczepnego, ja po prostu nie wierzę że tak duże przedsięwzięcie jest organizowane za „Bóg zapłać”
    Zorganizowanie wypadu dla kilku znajomych pochłania już sporo czasu i logistycznego zaangażowania, a co dopiero jak trzeba zorganizować taki wypad dla 40 czy 50 osób.
    A tu już czytam,że i za żarcie się bierzecie ( też za darmo ?) Hmm, jesteście wspaniali Goście,czapki z głów.
    Nie zrozum mnie żle, ale jak się pracuje to powinno się za to dostać zapłatę, wtedy jest ok, a tak co? Napracowaliście się co niemiara a ja jadę na „krzywy ryj” hmm jak ja wam spojrzę w oczy. Coś jest w tym nienormalnego, stąd tyle pytań ?

    PS. Mnie wcale to a wcale nie przeszkadza czy zarabiacie na tym czy też nie, powiem więcej wolałbym abyście zarabiali wtedy wszystko byłoby jasne : jeden telefon, kiedy i za ile o resztę Wy się martwicie ( ja jestem taki wygodnicki facet)
    Pozdrawiam,Bzyk

    Ja Krzysiu nie używam tonu zaczepnego, ja po prostu nie wierzę że tak duże przedsięwzięcie jest organizowane za „Bóg zapłać”
    Zorganizowanie wypadu dla kilku znajomych pochłania już sporo czasu i logistycznego zaangażowania, a co dopiero jak trzeba zorganizować taki wypad dla 40 czy 50 osób.
    A tu już czytam,że i za żarcie się bierzecie ( też za darmo ?) Hmm, jesteście wspaniali Goście,czapki z głów.
    Nie zrozum mnie żle, ale jak się pracuje to powinno się za to dostać zapłatę, wtedy jest ok, a tak co? Napracowaliście się co niemiara a ja jadę na „krzywy ryj” hmm jak ja wam spojrzę w oczy. Coś jest w tym nienormalnego, stąd tyle pytań ?

    PS. Mnie wcale to a wcale nie przeszkadza czy zarabiacie na tym czy też nie, powiem więcej wolałbym abyście zarabiali wtedy wszystko byłoby jasne : jeden telefon, kiedy i za ile o resztę Wy się martwicie ( ja jestem taki wygodnicki facet)
    Pozdrawiam,Bzyk
    jezeli moge cos wtracic;
    kilka mies przed terminem zbiera sie grupa ludzi
    jeden osobnik dzwoni i zamawia locum
    na miejscu kazdy kupuje swoje karnety
    jezedzenie kupuje sie dla wszystkich i dzieli koszty przez ilosc osob
    piwo wino etc kupuje sie tez dla wszystkich i dzieli przez ilosc doroslych w grupie (chyba ze ktos zupelnie nie uzywa)
    na koncu sie rozlicza, wlacznie z cena kwatery dzielona przez ilosc osob

    proste???:):)

    jezeli moge cos wtracic;
    kilka mies przed terminem zbiera sie grupa ludzi
    jeden osobnik dzwoni i zamawia locum
    na miejscu kazdy kupuje swoje karnety
    jezedzenie kupuje sie dla wszystkich i dzieli koszty przez ilosc osob
    piwo wino etc kupuje sie tez dla wszystkich i dzieli przez ilosc doroslych w grupie (chyba ze ktos zupelnie nie uzywa)
    na koncu sie rozlicza, wlacznie z cena kwatery dzielona przez ilosc osob

    proste???:):)
    Proste Janie ale nie dla wszystkich niestety.
    Im nawet mlotem do łba nie wbijesz:cool:

    Ja Krzysiu nie używam tonu zaczepnego, ja po prostu nie wierzę że tak duże przedsięwzięcie jest organizowane za „Bóg zapłać”
    Zorganizowanie wypadu dla kilku znajomych pochłania już sporo czasu i logistycznego zaangażowania, a co dopiero jak trzeba zorganizować taki wypad dla 40 czy 50 osób.
    A tu już czytam,że i za żarcie się bierzecie ( też za darmo ?) Hmm, jesteście wspaniali Goście,czapki z głów.
    Nie zrozum mnie żle, ale jak się pracuje to powinno się za to dostać zapłatę, wtedy jest ok, a tak co? Napracowaliście się co niemiara a ja jadę na „krzywy ryj” hmm jak ja wam spojrzę w oczy. Coś jest w tym nienormalnego, stąd tyle pytań ?

    PS. Mnie wcale to a wcale nie przeszkadza czy zarabiacie na tym czy też nie, powiem więcej wolałbym abyście zarabiali wtedy wszystko byłoby jasne : jeden telefon, kiedy i za ile o resztę Wy się martwicie ( ja jestem taki wygodnicki facet)
    Pozdrawiam,Bzyk
    Bzyku. Dwie sprawy.

    1. Chętnie pokażę maile dotycząte wyjazdu w sprawie rezerwacji kwater. Scatman zapewne pokaże rachunki ze spozywczego. Zapraszam na wyjazd a wszystko stanie się jasne. Jak znajdziesz w tych dokumnetach jakiś zysk możesz go sobie zabrać.
    2. A co powiesz na różnej maści wolontariuszy ?? Czyż oni nie robia czegoś za darmo ? A przecież w ich istnienie trudno wątpić. Oczywiście nasze pobudki do działania nie są tak szczytne jak ich ale jednak ich istnienie potwierdza fakt, ze mozna coś zrobić w zamian za uśmiech i uscisk reki.

    Krzysztof

    .

    Im nawet mlotem do łba nie wbijesz:cool: Ja Ciebie nie obrażam, i tego oczekuje również od Ciebie.

    Bzyku. Dwie sprawy.

    1. Chętnie pokażę maile dotycząte wyjazdu w sprawie rezerwacji kwater. Scatman zapewne pokaże rachunki ze spozywczego. Zapraszam na wyjazd a wszystko stanie się jasne. Jak znajdziesz w tych dokumnetach jakiś zysk możesz go sobie zabrać.

    Krzysztof
    .
    Krzysztof,chętnie z Wami pojadę ( jak tylko będę mógł) i wcalę nie będę oglądał faktur czy rachunków ( ja nie mam takiej mentalności ) i nawet (cicho:D)wypijemy małe co nieco:D

    Krzysztof,chętnie z Wami pojadę ( jak tylko będę mógł) i wcalę nie będę oglądał faktur czy rachunków ( ja nie mam takiej mentalności ) i nawet (cicho:D)wypijemy małe co nieco:D Trzymam Cię za słowo o do zobaczenia na stoku ..

    jezeli moge cos wtracic;
    kilka mies przed terminem zbiera sie grupa ludzi
    jeden osobnik dzwoni i zamawia locum
    na miejscu kazdy kupuje swoje karnety
    jezedzenie kupuje sie dla wszystkich i dzieli koszty przez ilosc osob
    piwo wino etc kupuje sie tez dla wszystkich i dzieli przez ilosc doroslych w grupie (chyba ze ktos zupelnie nie uzywa)
    na koncu sie rozlicza, wlacznie z cena kwatery dzielona przez ilosc osob

    proste???:):)
    Pozdrawiam serdecznie, Bzyk

    .
    Nie zrozum mnie żle, ale jak się pracuje to powinno się za to dostać zapłatę, wtedy jest ok, a tak co? Napracowaliście się co niemiara a ja jadę na „krzywy ryj” hmm jak ja wam spojrzę w oczy.

