ďťż
  Doginanie narty Strona startowa          rossignool          Freestyle          Dobór Butów          Velka Raca          Mam Pytanie


Podstrony Ĺťyczenia Świąteczne NArty !!!!!!!!!!freestyle freestyle freestyle Narty Białka 01.01.07-06.01.07 Narty w Maso Corto-Van Senales 17.03-24.03.2007, 24.03-31.03.2007 jakie narty, jakie buty Narty juniorskie - tylko dla juniora? Środek buta a środek narty. Gdzie na narty 5 stycznia<-> 18 stycznia Prośba : jakie narty?jakie buty? Nowe narty i czy nie powinny nowe buty? Skóra / skóra ekologiczna - właściwości, zastosowanie na narty
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • pruchnik.xlx.pl

  • Newsletter Your E-mail Address:

      Subscribe
      Un-Subscribe



    Login here
    Uid 
    Pwd
                
                         
             

     

    Search This Site
    two or three keywords

              
    Tell a Friend About This Web Site!

    Your Email  
    Friend's Email
    Message

         

                                           

                                                                                                                                         

     
    Welcome to ArticleCity.com

    Życzenia Świąteczne

    Mam prosbe do forumowiczow co to znaczy "doginanie narty"
    WIELU Kolezanek i Kolegow uzywa tego terminu, tz ze dogina narte.
    Jezeli doginaja to moga tez niedoginac.
    Chcialbym sie dowiedzic kiedy, jak i dlaczego sie to robi.
    Ja narty nie doginam poprostu jade jak uwazam.
    Na stromym ide z korpusem do przodu, na twardym betonie aby narty nie wyjechaly opieram golen na jezykach butow. W smigu przyspieszajacym mam sylwetke nieco odchylona, na krawedzi od zrownowazonej pozycji do na jezykach zalezy to od nachylenia i predkosci. Rece zawsze wyciagniete z przodu, reguluja rownowage jak ogon kangura.
    Czy moze w tym co napisalem juz dogialem narty czy moze jeszcze nie.
    Z gory dziekuje za liczne odpowiedzi.



    Mam prosbe do forumowiczow co to znaczy "doginanie narty"
    WIELU Kolezanek i Kolegow uzywa tego terminu, tz ze dogina narte.
    Jezeli doginaja to moga tez niedoginac.
    Chcialbym sie dowiedzic kiedy, jak i dlaczego sie to robi.
    Ja narty nie doginam poprostu jade jak uwazam.
    Na stromym ide z korpusem do przodu, na twardym betonie aby narty nie wyjechaly opieram golen na jezykach butow. W smigu przyspieszajacym mam sylwetke nieco odchylona, na krawedzi od zrownowazonej pozycji do na jezykach zalezy to od nachylenia i predkosci. Rece zawsze wyciagniete z przodu, reguluja rownowage jak ogon kangura.
    Czy moze w tym co napisalem juz dogialem narty czy moze jeszcze nie.
    Z gory dziekuje za liczne odpowiedzi.
    Hehehe! Dobre! Można doginać, wyginać, nawet zginać, a nie przeginać i wiginąć;)

    ...Czy moze w tym co napisalem juz dogialem narty czy moze jeszcze nie.
    Z gory dziekuje za liczne odpowiedzi.
    Drogi Alfredzie , Jesteś wspaniały :)
    Pozdrawiam serdecznie.

    Drogi Alfredzie , Jesteś wspaniały :)
    Pozdrawiam serdecznie.
    To nie sa zdane smichy - chichy.
    To musi byc powazna sprawa.
    Na poparcie 3 cytaty unanych forumowiczow:
    1. "Jeżeli faktycznie doginałeś te narty na max-a od 8 do 16.30 to gratuluję kondycji"
    2. "Wycisk daje dopiero jak zaczynasz ja (narte)doginac na krawedzi".
    3. "Slalomki, nawet bardzo rasowe, potrafia sa przewaznie miekkie podluznie, daja sie latwo dogiac w skrecie, to zreszta jest jedna z cech nart carvingowych"


    Kolego dogięcie narty to nic innego jak zmniejszenie jej promieniu skrętu np. jadąc na nartcie GS o promieniu 21m poprzez użycie siły i techniki potrafisz wykonać skręt o promieniu np.18m na tyczkach na krawędzi i bez zeslizgu.Inaczej jadąc bez wysiłku skrętem ciętym narta prowadzi cię po swoim promieniu problem się zaczyna kiedy ten promień chcesz zmniejszyć ale nie wykonując ześlizgu.
    Ten "termin" dla mnie jest konieczny przy jezdzie na krawędziach na nartach klasycznych, a takze, jak kolega Tayson napisal- do zaciesnienia skrętu nart z wielkim promieniem skrętu do bardziej mniejszego. Prz.: Rossi B3(r-19m/184cm) "dogiąlem" gdzies do r-13-14m, zrobilem kolko pod gorę:D. Prubowalem "dogiąc" jak drugą slalomkę do 10-11m, ale więcej nie pozwolily i wybrykaly...w glebę:D
    Dogięcie robię poprzez silny nacisk w srodkowej częsci skrętu na dolną nartę poprzez silne prostowanie dolnej nogi. Gdzies na forum jest jazda rekreacyjna T.Grandi, tam akurat , jak pamiętam wyraznie to jest widoczne.
    reguluja rownowage jak ogon kangura.

    - bardzo fajne porównanie - teraz żonce będę tak mówił : rączki do przodu jak ogonek kangurka - fajne .

    - tak naprawdę to ja nie wiem do końca co to jest doginanie oraz parę innych terminów np. myszkowanie , itp

    Ten "termin" dla mnie jest konieczny przy jezdzie na krawędziach na nartach klasycznych, a takze, jak kolega Tayson napisal- do zaciesnienia skrętu nart z wielkim promieniem skrętu do bardziej mniejszego. Prz.: Rossi B3(r-19m/184cm) "dogiąlem" gdzies do r-13-14m, zrobilem kolko pod gorę:D. Prubowalem "dogiąc" jak drugą slalomkę do 10-11m, ale więcej nie pozwolily i wybrykaly...w glebę:D
    Dogięcie robię poprzez silny nacisk w srodkowej częsci skrętu na dolną nartę poprzez silne prostowanie dolnej nogi. Gdzies na forum jest jazda rekreacyjna T.Grandi, tam akurat , jak pamiętam wyraznie to jest widoczne.
    Sorry ale kto racjionalny probuje na klasykach jezdzic skretem cietym,owszem gdy nie bylo nart taliowanych to fachowcy doginali natre prosta ze zachowywala sie jak taliowana ale to inne czasy.
    Natomiast mzszkowanie to nic innego jak brak stabilnosci w jezdzie na wprost,najprosciej.Dzioby szalej i szukaja skretu a ty chcesz gdzie inndziej.Problem pojawia sie tez gdy zwiekszasz promien jazdy wzgledem promienia narty.

    Natomiast mzszkowanie to nic innego jak brak stabilnosci w jezdzie na wprost,najprosciej.Dzioby szalej i szukaja skretu a ty chcesz gdzie inndziej.Problem pojawia sie tez gdy zwiekszasz promien jazdy wzgledem promienia narty. serdecznie dziękuję za proste wytłumaczenie słowa " myszkowanie "

    ja myślałem że to jest ten tzw "uślizg"

    Problem pojawia sie tez gdy zwiekszasz promien jazdy wzgledem promienia narty. A jaki to problem?
    Pszepraszam ale nie miałem na myśli jazdy rekracyjnej gdzie nie jest to problemem (np,jazda Fun).
    Spróbuj przejechać gigant na narcie slalomowej ,tyczka wymusza promień większy od narty SL i mnie wtedy zaczyna brakować narty zaczyna się brak stabilzacji między tyczkami często pojawia się myszkowanie i mam odczucie jakbym musiał czekać aż dojadę do tyczki pozatym brakuje płynności ,raczej o takich problemach myślałem ale to są bardziej moje odczucia.
    Pozatym narta slalomowa miękka w dużym promieniu i przy dużej prędkości niestety też nie będzie stabilna porównując z nartą twardą(zawdniczą) lub prawdziwą nartą GS.Wydłużając promień skrętu i zwiekszając tym samym prędkość na zwykłej slalomce wg. mnie napewno pojawi się problem nie stabilności.
    - mam teraz rossignol Z5
    - jadąc szybko na tzw. kreskę narty czasami zaczynają mi jechać raz do środka raz na zewnątrz , czy to też jest myszkowanie ?
    - czy zwrot jazda na jajo oznacza zjazd na kreskę ?
    - i co to jest ten uślizg ?
    sorki za laickie pytania ale miałem pierwszy sezon na nartach od 25 lat a na forum jestem nowy i niektóre zwroty zupełnie inaczej interpretuje
    oczywiście z góry dziękuję za miłe odpowiedzi
    pzdr.

