zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plcoubeatki.htw.pl
|
Tell a Friend About This Web
Site! |
| |
|
|
|
Ĺťyczenia ĹwiÄ
teczne
Po ostanich tatrzanskich probach trekkera wraz z Tomskim, zastanawiamy sie nad butami Adrenaline/Endorphin.Czy takie buty beda dobrze sie spisywaly w wiazaniach zjazdowych(axial 120)?JCzy taki zestaw(Narty Bandit+Axial120+trekker+Garmont ma sens?Jestesmy nastawienie na zjazd,a ze FR w Tatrach to podchodzenie w BC wiec taki but by sie przydal.Moze ktos jezdzi w taki zestawie?KubaR co o tym sadzisz?
Hej,
Niejako zostałem wywołany do tablicy. Niestety wiele Wam nie pomogę - taki trekkeropodobny szpej używałem raz. Znam kilka osób co używało i tak naprawdę nikt nie był na dłuższą metę zadowolony. Być może jest to związane z tym, że próbowali tego używać jako namiastkę sprzętu turowego, a to jest wybitnie rozwiązanie typu dodatowego. Być może bardziej sprawdza się w rejonach gdzie można sensownie wyjechać wyciągiem, samochodem i po prostu dodeptać resztę uzywając trekkera. Pewną alternatywą są wiązania Marker Duke.
A wracając do butów:
Po ostanich tatrzanskich probach trekkera wraz z Tomskim, zastanawiamy sie nad butami Adrenaline/Endorphin.Czy takie buty beda dobrze sie spisywaly w wiazaniach zjazdowych(axial 120)?
Powinny. Oba te buty mają wymienne fragmenty podeszew. Jedne z większym bieżnikiem bardziej turowe do wiązań turowych, drugie, nieco cieńsze i inaczej sprofilowane do normalnych wiązań (zgodność z ISO).
Ależ macie chłopy kondycję..... Osobiście dla mnie nie. Ale ja mam skiturowe zboczenie. Według mnie lepiej byłoby do tego zakręcić jakieś wiązania Free typu Diamir Freeride czy Naxo nx 21, lub duke Duke. Ale sądząc z postów to mam wrażenie, że Bandity z Axialami już macie.
Prawda. Ja mam duże wątpliwości jeśli chodzi o podchodzenie, chodzenie i to nie z powodu butów tylko właśnie trekkera. Jeżeli nastawiacie się tak jak pisałem wyżej, incydentalnie i w miarę krótko to OK. Jeżeli trochę dłuższe będą to podejścia to wtedy uwidocznią się wszytskie wady trekkera: - waga zestawu, - wysokość nad nartą: na trawersach niemiłosiernie będzie nogi gięło, w miejscach trudniejszych mniejsza stabilność, - w niektórych zestawach tył narty leci silnie na dół - mogą być kłopoty z nawrotami. - kłopot z harszlami (rama jest bardzo wysoko i harszle muszą mieć długie zęby coby zadziałąć),
Trekkera miało ilku znajomych ale się go pozbyli. Garmonty ludzie mają i sobie chwalą. Jest taki klient Grzegorz Lipnicki pisujący na pl.rec.sport.zimowe i on właśnie pomyka w Adrenalinach.
Pozdrówka,
Kuba
P.S. A ja bym do Banditów zakręcił Dynafity i użył buta Garmont Axon lub nowych Dynafit ZZero. :-)
czesc,
to moj pierwszy post na forum, zatem jeszcze raz witam wszystkich i do rzeczy.
jezdze w endorphinach od zeszlego sezonu.
beda, zarowno z podeszwa narciarska (plastikowa, standard iso), jak i "bieznikowana". ta druga ma w miejscu styku buta z podkladka slizgowa przedniej czesci wiazania plaski kawalek gumy, ktory ma zapewnic odpowiednia wspolprace buciora w przypadku wypiecia "awaryjnego". na codzien jezdze w diamirach fr, ale pare dni bylem wpiety do look px 18, a to to samo konstrukcyjnie co axial. bez problemow.
co do trekkera... podzielam zdanie KubyR i wszystkie wyszczegolnione przez niego problemy. poza tym, jest to kolejna rzecz ktora moze sie zepsuc w najmniej oczekiwanym/pozadanym momencie. ale tak wlasciwie sprawa z trekkerem moim zdaniem sprowadza sie do tego, ze jak zrobi sie stromiej to po prostu bedziesz musial wczesniej dawac z buta pod gore. i nie zrobisz czterech a trzy zjazdy w ciagu dnia. Moim zdaniem do frirajdow w Tatrach spokojnie fr+ wystarczaja(jesli narta to nie b-squad), a jak po drodze ladujecie jeszcze z 10-cio metrowych skal to duke nie zawiedzie.