    Normalnie , stawiasz na wspólny stół dużą dobrą flaszke pierwszego wieczoru , patrzysz przez jej denko i koniec tematu
    ;):D

    Normalnie , stawiasz na wspólny stół dużą dobrą flaszke pierwszego wieczoru , patrzysz przez jej denko i koniec tematu
    ;):D
    no tak, to takie proste:D
    Krzysiu, pochamuj z zapraszaniem niektórych bo może sie taki wyjazd źle skończyc :)
    Bzyku żarło załatwiam ja i alkohol również. Mało tego to ja gotuję, i do tego bez ani jednego grosz. Co wiuęcej jeszcze od 2 miesięcy się nie poirozliczałe z uczestnikami za pierwszy nasz wspólny wyjazd w tym roku za zakup miski. A ja tez się nie rozliczyłem np z Klapkiem za transport za drugi wyjazd. A do skimanawywodu - tak tak, super, Krzysiu nam najbardziej powinno na darmowych karnetach zależeć, że też sami na to nie wpadliśmy :) Od teraz jako nasze rpoowizje bierzemy Krzysiu karnety to będzie dla nas interes!! tulko K...wa po co nam te karnetuy skoro mamy sezonówki :(. Jednak trzeba to przemyśleć :(. A ta orkistrę która nas na molltalu witała ipotem wieczorami nam w pokoju grała też dopisaliśmy wszystkim do rachunku. Najbardziej mnie dziwi ze skoro takj wszystkich oszukluję to nie boję sie w priofilu umieszczać swoich danych i twarzy i ze za te oszustwa żaden oszukany nie obił mi mordy.

    A poza tym znajomych mam z tego forum, dlatego tu się umawiam. Nie moja wina że mam chęć poznawania ludzi.
    Ja już załatwiałam kilka wyjazdów, w których okazywało się w ostatniej chwili, że ten nie może, tamten nie chce, a jeszcze innemu też coś wypadło i w końcu wyjazd nie dochodził do skutku. :mad: Nie dość, że wszystko załatwiasz, to ludzie jeszcze Ci łaskę robią, że pojadą.:confused:

    Także z mojego punktu widzenia umawianie się na forum w większej grupie ma same plusy-nawet jak ktoś się wycofa, to zawsze znajdzie się ktoś inny chętny i problemu nie ma, a wyjazd do skutku dochodzi, a to jesy chyba najważniejsze:) Poza tym terminów do wyboru, do koloru, bo w zasadzie co tydzień-dwa jakaś ekipa wyjazd montuje.:D A jak się załatwia nocleg dla 6 osób, to nie widzę problemu w załatwieniu dla 20.:D Z transportem (z którym zawsze miała problemy) tez zawsze się coś uda wymyślić. :)

    Także chciałam niniejszym podziękować Ekipie (powinnam napisać Hochkarowej, ale się boję;) ) za otwartość na nowych.:D Dzięki Wam już po raz drugi w tym sezonie będę na nartach, o czym w poprzednich sezonach mogłam tylko pomarzyć. :)

    Do zobacznia na stoku!! Już niebawem!! :D

    Ale z Was B...Y. :cool:
    A jak ktos nie ma znajomych,ktorzy lubia narty to CO:confused:
    Ma sam jezdzic:confused:

    Zlikwidujmy wogole temat "Wyjazdy / Szukam ludzi" Tak na marginesie to kto go zalozyl:confused:

    CZEPIACIE SIE TYLKO ludzi z Hochkar Gruppen :confused:!!!
    Kazdy kto pisze w temacie "Wyjazdy / Szukam ludzi" jest zly i czerpie zyski czy tylko ludzie z Hochkar Gruppen:confused:

    Ci co maja z kim jezdzic PO G...O zagladaja tam gdzie ludzi szukaja? afeRRRa itp.
    Zamiast jeździć na narty, zaleciłbym ci wrócić do szkoły, może nauczysz sie czytać ze zrozumieniem.

    Nigdy nie oskarżyłem hg o działalność komercyjną, nie obchodzi mnie wasza działalność. Nie dymacie mnie na kasie, nie mój problem.

    Wyraziłem swoją opinię w tym temacie. Zawsze mam z kim jechać na narty, a jak niemiałbym to potrafie sobie zoorganizować w kręgu bliższych lub dalszych znanych mi osób. Osobiście uważam ,że w internecie należy zachować zasadę ograniczonego zaufania, raczej nigdy nie umówię się na wspólne wyjazdy etc. z osobami których choć troche nie znam z rzeczywistości.

    Cholernie drażni mnie obrażanie niesłusznie innych forumowiczów, w tym kobiet. Zawsze staje po stronie takiej osoby. Niestety, wiele aktywnych na forum członków hg, reprezentują bardzo niski poziom dyskusji i argumentacji. Staram się stanąć w obronie osoby mającą racje ,a która może zostać zadeptana agresywnymi i natarczywymi postami.

    Jeszcze jakiś problem?

    Zamiast jeździć na narty, zaleciłbym ci wrócić do szkoły, może nauczysz sie czytać ze zrozumieniem.

    Nigdy nie oskarżyłem hg o działalność komercyjną, nie obchodzi mnie wasza działalność. Nie dymacie mnie na kasie, nie mój problem.

    Wyraziłem swoją opinię w tym temacie. Zawsze mam z kim jechać na narty, a jak niemiałbym to potrafie sobie zoorganizować w kręgu bliższych lub dalszych znanych mi osób. Osobiście uważam ,że w internecie należy zachować zasadę ograniczonego zaufania, raczej nigdy nie umówię się na wspólne wyjazdy etc. z osobami których choć troche nie znam z rzeczywistości.

    Cholernie drażni mnie obrażanie niesłusznie innych forumowiczów, w tym kobiet. Zawsze staje po stronie takiej osoby. Niestety, wiele aktywnych na forum członków hg, reprezentują bardzo niski poziom dyskusji i argumentacji. Staram się stanąć w obronie osoby mającą racje ,a która może zostać zadeptana agresywnymi i natarczywymi postami.

    Jeszcze jakiś problem?

    proponuję więcej warzyw do diety i mnie stawania w obronie.. ;)

    pozdro
    jahu

    proponuję więcej warzyw do diety i mnie stawania w obronie.. ;)

    pozdro
    jahu
    Ale masz jakieś wsparcie?

    Osobiście uważam ,że w internecie należy zachować zasadę ograniczonego zaufania, raczej nigdy nie umówię się na wspólne wyjazdy etc. z osobami których choć troche nie znam z rzeczywistości.
    a wyobrażasz Sobie pierwszy wspólny wyjazd ludzi, którzy poznali się na Skiforum??? :D:D:D - wsiada do jednego autka 6 obcych dla siebie osób - nikt nikogo nie zna - wyjeżdżają pod 1 dach na kilka dni.. - to pewnie musiało być traumatyczne przeżycie ?? ;) - ja tam - znając siebie - pewnie bym się pierwszy pchał na taką głęboką wodę - ale to pewnie taki margines ludzi.. - a "więcej warzyw" potraktuj jako "więcej luzu" czy jakoś tak.. - nie reaguj tak zdecydowanie na to co piszę ..

    pozdro
    jahu

    a wyobrażasz Sobie pierwszy wspólny wyjazd ludzi, którzy poznali się na Skiforum??? :D:D:D - wsiada do jednego autka 6 obcych dla siebie osób - nikt nikogo nie zna - wyjeżdżają pod 1 dach na kilka dni.. - to pewnie musiało być traumatyczne przeżycie ?? ;) - ja tam - znając siebie - pewnie bym się pierwszy pchał na taką głęboką wodę - ale to pewnie taki margines ludzi.. - a "więcej warzyw" potraktuj jako "więcej luzu" czy jakoś tak.. - nie reaguj tak zdecydowanie na to co piszę ..

    pozdro
    jahu
    To był jeden z moich ulubionych cytatów z filmu shrek [;

    To fajnie ,że jesteś otwarty na nowe znajomości, lubisz rzucać się na głęboką wodę, ale trzeba pamiętać o drugiej stronie medalu ,o której narazie nikt nie wspomniał.

    chill [;

    To był jeden z moich ulubionych cytatów z filmu shrek [;

    To fajnie ,że jesteś otwarty na nowe znajomości, lubisz rzucać się na głęboką wodę, ale trzeba pamiętać o drugiej stronie medalu ,o której narazie nikt nie wspomniał.

    chill [;
    rewers na medalu jest 3-planowy - ważny awers.. ;) - tam są statystyki i ocena i jakość :D - olej margines (rewers).. ;)
    spadam spać.. - narTa

    pozdro
    jahu
    To może ja merytorycznie w temacie... jak to było w moim przypadku?