    - mam teraz rossignol Z5 Gratulacje :)
    Tak
    jazda "na jajo" zasadniczo oznacza jazdę w pozycji aerodynamicznej - niekoniecznie na krechę, aczkolwiek przeważnie tak :)
    hm - opisowo to w zasadzie uciekanie narty na zewnątrz skrętu - znaczące w sumie tylko przy skrętach wykonywanych na krawędziach

    - mam teraz rossignol Z5
    - jadąc szybko na tzw. kreskę narty czasami zaczynają mi jechać raz do środka raz na zewnątrz , czy to też jest myszkowanie ?
    - czy zwrot jazda na jajo oznacza zjazd na kreskę ?
    - i co to jest ten uślizg ?
    sorki za laickie pytania ale miałem pierwszy sezon na nartach od 25 lat a na forum jestem nowy i niektóre zwroty zupełnie inaczej interpretuje
    oczywiście z góry dziękuję za miłe odpowiedzi
    pzdr.
    1. Jesli chodzi Ci o taki szybki ruch dzobow nart lewo/prawo,
    czyli brak stabilnego "kursu" jazdy - to tak, to jest wlasnie myszkowanie :)
    2. "Na kreske" mozna pojechac w roznych pozycjach, w tym "na jajo",
    i to jest sposob najszybszy :) Po prostu pozycja zjazdowa: nisko,
    rece przed siebie, lokcie przed kolana, gleboki przykuc (?!) :)
    3. Uslizg jest wtedy kiedy krawedz Ci "puszcza" ;) Znaczy ze nie
    wycinasz czysto skretu krawedzia, tylko jakby z lekko poprzecznym ruchem.

    Mam prosbe do forumowiczow co to znaczy "doginanie narty"
    WIELU Kolezanek i Kolegow uzywa tego terminu, tz ze dogina narte.
    ........................Z gory dziekuje za liczne odpowiedzi.
    "Doginanie " to takie ustawienie narty na krawedzi aby na jak najwiekszej dlugosci miala kontakt z podlozem. Oczywiscie mozna jezdzic tylko na czubach i pietkach. Najlepiej sprawdzic po dniu jazdy czy krawedzie "tepia" sie rowno na calej swojej dlugosci (czyli pod butem tez). Termin prawie pomijalny przy plaskim prowadzeniu narty.
    ps. w/g mnie kolejny nic nie wnoszacy temat :)

    Sorry ale kto racjionalny probuje na klasykach jezdzic skretem cietym,owszem gdy nie bylo nart taliowanych to fachowcy doginali natre prosta ze zachowywala sie jak taliowana ale to inne czasy. Witam
    Tak właśnie jeździło się skretem cietym przed wprowadzeniem narty taliowanej. Nie było to łatwe i dlatego włąsnie tak często powstanie skrętu ciętego kojarzy sie z narta taliowaną. Prawdziwe "doginanie" mozna zobaczyc na przejazdach slalomów z lat 80. Obecnie meczenie skretu ciętego na naracie bez, czy z minimalna talią jest rzeczywiście bez sensu ale polecam przesiąśc sie czasmi na narte tzw. klasyczną i spróbować - fajna zabawa. Oczywiście musi to byc dobra, ostra narta i niewyklepana bo inaczej sie nie da.
    Kiedys problem, o którym piszesz - "gigant na slalomce" - nie był chyba tak odczuwalny właśnie przez koniecznośc doginania i łatwiej było zjechać konkurencje na narcie do tego niedostosowanej. Obecnie jeżdżenie giganta na radykalnej slalomce jest praktycznie niemozliwe, chyba, że chcesz robic przed każdym skretem przeciwskręt:)
    Pozdrawiam

    Kolego dogięcie narty to nic innego jak zmniejszenie jej promieniu skrętu np. jadąc na nartcie GS o promieniu 21m poprzez użycie siły i techniki potrafisz wykonać skręt o promieniu np.18m na tyczkach na krawędzi i bez zeslizgu.Inaczej jadąc bez wysiłku skrętem ciętym narta prowadzi cię po swoim promieniu problem się zaczyna kiedy ten promień chcesz zmniejszyć ale nie wykonując ześlizgu. Kolego a jakiej to sily i techniki mam uzyc?
    Domyslam sie, ze wlasnie to jest istota doginania narty


    "Doginanie " to takie ustawienie narty na krawedzi aby na jak najwiekszej dlugosci miala kontakt z podlozem. Oczywiscie mozna jezdzic tylko na czubach i pietkach. Najlepiej sprawdzic po dniu jazdy czy krawedzie "tepia" sie rowno na calej swojej dlugosci (czyli pod butem tez). Termin prawie pomijalny przy plaskim prowadzeniu narty. Z tego co napisales rozumiem, ze doginanie narty to nic nie robienie bo wtedy narta bedzie lezala cala dlugoscia na sniegu, a wieczorem poogladam narty czy sie rowno stepily.
    Jeszcze doginanie jest pomijane przy plaskich prowadzeniach nart a moze chodzi o tepienie?
    hmm.. moze ktos dopowie wiecej, inaczej nie zrozumiem.

    Z tego co napisales rozumiem, ze doginanie narty to nic nie robienie bo wtedy narta bedzie lezala cala dlugoscia na sniegu, a wieczorem poogladam narty czy sie rowno stepily.
    Jeszcze doginanie jest pomijane przy plaskich prowadzeniach nart a moze chodzi o tepienie?
    hmm.. moze ktos dopowie wiecej, inaczej nie zrozumiem.
    :)
    To wlasne jest robienie, bo jak taliowana narte ustawisz pod kontem 45 stopni to krawedz styka sie ze "sniegiem" czubami i pietka. doginanie polega na tym zeby cala krawedz jechala (ta pod butem tez) i wlasnie po calym dniu "doginania" mozna zobaczyc ,ze krawedz tepi sie na calej dlugosci a nie tylko w strefach ,ktore jada nawet jak jej sie nie "dogina".
    Fajnie to widac np. na allegro gdy sprzedajacy robi fote krawedzi pod butem a na czubach i na pietkach juz nie (bo tam tej krawedzi jest malo) to taki syndrom zuzywania niedoginanych nart. Latwiej pokazac niz opisac. Co do plaskiego prowadzenia to z racji ulozenia narty zjawisko to jest prawiepomijalne.
    ps. fajna jest ta aktywnosc posezonowa :D

    :)
    To wlasne jest robienie, bo jak taliowana narte ustawisz pod kontem 45 stopni to krawedz styka sie ze "sniegiem" czubami i pietka. doginanie polega na tym zeby cala krawedz jechala (ta pod butem tez) i wlasnie po calym dniu "doginania" mozna zobaczyc ,ze krawedz tepi sie na calej dlugosci a nie tylko w strefach ,ktore jada nawet jak jej sie nie "dogina".
    Cos to Mirku za prosto ujales. Domyslam sie, ze pytanie Fredo ma glownie charakter prowokacyjny i mocno trzeba sie wglebiac "co poeta mial na mysli", ale pomijajac osobe pytajacego i jego intencje pytanie jest zasadne. Co nalezy rozumiec pod pojeciem "doginanie narty"?

    No wiec jak ja to rozumiem. Po pierwsze pojecie dotyczy wylacznie techniki jazdy cietej. Przy zeslizgowych dogiecie nie bedzie albo bedzie ono slabe, bo zamiast "dogiecie" czy "wygiecia" nastapi wczesniej zeslizg. Ale skupmy sie na skretach czysto krawedziowych. Po drugie skupie sie na nartach typu slalomowego, o stosunkowo malym promieniu skretu. Tu latwiej pokazac o co chodzi.

    To o czym Ty piszesz jest w zasadzie typowa, spokojna jazda na krawedzi. Ustawiona pod katem 45 stopni (wzorcowym), cala krawedzia, narta wykonuje skret ciety o promieniu... fabrycznie podanym. Owszem narta sie wygnie, ale sily jakie sa do tego wymagane nie sa zbyt duze. Narty slalomowe, czy to te topowe, czy z tzw. drugiej polki czy wrecz alloround sa dosc miekkie podluznie. Wystarczy wziac taka do reki by sie o tym przekonac. Narta latwo poddaje sie naciskowi reki (wygina sie) w polowie dlugosci. A wiec nie o takie doginanie czy wyginanie chodzi. Jak wiadomo sztywnosc narty slalomowej przejawia sie w jej malej podatnosci na skrecenie. Nie daje sie zwinac w smiglo, mowimy. To jest podstawa jej trzymania krawedzi, ustawiona pod katem nie poddaje sie zeslizgowi.

    Ale do rzeczy. Wszyscy, ktorzy jako tako opanowali jazde karwingowa czuja zwiazane z nia nowe sensacje, ktorych nie czuje sie w tym stopniu w jezdzie klasycznej (zeslizgowej). Polegaja one na wykorzystaniu sprezystosci narty w koncowej fazie skretu cietego. Dzieki swojej sztywnosci poprzecznej - narta swietnie trzyma krawedz, nie ucieka - i dzieki odpowiednio duzej szybkosci i wlasnie ich "dogieciu" narty magazynuja energie sprezysta by nas za chwile "wystrzelic" w kolejny skret. Czasem, gdy za bardzo odchylimy sie do tylu, potrafia nawet wyjechac z pod nas i trzeba sie dobrze starac by je "dogonic". I wlasnie tak rozumiem dogiecie narty. Po to by wykorzystac jej wlasnosci sprezyste i swietne trzymanie krawedzi (duza sztywnosc poprzeczna) musimy ja w skrecie mocno dogiac czy wygiac jak kto woli. Do tego potrzebujemy oczywiscie sporej predkosci i dynamiki. Jesli jej nie dogniemy oczywiscie nic zlego sie dziac nie bedzie, ale nie zaznamy cymesu jazdy karwingowej. Celowo nic nie wspominam o promieniu skretu, bo nie chce zaciemniac wywodu.