oto moje 3 grosze:)
pzdr Dominik
czołem, ano właśnie, chciałbym się dopytać w tym kontekście: czy jakiekolwiek wiązanie turowe/freerajdowe z uchylną piętą można przyrównać pod kątem wytrzymałości do wiązania zjazdowego? Z 10m skał może nie ląduję ;-) ale jeżdżę dość dynamicznie i ostro (jestem instruktorem), czy wiązanie turowe wytrzyma taką jazdę? Pozdrowienia, Tomek
czy jakiekolwiek wiązanie turowe/freerajdowe z uchylną piętą można przyrównać pod kątem wytrzymałości do wiązania zjazdowego?
Według mnie właściwie każde. Wbrew pozorom wiązania rozpadają się głównie przy chodzeniu - wtedy działają na nie "dziwne" siły, chyba że mają jakieś wady konstrukcyjne. Podczas jazdy siły działają circa tak jak konstruktorzy se pomyśleli i wtedy to raczej bezpiecznik. Pancerność lub nie wiązań jest właściwie pochodną możliwości ustawień siły wypięcia.
Odpowiem własnym przykładem: 86 kg, 182 cm. Często plecak, czasami duży. Okresami jazda na wyciągu i w terenie ze sprzętem typu akia, pulki, tobogan. Nie jeżdżę jakoś specjalnie ostro czy bardzo dobrze, powiedziałbym stan średni, poziomu instruktora chyba nie osiągam. W terenie się rozpędzam, dość dużo jeżdżę po lesie itp. Od 1989 na turach równolegle ze zjazdowymi, od 2000 roku nie mam nart zjazdowych, same turowe. Żużle, zwykłe tury piankowe (których zresztą najczęściej używam na wyciągu) i takie freerajdowe Dynafity FT-10 Carbon (na dobre warunki i w większe góry). Do tego w tym sezonie buty ZZero 4, przedtem Aero Freeride, a jeszcze przedtem (i teraz okresowo jak mam humor) TLT 700. We wszystkich nartach wiązania Dynafita od TriStepów, przez Comforty po Verticale FT, czyli wiązania uważane za jedne z najdelikatniejszych (a moim zdaniem akurat najmniej awaryjne i wytrzymałe). Z wiązaniami zero problemów. W przedtem i w tzw. międzyczasie używałem jeszcze różnych innych wiązań i jedyne problemy to miałem z Markerami Tour (ostrzelały mnie rozpadającym sie tyłem przy wpinaniu), takimi "wynalazkami" robionymi na przełomie lat 80-tych i 90 -tych przez klienta z Gdańska (kilka razy się rozpadły) i Silvrettami 300 (te nie miały bezpiecznika poziomego i dwa razy wyszły ze śrubami a kilka razy wyrwałem mocowanie buta z przodu jak się o coś zahaczyłem). Acha, kilka razy zdarzyło mi się po tyczkach poginać w sprzęcie turowym jak mnie naszło powspominanie młodych lat. Wydaje mi się, że akurat odporność wiązań nie jest problemem. Największą różnicą w stosunku do wiązań zjazdowych to będzie precyzja bezpiecznika (tu akurat również konstrukcja buta /podeszwa/ ma znaczenie).
Pozdrawiam,
Kuba
Hej, to ja mam dość podobne parametry :-) 192 cm i 87 kg wagi. stąd też wynikały moje obawy o wytrzymałości np. fr+ - do lekkich i niskich nie należę, i jak do tego dorzucić jeszcze dynamikę jazdy... rozumiem zatem, że "kultura" podejścia np. w fritschi freeride jest zupełnie inna niż w trekkerach...? Nie mam żadnego punktu odniesienia, korzystałem jedynie z trekkerów. mój zestaw to: rossignol bandit B2, axial pro 120, ciężkie, zawodnicze buty Lange Comp fr z flexem 120, no i trekker. Chyba ciężko o cięższy zestaw :-( W każdym razie na podchodzeniu bardzo ucierpiało moje kolano, które wcześniej miałem już dwukrotnie kontuzjowane. bolały mnie jeszcze biodra, ścięgna pod kolanami, no i właśnie rzeczone kolano spuchło, zrobił się wysięk. Od samej jazdy nigdy tak nie miałem. Kondycyjnie wszystko spoko (na codzień dużo jeżdżę na rowerze), ale ścięgna i stawy zupełnie siadły. Podchodzenie było dla mnie bardzo siłowe. Chciałem w pierwszej linii zmienić buty na lżejsze, bo obecne tak czy siak są dla mnie potwornie ciężkie i trudno mi przejść czasem nawet krótkie odcinki np. do wyciągu, stąd pomysł z garmontami, tylko kwestia taka czy to coś da? W moich banditach już nie zmienię wiązań na choćby fritschi - narta była już 2 razy wiercona. Musiałbym cały sprzęt wymieniać :-( więc naprawdę to spory problem i dylemat dla mnie. Pozdrawiam Tomek
Hej,
rozumiem zatem, że "kultura" podejścia np. w fritschi freeride jest zupełnie inna niż w trekkerach...?