    Zeszłego lata coś mnie tknęło, żeby zacząć rozglądać się za wyjazdem "gdzieś w Alpy" i to jak najszybciej - bo polskich stoków już po dziurki w nosie miałem. Sondaż po rodzinie i znajomych nie przyniósł oczekiwanych rezultatów... Albo planowali dopiero ferie, albo za drogo, albo za daleko. Lub też wciąż po polskich dróżkach się obijali. Zacząłem więc przeglądać oferty biur podróży ale w sierpniu to tak nie za dużo zimówek było:D
    Nie pamiętam niestety jak dokładnie trafiłem na forum, na pewno był to jeden z linków "googli" wyrzuconych w temacie zwiazanym z Alpami. Trafiłem na "Tanie wyjazdy w Alpy", później "Hochkar cafe" i przeczytałem o grupce osób, którzy z całej Polski zbierając się jeżdżą do jakiegoś dziwnego małego ośrodka w Austrii. Tym, którzy krótko są na forum polecam te dwa wątki bo tam wszystko się zaczeło...
    Postanowiłem spróbować i w ciemno podłączyłem się do pierszego wyjazdu w sezonie. Wkrótce okazało sie, że ten kto miał namiar na kwaterki nie jedzie tym razem a że jako tako po niemiecku kumam - niechcący chyba za sprawą Rsowy zostałem wmanewrowany w załatwianie rezerwacji u Fahrnbergów. Cóż to za problem - jeden telefon z pytaniem o wolny termin i liczbę łóżek. Drugi potwierdzający wszystkie informacje i tyle!
    W międzyczasie dołączyli na forum inni "nowicjusze" - Pepe z Elą i Andrzej. Na gg i na privie ustaliliśmy, że pasuje nam jechać jednym samochodem z Piły przez Poznań w czwórkę. Inni też się tak organizowali. Na forum wrzucaliśmy informację wspólne - termin, godziny, trasę przejazdu, miejsce spotkań po drodze. W międzyczasie okazało się, że pozostało jeszcze kilka miejsc więc znów nieodzowne forum pomogło skompletować skład a i liczbę osób w poszczególnych samochodach co nie jest bez znaczenia skoro dzieli się koszty paliwa przez liczbę pasażerów.
    Żarcie każdy kupił dla siebie, tak samo karnet i tyle!
    Na miejscu poznałem ponad dwadzieścia obcych osób - wszyscy od 9 do minimum 15 śmigali na stoku. Wieczorki integracyjne wspólne pozwoliły lepiej się poznać i zaprzyjaźnić co skutkowało kolejnymi wspólnymi wyjazdami zapaleńców. Również w maju na kajaki, również latem na rowery. Jedni odchodzili, inni dołączali - żadnych zobowiązań.
    Jeśli ktokolwiek zwrócił się do mnie z tego forum z prośbą o pomoc - zawsze na priva wysyłałem namiary na znane mi kwaterki. Uważam, że tak każdy by postąpił - w końcu to zaoszczędzenie innym 1-2 godzinek w necie. Później kilkakrotnie dzwoniłem i rezerwowałem noclegi na późniejsze wyjazdy. 10 minut, 10 złotych... trudno tu mówić o jakimś szalonym poświęceniu! Wszystkie koszty są jasne, podział klarowny.

    Na koniec - nie rozumiem tego co dzieje się w ostatnich tygodniach na forum. Nie włączam się też do słownych potyczek bo nie widzę sensu.
    Nigdy nie przyszło mi do głowy żeby któs tu na czymś zarabiał... bo na czym?
    Mnie interesuje tylko jazda na nartach - nic więcej. A wolę jeździć w grupie - szczególnie za granicę - bezpieczniej jakoś choćby po drodze.
    Apeluję na koniec tylko o wzajemny szacunek. Rozumiem, że nerwy niektórym puszczają. Ale to w końcu tylko nierzeczywiste magiczne ineternetowe nasze wspólne "skiforum":)
    Pozdrawiam
    Marek

    a wyobrażasz Sobie pierwszy wspólny wyjazd ludzi, którzy poznali się na Skiforum??? :D:D:D - wsiada do jednego autka 6 obcych dla siebie osób - nikt nikogo nie zna - wyjeżdżają pod 1 dach na kilka dni.. - to pewnie musiało być traumatyczne przeżycie ?? ;)
    pozdro
    jahu
    Jahu... nie wyobrażam sobie... ja to przeżyłem :D:D:D
    A wyglądało m/w tak...
    Połowa stycznia 2007, kiepska zima, śniegu jak na lekarstwo, a nawet mniej, zero warunków do nartowania... A na forum pojawia się relacja z wyjazdu do Austrii na H. Jurasa, gdzie śniegu, wtedy niewyobrażalna ilość, 40 cm. Więc pada decyzja, jadę. Kilka tel. z nerą, uzgadniamy szczegóły, jak mnie zabiera itd. Zajeżdża czarna strzała, chwila niepewności, wysiada Nera, Kudłaty, Crosik... siema, uśmiech i... wszystko jasne :D trafiłem na podobnych do mnie Wariatów :D Całonocna podróż przebiega pod znakiem rozmów na tematy wszelakiej maści.... Resztę już znacie...
    Jednego jestem pewien... Warto czasem zaryzykować... a najgorszy jest ten pierwszy raz ;) później to już górki... :D
    Co do argumentów, "...wolę ze znajomymi zorganizować sobie wyjazd..." ok, przecież nikt nie przekonuje, że musi jeździć z nami, czy umawiać się na wyjazdy przez net.
    Moi znajomi, którzy zaszczepili mnie narciarstwem, nie mogą sobie pozwolić, z różnych powodów, na częste wyjazdy, tak jak ja, więc wdzięczny jestem forum, bo dzięki niemu, poznałem tych wszystkich zapaleńców :D

    Pozdrawiam
    Zibi

    To był jeden z moich ulubionych cytatów z filmu shrek [;

    To fajnie ,że jesteś otwarty na nowe znajomości, lubisz rzucać się na głęboką wodę, ale trzeba pamiętać o drugiej stronie medalu ,o której narazie nikt nie wspomniał.

    chill [;
    A nie sądzisz , że jak ktoś by się nadział na wyjeździe z ludźmi z netu - w tym wypadku z tego forum i z HG to wyraził by po powrocie swoje zdanie na ten temat ?
    Chyba napisał by , że to banda chamów , kanciarzy itd. ?
    Że został wy.......ny na kasie , nie mógł sie doprosić żeby zachlane towarzystwo wstało na narty przed południem a on był uzależniony od ich transportu.
    Że dostał zarwane łózko w zimnym pokoju , nie mógł doczekać się miejsca w łazience bo towarzycho się tam wzajemnie wymieniało .
    Ze ostentacyjnie dawano mu znac , ze jest w tej ekipie nikim i olewało go.
    Jakoś nie zauwazyłem takich skarg.
    Więc może jednak można zorganizować coś bezinteresownie.....
    Aby nie było niedomowień - afeRRRa - nic do Ciebie nie mam i post nie jest na Ciebie atakiem .
    Ot tak w duszy mi zagrało. ;)