    Pisze z pod Genewy, gdzie spedzam kilka, bynajmniej nienarciarskich dni. Lecac dzis widzialem cudownie zasniezone, ogromne Alpy.
    Nie jestem zbyt doswiadczonym narciarzem, ale lubie analizowac zjawiska od strony fizycznej wiec dorzuce moj glos w tej dyskusji.
    Przez "dogiecie narty" rozumiem takie jej ulozenie w czasie skretu na powierzchni podloza, ze nacisk wywierany przez jej krawedz jest optymalny (pozadany przez nas) na calej dlugosci. Ulozenie to wynika z:
    -wielkosci taliowania narty
    -dlugosci narty
    -masy narciarza
    -sztywnosci wzdluznej narty
    -kata zakrawedziowania
    -predkosci jazdy w skrecie (oddzialywanie sily odsrodkowej, zwiekszajacej posrednio wygiecie narty)

    (...) Jezeli doginaja to moga tez niedoginac. Owszem - niedogiecie moze wynikac np. zbyt niskiej masy narciarza w stosunku do sztywnosci nart.

    Ja narty nie doginam poprostu jade jak uwazam. A ja nie mowie proza ;)

    Czy moze w tym co napisalem juz dogialem narty czy moze jeszcze nie. Jesli przy tym co napisales zakreslasz krawedziami luk o pozadanym promieniu, to juz dogiales ;)

    Cos to Mirku za prosto ujales.
    Ale do rzeczy...Dzieki swojej sztywnosci poprzecznej - narta swietnie trzyma krawedz, nie ucieka - i dzieki odpowiednio duzej szybkosci i wlasnie ich "dogieciu" narty magazynuja energie sprezysta by nas za chwile "wystrzelic" w kolejny skret. Czasem, gdy za bardzo odchylimy sie do tylu, potrafia nawet wyjechac z pod nas i trzeba sie dobrze starac by je "dogonic". I wlasnie tak rozumiem dogiecie narty. Po to by wykorzystac jej wlasnosci sprezyste i swietne trzymanie krawedzi (duza sztywnosc poprzeczna) musimy ja w skrecie mocno dogiac czy wygiac jak kto woli. Do tego potrzebujemy oczywiscie sporej predkosci i dynamiki. Jesli jej nie dogniemy oczywiscie nic zlego sie dziac nie bedzie, ale nie zaznamy cymesu jazdy karwingowej. Celowo nic nie wspominam o promieniu skretu, bo nie chce zaciemniac wywodu.
    Nastepny zabawny post i wynika z niego:
    Doginanie nart polega na ich dogieciu i magazynowaniu energi, a tak w ogole to w skrecie musimy mocno dogiac czy wygiac jak kto woli.
    Witam
    Dogięcie - termin którego tak naprawdę nie ma.
    Niedogięcie - prosze zwrócić uwagę na post Jurka P - wynika (na naszym poziomie zawsze) z niedopasowania masy narciarza do sztywności nart.
    Jezeli ktos jedzie, stawia narte na krawędzi, umie ja dociążyć i jednoczęnsie narta jedzie na dziobie i tyle to wybrał złą nartę - nie umie na niej jeździć.

    Pozdrawiam
    Cześć!
    Fredo, nie wiem dlaczego dałem się podpuścić na tę odpowiedź, bo nie tyle wiem, co tylko domyślam się, co może (powinno?) znaczyć doginanie narty.

    Zakładamy że:
      ljedziemy po twardym śniegul lpowstające śmigło jest zaniedbywalnie małe.l
    lJeśli nartę ustawimy pod kątem 45 st. do śniegu, to pod wpływem bardzo małej siły (wystarczy jedna ręka - przed chwilą sprawdzałem na dywanie) wygnie się w taki sposób, by całą krawędzią jechała po śniegu i to wygięcie będzie miało promień "fabryczny". (czyli typowe wożenie sie na krawędziach prawie bez wysiłku)l lDalsze zwiększanie siły nic nie zmieni, promień łuku pozostanie taki sam.
    l
    lDla każdego kąta narty - śnieg jest taka siła, która dogina nartę do śniegu. Dalsze zwiększanie tej siły nie zmienia wygięcia narty.l lŻeby zmniejszyć promień łuku czyli bardziej wygiąć nartę, należy zwiększyć kąt pomiędzy nartą i śniegiem.l lIm większy kąt, tym większa siła potrzebna do "dogięcia" narty.l lMniej więcej od kata 70 st. siła potrzebna do "dogięcia" narty do śniegu gwałtownie wzrasta wraz z każdym stopniem kąta ustawienia narty. (przy 90 st osiągnie nieskończoność :D).l lPrzy dużych kątach narty - śnieg (różnych od 90 st.), żeby osiągnąć taką wielkość siły dociskającej czyli siły odśrodkowej, aby dogiąć nartę, należy zgodnie z wzorem na siłę odśrodkową, zwiększyć prędkość jazdy.

    F=mv2/r ta dwójka to oczywiście "kwadrat"

    (Dokładnie rzecz biorąc chodzi o jej składową prostopadłą do powierzchni narty)l
    lI to jest w 99% "doginanie narty". Ustawianie jej pod bardzo dużym kątem i odpowiednio szybka jazda. Jeśli ktoś jest ciężki może jechać wolniej, jeśli lekki to na tej samej narcie musi jechać szybciej. Czyli jeśli ktoś jedzie wystarczająco szybko nie musi nic robić, prawa fizyki same doginają nartę :Dl lAle są jeszcze dwa sposoby zwiększenie siły "doginającej" związane ze zwiększaniem masy narciarza :rolleyes:. I nie mam na myśli wkładania do kieszeni ołowianego balastu. :Dl
      lpodwyższanie pozycji w czasie prowadzenia skrętu (trzecia zasada dynamiki)l lprzeniesienie np. 80% obciążenia na jedną, np. zewnętrzną nogę. Wtedy ta druga będzie tylko pomocnicza, ale na zewnętrznej uzyskamy siłę pozwalającą dogiąć nartę do śniegu.
      W dawnych czasach zawodnicy po prostu unosili wewnętrzną nartę, żeby cała siła wyginała jedną zewnętrzną nartę.l
    To tyle.
    Pozdrawiam.
    Tadek.

    Cześć!
    Fredo, nie wiem dlaczego dałem się podpuścić na tę odpowiedź, bo nie tyle wiem, co tylko domyślam się, co może (powinno?) znaczyć doginanie narty.

    Zakładamy że:
      ljedziemy po twardym śniegul lpowstające śmigło jest zaniedbywalnie małe.l
    lJeśli nartę ustawimy pod kątem 45 st. do śniegu, to pod wpływem bardzo małej siły (wystarczy jedna ręka - przed chwilą sprawdzałem na dywanie) wygnie się w taki sposób, by całą krawędzią jechała po śniegu i to wygięcie będzie miało promień "fabryczny". (czyli typowe wożenie sie na krawędziach prawie bez wysiłku)l lDalsze zwiększanie siły nic nie zmieni, promień łuku pozostanie taki sam.
    l
    lDla każdego kąta narty - śnieg jest taka siła, która dogina nartę do śniegu. Dalsze zwiększanie tej siły nie zmienia wygięcia narty.l lŻeby zmniejszyć promień łuku czyli bardziej wygiąć nartę, należy zwiększyć kąt pomiędzy nartą i śniegiem.l lIm większy kąt, tym większa siła potrzebna do "dogięcia" narty.l lMniej więcej od kata 70 st. siła potrzebna do "dogięcia" narty do śniegu gwałtownie wzrasta wraz z każdym stopniem kąta ustawienia narty. (przy 90 st osiągnie nieskończoność :D).l lŻeby osiągnąć taką wielkość siły dociskającej czyli siły odśrodkowej, aby dogiąć nartę, należy zgodnie z wzorem na siłę odśrodkową, zwiększyć prędkość jazdy.

    F=mv2/r ta dwójka to oczywiście "kwadrat"

    (Dokładnie rzecz biorąc chodzi o jej składową prostopadłą do powierzchni narty)l
    lI to jest w 99% "doginanie narty". Ustawianie jej pod bardzo dużym kątem i odpowiednio szybka jazda. Jeśli ktoś jest ciężki może jechać wolniej, jeśli lekki to na tej samej narcie musi jechać szybciej. Czyli jeśli ktoś jedzie wystarczająco szybko nie musi nic robić, prawa fizyki same doginają nartę :Dl lAle są jeszcze dwa sposoby zwiększenie siły "doginającej" związane ze zwiększaniem masy narciarza :rolleyes:. I nie mam na myśli wkładania do kieszeni ołowianego balastu. :Dl
      lpodwyższanie pozycji w czasie prowadzenia skrętu (trzecia zasada dynamiki)l lprzeniesienie np. 80% obciążenia na jedną, np. zewnętrzną nogę. Wtedy ta druga będzie tylko pomocnicza, ale na zewnętrznej uzyskamy siłę pozwalającą dogiąć nartę do śniegu.
      W dawnych czasach zawodnicy po prostu unosili wewnętrzną nartę, żeby cała siła wyginała jedną zewnętrzną nartę.l
    To tyle.
    Pozdrawiam.
    Tadek.