Tak. Pomyśl jakby Ci się chodziło w wysokich koturnach na nierównym stoku a jak w niskich sandałach :-)
Ponieważ "dostałeś" głównie w stawy to obstawiam jednak niestabilność (wysokość) zestawu wiązanie+trekker. Jak ci się to chociaż trochę gibało to musiałeś wszytskim kontrować i prawdopodobnie efekt masz. Gdyby podejście było w lini spadku stoku to pewnie nic by się nie działo, ale jednak tak się słabo da. Do tego dochodzi jeszcze.... .... kwestia techniki podchodzenia. Czyli: - doboru ustawienia suportów, - długość kroku, - wykorzystania poślizgu narty wykrocznej, - suwanie nartą po śniegu, a nie podnoszenie jej, - nie napinania się w całości organizmu :-) - zakładanie śladu (należy dążyć do jak najłagodniejszego podejścia, zakosami).
Razem z wadami trekkera mogło się wszytsko na się nałozyć, ze znanym Ci efektem.
Może być też inny efekt - jeżeli trasa była w większych kawałkach po płaskim to wtedy twardy but Cię nie puszczał do tyłu, automatycznie robiłeś krótkie kroki a wtedy to musi boleć.
Trudno mi powiedzieć. Proponuję Ci spróbować podchodzenia w innych wiązaniach czy na lżejszym sprzęcie ale nadal w butach. Są w Zakopanem wypożyczalnie, a jakbyś miał kłopot to się obróć do Rabki i coś spróbujemy znaleźć. Wtedy powinno Ci się rozjaśnić czy to kwestia butów czy reszty.
Moja rada jest taka - ponieważ masz problemy z kolanami (gdzieś już o tym pisałeś) to idź w jak najlżejszy ale ciągle Freerajdowy sprzęt. Teraz nawet pojawia się taka kategoria Freerando czy Freetouring. Nie bez kozery pisałem o wyżej o Garmontach Axon a w przyszłości wiązaniach dynafita i do tego jakiejś fajnej narcie. Ja, gdybym nie mógł se wybrać narty jak dostawałem słuzbowe (i niewiele dopłacić bo "sort" byłturowy) to bym własnie poszedł w nartę typu Dynastar Legend, jakieś K2, czy cuś, lekkie wiązania i but twardy czteroklamrowy ale wciąż skiturowo/freerajdowy. Oczywiście to pieśń przyszłości ale po proponowanych testach (inne wiązania) być może jakąś strategię zakupową zrobisz :-)
Kuba
czesc,
z mojego podworka: 194cm, ~85kg, turuje od 2000r. roznie to bywalo, ale raczej jednodniowe wyjscia na zjazdy glownie w Tatry, czasem w Alpy. ostatnio 70/30 - wyciagi, ale rzadko po trasie/wycieczki z buta. jeden zestaw to hagany tour freeride z titanal II(pekniete przody po raz kolejny...), drugi armada ANT z fr. buty kiedys lowa struktura, ktore polecam jak sie nie bedzie ich katowac surowo i garmonty z ktorymi na razie wiekszych problemow nie ma. skrzywienia skitourowego na razie sie troche wyzbylem, zbieram na helikopter;) chodzi mi glownie o dobre zjazdy, wedrowki lubie od czasu do czasu.
Wbrew pozorom wiązania rozpadają się głównie przy chodzeniu - wtedy działają na nie "dziwne" siły, chyba że mają jakieś wady konstrukcyjne.
podczas podejscia swoja droga, ale "wady konstrukcyjne" zawsze sie znajda... polamane titanale II, glownie lecialy przody, a raz to nawet belka poszla... w fr tez popekane przody i tylna plastikowa plyta( na wlasne zyczenie), ale to trzeba sie bylo postarac. raz zdarzylo mi sie tez, ze titanale same zaproponowaly jazde telemarkiem.