    A nie sądzisz , że jak ktoś by się nadział na wyjeździe z ludźmi z netu - w tym wypadku z tego forum i z HG to wyraził by po powrocie swoje zdanie na ten temat ?
    Chyba napisał by , że to banda chamów , kanciarzy itd. ?
    Że został wy.......ny na kasie , nie mógł sie doprosić żeby zachlane towarzystwo wstało na narty przed południem a on był uzależniony od ich transportu.
    Że dostał zarwane łózko w zimnym pokoju , nie mógł doczekać się miejsca w łazience bo towarzycho się tam wzajemnie wymieniało .
    Ze ostentacyjnie dawano mu znac , ze jest w tej ekipie nikim i olewało go.
    Jakoś nie zauwazyłem takich skarg.
    Więc może jednak można zorganizować coś bezinteresownie.....
    Aby nie było niedomowień - afeRRRa - nic do Ciebie nie mam i post nie jest na Ciebie atakiem .
    Ot tak w duszy mi zagrało. ;)
    Mówiłem ogólnie o ustawianiu wyjazdów przez net. Tak jak tyczy się to tematu. Kwestia mówienia ,że się wtopiło to aspekt psychologiczny. Widziałeś kiedyś ,żeby ktoś otwarcie powiedział ,że kupił dziadowskie narty [; ? Takie sprawy się przemilcza, wyciąga wnioski i za rok rozgrywa inaczej.

    Zawsze mam z kim jechać na narty, a jak niemiałbym to potrafie sobie zoorganizować w kręgu bliższych lub dalszych znanych mi osób.

    Jeszcze jakiś problem?
    A ja nie mam z kim jechac ,poniewaz nikt ze znajomych nie jezdzi za granice. CIESZE SIE ZE BYLEM NA Hochkar -dzieki o.tisk-owi
    Bylem raz Hochkar, "ogolili mnie z kasy jak biuro kredytowe"-nie polecam;)

    Jeszcze raz:p Po *** czytaja temat "Wyjazdy / Szukam ludzi" Ci co maja z kim jechać---- Tylko po to zeby sie CZEPIAĆ:confused:!!!


    To może ja merytorycznie w temacie... jak to było w moim przypadku?

    Zeszłego lata coś mnie tknęło, żeby zacząć rozglądać się za wyjazdem "gdzieś w Alpy" i to jak najszybciej - bo polskich stoków już po dziurki w nosie miałem. Sondaż po rodzinie i znajomych nie przyniósł oczekiwanych rezultatów... Albo planowali dopiero ferie, albo za drogo, albo za daleko. Lub też wciąż po polskich dróżkach się obijali. Zacząłem więc przeglądać oferty biur podróży ale w sierpniu to tak nie za dużo zimówek było:D
    Nie pamiętam niestety jak dokładnie trafiłem na forum, na pewno był to jeden z linków "googli" wyrzuconych w temacie zwiazanym z Alpami. Trafiłem na "Tanie wyjazdy w Alpy", później "Hochkar cafe" i przeczytałem o grupce osób, którzy z całej Polski zbierając się jeżdżą do jakiegoś dziwnego małego ośrodka w Austrii. Tym, którzy krótko są na forum polecam te dwa wątki bo tam wszystko się zaczeło...
    Postanowiłem spróbować i w ciemno podłączyłem się do pierszego wyjazdu w sezonie. Wkrótce okazało sie, że ten kto miał namiar na kwaterki nie jedzie tym razem a że jako tako po niemiecku kumam - niechcący chyba za sprawą Rsowy zostałem wmanewrowany w załatwianie rezerwacji u Fahrnbergów. Cóż to za problem - jeden telefon z pytaniem o wolny termin i liczbę łóżek. Drugi potwierdzający wszystkie informacje i tyle!
    W międzyczasie dołączyli na forum inni "nowicjusze" - Pepe z Elą i Andrzej. Na gg i na privie ustaliliśmy, że pasuje nam jechać jednym samochodem z Piły przez Poznań w czwórkę. Inni też się tak organizowali. Na forum wrzucaliśmy informację wspólne - termin, godziny, trasę przejazdu, miejsce spotkań po drodze. W międzyczasie okazało się, że pozostało jeszcze kilka miejsc więc znów nieodzowne forum pomogło skompletować skład a i liczbę osób w poszczególnych samochodach co nie jest bez znaczenia skoro dzieli się koszty paliwa przez liczbę pasażerów.
    Żarcie każdy kupił dla siebie, tak samo karnet i tyle!
    Na miejscu poznałem ponad dwadzieścia obcych osób - wszyscy od 9 do minimum 15 śmigali na stoku. Wieczorki integracyjne wspólne pozwoliły lepiej się poznać i zaprzyjaźnić co skutkowało kolejnymi wspólnymi wyjazdami zapaleńców. Również w maju na kajaki, również latem na rowery. Jedni odchodzili, inni dołączali - żadnych zobowiązań.
    Jeśli ktokolwiek zwrócił się do mnie z tego forum z prośbą o pomoc - zawsze na priva wysyłałem namiary na znane mi kwaterki. Uważam, że tak każdy by postąpił - w końcu to zaoszczędzenie innym 1-2 godzinek w necie. Później kilkakrotnie dzwoniłem i rezerwowałem noclegi na późniejsze wyjazdy. 10 minut, 10 złotych... trudno tu mówić o jakimś szalonym poświęceniu! Wszystkie koszty są jasne, podział klarowny.

    Na koniec - nie rozumiem tego co dzieje się w ostatnich tygodniach na forum. Nie włączam się też do słownych potyczek bo nie widzę sensu.
    Nigdy nie przyszło mi do głowy żeby któs tu na czymś zarabiał... bo na czym?
    Mnie interesuje tylko jazda na nartach - nic więcej. A wolę jeździć w grupie - szczególnie za granicę - bezpieczniej jakoś choćby po drodze.
    Apeluję na koniec tylko o wzajemny szacunek. Rozumiem, że nerwy niektórym puszczają. Ale to w końcu tylko nierzeczywiste magiczne ineternetowe nasze wspólne "skiforum":)
    Pozdrawiam
    Marek
    Nic dodać, nic ująć !!!
    Szkoda tych co zrozumieć nie potrafią:(

    wyedytowane przez chemika...

    A nie sądzisz , że jak ktoś by się nadział na wyjeździe z ludźmi z netu - w tym wypadku z tego forum i z HG to wyraził by po powrocie swoje zdanie na ten temat ?
    Chyba napisał by , że to banda chamów , kanciarzy itd. ?
    Że został wy.......ny na kasie , nie mógł sie doprosić żeby zachlane towarzystwo wstało na narty przed południem a on był uzależniony od ich transportu.
    Że dostał zarwane łózko w zimnym pokoju , nie mógł doczekać się miejsca w łazience bo towarzycho się tam wzajemnie wymieniało .
    Ze ostentacyjnie dawano mu znac , ze jest w tej ekipie nikim i olewało go.
    Jakoś nie zauwazyłem takich skarg.
    ;)
    Z ust mi to wyjąłeś...też miałem zaproponować tym, którzy to o komercję i nieuczciwość nas posądzają/oskarżają, aby pokazali mi jeden post, w którym jest napisane coś, co potwierdziłoby ich zarzuty!!! Ale pewnie w ich "zakręconych główkach" już się wykluwa kolejna myśl, która to podpowiada im, że ADMIN jest w zmowie z tymi oszustami i kasuje takie niekorzystne dla nich posty, nim ujrzą światło dzienne...Takie moje rozumowanie jest zainspirowane tokiem rozumowanie tego towarzystwa..ale powiem, że raczej trudno mi to przychodzi, więc dalej nie będę drążył co i jak by można albo nie można....
    A my dalej i tak róbmy swoje- Marek

    Witam zainteresowanych...