    Witam
    ...przeczytałem tekst dokładnie i wydaje mi się Tadeuszu,że z tym doginaniem toś Pan lekko ...przegiął/zwłaszcza w tym osiagnięciu nieskończoności przez siłę dogięcia narty/, ale to może przez ten czas matur
    Pozdr.

    [*]Dla każdego kąta narty - śnieg jest taka siła, która dogina nartę do śniegu. Dalsze zwiększanie tej siły nie zmienia wygięcia narty.[*]Żeby zmniejszyć promień łuku czyli bardziej wygiąć nartę, należy zwiększyć kąt pomiędzy nartą i śniegiem.[*]Im większy kąt, tym większa siła potrzebna do "dogięcia" narty. Te i inne rozwazania znajdziesz m.in. tu: http://www.if.uj.edu.pl/Foton/96/pdf/04%20karwing.pdf Autorstwa mojej zony, ale jak latwo sie domyslic troche jej w pisaniu pomoglem. :) W sumie takie sobie, ale w temacie tego watku. Nawiasem mowiac glowna czesc pochodzi z francuskiego artukulu opublikowanego kiedys w sieci.

    Te i inne rozwazania znajdziesz m.in. tu: http://www.if.uj.edu.pl/Foton/96/pdf/04%20karwing.pdf Autorstwa mojej zony, ale jak latwo sie domyslic troche jej w pisaniu pomoglem. :) W sumie takie sobie, ale w temacie tego watku. Nawiasem mowiac glowna czesc pochodzi z francuskiego artukulu opublikowanego kiedys w sieci. Dzięki.
    Poczytam wieczorem, jak znajdę chwilę czasu.

    Całe te moje "naukowe" rozważania powstały w trakcie 5 minut zabawy nartą na dywanie :D i oczywiście nie mogą być odkrywcze. Były i są tylko fajną zabawą - jak to określił MirekN : "fajna jest ta aktywnosc posezonowa :D"

    Pozdrawiam.
    Tadek.

    PS.

    Witam
    ...przeczytałem tekst dokładnie i wydaje mi się Tadeuszu,że z tym doginaniem toś Pan lekko ...przegiął/zwłaszcza w tym osiagnięciu nieskończoności przez siłę dogięcia narty/, ale to może przez ten czas matur
    Pozdr.
    No masz rację, powinienem napisać "dąży do nieskończoności" :D:D
    Nie wspominając, że najpierw narta się złamie :D i inne takie tam szczegóły.
    Ale zwróć uwagę, że przy kącie 90 st. środek krawędzi nigdy nie osiągnie śniegu :rolleyes:.

    Ale zwróć uwagę, że przy kącie 90 st. środek krawędzi nigdy nie osiągnie śniegu :rolleyes:. No chyba, ze trafi na wypuklosc stoku albo zaspe obok... :D
    Trzeba tez pamietac, ze na sniegu narta po zakrawedziowaniu nie wygina sie zgodnie ze swoim taliowaniem tak jak na czyms twardym.
    Tak na poważnie. Nigdy nie słyszałem pojęcia doginanie narty. Czy przypadkiem nie chodzi o "włożenie kolana" w skręcie? Jeśli o to chodzi, to dlaczego jest to męczące, jak gdzieś przeczytałem?
    Filmowa ilustracja do tematu:[ame="http://pl.youtube.com/watch?v=JGQ9egMTW9s&feature=related"]YouTube - Slalom Slowmotion Sequence[/ame]
    Świetne ! Dopasowałeś to - Mistrzu - znakomicie...i ten podkład muzyczny :p:D ... pasuje,oj pasuje wyśmienicie.To prawie tak,jakby było nakręcone, "pod ten temat" . Bomba !

    Wielgachne dzięki .

    Filmowa ilustracja do tematu:http://pl.youtube.com/watch?v=JGQ9eg...eature=related Ten to dopiero dogina. :) Nawiasem mowic widac tez doskonale jak sprezyste potrafia byc narty i o co chodzi LeMasterowi, kiedy tlumaczy co to jest i po co jest poczatkowy kat sterujacy. Dogiecie nart w slalomie jest oczywiste i ktos juz o nim wyzej wspominal (Mitek?). Chodzi o to by jak najwiecej jechac skretem cietym, a jak najmniej zeslizgiem. Doginajac, a wiec zmniejszajac promien cietego! skretu osiaga sie ten cel. Tyle, ze my amatorzy (mowie za siebie) nie doginamy w tym celu. Ja to robie, mniej lub bardziej swiadomie, po to, by mocno sprezyc narte. A po co, wytlumaczylem wyzej. Ale studium swietne.

    Filmowa ilustracja do tematu:http://pl.youtube.com/watch?v=JGQ9eg...eature=related Świetny materiał poglądowy, ale z wielką przykrością nie mogę się zgodzić, że tyczy on tematu tego nieszczęsnego wyginania nart. Ten filmik raczej ukazuje co należy zrobić z pozycją nad, lub obok nart, żeby przejechać wściekle stromy i podkręcony odcinek slalomu nawet kosztem potężnych :Dześlizgów i nie wylądować na plecach.
    Tymczasem tuż obok jest taki bardziej przyziemny filmik, gdzie goście gną nartki i się nawet się przy tym nie męczą:D, a jakie różne niuansiki widać, a ten pierwszy to mnie nawet rozbawił. Pozdro.
    [ame="http://pl.youtube.com/watch?v=TTboYL8CjaU&feature=related"]YouTube - World Cup GS Stars Free Skiing[/ame]

    Cześć![*]Jeśli nartę ustawimy pod kątem 45 st. do śniegu, to pod wpływem bardzo małej siły (wystarczy jedna ręka - przed chwilą sprawdzałem na dywanie) wygnie się w taki sposób, by całą krawędzią jechała po śniegu i to wygięcie będzie miało promień "fabryczny". (czyli typowe wożenie sie na krawędziach prawie bez wysiłku)
    Pozdrawiam.
    Tadek.
    Jak taka jazda z maksymalnie docisnieta do podloza narta (na calej dlugosci krawedzi) to "typowe wozenie" to gratuluje wiedzy i umiejetnosci . Eksperyment ze statycznym docisnieciem to poprostu "demagogia". Proponuje pojezdzic tak z 5 godzin na narcie slalomowej (top sklepowy) a nastepnie pisac o"wozeniu na krawedziach" .
    Pomijam kolejny mit jakim jest waga jezdzca.
    To tyle a co do zawezenia skretu i "mocniejszego dociskania" nic juz nie napisze bo ...... chyba nie warto.
    Doginanie narty nie istnieje a ze brzmi bardzo tajemniczo dostalo sie do forumowego slownika.
    Jak dotychczas nie udalo sie nikomu tego terminu jednoznacznie wyjasnic.
    Doginanie to cos wspanialego to jakas tajemnicza technika, sila, sprezystosc i co jeszcze mozna dodac? Jak sie nie wie o co chodzi a ambicja nie pozwala nie pisac to autorzy doginaja narty.
    Miast wyjasnic na czym polega jazda na krawedziach, badz milczec na temat techniki skretu
    cietego wykorzystuje sie ten dziwolag jako "zloty srodek". Przeciez i tak nikt nie zapyta co to
    znaczy bo to takie proste i niemal wszyscy to wiedza.
    Pozdrawiam Doginaczy nart i pozostalych mysle ze sa w wiekszosci Narciarzy rowniez

    Jak taka jazda z maksymalnie docisnieta do podloza narta (na calej dlugosci krawedzi) to "typowe wozenie" to gratuluje wiedzy i umiejetnosci . Eksperyment ze statycznym docisnieciem to poprostu "demagogia". Proponuje pojezdzic tak z 5 godzin na narcie slalomowej (top sklepowy) a nastepnie pisac o"wozeniu na krawedziach" .
    Pomijam kolejny mit jakim jest waga jezdzca.
    To tyle a co do zawezenia skretu i "mocniejszego dociskania" nic juz nie napisze bo ...... chyba nie warto.
    Albo mnie nie zrozumiałeś, albo byłem niezbyt precyzyjny.
    Przy kącie około 45 st ta siła jest na tyle niewielka (nie wydaje mi się, żeby to była demagogia), że można docisnąć krawędź przy małej prędkości. Ale oczywiście można też przy tym samym kącie i promieniu skrętu jechać z ogromną prędkością i wtedy na narciarza działa olbrzymia siła odśrodkowa i wtedy jazda nie ma nic wspólnego z wożeniem się, bo trzeba ją przy każdym zakręcie pokonać.


    ...
    Pomijam kolejny mit jakim jest waga jezdzca.
    To tyle a co do zawezenia skretu i "mocniejszego dociskania" nic juz nie napisze bo ...... chyba nie warto.
    Dlaczego nie napiszesz? Chyba jednak warto.
    I Fredo prowokując tę dyskusję i ja pisząc tamtego posta (przeczytaj pierwsze zdanie które napisałem, a szczególnie wytłuszczone fragmenty) chciałem pogadać o interesujących sprawach. Na przykład dowiedzieć się czy to co uważamy za oczywiste, jest także oczywiste dla innych.