Chciałem w pierwszej linii zmienić buty na lżejsze, bo obecne tak czy siak są dla mnie potwornie ciężkie i trudno mi przejść czasem nawet krótkie odcinki np. do wyciągu, stąd pomysł z garmontami, tylko kwestia taka czy to coś da?
garmonty do takich super ultra lekkich nie naleza. chociaz chodzi sie w nich komfortowo calkiem. pewnie juz to wiesz w kwestii bolacych kolan, ale wybierz sie do madrego rehabilitanta i po prostu "przypakuj" nogi. im wiecej miesnie przytrzymaja, tym mniej stawy cierpia, ot taki truizm;) ale z autopsji.
a w kwestii techniki chodzenia, Kuba mnie ubiegl, ale chcialbym polecic styl a'la Korzeniowski aka modelka robi sobie miejsce w tlumie. staraj sie zachowac srodek ciezkosci umiejscowiony w d... na jednym poziomie, tzn nie podnosic i nie opuszczac. wymaga to pocwiczenia i samozaparcia, ale zobaczysz jak miesnie przemuja wiekszosc roboty. no i bardzo wazne tez - uzywac rak do odpychania sie, a nie tylko utrzymania rownowagi. odciazy to stawy nog.
fr nie zepsuja sie, chociaz odczujesz gorsze trymanie krawedzi ze wzgledu na wysokosc samego wiazania i jego gorsza sztywnosc boczna. ale musze powiedziec, ze w moim przypadku cierpial bardziej na tym styl niz skutecznosc.
pzdr Dominik
hej, dzięki Wam za cenne rady :-) Jeszcze gwoli komentarza: nogi mam generalnie silne. Przejeżdżam ok. 12.000-15.000 km rocznie na rowerze, w minionym roku rekordowe dla mnie 15.500 km, pływam i gram w kosza, więc z kondycją ogólnie jest w porządku. Bardzo możliwe, że tak jak pisze Kuba, mam złą technikę podejścia. Nie mam jeszcze dopasowanych fok: na bandity B2 o taliowaniu 116-78-105 miałem przyklejone colltexy 60 mm :-( I narty często mi zjeżdżały do tyłu. To dodatkowo kosztowało bardzo dużo siły. Zapewne przy zmianie butów i dopasowaniu fok i tak odczuję poprawę i będę mógł podchodzić bardziej technicznie, a mniej siłowo :-) Kuba, masz rację, faktycznie najgorzej mi się szło jak stok był pochylony w jakąkolwiek stronę. Ale sądzę że to bardziej przez uślizgiwanie się nart do tyłu niż przez niestabilność samego trekkera... To też potwornie dało w kość moim kolanom. No i zdarzało mi się często podnosić narty zamiast je posuwać, musiałem często "wbijać" je mocno w śnieg żeby foki przytrzymały odpowiednio... więc może jest w tym duży winy właśnie zbyt wąskich fok :-( Kolano na szczęście szybko dochodzi do siebie ale drugi raz nie chcę sobie fundować takiego kłopotu. Czyli najrozsądniejsza strategia będzie chyba taka: zmiana butów, próby ze sprzętem z wypożyczalni, a w nieco dłuższej perspektywie lekki zestaw freerajdowy :-) jeszcze raz dzięki za wskazówki, pozdrowienia, Tomek
Nie mam jeszcze dopasowanych fok: na bandity B2 o taliowaniu 116-78-105 miałem przyklejone colltexy 60 mm :-( I narty często mi zjeżdżały do tyłu.
To bardzo dużo wyjaśnia. Generalnie przy taliowanych nartach i stromych podejściach proste foki mają tendencję do uślizgu. Ale za to na stosunkow płaskim pognałbyś jak rakieta :-) Mieli do niedawna przecenę na bardzo fajne foki Black-diamonda w E-Horyzoncie.
Też. Weź pod uwagę, że na pochylonym stoku często musisz stawiać nartę całą powierzchnią na śniegu. Im wyżej but nad nartą tym bardziej karkołomne sztuki ze satwami musisz robić.
Ja bym zaczął w ogóle od prób ze sprzętem z wypozyczalni. Być może są w nich i buty. Dopasowanie butów to podstawa a przy turach cholerycznie trudna.
Pozdrowionka,
Kuba
To bardzo dużo wyjaśnia. Generalnie przy taliowanych nartach i stromych podejściach proste foki mają tendencję do uślizgu. Ale za to na stosunkow płaskim pognałbyś jak rakieta :-) Mieli do niedawna przecenę na bardzo fajne foki Black-diamonda w E-Horyzoncie.