    Skoro jestem jednym z wirtualnych narciarzy, to mogę napisać jak organizowałbym wyjazdy na narty, by jeździć za darmo i nie tylko…,wykorzystując wrodzoną wygodę i brak zaufania do nowości u moich potencjalnych …klientów…
    1/wybrałbym miejsce, mniej znane a pod względem atrakcji- bez atrakcji…
    2/wysłałbym do ustalonych właścicieli obiektów, również mniej atrakcyjnych w danym miejscu, list z pytaniem: ile osób muszę przywieźć abym mógł dla siebie otrzymać pobyt za darmo?…a póżniej to już „ile za ile?”
    3/jak wyżej postąpiłbym z pytaniem o karnety…choć tu raczej gorzej byłoby się dogadać, więc spróbowałbym skontaktować się z lokalną agencją, która ma większe możliwości by uzgodnić terminy kiedy karnety mogą być tańsze…
    …a potem to już:
    4/wystarczy zwerbować do współpracy osoby, które będą szukać chetnych na wyjazd „jedyny w swoim rodzaju”, oczywiście za „coś”
    5/ poszukałbym środowisk narciarskich ogółnodostępnych ...forum internetowe-miejsce wymarzone…
    6/ za pośrednictwem osób współpracujących zrobiłbym z tego miejsca, najgodniejsze miejsce dla najgodniejszych narciarzy jacy mogą być na …forum
    7/ by panować, nad chętnymi, stworzyłbym grupę, z która identyfikowli by się tylko ci „prawdziwi” narciarze…
    8/ każdego upierdliwie pytającego, z poza grupy, znaczyłbym piętnem „wirtualny narciarz”.
    9/ po wyczerpaniu możliwości rozwoju w wybranym miejscu, poszukałbym innego, oczywiście- wiekszego…

    Warunek w każdym zdaniu podkreślać należy naszą bezinteresowność, nasza miłość do nart…i nasze cierpienie z powodu niezasłużonych insynuacji- by na „dzień dobry” klient nie pytał się : „dlaczego?”

    A o NIP’ach, REGON’ach, zgłoszeniach i PIT’ach- też by należało pomyśleć- zgłosiłbym jakąś małą agencję z przychodami na poziomie kosztów…
    I …jazda na narty, Wy jeszcze nie byliście, możeście tylko wirtualni, no to jak jedziecie, kto się pisze…ostatnie wolne takie miejsce…

    I to by było na ...tyle-a.
    /a wszelkie podobieństwa są przypadkowe.../
    pomysł godny podłapania i zastosowania, podejrzewam, ze oprócz Ciebie jeszcze nikt na to nie wpadł. Jednak zasugerowałbym Tobie jeszcze coś, mianowicie: dopracuj to we wszystkich możliwych szczegółach , stwórz biznesplan i postaraj się o dotacje z środków UE na rozwój małej przedsiębiorczości. Chłopie, jak dostaniesz kasę, to możesz kupić ze dwa, trzy busy i jeszcze na dojazdach zarobisz...a jak bardzo dobrze pomyślisz, to zakupisz busa do przewozu niepełnosprawnych i kolejna dopłata będzie...nie mówiąc już o miejscach parkingowych, które będziesz miał pod samymi wyciągami. Proste???? popatrz, a Ty tak ważnej rzeczy nie uwzględniłeś.
    Oj Kolego Kolego, nie wiem skąd w Tobie tyle niewiary w ludzi??? czyżby Cię ktoś w życiu tak bardzo skrzywdził i taka olbrzymia trauma pozostała??? pomysl nad tym...może należałoby zwrócić sie o pomoc do kogos, kto sie na tym zna? Ja jestem prostym tylko lek. weterynarii i zajmuje się również behavioryzmem zwierząt i uwierz mi, my ludzie między innymi tym róznimy sie od zwierząt, że potrafimy zrobić coś bezinteresownie..zwierzęta zawsze wszystko robią coś za coś..tam nie ma miejsca na bezinteresownośc, bo gdyby było, to dany "bezinteresowny" padłby z głodu lub jego gatunek by wyginął, zdominowany przez inne......pomyśl nad tym wszystkim, nim znowu zaczniesz zarzucać komus coś, co nie ma miejsca. Bo są jeszcze ludzie którym sie chce robić coś za nic, dla frajdy innych i swojej..nie musi to byc kasa...a jeżeli Tobie robienie czegoś dla drugiej osoby wiaże sie jedynie z korzyściami materialnymi, to na prawdę jest mi Ciebie potwornie żal.
    pozdrawiam _Marek

    A ja nie mam z kim jechac ,poniewaz nikt ze znajomych nie jezdzi za granice. CIESZE SIE ZE BYLEM NA Hochkar -dzieki o.tisk-owi
    Bylem raz Hochkar, "ogolili mnie z kasy jak biuro kredytowe"-nie polecam;)

    Jeszcze raz:p Po gówno czytaja temat "Wyjazdy / Szukam ludzi" Ci co maja z kim jechać---- Tylko po to zeby sie CZEPIAĆ:confused:!!!
    pfff..

    Gdzie ja się wypowiadałem w temacie "Wyjazdy / Szukam ludzi" ?

    To naprawde ??????? ,że pojechałeś za granice etc, ale nie twórzcie obrazu ,że ustawianie się z nieznanymi ludźmi przez neta to cudowne panaceum na wszystko, i nie ma to ukrytych wad.

    pfff..

    ale nie twórzcie obrazu ,że ustawianie się z nieznanymi ludźmi przez neta to cudowne panaceum na wszystko, i nie ma to ukrytych wad.
    Ma oczywiście pewne wady , jak wszystko w życiu.
    Istnieje pewne ryzyko nacięcia się , choćby na ludzi którzy Ci z różnych powodów nie będą pasować.
    Ale popatrz na to z innej strony - czy wyjeżdzając z biurem podróży również nie ryzykujesz tego , że zamiast wymarzonego urlopu otrzymasz gawno ?
    Że trafisz na ekipe z którą ni kak nie możesz się dogadać , zamiast pokoju dwuosobowego dostajesz miejsce w cztero , autokar zamiast 14h jedzie 34h , a wogóle to zamiast na Tuxie to lądujesz na Hochkarze:D(to by była dopiero trauma:D) zamiast obiecanych zakupów w San Marino otrzymujesz możliwość obkupienia się w alkohol w Znojmie;) itd.........
    Ile jest takich sytuacji .
    I w większosci sytuacji mozesz takiemu organizatorowi skoczyć z rozpędu na pióro.
    Albo na załatwianie sprawy w sądzi co trwa latami.
    Więc nie demonizujmy wyjazdów z forum.
    Ja spróbowałem i nie żałuje .
    Może i Ty zaryzykujesz ??