    Pozdrawiam.
    Tadek

    PS.
    A wracając do "wożenia się" miałem na myśli, że przy tym kącie jeszcze jest to możliwe.

    Mirekn. Jak napiszesz, że nie potrafisz zjechać idealnie czysto na krawędziach, z umiarkowaną prędkością i zupełnie bez wysiłku, to Ci nie uwierzę. Co gorsz inni też Ci nie uwierzą. :D:D

    Doginanie narty nie istnieje a ze brzmi bardzo tajemniczo dostalo sie do forumowego slownika. I od poczatku bylo wiadome, ze tak uwazasz. To po co niewinnie pytales? Trzeba bylo od razu napisac, ze sie z tym nie zgadzasz. Niestety znow mijasz sie z prawda, by nie powiedziec, ze piszesz bzdury. Pojecie "doginanie" nart jest kolokwialne (nieformalne), nie ma tego w programach, ale oczywiscie istnieje. W skrocie i w uproszczeniu: doginamy narty by zmniejszyc fabryczny promien skretu albo uzyskac (moj przypadek) dodatkowego kopa na wyjsciu ze skretu. Mowimy wylacznie o skrecie cietym.

    Fredo. Postaram sie punktowac kazda Twoja glupia wypowiedz. O ile tylko czas pozwoli. Obiecuje Ci to.

    I od poczatku bylo wiadome, ze tak uwazasz. To po co niewinnie pytales? Trzeba bylo od razu napisac, ze sie z tym nie zgadzasz. Niestety znow mijasz sie z prawda, by nie powiedziec, ze piszesz bzdury. Pojecie "doginanie" nart jest kolokwialne (nieformalne), nie ma tego w programach, ale oczywiscie istnieje. W skrocie i w uproszczeniu: doginamy narty by zmniejszyc fabryczny promien skretu albo uzyskac (moj przypadek) dodatkowego kopa na wyjsciu ze skretu. Mowimy wylacznie o skrecie cietym.

    Fredo. Postaram sie punktowac kazda Twoja glupia wypowiedz. O ile tylko czas pozwoli. Obiecuje Ci to.
    Witam
    Przepraszam Andrzeju ale trochę się niezgodzę. Jasne, że temat Freda to prowokacja ale moim zdaniem wysoce uzasadniona. Często na forum podało to sformułowanie ale tak naprawdę nikt nie napisał dokładnie o co chodzi - chyba najblizszy prawdy był Tadeusz.
    Dla mnie sprwa jest prosta. Jak masz taliowana narte to stawiasz ja na krawędzi i ideałem jest żeby jechała na niej równo na całej praktycznie długości. Jezeli tego nie umiesz to dziej się to co w filmie zaprezentowanym prze filinatora (dzięki) narta wyrywa sie z toru, schodkuje itd.
    Piszmy o konkretach i nie używajmy pojęć niejednoznacznych lub słabo zdefiniowanych.
    Pozdrawiam

    Witam
    Przepraszam Andrzeju ale trochę się niezgodzę. Jasne, że temat Freda to prowokacja ale moim zdaniem wysoce uzasadniona. Często na forum podało to sformułowanie ale tak naprawdę nikt nie napisał dokładnie o co chodzi - chyba najblizszy prawdy był Tadeusz.
    Co innego jest naduzywanie czy tez uzywanie bez znajomosci rzeczy pewnych terminow, a co innego jest ich negowanie. Ja sie czepiam tego ostatniego. "Doginanie" nart jest terminem zargonowych i byc moze naduzywanym, ale jak najbardziej uzasadnionym. IMHO.

    To jest tzw. default mowic jezykiem komputerowym. Czyli sytuacja standardowa. Ale zwroc uwage, ze nawet slalomka ma fabryczny promien skretu 11-13 m, a wiec dosc duzy. Postawienie nart na krawedzi pod katem 45 stopni i niezbyt szybka jazda (kat zalezy tez od predkosci) daje jazde typu "karwingowego zwozenia" sie ze stoku. A wiec lekko i przyjemnie. Nawet mnie taka jazda nie rajcuje. Chcac zmniejszyc promien skretu musimy cos z nia zrobic. Oczywiscie zawsze mozna dorzucic zeslizg w koncowej fazie skretu, ale jesli chcesz jechac na krawedzi musisz narte "dogiac". Inaczej nie zaciesnisz skretu (cietego). To sa elementarne prawa fizyki. Tak wygieta narta pojedzie po trajektorii ciasniejszej niz ta wynikajaca z fabrycznego promienia skretu. Do tego w koncowej fazie skretu, rozprezajac sie (bo wczesniej wyginajac sie zmagazynowala energie sprezysta), da Ci wspanialego "kopa" na wyjsciu. Nawet ja stary, ktory karwingu nauczyl sie pozno i na pewno w sposob daleki od idalu, stosuje te technike zacisniania skretu.

    Tak, ale tu jest walka o czas. Juz to wczesniej napisalem. Zawodnik stara sie przejechac trase w najwiekszym stopniu na krawedzi i bez zeslizgu. Ale nawet nie wiem jak doginajac narte i zmniejszajac tym samym promien skretu cietego, nie jest w stanie przejechac nim caly czas. Co wiec robi? Przed wejsciem we wlasciwy skret ciety zmienia poczatkowy kat sterujacy. Jak? Jak potrafi, czasem nawet przemieszczjac narty w powietrzu. To wlasnie widac na filmiku w stopniu az karykaturalnym. A te wszystkie szarpania wynikaja z faktu, ze stara sie za wszelka cenbe jechac na krawedzi i bez zeslizgu przy bardzo podkreconych bramkach i stosunkowo szybko. Na szczescie nic nas amatorow do takiej jazdy nie zmusza.

    Polecam ponownie lekture "Narciarza Doskonalego". Tam to wszystko jest swietnie wytlumaczone.

    Tak na poważnie. Nigdy nie słyszałem pojęcia doginanie narty. Czy przypadkiem nie chodzi o "włożenie kolana" w skręcie? Jeśli o to chodzi, to dlaczego jest to męczące, jak gdzieś przeczytałem? Zgodzę się pojęcie żargonowe stosowane raczej przez zawodników lub trenerów osobiście usłyszałem na którymś z trenningów (amatorskich)
    Wg.mnie jest ścisle powiązane z wkładaniem kolana w skręt bo wtedy faktycznie obie narty prowdzone są na krawędziach.Po prostu bardzo dużo osób nie wkładając kolana prowadzi nartę wewnętrzną płasko.Osobiście mam z tym problem po parogodzinnej jezdzie gdy zaczyna brakować sił.
    Uważam że dla większości amatorów narciarstwa problem zaczyna i kończy na na tym.Potem gdy zaczyna się większa prędkość i wymuszony skręt (np.tyczką) można dopiero mówić o doginaniu narty w celu wydobycia z niej max energi na wyjściu.Pojawia jak wielu mówiło kop który przy nieodpowiednim ułożeniu ciała kończymy na plecach(film Filinatora jak uinkać).No i odpowiednia narta oraz warunki czyli twardo i w miarę równo.(Fredo preferujesz żleby a pytasz o temat raczej race)
    Skoro nie ma czegoś takiego jak kilka osób tutaj twierdzi,to dlaczego A.Tomba miał takie wyniki gdzie do dziś wiadomo że wyginał nartę płaską (siła i techniką) że zachowywałą się jak dzisiejsza taliowana lub w obecnym pucharze świata gdzie obowiązuje promień 26m ułożenie tyczek się nie zmieniło a zawodnicy dalej potrfią uniknąć(nie zawsze) ześlizgu.
    Można wiele jeszcze z naszych nart wycisnąć z tym że niektórzy kończą narciarstwo na bajkopisarstwie o rzeczach których w życiu nie doznali a może i nigdy nie zaznają.
    Doginanie nie istnieje,konstruktorzy nart o tym nie wiedzą dlatego inna jest sztywność poprzeczna ,a inna wzdłużna nart.Ci co wiedzą ,że dogięcia nie ma jezdzą zgodnie z promieniem narty,nie zawężają skrętu (chyba że stosują ześlizg).Im narta nie sprężynuje,bo nie jest dogięta,dlatego przyspieszenia w wyjściu ze skrętu szukają w kijach.
    Ciekawe,jak bez tego dogięcia wyglądała by jazda na stromym?

    Pomijam kolejny mit jakim jest waga jezdzca. Moglbys, mirekn, objasnic jaki mit miales na mysli w powyzszym zdaniu?