Tak, byłem wczoraj w Horyzoncie w Wawie, są te foki o szerokości 95 mm (do przycięcia) za 269 zł. Tylko czy te 95 mm dalej nie będzie zbyt wąskie, jak narta z przodu ma 116 a z tyłu 105 mm...
Co do pozycji przy podejściu, to wydaje mi się, że aż tak wysoko z trekkerami nad nartą nie stoję, wydaje mi się że porównywalnie z fr+. Nie mam płyty w wiązaniu zjazdowym, stąd też nie mam wrażenia, że idę jak na szczudłach :-)
W zakopanem w kuźnicach jest dobra wypożyczalnia, mają fajne sprzęty (yurtski.pl), przy najbliższej okazji coś pożyczę i popróbuję :-) Pozdrowienia, Tomek
Tak, byłem wczoraj w Horyzoncie w Wawie, są te foki o szerokości 95 mm (do przycięcia) za 269 zł. Tylko czy te 95 mm dalej nie będzie zbyt wąskie, jak narta z przodu ma 116 a z tyłu 105 mm...
To nie te :-) Mnie chodzi o te:
http://www.e-horyzont.pl/site/index....=179&prod=2812
Dla Twojej narty powinny wystarczyć 110, jakby końcówki na dziób były za małe to u mnie w domu leżą nadprogramowe duże, to się mozemy wymienić.
Ja w zeszłym sezonie ściągałem 120 za 130 EUR......
Problem jest tylko taki, że jak nie jesteś do sprzętu przekonany to foki się przycina do konkretnej narty i lepiej to robic na docelowej.
Super. Daj znać co wymyśliłeś.
Kuba
OK, dzięki za info :) Do moich banditów B2 jestem bardzo przekonany, jeździ mi się świetnie, to bardzo uniwersalne dechy, więc jeżeli będę nabywał nowy zestaw pod kątem turów to chciałbym, żeby były to bandity B2 i na przykład fr+. Taliowanie banditów od paru sezonów zmienia się bardzo nieznacznie, więc myślę że w foki 110 mm mogę zainwestować już teraz. Dam znać, postaram się wybrać w taterki znów na początku lutego i wówczas potestować :-) Pozdrowienia, Tomek
hej, jesli na Twoich nartach jezdzi Ci sie dobrze, a docelowo chcesz lekki zestaw to moim zdaniem mozesz zostawic zakup nart na dalekie "pozniej". czy b2 to jeszcze pianka? ale nawet jesli, to udalbym sie do madrego sklepu sprzedajacego fritschi w odpowiednim dla Ciebie rozmiarze, porownal jak bardzo dziury maja szanse sie pokryc (powinien w pudelku byc tekturowy szablon), i jesli nie byloby zle, wiercil stare narty po raz trzeci. no chyba, ze i tak myslisz o nowszych deskach. pzdr
hej, jesli na Twoich nartach jezdzi Ci sie dobrze, a docelowo chcesz lekki zestaw to moim zdaniem mozesz zostawic zakup nart na dalekie "pozniej". czy b2 to jeszcze pianka? ale nawet jesli, to udalbym sie do madrego sklepu sprzedajacego fritschi w odpowiednim dla Ciebie rozmiarze, porownal jak bardzo dziury maja szanse sie pokryc (powinien w pudelku byc tekturowy szablon), i jesli nie byloby zle, wiercil stare narty po raz trzeci. no chyba, ze i tak myslisz o nowszych deskach. pzdr
słusznie. to dobry pomysł. nie chcę ich jeszcze wymieniać, są z ub. sezonu, dopiero 30 dni na śniegu. sprzedając je dużo stracę. Jeżeli będzie można wykorzystać stare otwory, to faktycznie będzie rozwiązanie :) sprawdzę. Pianka - co to znaczy? Pozdrawiam Tomek
czesc,
chodzi mi o rdzen narty. jesli pianka, to mozna sie zastanawiac, jesli drewno, to ja nie dostrzegam przeszkod zeby wiercic. z reszta proponuje Tobie zwrocic sie z pytaniem o kolejny odwiert do specow w jakims dobrym serwisie, ja nie czuje sie na tyle kompetentny.
pzdr Dominik
chodzi mi o rdzen narty. jesli pianka, to mozna sie zastanawiac, jesli drewno, to ja nie dostrzegam przeszkod zeby wiercic.
OK, w takim razie szanse większe, rdzeń jest drewniany. Wywiem się w serwisie dokładnie co i jak, dzięki i pozdrawiam, Tomek
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.pleuro2008.keep.pl
|
|
|
|