    Ma oczywiście pewne wady , jak wszystko w życiu.
    Istnieje pewne ryzyko nacięcia się , choćby na ludzi którzy Ci z różnych powodów nie będą pasować.
    Ale popatrz na to z innej strony - czy wyjeżdzając z biurem podróży również nie ryzykujesz tego , że zamiast wymarzonego urlopu otrzymasz gawno ?
    Że trafisz na ekipe z którą ni kak nie możesz się dogadać , zamiast pokoju dwuosobowego dostajesz miejsce w cztero , autokar zamiast 14h jedzie 34h , a wogóle to zamiast na Tuxie to lądujesz na Hochkarze:D(to by była dopiero trauma:D) zamiast obiecanych zakupów w San Marino otrzymujesz możliwość obkupienia się w alkohol w Znojmie;) itd.........
    Ile jest takich sytuacji .
    I w większosci sytuacji mozesz takiemu organizatorowi skoczyć z rozpędu na pióro.
    Albo na załatwianie sprawy w sądzi co trwa latami.
    Więc nie demonizujmy wyjazdów z forum.
    Ja spróbowałem i nie żałuje .
    Może i Ty zaryzykujesz ??
    Bardzo dziękuje za zaproszenie [; Narazie jednak nie skorzystam.

    Masz racje, że można naciąć się w biurze podróży i nie jest to z pewnością żadki przypadek. Wyjazd z ludźmi nieznajomymi ,poznanymi w necie ,również niesie ze sobą możliwość rozczarowania i jakieś nieprzyjemności. Nikt o tym nie wspomniał ,a należy o tym pamiętać. Nie mówie ,że jest tak z hg, mówię tu o ogólnej regule.

    pfff..

    Gdzie ja się wypowiadałem w temacie "Wyjazdy / Szukam ludzi" ?
    A powiedz mi,gdzie ja napisalem,ze Ty sie wypowiadales w tym temacie:confused: Czytac nie umiesz:confused:ze zrozumieniem masz problem
    chciałem dodać ze swojej strony, że ja też umówiłem się z Gruzinami, że podczas wyjazdu w lutym, od wszystkich osób które ze mną przyjadą zostanie pobrana jedna nerka:D Dzięki temu będę miał dożywotni darmowy skipass na Gudauri i gruzińską żonę gratis (oooo, jak bym chciał:):))

    LUDZIE USPOKÓJCIE SIĘ- niech każdy jeździ gdzie chce, kiedy, z kim i za ile chce.

    Swoja drogą aferrra pomyśl, że chyba gdyby kogoś tu wyrolowali to by o tym napisał, nie? (ja na Hochkar się nie wybieram, żeby nie było:D)

    śnieg za oknem a Wy się obrzucacie błotem

    Jeszcze raz:p Po *** czytaja temat "Wyjazdy / Szukam ludzi" Ci co maja z kim jechać----
    ...a szkic ogólny/ bo na imprezę wychodziłem/-Wam sie nie podoba...
    ...i jeszcze to "***" - to w celu podkreślenia szacunku?

    -a.
    /a wiszące gondolki w moim profilu znaczą: wisi.../

    wyedytowane przez chemika...
    Samba odpuść, to walka z... no włąśnie z czym. Z czymś co nie zasługuje zeby z tym czymś walczyc. Zobacz ilu ludzi potrafi tylko negować i krytykoweać, ale żeby choć cokolwiek konstruktywnego powiedzieć to już niestety na to ich nie stać. A do tego krytykują cos czego nie znają i nie przeżyli. A może jednak ktoś coś konstruktywnego by jednak nam podrzucił co do organizacji wyjazdów, wszak taka była intencja Krzysia piszacego ten post. Janica a moze coś o Twojej organizacji, bo chyba wymaga ona więcej zachodu niż nasza:).
    Samba a moze dołączysz do nas na najbliższy wyjazd?? :)
    Pozdrawiam, Michał.
    hehe, organizacja tzn. ?:D
    sposób w jaki organizuje mój wyjazd do Gruzji, czy struktura w której działam ( Bataliony Wyzwolenia Południowego Kaukazu Od Ruskich)? :D

    nic nie mam do Ciebie Scatman, widzialem jak jechali po Tobie na skionline, a sami nic nie zaproponowali. A za gruzińską żonę to bym wieeeele mógł oddać:D

    a tak na poważnie to organizacja mojego wyjazdu wygląda tak, że bilety na samolot kupujemy osobno, śpimy w apartamencie znajomego znajomego, którego ja sam nie znam. Z dojazdem do Wilna to się trochę skomplikowało.
    W sumie zawsze niecierpiałem organizowania czegoś samemu i z mojej strony się boję czy wypali wszystko. Pewnie masz podobne dylematy jak bierzesz ludzi w Alpy. Tylko trochę dalej będziemy mieli;]
    a gdybym ja organizował coś komercyjnego to bym zrobił ogłoszenie: super freeski na Kaukazie w hotelu 4gwiazdkowym za jedyne 2995 jewro;/
    Pozdro:D

    Samba a moze dołączysz do nas na najbliższy wyjazd?? :)
    Pozdrawiam, Michał.
    Dzieki wielkie za zaproszenie ale "nie dam sie oskubac z kasy";)
    A tak powaznie to mam wielkie checi,moze po nowym roku sie uda:rolleyes:
    ....u mnie a raczej u nas wygląda tak - na przykładzie ostatniego wyjazdu:
    komuś zaświta pomysł z wyjazdem, w tym wypadku na takowy wpadł Grześ / kilka telefonów celem zebrania ekipy a potem zebranko organizacyjne.
    Krótka dyskusja - wybór miejsca, czasu i do dzieła.
    Ustalmy podział zadań czyli kto co ma do zrobienia przed wyjazdem. Kwatery, ubezpieczenia, przygotowanie sprzętu, wybór autka, gastronomia etc. .... sami wiecie ile tego jest.
    Mnie przypadło w udziale ubezpieczenie wszystkich oraz doprowadzenie do kultury sprzętu po sezonowym śnie (rozkonserwowanie, smarowanie, ostrzenie, sprawdzenie wiązań itd.)
    Oferty kwaterunkowe zbieramy wszyscy ale samą kwaterkę organizuje jeden z nas, ten który takowym zaszczytem został obdarowany.

    Wszelkimi informacjami wymieniamy na bieżąco, tak iż każdy wie co się dzieje i w razie jakowyś komplikacji pomagamy sobie wzajemnie.
    O ustalonym czasie ruszamy.

    Obecny wyjazd (wczoraj wróciliśmy) to było Kaprun a mieszkaliśmy w Zell am see.
    Jutro mamy właśnie spotkanko podsumowujące ten wyjazd (rozliczenia) i jak znam życie to burzliwa dyskusja przed nami, dotycząca następnego miejsca i czasu wyjazdu. To że jechać to nie ulega wątpliwości tylko kiedy; za tydzień czy za dwa?

    jarek
    Dzięki Jarku za te informacje.
    U nas wygląda to barzdo podobnie, tylko jest to czynione w poodgrupach, boi jedzie ekipa z całej polski więc trudno to zcentralizować.
    Pozdrawiam.
    Prawda taka, że w dużo bardziej zależy od Ciebie niż nieznanych ludzi. Podejrzewam, że masz takie obawy, gdyż patrzysz przez pryzmat samego siebie, byłbyś ciężki do zaakceptowania przez innych lub ciężko Ci zaakceptować niedoskonałości innych.
    Myślę ze nie ma co sie obawiać ludzi na takim wyjeździe (problemy na pewno są), gdyż ktosie kto "odważy" sie wyjechać na taki wyjazd na pewno unika problemów względem innych bo sam ich nie chce mieć.
    A ty z góry zakładasz że są wady.