    Zgodzę się pojęcie żargonowe stosowane raczej przez zawodników lub trenerów osobiście usłyszałem na którymś z trenningów (amatorskich)
    Wg.mnie jest ścisle powiązane z wkładaniem kolana w skręt bo wtedy faktycznie obie narty prowdzone są na krawędziach.Po prostu bardzo dużo osób nie wkładając kolana prowadzi nartę wewnętrzną płasko.Osobiście mam z tym problem po parogodzinnej jezdzie gdy zaczyna brakować sił.
    Uważam że dla większości amatorów narciarstwa problem zaczyna i kończy na na tym.Potem gdy zaczyna się większa prędkość i wymuszony skręt (np.tyczką) można dopiero mówić o doginaniu narty w celu wydobycia z niej max energi na wyjściu.Pojawia jak wielu mówiło kop który przy nieodpowiednim ułożeniu ciała kończymy na plecach(film Filinatora jak uinkać).No i odpowiednia narta oraz warunki czyli twardo i w miarę równo.(Fredo preferujesz żleby a pytasz o temat raczej race)
    Skoro nie ma czegoś takiego jak kilka osób tutaj twierdzi,to dlaczego A.Tomba miał takie wyniki gdzie do dziś wiadomo że wyginał nartę płaską (siła i techniką) że zachowywałą się jak dzisiejsza taliowana lub w obecnym pucharze świata gdzie obowiązuje promień 26m ułożenie tyczek się nie zmieniło a zawodnicy dalej potrfią uniknąć(nie zawsze) ześlizgu.
    Można wiele jeszcze z naszych nart wycisnąć z tym że niektórzy kończą narciarstwo na bajkopisarstwie o rzeczach których w życiu nie doznali a może i nigdy nie zaznają.
    Witam
    Tomba uginał bo miał co. Inaczej się nie dało zrobić czegoś na kształ skretu ciętego. Wspólczesna narta taliowana nie da się tak uginać bo jest taliowana i sama z założenia jest ugięta.
    Ja nie jestem zawodnikiem i Ty też nie więc darujmy sobie utarczki.
    Pozdrawiam

    Ten to dopiero dogina. :) Nawiasem mowic widac tez doskonale jak sprezyste potrafia byc narty i o co chodzi LeMasterowi, kiedy tlumaczy co to jest i po co jest poczatkowy kat sterujacy. Dogiecie nart w slalomie jest oczywiste i ktos juz o nim wyzej wspominal (Mitek?). Chodzi o to by jak najwiecej jechac skretem cietym, a jak najmniej zeslizgiem. Doginajac, a wiec zmniejszajac promien cietego! skretu osiaga sie ten cel. Tyle, ze my amatorzy (mowie za siebie) nie doginamy w tym celu. Ja to robie, mniej lub bardziej swiadomie, po to, by mocno sprezyc narte. A po co, wytlumaczylem wyzej. Ale studium swietne. troche nie na temat a raczej na temat kiedys zaczety; tu jest wlasnie pokazabne jak MALO jedzie sie SL skretem carving'owym!!!!!!!!!!!!!!!

    najbardziej karving'owy skret jest, o ironio, w zjezdzie!!!!!!
    Cześć!
    Wszystkim kolegom twierdzącym, że nartę można "dogiąć" i spowoduje to jazdę z mniejszym promieniem proponuję następującą zabawę.
    Teraz jest doskonała pora do tego, bo dzieci obserwując co robią tatusiowie (albo mamusie) posiusiały by się ze śmiechu.
    Ale do rzeczy.lProszę ustawić nartę pod kątem około 45 st. i docisnąć środek krawędzi do wykładziny albo dywanu jedną ręką (do parkietu nie radzę, bo możecie się ciężko narazić drugiej połowie).l lProszę ustawić nartę pod kątem około 45 st. i docisnąć środek krawędzi do wykładziny albo dywanu dwiema rękami.l lProszę uklęknąć na krześle, wychylić się całym ciałem nad podłogę, ustawić nartę pod kątem około 45 st. i docisnąć środek krawędzi do wykładziny albo dywanu dwiema rękami.l lProszę uklęknąć na stole, wychylić się całym ciałem nad podłogę, ustawić nartę pod kątem około 45 st. i docisnąć środek krawędzi do wykładziny albo dywanu dwiema rękami (UWAGA!!! - można polecieć na buzię, wywalić stół itp).l lPrzy całej tej zabawie, obserwować czy narta została "dogięta" i czy staje się choć o milimetr bardziej wygięta niż przy dociskaniu jedną ręką.l lDla porównania całą zabawę powtórzcie dla kątów około 30 i 60 st.l Część z Was powie zapewne, że to jest demagogia, ale ja uważam, że to po prostu geometria i fizyka. Ponieważ w obu tych dziedzinach jestem amatorem, więc są to tylko podstawy geometrii i fizyki.

    Dalej twierdzę że:lDla każdego kąta narty - śnieg, jest taka siła, która dogina nartę do śniegu na całej długości krawędzi. Dalsze zwiększanie tej siły nie zmienia wygięcia narty.l lŻeby zmniejszyć promień łuku czyli bardziej wygiąć nartę, należy zwiększyć kąt pomiędzy nartą i śniegiem.l lIm większy kąt, tym większa siła potrzebna do "dogięcia" narty do śniegul lPo dociśnięciu narty na całej długości do śniegu wygięcie narty zależy tylko od kąta narta - śnieg.l To była teoria, a teraz próba wyjaśnienia praktyki:
    lJedno jest pewne. Nie można bardziej wygiąć narty jeśli już jedzie na krawędzi bez zmiany kąta narta - śnieg. To jest fizycznie niemożliwe.l lSkąd więc to przeświadczenie doskonałych narciarzy, że doginają nartę?l lJadą z dużą prędkością na stromym stoku.
    l
    lTuż przed rozpoczęciem następnego zakrętu gwałtownie zwiększają kąt narta - śnieg.
    l
    lNarta wygina się pod wpływem siły odśrodkowej.
    l
    lZmniejsza się promień zakrętu.
    l
    lGwałtownie rośnie siła odśrodkowa, którą narciarz musi pokonać.
    l
    lI w tym momencie jest przeświadczony, że dogina nartę.
    l
    lAle to jest złudzenie. Nartę wygina siła odśrodkowa, a narciarz ciężko pracuje zapobiegając wgnieceniu go w śnieg.l Oczywiście możecie twierdzić, ze zajmuję się bajkopisarstwem, że się nie znam, że to tylko teoria, demagogia itp. itd.
    W przeciwieństwie do Was, jestem dopiero po pierwszych drobnych sukcesach w nauce techniki ciętej. Staram się ją dokładnie zrozumieć, póki co chociaż teoretycznie. Stąd te zabawy nartami i próby zrozumienia istoty rzeczy.

    Ale jeśli macie ochotę na dyskusję, zanim ją zaczniecie, wykonajcie proszę te "eksperymenty z nartami i dywanem". Są zaskakująco pouczające.

    Pozdrawiam i życzę świetnej zabawy. :D
    Tadek

    PS.


    lDoginanie nie istnieje,konstruktorzy nart o tym nie wiedzą dlatego inna jest sztywność poprzeczna ,a inna wzdłużna nart.l lCi co wiedzą ,że dogięcia nie ma jezdzą zgodnie z promieniem narty,nie zawężają skrętu (chyba że stosują ześlizg).l lIm narta nie sprężynuje,bo nie jest dogięta,dlatego przyspieszenia w wyjściu ze skrętu szukają w kijach.l l Ciekawe,jak bez tego dogięcia wyglądała by jazda na stromym?l Ad. 1. Sztywność wzdłużna jest mniejsza, by dało się przy dużych kątach narta - śnieg, docisnąć krawędź do śniegu.
    Ad. 2. Zawężają skręt, zwiększając kąt narta - śnieg. Sam tak właśnie robisz.
    Ad. 3. Jeśli jadą na krawędzi, narta jest wygięta. Przy zmianie krawędzi prostuje się, działając jak katapulta. Kijki nie są potrzebne.
    Ad. 4. Wygięcie narty i promień zakrętu zależą od kąta narty - śnieg. Na stromym te kąty są bardzo duże, szczególnie pod koniec każdego zakrętu.
    Ad 1.Co to znaczy docisnąć krawędz do śniegu i dlaczego pomaga w tym mniejsza sztywność wzdłużna ,skoro piszesz ,że zmiana promienia przez dogięcie narty wywołuje śmiech dzieci?
    Ad 2.Sama zmiana kąta narta-śnieg nie wywoła żadnej zmiany promienia bez dociśnięcia do podłoża czyli "dogięcia "narty.
    Ad 3.i ad4. no comments,sam zaprzeczasz sobie pisząc o wygięciu nart.Działanie nart jak katapulty potwierdza tylko doginanie nart,gdyby tylko działo się to jak piszesz przez zmianę krawędzi miałbyś wyrzut przy każdym skręcie,fajnie by wtedy wyglądała jazda...

    Ad 1.Co to znaczy docisnąć krawędz do śniegu i dlaczego pomaga w tym mniejsza sztywność wzdłużna ,skoro piszesz ,że zmiana promienia przez dogięcie narty wywołuje śmiech dzieci?
    Ad 2.Sama zmiana kąta narta-śnieg nie wywoła żadnej zmiany promienia bez dociśnięcia do podłoża czyli "dogięcia "narty.
    Ad 3.i ad4. no comments,sam zaprzeczasz sobie pisząc o wygięciu nart.Działanie nart jak katapulty potwierdza tylko doginanie nart,gdyby tylko działo się to jak piszesz przez zmianę krawędzi miałbyś wyrzut przy każdym skręcie,fajnie by wtedy wyglądała jazda...
    Dogi Filinatorze!
    Mam wrażenie, że niezbyt uważnie przeczytałeś co napisałem - to o wszystkich Twoich odpowiedziach.
    Wydaje mi się, że nie pobawiłeś się nartami na dywanie, bo nie miał byś wątpliwości, że pisałem o śmiechu dzieci patrzących na nasze akrobacje.

