Ĺťyczenia ŚwiÄ teczne Witam! W tym roku wybieram sie na narty i bedzie to moj pierwszy wyjazd.Oczywiscie bede sie uczyc pod okiem osob bardziej doswiadczonych ode mnie :-) No i mam maly problem z butami (konkretnie dalbello aspire 50 czy cos w tym stylu) no i niby rozmiar buta jest dobrze dobrany (tak sie upieral pan w sklepie, noga rozmiar 37, but narciarski roz. 23,5). Jak stoje wyprostowana to czuje jakby bylo tak mocno w sam raz, jak ugne kolana no to jest lepiej, ale najgorsze jest to ze jak dopne wszystkie klamry to czuje sie jakby mi noge zgniatalo!Zero czucia. Czy to sa w takim razie buty zle dobrane czy moze po prostu one sie rozejda w srodku jak pojezdze troche? Podobno but w czasie jazdy pracuje i wtedy nie czuc tego dyskomfortu? To prawda? Co do cofania palców przy ugięciu kolan to jest OK i tak powinno być . Co do "zgniatania" nogi to sytuacja nienormalna tak nie powinno być. (mam nadzieję ,że nie zapinasz na max-a). Wkładka się minimalnie rozbije ale zanim to nastąpi Ty zniechęcisz się do nart. Jeżeli to są pierwsze Twoje prywatne buty, to te odczucie "zgniatania" może być naturalne. Buty z wypożyczalni zwykle są bardzo rozbite przez co wygodne. W butach narciarskich nigdy nie będziesz się czuła komfortowo jak w butach do chodzenia, ale jeżeli zgniatanie jest rzeczywiście nie do wytrzymania, to powstaje problem. Aspire 50, to but niezbyt twardy, a do tego szeroki, więc trudno powiedzieć skąd bierze się te uczucie. Mierzyłaś jakieś buty innych producentów? :) Wyczuj jak zapinasz klamry , w którym momencie but nie gniecie a już odpowiednio trzyma stopę . A poza tym powinny się trochę rozbić Ja też bym jeszcze sprawdził to "dopinanie na maksa". But zapinasz tylko tyle, żeby w miarę dobrze unieruchomić stopę na boki. Szczegónie u początkującego kluczowe jest "w miarę". Nie będziesz rozwijać zawrotnych prędkości i zapewne będziesz mieć/masz niezbyt wymagające, miękkie deski, więc wkręcanie nogi w imadło nie ma najmniejszego sensu. Jeśli zapinasz buty złap za pierwszy zaczep dolnej klamry, jeśli zapiął się za lekko złap za następny. Jeśli zapinając poczujesz lekki upór, jest OK. To samo z kolejną klamrą. Wtedy sprawdzasz niższą, czy nie straciła napięcia. Jeśli nie, jest OK. Jeśli przestała trzymać - dopnij mocniej, znów z lekkim oporem. I tak do samej góry. Nic na siłę. Lekko łatwo i przyjemnie. Jeśli pójdziesz na stok w butach "zasznurowanych" na imadło i z drętwiejącymi nogami - na mrozie ból szybko stanie się nieznośny i zdejmiesz buty szybciej niż sobie możesz to w ogóle wyobrazić. :o Czasem w butach nienajlepsze są wkładki. U mnie ich wymiana na indywidualnie kształtowane termicznie do stopy załatwiła wszelkie ślady dyskomfortu. Teraz zdarza mi się nawet zapomnieć rozpiąć moje Langi jak siedzę w knajpie. Niestety to rozwiązanie trochę kosztuje... Wielkie dzięki za wyczerpujące odpowiedzi,mam nadzieję jednak, że to wszystko wina mojego "nieobycia" i być może ciężko mi się przeniść z wygodnych normalnych butów na te mniej wygodne narciarskie :-) Co do tych klamer i i ch dopinania to jak byłam w sklepie i mierzyłam but (przyłożyłam stopę do takiej miarki ogólnie i na tej podstawie pan wybrał mi rozmiar) to ten pan kazał mi dopinać na maksa...być może rzeczywiście nie ma co się mścić nad sobą ;-) W sumie to jak zakładam tego buta to z każdym razem jakby już lepiej, może rzeczywiście to kwestia przyzwyczajnia... Aha i jeszcze to już trochę z innej beczki, ale może akurat ktoś mi doradzi... Jako że w tym roaku dopiero zaczynam przygodę z nartami i w buty zainwestowałam własne to narty będę miała pozyczone i mogą one być trochę większe ode mnie (w każdym razie nie będą do brody jak mi radzono, ani niższe ode mnie), no i własnie co osoba to inne zdanie, jedni mówią, że wogóle nie mam szans się na takich nartach nauczyć, drudzy mówią, że dam radę, ale w znacznie wolniejszym tempie będę się uczyć, no i własnie czy będzie to duży dyskomfort? To wszystko zależy od tego jakie to narty i kto Cię będzie uczył. Jak ma być łatwo ,lekko i przyjemnie to damski allround,średnio taliowany wzrost -15cm (max -10/-20). Dokładnie tak... wszystko zależy... ;) Ja osobiście radziłbym zaczynać na czymś raczej krótszym niż dłuższym i raczej miękkim niż twardym. Długa twarda narta będzie Ci uciekać. W takich warunkach trudno Ci będzie skupić się na szlifowaniu techniki, bo przez większość czasu będziesz walczyć z deską. To tak jak z nauką jazdy na koniu... można zacząć od niesiodłanego mustanga, tylko po co... Jeśli wiesz już coś o tych nartach, na których będziesz być może jeździć - napisz, to zobaczymy... ;) Czasem żeby nie zmarnować wyjazdu lepiej jest pożyczyć coś, na czym będzie jeździło się lepiej... Teraz nie jest to takie drogie. Dzięki bardzo za odpowiedzi, coś nie coś więcej już wiem :-) a co do tych nart to na razie nie wiem dokładnie jakie, ale jak już będe je miałą to postaram się napisać. W razie czego jakby mi wybitnie nie szło to będe miała możliwość wypozyczenia innych nart... zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl euro2008.keep.pl