    A co do czerpania korzyści z organizacji wyjazdów.
    Ja też czasami organizuje wśród znajomych wyjazdy na narty. Akurat za dwa tygodnie jadę do tego samego pensjonatu co wielu z forum posądzonych o komercje. I powiem tak: koszta organizacji przeze mnie są identyczne jak przez tych ludzi. Wiec gdybym pojechał z nimi i organizator miałby z tego jakieś korzyści to co mi do tego. Ja nic nie tracę jadąc z nimi, a zyskuje bo ktoś za mnie to załatwił i koszta te same. Ja nawet bym sie cieszył ze coś dostał, bo będzie mu sie chciało organizować kolejne wyjazdy.

    Prawda taka, że w dużo bardziej zależy od Ciebie niż nieznanych ludzi. Podejrzewam, że masz takie obawy, gdyż patrzysz przez pryzmat samego siebie, byłbyś ciężki do zaakceptowania przez innych lub ciężko Ci zaakceptować niedoskonałości innych.
    Myślę ze nie ma co sie obawiać ludzi na takim wyjeździe (problemy na pewno są), gdyż ktosie kto "odważy" sie wyjechać na taki wyjazd na pewno unika problemów względem innych bo sam ich nie chce mieć.
    A ty z góry zakładasz że są wady.

    A co do czerpania korzyści z organizacji wyjazdów.
    Ja też czasami organizuje wśród znajomych wyjazdy na narty. Akurat za dwa tygodnie jadę do tego samego pensjonatu co wielu z forum posądzonych o komercje. I powiem tak: koszta organizacji przeze mnie są identyczne jak przez tych ludzi. Wiec gdybym pojechał z nimi i organizator miałby z tego jakieś korzyści to co mi do tego. Ja nic nie tracę jadąc z nimi, a zyskuje bo ktoś za mnie to załatwił i koszta te same. Ja nawet bym sie cieszył ze coś dostał, bo będzie mu sie chciało organizować kolejne wyjazdy.

    Domorosły Freud?

    Czy wydaje ci się ,że pakowanie na wyjazd z anonimowo poznanymi ludźmi w internecie jest w 100% bezpieczne?
    A czy jazda na nartach jest w 100% bezpieczna?

    A czy jazda na nartach jest w 100% bezpieczna? Nie jest. Nikt na forum nie twierdzi ,że jest. W przeciwieństwie do wyjazdów z ludźmi poznanymi przez internet.
    Kefas, odpuść okazuje się ze nie tylko krowa nie zmienia zdania. Są ludzie których nie przekonasz i nie wal głową w mur. Może ten człowiek jeszcze nigdy nigdzie nie wyjeżdzął. Może nie ma znajomych bo przecierz niebezpiecznie jest kogoś nieznajomego poznać. A zanim ktoś stanie się znajomym, to niestety jest niezbnajomym, a to z kolei powoduje pewne niebnezpieczeństwo przy poznaniu, więc lepiej nie poznawać i tu sie kółko zamyka. Więc lepiej siedzieć w domu i nie ryzykować, a na nartach też lepiej nie jeździć bo niedaj boże coś się stanie i położą mnie w szpitalu w jednym pokoju z nieznajomym. A cóż, to moze być niebezpieczne leżeć w jednym pokoju z takim nieznajomym. Cóż chyba zatem lepiej nie jeździć na nartach. Chyba faktycznie skończę z tą głupotą jaką jest jazda na nartach. A już kobietą które się odważyły z nami w ciemno jechać to wogóle sie dziwie. Przecież na każdym takim wyjeździe wszycy faceci trafiają od razu do pudła za gwałty i znęcanie się no i molestpowanie. Wiec kobiety, odradzam Wam te wyjazdy bo i są skrajnie niebezpieczne.
    Życzę pogody ducha i rezygnujmy z nowych znajomości bo to niebezpieczny proceder takie poznawanie ludzi.
    Pozdrawiam, Michał.

    A już kobietą które się odważyły z nami w ciemno jechać to wogóle sie dziwie. Przecież na każdym takim wyjeździe wszycy faceci trafiają od razu do pudła za gwałty i znęcanie się no i molestpowanie. Wiec kobiety, odradzam Wam te wyjazdy bo i są skrajnie niebezpieczne. :eek:Kurde, teraz mi o tym mówisz??:eek:

    @afeRRRa - pewnie są niebezpieczne, ale kto nie ryzykuje, ten nie wygrywa :D Ja zaryzykowałam i jakoś żyję.;) Choć w podjęciu decyzji na pewno pomogła mi ilość zorganizowanych wyjazdów, jak również liczba osób, która w nich brała udział i przeżyła cała i zdrowa.
    Skoro tyle wyjazdów się udało, to co miałoby się wydarzyć złego tym razem? Na pewno jest to bardziej wiarygodne i godne zaufania niż jednorazowe ogłoszenie.:)

    Kefas, odpuść okazuje się ze nie tylko krowa nie zmienia zdania. Są ludzie których nie przekonasz i nie wal głową w mur. Może ten człowiek jeszcze nigdy nigdzie nie wyjeżdzął. Może nie ma znajomych bo przecierz niebezpiecznie jest kogoś nieznajomego poznać. A zanim ktoś stanie się znajomym, to niestety jest niezbnajomym, a to z kolei powoduje pewne niebnezpieczeństwo przy poznaniu, więc lepiej nie poznawać i tu sie kółko zamyka. Więc lepiej siedzieć w domu i nie ryzykować, a na nartach też lepiej nie jeździć bo niedaj boże coś się stanie i położą mnie w szpitalu w jednym pokoju z nieznajomym. A cóż, to moze być niebezpieczne leżeć w jednym pokoju z takim nieznajomym. Cóż chyba zatem lepiej nie jeździć na nartach. Chyba faktycznie skończę z tą głupotą jaką jest jazda na nartach. A już kobietą które się odważyły z nami w ciemno jechać to wogóle sie dziwie. Przecież na każdym takim wyjeździe wszycy faceci trafiają od razu do pudła za gwałty i znęcanie się no i molestpowanie. Wiec kobiety, odradzam Wam te wyjazdy bo i są skrajnie niebezpieczne.
    Życzę pogody ducha i rezygnujmy z nowych znajomości bo to niebezpieczny proceder takie poznawanie ludzi.
    Pozdrawiam, Michał.
    Próba jakiejkolwiek logicznej polemiki z tobą wydaje się wyraźnie nie możliwa...

    Mam znajomych, nie musze szukać ich w internecie. Nie napisałem ,że niebezpiecznie jest poznawać ludzi wogóle, napisałem ,że poznawanie ludzi w internecie może być ( może być jest czasownikiem o innym znaczeniu niż jest) niebezpieczne ,ale nie musi. Pomimo ,iż ryzyko jest znikome (nie ma na ten temat chyba żadnych badań), istneje, a jeżeli istnieje, to trudno je przemilczeć.

    Reszte twojego wywodu, który nie jest śmieszny ani ciekawy ,który pisałeś na swoich błędnych założeniach, nie skomentuje, bo nijak nie ma się do tego co napisałem.


    Kurde, teraz mi o tym mówisz??

    @afeRRRa - pewnie są niebezpieczne, ale kto nie ryzykuje, ten nie wygrywa Ja zaryzykowałam i jakoś żyję. Choć w podjęciu decyzji na pewno pomogła mi ilość zorganizowanych wyjazdów, jak również liczba osób, która w nich brała udział i przeżyła cała i zdrowa.
    Skoro tyle wyjazdów się udało, to co miałoby się wydarzyć złego tym razem? Na pewno jest to bardziej wiarygodne i godne zaufania niż jednorazowe ogłoszenie.

    blebleble

    Masz racje, że można naciąć się w biurze podróży i nie jest to z pewnością żadki przypadek. Wyjazd z ludźmi nieznajomymi ,poznanymi w necie ,również niesie ze sobą możliwość rozczarowania i jakieś nieprzyjemności. Nikt o tym nie wspomniał ,a należy o tym pamiętać. Nie mówie ,że jest tak z hg, mówię tu o ogólnej regule.
    .................................................. .....