    Jeśli pisząc o doginaniu masz na myśli taką sekwencję:lzwiększenie kąta narta - śnieg.
    l
    lwygięcie się narty pod wpływem siły odśrodkowej.
    l
    lZmniejszenie się promienia zakrętu.
    l
    lgwałtowny wzrost siły odśrodkowej, którą narciarz musi pokonać.
    l
    To jesteśmy tego samego zdania.
    Jeśli uważasz, że pierwszy punkt nie jest kluczowy i można go pominąć, to niestety się różnimy - mam nadzieję, że pięknie :).

    Pozdrawiam Cię.
    Tadek.
    Witam
    …a dyskusja zmierza na manowce…
    …bo jadąc na krawędzi zakreślamy łuk o promieniu wynikającym z taliowania narty- żadnym innym nie uda nam się pojechać, chyba, że pod stopą krawędź nie będzie dolegała do podłoża wówczas promień będzie większy ale będzie to dryfowanie.Wszystkie inne parametry narty wpływają jedynie na jakość jazdy a zmienić promień można tylko przez zmianę narty na inaczej taliowaną …

    Na marginesie: piszmy mając na uwadze słowa poety:
    „ I gdy wciąż wszyscy mówią, mało kto się spyta,
    Jaki też jest cel słowa…jak? Słowo się czyta...”
    Pozdr.

    bo jadąc na krawędzi zakreślamy łuk o promieniu wynikającym z taliowania narty- żadnym innym nie uda nam się pojechać. Tak, ale tylko wtedy, gdy krawedz ustawiona jest pod katem 45%. Gdy pod innym promien (w skrecie cietym) potrafi zejsc nawet do nierealistycznych 4 m. Zobacz na str. 33 rys. 11 w podanym juz wczesniej artykule: http://www.if.uj.edu.pl/Foton/96/pdf/04%20karwing.pdf
    Zwał jak zwał chodzi o jedno mając odpowiednią prędkość(siła odśrodkowa nie pozwoli ci upaść) i wkładając sławienne kolana w skręt doprowadzasz do ustawienia obu nart w taki kąt że promień zaczyna się zmniejszać poniżej fabrycznego a ty dalej jedziesz skrętem ciętym.Dalszym efektem będzie tzw.kop jak zaczniesz prostować jakbyś wyleciał z 5m karuzeli i tutaj trzeba zdąrzyć za nartą w następny skręt:)
    Przyznam że połaczyłem w całość wasze inteligentne wywody techniczne z osobistymi odczuciami i takie coś mi wychodzi.
    [QUOTE]
    Witam
    …a dyskusja zmierza na manowce…
    …bo jadąc na krawędzi zakreślamy łuk o promieniu wynikającym z taliowania narty- żadnym innym nie uda nam się pojechać, chyba, że pod stopą krawędź nie będzie dolegała do podłoża wówczas promień będzie większy ale będzie to dryfowanie.Wszystkie inne parametry narty wpływają jedynie na jakość jazdy a zmienić promień można tylko przez zmianę narty na inaczej taliowaną …
    A co powierz o jezdzie na krawędziach srednim promieniem skrętu(r~14-16m) na nartach nie taliowanych(klasycznych,r>35m)?:) Myslę, ze tak nie jezdziles, dlatego tak myslisz...:D A promien jazdy mozna zawsze zmienic na mniejszy bez przesiadki na inne narty, tylko trzeba to umiec zrobic...:)A krawędz pod stopą trzeba koniecznie docisnąc do podloza, inaczej klasyki nie pojdą w skręt cięty...Na nartach taliowanych- to zrobic jest latwizna, po zrownaniu do klasycznych....
    Jestem ciekaw co powiecie na takie pytanie: czy ugiecie narty pod ciezarem narciarza i dodatkowo pod wplywem sily odsrodkowej w skrecie w glebokim, miekkim sniegu (bez udzialu taliowania) to tez jest "dogiecie", na temat ktorego toczy sie dyskusja? Wystepuje to bez znaczacego udzialu taliowania i jazdy na krawedziach.
    Witam

    Zwał jak zwał chodzi o jedno mając odpowiednią prędkość(siła odśrodkowa nie pozwoli ci upaść) i wkładając sławienne kolana w skręt doprowadzasz do ustawienia obu nart w taki kąt że promień zaczyna się zmniejszać poniżej fabrycznego a ty dalej jedziesz skrętem ciętym.Dalszym efektem będzie tzw.kop jak zaczniesz prostować jakbyś wyleciał z 5m karuzeli i tutaj trzeba zdąrzyć za nartą w następny skręt:)
    Przyznam że połaczyłem w całość wasze inteligentne wywody techniczne z osobistymi odczuciami i takie coś mi wychodzi.
    Myslę, że to bardzo proste, przemawijące do wszystkich i prawdziwe podsumowanie tematu. Po prostu prawidłowo obciążasz narty i jedziesz bez żadnego dodatkowego doginania.
    Pozdrawiam

    Po prostu prawidłowo obciążasz narty i jedziesz bez żadnego dodatkowego doginania. Ale wlasnie obciazajac, to znaczy naciskajac na przody cholewek i zwiekszajac zakrawedziowanie (tak jak Tyson napisal wciskajac kolana w skret) powodujesz w konsekwencji wygiecie nart. Jesli narty maja w sposob ciety pojechac po mniejszym promieniu musza byc bardziej wygiete niz wygiecie dajace promien fabryczny. Za tym stoja prawa fizyki. Wez narte slalomowa i powtorz eksperyment Tadka, czyli staraj sie doprowadzic do tego, by narta cala krawedzia dotykala podlogi. Zauwazysz, ze im wiekszy kat pochylenia narty, tym bardziej musi byc ona wygieta. Dobrzy zawodnicy sa w stanie wyciasnac z narty o promieniu fabrycznym 12 m, 8-9 m. W zwolnionych przejazdach zawodnikach wyraznie widac jak mocno wyginaja sie narty w skrecie. My amatorzy nie robimy tego az w takim stopniu, ale troche jednak tak. Kazdy jezdzacy jako tako na slalomkach skretami cietymi poczul to zjawisko. Nie bardzo moge zrozumiec, ze Ty tez je negujesz.

    Ale wlasnie obciazajac, to znaczy naciskajac na przody cholewek i zwiekszajac zakrawedziowanie (tak jak Tyson napisal wciskajac kolana w skret) powodujesz w konsekwencji wygiecie nart. Jesli narty maja w sposob ciety pojechac po mniejszym promieniu musza byc bardziej wygiete niz wygiecie dajace promien fabryczny. Za tym stoja prawa fizyki. Wez narte slalomowa i powtorz eksperyment Tadka, czyli staraj sie doprowadzic do tego, by narta cala krawedzia dotykala podlogi. Zauwazysz, ze im wiekszy kat pochylenia narty, tym bardziej musi byc ona wygieta. Dobrzy zawodnicy sa w stanie wyciasnac z narty o promieniu fabrycznym 12 m, 8-9 m. W zwolnionych przejazdach zawodnikach wyraznie widac jak mocno wyginaja sie narty w skrecie. My amatorzy nie robimy tego az w takim stopniu, ale troche jednak tak. Kazdy jezdzacy jako tako na slalomkach skretami cietymi poczul to zjawisko. Nie bardzo moge zrozumiec, ze Ty tez je negujesz. Witam
    Nie neguje zjawiska tylko neguje mitilogizowanie i naduzywanie terminu. Każdy amator jeżdżący prawidłowo na narcie taliowanej musi uginać nartę bo inaczej orałby przodem i tyłem śnieg to rzeczabsolutnie oczywista. To ugiecie jest wynikiem !prawidłowego! obciążenia narty w skręcie.
    Na tym włśnie polega róznica w jeździe ciętym skretem na narcie klasycznej i taliowanej. Na klasycznej rzeczywiście trzeba było ugiąc nartę zeby skret ciety wykonać. Na taliowanej wystarczy narte pozstawić na krawędzi i prawdłowo dociążyc - nie trzeba nic doginac.
    Upraszczając i przechodząc na doginanie: kto "nie dogina" ten nie umie prawidłowo dociążyc narty, więc nie umie tak naprawdę jeździć skretem cietym.
    Nie wiem po co znowu stwarzać dodatkowe pojęcia i ich teorię.
    Pozdrawiam

    Witam
    Nie neguje zjawiska tylko neguje mitilogizowanie i naduzywanie terminu. Każdy amator jeżdżący prawidłowo na narcie taliowanej musi uginać nartę bo inaczej orałby przodem i tyłem śnieg to rzeczabsolutnie oczywista. To ugiecie jest wynikiem !prawidłowego! obciążenia narty w skręcie.
    No to doszlismy do konsensusu. :) To ugiecie jest wynikiem nie tylko prawidlowego obciazenia, ale jeszcze kilku innych poczynan, w tym wiekszego zakrawedziowania. I caly ten zespol roznych elementow majacych na celu wieksze od nominalnego ugiecie narty i w konsekwencji zmniejszenie cietego promienia skretu (z dodatkowym bonusem w postaci wykopa) nazywamy zargonowo... "dogieciem". :) Nie ma nic zlego w zuzywaniu roznych skrotow zargonowych, nie tylko w narciarstwie. Obrazowo i skrotowo ujmuja to, co wymagaloby kilku zdan tlumaczen. Np. "przyskrzynilem zlodzieja", znaczy, ze zlapalem go na goracym uczynku w trakcie kradziezy, przytrzymalem i najprawdopodobniej "spuscilem mu manto" uzywajac kolejnego skrotu. :)
    Tak sobie poczytałem o tym całym "doginaniu"... Przegięliście :p:D

    Witam,To ugiecie jest wynikiem !prawidłowego! obciążenia narty w skręcie.

