Ĺťyczenia ŚwiÄ teczne Witam oto kilka subiektywnych zdań po zawodach finału Family Cup w Wierchomli. Rano w piatek przywitała nas dosyc ładna pogoda ze świeżym śniegiem. Wjeżdzamy w dolinę prowadzącą do stacji narciarskiej i I zonk-droga nieodsnieżona i ślisko, no cóż damy jakoś radę. Dalej parkingi-ale moment ! gdzie te parkingi ? Piękna połac świeżego puchu się skrzy w miejscach gdzie podobno są miejsca do parkowania samochodów-czyżby opady śniegu zaskoczyły gestorów stacji nomen omen NARCIARSKIEJ? Uff udało sie zaparkowac w jakims mniej zasypanym miejscu. Idziemy po numery startowe-wg informacji biuro zawodów czynne od 8,00 a początek zawodów o 9,00. W knajpie gdzie mamy odebrac numery jesteśmy 8.20 i ZONK nr II- brak organizatorów ze śląska z numerami. Są z małoposki, mazowsza itd, ale ze ślaska brak. Czekamy do ok 8.50 i SĄ .Z usmiechem na twarzy rozdają beztrosko numery z informacja, żebyśmy sie nie denerwowali bo po co ,start zawodów jest przesuniety na 10,00. Chcemy swoje numery, ale ... nie ma naszych numerów, choc na liście startowej jestesmy. "Może sie gdzie zapodziały, a w ogóle to wina Zielonackiego, ze tak to działa"-usłyszałem od jegomościa rozdającego numery. Znalazłem nasze numery-były na innym stoisku-który nie ma nic wspólnego z nami. No dobra jedziemy do góry- i dwa szybciory w dół dla rozgrzewki i ...kolejna rozgrzewka w postaci podejscia do tras gdzie będą zawody. Oj trzeba miec nie lada wyobrażnię aby w takim miejscu zorganizowac zawody rangi prawie międzynarodowej (oprócz polaków byli też innej narodowości)dla kilkuset uczestników. Orczyk "superwydajny talerzyk jednoosobowy" dla wszystkich uczestników, owszem była alternatywa-obok taki sam "superwydajny...."ale aby dostac sie na start trzeba podchodzic ok 0,5 km, chyba, że trawersem po śniegotrawie. Zawody- start gdzies tam grubo po 10, i na wstępie-ustawiacza tyczek wysłał bym na szkolenie dla ....szachistów (bez obrazy dla szachistów) bo do ustawiania bramek slalomu giganta nie ma absolutnie żadnych szans. Trzeba miec nie lada wyobrażnię, aby zastosowac np taki hydrant do ...wymuszenia skrętu za tyczką i tylko ześlizgiem, a spróbuj tylko wejsc na krawędź... nie radzę. Nie wiem czy w ogóle powiniem opisywac dalej ten kretyńsko ustawiony gigant-bo gdy wspomnę to pojawia się szyderczy uśmiech na mojej twarzy. Dla mnie to kopromitacja tego kiedyś docenianego cyklu zawodów. Apel do red Zielonackiego-Panie redaktorze-please !!! niech Pan coś zrobi, bo uznamy za słusznośc hasła powszechnie słyszane - "nie wazne jak , byle by kasa sie zgadzała" a szkoda bo idea zawodów szczytna i fajnie jest się spotkac i pościgac ze znajomymi. p.s po I przejeżdzie zrezygnowałem, zimno jak diabli (choc to nie wina organizatorów) mimo, że miałem szanse na pudło uznałem, że nie warto-szkoda zdrowia i nerwów.:eek: To ja jeszcze dorzucę swoje trzy grosze. Mnie najbardziej zastanawia fakt, że konfiguracja trasy byla niemalże slalomowa, podczas gdy odleglość od ostatniej tyczki do mety wynosila ze 100 metrów... wystarczylo tak niewiele- przesunąć każdą z tyczek o 5m w dól i odsunąć jedną bramkę od hydrantu na trasie (który niestety zatrzymal mnie w drugim przejeździe) i byloby ok. I jeszcze jedna ciekawostka- ukończylam zawody, lecz nadal nie wiem, na którym miejscu ponieważ w drugim przejeździe zawodnicy byli puszczani jak lecialo, bez zachowania jakiejkolwiek kolejności grup czy numerów... No cóż, bylo minęlo, mam nadzieję, że w przyszlym roku organizatorzy wyciągną wnioski i już więcej nie zrobią tak tragicznych zawodów. chłopaki ze zwardonia tez byli wkurzeni i nawet chcieli sami przestawiac slalom ale nie pozwolono, ja juz rozmawialem i next year beda znow na kluszkowcach, prawda jest taka ze,nieoficjalnie ktos z family,nie bede pisał kto dostał kase za wypromowanie wierchomli bo tam malo kto przyjeżdza i zrobil tam zawody bez kontroli tego co sie tam działo, pytanie brzmi czy kasa uber alles panie Z. łódzkie regionalne - organizacja zerowa, finały widze że też (nie byłem), a jeszcez dwa, trzy sezony temu była to taka fajna imprezka ! szkoda chłopaki ze zwardonia tez byli wkurzeni i nawet chcieli sami przestawiac slalom ale nie pozwolono, ja juz rozmawialem i next year beda znow na kluszkowcach, prawda jest taka ze,nieoficjalnie ktos z family,nie bede pisał kto dostał kase za wypromowanie wierchomli bo tam malo kto przyjeżdza i zrobil tam zawody bez kontroli tego co sie tam działo, pytanie brzmi czy kasa uber alles panie Z. W Wierchomli bywam często i nie można powiedzieć, ze tam mało kto przyjeżdża - w sezonie sa tłumy i kolejki, a jedyne co mnie osobiscie w ostatnim roku zniechęciło - to piekielnie wysokie (warszawskie) ceny :( zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl euro2008.keep.pl