    Czy wydaje ci się ,że pakowanie na wyjazd z anonimowo poznanymi ludźmi w internecie jest w 100% bezpieczne?
    @afeRRRa - pewnie są niebezpieczne, ale kto nie ryzykuje, ten nie wygrywa :D Ja zaryzykowałam i jakoś żyję.;) Choć w podjęciu decyzji na pewno pomogła mi ilość zorganizowanych wyjazdów, jak również liczba osób, która w nich brała udział i przeżyła cała i zdrowa.
    Skoro tyle wyjazdów się udało, to co miałoby się wydarzyć złego tym razem? Na pewno jest to bardziej wiarygodne i godne zaufania niż jednorazowe ogłoszenie.:)
    Przepraszam, nie zacytowałam wcześniej, bo założyłam, że odpowiedzi się odnoszą do ostatnio poruszanego wątku i to jest oczywiste.:rolleyes:
    Ale jak widać nie.
    A co do Twojego negatywnego komentarza - wzajemnie. :p

    Pozdrawiam serdecznie :)
    Ja,jadę za kilka dni na taki wyjazd i jako,że jestem nowy na forum od pewnego czasu zasypywany jestem pytaniami :dlaczego?czy warto?czy bezpiecznie?z kim?czy to się opłaca? i wiele innych podobnych.

    I skoro potrafiłem odpowiadać na te pytania zupełnie obcym osobom to pozwolę sobie przedstawić jedną z nich,a afeRRRę poproszę o podpowiedż co przeoczyłem dotyczącego wyjazdu " internetu"

    "Witam!
    Pierwsze spojrzenie na monitor i myślałem,że mamy pełną załogę w samochodzie.....szkoda.
    Taki wypad na narty z internetu robię pierwszy raz.Żona powiedziała,że nie jest z tego zadowolona.Myślałem nawet o KAUKAZIE(wyprawa JANICY),a skończyłem na szybkim,krótkim KATSCHBERGU.
    Co ryzykuję?
    Otoczenie wirtualne ,różni ludzie prości(sami tak o sobie mówią),wykształceni,bogaci,biedni,pięknie piszą-czasami wręcz poetycko-pasja,pasja....,młodzi duchem i młodzi i też niektórzy dojrzali.
    Nie są tacy anonimowi :jeżdżą,wspominają ,mają zdjęcia....istnieją!
    Chociaż w dzisiejszym świecie wszystko śię może zdarzyć...
    Ryzyko jest -towarzystwo może być drętwe,każdy ma inne oczekiwania.
    Jedno jest pewne jadę tam nartować ,bo bliżej nie ma jeszcze warunków.Ktoś dobrze ostatnio powiedział na SKI FORUM w bijatyce na słowa"żłopać alkohol to ja mogę na nizinach",ja muszę być rano w świetnej formie pod wyciągiem.Będzie picie,czemu nie(wieczorami),ale z głową.
    Tak chcę jeździć i to bardzo szybko,że aż się boję ,że ktoś powie -a ten artur to tylko jeżdzi i jeżdzi...,na jedno,dwa piwka na stoku z całą grupą na pewno znajdę czas,ale poza tym tak jak FOREST G. czy jak mu tam biegał, ja chcę zjeżdżać.Tak do końca to liczę na paru narciarzy z którymi jak równy z równym będę mógł zespołowo pośmigać.Zaufanie musi być.O zobacz,wsiadam do auta które prowadzi gościu dla mnie dzisiaj mało znany,powierzam mu swoje bezpieczeństwo,ale popatrzmy jak zawsze z drugiej strony ,ktoś jak do mnie wsiada też jest w podobnej sytuacji.
    Ryzyko finansowe niewielkie ,rozliczasz się na miejscu ,cena ustalona ,aby tylko auto wytrzymało w dwie strony,ale jadąc w grupie ,a często tak bywa ,zawsze możesz liczyć na pomoc pozostałych.
    U siebie często trudno zebrać rodzinę ,przyjaciół,znajomych w jednej chwili i czasie(wiadomo życie).FORUM daje szansę wyjechać tanio w dużych grupach z pasjonatami narciarstwa i mam nadzieję ,że w jakiś sposób będę mógł się odwdzięczyć za to że ktoś to za mnie wszystko to zorganizował.

    Ryzyko jest duże ,bo skąd brać kasę jak wyjazd wypali i będzie się chciało jeszcze!!!!!!
    Proszę się do mnie odezwać w dacie mojego powrotu to coś napiszemy."
    pozdrawiam Artur
    Artur, co do jeżdżenia to będziesz miał kilu co nie przystają na chwilę. Bywało już tak, że ktoś po przyjeździe i w pierwszy wieczór zapoznawczy jak zobaczył imprezę, to stwierdził - "no i k.....wa sobie pojeździłem". Jak że wielkie było jego zdziwienie gdy o 6 rano był budzony na śniadanie. Wtedy stwierdzał - "no to ja Was podziwiam, byłęm pewien że już po nartach". Nie ma na naszych wyjazdach żadnego rygoru, a jest pełne zrozumienie i luz. Nic nie musisz a wszystko możesz. Reszte musisz doświadczyc sam. Ocenisz po powrocie i mam nadzieję ze będzie następny zapaleniec wyjazdowy, bo jak niektórzy stwierdzają - "te wyjazdy niosą za sobą duże niebezpieczeństwo - uzależniają".
    Pozdrawiam, Michał.
    Kurde - Scatman - dałbym głowę, że byliśmy na TYM SAMYM wypadzie, bo mam zupełnie identyczne wspomnienia ... choć wiem, wiem to niemożliwe (do tej pory ;-)), ale tak to właśnie wygląda.
    Ludzie o tym samym spojrzeniu na życie, o tej samej/ podobnej pasji/ pasjach się po prostu przyciągają.
    Jak elektrony !!!

    I tak już pozostanie ...

    Zdravim :-)
    Otisku, czy będzie tu dział szukam ludzi czy nie już jest vnas taka diuża grupa że i tak będziemy jeździli. Nie byliśmy nigdy razem, ale chyba wszystkie te wyjazdy są takie same. Nie zrozumie tego kto nie był. I nie można nikogo na siłę namawiać. Ktoś kto ma odwagę i chęć poznawczą pojedzie. Kto sie boi przeciwności nie pojedzi. Moze i lepiej, jakoś wole bywać w towarzystwie szaleńców dla których zakład, że zjedzie sie w majtkach ze szczytu lodowca jest droższy od pieniędzy, wszak zakład to zakład :). Więc myślę że dyskusje czy to bezpieczne można zamknąć, z nami nic nie jest bezpieczne bo wszystko jest improwizacją, opartą na zaufaniu.
    Pozdrawiam, Michal
    A ja myślę, że całą naszą dyskusję może zamknąć motto, które jest u Zibiego, czyli " ... ..Całe życie z Wariatami... "
    Nic dodać, nic ująć ;-)
    I to wszystko tłumaczy, zgodzisz się ? :-D

    Zdravim :-)
    O tak, i co jeden to lepszy wariat od drugiego. Jednak nasze wariactwo jest mocno ukierunkowane i niegroźne :)
    arturoarturo, po powrocie z Katschi zapraszam do Gruzji;]
    Tak,tak,właśnie wczoraj puszczałem z przyjaciółką totka w tej sprawie.
    pozdrawiam Artur:):):):)
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • euro2008.keep.pl
  •  

     


    Copyright Š 2001-2099 - Ĺťyczenia Świąteczne