    Nie wiem po co znowu stwarzać dodatkowe pojęcia i ich teorię.
    Pozdrawiam
    Zgadzam się, ze narciaz prawidlowo obciąza nartę, aby ona się wygięla, stanęla na krawędz pod butem i pojechala skrętem ciętym po (zaciesnionym promieniem) albo fabrycznym(się nie ugięla) skręcie.:)
    Witam
    Temat sie troszke przykurzył ale aktualnym jest. Poniżej trzy zdjęcia, które moga byc dobra ilustarcją ugiecia narty w skręcie i dowodem na to, że jeździło sie tak juz dawno i nie ma to nic wspólnego z wprowadzeniem narty taliowanej.
    1. jakieś 20 lat temu. Ślad jak widać slizogowy narty jada praktycznie bokiem nie uginając się. Jazda tzw. klasyczna. Narta salomon S3000 gigantaka o dł. 208 cm.
    2. jakieś 16 lat temu. Pomimo dośc płaskiego stoku widac, że narta postawiona jest na krawędzi i ugina sie próbując dostosować się do zadanego jej promienia skrętu. Ślad juz slizgowo-ciety. Oczywiście tu ciężko mówic o pieknych idealnie wycietych kreseczkach ale mechanika skretu identyczna jak współczesna. Gdyby zamienić narty (Salomon 3100 gigantaka o długości 210cm) na cos krótkiego powiedzmy 180 cm.
    3. jakieś 10 -11 lat temu. To juz jazda cietym skretem. Widać ugiecie narty, chociaż też jest dość płasko i na dodatek miękko. Efekt widoczny nawet pomimo błędów w sylwetce wpływających na dobre obciążenie nart (arbuzy, cofniety wewnetrzny bark). Narta Rossignol Dualtec gigantaka 198 cm - chyba jedna z gorszych narta jakie wogóle miałem.
    Pozdrawiam

    Cześć!
    Wszystkim kolegom twierdzącym, że nartę można "dogiąć" i spowoduje to jazdę z mniejszym promieniem proponuję następującą zabawę.
    Teraz jest doskonała pora do tego, bo dzieci obserwując co robią tatusiowie (albo mamusie) posiusiały by się ze śmiechu.
    Ale do rzeczy.lProszę ustawić nartę pod kątem około 45 st. i docisnąć środek krawędzi do wykładziny albo dywanu jedną ręką (do parkietu nie radzę, bo możecie się ciężko narazić drugiej połowie).l lProszę ustawić nartę pod kątem około 45 st. i docisnąć środek krawędzi do wykładziny albo dywanu dwiema rękami.l lProszę uklęknąć na krześle, wychylić się całym ciałem nad podłogę, ustawić nartę pod kątem około 45 st. i docisnąć środek krawędzi do wykładziny albo dywanu dwiema rękami.l lProszę uklęknąć na stole, wychylić się całym ciałem nad podłogę, ustawić nartę pod kątem około 45 st. i docisnąć środek krawędzi do wykładziny albo dywanu dwiema rękami (UWAGA!!! - można polecieć na buzię, wywalić stół itp).l lPrzy całej tej zabawie, obserwować czy narta została "dogięta" i czy staje się choć o milimetr bardziej wygięta niż przy dociskaniu jedną ręką.l lDla porównania całą zabawę powtórzcie dla kątów około 30 i 60 st.l Część z Was powie zapewne, że to jest demagogia, ale ja uważam, że to po prostu geometria i fizyka. Ponieważ w obu tych dziedzinach jestem amatorem, więc są to tylko podstawy geometrii i fizyki.

    Dalej twierdzę że:lDla każdego kąta narty - śnieg, jest taka siła, która dogina nartę do śniegu na całej długości krawędzi. Dalsze zwiększanie tej siły nie zmienia wygięcia narty.l lŻeby zmniejszyć promień łuku czyli bardziej wygiąć nartę, należy zwiększyć kąt pomiędzy nartą i śniegiem.l lIm większy kąt, tym większa siła potrzebna do "dogięcia" narty do śniegul lPo dociśnięciu narty na całej długości do śniegu wygięcie narty zależy tylko od kąta narta - śnieg.l To była teoria, a teraz próba wyjaśnienia praktyki:
    lJedno jest pewne. Nie można bardziej wygiąć narty jeśli już jedzie na krawędzi bez zmiany kąta narta - śnieg. To jest fizycznie niemożliwe.l lSkąd więc to przeświadczenie doskonałych narciarzy, że doginają nartę?l lJadą z dużą prędkością na stromym stoku.
    l
    lTuż przed rozpoczęciem następnego zakrętu gwałtownie zwiększają kąt narta - śnieg.
    l
    lNarta wygina się pod wpływem siły odśrodkowej.
    l
    lZmniejsza się promień zakrętu.
    l
    lGwałtownie rośnie siła odśrodkowa, którą narciarz musi pokonać.
    l
    lI w tym momencie jest przeświadczony, że dogina nartę.
    l
    lAle to jest złudzenie. Nartę wygina siła odśrodkowa, a narciarz ciężko pracuje zapobiegając wgnieceniu go w śnieg.l Oczywiście możecie twierdzić, ze zajmuję się bajkopisarstwem, że się nie znam, że to tylko teoria, demagogia itp. itd.
    W przeciwieństwie do Was, jestem dopiero po pierwszych drobnych sukcesach w nauce techniki ciętej. Staram się ją dokładnie zrozumieć, póki co chociaż teoretycznie. Stąd te zabawy nartami i próby zrozumienia istoty rzeczy.

    Ale jeśli macie ochotę na dyskusję, zanim ją zaczniecie, wykonajcie proszę te "eksperymenty z nartami i dywanem". Są zaskakująco pouczające.

    Pozdrawiam i życzę świetnej zabawy. :D
    Tadek

    PS.
    [/LIST]Ad. 1. Sztywność wzdłużna jest mniejsza, by dało się przy dużych kątach narta - śnieg, docisnąć krawędź do śniegu.
    Ad. 2. Zawężają skręt, zwiększając kąt narta - śnieg. Sam tak właśnie robisz.
    Ad. 3. Jeśli jadą na krawędzi, narta jest wygięta. Przy zmianie krawędzi prostuje się, działając jak katapulta. Kijki nie są potrzebne.
    Ad. 4. Wygięcie narty i promień zakrętu zależą od kąta narty - śnieg. Na stromym te kąty są bardzo duże, szczególnie pod koniec każdego zakrętu.
    proponuje zmiane tematy na PRZEGINANIE narty (paly tez).

    mysle ze dobilismy ta dyskusja duze grono czytajacych.............
    I nie tylko tą!!!!Generalnie wszystkimi.

    I nie tylko tą!!!!Generalnie wszystkimi. no nie jest tak zle............ ale w miare ubytku sniegu zdolnosci rozdwajania wlosa na czworo ( cos logicznie to nie pasuje....) zwieksza sie......

    czyli przeginanie paly jest odwrotnie proporcjonalne do poziomu sniegu: tak chyba mozna by to ujac, niestety.......

    I nie tylko tą!!!!Generalnie wszystkimi. Witam
    Stary przecież te dyskusje to forma zabawy, w której kazdy kto che może wziąć udział. Mysleteż ża z niejednej można się dowiedzieć sporo ciekawych rzeczy o historii narciarstwa, technice itd. Jasne, że czasami zdarza sie nam dyskutantom przegiąć ale chyba nikogo to nie obraża.
    Pozdrawiam wszystkich i zapraszam do rozmów o nartach.
    Mitek


    ...... w zjezdzie!!!!!! Witam
    Nie o ironio. Po prostu wiesz o co chodzi.
    Pozdrawiam
    [

    Witam
    Nie o ironio. Po prostu wiesz o co chodzi.
    Pozdrawiam[/QUOTE]

    o ironio odnosilo sie do tych dyskusji o tym jak to slalom jedzie sie carving'ovo co jest oczywista nieprawda. w sumie konkurencja , z ktorej idea narty taliowanej sie wywodzi wcale nie jest najbardziej carving'owa......

    to jest wlasnie paradoks rozwoju narty........

    wiem ze poprzednie zdania troche sa zagmatwane ale mw powinny oddac idea paradoxu......
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • euro2008.keep.pl
  •  

     


    Copyright Š 2001-2099 - Ĺťyczenia Świąteczne